"Połamaliście nasze kości, ale nie złamiecie naszych ideałów! NATO precz z Bukaresztu!"

Świat | Protesty | Publicystyka | Ruch anarchistyczny

Drugi dzień trwają protesty antymilitarystów w Bukareszcie z okazji odbywającego sie tam szczytu NATO.

Po brutalnym ataku policji rumuńskiej na ośrodek na ulicy Minulescu, w którym środowiska anarchistyczne przygotowywały protesty i warsztaty antymilitarystyczne (około 50 osób aresztowanych, wielu pobitych i rannych) miała miejsce zdecydowana reakcja pozostających na wolności aktywistów. Doszło do serii spontanicznych demonstracji, pikiet pod aresztami, kampanii medialnej i współpracy z organizacjami pozarządowymi i prawnikami, które zaowocowały wypuszczeniem wszystkich zatrzymanych. W czwartek zgromadzeni w Bukareszcie aktywiści ponownie wyszli na ulice.

Pomimo zakazu wszelkich protestów ze strony władz rumuńskich kolejna manifestacja przeszła ulicami Bukaresztu. W momencie gdy siły policyjne w liczbie 12 tys. oczekiwały akcji w centrum miasta, antymilitaryści (głównie ze środowisk anarchistycznych) przygotowali przemarsz robotniczymi dzielnicami miasta. Policja przegrupowała sie dopiero po około 20 minutach i nie była już w stanie niepostrzeżenie zdławic akcji w zarodku. Na transparentach widniały m.in. takie hasła jak “Połamaliście nasze kości, ale nie złamiecie naszych ideałów! NATO precz z Bukaresztu!”, “Jedzenie dla każdego, bomby dla nikogo”, “Stop wojna, stop NATO”, “Nie w naszym imieniu, nie za nasze pieniądze”. Na trasie demonstracji co i rusz pojawiały sie grupy robotników wychodzące przed zakłady pracy. Niektórzy z nich pozdrawiali demonstracje, tak samo jak wielu przejeżdżających kierowców. Było to kolejnym dowodem na to, iż nie jest prawdą, jakoby całe społeczeństwo rumuńskie zgadzało się na szczyt NATO w stolicy ich kraju. Jest ono po prostu zastraszone i zarazem nie jest w stanie rozbudzić w sobie ducha sprzeciwu, który został pogrzebany skutecznie jeszcze za czasów państwowego komunizmu. Manifestacja zahaczyła tez “nieoczekiwanie” o GRAND HOTEL, na godzinę przed przybyciem do niego W.Putina. Wzniesiono okrzyki “Precz z Czeczenii”. Inne pojawiające sie (po rumuńsku) na demonstracji hasła to: “Anarchistyczna solidarność” czy “Wolność – i żadnych szefów!”.

Kulminacyjnym momentem akcji było dojście do szpitala w którym, osoby ranne w wyniku policyjnego ataku poprzedniego dnia (i biorące udział w manifestacji!) poddały sie obdukcji. Pod szpitalem - notabene szpitalem sądowym – odbyła sie pikieta kończaca akcje. Cała akcja była na żywo relacjonowana w rumuńskich mediach i tak jak dnia poprzedniego bardzo pozytywnie przedstawiona. Tego dnia nie doszło do żadnych aresztowań. Późnym wieczorem rozpoczęła się seria warsztatów w odzyskanym ośrodku aktywistów na ulicy Minulescu (częściowo wciąż działajacy kompleks fabryk włókienniczych). Obaj polscy anarchiści, którzy zostali aresztowani dnia poprzedniego, również są już na wolności i biorą udział w protestach.

Reasumując: to, czego jesteśmy świadkami w tych dniach w Bukareszcie, to zmagania rumuńskich władz i sił bezpieczeństwa z ruchem około 200 anty-militarystów. Nie ukrywając faktu, iż aktywistom zostaly postawione bardzo trudne warunki, w chwili obecnej to ich działania wywierają większy wpływ na opinię społeczną niż brutalne i często bardzo autorytarne posunięcia drugiej strony.

Atmosfera wśród anarchistów jest dobra, kolejne akcje przygotowywane. Nie możemy jednak zapomnieć iż młody ruch anarchistyczny w Rumunii będzie potrzebował wiele wsparcia także w przyszłości, a zwłaszcza w nadchodzących tygodniach.

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.