Dlaczego własność jest wyzyskiem?

Publicystyka | Ruch anarchistyczny

By odpowiedzieć na to pytanie, rozważmy monopol na narzędzia i sprzęt. Ten monopol, uzyskany przez klasę przemysłowców-kapitalistów, pozwala tej klasie w efekcie wymuszać od pracowników "opłatę" za przywilej używania ich zmonopolizowanego sprzętu i narzędzi.

Tak się dzieje, ponieważ własność, używając słów Proudhona, "ekskomunikuje" klasę robotniczą. Państwo narzuca prawa własności do ziemi, miejsc pracy itd., co oznacza, że właściciel może zabronić innym ich używania i narzucić swoje reguły tym, którym raczy zezwolić na używanie "swojej" własności. Więc szef "daje ci robotę: czyli zezwolenie na pracę w fabryce albo w młynie, które nie zostały wybudowane przez niego, ale przez takich robotników jak Ty. I za to zezwolenie pomagasz wspierać go... tak długo jak dla niego pracujesz" [Alexander Berkman, Czym jest anarchokomunizm?].

Zatem z powodu braku dostępu ogromnej większości populacji do środków do życia, kapitaliści mają idealną szansę aby wymuszać opłatę za używanie kapitału jakim władają, chociaż ani go nie wyprodukowali, ani nie używają. Praktycznie nie mając wyjścia, robotnicy godzą się na układ, zgodnie z którym tracą swoją autonomię podczas pracy oraz produkty tej pracy. To sprawia, że kapitaliści mają dostęp do "towaru" (pracowników), który może potencjalnie wyprodukować większą wartośc od zapłaty, jaką dostanie. Podczas godzin pracy właściciel może dyktować (z pewnymi ograniczeniami, wyznaczonymi przez opór i solidarność pracowników, jak również przez warunki zewnętrzne, takie jak stopień bezrobocia w przemyśle lub państwie) poziom, czas trwania i intensywność pracy, zatem też ilość końcowych produktów (do których on ma jedyne prawo, mimo że ich nie produkował). Zatem "opłata" (lub "wartość dodatkowa") jest tworzona przez właścicieli płacących robotnikom mniej niż pełną wartość powiększoną przez ich pracę włożoną w produkty lub usługi, jakie pełnią dla firmy. Zysk kapitalistów jest tym, co pozostanie po odjęciu kosztów prowadzenia firmy oraz wartości surowców od "wartości dodatkowej", wytworzonej przez robotników i im zawłaszczonej.

Zatem własność jest wyzyskiem, ponieważ pozwala na przywłaszczanie nadwyżek produkcji tylko właścicielom. Własność tworzy stosunki hierarchiczne w miejscu pracy ("monopol na narzędzia i sprzęt" powinien może się nazywać "monopolem na władzę") i jak w każdym hierarchicznym systemie, ci, co mają władzę, używają jej, by zapewnić ochronę i kontynuację swoich zysków kosztem innych. W miejscach pracy istnieje opór pracowników przeciwko temu uciskowi i wyzyskowi, jednak "hierarchiczne... stosunki w przedsiębiorstwie kapitalistycznym są tak zaprojektowane, by rozstrzygać ten konflikt na korzyść reprezentantów kapitału..." [William Lazonick, Op. Cit.].

Nie trzeba przypominać, że państwo jest zawsze pod ręką, by bronić praw własności i zarządów przed akcjami "nie-właścicieli". Jeżeli o to chodzi, to właśnie istnienie państwa jako obrońcy "monopolu na władzę" pozwala na to wszystko.

