Dni Gniewu Społecznego: 27-28 maja w Warszawie

Publicystyka

Walka zaostrza się na wszystkich frontach. Bezkarność i arogancja urzędników osiąga coraz większe rozmiary. Nasila się zmasowany atak na prawa pracowników, lokatorów, studentów, pacjentów, bezrobotnych, imigrantów i wykluczonych poza nawias społeczeństwa. Wdrażane są przygotowywane od lat reformy. Przez wiele lat czekano na właściwy moment, badano grunt, sprawdzano jak daleko władza może się posunąć, jak bardzo można sponiewierać i pozbawić godności społeczeństwo, jak dalece uda się sprowadzić masy do stanu zbydlęcenia.

Wyrosło całe pokolenie osób, które nigdy nie znały stałej umowy o pracę, zostały pozbawione płatnych urlopów i zwolnień chorobowych i dostępnych studiów. Pokolenie osób, które nie zazna spokoju na emeryturze – zbyt niskiej by przeżyć. Nie ma litości dla osób starszych - czynsze w lokalach komunalnych zaczęły przewyższać wysokość emerytur, a gminy czekają tylko, by dziesiątki tysięcy lokatorów komunalnych w starszym wieku przeprowadziło się na cmentarz. Celem jest zwiększenie zysków i profitów dla wciąż kurczących się elit, bez względu na koszta społeczne.

Rozwarstwienie społeczne nigdy jeszcze nie było tak wielkie. Według statystyk opublikowanych przez OECD w 2008 r., tzw. wskaźnika GINI, czyli współczynnika nierówności dochodów, Polacy w wieku produkcyjnym 18-65 lat są na pierwszym miejscu pod względem nierówności dochodów przed opodatkowaniem wśród krajów należących do OECD, wyprzedzając Portugalię, Włochy i Węgry! Klasa średnia bankrutuje, nie jest już w stanie spłacać kredytów hipotecznych i podwyższonych opłat za dzierżawę wieczystą. Osoby żyjące w dostatku dołączają do biedaków pozbawionych nadziei.

Niezależnie od woli społeczeństwa, rząd realizuje zalecenia Międzynarodowego Funduszu Walutowego, który dyktuje warunki polityki wewnętrznej krajom na całym świecie. W wytycznych dla Polski znajdują się m.in. ograniczenie indeksacji rent i emerytur, "racjonalizacja" świadczeń socjalnych na dodatki chorobowe i inwalidzkie (czyli powiązanie ich wysokości z płaconymi składkami), „zwiększenie elastyczności” wydatków na zbrojenia (elastyczność umożliwi zapewne zwiększenie tych wydatków), zwiększenie obciążeń podatkowych osób samozatrudnionych, rozszerzenie podatku dochodowego na rolników, powrót do dyskusji o reformie KRUS, zunifikowanie podatku VAT na wspólnym, wyższym poziomie, ograniczenie dodatków rodzinnych i reforma systemu podatków od nieruchomości. Służba zdrowia staje się coraz bardziej skomercjalizowana i coraz mniej dostępna.

Łamanie praw lokatorów

Jednym z obszarów, gdzie polityka władz zbiera najbardziej krwawe żniwo jest polityka lokalowa wobec lokali komunalnych. W październiku 2008 r. Rada Warszawy wprowadziła jednorazową podwyżkę czynszów w mieszkaniach komunalnych Warszawy w wysokości od 200 do 300% stawki dotychczasowej. Jest to stawka zupełnie nierealna dla większości lokatorów zamieszkujących mieszkania komunalne, a dotyczy to ok. 100 tys. lokali. Pieniądze z podwyżek miały zostać przeznaczone na remonty, jednak zostały wykorzystane na nagrody dla urzędników i podwyżki dla prezydent miasta.

W marcu 2010 r. Ministerstwo Gospodarki próbowało przeprowadzić zmiany w Ustawie o ochronie praw lokatorów, pod wdzięcznym hasłem „promocji przedsiębiorczości". Zmiany miały ułatwiać eksmisje lokatorów bez podawania przyczyn, wyeliminowanie obowiązku wyszukiwania lokali zamiennych (eksmisję na bruk), częstsze podwyżki czynszów. Komitet Obrony Lokatorów uruchomił wtedy kampanię, dzięki której udało się powstrzymać nowelizację.

