Dodaj nową odpowiedź

...

To co Xavier pisze o ludziach z RAF, którzy jak mu się wydaje nie mieli kontaktu z robotnikami, to są komentarze na poziomie Frondy i Bettiny Roehl. Tak jest jak ktoś wypowiada się na temat o którym nic nie wie.

Co do "epoki bomb" to jest sztuczne rozróżnienie, chętnie stosowane przez burżuazyjnych historyków, ponieważ anarchiści zawsze chętnie rzucali bomby (również anarchosyndykaliści) i robią to nadal. Warto dodać, że główni teoretycy anarchizmu tacy jak Bakunin, Kropotkin czy Malatesta popierali tego rodzaju działania (i to również w ich pismach zaczytywali się przyszli zamachowcy, którzy notabene w wielu przypadkach nie byli żadnymi zaangażowanymi działaczami lecz udręczonymi, osamotnionymi jednostkami mającymi dość życia w okrutnym społeczeństwie). Kropotkin mógł polemizować z indywidualistami, ale tyczyło się to raczej tego po co rzucać bomby, a nie czy w ogóle rzucać.

Tym między innymi anarchizm różni się od socjalizmu, że aprobuje spontaniczne akty buntu i przemocy wymierzonej w system oraz jego przedstawicieli. Daje jednostkom prawo indywidualnej inicjatywy nie dążąc do ich skrępowania restrykcjami ruchu oraz jego elity.
Krytyka indywidualizmu jaką przedstawia Xavier jest w gruncie rzeczy krytyką socjalistyczną. Bo tym w istocie jest nurt syndykalistyczny - anarchizmem, który połknął pigułkę Marksa. Bliżej tu do leninowskiej krytyki dziecięcej choroby lewicowości i ma to niewiele wspólnego z anarchizmem. Wolność się kurczy gdy mamy do czynienia z urbanistami "ruchu", obiecującymi przyszłe sukcesy za cenę dzisiejszego podporządkowania czyimś taktycznym wymogom.

Odpowiedz



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.