Zatem kapitaliści są w stanie przywłaszczać sobie tę wartość dodatkową od pracowników jedynie dlatego, że posiadają środki produkcji, a nie dlatego, że zarabiają na nią pracując własnymi rękami. Oczywiście niektórzy kapitaliści mogą również wnosić swój wkład do produkcji, w tym wypadku mają pełne prawo do takiej ilości zysku, ile włożyli swojej pracy do wyprodukowania go; ale właściciele zwykle płacą sobie o wiele więcej, i mogą tak postępować, ponieważ państwo gwarantuje im takie prawo jako właścicielom dóbr (co nie jest niespodzianką, gdyż jako jedyni posiadający wiedzę o wkładach i produktach końcowych firmy, podobnie jak każdy w takim nie wymagającym żadnej odpowiedzialności położeniu, nadużywają tej władzy -- co jest częściową przyczyną tego, że anarchiści nie wspierają żadnej formy władzy, ponieważ nikomu, kto jest u władzy, nie można ufać, że nie przedłoży swojego własnego interesu nad sprawy ludzi poddawanych jego decyzjom). I oczywiście wielu kapitalistów zatrudnia menedżerów by prowadzili interes za nich, gromadząc w ten sposób dochody za nierobienie niczego innego poza posiadaniem.

Zyski kapitalistów w takim razie są formą wspieranego przez państwo wyzysku. To się odnosi zarówno do majątku gromadzonego przez bankierów, jak i do czynszów gromadzonych przez właścicieli ziemskich. Bez jakiejkolwiek formy państwa te formy wyzysku nie miałyby racji bytu, a monopole, które od niego zależą - nie utrzymałyby się. Przykładowo, gdyby nie było wojska i policji, robotnicy mogliby łatwo przejąć i obsługiwać fabryki na własną rękę, nie zezwalając kapitalistom na przywłaszczanie sobie niesprawiedliwego udziału w zyskach.

Na podstawie: anarchifaq.most.org

że co?

wybaczcie, ale totalnie to pokręciliście... nawet najprostsze relacje i jeśli ktoś przez to przebrnął nie mówcie, że to popularny artykuł i ma tylko znaczenie propagandowe. proszę przemyślcie to.

wyzysk jest ściśle związany z wytwarzaniem wartości dodatkowej względnej i bezwzględnej - niepracujący właściciel środków produkcji rości sobie prawo do wydłużania czasu pracy i przejmuje nadwyżkę wartości uzyskaną z ceny sprzedanego towaru po odliczeniu jego kosztów - w tym m.in. zaniżonej płacy roboczej.

oczywiście rola państwa jest kluczowa dla utrzymania (przemocą) tego stanu rzeczy i w ramach państwa też ma miejsce wyzysk, a część funkcji administrowania mogłyby ze spokojem robić federacje lokalne (wyzysk ma bowiem związek w ramach biurokracji z nieproporcjonalną stratyfikacją płac w stosunku do ilości czasu pracy i jej trudności, a nie z charakterem czy 'zbędnością' tej pracy - tak jak niezbędny jest sektor usług który wytwarza wartość (w ramach kapitalistycznego pojmowania: jako użytkową i wymienną) będąc cyklem pracy 'robotnika zbiorowego' (czyli zapewniam ludności bierną rozrywkę - odtwarzam częściowo ich siły, podobnie z fryzjerstwem i usługami seksualnymi, czy przedszkolnymi etc. - osobno nie wytwarza się tu wartości bo nie ma towaru i jego wartości wymiennej, nie można go dalej wymieniać).

oczywiście jest to terminologia marksowska (i tradycji marksistowskiej). marks wiele przejął od proudhona - jego krytyka (w "nędzy filozofii") była słuszna z naukowego punktu widzenia, ale taktycznie przeogromnie przesadzona jeśli chodzi o dynamikę ruchu robotniczego, zwłaszcza w kwestii możliwości działania początkowo nie zważając na 'pochodzenie' klasowe. tak jak proudhonowi brakowało świadomości podejścia klasowego w ekonomii, tak marks zbytnio przenosił kategorie ekonomiczne na dynamikę ruchu (co między innymi doprowadziło do takiej fetyszyzacji proletariatu). tak jak proudhon słusznie proponował alternatywy tu i teraz (tam i wtedy - spółdzielczość, bank ludowy), choć były nieskuteczne, tak za mało rozumiał dynamikę historycznego kapitalizmu (którą o niebo lepiej wraz z formami wartości rozumiał później kropotkin). marks znowu skupiając sie na ekonomii zlekceważył prawo i państwo pozostając tam na swoich młodzieńczych rozważaniach (krytyce oportunistycznej heglowskiej filozofii prawa i historycznej tezie o zmienności form politycznych po zmianie w siłach wytwórczych i ich charakterze) - przewidując tendencje monopolistyczne i załamanie się iluzji "wolnego" rynku, nie przewidział że dyktatura proletariatu z przejęciem państwa wytworzy monopolistyczny kapitalizm państwowy.

