Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
W zasadzie zawsze tak wychodzi gdy próbuje się osiągnąć kompromis pomiędzy sprzecznymi dążeniami. Chciałbym widzieć jakby się komukolwiek udało udało uzyskać społeczne poparcie w Polsce negując rolę KK, uznając prywatne prawo każdego do sypiania z kim zechce (nawet w krajach, w których istnieje oficjalna możliwość "legalizacji" związków homoseksualnych prawa o tym odgórnie stanowili politycy a społeczeństwo jest podzielone) czy atakując prawo do "własności prywatnej" (statyczny Kowalski wyskoczy z nożem przeciwko jakiejkolwiek formie kolektywizacji nawet jeśli nie posiada nic poza gaciami na tyłku, no chyba że sobie umyśli zawłaszczenie kolektywnej własności).
Na linii Zachód-Rosja jest wyraźnie widoczna tylko jedna różnica - Zachód gra subtelnie kontrolując masy, do bezpośredniej przemocy posuwa się tylko w ostateczności preferując socjotechniki, Rosja gra klasycznie, metodami dawnych królów - za łeb i do lochu. Wydarzenie ostatnich lat dowodzą niezbicie, że zdolność do agresji przeciwko społeczeństwu nie jest obca zachodnim rządom a Moskwa uczy się zachodnich metod kontroli społeczeństwa - o co zatem tyle krzyku?
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
W zasadzie zawsze tak
W zasadzie zawsze tak wychodzi gdy próbuje się osiągnąć kompromis pomiędzy sprzecznymi dążeniami. Chciałbym widzieć jakby się komukolwiek udało udało uzyskać społeczne poparcie w Polsce negując rolę KK, uznając prywatne prawo każdego do sypiania z kim zechce (nawet w krajach, w których istnieje oficjalna możliwość "legalizacji" związków homoseksualnych prawa o tym odgórnie stanowili politycy a społeczeństwo jest podzielone) czy atakując prawo do "własności prywatnej" (statyczny Kowalski wyskoczy z nożem przeciwko jakiejkolwiek formie kolektywizacji nawet jeśli nie posiada nic poza gaciami na tyłku, no chyba że sobie umyśli zawłaszczenie kolektywnej własności).
Na linii Zachód-Rosja jest wyraźnie widoczna tylko jedna różnica - Zachód gra subtelnie kontrolując masy, do bezpośredniej przemocy posuwa się tylko w ostateczności preferując socjotechniki, Rosja gra klasycznie, metodami dawnych królów - za łeb i do lochu. Wydarzenie ostatnich lat dowodzą niezbicie, że zdolność do agresji przeciwko społeczeństwu nie jest obca zachodnim rządom a Moskwa uczy się zachodnich metod kontroli społeczeństwa - o co zatem tyle krzyku?