Dodaj nową odpowiedź

O kompetencje się pytam...

Zapytam się bezczelnie - czy Pan Połaniecki posiada wykształcenie w genetyce lub szeroko rozumianej biologii molekularnej? Bo coś dużo się ostatnimi czasy domorosłych genetyków zrobiło...
Kiedy przeczytałem sugestię, że prof. Węgleński nie zna zjawiska horyzontalnego transferu genów mało co nie spadłem z krzesła. Oczywiście, że geny przenoszą się między organizmami różnych gatunków (a nawet bardziej odległych gałęzi taksonomicznych). Jednak pośród wyższych organizmów jest to zjawisko nieporównanie rzadsze niż u prokariontów (bacteria i archea). Człowiek na blisko 30 tys. genów posiada ok. 100 genów pochodzenia bakteryjnego. Niektóre bakterie posiadają natomiast do kilkudziesięciu procent informacji genetycznej nabytej na drodze transferu horyzontalnego. W każdym wypadku (pomijając wymianę DNA między niektórymi szczepami patogennymi) taki transfer wymaga jednak wektora. Może nim być plazmid, wirus ect. Rośliny GM najczęściej modyfikowane są z wykorzystaniem bakterii Agrobacterium tumerfaciens lub metodą biolistyczną (ostrzeliwanie mikroskopijnymi kulkami metalu, opłaszczonymi DNA). W każdym z tych przypadków wyhodowana roślina nie zawiera już samego wektora. Z resztą żaden wektor roślinny nie nadaje się raczej do transformowania komórek zwierzęcych (w tym ludzkich). Nie znam badań dowodzących "przechwytywania" DNA pokarmu przez florę jelitową. Ale nawet gdyby coś takiego zachodziło, działoby się również w przypadku żywności niemodyfikowanej...

Dodam jeszcze, że nie można środowisku naukowemu zarzucać nieodpowiedzialności. Zaraz po odkryciu możliwości modyfikowania organizmów przeprowadzono poważną debatę nad wprowadzeniem moratorium na zastosowanie tych technik. Pomimo, że ostatecznie moratorium nie wprowadzono, badania kontynuowano z zachowaniem paranoicznych wręcz środków ostrożności. Dziś techniki które wówczas stosowano w odizolowanych schronach rutynowo przeprowadzają studenci drugiego roku. Społeczny nadzór nad nauką miałby sens wówczas, gdyby społeczeństwo posiadało minimalną wiedzę na debatowane tematy. Społeczeństwo takiej wiedzy nie posiada. Należy więc zaufać tym którzy się na tym znają. I jeszcze pro forma przypomnę: doktor Frankenstein to tylko postać literacka;)

PS. Czy sugeruje Pan, że profesor Węgleński napisał fałszywy artykuł na zlecenie? Jak na mój gust, podpada to pod paragraf o pomówieniu...

Odpowiedz



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.