Antyfaszyzm

Nie wieder Deutschland - krótkie przedstawienie problemu ruchu Antideutsch

Świat | Antyfaszyzm | Dyskryminacja | Publicystyka

Ciekawy artykuł na temat kontrowersyjnego ruchu Antideutsch, który używa symboliki podobnej do symboliki antyfaszystowskiej co wykorzystywane jest do kompromitowania antyfaszystów. W poniższym artykule pojawia się kilka fałszywych stwierdzeń takich jak teza jakoby cały niemiecki ruch antyfaszystowski wspierał Izrael.

Pragnę wybiórczo przedstawić zjawisko, tak mało niestety znane w Polsce, dać czytelnikowi możliwość ramowego zapoznania się z kontekstem historycznym oraz sytuacją obecną. Najistotniejsza jest dla mnie przy tym geneza problemu i źródło postawy polityczno-społecznej, jako produktu pewnej traumy. Traumy pokoleniowej, o której bardzo łatwo się zapomina.

Sam początek Antideutsch ma swoje korzenie w Federacji Komunistycznej, Marksistowsko-Leninowskiej organizacji politycznej mającej swoje zaczątki w Hamburgu. Charakteryzował ją lewicowy charakter oraz względne wyrafinowanie połączone z wysokim poziomem refleksji na temat teorii i idei, w porównaniu z innymi organizacjami tego typu. Po upadku rządów komunistycznych nastąpił naturalny podział parlamentarny. Większość opowiadała się za budowaniem kapitalistycznych Niemiec wraz z SDP. Mniejszość z kolei uważała, iż polityka wielkiej władzy doprowadzi do tendencji prawicowych, a w efekcie do powstania nowego faszyzmu. Lata 90te uprawomocniły reakcje na rozwijający się nacjonalizm, antysemityzm i rasizm w Niemczech zjednoczonych. Powstały z owej mniejszości parlamentarnej organ prasowy szeroko pojętej lewicy – „Bahamas” – gromadzący i jednoczący wszystkich, którzy w jakiś sposób chcieli się temu przeciwstawiać – doprowadził do powstania grupy skumulowanej wokół organizacji Freiburger, znanej jako Forum Inicjatywy Socjalistycznej. W tym czasie bardzo silnie działała niemiecka Antifa, która budowała swobodną przestrzeń dla młodych radykalnych polityków zorganizowanych po lewej stronie. Zaangażowane w to były, inspirowane szkołą frankfurcką i powołujące się na Theodora Adorno, anarchistyczne, lewicowe jak również skłoterskie środowiska. Gdy ruchowi Antifa zaczęło powodzić się gorzej, powstał kolejny podział. Wyłoniła się grupa, która zaczęła kwestionować Niemcy całościowo. To nie była nawet krytyka, to było odebranie prawa do egzystencji. Uznali oni, że postawa antyfaszystowska to za mało. Należy podważyć kulturę Niemiec w ogóle, gdyż już samo jej istnienie jakoby prowokuje tendencje faszystowskie. Posiłkując się Frommem, zakorzenieni w protestantyzmie, który pozostawia wierzącego samemu sobie, porzucając go na łaskę i niełaskę wielkiego boga i wiecznego poczucia winy, uznali, że społeczeństwo niemieckie ma skazę, która umożliwia zaszczepianie jej ideologii wykluczeń. Według nich rasizm, antysemityzm i faszyzm nie mógł trafić na podatniejszy grunt. Historia jednak uczy nas, że w każdym społeczeństwie drzemią demony, przyczyną może być ludzka zdolność do relatywizmów, w tym akceptacji zła, i psychiczna potrzeba podporządkowania się wyższej, charyzmatycznej sile.

