Stan wojenny i prawicowi poplecznicy Jaruzelskiego

Kraj | Publicystyka | Rasizm/Nacjonalizm | Tacy są politycy

30. rocznica wprowadzenia stanu wojennego przez komunistyczny reżim, posłuży - w tym roku ze szczególną siłą - jako pretekst dla nacjonalistycznej i skrajnie prawicowej propagandy.

Jednak zimą przełomu 1981 i 1982 roku rządowe siły bezpieczeństwa i wojsko nie strzelały do ludzi przekonane, że mierzą w patriotów czy Polaków. Strzelano do robotników i „wichrzycieli”, a wielu protagonistów dzisiejszego skrajnie nacjonalistycznego i prawicowego ruchu w Polsce, poparła reżim Jaruzelskiego i kolaborowała z nim.

Zamach Jaruzelskiego faktycznie poparli m.in. Giertychowie: Jędrzej Giertych i Maciej Giertych. Ten ostatni był w latach 1986-1989 członkiem proreżimowej Rady Konsultacyjnej, którą bojkotowała podziemna solidarnościowa opozycja. Część opozycji, szczególnie związaną z KOR (Komitet Obrony Robotników), Giertychowie atakowali za „służącą niepolskim interesom”. Maciej Giertych cieszył się także poparciem i zaufaniem hierarchii kościelnej, zwłaszcza jej najbardziej legalistycznego, ugodowego wobec komunistów i zachowawczego skrzydła.

Po 1989 roku Maciej Giertych zdołał jeszcze z ramienia Ligi Polskich Rodzin (LPR) zdobyć mandat eurodeputowanego i wsławić się m.in. ciepłymi słowami w stosunku do mordercy i byłego dyktatora Chile, Augusto Pinocheta. Jego syn, Roman Giertych, twórca i były prezes Młodzieży Wszechpolskiej, dochrapał się – jak już dobrze pamiętamy – stanowiska wicepremiera w prawicowym rządzie Kazimierza Marcinkiewicza oraz Jarosława Kaczyńskiego. Marcinkiewicz był jednym z założycieli ZChNu (Zjednoczenie Chrześcijańsko-Narodowe), z którym na początku lat 90. współpracowało inne nacjonalistyczne ugrupowanie Narodowe Odrodzenie Polski. Wszystkim im zasadniczo współpraca z klanem Giertychów nie przeszkadzała.

Z reżimem komunistycznym kolaborował również Bolesław Piasecki, twórca przedwojennego ONR (Obóz Narodowo-Radykalny). Piasecki wprawdzie zmarł w 1979 roku, ale założone przez niego Stowarzyszenie PAX, grupujące spadkobierców polskiej antysemickiej tradycji nacjonalistycznej, które działało legalnie od powojnia, wspierało Jaruzelskiego i ostatecznie zaakceptowało wyprowadzenie przeciw robotnikom czołgów na ulice 13 grudnia 1981 roku.

Również stanowisko Kościoła katolickiego wobec wprowadzenia stanu wojennego było chwiejne. Już wcześniej kardynał Stefan Wyszyński zaskoczony falą strajków z lata 1980 r., nawoływał do nieulegania emocjom i zachowania spokoju, co często odbierano jako zdradę. Politykę tę kontynuował także kardynał Glemp. Sytuację tak naprawdę ratowali szeregowi księża, którzy często się angażowali i wspierali ruch opozycyjny, w tym działaczy związkowych ze Solidarności.

Hierarchia katolicka bała się robotniczego radykalizmu. Była zatem skłonna w swoim interesie pertraktować z reżimem, nie oglądając się na zdanie liderów podziemnej Solidarności. Nie jest też tajemnicą, że władze kościelne zabiegały u władz komunistycznych o wypuszczenie „swoich” ludzi z internowania, stąd wielu katolickich, prawicowych działaczy opuściła więzienia nierzadko dużo wcześniej niż ich „świeccy” koledzy i koleżanki spod celi.

Także na Zachodzie, wbrew temu co się obiegowo sądzi, prawicowe i konserwatywne środowiska przyjęły stan wojenny zachowując stanowisko neutralne, a nawet popierając Jaruzelskiego. „Wall Street Journal”, gazeta światowej finansjery, skwitowała wprowadzenie stanu wojennego opinią, że władze wojskowe są lepszym gwarantem spłaty przez Polskę długów wobec prywatnych banków, niż ewentualnie rewolucyjny rząd Solidarności. Wprawdzie prawicowe rządy prezydenta Ronald Reagan i Margaret Thatcher ostatecznie skrytykowały działania władz polskich, ale było to bardziej wyrazem geopolitycznej gry, niż troski o przyszłość polskiego społeczeństwa. Ostatecznie strzały w kopalni Wujek nie zatrzymały importu przez Wielką Brytanię polskiego (sprzedawanego po dumpingowych cenach) węgla, dzięki któremu Thatcher udało się złamać opór strajkujących brytyjskich górników.

Faktycznie też po wprowadzeniu stanu wojennego, w pierwszej połowie lat 80., zdecydowaną większość pomocy dla walczących ugrupowań i podziemnej Solidarności, skierowali do Polski działacze lewicowych i związkowych środowisk z Europy Zachodniej. Prawica do pomocy zrewoltowanym robotnikom się nie kwapiła.

