Holocaust i Hiroszima- imperializm i masowy mord w dwudziestym wieku

Publicystyka

„Wszystko zdawało się topnieć i prasować ciała w oddali przed nami. Kobiety i dzieci były zwęglone nie do poznania; ci, którzy zginęli z braku tlenu byli wpół zwęgleni i rozpoznawalni. Ich mózgi wybebeszyły się z ich pękniętych skroni a ich wnętrzności z miękkiej części po żebrami. Jak okropna musiała być śmierć tych ludzi. Najmniejsze dzieci leżały jak spalone węgorze na chodniku.”

Hiroszima? Nagasaki? Żadne z nich. To 15-letnia dziewczyna opisuje poranek po nalocie strategicznym na Hamburg przez RAF i USAAF 27 lipca 1943. (1) Przynajmniej 45 000 ludzi zginęło tej nocy i ciężko wśród nich było doszukać się wojskowego. Gorsze miało nadejść w Dreźnie w noce od 13 do 15 lutego. Nikt nie wie, ilu ludzi zginęło wtedy w Dreźnie lecz było to o wiele więcej niż 35 000 podawane potem przez aliantów. Normalna ludność Drezna została powiększona przez 400 000 uchodźców do około 1 miliona. (2) Miasto nie było wcześniej bombardowane ponieważ nowe myśliwce (P-51B Mustang) zdolne wspierać rajd bombowy w głąb Niemiec nie były dostępne do końca 1943. Do tego czasu brytyjskie i amerykańskie siły powietrzne zdały sobie sprawę, że bomby zapalające (początkowo zrzucane tylko po to by naprowadzać bomby wybuchowe) były faktycznie bardziej niszczycielskie niż ich droższe „wielkie bomby”. Zapalające tworzyły wichury o prędkości ponad 160 km/h podczas gdy pożary stawały się tak wielkie, że pochłaniały cały tlen dookoła. Żar w środku tych burz ogniowych wynosił ponad 1000 stopni Celsjusza. Osoby znajdująca się w zasięgu były zasysane w płomienie i spalane na popiół. Jest to rodzaj destrukcji opisany na początku tego artykułu. Apologeci brytyjscy i amerykańscy będą przekonywać, że „Niemcy to zaczęły” bombardowaniem obszarów cywilnych podczas Blitzu z 1940, które ostatecznie doprowadziło do zniszczeniu wielu miast i miasteczek poza Londynem. I nie ma wątpliwości, że to zemstę mieli na myśli Churchill (3) i „Bomber” Harris gdy wydali rozkaz do tych nalotów. Tak jak Hitler, uważali że „wojna totalna” oznaczała demoralizację ludności cywilnej (obie strony były w błędzie). Ostatecznie po wszystkich stronach usprawiedliwienie było takie, że wszystko co wygrywa wojnę jest usprawiedliwione. Pytaniem, jakie zawsze stawiają kapitalistyczni moraliści brzmi, dlaczego takie zbrodnie popełniono w dwudziestym wieku, kiedy „cywilizacja” osiągnęła taki szczyt postępu?