Rząd nie dał jednak długo za wygraną. W tym roku, Ministerstwo Infrastruktury przygotowało kolejny projekt zmiany ustawy o ochronie praw lokatorów, która podważa całą ideę mieszkalnictwa komunalnego, pozwalając gminom równać czynsz komunalny do czynszu komercyjnego. Za dziesięciolecia zaniedbań, przez które kamienice komunalne znajdują się w stanie ruiny zapłacą lokatorzy – to oni zostaną obciążeni pełnymi kosztami remontów. Ponadto, projekt nowelizacji zakłada możliwość wyrzucania na bruk osób dotąd chronionych m.in. kobiet w ciąży, bezrobotnych, małoletnich. Nikogo nie interesuje, co się z nimi stanie.

Lokatorzy kamienic nielegalnie zreprywatyzowanych są szykanowani przez szajki prywatnych kamieniczników, odcina się im wodę i prąd. Ostatnio, dochodzi do bardziej drastycznych sposobów pozbywania się lokatorów, o czym świadczy zabójstwo lokatorki Jolanty Brzeskiej.

Podwyżki cen towarów i usług

Podwyżki czynszów nie są jedynymi, które uderzą w pracowników, emerytów i bezrobotnych. W ciągu najbliższych trzech lat Zarząd Transportu Miejskiego w Warszawie zamierza podnieść ceny biletów o 100 proc. Bilet jednorazowy miałby zdrożeć w ciągu trzech lat z 2,80 do 5,60 zł, a 90-dniowy na okaziciela z 360 do 760 zł. Podobne podwyżki są planowane w innych miastach Polski.

Jakby tego było mało, w tym roku ceny niektórych towarów podstawowej potrzeby mogą wzrosnąć nawet o 50%. Przyczyną wzrostu cen będzie m.in. podwyższony podatek VAT. Największe podwyżki dotyczyć mają żywności oraz paliw. Przykładowo wobec początku roku 2009, kawa zdrożała o 160%, kukurydza 100%, ryż ponad 70%. Najwyższe podwyżki dotyczyć mają produktów pszennych, które zdrożeć mogą do 20%. Cukier wzrósł do poziomu najwyższego od 30 lat. Energia elektryczna zdrożeje o ok. 5-7 %. Wzrosną ceny tekstyliów. Na razie poszły w górę o 10%, lecz do końca roku spodziewany jest wzrost nawet o 20-30%.

Łamanie praw pracowników

Wraz ze wzrostem bezrobocia i coraz większą desperacją ludzi pracy, pogarszają się warunki pracy tych, którzy jeszcze są w stanie znaleźć pracę. Stopa bezrobocia zarejestrowanego wyniosła na koniec lutego 13,2 proc., czyli 2 mln 150,2 tys. osób. W ujęciu rocznym wzrost liczby bezrobotnych wyniósł aż 48,7 tys. osób. Pensje nie są wystarczające, by pokryć koszty utrzymania. Choć ceny wciąż rosną, nie idzie z tym w parze wzrost wynagrodzeń. Składki na fundusz emerytalny i rentowy trafiają w czarną dziurę.

Co gorsza, pracę na stały etat coraz częściej zastępuje praca tymczasowa. Ostatnio, dotknęło to pielęgniarki - i tak jedną z najgorzej traktowanych grup pracowników. W marcu, Sejm przegłosował poprawki do ustawy o działalności leczniczej, pozwalające na zatrudnianie pielęgniarek na tymczasowych umowach śmieciowych.

W sytuacji braku stałej pracy, karierę robią agencje pracy tymczasowej, takie jak OTTO Workforce, które systematycznie okradają pracowników z zarobionych przez nich pieniędzy, za pomocą przemyślanych systemów kar i potrąceń, obdzierając pracowników ze skóry za koszta zakwaterowania, transportu do pracy i pozbawiając ich należnych świadczeń chorobowych za zdrowie utracone w pracy. Klasyczne związki zawodowe, zajęte dogadywaniem się z pracodawcami, nie potrafią i nie chcą pomagać pracownikom tymczasowym, wysyłanym do pracy zagranicą. Dla oszukanych pracowników, których nie stać na pomoc prawną w krajach takich jak Holandia, Belgia, czy Francja, ostatnią deską ratunku są oddolne organizacje wspierające pracowników, takie jak Związek Syndykalistów Polski i Międzynarodowe Stowarzyszenie Pracowników, które przez bezpośredni nacisk na pracodawców, skoordynowany na poziomie międzynarodowym, są w stanie wywalczyć pieniądze należne pracownikom.