Najbardziej ruch antyniemiecki kojarzy się z poparciem Izraela. I znów mamy tutaj dość toporne zrozumienie, słusznej skądinąd, idei walki z antysemityzmem. Ze, znów, zupełnie bezkrytycznym podejściem. Antideutsch w pewnym sensie jest mimowolną reakcją na środowiska neofaszystowskie używające pro-palestyńskiej retoryki, żeby ukryć stosunek do Żydów. Ten swoisty polityczny filosemityzm doprowadził do tego, że anty-Niemcy pojawiają się na demonstracjach anty-islamskich. Wywodząc się wszak z platformy antyfaszystowskiej! „Anty-narodowcy/anty-Niemcy są rasistowskimi reakcyjnymi obrońcami syjonistycznego terroru przeciw ludowi palestyńskiemu. Tym, czego nienawidzą, jest odrzucenie zakłamanego zrównywania antysyjonizmu z antysemityzmem.”[1] W magazynie „Bahamas” z kolei znajdziemy komentarze pochwalające działania: „holenderskiej deputowanej Ayan Hirsi Ali czy skrajnie prawicowego polityka holenderskiego Pima Fortuyna, a nawet fragmenty książki włoskiej dziennikarki Oriany Fallaci, która nie przebierając w słowach obraża wyznawców jednej z największych religii świata”[2].

Był taki moment, w którym zaczęło być trudno traktować to całościowo, wszelkie inicjatywy ideologiczne miały charakter raczej płynny. Gdy Europa zaczęła się opowiadać za Arafatem, Izrael zareagował natychmiast oskarżając wszystkich o antysemityzm. To bardzo poważny zarzut, zawsze działający bezbłędnie. Niezależni komentatorzy uważają jednak, że Antideutsch wniosło trochę świeżości do polityki Niemiec. Odważnie zaczęło kwestionować tradycję i pewną bazę, bez której wydawałoby się, trudno się obejść. Pytanie tylko, czy mająca słuszne podstawy droga nie wyprowadziła ich na manowce? Grupy takie jak Antifa czy „Exit” lub „Krisis” również należą do sympatyków Izraela, ale nie mają z Antideutsch nic wspólnego.

Ze stanowiskiem pro-izraelskim wiąże się jeszcze jedna ciekawa sprawa. Sympatia ta rozciąga się bowiem na USA. Dochodzi do pewnego oksymoronu ideologicznego. Będąc w opozycji do kapitalizmu, członkowie ruchu antyniemieckiego z drugiej strony pochwalają go! Dochodzi do absurdu: ludzie wywodzący się z środowisk niezależnych i anarchistycznych, obrońcy praw zwierząt i wegetarianie – zaczynają jeść w Mcdonaldzie, by symbolicznie manifestować swoje poparcie dla Stanów!

Zbliżając się do meritum, chciałabym postawić tezę, że rozwarstwienie i wielki konflikt pokoleniowy jaki nastąpił w Niemczech w latach 60tych miał ogromny wpływ na powstawanie skrajnych zjawisk tego typu. Przykładowo, w Polsce w ogóle nie notuje się takiego zjawiska. Wartości pokolenia powojennego były kultywowane i przekazywane potomkom. Wyznawano tę samą martyrologię, dążenie do odbudowy kraju, tworzenia dobrobytu. Nie wydarzyło się nic takiego na gruncie społecznym, co mogłoby do konfliktu doprowadzić. Jedynym punktem zapalnym mogła być polityka i odchodzenie poszczególnych jednostek w stronę komunizmu. W Niemczech pokolenie powojenne musiało skonfrontować się z ogromnym problemem ucieczki tożsamościowej jaką wielu z nich wybierało. Jak uporać się z faktem, że własny ojciec jest odpowiedzialny za śmierć tysięcy osób?