Bestialska natura wojny imperialistycznej

W końcu wiek rozpoczął się tak obiecująco. Pierwszą Pokojową Nagrodę Nobla przyznano w 1901. Zabijanie nie biorących udziału w walkach cywili zostało zakazane przez konwencję haską z 1907 podpisaną przez wszystkie mocarstwa. (Choć może byłoby to szczersze, gdyby powiedzieli że ma to zastosowanie tak długo niewalczący są biali, biorąc pod uwagę ówczesne masakry ludów kolonialnych). Jednakże, w ciągu kilku krótkich lat, konwencja haska była w zgliszczach. W 1917, niemieckie bombowce zabiły 162 ludzi w rajdzie powietrznym na wschodni Londyn, który trafił w szkołę. Był to początek nowej ery nie tylko w sensie militarnym. Pod koniec I wojny światowej rządy brytyjski, francuski i amerykański odmawiały zniesienia blokady Niemiec przez miesiące, przynosząc głód i śmierć od chorób setkom tysięcy niemieckich cywili.
W sądzie historii zwycięzcy nie popełniają zbrodni wojennych. Oskarżenia są zwykle zarezerwowane tylko dla przegranych. Jednakże, jest jasnym że z wszelkiego obiektywnego punktu widzenia wojny dwudziestego wieku popełniły zbrodnie, które wiek wcześniej zostały by potępione jako nieludzkie. W XIX i XX wieku kapitalizm był systemem produkcji gospodarczej, lecz różnica była taka, że natura systemu się zmieniła. W dziewiętnastym wieku, jakiekolwiek mordercze działania przeprowadzono przeciwko ludom nieeuropejskim w Chinach, Indiach, Afryce i Ameryce Północnej, w Europie wojny były generalnie ograniczone i ledwo wpływały na większość społeczeństwa. Pomimo pychy z powodu zwycięstw Nelsona, tak naprawdę miały niewielkie znaczenie w większości Brytanii (wieść o Trafalgarze dotarła do północnych części Anglii dopiero rok później). Po wojnach napoleońskich (które trwały 23 lata i dały nieznaczny posmak wojen dwudziestego wieku) nie było długich wojen w epoce kapitalistycznej ekspansji. Wojny prowadzono o ograniczone cele i były rozstrzygane stosunkowo szybko. Na przykład, wojna która naprowadziła państwo włoskie na kurs ku niepodległości w 1859 skończyła się po dwóch bitwach i kilku miesiącach, nawet mimo tego, że początkowe cele wojny nie zostały osiągnięte. W tym czasie, poziom strat pośród armii zawodowych był uznawany za zbyt wysoki.

Takie ograniczone wojny „gabinetowe” skończyły się z początkiem imperialistycznej fazy kapitalistycznej konkurencji pod koniec dziewiętnastego wieku. Imperializm wyrasta z samej dynamiki kapitalistycznego sposobu produkcji, jak wyjaśniliśmy przy wielu wcześniejszych okazjach. Prawo tendencji spadkowej stopy zysku oznacza, że okresowo kapitalizm wpada w kryzys, gdyż kapitał jest „nadakumulowany”. Jedyny sposób, w jaki kapitalizm może wznowić swój cykl akumulacji to zdewaluowanie istniejących wartości kapitałowych (bogactwa). Występuje to w czasie kryzysu, gdy niektóre firmy bankrutują a ich zdewaluowany aparat produkcyjny jest przejęty przez szczęśliwszych rywali. Każdy kryzys kapitalizmu prowadzi więc od rosnącej centralizacji i koncentracji kapitału. Taka centralizacja prowadzi z kolei do tworzenia większych i większych firm, dopóki nie stają się monopolami wewnątrz państwa narodowego. Konkurencja jest więc teraz na skali międzynarodowej. Rywalizacja między żądaniami krajowych monopoli kieruje imperialistycznymi imperatywami każdego państwa narodowego.
Historycznie, skutek był taki że kapitalistyczne potęgi zaczęły anektować sfery wpływu na całej planecie, w celu kontrolowania zasobów surowców, taniej siły roboczej i rynków. By usprawiedliwić aneksję terytoriów zamieszkiwanych przez uprzednio wolne ludy, Europejczycy musieli wprowadzić pogląd, że było to robione tylko z powodu ich „zacofania”. Nieważne jak wyrafinowane kultury niszczyły, europejskie mocarstwa usprawiedliwiały swoje czyny jako misję „cywilizacyjną” lub „chrystianizacyjną”. Imperialistyczne usprawiedliwienie wspierał rasistowski pogląd, że nie-Europejczycy byli niższymi ludami. Wszelkie rodzaje bestialstw były popełniane na rozkaz imperializmu (najbardziej niesławne jest Kongo Belgijskie, gdzie zbieraczom kauczuku, którzy nie zdołali dostarczyć swojego kontyngentu dla kompanii króla Leopolda ucinano dłonie), gdy europejskie mocarstwa (i z opóźnieniem USA oraz Japonia) zdobywały terytoria kolonialne.

