Jak multikulturalizm obalił młodzieżowy ruch rewolty - analiza multikulturalizmu część 2

Świat | Antyfaszyzm | Dyskryminacja | Protesty | Publicystyka | Rasizm/Nacjonalizm

Wśród wielu „wspólnot” tworzonych sztucznie przez establishment, żadna nie rozwinęła się tak szybko jak „wspólnota” muzułmańska.

Nie jest to efektem liberalno-marksistowsko-islamskiego spisku. Żeby nakreślić problem trzeba przyjrzeć się temu jak wspólnoty imigrantów zostały wciągnięte w spektakl i dlaczego stało się tak akurat z nimi.

Kwestie, które będę tutaj opisywał nie odgrywają wielkiej roli w postrzeganiu świata. Chodzi tylko o to, że stwierdzenie, że powstanie politycznego islamu było przypadkiem jest równie bezzasadne jak spisek o którym wspomniałem w powyższym akapicie. Zaznaczę tylko, że mówiąc o muzułmanach mam na myśli imigrantów wyznających religię muzułmańską. Europejscy muzułmanie nie mają z tym zagadnieniem nic wspólnego.

W drugiej części analizy multikulturalizmu opiszę też zjawisko solidarności klasowej jaka rozwinęła się między młodymi białymi Brytyjczykami, a ich kolegami pochodzenia azjatyckiego oraz to kto, dlaczego i w jaki sposób postanowił to obalić.

Imigranci i tworzenie się wspólnot

Strategia multikulturalizmu pierwszy raz została zastosowana w Radzie Londynu w latach 80-tych. Polegało to na tym, że Partia Pracy starała się o to żeby populacja kolorowa miała jak najwięcej przedstawicieli we władzach. Pamiętacie końcową scenę z filmu „Szczęśliwego Nowego Jorku”? Jest to film opisujący losy polskich emigrantów w Nowym Jorku. Film kończy się tym, że robotnik budowlany o pseudonimie „Azbest” grany przez Cezarego Pazurę zostaje radnym Nowego Jorku, ale jest jedynym białym w radzie.

Przykład z filmu ma być oczywiście wyolbrzymieniem i karykaturą, ale to polegało i polega. Partia Pracy starała się to stosować również na szczeblu krajowym. Była to rządowa odpowiedź na zamieszki antyrasistowskie, które skierowane były przeciwko klasie rządzącej i faszystowskiemu Frontowi Narodowemu.

Ideologia kryjąca się za multikulturalizmem jest nam już dobrze znana. Teraz skupimy się na tym skąd się bierze społeczeństwo równoległe.

Największa fala imigracji w Wielkiej Brytanii miała miejsce w latach 50-tych i 60-tych. Imigrantami byli mieszkańcy zachodnich Indii, czyli Pakistanu. Była to jedna z głównych kolonii Imperium Brytyjskiego. Rząd brytyjski chciał ściągnąć tanią siłę roboczą. W sektorze publicznym, głównie w transporcie i służbie zdrowia zatrudniono wielu przybyszów z Karaibów i Jamajki. Przybysze z Azji pracowali w fabrykach jako robotnicy. Wielu imigrantów przybywało do Wielkiej Brytanii z kapitałem. Zakładali więc drobne biznesy. Do tej pory większość restauracji w Anglii to restauracje indyjskie. Ciężko jest znaleźć restaurację z daniem brytyjskim.

Jak już pisałem w pierwszej części analizy multikulturalizmu, rząd na przełomie lat 60-tych i 70-tych zaczął ograniczać migrację. Ulgi stosowano dla rodzin i małżeństw. Właśnie to było zalążkiem tworzenia się wspólnot imigrantów. Imigranci pochodzący z tych samych terytoriów mają tendencję do osiedlania się razem na terenach gdzie czynsz jest tani i ludzie mówię w tym samym lub podobnym języku. W taki sposób tworzą się dzielnice w większości zamieszkane przez imigrantów z danego kraju.

W Stanach Zjednoczonych istnieje kilka takich dzielnic pełnych Polaków. W Nowym Jorku jest to Green Point.

Oczywistym jest fakt, że osiedlanie się w jednym miejscu nie tworzy wspólnot. Tworzą je relacje społeczne.

Restrykcje dla imigrantów umożliwiające Azjatom osiedlanie się w Wielkiej Brytanii tylko przez pokrewieństwo z osobami mającymi obywatelstwo tylko napędzało osiedlanie się Azjatów obok siebie. Rasizm obecny w społeczeństwie brytyjskim również ich do tego skłaniał. Imigranci izolowali się coraz bardziej i byli coraz gorszym materiałem do asymilacji.