hm, odszedłem trochę od tematyki wyzysku, ale tylko po to by zarysować potrzebę skorzystania z krytyki ekonomii politycznej marksa. tam gdzie to potrzebne i jasne. albo mówmy naukowo i zrozumiale, albo hasłami, ale nie wytwarzajmy bełkotu. wybaczcie jeśli gdzieś i mnie się zdarzyło. pozdrowienia.

akurat teorię wyzysku Marks

akurat teorię wyzysku Marks skopiował od Proudhona więc coś ci się pomyliło

To jest teoria Proudhona:
"właściciel środków produkcji przejmuje nadwyżkę wartości uzyskaną z ceny sprzedanego towaru po odliczeniu jego kosztów"

Jak przeczytasz jeszce raz to może dotrze, że ten tekst jest o własności i wyzysku, nie dotyczy tylko kapitalizmu ale też innych systemów w których jest lub może być prywatny lub państwowy monopol na środki produkcji (albo kombinacja prywatno-państwowa) Dlatego nie rozumiesz, że państwo może również wyzyskiwać a nie chodzi tylko o "stratyfikację płac" albo zbędność". Przy takim podejściu nie zrozumiesz w ogóle na czym polega kapitalizm państwowy (nie polega na zbędności ani na stratyfikacji płac... polega na wyzysku)

"Nędza filozofii" Marksa rzeczywiście była Nędzą filozofii :)

W którym miejscu potrzebne jest skorzystanie z "krytyki ekonomii politycznej" Marksa? Ja uważam że jest potrzebne w pewnym miejscu ale co jest śmieszne właśnie o tym nie napisałeś ani słowa za to powtórzyłeś to, co Marks przejął od Proudhona nazywając to "terminologią marksowską" :)

skopiował? mniejsza o to, nie będę się mądrzył żadnymi ku

takie prztyczki zostawmy aspirantom fabryk wiedzy. o co mi idzie, raz jeszcze.
choćby tu -

"... własność jest wyzyskiem, ponieważ pozwala na przywłaszczanie nadwyżek produkcji tylko właścicielom."

bzdura - powinno być:
"Własność (środków produkcji) i system pracy najemnej opiera się na wyzysku ponieważ pozwalając na wyprodukowanie zbyt dużej liczby nadwyżek produkcji i jej przywłaszczenie właścicielom redystrybuuje jej część zbyt dużej grupie, która dozoruje przemocą cały proceder" a i tak jest to megauproszczenie. jeśli wszystkio będziesz tak metonimizował oprócz kuriozów w stylu "własność jest wyzyskiem" dojdziesz do "pałka jest przemocą".

dalej po cytowanym następuje oczywiście parę zdań, które zagregowane dadzą pełniejszy obraz, ale po co tworzyć potworki?

dzieło marksa ("nf") do wybitnych nie należy, krytykowane przez niego również.
(nieironicznie) pozdrawiam

(a może rzeczywiście się

(a może rzeczywiście się czepiam? opisujmy to jak chcemy. ważne, że mamy to samo na myśli. autorstwo, ulepszanie... to niepotrzebne powoływanie autorytetów, zwłaszcza że chłopaki od dawna nie żyją)

Myśle że należy do

Myśle że należy do wybitnych biorąc pod uwagę, że anarchizm i sam marksizm są oparte na tym wszystkim, a krytyka Marksa z "Nędzy filozofii" to w większości tylko paszkwil oparty na argumentach ad personam (w odróznieniu od np "Kapitału")
Częśc z tych kwestii jest istotna do dzisiaj np zobacz niżej co piszę o rynku.
Chodzi też o to, jaka jest podstawa czy wyjdzie ci z tego tylko krytyka kapitalizmu (jak u Marksa) co pośrednio doprowadziło do tego że marksizm odpłynął w nieciekawe rejony i skonczył się stalinizmem. Ale żeby te teorie rozwijać i ocenić które sa sensowne trzeba najpierw je znać i rozumieć co z nich wynika. Tu nie chodzi o czepianie się tylko o błędną krytyke