W czasie naszych słynnych konferencji haskich, cała planeta była pod jarzmem kapitalistycznego imperializmu. Jednakże, kryzysy kapitalistycznie nie odeszły. W zasadzie stały się bardziej ostre. Teraz każde państwo usiłowało zachować wartość wytworzoną przez jego działalność gospodarczą na koszt swoich rywali. Prowadziło to militaryzmu i wyścigu zbrojeń. Nacjonalizm osiągnął apogeum gdy potrzeba obrony ojczyzny stała się okrzykiem bojowym każdej klasy rządzącej. Od końca Wielkiej Depresji (1893) do I wojny światowej napięcie narastało wraz z podziałem Europy na dwa zbrojne obozy. Nieważne było jak sprzeczne były żądania mocarstw z żądaniami ich sojuszników, gdyż główną rzeczą było to, że inny sojusz był postrzegany jako reprezentacja potęgi która najbardziej zagrażała ich interesom. Tak więc, Wielka Brytania i Rosja mogła zakopać topory, którymi wymachiwały przed sobą od 1830 i skupić się na stawieniu czoła Niemiec, które zagrażały Imperium Brytyjskiemu na morzu a Rosji w Europie. Gdy przyszła wojna, jej bezprecedensowy horror nie był po prostu skutkiem nowej technologii wojennej, lecz ponieważ wszystkie strony były zdeterminowane walczyć do osiągnięcia całkowitej porażki i destrukcji swoich przeciwników. Celem wojny jest obronić wartość każdego kapitału narodowego lecz jej funkcja to, paradoksalnie, tak naprawdę niszczenie wartości. I wojna światowa została nazwana pierwszą „wojną totalną” przez burżuazyjną historię, lecz wojna totalna znaczy wojna imperialistyczna. Takie wojny nie są już prowadzone przez zawodowe armie, z niewielkim odniesieniem do sytuacji wewnętrznej czy lokalnej gospodarki. Wojna jest wojną ekonomiczną. W kategoriach kapitalistycznych pozwala ona na tymczasowe zawieszenie prawa odpowiedzialności gospodarczej, gdyż pieniądze są drukowane by spekulować na przyszłym zwycięstwie. I, jako że stawki gospodarcze są ogromne, środki użyte do prowadzenia tych wojen nie znają granic. Wojna imperialistyczna jest produktem gnijącego systemu społecznego. Wojna imperialistyczna oznacza barbarzyństwo.

Holocaust

Ostateczne barbarzyństwo widziano w państwie nazistowskim. Niemcy nie miały wielkiego doświadczenia w rasistowskich masakrach, ponieważ późno się załapały na wyścig kolonialny. Lecz rasizm ma absolutnie centralne znaczenie jako ideologiczne usprawiedliwienie imperializmu. Tak jak brytyjska i francuska (nie wspominając o hiszpańskiej, holenderskiej, portugalskie, duńskiej i belgijskiej) klasa rządząca widziały siebie jako wyższe od Afrykańczyków i Azjatów nad którymi panowali, naziści zebrali wszystkie rasistowskie idee kwitnące w Niemczech przed I wojną światową (i nie tylko na obłąkanej prawicy- David i Legien kierujący Niemiecką Partią Socjaldemokratyczną byli otwartymi rasistami). Teoria rasistowska była doprowadzona do ostateczności przez Hitlera i Himmlera, którzy ogłosili, że Niemcy są Herrenvolk [rasą panów] i mówili o zniszczeniu „Untermenschen”. Jest to szokujące dla liberałów, lecz Himmler uważał się za „syna Oświecenia” które tak dominowało europejską myśl podczas wschodu burżuazji. Tak naprawdę nazizm i ogólnie faszyzm nie był zerwaniem z panowaniem kapitalistycznym (czego dowodzili prekursorzy naszego nurtu politycznego w latach 20.). Był formą ideologiczną i organizacyjną przyjętą przez kapitał w erze imperializmu, wśród tych państw które przegrały I wojnę światową i chciały odwrócić jej konsekwencje. Niemiecki rasizm nie miał się zwracać przeciwko czarnym za granicą, lecz przeciwko Żydom wewnątrz. A antysemityzm nazistowski, nieważne jak podłe i obrzydliwe były jego działania, stał się systematycznie ludobójczy dopiero w toku samego imperialistycznego konfliktu. Nie możemy dowieść, że w nazistowskim ludobójstwie jakąś choćby wypaczona ekonomiczna logika, ponieważ zakładanie obozów zagłady i infrastruktury kolejowej je wspierającej odrywało od wysiłku wojennego (podczas gdy wcześniejsze obozy koncentracyjne były dla reżimu bardziej produkcyjne). Nie funkcjonowały nawet jako ideologiczny wysiłek ku zmobilizowaniu niemieckiego nacjonalizmu, ponieważ Niemcy nie byli nawet świadomi co się naprawdę działo. (naziści mieli wyszukaną „nowomowę”, w której biurokratyczny język krył wszelkie zbrodnie, jakiej pozazdrościłaby nawet Thatcher i Blair). Nie, logiką imperialistycznej supremacji dla Niemców było wytępić wszystkich, którzy osłabiali czystość „rasy panów”. Nie dotyczyło to jedynie nieczystych rasowo (Żydów, Słowian i Romów), lecz także „Aryjczyków” którzy urodzili się z kalectwem umysłowym czy fizycznym.