Nie chcę przez to powiedzieć, iż osoby o prawicowych poglądach nie angażowały się w działalność podziemną i nie ponosiły przez to konsekwencji. Jednak większość z nich, nie chciała mieć nic wspólnego z środowiskami jawnie głoszącymi swoją niechęć do związków zawodowych, robotników i zawsze niezmiennie do Żydów. W istocie rzeczy, zarówno po wprowadzeniu stanu wojennego, a zwłaszcza w połowie lat 80., kiedy Solidarność została rozbita, skrajnie prawicowe, konserwatywne środowiska, nie prowadziły żadnej walki. Tchórzliwie pochowały się w kościelnych salkach, wychwalając swoje starania o zachowanie duchowej i intelektualnej substancji narodowej i czekając politycznej okazji, na przejęcie władzy. Uchodzące za prawicowe środowiska Solidarności Walczącej czy Federacji Młodzieży Walczącej, był w większości zróżnicowane ideologicznie i współpracowały z ruchami lewicowej opozycji, w tym anarchistycznymi (jak Ruch Społeczeństwa Alternatywnego czy Wolność i Pokój). W istocie reprezentowały one często tzw. nurt niepodległościowy, nawiązujący do tradycji piłsudczykowskich. Dobrym przykładem jest Kornel Morawiecki, legendarny lider Solidarności Walczącej, który niedawno gościł na wrocławskiej konferencji dotyczącej… przyszłości polskiej lewicy.

Pamiętam te czasy dobrze. Działałem po wprowadzeniu stanu wojennego. Wielu moich przyjaciół, z którymi do dziś utrzymuję kontakty, siedziało w komunistycznych więzieniach: za działalność Radia Solidarność, za druk i kolportaż ulotek, za udział w manifestacjach, za odmowę służby wojskowej itd. Irytuje mnie, jak pan Jarosław Kaczyński, „jadąc” na solidarnościowym zaangażowaniu swojego zmarłego brata, bo sam wielkim działaczem nie był, wykorzystuje stan wojenny dla swoich bieżących interesów politycznych, starając się podtrzymać rozpadającą się partię. Żenują mnie te wszystkie wyreżyserowane oficjalne obchody, w których na pierwsze miejsce wybijają się ci, którzy przyłożyli rękę do wielomilionowego bezrobocia, zniszczenia związków zawodowych i powstania głębokich nierówności społecznych.

Szczególnie natomiast śmieszy mnie, jak spadkobiercy ideologii pokroju tej, reprezentowanej przez kolaboranta Piaseckiego (spod znaku ONR, NOP, MW i im pokrewni), wołają coś o biciu hołoty „sierpem i młotem”. Jedźcie to wykrzyczeć do Kórnika, pod dom Giertychów, „ojców założycieli” Młodzieży Wszechpolskiej i Marszu Niepodległości.

Wszystkim natomiast którzy chcą poczuć atmosferę z tamtego okresu dedykuje ten utwór i film:

http://www.youtube.com/watch?v=yu3m1NE6NP8

Jarosław Urbański
http://www.rozbrat.org

https://cia.media.pl/stan_wojenny_w_wa_obrazki_na_trasie_marszu_niepodleg... https://cia.media.pl/rok_1989

Fajny tekst mógłby być

Fajny tekst mógłby być nieco bardziej wyczerpujący bo temat jest dość rzadko dyskutowany

właśnie zamierzałem się

właśnie zamierzałem się brać za pisanie takiego tekstu. Stan wojenny popierały środowiska endeckie, a także ZP Grunwald - organizacja nacjonalistyczna, z której pochodzi kilku ekspertów Rydzyka i założycieli partii nacjonalistycznych i narodowych tytułów prasowych w III RP.

tak, tak, cały PRL to

tak, tak, cały PRL to wymysł prawicy...

Nie darmo Miłosz pisał

Nie darmo Miłosz pisał "Jest ONR-u spadkobiercą Partia". Wkrótce postaram się napisać również tekst szerszy o nacjonalizmie w PRL. Kto się wtedy wychował w tamtym kraju, kto chodził do szkoły, wie o czym mówię, ale widać dla młodzieży trzeba robić specjalne szkolenia.

Miłosz kochał też Stalina

Miłosz kochał też Stalina i twierdził na trzeźwo, poważnie i w obecności Herberta, że Polskę należy przyłączyć do Związku Radzieckiego. Wybieraj autorytety obdarzone jakąkolwiek wiarygodnością.

Tak kochał Stalina, że

Tak kochał Stalina, że się ukrywał w Paryżu u Giedroycia, bo się bał że go stukną, jak uciekł z PRL w 1951.

Nie ma to jak czujący "moralne wzmożenie", ci którzy nigdy się nie mylą.

Wolę Miłosza, który co

Wolę Miłosza, który co prawda z powodu przekonań lewicowych przedwojennych i szczerej niechęci do sanacyjnych przedwojennych porządków początkowo sądził, że uda się tu coś zmienić na lepsze i np. wreszcie reformę rolną przeprowadzić (co się udało) i do 1948 roku nie tylko on tak myślał i miał do tego podstawy. Ale potem widząc co się dzieje wyjechał narażając życie, niż Herberta który pisał w post-ONRowskim szmatławcu na usługach władz PRL Dziś i Jutro, którego naczelnym był wspomniany wyżej Bolesław Piasecki.