„Wspólnoty” muzułmanów były i są hierarchiczne i patriarchalne. W taki sposób wytworzyło się równoległe społeczeństwo w ramach którego dochodziło do waśni klanowych między liderami różnych wspólnot czy majętniejszymi rodzinami. Ten problem zupełnie nie dotyczył imigrantów z Afryki, którzy się asymilowali. Przybysze z Bliskiego Wschodu znajdowali się w podobnych warunkach. Nie zintegrowali się ze społeczeństwem indyjsko-pakistańsko-bangladeskim. Nie było jeszcze czegoś takiego jak tożsamość muzułmańska w Wielkiej Brytanii.

Azjatyckie wspólnoty nie były wyłącznie odseparowane od innych muzułmanów brytyjskich. Wewnątrz tych wspólnot dochodziło też do podziałów na tle językowym. Wszystkie te kwestie prawie w ogóle nie dotyczą Afro-Karaibów z których 40 000 jestmuzułmanami, a przybyli do Wielkiej Brytanii w tym samym czasie z wysp Morza Karaibskiego.

Kolektywizm, indywidualizm, klasowość

Model społeczny zaimportowany do Wielkiej Brytanii z Azji musiał prędzej czy później zderzyć się z brytyjskim systemem kapitalistycznym.

Z jednej strony zarówno czarni Afro-Karaibowie jak i azjatyccy imigranci doświadczyli rasizmu. To z jednej strony bardziej wpychało ich w hierarchiczne społeczeństwo równoległe, z drugiej budowało solidarność. Z drugiej strony to równoległe społeczeństwo było non-stop w stosunkach handlowych ze światem zewnętrznym. Gdy w grę wchodzi pieniądz upadają wszelkie inne więzi społeczne łącznie z pokrewieństwem.

Proces fragmentacji i indywidualizacji postępował w miarę przemijania pokoleń. Działa to w taki sposób, że dzieci imigrantów w wielu przypadkach są bilingualistami. W innym języku mówią w domu w innym w szkole. Wnuki generalnie mówią już wyłącznie językiem kraju w którym żyją. Zanika więź rodzinna z krewnymi w kraju skąd pochodzą. Muzułmańscy imigranci drugiego i trzeciego pokolenia mieli i mają do czynienia z czymś odrobinę innym niż europejscy. W pewnym momencie przyszło im żyć w dwóch społeczeństwach jednocześnie. W domu aranżowanie małżeństw przez głowy rodziny, poza domem imprezy z przyjaciółmi i randki. Muzyka, seks, marihuana, coś co rodzice uznają za występek w kraju w którym żyją nie jest niczym nowym.

Kapitalizm dzieli wspólnoty na burżuazyjne indywidua przy jednoczesnym tworzeniu warunków pod solidarność klasową. Azjatyccy imigranci musieli zarabiać na życie i doświadczali przy tym alienacji i antagonizmów więc działanie zbiorowe było na nich wymuszone. Fakt, że pochodzili z odległego zakątka nie znaczył, że obce im były marksistowskie perspektywy. Mieli okazję oglądać czas kiedy partia komunistyczna była główną siłą polityczną w kraju. Powstało Indyjskie Stowarzyszenie Robotników, Pakistańskie Stowarzyszenie Robotników i Bangladeskie Stowarzyszenie Robotników.

Powyższymi związkami zawodowymi targały masy sprzeczności ideowych. Były jednak zalążkiem do podjęcia walki klasowej wspólnie z białymi pracownikami i organizacjami lewicowymi. Tak narodziła się solidarność klasowa między proletariatem, którego walka skierowała się przeciwko rasizmowi, który fragmentował go i czynił słabym.

Młodzi i gniewni

Na początku lat 80-tych młodzi Azjaci zaczęli wspierać uliczne zamieszki w całej Wielkiej Brytanii.

Afro-Karaibowie uczestniczyli w ulicznych bójkach z białymi rasistami i policją już od lat 50-tych. Wtedy można było mówić o zamieszkach na tle rasowym jednak kiedy kolorowi i biali razem walczyli z białymi rasistami i policją można mówić już tylko o zamieszkach anty-rasistowskich i anty-policyjnych. Razem blokowano marsze Brytyjskiej Partii Narodowej, którą wspierała policja.

Początkowo młodzi Azjaci nie byli tacy bojowi gdyż ich przyszłość wiązała się w wielu przypadkach z pracą w sklepie ojca. Zmiany nastąpiły kiedy masy robotników azjatyckich zaczęły tracić prace w fabrykach. Kiedy młodzi Azjaci zaczęli się organizować i występować przeciwko despotyzmowi państwa, policji i faszystów przestali się bać występować również przeciwko despotyzmowi we własnych społecznościach. Potędze meczetów, dyskryminacji kobiet. To dlatego konserwatywni muzułmanie dużo bardziej nienawidzą antyrasistów od rasistów i dziś często organizują napady na antyrasistowskie eventy albo lewicowe inicjatywy mające na celu przeciwdziałanie ubóstwu.