Ten sam rodzaj potwornego imperialistycznego utopizmu można zobaczyć także w Japonii po tym, jak wojsko przejęło władzę (w nieogłoszonym przewrocie) pod koniec lat 20. Japońska wyspiarskość, która zakładała (całkiem błędnie), że kraj był rasowo czysty i niezdobyty w całej swojej historii, doprowadziła jego nacjonalistycznych przywódców do pogardzania wszystkimi obcokrajowcami jako „nie-ludźmi”. Gdy armia japońska zaatakowała azjatyckie kolonie brytyjskie, francuskie i holenderskie, widziano ją najpierw jako wyzwolicieli od „białego rasizmu” (prawicowi obłąkańcy w Japonii do tej pory usprawiedliwiają tym imperialną awanturę Japonii), lecz gwałty, grabieże, morderstwa i zniewolenia, co nie dziwi, nie przywiązały kolonialnych poddanych do ich nowych panów.

Po stronie alianckiej nowsza historiografia (jak ta Anthony’ego Beevora) podkreśliła zbrodnie popełnione przez Armię Czerwoną podczas jej marszu na Berlin. Przynajmniej milion niemieckich kobiet zostało zgwałconych i wiele było brutalnie mordowanych, ponieważ Rosjanie mścili się w pełni za bestialstwa popełnione na ich cywilach podczas niemieckich ofensyw w latach 1941-2 (5). Beevor oczywiście sam trochę popełnia rewizjonizm, by zademonstrować że Rosjanie nie byli godni nazwania „aliantami”, ale armie amerykańska i brytyjska nie były o wiele lepsze. Armia amerykańska gwałciła na całej swojej drodze przez Niemcy Zachodnie, jeśli nawet na bardziej dyskretną skalę, a traktowanie niemieckich jeńców, którzy zginęli w nieludzkich warunkach łamiących konwencję genewską z 1932, nie powinno zostać zapomniane.

Wszystkie te dehumanizujące zbrodnie pomagają wyjaśnić, dlaczego amerykańska klasa rządząca myślała, że użycie bomby atomowej było zupełnie usprawiedliwione.

Bombardowanie Hiroszimy i Nagasaki

Bomba, która spadła na Hiroszimę zrobiła to z czystego, jasnego nieba rankiem 6 sierpnia 1945. Jednak, jak widzieliśmy wcześniej, destrukcja jaką przyniosła, i kompletne lekceważenie wszelkiej myśli w kogo i co się trafiało, już nie. Użycie broni jądrowej w Hiroszimie i Nagasaki było kulminacją wojny do samego końca. To logika każdego imperialistycznego konfliktu.

Było także, w kategoriach ściśle wojskowych, jak powiedział wówczas Naczelny Dowódca Sił Sprzymierzonych w Europie, Dwight D. Eisenhower, zupełnie niepotrzebne. Japońska flota i siły powietrzne zostały zniszczone, a Japończycy od miesięcy potajemnie prowadzili negocjacje ze Stalinem (jak dobrze wiedziały Stany Zjednoczone, gdyż przechwyciły transmisje) by spróbować wyjść z wojny. Oprócz tego, naloty dywanowe na japońskie miasta miały dalece bardziej niszczycielski efekt niż podobne naloty na Niemcy. Najgorsze przyszło 10 marca 1945, gdy 345 bombowców B-29 zaatakowało Tokio. 15 mil kwadratowych tego głównie drewnianego miasta spłonęło w 6 godzin, pozostawiając 168 000 martwych w jedną noc. Nadal jest to uznawane za najbardziej barbarzyński akt nalotu konwencjonalnego. Nie jest niespodzianką, że Truman mógł potem powiedzieć, że decyzja o użyciu bomby atomowej nie zajęła dużo myśli i „nie była decyzją jaką należało się martwić”.