Lebert pisze tak: "Nie istnieli niemieccy żołnierze, niemieccy naziści, niemieccy esesmani, niemieccy działacze ruchu oporu jako tacy. Zbiorowe uwikłanie Niemców w rzeczywistość trwającej 12 lat Trzeciej Rzeszy stało się dziedzictwem niemieckiego narodu. Także sposób, w jaki się z tym obchodzimy i obchodziliśmy dotychczas".[3] Pierwszy autor tej odważnej książki, która narobiła sporo zamieszania w Niemczech, ojciec, mocno zaangażowany w działalność Hitlerjugend, z przerażeniem konstatuje, iż gdyby nie upadek Rzeszy brałby nadal udział w funkcjonalnej i dopracowanej machinie zbrodni.

Reakcje i sposoby radzenia sobie z bagażem pozostawionych doświadczeń: opozycji kochający ojciec – zbrodniarz wojenny, są skrajnie różne. Od akceptacji i przejęcia sposobu myślenia (Gudrun Himmler, która zajmowała się staruszkami-nazistami w powojennych Niemczech, wielka przyjaciółka okrytej złą sławą Herminy Ryan, esesmanki z Majdanka) po odrzucenie samego siebie jako jednostki zawierającej demoniczny element genetyczny (Niklas Frank, autor esejów "Mój ojciec, nazistowski morderca").

Była w tej drugiej postawie i konsternacja, i zagubienie właściwe wiekowi dojrzewania, połączone z zaskakującą prewencją:

Ostatnie trzy lata życia rodziców zamieniłem im w piekło. Kiedy zginęli, miałem osiemnaście lat. Jako piętnastolatek zacząłem zadawać się z mężczyznami i chłopakami. Kiedy moi starzy zorientowali się, że jestem pedałem chcieli mnie zabić (...) krzyczała matka. Musiała to wiedzieć (...) Kiedy zauważyłem jak bardzo mogę ich tym dotknąć pozbyłem się wszelkich hamulców. Przyprowadzałem przyjaciół do domu, nosiłem wyzywające ubrania, zachowywałem się jak ciota, zwłaszcza przy znajomych rodziców. Wykańczałem ich. (...) Nie wolno mi mieć dzieci. Ten ród musi skończyć się na mnie. Cóż mógłbym opowiedzieć dzieciom o ich dziadku? (...) Za długo byłem z rodzicami, kto wie co we mnie siedzi? Nie wolno tego przekazać dalej. Koniec, koniec z dumnym szlachectwem. Z "von" w moim nazwisku. 4

Do syndromu wyparcia, należy dodać jeszcze topornie wprowadzaną przez aliantów walkę propagandową z antysemityzmem i rasizmem w powojennych Niemczech. Anty-Niemcy są niejako produktem owej traumy pokoleniowej. Odrzucając proweniencje, uznali, że skoro nie mogą odrzucić swojej narodowości, to najlepiej jeśli ich kraj przestanie istnieć. W 2002r w wywiadzie w hamburskim radiu, przedstawiciel ruchu Antideutsch wyznał jak bardzo się cieszy, że zalane zostało Drezno. Dodał jednak, iż jego radość jest niepełna, gdyż całe Niemcy powinny zniknąć pod wodą.

Do tego czarno-białego sposobu postrzegania świata dochodzi jeszcze ciągła świadomość poczucia winy:

Czegoż to ona nie zrobiła, by uwolnić się od wielkiej winy. Kara, pokuta, śmieszne. Za co? Po co się w to miesza? Nie rozumiem, o co jej chodzi. Co roku jeździ do Izraela, żeby tam dobrowolnie i za darmo pracować w kibicu. Jest członkiem Komitetu pokoju, Komitetu na rzecz porozumienia między narodami... (...). Pewnego dnia założy jeszcze Komitet włażących w dupę i zostanie od razu jego prezesem (...). To nie humanitaryzm, to nieczyste sumienie, zgięte plecy, pochylony kark i strach (...). Chciałabym być tak dumna jak oni wtedy. Zawsze z podniesioną głową i z wiarą w przyszłość. Nawet jeśli się w końcu nie udało, ale przedtem musiało być obłędnie...”[5] Pisze o siostrze, w „Kainowych dzieciach” dziewiętnastoletnia Stefani.