Pracownicy tymczasowi są pierwszą ofiarą oszczędności na bezpieczeństwie pracy. Przepisy o pracy tymczasowej są tak skonstruowane, że nie wiadomo, kto jest odpowiedzialny za szkolenia BHP pracowników. Najczęściej więc nie szkoli ich nikt. 1 grudnia 2009 r. dwaj pracownicy zginęli w wypadku przy pracy przy budowie Stadionu Narodowego w Warszawie. Z wysokości 18 metrów spadł podnoszony przez żurawia kosz, w którym znajdowało się dwóch robotników. Państwowa Inspekcja Pracy ustaliła, że kosz nie nadawał się do podczepienia pod żuraw. Jednak przed wypadkiem PIP chwaliła się, że wszystko jest pod jej nadzorem i że na bieżąco monitoruje stan przestrzegania przepisów. Na budowie Stadionu działa ponad 100 firm podwykonawców. Nagminne jest nie wypłacanie wynagrodzeń pracownikom. System polega na ignorowaniu zasad bezpieczeństwa, by zarobić więcej. Sieć podwykonawców służy do tego, by zwolnić generalnego wykonawcę od odpowiedzialności za pracowników na budowie.

Wyzysk pracowników jest wyjątkowo silny wobec pracowników imigrantów. By otrzymać pracę w Polsce, muszą otrzymać wizy, które są bezpośrednio powiązane z umową o pracę. Gdy pracodawca nie chce im zapłacić za wykonaną pracę, wystarczy że ich zwolni, co powoduje, że z dnia na dzień stają się nielegalni i nie mogą dochodzić swoich praw. W ten sposób oszukani zostali pracownicy sprowadzeni z Chin do pracy przy budowie Wola Tower w Warszawie przez firmę TD Development. Podobną gehennę przeżyli pracownicy zatrudnieni na budowach JWC Construction. Pracownicy mieli kontrakty i wizy na dwa lata. Jednak po 3 miesiącach nie dostali pensji. Polskie firmy nie chciały podpisać z nimi umowy. Gdy próbowali zaprotestować, zostali zwolnieni i uznani za nielegalnych na terenie Polski.

Edukacja i kontrola umysłów

Wobec tak daleko idących ataków na bezpieczeństwo i dostatek milionów ludzi, rząd uznał za kluczowe dokonanie takich zmian w systemie edukacji, by nikt nie uczył się już myślenia krytycznego o otaczającej nas rzeczywistości. Konformizm i specjalizacja w wąskich dziedzinach wiedzy są najlepszymi sojusznikami aparatu władzy. Wyższe uczelnie zostaną więc włączone w proces podporządkowywania całego życia społecznego logice zysku. W kwietniu b.r. podpisana została nowelizacja Ustawy o szkolnictwie wyższym, oparta na wytycznych tzw. „Procesu Bolońskiego”. Reforma ma zamienić uczelnie w "firmy" przynoszące zysk, dotychczasowe standardy edukacyjne mają zostać zlikwidowane, a treść programowa podporządkowana potrzebom przedsiębiorców. Koszty studiowania zostaną przerzucone na studentów, a stypendia zostaną zastąpione kredytami studenckimi. Młodzi ludzie po studiach będą wychowywani na wąsko wyspecjalizowanych technokratów, rozległe obszary wiedzy zostaną porzucone, a kredyty studenckie ciążące na ich karku będą miały za zadanie zapewnić uległość i posłuszeństwo.