Normalnym „wytłumaczeniem” zrzucenia bomb atomowych było to, że miały zakończyć szybko wojnę i „ocalić życie Amerykanów”. Częstym uzasadnieniem jest przywołanie faktu, że na Iwo Jimie 20 000 z 21 000 obrońców zginęło, podczas gdy tylko 1000 się poddało. Chociaż Stany Zjednoczone straciły o wiele mniej ludzi (6000), ten wskaźnik strat był uznany za zbyt wysoki. Generał Groves powiedział Trumanowi, że zrzut bomby mógłby uchronić milion i pół istnień. Zdaje się, że nikt nie spytał Grovesa skąd wziął tę liczbę. I, jako że nie był generałem na linii frontu lecz wojskowym dyrektorem Projektu Manhattan mającego na celu zbudowanie bomby, jego dowód może zostać uznany za wadliwy. Lecz nie było potrzeby dalszych inwazji na terytorium japońskie. Blokada zmusiłaby w końcu Japończyków do porażki. W 1976, US Strategic Bombing Survey doszło do wniosku, że

„Wydaje się jasnym, że nawet bez ataków bombami atomowymi, przewaga powietrzna nad Japonią wywarłaby nacisk wystarczający by doprowadzić do bezwarunkowej kapitulacji. (6)’’

Dlaczego więc rząd amerykański tak się spieszył? Odpowiedź brzmi: ponieważ już myślał o sytuacji po wojnie. Fakt, że ZSRR dominowałoby w Europie Wschodniej po wojnie już drażniło Stany Zjednoczone i nie chciały one, by było tak wpływowe na Dalekim Wschodzie. Stalin obiecał w 1943, że ZSRR przyłączyłoby się do wojny z Japonią trzy miesiące po zwycięstwie nad Niemcami. Wojna z Niemcami skończyła się 8 maja. Trzy miesiące później byłby 8 sierpnia. Truman (który dowiedział się o Projekcie Manhattan dopiero przy objęciu urzędu w kwietniu) przełożył konferencję poczdamską z Churchillem i Stalinem do lipca, by pozwolić na test prototypu bomby w Los Alamos. W czasie konferencji wieść o pomyślnym teście dotarła do Trumana, który powiedział Stalinowi że miał nową broń o niezmiernie niszczycielskiej sile. Stalin (który wiedział o tym wszystko od swoich szpiegów) jedynie zasugerował, że USA użyłoby tego niedługo przeciwko Japończykom. Wielka Trójka opracowała wtedy Deklarację Poczdamską, która groziła Japonii „prędkim i zupełnym zniszczeniem” jeśli nie podda się bezwarunkowo.

Rzeczywisty powód użycia bomby został ujawniony lata później przez sekretarza stanu Trumana, Jimmy’ego Byrnesa, który wyjaśnił dlaczego Truman nie powiedział Stalinowi prawdy o bombie.

„Wskutek doświadczeń z Rosjanami podczas (…) konferencji, doszedł do wniosku że byłoby niefortunnym gdyby Związek Radziecki przyłączył się do wojny, i (…) obawiał się, że gdyby Stalina w pełni uświadomiono o mocy nowej broni, mógłby rozkazać radzieckiej armii od razu rzucić się naprzód. (7)”

Stąd decyzja o zbombardowaniu Hiroszimy 6 sierpnia w celu uzyskania japońskiej kapitulacji zanim Armia Czerwona została przemieszczona na Wschód. Tak więc obywatele Hiroszimy były pośród pierwszych ofiar zimnej wojny. Jak to podkreśla nowa historia, decyzja o zrzuceniu bomby miała charakter polityczny. Wiadomość była naprawdę dla Stalina, nie dla Japończyków

„Truman zdawał się mówić „Zachowuj się albo będziesz następny”. (8)’’

Lecz Truman utrzymywał kłamstwo, że Hiroszima była głównie bazą wojskową i że USA chciało „uniknąć, najbardziej jak się dało, zabijania cywili”. Kłamstwo to tylko podkreśla, jak imperializm musi przystrajać swoje najbardziej barbarzyńskie czyny jakby były doskonale racjonalne i akceptowalne. Ostatnimi czasy kłamstwo, że Irak posiadał broń masowego rażenia należało zastąpić racjonalizacją i nowym kłamstwem, że inwazja na Irak miała wpłynąć na „zmianę reżimu” i przynieść demokrację ludowi irakijskiemu. W ciągu sześćdziesięciu lat tak zwanego pokoju od 1945 w wojnie zginęło miliony więcej ludzi niż w czasie całej II wojny światowej. Te wojny nie są skutkiem „nieludzkości ludzi wobec ludzi” czy innych tego typu liberalnych bredni, lecz jak pokazaliśmy tutaj mają one absolutnie centralne znaczenie dla działania kapitalizmu w jego imperialistycznej fazie. Tak długo jak pogoń za zyskiem panuje nad planetą, pogoni za najbardziej barbarzyńską formą wojny nie da się zatrzymać.
-Jock