:(

Miłosz nie miał przekonań lewicowych, tylko był gorącym zwolennikiem Stalina. Łagry i mord katyński były dla niego wymysłem :(

Chodzi ci o ten rzekomo

Chodzi ci o ten rzekomo przez Miłosza napisany wiersz? :-D

http://www.wilnoteka.lt/pl/tresc/jak-milosz-wykiwal-stalina

Swoją drogą jak prawica

Swoją drogą jak prawica łatwo potrafi ludźmi manipulować. Strach na to patrzeć.

Strach na to patrzeć...

Takich wierszydełek powstawało mnóstwo, niektóre przypisywano Miłoszowi, niektóre Fredrze a jeszcze inne Mickiewiczowi:) I nie, nie chodzi mi o jakies apokryfy, tylko o osobiste przekonania i poglądy Miłosza, które głośno wyrażał i bronił.

Czytałeś Zniewolony

Czytałeś Zniewolony umysł?

Usprawiedliwiony?

Nie czytałem, mogę sobie wyobrazić co miał do powiedzenia na swoje usprawiedliwienie. Tak samo jak wielu innych mu podobnych. Nie chodzi mi o demonizowanie Miłosza, ale uważam że przy rozmowie o 13 grudnia lepiej przemilczeć jego nazwisko.

To przeczytaj, a nie sobie

To przeczytaj, a nie sobie wyobrażaj.

"Udaną reformę rolną"

"Udaną reformę rolną" przeprowadzono w tak dyletancki sposób, że dziś jeszcze polska wieś sobie na malutkich poletkach wegetuje, bo na więcej nie stać. O tym, że władze komunistyczne nie przeprowadzały zresztą żadnej reformy z prawdziwego zdarzenia, a po prostu rozdawały znacjonalizowane grunty jak największej liczbie osób (w czasie walki o legitymizację nowego rządu), musisz zresztą doskonale wiedzieć. Takie pojęcie jak kolektywizacja coś ci mówi? Co znaczą czerwoni, było dobrze wiadomo od samego początku i Miłosz wiedział dobrze kogo wspiera.

To że rozdali ziemię

To że rozdali ziemię ludziom to bardzo dobrze. Teraz ludzie (i wtedy też) mogą się organizować sami w spółdzielnie, żeby podnieść ewentualnie wydajność. Poza tym teza, że im większy obszar tym lepiej, jest mocno dyskusyjna. Polecam "Wojny żywnościowe" Bello na ten temat.

A co do Miłosza to mi się nie chce dyskutować, bo mam dość "moralnie wzmożonych" bez skazy.

Nie postawiłem tezy "im

Nie postawiłem tezy "im więcej ziemi im lepiej", stwierdziłem jedynie, że motywowane politycznie rozdawnictwo gruntów w okresie tuż po wojnie doprowadziło do powstania wielkiej liczby gospodarstw karłowatych, czyli takich, z których rodzina chłopska może się ledwo wyżywić. Działań komunistów nie można nazwać "reformą", ponieważ były doraźne, ostatecznym celem nowej władzy była forsowana w okresach terroru kolektywizacja. Ergo: komuniści ani nie zrealizowali reformy rolnej, ani nie mieli od początku takiego zamiaru (o ile trzymamy się rzeczywistości, a nie artykułów "Trybuny").
Moralna wyższość jest bez znaczenia i jej nie przywoływałem. Intelektualna prostytucja (do której Miłosz sam się przyznawał) na rzecz totalitaryzmu stalinowskiego jest dyskwalifikująca.

Wybaczcie, jestem stałym

Wybaczcie, jestem stałym czytelnikiem CIA, ale takich głupot to dawno już nie czytałem.
pozdrawiam i proszę o lepsze redagowanie tekstów.

Najpierw wskaż gdzie te

Najpierw wskaż gdzie te głupoty i przedstaw jakieś dowody na to że to nieprawda.

ONR=PRL

Przecież Jaruzelski sam się przyznał do tego że przed wojną sympatyzował z ONR i nosił mieczyki Chrobrego w klapie.

To oszczerstwo bez podstaw

To oszczerstwo bez podstaw już naprawdę niektórzy przesadzają za chwilę dowiem się że tajnym przewodniczącym NOPu jest Jaruzel

Oszczerstwo wobec kogo?

Oszczerstwo wobec kogo? Przecież Jaruzelski tak powiedział w autoryzowanym wywiadzie...

Możesz go przytoczyć w

Możesz go przytoczyć w postaci linka/nr gazety/itp.? Bo jakoś śmiem wątpić :P

"Komunistyczny" PRL...

I ten "reżim komunistyczny" hahaha

A niby jaki? Próby

A niby jaki? Próby rehabilitacji określenia "komunizm" mogą dokonywać tylko totalni idioci. Anarchiści od czasu rozłamu w pierwszej Międzynarodówce ścierają się z komunistami i także dzisiaj sa walki z komuszym ścierwem np. w Grecji z KKE.

Idiotyzmem jest zrównywanie

Idiotyzmem jest zrównywanie stalinizmu z komunizmem.

A gdzie ja niby zrównałem

A gdzie ja niby zrównałem te pojęcia?
Doskonale zdaję sobie sprawę z uwarunkowań tego terminu i faktu że używali go także anarchiści tylko że to nie ma znaczenia bo jest to termin kompletnie skompromitowany. Zresztą jak już zaznaczyłem podział na anarchistów i komunistów (czy jak wolisz antyautorytarystów i autorytarystów) wytworzył się na długo przed jakimikolwiek zbrodniami i dotyczył podstaw działania i ideologii. Od tego w zasadzie czasu termin komuniści przynależy marskistom i tyle.