Marks udoskonalił teorię

Marks udoskonalił teorię wyzysku, jaka już wcześniej istniała w ruchu socjalistycznym (do którego w tamtym czasie zaliczał się też anarchizm). Nie można powiedzieć, że Marks skopiował od Proudhona, bo ten Proudhon coś wiedział, ale za mało, by stworzyć krytykę ekonomii politycznej (przypomnijcie sobie atak P. na zrzeszenia robotnicze i koalicje).

"Własność (środków produkcji) i system pracy najemnej opiera się na wyzysku ponieważ pozwalając na wyprodukowanie zbyt dużej liczby nadwyżek produkcji i jej przywłaszczenie właścicielom redystrybuuje jej część zbyt dużej grupie, która dozoruje przemocą cały proceder" -
Co to za bzdura? Czyli żeby nie było wyzysku ma nie być w ogóle nadwyżki? Ludzie opamiętajcie się...

Proudhon nie zamierzał

Proudhon nie zamierzał tworzyć "krytyki ekonomii politycznej" tylko ekonomię socjalistyczną, a to troche coś innego.

Jeśli chodzi o zrzeszenia robotnicze to nie mógł ich atakować bo cały system socjalistyczno-anarchistyczny według P. miał być na nich oparty, natomiast zdarzyło mu się atakować związki zawodowe działające w ramach kapitalizmu, co jednak wcale nie przeszkodziło ani jego zwolennikom w zakładaniu Miedzynarodówki ani potem rewolucyjnym syndykalistom na uznawanie go za prekursora syndykalizmu (z uwagi na jego ostatnią ksiązke "O zdolności politycznej klas pracujących")
Marks bardzo dużo rzeczy skopiowal od Proudhona, głównie teorie wartości i teorie wyzysku :)

"Własność (środków produkcji) i system pracy najemnej opiera się na wyzysku ponieważ pozwalając na wyprodukowanie zbyt dużej liczby nadwyżek produkcji i jej przywłaszczenie właścicielom redystrybuuje jej część zbyt dużej grupie, która dozoruje przemocą cały proceder" -
Co to za bzdura? Czyli żeby nie było wyzysku ma nie być w ogóle nadwyżki? Ludzie opamiętajcie się."

Widocznie tak wynika z teorii Marksa wedlug dzisiejszych marksistów, ja nie bede się sprzeczać hehehe

Tak ogólnie, zeby wiedzieć czy Produhon się mylił a jeśli tak to gdzie, to wcześniej trzeba jednak coś wiedzieć o jego poglądach, a tej wiedzy tu nie widzę. Tak wiec do czytania Proudhona, potem można krytykować.

Oczywiście to czym się różni Produhon od Marksa to kwestia rynku, jak widzę żaden z tutejszych obrońcow Marksa nawet na to nie wpadł. Smutne...

Główna róznica polega na tym, że Proudhon analizowal tylko wyzysk w pracy najemnej, jaki zachodzi na poziomie kapitalista-robotnicy, w systemie bankowym i państwie, czyli kwestią tego początkowego odebrania produktów pracy robotnikom (wyzyskiem) i gromadzeniem kapitału, ale nie zajmował się tym, jak kapitaliści potem powiększają swoj kapitał, czyli nie zajmował się konkurencją miedzy kapitalistami (rynkiem). Marks to robił. Reszta różnic to detale.

Oczywiście jest taki problem na ile to w ogóle jest potrzebne, do samego postulatu uspołecznienia środków produkcji to jest w zasadzie zbędne. Z kolei przenoszenie krytyki kapitalistycznego rynku na krytykę niekapitalistycznego rynku może być dyskusyjne (bo na przykład na rynku niekapitalistycznym bez pracy najemnej oprócz tego że nie ma wyzysku, to nie da się gromadzić kapitału w takim stopniu jak na kapitalistycznym tak więc nie może być takich różnic majątkowych) Jest to do dzisiaj kwestia otwarta.