Opinia społeczeństwa nie jest czymś, z czym należy się liczyć. Władze nie szczędzą środków, by manipulować opinią publiczną, by przeforsować lukratywne dla biznesu rozwiązania, zarazem niezwykle kosztowne i ryzykowne dla społeczeństwa. Tak się dzieje w przypadku sprzecznego z wolą znacznej części społeczeństwa programu budowy energetyki jądrowej. Jak udowadnia Koncepcja kampanii informacyjnej dotyczącej energetyki jądrowej z grudnia 2009 r., opublikowana na stronach Ministerstwa Gospodarki, władze traktują zwolenników innych rozwiązań jako „wrogów”, których należy zwalczać w wojnie informacyjnej. Na kampanię dezinformacji w sprawie elektrowni atomowych, rząd wydał już 6 milionów złotych. W dokumencie napisano m.in.: „konieczne jest podejmowanie działań, które po pierwsze wyeliminują lub ograniczą wpływ wrogów na komunikację oraz wykorzystają przyjaciół do wsparcia informacyjnego i przeforsowania oczekiwanych stanowisk.”

Kontrola umysłów przybiera też postać propagandy o walce z urojonymi wrogami. Bez oglądania się na opinię społeczeństwa, w samym 2008 r. władze wydały na udział polskich wojsk w interwencjach w Afganistanie i Iraku prawie 540 mln zł. Całość kosztów poniesionych w związku z operacją w Iraku oszacowano na 1,1 mld zł. To pieniądze, które nie mogły być wykorzystane na polepszenie szkolnictwa, służby zdrowia i programów pomocy społecznej.

Punkt zwrotny

Zbliżamy się do momentu przełomowego. Nadchodzi chwila, w której społeczeństwo nie będzie już fizycznie w stanie ponieść dalszych kosztów bankrutującej gospodarki. Cięcia socjalne będą tak wielkie, że zabraknie środków na czynsze, żywność i leki. Wiele tysięcy lokatorów już teraz prowadzi strajk czynszowy, odmawiając płacenia podwyższonych czynszów. Popularność akcji, takich jak „Nie kasuj” we Wrocławiu, pokazały potencjał skoordynowanej akcji odmowy płacenia wygórowanych opłat za transport publiczny. Walka prowadzona na co dzień przez pracowników i lokatorów jest jednak niewystarczająca wobec bezpardonowego i zmasowanego ataku instytucji państwa na dobrobyt społeczeństwa.

Czas działać! Zanim zostaniesz pozbawiony mieszkania, pracy, służby zdrowia, edukacji i środków do życia - pozbaw władzy tych, którzy do tego doprowadzili. Strajkuj, blokuj urzędy, organizuj akcje solidarnościowe z oszukanymi pracownikami!

ZATRZYMAJ OFENSYWĘ WŁADZY!

DNI GNIEWU SPOŁECZNEGO – 27-28 MAJA - WARSZAWA

27 maja kontr-wydarzenia związane ze spotkaniem prezydentów Europy Środkowej, w którym uczestniczyć ma też prezydent USA Barack Obama.
28 maja, godz. 12:00, demonstracja na pl. Trzech Krzyży

http://dnigniewu.blogspot.com/

Wydarzenie na Facebooku

Warszawa?

nie tylko Warszawa ;)

Część międzynarodowej

Część międzynarodowej śmietanki biurokratycznej będzie też gościć w Katowicach. Dobrze by było stworzyć jeden program wydarzeń, by każdy mógł uczestniczyć tam, gdzie jest mu bliżej.

w sumie niech protesty będą


niech idą

tylko ja nie wiem czy, dzięki tym protestom:

a) tzw popularne na tym portalu "Społeczeństwo" wytworzy sobie alternatywne
1) prawo
2) instytucje
3) "systemy" funkcjonowania w alternatywnym "społeczeństwie"
4) chociażby wykupione obszary autonomii
5) systemy "samofinansowania" się tego alternatywnego "społeczeństwa", alternatywną walutę, czy obrót towarami itd

b) czy ja dzięki tym protestom będę mógł mówić co chcę gdzie chcę i kiedy chcę, a przynajmniej w internecie nie ponosząc za to jakichkolwiek konsekwencji