Zobacz sobie oświadczenia machnowców albo powstańców w Kronsztadzie gdzie są chasła takie jak "Śmierć komunistom!" albo "o sowiety bez komunistów". Poprostu już wtedy to określenie przynależało nurtowi autorytarnemu a nie anarchistom.

Zresztą nie chodzi tylko o stalinistów. A trockiści to w czym niby lepsi? Troskiści = staliniści bez władzy

Oczywiście zdaję sobie sprawę że istnieją marginalne nurty marksizmu takie jak niemiecki "komunizm rad" czy włoski autonomizm które są zbliżone do anarchizmu i mogą uchodzić za sojusznika

Ale to że wiesz o tym ty czy ja nie znaczy że wie przeciętny człowiek.

W sensie propagandowym (lecz także ideowym) termin komunizm jest kompletnie skompromitowany i nie ma sensu go używać

Zresztą powiem więcej termin lewica także jest skompromitowany i uważam że również on powinien być żadziej używany przez anarchistów. Lewica zazwyczaj oznacza albo totalitarystów (troków, stalinistów, maoistów itd) albo reformistów (socjaldemokratów, burżujską obyczajówkę, złodziei z SLD)

Z tym szambem anarchiści także nie powinni się utożsamiać. Mamy własne idee i pomysły i własną nazwę. I powinniśmy być z tego dumni że coś różni nas od setek innych ideologii.

Odcinanie się od lewicy nie

Odcinanie się od lewicy nie ma specjalnie sensu - jeśli ma tylko i wyłącznie prowadzić do akceptacji anarchizmu przez prawicowo nastawionych ludzi. Jedyną rzeczą, którą można przekonać ludzi do anarchizmu, jest wspieranie ich w ich codziennej walce z pracodawcami i właścicielami. Nie ma potrzeby ukrywać czegokolwiek, by się komuś przypodobać. Wystarczy akcentować kwestie społeczne. To przynosi dobre efekty.

Mam przykłady ludzi, którzy kilka lat temu posługiwali się symboliką antysemicką, którzy zostali z tego całkowicie wyleczeni. Nie twierdzę, że teraz utożsamiają się z anarchizmem, ale zdecydowanie pozytywnie kojarzą naszą działalność. Nie trzeba się było uciekać do żadnych kompromisów.

Nie ma potrzeby wyjeżdżania ze słowem "komunizm" na dzień dobry, ale gdy temat się pojawia, trzeba mówić co się na ten temat sądzi.

W odcinaniu się od lewicy

W odcinaniu się od lewicy nie chodzi mi o akceptację prawicowo nastawionych ludzi, tylko raczej o samo-zrozumienie się anarchistów. Czyli zrozumienie że z tzw. "lewicą" anarchiści nie mają nic wspólnego bo albo reformizm albo zamordyzm (a często jedno i drugie). Z większością lewicy łączy anarchistów tyle co z liberałami czyli parę wspólnych haseł o wolności i równości. Przyczyna tkwi w tym że są to ideologie etatystyczne (pro-państwowe) a anarchizm radykalnie antypaństwową stąd też nasze teorie i praktyki są radykalnie różne. Co łączy anarchistę i socjaldemokratę? Nic. Co łączy anarchistę i stalinistę/trockistę? Nic. Określenie "lewica" stanowi w istocie zbędny balast. Jakaś "lewica" to złudzenie. Jest tylko anarchia i mnóstwo wrogów.

Żeby było jasne: zdaję sobie oczywiście sprawę z tego że historycznie anarchizm wywodzi się z lewicy sceny politycznej (ale np. liberalizm też), że anarchiści współpracowali z lewicowcami, czy też że w pewnych warunkach można nazwać anarchizm najbardziej skrajnie lewicową ideologią. Tylko czas najwyższy uświadomić sobie że drogi anarchizmu i reszty lewicy rozeszły się już ponad wiek temu. Czas stanąć na własnych nogach anie wiecznie odnosić się do "reszty lewicy" jako jakiegoś potencjalnego sprzymierzeńca.

samozrozumieniem to ty nie

samozrozumieniem to ty nie grzeszysz skoro nie zdajesz sobie sprawy, że prędzej z lewicy można wykluczyć socjaldemokratów trockistów i stalinistów niż anarchistów. To "ideologie propaństwowe" właśnie dlatego że wszystkie sa reformizmem w pewnym sensie, tzn wzięli etatyzm od konserwatystów/prawicy i państwo miało być wykorzystane do tych "reform", chca zmienić tylko część ustroju. Nie są tak do końca lewicą

Równie mądre stwierdzenie

Równie mądre stwierdzenie to idiotyzmem jest zrównywanie faszyzmu z hitleryzmem.

Tu dopiero głupotę

Tu dopiero głupotę palnąłeś. Faszyzm od hitleryzmu różnią tylko subtelności narodowo-rasowej ideologii i nie ma to wpływu na praktyczne wdrożenia tych doktryn.