Obecnie niełatwo określić jak bardzo wpływowy jest ruch Antideutsch na terenie Niemiec (ale też w Szwajcarii i Austrii). Ze statystyk wynika, że ilość młodych ludzi zaangażowanych w ten ruch, skupiający się wokół większych miast (Halle, Drezno, Lipsk, Berlin) mieści się spokojnie w marginesie. Są jednak bardzo głośni i jaskrawi w porównaniu z innymi ruchami o podobnej liczebności. W ramach kuriozów aktywistyczno-politycznych, pojawił się obecnie odłam neofaszystowski – pro-izraelski. W ich manifeście dostępnym na stronie internetowej czytamy: „Nie możemy być antysemitami, bo Żydzi udowodnili, że są w stanie stworzyć silne, suwerenne państwo, skutecznie broniące się przed zalewem islamskich dzikusów”. Dodają również, że gdyby Hitler miał okazję to zobaczyć, doszedłby do wniosku, że nie warto ich eksterminować, bo przestali być pasożytami, tułającymi się po diasporach i są w stanie bronić swojej kultury...

Tak jak w latach 30tych Niemcy maszerowali pod sztandarami idei wielkich Niemiec, tak Antideutsch maszerują z hasłami anty-Niemiec. Są to dwa końce tego samego kija. Istotnie binarny obraz świata...

Krystyna Masłoń

1 „Spartacist”,nr 152, jesień 2003, s.3
2 http://www.lewica.pl/?id=11345, 14.05.2009
3 Lebert Norbert, Lebert Stephan, Noszę jego nazwisko: Rozmowy z dziećmi przywódców III Rzeszy, Świat Książki, 2004
4 Sichrovsky Peter, Kainowe dzieci, Warszawa 1989
5 Tamże, s.34

https://cia.media.pl/niemcy_nazisci_popierajacy_izrael

Grafitti “Wolność dla Gazy” w Getcie Warszawskim

Kraj | Antyfaszyzm | Protesty

28 czerwca b.r. polscy i izraelscy aktywiści spotkali się w ruinach starego Getta Warszawskiego. Aktywiści napisali sprayem na murze w języku hebrajskim „Wyzwolić wszystkie getta” oraz „Wolna Gaza i Palestyna” w języku angielskim. Napis został umieszczony na ścianie zrujnowanej kamienicy znajdującej się naprzeciwko pozostałości po murze granicznym, oddzielającym ulice Warszawy od getta zbudowanego dla ludności żydowskiej w 1940 roku. Na szczycie muru zawieszono palestyńskie flagi.

Była to pierwsza tego rodzaju akcja przeprowadzona na terenie byłego Getta Warszawskiego.

Jak mówi Yonatan Shapira, były kapitan izraelskich sił powietrznych, refusnik, odmawiający służby wojskowej, działacz na rzecz kampanii BDS (Bojkotu, Wycofania Inwestycji oraz Sankcji w stosunku do państwa Izrael)

„Większość mojej rodziny pochodzi z Polski, wielu jej członków zostało zamordowanych w obozach zagłady w trakcie Holocaustu. Kiedy spacerowałem miedzy ruinami Getta Warszawskiego nie mogłem przestać myśleć o mieszkańcach Strefy Gazy, o ponad 1,5 milionowej społeczności która nie tylko pozostaje zamknięta w największym więzieniu świata, ale również jest systematycznie bombardowana przez samoloty bezzałogowe i śmigłowce pilotowane przez ludzi, pod dowództwem których służyłem, zanim odmówiłem służby wojskowej w 2003 roku.

