Akcja antywojenna w Warszawie i jej poważne następstwa

W niedzielę 29 marca pod ambasadą amerykańską w Warszawie, zorganizowano akcję przeciw wojnie i NATO, jako lewicową alternatywę do komercyjnej akcji „Wanda i Banda przeciwko Wojnie”. Wzięły w niej udział niesekciarskie sekcje Czarno-Czerwonego Bloku, Porozumienia Anty-Atlantyckiego, Inicjatywy Połowicznej – Inicjatywni z Inicjatywą sekcja niesekciarska, ruchu Tata na Rzecz Zniszczenia Ameryki i Izraela, Pospolitego Ruszenia z Posad Bryły Świata, Falangi, oraz Klubu Miłośników Dżucze.

Protestujący krzyczeli pod ambasadą „Barak Obama, gorszy od Saddama zjedz se banana”, „Ochotnicy do piwnicy” oraz „Yankees go Home”. Ponad tysiąc pięćset sto dziewięćset osób wzięło udział w pikiecie.

Na pikiecie rozdawano ulotki, gazetki i broszurki takie jak „Eurazjatycki Wojownik”, „Syndyk Patriotyczny”, „Słońce Wschodzi Zawsze na Wschodzie” i „Zamiana – jak zmienić siekierkę na kijek”.

W ramach akcji solidarnościowej z policyjnymi represjami polegającymi na spisaniu jednego z uczestników pikiety za przechodzenie na czerwonym świetle, aktywiści Polski w Ogniu na uchodźstwie obrzucili symbolicznie petardami polski sklep z kiełbasą w Londynie – wyrażając tym samym przy okazji niezgodę klasy pracującej na to mięsne opium dla ludu.

W dzień po akcji, na zagranicznych stronach FB wywiązała się ostra napierdalanka po tym, jak młody hipster na rowerze sfotografował akcję i pytał na swojej ścianie, czy Falanga to nie są przypadkiem jacyś faszole. Ktoś zaalarmował Związek Pracowników Trollingu Przemysłowego zrzeszony w ramach Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Inicjatywy Połowicznej i Przewodniczący Związku zaraz napisał, że to wcale nie tak. Jak wyjaśnił wyczerpująco, polska „Falanga” to nie Falanga, gdyż w odróżnieniu od Falangi, „Falanga” działa wraz z organizacjami wolnościowymi, ergo jest wolnościowa i to tyle na ten temat. Wybuchła gównoburza na 1500 komentarzy i padały nadal stwierdzenia, że jednak polska Falanga to banda faszystów. W kolejnym dniu, Sekretarz Informacji Inicjatywy Połowicznej wydał oświadczenie tej treści:

„Wobec postępującej w tempie geometrycznym dezinformacji, zaprzeczamy z całą stanowczością perfidnym kłamstwom na temat naszego związku. Nie zaprosiliśmy do akcji Falangi, tylko Porozómienie Anty-Atlantyckie. Nie mamy wpływu na organizacje, które wchodzą w skład Porozómienia [sic – pisownia oryginalna – przyp. red] i nic nas to nie obchodzi. Gdybyśmy nie szanowali wewnętrznej autonomii Porozómienia, nie bylibyśmy anarchistami. Ponadto, nie wiedzieliśmy, że Falanga ma coś wspólnego z faszyzmem. Mieli czarno-czerwone flagi, plakaty antyamerykańskie, antyizraelskie i hasła antybanderowskie. Przy nas nie mówili nic faszystowskiego i dali się poznać jako zaangażowani działacze społeczni. Oprócz tego zamawiali cztery piwa a nie pięć, więc zupełnie nie wiemy o co biega ;)”

Organizatorzy akcji obwiniają o rozdmuchanie skandalu przewrażliwioną zagraniczną antifę mającą obsesję na punkcie szkalowania polskiego ruchu alternatywnego i wspierających ich zaprzańców polskojęzycznych i sugerują, że to dzieło izraelskich antysemitów i ich obsesyjnej nienawiści do wolnościowych tradycji sarmackich.