Paradoksalnie, islamiście o wiele łatwiej jest tolerować białego rasistę czy chrześcijańskiego fanatyka, który wierzy w patriarchalizm i hierarchię gdyż może go po prostu traktować jako konkurenta. Wróg rasizmu, egalitarysta, antykapitalista jest dla niego zagrożeniem, gdyż nie dość, że niszczy wroga dzięki którego przemocy można kontrolować całą społeczność to jeszcze głosi hasła o wyzwoleniu spod władzy ekonomicznej i politycznej dominacji. Biali rasiści i islamiści w wielu kwestiach mają wspólne interesy więc wszelką solidarność z imigrantami z krajów muzułmańskich tępią ramię w ramię. Takie sytuacje mają miejsce m.in. w Szwecji i w Niemczech.

Na tle wspólnej walki młodzież stworzyła quasi polityczny ruch Asian Youth Movement. Były to czasy wielu przemian obyczajowych i powstania wielu subkultur młodzieżowych takich jak punk, mods i skinhead z których ta ostatnia jeszcze nie miała nic wspólnego z prawicą, przeciwnie wielu skinheadów było czarnych.

Kapitał potrzebował odpowiedzi.

Odpowiedź

Jako odpowiedź na nowe zjawisko wiele lokalnych samorządów w latach 80-tych rozpoczęło pewien eksperyment.

Ken Livingstone z Rady Londynu był pierwszą osobą, która postanowila wprowadzić konsultacje w kwestii spraw publicznych ze “wspólnotami etnicznymi” chcąc “równać” szanse wypowiedzenia się im. W 1981 roku taki projekt odbył się w Bradford po zamieszkach. Gdy dominacja ludności białej zaczęła się wyczerpywać postanowiono wypróbować czegoś innego. Idea to rozwijała się aż zaczęła pełnić centralną rolę w polityce Nowych Laburzystów. Bradford zaczęło wspierać tworzące się lobby liderów „wspólnot”, swego rodzaju starszyzny. Rada miasta Bradford wspierała Radę Meczetów Bradford i podobne organizacje Sikhów i Hindusów.

Wraz ze strategią multikulturalizmu, organizacje religijne otrzymały wsparcie od władz. Używanie tego typu środowisk jako reprezentantów i konsultantów umacniało ich polityczną hegemonię wewnątrz „wspólnot”. Mieli między innymi wpływ na to kto zostanie przy danej pracy zatrudniony, a kto nie. Na tym budowała się „muzułmańska Wielka Brytania”.
Azjaci, którzy wcześniej walczyli zostali przez lewicę laburzystowską zepchnięci na powrót w okowy ich burżuazyjnego społeczeństwa równoległego.

Konkluzja

Polityka imigracyjna mająca na celu ograniczenie liczby imigrantów połączona z rasizmem konserwatywnego rządu i nacjonalistycznej prawicy zmobilizowała młodych imigrantów i ich białych przyjaciół do buntu nie tylko przeciwko swojemu położeniu względem państwa, ale także przeciwko stosunkom społecznym wewnątrz społeczności imigrantów.

Znajdujący się w opozycji laburzyści postanowili skanalizować ten ruch w celu osiągnięcia sukcesów politycznych. Wspierali islamską burżuazję w zabijaniu gniewu imigrantów, a także promowali ich jako rzeczników wszystkich imigrantów.

Socjaldemokracja po raz kolejny w historii oparła swoją politykę na sojuszu międzyklasowym i zniszczyła oddolny ruch społeczny skierowany przeciwko niesprawiedliwości społecznej.

https://cia.media.pl/kiedy_gora_spotyka_kapital_analiza_multikulturalizmu...
https://cia.media.pl/nowy_integralistyczny_konserwatyzm_omowienie

"Indie Zachodnie" to w

"Indie Zachodnie" to w żadnym wypadku nie Pakistan, lecz właśnie Karaiby, Antyle. "Czarni Afro-Karaibowie" - a są Afro-Karaibowie nieczarni? Takich kwiatków jest więcej, ale mój największy sprzeciw budzi przyjęte niejako z góry, że asymilacja jest dobra (asymilacja w znaczeniu nacjonalistycznym, jako przyjęcie kultury państwa narodowego, do którego się przyjeżdża) - dzieci imigrantów, które się buntowały, to te dobre, które zostały Brytyjczykami, a te złe wpadły w szpony islamistów. Również upór, z jakim autor podkreśla, że nagannie zachowywały się wyłacznie środowiska muzułmańskie (nie to, co "czarni Afro-Karaibowie" czy "Azjaci"), sprawia, że tekst nadaje się w najlepszym wypadku do przeróbki.