Myślę również o delegacjach młodych Izraelczyków, którzy przyjeżdżają do Polski, aby poznać historię naszego narodu, poddawanych nieustającemu procesowi militarystycznego i nacjonalistycznego prania mózgu. Może kiedy zobaczą to, co dziś napisaliśmy na murze, zdadzą sobie sprawę z tego, że opresja pozostaje opresją, okupacja — okupacją, a zbrodnie przeciwko ludzkości nadal są zbrodniami przeciwko ludzkości niezależnie od tego, czy zostały popełnione tutaj w Warszawie, czy w Strefie Gazy”.

Rosja: Wezwanie do udziału w akcjach antyfaszystowskich w Petersburgu

Świat | Antyfaszyzm

Rosyjscy anarchiści i antyfaszyści wzywają do udziału w akcji, która ma się odbyć 4 listopada b.r. w Petersburgu. Akcja odbędzie się z okazji przypadającego na ten dzień nacjonalistycznego święta narodowego. Poniżej, tekst zaproszenia.

W 2004 r. Duma Federacji Rosyjskiej wprowadziła nowe święto – Dzień Jedności Narodowej, które przejęło rolę święta narodowego, obchodzonego wcześniej 7 listopada (w rocznicę Rewolucji Październikowej). Według oficjalnej wersji historii, 4 listopada 1612 r. „milicja ludowa pod wodzą Kosmy Minina i Dmitrija Pożarskiego dokonała szturmu na Kitaj Gorod i uwolniła Moskwę od polskich najeźdzców, tym samym wykazując niebywałe męstwo i jedność ludu". Ta okazja została wykorzystana przez rząd do promowania absurdalnego patriotyzmu narodowego. Rosyjscy faszyści natychmiast uznali to święto za swoje i regularnie w dniu 4 listopada organizują wiece i marsze.

Od samego początku, tego dnia antyfaszyści w Petersburgu stawiali opór faszystom na ulicach Petersburga. W 2006 r., marsz faszystów nie uzyskał oficjalnego zezwolenia, ale grupa około 300 nazistów przeszła Newskim Prospektem, pod ochroną policji. Antyfaszyści spodziewali się tego, więc grupa około 50 osób zablokowała trasę przemarszu. Pomimo nawoływań policji, która domagała się przepuszczenia marszu faszystów, oraz pomimo ataków samych faszystów, grupa pozostała na miejscu. Po bijatyce wiele osób zostało zatrzymanych. Marsz nazistów został wtedy zatrzymany.

Zdjęcia z happeningu upamiętniającego śmierć Maxwella Itoyi

Antyfaszyzm | Blog

Podczas happeningu pod dworcem PKS Stadion, aktywiści przemianowali plac na plac im. Maxwella Itoya.

Za: Indymedia Polska

Warszawa: Demonstracja przeciwko rasizmowi i przemocy policji

Kraj | Antyfaszyzm | Protesty

Dziś, około 10 rano w Warszawie odbyła się demonstracja środowisk antyrasistowskich i imigrantów przeciwko przemocy policji i rasizmowi. Demonstracja rozpoczęła się na PKS Stadion, na placu, który został przemianowany na plac Maxwella Itoyi podczas happeningu, który się odbył poprzedniego dnia. Zapalono znicze w miejscu, gdzie Max został zamordowany przez policjanta. Rozdano również wiele ulotek, m.in ulotki ZSP zawierające odniesienia do sytuacji pracowniczej imigrantów. Do tłumu dołączyli imigranci pracujący na Stadionie, oraz liczni Warszawiacy. Następnie, demonstracja przeszła ul. Targową pod Centrum Handlowe Wileńska skandując hasła antyrasistowskie.