c) czy ja będę mógł robić co chcę i kiedy chcę nie ponosząc za to żadnych konsekwencji jeśli moje działania dziś mówiąc świątecznie i kompromisowo :) - nie dotyczą bezpośrednio zdrowia i życia innych ludzi a przyrody ożywionej i nieożywionej innego gatunku :)

d) czy ja będę mógł ustanowić swoje prawa w swojej firmie i być niezależnym względem praw narzuconych mi przez przestępcę okupanta - państwo z zewnątrz

e) czy będę miał zagwarantowane nisko oprocentowane kredyty na swoją działalność

f) czy będą istniały niekontrolowane serwisy pożyczkowe

g) czy nie będę musiał płacić podatków, zusów oraz srusów

h) czy protestujący próbują tworzyć jakąś alternatywę względem Państwa w jakimkolwiek zakresie, czy tylko roszczeniowo chcą od tego Państwa więcej uzyskać

bo ja to bym wolał, żeby Państwo się ode mnie odjebało, i żeby mi dało spokój, niż oczekiwać od niego że będzie realizowało jakiekolwiek moje postulaty. nie, dopóki istnieje, niech sobie realizuje swoje.

primo - niech się ode mnie odpierdoli, w zakresie największym jak jest to możliwe

secundo - niech da mi realizować swoje postulaty samemu. ja niczego od tego państwa i tego "społeczeństwa" nie oczekuję, jedynie pozwoliłbym mu chętnie - wypierdalać :)

nie rozumiecie chyba, że zamiast krytykować brak praw pracowników, narzuconych przez monopol państwowy, lepiej mieć prawa do autonomicznego tworzenia oddolnego niezależnego biznesu, i wolności jednostki, w taki sposób, żeby każdy mógł zostać "firmą" i każdy mógł ustalać swoje prawa, tworząc alternatywne prawo pracownicze firmowe biznesowe etc, wtedy nikt nie będzie musiał wam niczego gwarantować.

nie rozumiecie też, że zamiast oczekiwać czegokolwiek od uczelni państwowych, należy zanegować wartość papierków tych uczelni i uczynić sobie "socjalistyczne" jak to chcecie, a najlepiej anarchistyczne, lepsze :) i zrobić tak żeby w alternatywnym "społeczeństwie" były takie miejsca, gdzie te alternatywne będą miały większe znaczenie. a państwo ma nic nie gwarantować, tylko się od tego, odpierdolić :)

nie rozumiecie też chyba tego, że lepiej zamiast atakować jakieś reaktory atomowe poza granicami Polski, po prostu dążyć do tego, żeby każdy w domu miał własną energię np słoneczną, i stał się niezależny przynajmniej w x%, od dostawców energii zewnętrznej. wtedy państwo na prawdę nie będzie musiało nic gwarantować, i interweniować

problemy lokalowe, to problemy jak i gdzie wykupić tanie ziemie i stworzyć własne budownictwo mieszkaniowe odpowiadające wymaganiom nowych budowniczych, a nie ile jeszcze złodzieje z administracji państwowej będą czekali aż "biedacy" powymierają

opinia społeczeństwa nie będzie się liczyć, dopóki nie wymusicie na Systemie bezwarunkowo realizowanego Aktu Woli Społecznej czyli niepodrabialnego Referendum, a tego jakoś nie postulujecie

zamiast postulować państwo opiekuńcze, lepiej stworzyć alternatywne wspierające się nawzajem "społeczeństwo" socjalistyczne, jeśli już nie anarchistyczne, tylko że do takiego dążenia polskim "anarchistom" jeszcze jest daleko, łatwiej pokazać niezadowolenie i pożądać od władzy więcej przywilejów, w ten sposób będzie znowu wygrywało "państwo solidarne", jak nie pisowskie, to sldowskie, a w obszarze Niezależności i Wolności Jednostki oraz realnej Władzy nad swoim życiem w tym dziwnym kraju, nie zmieni się nic.

Nie, nasza strategia polega

Nie, nasza strategia polega na czymś innym: na ćwiczeniu ludzi w solidarności w walce, by wyszarpywali jak najwięcej od państwa i kapitału i by w momencie krachu systemu potrafili zorganizować się oddolnie i przejąć wszystkie funkcje społeczne, które system państwowy wypełnia tak nieudolnie i niechętnie.

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.