1. PRL nie była reżimem

1. PRL nie była reżimem komunistycznym, ani do komunistyczna się nie stała, ani do komunizmu nie dążyła (co najmniej od 1956 i wystąpienia Gomułki)
2. Komunizm to przede wszystkim ustrój społeczny opisywany przez Marksa - do niego najbliżej było chyba kibucom w Izraelu czy jezuickiemu państwu w Paragwaju.
3. Komunistami w sensie ustalonym po 1914 roku byli ni tylko bolszewicy, ale i mienszewicy, Róża Luksemburg czy Antonio Gramsci.
4. Komunistą był też Piotr Kropotkin - komunistą wolnościowym.

W PRL były: 1948-1956 - stalinizm. Póżniej tzw. polska droga do socjalizmu. Następnie jakieś przekierowanie ku eurosocjalizmowi i w końcu schyłkowa miękka dyktatura wojskowa, ale raczej ideowy chaos i zgiełk.
O wprowadzeniu komunizmu ściemniano w ZSRR, ale stał to się jeden z popularniejszych wątkach w dowcipach - tak było to niedorzeczne i poza jakimikolwiek realnymi planami władz.

Tyle, że np. Włoska czy

Tyle, że np. Włoska czy Francuska Partia Komunistyczna również odpowiada twojemu opisowi, tyle że co z tego? Wiadomo, że jej działaczy określa się komunistami, a reżim przez nie wprowadzony byłby reżimem komunistycznym. To, że ktoś, kiedyś nadał jakiemuś określeniu jakieś znaczenie niewiele znaczy, bo język nie jest martwą strukturą. Próba walki ze znaczeniem jakie przyjęło się powszechnie jest walką z wiatrakami.

Skoro jezyk nie jest martwą

Skoro jezyk nie jest martwą strukturą to nie jest to walka z wiatrakami. To po prostu nie był "reżim komunistyczny", jeśli wiedząc o tym dalej tak mówisz to świadomie wprowadzasz ludzi w błąd. Cechy jakiegoś ustroju nie zależą od tego kto go wprowadza. Powiedzmy jeśli anarchiści stworzą państwo to dalej to będzie państwo a nie "anarchistyczne społeczeństwo".
Włoska i Francuska Partia Komunistyczna mają teraz socjaldemokratyczne poglądy więc gdyby doszły do władzy to nie byłoby nawet zmiany ustroju :)
Można to co najwyżej nazwać "reżimem komunistów" w tym sensie że rządzili komuniści, ale też nie do końca, bo nie każdy komunista to stalinista.
Oczywiście trzeba brać poprawkę na to jak to te określenia "komunizm" i "komuniści" funkcjonują u większości ludzi w Polsce, czyli jak myślę tłumaczyć te różnice przy okazji. A już zwłaszcza dlatego że wielu anarchistów od Kropotkina do Machno też uważało się za komunistów

Nie każdy komunista to

Nie każdy komunista to stalinista. Ale każdy stalinista to komunista. Ot i cała logika

Nie nazywaj Kropotkina czy Machno "komunistami" bo nimi nie byli. Byli "komunistami wolnościowymi" czyli krócej: anarcho-komunistami. A to zasadnicza różnica.

właśnie o to chodzi że

właśnie o to chodzi że "Nie każdy komunista to stalinista. Ale każdy stalinista to komunista"

Skoro byli komunistami wolnościowymi to musieli być komunistami. Myśl zanim coś napiszesz. Zresztą komunistami oni nazywali się sami.
Naprawdę, z niektórymi rozmawia się jak z dziećmi.

1. jeżeli uznamy że

1. jeżeli uznamy że "reżim komunistyczny" to taki który w pełni zrealizował "idee" Marksa to ok. PRL nie była nim tak jak żaden kraj. W takim razie można nazwać PRL reżimem komunistów - czyli ludzi odwołujących się do ideologii komunizmu. Ale to są jedynie zabawy językowe. Co najmniej do 1956 roku jawnie i wprost PRL dążyła do zbudowania ustroju zgodnego z marksimzmem a retorykę marksistowską zachowano do końca PRL.
2. A niektórzy twierdzą że państwu Stalina, inni że w czasie wielkiej rewolucji kulturalnej w Chinach, jeszcze inni źe najbliżej była Albania Envara Hodży. To są wewnętrzne spory różnych frakcji komunistycznych i anarchiści powinni się od tego totalitarnego szamba trzymać z daleka. Swoją drogą państwo jezuitów także było totalitarne.
3. Tak ale bolszewicy także byli komunistami. A mienszewicy to w czym niby od nich lepsi?
4. Nie stawiaj Kropotkina obok totalitarystów bo nie ma z nimi nic wspólnego. To że posługiwał się tym terminem tylko że rozumiał jego realizację kompletnieinaczej niż marksiści. Zresztą już Bakunin przewidział w 100% czym się skończy realizacja marksizmu w praktyce.

Mylisz marksizm z

Mylisz marksizm z komunizmem, a to tylko jedna z wersji komunizmu, Kropotkin przecież był nie marksistowskim, tylko anarchistycznym komunistą. Oprócz tego zanim powstał marksizm byli komuniści utopijni.
To jest takie proste a widzę tutaj, że niektórzy mają ze zrozumieniem takie problemy jakby to była jakaś super skomplikowana sprawa.

Marksizm to też dwie

Marksizm to też dwie różne rzeczy: jedną z nich jest projekt polityczny, a drugą analiza ekonomiczna kapitalizmu. To pierwsze poniosło porażkę, a to drugie jest trwałym wkładem w nasze pojmowanie świata i pozostaje niebywale aktualne.

