SPRAWIEDLIWOŚĆ NIE POTRZEBUJE PRAWA

Publicystyka

Minister niesprawiedliwości wraz ze swoimi przydupasami knuje jak zapobiec narastającej przestępczości w postaci ludzi nie płacących alimentów, palaczy marihuany, czy zakłócających ciszę nocną wielbicieli Drum and Bass-u czy Disco. Odpowiedź jego jest jedna: karać! Karać i to tak srogo, jak tylko można. Cały problem sprowadza się do tego, że wyroki są zbyt małe. Gdy za "zwinięcie" bułki będzie grozić krzesło elektryczne wtedy problem przestanie istnieć. Resocjalizacja się nie sprawdza, bo trwa za krótko sprawdzać się będzie, gdy trwać będzie dożywotnio. Ziobro stara się wprowadzić sądy 24 godzinne, jako strażak na zakłócających spokój publiczny chuliganów, tych, o których wiadomo, że są winni – po oczach widać, panie, po oczach, że coś na sumieniu ma. Planuje, w duchu neoliberalizmu, sprywatyzować 1/3 więzień. Nie chodzi tu o interes, nabijanie z publicznych pieniędzy kieszeni prywatnych i tanią siłę roboczą, ale, wiadomo, prywatne jest lepsze.

Walka z przestępczością jest dobrym chwytem wyborczym, przy czym sprowadza się ona do zaostrzania prawa i budowania nowych więzień. Idea ostrego prawa, grubej i twarde pały jako sposobu zapewnienia bezpieczeństwa nie jest poddana publicznej dyskusji. Poza wąskim gronem intelektualistów i działaczy społecznych, jest to przyjmowane jak prawda objawiona. Zastraszeni przez media, kształtujące obraz bezprawia i powszechnego zezwierzęcenia, obywatele, przyklaskują poczynaniom polityków, zmierzającym do zapewnienia nam nowych mieszkań w celach więziennych.

Niezadawanie pytań, ślepa wiara w państwową przemoc, jest rzeczą niebezpieczną. Jest to popieranie sił, które mogą prowadzić nas, jako społeczeństwo, nad przepaść, albo nawet w jej otchłań. To plecenie sznura, na którym się zawiśnie. Póki co mamy do czynienia z politycznym spektaklem, zdobywaniem głosów poparcia, a nie próbą rozwiązania problemu.

Loic Warquant w artykule "Zamknąć więzienia" pisze, że obecna praktyka w kwestiach przestępczości nie spełnia swojego zadania, nie tylko nie zmniejsza ilości przestępstw, lecz powoduje ich wzrost. Zamiast przywracać ludzi na łono społeczeństwa, powoduje ich trwałą izolację, a tym samym czyni z nich wiecznych kryminalistów. Warunki wewnątrz więzienia umacniają zachowania antyspołeczne, podobnie sytuacja po odbyciu kary. Resocjalizowani często nie mają dachu nad głową, problemy z zatrudnieniem i nawiązaniem kontaktów społecznych, rodzinnych. Ich życie zostało zniszczone. Często też życie ich najbliższych. Wpływając destrukcyjnie na całe społeczeństwo, koszty więzień i ostrego prawa okazują się większe niż wątpliwe zyski.

Anarchiści podkreślają klasowy charakter prawa, że jest ono wymierzone przede wszystkim w niezamożne warstwy i działaczy społecznych. Potwierdzają to statystyki i praktyka organów ścigania, częściej ściga się kogoś kto ukradł jedzenie by przeżyć, niż osoby które rujnują wspólnoty lokalne. W logikę walki z działaczami wpisuje się pięknie pomysł Ziobro o 24 godzinnych sądach. Walka z chuliganami trwa, a chuliganem jest każdy, kto walczy o swoje a nie czeka na łaskę władców.

Prawo tworzy kryminalistów. Jeszcze kilka lat temu osoba lubiąca popalić sobie, zamiast pić, była normalnym obywatelem, dziś jest kryminalistą, często z wyrokiem. W sytuacji spadku liczby najcięższych przestępstw wzrasta liczba więźniów. Więzienia masowo zaludniają bezrobotni. Bauman w "Globalizacji" mówi wprost, że obecnie więzienia mają za zadanie izolowanie bezrobotnych. Jak pisze Monika Płatek w artykule Zbrodnia na sprzedaż: „Liczba więźniów ma bowiem niewiele wspólnego z przestępczością, za to wiele z polityką, jest to po prostu decyzja polityczna.”

Wiemy, że istnieją zbrodnie i przestępstwa, którym trzeba zaradzić, ale obecny sposób jest nie tyle nieskuteczny, co wręcz szkodliwy i reprodukujący kryminalistów. Alternatywą na dziś może być sprawiedliwość naprawcza, na pewno nie są nią prywatne więzienia. Walka z przestępczością, to przede wszystkim walka z ekonomicznymi nierównościami i degenerującymi stosunkami władzy. Musimy też inaczej spojrzeć na więzienia, nie jako rozwiązanie, ale część, problemu.


„Przez moją celę w ciągu 40 godzin przewinęło się 10 osób:

3 za groźby karalne czyli ubliżanie bliźniemu (wszystkie z denuncjacji sąsiadki)
1 za hobbystyczną produkcję petard (też z denuncjacji sąsiadki)
1 za zabranie znajomemu portfela
1 za obrazę funkcjonariusza na służbie
2 za mandaty (w tym ja)
1 obcokrajowiec za "świśnięcie" nowego portfela z wystawy
1 za próbę wyłudzenia kredytu 4 tys. zł z Kasy Stefczyka

Połowa prawdopodobnie została zwolniona, połowa posiedzi do kilku miesięcy. Jeden więzień kosztuje państwo 1600 zł miesięcznie.”

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.