Pod centrum handlowym odbyły się kolejne przemówienia imigrantów, w tym świadka zabójstwa, oraz innych osób które zetknęły się z przemocą policji oraz przejawami rasizmu ze strony policji i społeczeństwa. Imigranci serdecznie dziękowali licznie zgromadzonym Polakom za przybycie na demonstrację i za zorganizowanie demonstracji.

https://www.youtube.com/watch?v=6n0w486NpXY

Następnie, kilkaset osób uczestniczących w demonstracji przeszło Mostem Śląsko-Dąbrowskim na pl. Zamkowy, gdzie imigranci opowiedzieli o sytuacji Polaków w Nigerii i konieczności wzajemnego szacunku dla dobra następnych pokoleń. Mówiono również o polowaniach na imigrantów pod egidą unijnej agencji FRONTEX, która ma swoją siedzibę w Warszawie. Demonstranci przemieścili się potem ul. Senatorską na pl. Bankowy, gdzie pikietowano przed Komendą Główną Stołecznej Policji, skandując m.in. hasła "Policja ma krew na rękach". Licznie zgromadzone media głównego nurtu filmowały i robiły wywiady ze zgromadzonymi imigrantami.

Na skwerze koło Kina Muranów, obecna była grupa 8 rasistów z organizacji narodowych, którzy byli chronieni kordonem policji przed demonstrantami. Około godziny 15:00 demonstracja zakończyła się.

Poniżej zdjęcia z demonstracji.

Olsztyn: baner przeciwko bezkarności policji

Kraj | Antyfaszyzm | Dyskryminacja | Represje

 stop bezkarności policji W czwartek (27.05.2010) na jednym z głównych skrzyżowań Olsztyna pojawił się baner nawiązujący do tragicznych wydarzeń z 23 maja, gdy policja z zimną krwią zamordowała nigeryjskiego ulicznego handlarza. Wyklejenie baneru, jest skromnym aktem solidarności kolektywu WSAT, ze wszystkimi ofiarami policyjnego terroru – bitymi i mordowanymi przez oprawców w mundurach.

Nigdy nie zapomnimy - nigdy nie wybaczymy!

Warmia Street Art Terror

Warszawa: Happening - PKS Stadion

Antyfaszyzm
2010-05-29 19:30
2010-05-29 20:30

W sobotę 29 maja o 19:30 przy dworcu PKS Stadion na warszawskiej Pradze odbędzie się happening, w ramach którego plac targowy otrzyma imię Maxwella Itoyi, Nigeryjczyka śmiertelnie postrzelonego z policyjnej broni.

Jeżeli jesteś osobą, która nie godzi się na przemoc motywowaną rasizmem - przyjdź tam i bądź z nami! Przyjdź i zapal znicz lub świeczkę!

SOBOTA, 29 MAJA 20010, GODZ. 19.30

Solidarni z Maksem / In Solidarity with Max

Antyfaszyzm

Co można robić? What can you do?

www.solidarnizmaksem.bzzz.net

Warszawa: Demonstracja antyrasistowska w związku z policyjnym zabójstwem

Kraj | Antyfaszyzm | Protesty | Rasizm/Nacjonalizm

Wideo wypowiedzi imigrantów na demonstracji

Dziś w Warszawie odbyła się spontaniczna demonstracja w reakcji na brutalne morderstwo rasistowskie, jakiego dopuściła się policja 23 maja. 36-letni Nigeryjczyk, ojciec trojga dzieci, został postrzelony bez powodu w brzuch i zmarł na miejscu w wyniku odniesionych ran. Na wiec, zwołany przez Związek Syndykalistów Polski (oświadczenie ZSP w tej sprawie), przyszło około 150 aktywistów wolnościowych, anarchistycznych i antyrasistowskich. Po krótkich przemówieniach pod dworcem PKS Stadion, pikietujący postanowili przekształcić wiec w demonstrację i ruszyli ul. Grochowską w stronę komisariatu na ul. Grenadierów, gdzie według niepewnych informacji podawanych przez policję, mieli być przetrzymywani niektórzy ze świadków zabójstwa zatrzymani 23 maja.