Nie no masakra,

Nie no masakra, rozśmieszył mnie ten post... czy nasze społeczeństwo jest naprawdę aż tak niedouczone? Pamiętam jak w liceum mieliśmy zajęcia o doktrynach politycznych - idealny temat do długich dyskusji, bo większość uczniów miała jakieś swoje poglądy polityczne - jedni byli w młodzieżówkach, inni byli neoliberałami, ja byłam anarchistką... ciekawa rozmowa by była (w której bez dobrego moderatora w postaci nauczyciela nie miałabym szans), ale nauczycielka stwierdziła, że omówimy tylko konserwatyzm, liberalizm i neoliberalizm oraz poszkalujemy komunizm sprowadzając go praktycznie do stalinizmu tylko i powiemy kilka słów o Róży Luksemburg (ktoś czytał o niej książkę akurat), do tego kilka słów o lewackich ideologiach, które opiszemy jako idiotyzm. Tak wyglądała lekcja o doktrynach politycznych. Na historii to wiadomo jak to wyglądało - jeszcze gorzej. Więc się nie dziwię, ja sama musiałam się dokształcać na własną rękę.

When we can't dream any longer we die.
Emma Goldman

A mój znajomy po

A mój znajomy po polytologii mi mówi, że anarchizm jest piękną ideą, ale niemożliwą do spełnienia i że jego ideolog, Stirner, to był mądry gość. Dopytałam go, czego go tam na UŚ uczyli o anarchizmie i zdębiałam ;-) Ktoś mi jeszcze kiedyś pokazał książkę o doktrynach politycznych i był tam anarchizm, który był tak naprawdę anarchokapitalizmem.

When we can't dream any longer we die.
Emma Goldman

Tekst Urbańskiego dobry i

Tekst Urbańskiego dobry i bardzo ważny choć troche za krótki i nie wyczerpujący tematu.
Powinno być zdecydowanie mocneij podkreślone że walkę z komuną prowdzili także anarchiści i mieli w tym duże zasługi tzn. jest o tym wspomniane ale za krótko.

Natomiast sama tematyka dobra.

Anarchiści muszą wypracowac swoją własną politykę historyczną. Muszą zacząć upamiętniać własną walkę np. tą w rewolucji 1905 - 1907 oraz w okresie PRL. Bez pamięci historycznej nie ma świadomości klasowej! Same działania doraźne (pomoc lokatorom itd) choć ważne to nie doprowadzą do powstania prawdziwej świadomości klasowej bo ta oprócz zauważania własnych interesów polega także na rozumieniu kontekstu społęczno-historycznego.

Brak dbania o własną pamięć prowadzi dom tego że anarchiści zaczynają przegrywać konkurencję wśród młodzieży z prawactwem. Bo tworzą się schematy że z komuną walczyła prawica co jest kompletnym kłamstwem.

Ja np. widziałbym chętnie demonstrację anarchistyczną w rocznicę rewolucji 1905 i np. właśnie okrzyk "Cześć i chwała bohaterom!" (odnośnie rewolucjonistów)

Bez takich akcji będziemy przegrywać, no bo ja przepraszam ale jeżeli ktoś carskiego sługę dmowskiego uważa za wielkiego człowieka to mamy do czynienia z kompletną nie znajomością historii

Warto wziąć przykład chociażby z hiszpańskiej CNT która owszem prowadzi setki działań bierzących, ale także upowszechnia rewolucyjną pamięć historyczną i dba o historię.

Zapomnienie o tym aspekcie doprowadza do klęski anarchizmu w polsce

Małym przyczynkiem do tego

Małym przyczynkiem do tego jest nazwa "Brygady Okrzejówki" :)

w tekście mimo jego

w tekście mimo jego zasadniczej słuszności wkradło się jednak parę przekłamań, odpowiedzią nań może być tekst Witczaka z ONR-u :