Teoria Proudhona wygląda tak, że są robotnicy jest kapitalista, kapitalista odbiera robotnikom produkt dodatkowy powstający z ich wspólnej pracy, który jest jego zyskiem, w zamian za co dostają płace. Łatwo zapamiętać, nie powinno być problemu :)

Pisał tak:
"Mówi się, że kapitalista wypłacił robotnikom dniówki: ściśle rzecz biorąc, należałoby mówić, że kapitalista wypłacił dniówkę tyle razy, ilu zatrudniał dziennie robotników: oznacza to zupełnie co
innego. Kapitalista bowiem nie zapłacił bynajmniej za potężną siłę wyzwalającą się z jedności i harmonii pracujących, ze zgodności i jednoczesności ich wysiłków. Dwustu grenadierów postawiło obelisk z Luksoru na postumencie w ciągu kilku godzin, czyż można przypuścić, ze jeden człowiek zdołałby tego dokonać w ciągu dwustu dni? W obliczeniach kapitalisty jednak suma płac byłaby w obu wypadkach jednakowa. Tymczasem użyźnienie pustyni, zbudowanie domu, uruchomienie manufaktury to zadania równie trudne, jak podniesienie obelisku czy poruszenie góry z miejsca. Zdobycie najmniejszego majątku, najskromniejsze nawet zagospodarowanie się, uruchomienie najdrobniejszego przedsiębiorstwa wymaga takiego nakładu pracy i współdziałania tylu umiejętności, że jeden człowiek nie jest w stanie temu zadaniu podołać. Jest rzeczą wprost zdumiewającą, że nasi ekonomiści tego nie dostrzegają. Zróbmy więc bilans tego, co kapitalista otrzymał i tego, za co zapłacił.
Robotnik musi otrzymywać płacę, która zapewni mu środki do życia wówczas, gdy pracuje,ponieważ jedynie konsumując może on produkować. Ktokolwiek zatrudnia pracownika, winien dać mu wyżywienie i utrzymanie lub równorzędną płacę: jest to sprawa zasadniczej wagi w każdej produkcji. Zakładam na razie, że pod tym względem kapitalista jest w porządku.

Reprodukcja, nieustanna rękojmia życia, przygotowanie przedmiotu i narzędzi produkcji - oto co kapitalista zawdzięcza temu, kto wytwarza, lecz za co go nigdy nie wynagradza: to właśnie
oszustwo jest źródłem nędzy robotnika, bogactwa próżniaka i nierówności majątkowej. Na tym też przede wszystkim polega to, co tak trafnie nazwano wyzyskiem człowieka przez człowieka.
Istnieją trzy możliwości: albo robotnik otrzyma cześć produktu, który wytwarza wraz z pracodawcą, po potrąceniu wszystkich płac; albo pracodawca odda mu usługi produkcyjne równej wartości; bądź też wreszcie zobowiąże się do zatrudnienia go na stałe. Podział produktu, wzajemne usługi lub zapewnienie stałej pracy - oto alternatywa, przed którą musi stanąć kapitalista. Jest jednak rzeczą oczywistą, że nie może on wypełnić drugiego ani trzeciego warunku: nie jest bowiem w stanie oddać się na usługi tysięcy robotników, którzy bezpośrednio lub pośrednio przyczynili się do jego bogactwa, ani też zatrudnić ich wszystkich na stałe. Pozostaje więc podział własności: z chwilą zaś gdy to nastąpi, wszystkie stany zrównają się: nie będzie już wielkich
kapitalistów ani wielkich właścicieli. (...)"

