Warszawa: Protest przeciw łamaniu praw związkowych pod siedzibą LG

Kraj | Prawa pracownika | Protesty

 Protest pod LG w Warszawie Wczoraj, pod siedzibą spółki LG w Alejach Jerozolimskich w Warszawie odbyła się pikieta zorganizowana przez Inicjatywę Pracowniczą, w której uczestniczyli też m.in. członkowie Związku Syndykalistów Polski, Lewicowej Alternatywy i Kolektywu Syrena. Protest miał na celu nagłośnienie sytuacji związanej z nielegalnym zwolnieniem przedstawiciela komisji zakładowej IP w zakładzie Chung Hong Electronics Poland w specjalnej strefie ekonomicznej w Biskupicach Podgórnych, oraz działań wymierzonych w 15 członków załogi, którzy przystąpili do strajku.

Ochrona budynku w którym znajduje się centrala LG wielokrotnie próbowała zrywać rozwieszone ulotki i przegonić protestujących. Bezskutecznie. Po krótkiej szarpaninie, ochrona zrezygnowała z dalszych prób, po czym działacze pracowniczy poinformowali pracowników ochrony o możliwości wystąpienia o pomoc w razie gdyby zostali zwolnieni. Pracownicy okolicznych biur i placów budowy otrzymali ulotki informacyjne o sprawie.

Zwalnianie dyscyplinarne działaczy związkowych pod różnymi pretekstami jest działaniem nagminnym. Wystarczy wspomnieć przypadki Lionbridge, Alima Gerber, oraz dziesiątki innych.

Teraz to walka nawet nie

Teraz to walka nawet nie już o "prawa pracownicze" ale o "prawa związkowe"?

Niedługo strajki wybuchające z powodu pensji, warunków zatrudnienia itd do których impulsem mogą być np. właśnie zwolnienia działaczy związkowych a nawet członków komisji (którzy niestety negocjują z szefami i oferują obniżenie żądań pracowników itp. zamiast akcji bezpośredniej i uderzania po kieszeni), będą przedstawiane jako "walka o prawa delegatów/członków komisji" czyli po prostu "walka o prawa biurokratów związkowych" (sic) jeśli tak dalej pójdzie z tą retoryką.

Oczywiście ze strajkującymi i zwolnionymi czy zagrożonymi zwolnieniami należy się solidaryzować. Zwycięstwa strajkującym!

Związek nie musi być tzw.

Związek nie musi być tzw. "żółtym związkiem", może też działać według zasad demokracji bezpośredniej. Tak czy siak, o funkcjonowanie związku będziemy się kłócić wtedy, gdy wywalczymy możliwość jego istnienia.

Tak, patrzymy krytycznie na sposób, w jaki prowadzono negocjacje. Ale w tej chwili to nie ma żadnego znaczenia, skoro pracodawca nie zamierza negocjować w ogóle.

"o funkcjonowanie związku

"o funkcjonowanie związku będziemy się kłócić wtedy, gdy wywalczymy możliwość jego istnienia."

Wyobrażam sobie, że podobnie mówiono o demokratycznej Polsce przed 89. Wałęsa w latach 80-tych latał po Polsce i gasił strajki, bo ważniejsze było zalegalizowanie Solidarności, wywalczenie sobie prawa do istnienia związku. Nawet powiedział, że lepiej mieć prawa niż być najedzonym.

W jaki inny sposób mogą być prowadzone negocjacje jak nie przez zmniejszanie do ram i logiki kapitalizmu interesu pracowników przy ich pasywności i braku akcji bezpośredniej u nich? To definicja negocjacji, tzw. sprzedawanie. To czy negocjujący jest nadany czy wybrany demokratycznie nie ma znaczenia przez to co robi, bo problem leży w samej czynności i logice negocjacji. Problem w tym, że w ogóle ktoś to robi i ludzie na tym polegają - zamiast odzyskiwać kontrolę nad swoim życiem tracą ją jeszcze bardziej. Demokratyczna legitymizacja tylko pogarsza sprawę i daję ułudę tak samo w przypadku związków zawodowych, negocjacji i reprezentacji przez nie jak i w przypadku partii politycznych, parlamentów, prezydentur, budżetów, referendów itd.

Jestem jak najbardziej za zrzeszeniami/utrzymywaniem kontaktów w celu akcji bezpośredniej i solidarności ale nie za związkami zawodowymi, zrzeszeniami w celu negocjacji i reprezentacji.

Dlaczego pikietę pod

Dlaczego pikietę pod siedzibą LG na alejach zorganizowaliście dopiero w godzinach kiedy większość pracowników opuściła budynek po zakończeniu pracy? O 9 więcej ludzi by to widziało a tak to duża część pracujących w Mistralu i Passacie nawet nie wiedziała że była jakaś pikieta.

Widziałem Waszą pikietę.

Widziałem Waszą pikietę. Miałaby o wiele większy skutek gdyby ktoś mógł ją zobaczyć.
Przecież tam na Jerozolimskich nie ma przechodniów a większość pracowników w piątek o tej godzinie już opuściła budynek.
Staliście sobie pod Passatem pokrzyczeliście trochę, rozdaliście kilka ulotek. LG ma to w d...
Ochrona nie interweniowała bo obydwa budynki były prawie puste. Może zacznijcie pikiety robić o północy gdzieś za miastem?
Ładnie się czyta o Waszych pikietach, demonstracjach ale jeśli wszystkie są tak zorganizowane to ich skutek jest żaden.
Nikt z obserwujących (tych z którymi rozmawiałem) nie wie co to jest IP czy ZSP. Jeśli reszta Waszych akcji jest podobna to się nie dziwię.

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.