PIP opublikował raport o skali nadużyć związanych z brakiem umów o pracę
Jedna na sześć osób pracujących w 2012 r. na umowach cywilnoprawnych powinna dostać etat - wynika z najnowszych danych Państwowej Inspekcji Pracy. Inspektorzy przez cały 2012 rok badali m.in. zasadność zawierania umów cywilnoprawnych, przeprowadzili ponad 23,4 tys. kontroli w firmach. Sprawdzili blisko 37,5 tys. umów cywilnoprawnych. Na każde sześć umów jedna powinna być umową o pracę, a nie umową cywilnoprawną, czyli o dzieło bądź zlecenie.
W roku 2011 osób, które powinny mieć etat (czyli stałą umowę), a pracują na umowie cywilnoprawnej było o jedną trzecią mniej. A w 2010 było ich jeszcze mniej - o ponad połowę niż w 2012 r. Liczba ta rośnie, bo pracodawcy tłumaczą, że w kryzysie nie stać ich na etaty. Umowy cywilnoprawne pozwalają im też łatwiej zwalniać.
Tymczasem prawo precyzyjnie określa, kiedy należy się etat. Każdy, kto m.in. przychodzi do pracy o określonej godzinie, wykonuje swoje obowiązki w tym samym miejscu pod okiem szefa, powinien mieć etat (określa to art. 22 par. 1 kodeksu pracy). - Problem w tym, że pracujący nie znają swoich praw - mówi Danuta Rutkowska, rzecznik głównego inspektora pracy.
Dokładnie tak było w przypadku 32-letniego Krzysztofa, grafika komputerowego z Warszawy. Przez dwa lata pracował na umowie-zlecenie. Do pracy musiał przychodzić na godz. 9, a o tym, co będzie robił, decydował szef. I nieraz kazał pracować w nadgodzinach. - Nie miałem pojęcia, że należy mi się etat - mówi Krzysztof.
O tym, że ma prawo do stałej umowy, dowiedział się od znajomego i skontaktował się z inspekcją pracy. Nie złożył jednak skargi na pracodawcę, ale z nim porozmawiał. - Szef przyznał mi rację i zgodził się zatrudnić mnie na podstawie umowy o pracę - opowiada Krzysztof.
Jego przykład to jednak wyjątek, bo pracownicy nie upominają się o swoje prawa, a pracodawcy nie palą się do dawania etatów. Dla przykładu, w jednym z zakładów przetwórstwa rybnego w Wielkopolsce dopiero po interwencji PIP etaty dostało 80 proc. załogi. Wcześniej pracowali na umowach cywilnoprawnych. Mimo że codziennie podpisywali listę obecności, pracowali w systemie zmianowym, a zakres ich obowiązków był identyczny z tym, jaki mieli ich koledzy na etatach.
Jak podaje GUS, w Polsce pracuje prawie 16 mln osób. Nie na etatach na pewno jest ponad 2 mln osób (przynajmniej milion Polaków ma tylko umowę-zlecenie lub umowę o dzieło; do tego ok. 1,3 mln jest samozatrudnionych). Dane nie obejmują firm zatrudniających mniej niż dziewięć osób.
Za: http://wyborcza.pl/1,75478,13715294,Praca_jak_na_etacie__a_etatu_nie_ma....