''Na portalu konserwatyzm.pl od dłuższego czasu stawia się młodemu pokoleniu polskich narodowców (przede wszystkim działaczom Młodzieży Wszechpolskiej i Obozu Narodowo-Radykalnego) zarzut odejścia od „endeckich pryncypiów” i przyłączenia się do środowisk szermujących retoryką „romantyczno-niepodległościową” i „patriotyczno-pepeesowską” oraz uprawiających „prostacki antykomunizm” i kontynuujących „szkodliwe tradycje sanacyjno-piłsudczykowskie” [ ... ] Na konserwatyzm.pl być może nie obowiązuje, ale z pewnością jest mile widziana narracja, którą żartobliwie lub złośliwie określa się jako „endokomunistyczną”. Mieści się w niej poparcie dla decyzji o wprowadzeniu stanu wojennego, docenianie „pozytywnego dorobku PRL”, rehabilitowanie Stowarzyszenia PAX czy ZP „Grunwald”, przywoływanie przychylnych dla PZPR cytatów z Jędrzeja Giertycha itd. [ ... ] Faktem jest jednak, że jeśli już mielibyśmy oceniać, komu do kogo bliżej, to rzeczywiście w MW, ONR i innych, pomniejszych środowiskach widzimy raczej eksponowanie antykomunizmu niż endokomuny, raczej odwoływanie się do NSZ niż do PAX-u, raczej potępianie stanu wojennego niż jego aprobatę (choć oczywiście ocena post-solidarnościowych środowisk demoliberalnych pozostaje niezmiennie negatywna). [ ... ] Otóż MW i ONR zdają się mówić – jeśli dobrze odczytuję intencje ich szefów – coś mniej więcej takiego: „Tak, w rzeczy samej, dokonujemy rewizji niektórych dogmatów ‘Myśli Polskiej’, post-PAX-owców i starych endeków z emigracji. Tak, oddzielamy się od endokomuny i tęsknoty za jakąś Polską patriotyczno-socjalistyczną, lepszą czy gorszą, ale przynajmniej wolną od Michnika i zachodniej zgnilizny”. Pytanie – dlaczego tak? Odpowiedź brzmi: ponieważ linia „endokomunistyczna” frontalnie przegrała. Oczywiście można włączyć sobie Sztorm 68 i podśpiewywać wraz z wokalistą o tym, że w ciemną noc 13 grudnia ''aresztowano wszystkich wichrzycieli, cała semicka klika wpadła w sieć i że dziś dziękujemy za to naszym chłopcom, (…) że przed zalewem anarchii i żydostwa bronili dzielnie nasz schorowany kraj.'' [ ... ] Rodzi się jednak pytanie: dlaczego w takim razie ci rzekomo „patriotyczni”, „komunistyczni – ale narodowi”, „pro-państwowi” partyjniacy (cywilni i wojskowi, z gen. Jaruzelskim na czele) w roku 1989, u kresu systemu, dogadali się nie z „endokomuną”, ale z najbardziej „zgniło-lewicowo-liberalnym” odłamem opozycji solidarnościowej? Dlaczego zasiedli do rozmów z Michnikiem, Kuroniem, Geremkiem, Mazowieckim itp. osobnikami – a nie raczyli zadzwonić po Bohdana Porębę, nie podzielili się władzą z PAX-em, nie wezwali do współrządzenia seniorów endecji z emigracji? Ba, wbrew mrzonkom p. Janusza Korwin-Mikkego, gen. Jaruzelski (zresztą bardzo poczciwy człowiek) nijak nie pokusił się też o bycie polskim Pinochetem – nie raczył skorzystać z pomocy Mirosława Dzielskiego czy Stefana Kisielewskiego. Nagle okazało się, że szermująca dotąd patriotyczno-socjalistyczną retoryką formacja, nawet dość konserwatywna obyczajowo, dogaduje się świetnie nie z tymi, którzy ją gorąco wspierali z pozycji narodowych – ale z byłymi trockistami, liberalnymi demokratami, późniejszą ekipą „Gazety Wyborczej” itd. Ścieżka endokomuny okazała się fiaskiem.''

http://www.legitymizm.org/szlak-endokomuny

No gdyby tylko Jaruzelski

No gdyby tylko Jaruzelski chciał się dogadać z ONRem, to nie byłoby problemu. Ktoś ma jeszcze jakieś wątpliwości jeśli chodzi o "antysystemowość" tej organizacji? ONR chce być lokajem silnej władzy. Problem polega na tym, że władza takiego lokaja sobie nie życzy. I stąd też płacz.

zgoda, tylko że tacy

zgoda, tylko że tacy lewicowi działacze jak np. Kuroń też dali w tej sprawie d... kręcąc wały i dogadując z kanaliami pokroju Jaruzela czy Czempińskiego i warto o tym pamiętać zanim zacznie się wytykać coś drugiej stronie

Kuroń zdecydowanie nie

Kuroń zdecydowanie nie wybrał "naszej strony", choć na tle swoich kolegów wypada przyzwoicie. Przynajmniej potrafił się przyznać do błędu i u schyłku życia zrozumiał co zrobił.

wtf???bądź tak łaskaw i

wtf???

bądź tak łaskaw i rozwiń, bo nie kumam, czemu anarchiści mieliby się tłumaczyć przed skrajną prawicą z Kuronia.

nie znam ani jednego przypadku firmowania poczynań tego pana przez środowisko @, tudzież podczepiania się pod jego akcje. nie znam nikogo ze środowiska, kto swój anarchizm czy lewicowość definiowałby przez pryzmat jego myśli i praktyki.

jedyne "ciepłe" słowa pod adresem pana K., jakie słyszałem z ust anarchisty, dotyczyły jego rozrachunku z przeszłością dokonanego niemal przed samą śmiercią. stwierdził wtedy iż żałuje, że dołożył swoje cegiełki do budowy patologii znanej jako III RP.

to uznanie za szczerość i przyznanie się do kurestwa nijak się ma do apologii Jaruzela i jawnej kolaboracji z władzami późnego PRLu, obciążających konto skrajnej prawicy konserwatywno-katolickiego chowu. gdzie krym, gdzie rzym?