Do marszu przyłączyli się przechodnie, oraz imigranci z Nigerii i Wietnamu. Demonstracja przeszłą ul. Grochowską, blokując przez prawie cały czas jeden pas ruchu. Skandowano "Policja ma krew na rękach", "Policja broni bogatych przed biednymi", "Dość rasizmu i przemocy policyjnej". Po dwudziestominutowym marszu, demonstranci dotarli do komisariatu przy ul. Grenadierów, gdzie odbyły się przemówienia na temat najnowszej zbrodni policyjnej, w kontekście rasistowskiej mentalności policji, automatycznego kategoryzowania ludzi o „niewłaściwym” kolorze skóry jako „przestępców”, oraz o instytucjonalnym rasizmie instytucji takich jak FRONTEX, agencja, która ma swoją siedzibę w Warszawie i która codziennie przyczynia się do śmierci imigrantów na granicach UE.

Najciekawszym momentem protestu była chwila, gdy przybyli imigranci z Nigerii i opowiedzieli o tym, jak są traktowani przez polską policję i że nie spoczną, dopóki sprawiedliwości nie stanie się zadość, dziękując jednocześnie zebranym za solidarność. Wielu okolicznych mieszkańców wyległo z domów by obserwować pikietę.

Policja nagrywała demonstrację pod komisariatem i swoim zwyczajem nękała pikietujących spisywaniem. Niektórzy funkcjonariusze byli pod wpływem alkoholu i odmawiali pokazania numerów służbowych. Pomimo, iż demonstracja nie była zarejestrowana, była legalna w świetle wyroku Trybunału Konstytucyjnego dotyczącego demonstracji spontanicznych, odbywających się bez uprzedniej zgody organu gminy, o ile uzyskanie takiej zgody w konkretnych okolicznościach nie było możliwe na czas. Taką okolicznością było brutalne policyjne morderstwo, na które trzeba było natychmiast zareagować.

Poniżej fotografie z demonstracji.

Moskwa: kolejna zbrodnia neonazistów

Kraj | Antyfaszyzm | Rasizm/Nacjonalizm

Banda ok. 40 neonazistów uzbrojonych w noże, kije, kamienie i pistolety napadła w sobotę wieczorem w Moskwie na kilkanaście młodych osób sprzątających po pikniku nad brzegiem rzeki. W wyniku napaści jedna osoba nie żyje, kilka jest rannych, w tym jedna dziewczyna ma uszkodzony kręgosłup po ciosie kamieniem. Ofiara śmiertelna – dwudziesto-paroletni mężczyzna zginął od kilkunastu ciosów nożem.

Grupa młodych ludzi ze sceny hard-core, świętowała nad rzeką, przy ognisku, urodziny jednego ze swoich kolegów – muzyków w rejonie mostu Strogińskiego w północno-zachodnim rejonie Moskwy. Po imprezie, kilkanaście osób (w tym sporo dziewczyn) zostało na miejscu by po niej posprzątać. Chwilę potem napadło na nich ok. 40 neonazistów, którzy pojawili się od strony mostu i zaczęli biec w ich kierunku strzelając do nich i krzycząc „to oni – bić ich”.

Z relacji świadka wynika, że napastnicy starali się pobić wszystkich zebranych; części zaatakowanych osób udało się uciec. Gdy powrócili na miejsce ogniska, znaleźli tam leżącego w kałuży krwi Dymitra Kaszycyna – przyjaciela jubilata. Napastnicy zadali mu ok. 15 ran nożem, mężczyzna zmarł przed przybyciem pomocy medycznej.

Warszawa: Antypolicyjne grafitti w solidarności z Maxem I.

Kraj | Antyfaszyzm | Dyskryminacja | Ruch anarchistyczny | Ubóstwo

W nocy z 23 na 24 maja anarchiści pokryli mury w kilku częściach miasta antypolicyjnymi grafitti. Celem akcji było zwrócenie uwagi na bezczelność policji i na niebezpieczeństwo jakie stwarza ta instytucja dla klasy pracującej.

Akcje miały też charakter solidarnościowy z rodziną i znajomymi Maxa I. , który został zamordowany na targowisku przy stadionie narodowym, kiedy próbował pomóc swojemu koledze zatrzymanemu przez policyjnych gangsterów w cywilu.