(1) Zacytowane przez Richarda Rhodesa w Jak powstała bomba atomowa, 1988
(2) Ciężko ustalić teraz dokładną prawdę. Oficjalna aliancka liczba 35 000 jest po prostu niewiarygodna. Ówczesny szef miejscowej policji odnotował 60 000, lecz mógł celowo ją zaniżyć by utrzymać niemieckie morale. Apologeta Hitlera David Irving, który przeczy, jakoby Holocaust miał miejsce lecz usiłuje udowodnić, że alianci popełnili większe zbrodnie od Hitlera, twierdzi że 235 000 zginęło, lecz nieważne jaka jest prawdziwa liczba, zbrodnia pozostaje wielka.
(3) Chociaż Churchill był entuzjastą bombardowania niewinnych ludzi przez całe życie. Usprawiedliwił pierwsze użycie gazów trujących przeciwko irakijskim Kurdom w 1921 tym, że byli „niecywilizowani” , a potem nawet sugerował, by Harris wysłał swoje bombowce by zniszczyć „wstrętną rasę Hindusów”.
(4) Patrz „Historia i imperium” w tym numerze by zobaczyć główną listę działalności japońskiego wojska.
(5) Jeden z niemieckich żołnierzy pisząc do domu powiedział rodzinie, by nie spodziewał się litości jeśli Niemcy przegrają wojnę, chociaż nie podał szczegółów okropieństw popełnionych przez Wehrmacht.
(6) Zacytowane przez Johna Coxa w Overkill (Penguin, 1977)
(7) Jak powiedziane historykowi Herbertowi Feis i zacytowane przez Rhodesa, op. cit.
(8) Gerard DeGroot, The Bomb: A History of Hell on Earth (Pimlico, 2005)

Źródło: http://www.leftcom.org/pl/articles/2014-05-18/holocaust-i-hiroszima-impe...

(...) ludzie są gotowi

(...) ludzie są gotowi wybaczyć każdą podłość i zapomnieć o każdej zbrodni - byle dokonanej na kimś innym.
(Kolory sztandarów - Tomasz Kołodziejczak)

Dziwny tekst, rozpoczyna się opisem bombardowań niemieckich miast w czasie drugiej wojny światowej a potem nagle autor wyskakuje z twierdzeniem, że "Niemcy nie byli nawet świadomi co się naprawdę działo" odnośnie holokaustu. Choć może to i w pewnym stopniu teza prawdziwa, ludzie jak żaden chyba inny gatunek opanowali do perfekcji sztukę patrzenia bez widzenia - widzą tylko to co chcą zobaczyć. Przemyt taki uznać należy za kolejny kroczek trwającego od dawna procesu pisania na nowo historii mającego na celu oczyszczenie Niemiec z grzechów drugiej wojny światowej - biorąc pod uwagę skalę zjawiska, trudno uwierzyć w niewiedzę obywateli Trzeciej Rzeszy na temat holokaustu, przemianowanie narodu niemieckiego na ofiary "wojny imperialnej" jakoś mnie nie przekonuje. Choć warto tu zauważyć, że dyskretne i długotrwałe zmiany ze strony Niemiec są niczym w porównaniu do napisanej błyskawicznie i dosłownie wepchniętej siłą ludziom do głów nowej prokapitalistycznej wersji historii PRL.

Ludzie są znacznie głupsi od muszek - zawsze znajdą ogień, w którym można spalić sobie skrzydła. Dlatego właśnie są ludźmi.
Głębia - Sergiej Łukianienko

"(...) przemianowanie narodu

"(...) przemianowanie narodu niemieckiego na ofiary "wojny imperialnej" jakoś mnie nie przekonuje."

Ofiarą wojny był międzynarodowy proletariat- i oto właśnie chodzi w tym artykule.

Proletariat popełniający

Proletariat popełniający zbrodnie na proletariacie w imię własnej wyższości proletariatem być przestaje - staje się klasą aspirującą do wyzysku mas pracujących. Jeśli koniecznie musimy utrzymać taki patetyczny ton...