Proudhon - Co to jest własność

a dalej:

Labor leads us to equality. Every step that we take brings us nearer to it; and if laborers had equal strength, diligence, and industry, clearly their fortunes would be equal also. Indeed, if, as is pretended, — and as we have admitted, — the laborer is proprietor of the value which he creates, it follows: —
1. That the laborer acquires at the expense of the idle proprietor;
2. That all production being necessarily collective, the laborer is entitled to a share of the products and profits commensurate with his labor;
3. That all accumulated capital being social property, no one can be its exclusive proprietor.

http://www.gutenberg.org/files/360/360-h/360-h.htm

Nie odpowiadasz na zarzut i

Nie odpowiadasz na zarzut i piszesz nie na temat.
W cytacie, który krytykuję jest wyraźnie napisane, że wyzysk bierze się z tego, ze jest "zbyt dużo nadwyżek", które następnie kapitaliści przywłaszczają. "Zbyt dużo nadwyżek" bierze się z postępu technologicznego, zaniku prac indywidualnych (tylko na własne potrzeby) na rzecz uspołecznienia pracy. Nadwyżki będą też obecne w systemie socjalistycznym. Kwestia nie w nadwyżkach jako takich, ale w tym kto nadzoruje proces pracy i wytwórczości - kapitaliści czy robotnicy i pracownicy. Stąd też Marksowska krytyka prądów domagających się, by robotnicy otrzymywali pełną "wartość ich pracy" - czyli łącznie z produktem dodatkowym, który jest gwarantem rozwoju cywilizacyjnego, a którego przywłaszczanie przez kapitalistów nazywamy wyzyskiem. Innymi słowy, nadzór nad nadwyżką (produktem dodatkowym) jest probierzem wolności człowieka - jeżeli nadzoruje go kapitalista lub jego aparat to mamy brak wolności pracownika, czyli wyzysk klasowy. To samo w stalinizmie, rzecz jasna, tylko już bez klasy kapitalistycznej.
Że nie wspomnę o tym, że o wyzysku ma też świadczyć... to, że nadwyżka jest dystrybuowana do "ZBYT DUŻEJ GRUPY", bo to już jest szczyt niezrozumienia nie tylko Marksa, ale zapewne i Proudhona.

Zysk nie jest tożsamy z wartością dodatkową czy produktem dodatkowym.

Marks nie skopiował od P. teorii wartości, ponieważ zupełnie inaczej rozumieją oni czym jest wartość siły roboczej. Ale to są detale raczej.

Skąd w ogóle wątek o rynku i konkurencji kapitalistycznej, kiedy rozmawiamy o produkcie dodatkowym?

odpowiedziałem nawet na

odpowiedziałem nawet na kilka zarzutów, a nie na jeden ROTFL

"Że nie wspomnę o tym, że o wyzysku ma też świadczyć... to, że nadwyżka jest dystrybuowana do "ZBYT DUŻEJ GRUPY", bo to już jest szczyt niezrozumienia nie tylko Marksa, ale zapewne i Proudhona."

Zgadza się że to szczyt niezrozumienia Marksa i Proudhona, ale to napisał "anarchista-marksista" tzn obronca Marksa, a nie ja (piszący do niego o Proudhonie) :-D

Marks skopiował tą teorię od Proudhona, a to że rózni się to paroma szczegółami to co innego. Sama teoria wyzysku jest Proudhona (tzn kapitalista przywłaszcza sobie produkt zbiorowej pracy robotników)

"Skąd w ogóle wątek o rynku i konkurencji kapitalistycznej, kiedy rozmawiamy o produkcie dodatkowym?"
Chyba dość wyraźnie napisałem skąd, stąd że tym się rózni Marks od Proudhona ;)

Faktycznie, popieprzyły mi

Faktycznie, popieprzyły mi się posty... :)

jeszcze jedno:"Kwestia nie

jeszcze jedno:

"Kwestia nie w nadwyżkach jako takich, ale w tym kto nadzoruje proces pracy i wytwórczości - kapitaliści czy robotnicy i pracownicy. Stąd też Marksowska"

Zakumulowana nadwyżka to kapitał, kapitał społeczny jak nazywa to Proudhon, a więc owszem kwestia jest w nadwyżce. To kto nadzoruje proces pracy i wytwórczości tzn po prostu co się dzieje z tą nadwyżką tzn czy trafia ona do kapitalistów czy do robotników. Kontrola robotników nad "narzędziami prac" i tym co się wytwarza przy ich pomocy to są poglądy Proudhona :)

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.