Pamiętamy też o śmierci Claudiu Crulica, osobach ginących na granicy wschodniej oraz wszystkich którzy na co dzień muszą się zmagać z przemocą państwa i nędzą wywołaną przez kapitalizm.

Lublin: pikieta na rzecz tolerancji

Kraj | Antyfaszyzm | Protesty
2010-05-22 16:00
2010-05-22 19:00

Więcej zdjęć 1, 2, 3

20:18 Zatrzymane osoby zostały już wypuszczone z mandatami 50 zł.

18:20 Uzyskano już dane 29 zatrzymanych, z pośród ogólnej liczby, która prawdopodobnie wynosi 31 osób. Najprawdopodobniej wszyscy są na na ul. Północnej.

17:56 Pochód nacjonalistów dotarł do celu.

17:44 ONR kontynuuje pochód przez stare miasto. Wiemy już, że przynajmniej jedna osoba z blokujących front demonstracji wydostała się z kordonu, zatrzymano więc co najwyżej 33. Prawdopodobnie 14 osób przewieziono na komisariat na ul. Północnej, ktoś znajduje się także na ul. Głównej.

17:22 34 osoby siedzą już w więźniarkach. Policja nadal nie puszcza marszu narodowców do przodu, ale to już chyba tylko kwestia czasu, wygląda na to, że ONR zaraz ruszy swoją zaplanowaną trasą. Jak się dowiedział legal team policja nie podjęła jeszcze decyzji, czy zatrzymani będą przewiezieni na komisariaty.

17:14 Ludzie siedzący na jezdni są wyciągani przez gliniarzy za ręce i nogi i wsadzani do więźniarek. Policja uporała się już z około połową blokujących od strony Zakmu. ONR wciąż stoi blokowany z dwóch stron.

17:00 Nie zmieniono jednak trasy pochodu ONR. Ludzie z 30-osobowej blokady siedzą na jezdni, demo ONR obróciło się do tyłu jednak tutaj na deptak wyszli uczestnicy pikiety. Brunatni są zatem blokowani z dwóch stron.

16:52 Około 30 osób zablokowało ONR na deptaku. Pochód narodowców zmienił trasę. Wcześniej uczestnicy legalnej demonstracji obrzucili kwiatami pochód brunatnych.

Ósmy numer ORGANU prasowego CRK

Antyfaszyzm | Ekologia/Prawa zwierząt | Ironia/Humor | Kultura | Rasizm/Nacjonalizm | Represje

Nr. 8 (maj 2010) :
Dobrusia - Injustice anywhere is a threat to justice everywhere
Agata, bóg Halina - Mindfuckinboy - wywiad z Shaunem i Kismet z Singapuru
Dobrusia - Basisgruppe Tierrechte (BAT) - wywiad
Seth Tobocman - Za mało jeszcze ludzi zginęło (komiks)
bóg Halina - Eviva l’arte, kurwa! - wywiadoartykuł o Teatrze Mocno Poetyckim "Dajmy Se Po Rajtkach"
Gosia Małgorzata - Zagraniczny chłopak na zimę (komiks)
Ola - …głosujecie za Chinami gdy w Xinjiangu płonie wolność…
Robert "Ryba" Rybicki - Zamknięte zdjęcia czyli fort anioła
Upadek Zachodu nastąpi w konsekwencji jego własnej hipokryzji – rozmowa z Gabi Delgado-Lopez z grupy DAF (tłum. Ana Frett)
Paj Chi Wo - Baader zawsze brał 2 kwasy
PPS - Nie kasuj! - wywiad z Witoldem z ZSP
Daniela Fonseca - komiks

plik PDF do pobrania (37,8 mb)

archiwalne numery dostępne na podstronie Organu:
organ.crk.wroclaw.pl

Kanał XML