Raczej staje się aparatem

Raczej staje się aparatem ucisku, przy czym skład procentowy żydowskiej burżuazji i proletariatu w danym momencie w komorze gazowej jest nieistotny.

Anarchoracjonalizm się

Anarchoracjonalizm się odezwał :). Pozdrowienia od anarchopięściarza.

Nie, staje się "klasą

Nie, staje się "klasą aspirującą" ponieważ daje się nabrać na obietnice lepszego życia - nie robi tego dla idei tylko w nadziei na materialny zysk.

Widzę, że autor do

Widzę, że autor do perfekcji już opanował taktyczny unik opisu komunistycznego imperializmu i jego zbrodni :)

Oczywiście, bo wszyscy

Oczywiście, bo wszyscy komuniści to fani Związku Radzieckiego i Stalina...

Masz rację. Nie wolno

Masz rację. Nie wolno generalizować. Wielu faszystów i neonazistów też nie przepada za Hitlerem i spółką. Podłe stereotypy.

PS. Sam autor wspomina o

PS. Sam autor wspomina o zbrodniach popełnionych przez Armię Czerwoną.

Akurat tego masz pełno w

Akurat tego masz pełno w mediach głównego nurtu, choć ostatnio przygłuszono to nieco wizjami "strasznego Putina"...

Stek bzdur

Autor ma znikomą wiedzę historyczną.
1. Niemcy tego nie zaczęły "bombardowaniem obszarów cywilnych podczas Blitzu z 1940". Niemcy to zaczęły w Guernice i kontynuowały w Polsce.
2."Pod koniec I wojny światowej rządy brytyjski, francuski i amerykański odmawiały zniesienia blokady Niemiec przez miesiące, przynosząc głód i śmierć od chorób setkom tysięcy niemieckich cywili". I tylko przez przypadek dowalili też niemieckiemu przemysłowi zbrojeniowemu i armii.
3. Niemcy nie miały wielkiego doświadczenia w rasistowskich masakrach? Znaczy Herero się sami wymordowali? A niemiecka soldateska wysłana do tłumienia powstania bokserów, na które się zresztą spóźniła, dyskutowała z Chińczykami zawiłości filozofii konfucjańskiej?
4. Niemcy jak najbardziej byli świadomi co się naprawdę działo. Nie zmienia tego takie neohitlerowskie kłamstwa. Stan wiedzy społeczeństwa niemieckiego został dokładnie zbadany i opisany. Chociażby przez Goldhagena w "Gorliwi kaci Hitlera. Zwyczajni Niemcy i Holocaust".
5. Armia amerykańska była o wiele lepsza, bo raz, że nie musiała uciekać się do przemocy, w wyniszczonym wojna kraju po prostu płaciła, a dwa miała znacznie lepsze możliwości odreagowania na zapleczu frontu.
6. To, że zrzucenie bomby było przede wszystkim ostrzeżeniem dla Sowietów jest oczywiste i znane od dawna.

"I tylko przez przypadek

"I tylko przez przypadek dowalili też niemieckiemu przemysłowi zbrojeniowemu i armii." no i co z tego?

A no tak, zapomniałem, jesteś jednym z tych słynnych "narodowych anarchistów" z lat 90. :)

Jakim narodowym? Jestem

Jakim narodowym? Jestem anarchistą, nie czerwonym faszystą udającym anarchistę jak niektórzy. Co z tego? To z tego, że jak się pisze o historii to lepiej ją znać, zamiast robić z siebie głupca.

Jak już, to - mimo iż

Jak już, to - mimo iż osobiście nie znam - to anarchosarmatą Boruta był, i co mu się chwali - nadal chyba jest. Co w polskim światku sztuk walki jest raczej niespotykane, bo prawackość rządzi że hoho. Narodowy anarchizm, choć to tłumaczenie anglojęzycznego terminu na polski jest krzywdzące przez kontekst pojęcia "narodowy" tutaj, przywędrował do Polski niedawno. Min. innymi z powodu coraz większego upupienia, geriatryzacji i wolontaryzmu anarchizmu w naszym kraju. Nie mówiąc już o komuszeniu "ruchu".

Czerwonym?... Stawiam

Czerwonym?... Stawiam orzechy przeciwko kamieniom, że "czarni" też rozlaliby sporo krwi gdyby tylko mieli okazję :D

No, w tańcu sie nie

No, w tańcu sie nie pierdolimy, fakt.

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.