- za późno ; mnie raczej

- za późno ; mnie raczej interesuje to, że ten ''świecki święty'' posunął się na pocz. lat 90-ych do zamiaru wysłania polimicjantów na strajkujących wtedy przeciwko ''naszemu rządowi'' robotników za co nigdy nie przeprosił, chyba że ja o czymś nie wiem

poza tym Urbański zdaje się sugerować, że prawica ukrywa powyższe kompromitujące fakty a to nieprawda, ich znajomość tam jest dość powszechna [ np. o przemówieniu prymasa wspominał w jednym ze swoich felietonów taki straszny ''klerofaszysta'' jak Ziemkiewicz, o postawie hierarchii kościelnej w tamtym czasie bardzo krytycznie wypowiadał się też ks. Isakowicz-Zaleski, który również nie należy chyba do waszych ulubieńców ]i spotyka się ze zgodnym raczej potępieniem co doprowadza do szewskiej pasji Korwina czy ''endokomuchów'' z konserwatyzm.pl, radzę sprawdzić

W ogóle w tej sprawie zarówno lewica jak i prawica ma sporo za paznokciami a też i linia podziału przebiega jak widać w poprzek fundamentalnej różnicy, czemu nie przeczę, między nimi i wzajemne przerzucanie się odpowiedzialnością nie ma większego sensu, jest na rękę obecnemu establishmentowi, podobnie jak urządzanie ''blokad'' z jednej a niedawny napad na ''Tekturę'' z drugiej, ktoś zresztą niedawno całkiem sensownie o tym pisał na tym portalu. Jeszcze raz podkreślam nie chodzi mi tutaj o żadne ''sojusze ekstremów'' itp. bo to niemożliwe i niepotrzebne a jedynie o to aby nie dawać się rozgrywać tym z góry i nie ulegać bezpieczniackim prowokacjom [ to samo mówię też ONR-owcom i ogólnie prawicy do której jest mi bliżej niż do was ].

Konfliktów nie unikniemy,

Konfliktów nie unikniemy, bo dążymy do celów przeciwstawnych. Ale wolę ścierać się w dyskusji, niż przy pomocy pięści i kamieni. Po pierwsze dlatego, że z mordobicia rzadko kiedy coś dobrego wynika, ale też dlatego, że w dyskusji na argumenty i w praktycznych działaniach nastawionych na pomoc konkretnym ludziom nie macie żadnych szans. Wasi koledzy proponują wciąż "ustawki" - jakby nie było prawdziwych problemów do rozwiązania.

jeszcze jedno - co wy na to

jeszcze jedno - co wy na to ? :

http://xportal.pl/?p=1297

Co mamy na to odpowiadać?

Co mamy na to odpowiadać? Do kogo należą zarejestrowane symbole namalowane na pomniku wszyscy wiedzą. Wiadomo kto udzielił na to otwartej licencji.

A sam Kukliński ani mnie grzeje ani ziębi. Takie dylematy są typowe dla ludzi którzy nie dostrzegają dzisiejszych problemów.

też wolę dyskusję od

też wolę dyskusję od mordobicia natomiast nie zgadzam się co do tego ''braku szans'' pomocy ludziom, mam tu na myśli nie tyle ONR co szeroko rozumianą prawicę, proszę nie lekceważyć wielu pożytecznych społecznych inicjatyw z tej strony cokolwiek o nich myślicie, tak jak ja nie lekceważę waszych [ jako prawicowiec nie mam większych problemów z ''ruchem lokatorskim'' czy działalnością związków zawodowych, to wcale nie musi wiązać się jednoznacznie z lewicowością a może być wręcz z nią sprzeczne co stwierdził w swoim czasie jednoznacznie Włodek Iljicz ] no i nie róbcie z siebie znowu takich niewiniątek, nie będę już wypominał kto komu proponuje ustawki bo jako się rzekło to bez sensu

natomiast co się tyczy Falangi to chociaż jak mówiłem nie jestem zwolennikiem przemocy to jednak czasami NIESTETY i W OSTATECZNOŚCI nie ma innego wyjścia, bo trudno rozmawiać z kimś dla kogo jedynym argumentem jest siła i dlatego uważam, że Antifa jak i ONR [ nazywany przez tych faktycznych faszystów ''Obozem Nędzy i Rozpaczy'' ] powinni spuścić solidny łomot tym lalusiom

O ile wiem, programy

O ile wiem, programy gospodarcze wszystkich aktualnie istniejących organizacji prawicowych opierają się na ideach wolnego rynku i konkurencji kapitalistycznej. Z mojego punktu widzenia, właśnie wdrożenie tych idei wyrządziło tyle krzywdy szerokim warstwom społecznym w obecnym ustroju (nieważne, czy wynika to z istoty czy z wypaczeń). Tych krzywd i tego wykluczenia nie da się naprawić w warstwie symbolicznej (a zwłaszcza przez wprowadzanie kolejnych rodzajów symbolicznego wykluczenia w sferze kultury).

Można sobie napędzić zwolenników (bo zwalanie winy na "pedałów", "żydów" itd.. jest zawsze łatwe), ale to jednak nadal będzie tylko bicie piany, które nie wpłynie na przyczyny realnych problemów generowanych przez ustrój.

Autorze tego tekstu

Autorze tego tekstu reprezentujesz poglądy których nie powstydziłaby się Agora, Fakt, TVN. Dziwne że publikujesz swoje niepoparte faktami na portalu który zwie się anarchistycznym. Przestań w końcu oglądać mainstreamowe media i robić wodę z mózgu powielając kalumnie. Czyżby ten portal schodził na psy a komuszki i inne trockistowskie ugrupowania. Jak to mówią dziel i rządź. To właśnie próbujesz robiąc za pożytecznego idiotę

A jakimi faktami popierasz

A jakimi faktami popierasz swój bzdurny komentarz powyżej?

hej! kurcze, po raz pierwszy

hej! kurcze, po raz pierwszy na cia ktoś uszanował ludzi z Solidarności Walczącej i FMW, a nawet ,,szeregowych księży'', szok!!! szacunek temu panu!

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.