Asymilacja nie jest ani zła

Asymilacja nie jest ani zła ani dobra. Po prostu jest faktem. Spójrz na Mario Ballotellego. Co z tego, że jest czarny i jego rodzice byli z Afryki. On jest 100% Włochem.

I nie wiem gdzie napisałem o "nagannie zachowujących się".

I jest jeden. :)Jak to

I jest jeden. :)

Jak to jest, że jak już podejmujecie pewien problem, to odwołujecie się do czasów niemalże mitycznych. Przecież to jest już prehistoria. W UK zmiany są ogromne, na East End są już tylko turyści i imigranci, nie ma zadziornych cockneyów; modsi to to sposób na niedzielną nudę, aby w wielu krajach świata pobawić się w stylizację mods vs rockers. Właśnie, zabrakło w opisie rockersów i teddy boys. Ten artykuł to taka na poły nostalgiczna podróż, a na poły nie wiadomo co. Zakładanie, że asymilacja, imigracja to coś pozytywnego a priori, to bzdura, tym bardziej, że rzeczywistość w krajach zachodu czy skandynawskich codziennie temu przeczy. Młodzi kolorowi owszem, znaleźli metodę na odrzucenie restrykcyjności religijnej swych rodziców i dziadków, ale patriarchat i hierarchizm ma się wśród nich świetnie, podlany sosem american gangsta z mtv i nieprzemijającej żądzy natychmiastowej konsumpcji. Jak w Londynie gruba murzynka wyzywa mojego kolegę z Polski przed sklepem za to że jej odbiera pracę (sic!), albo obrzucają kamieniami kolorowi z gangów polskich kurierów w niektórych dzielnicach, to jest to właśnie przejaw owego buntu? Ten tekst jest odległy od realiów i współczesności, gdzie multikulturalizm okazał się niewolą, a źle pojęta tolerancja prowadzi do niszczenia pozytywnych wartości świata zachodu. Ofiarami tego modelu są też inne kraje, choćby Holandia, gdzie ludzie panicznie boją się imigrantów z Kolumbii. Jak ktoś myśli, że aktywiści antyfaszystowscy cieszą się sympatią kolorowych, to jest odrealniony - dla gangów, i ludzi często po strasznych traumach, albo wychowywanych w kompletnie obcej kulturze, opartej o ciągły strach i wyzysk to owce do poderżnięcia gardła, malignujące o jakiś wartościach kompletnie im obcych. Tym ludziom dano konsumpcję jako podstawową żądzę, ale realizując ją korzystają z doświadczeń ze swego kregu kulturowego.
Opis tych dawnych lat też jest zabawny. Często modsi byli bardzo rasistowscy, rockersi właściwie w 100 %, tak samo teddy boye. Skinheadzi różnie, ale wcale nie było to tak, że dopiero z zainteresowaniem brytyjskich faszoli młodzieżą i wojną na Flaklandach skinheadzi skręcili na brunatno. Odkąd istniał ten ruch, atakowano pakisów i żółtych, ci atakowali ich, murzyni często łazili z białymi na pakis bashing.
Ja uważam że sytuacja przekroczyła już dawno możliwość pokojowego rozwiązania, i nie da się zatrzymać oburzenia, niechęci czy poczucia zagrożenia ze strony kolorowych - i nie chodzi tu o koloryt, lecz o kulturowość, o geny i memy. Ludzie niegłupi, o dawniej lewicujących czy liberalnych poglądach, stali się rasistami ze względu na doświadczenia i strach. Tak jak nie ma się co dziwić, że o polakach są takie stereotypy, bo najgorsza hołota wyjeżdżająca za pieniędzmi ugruntowała nam pozycję, tak nie ma się co dziwić, że jak dziewczyna biała jest napastowana kilka razy tygodniowo przez kolorowych, to zaczyna uważniej słuchać, co mówią chłopcy z B&H na przykład. Warto też zauważyć, że dużo osób zaangażowanych dotychczas w ruch A i wolnościowość szuka innej recepty, przechodząc na różne terceryzmy czy Narodowy Anarchizm.
Pytanie teraz, co z tym zrobić, bo ewidentnie widać, że fala rasizmu i nacjonalizmu wzbiera w Europie - na pewno akcje uświadamiania że wszyscy inni, a każdy równy czy pogadanki w szkołach nic nie zmienią, należy zacząć zajmować się samym powodem problemu, a nie jego rezultatami. Ograniczenie liczby emegrantów z innych stref kulturowych to sprawa nie na przyszłość, ale na wczoraj.

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.