Wywiad donosi - co słychać w ONR

Kraj | Antyfaszyzm | Publicystyka | Rasizm/Nacjonalizm

Struktura współczesnego ONR - Największym liczbowo ugrupowaniem, odwołującym się do przedwojennego polskiego faszyzmu, jest ONR. Organizacja ta, choć oficjalnie nieformalna (jedyny zarejestrowany oddział został zdelegalizowany za propagowanie faszyzmu) ma obecnie swoje tzw. „brygady” w większości regionów Polski.

Warto nadmienić, że jeszcze 3 lata temu brygad tych było zaledwie 6. Łącznie do ONR należy ponad 200 osób w całym kraju, przeważnie w wieku licealnym, w zdecydowanej większości mężczyzn. Najliczniejsze brygady znajdują się na Górnym Śląsku, w Łodzi i w Lubelskim. W miarę stabilne choć nie będące w stanie rozwinąć skrzydeł są m.in. struktury ONR w Pomorskim, Małopolskim, Świętokrzyskim czy w Mazowieckim. Pozostałe brygady liczą po kilku członków i mają odgórny przykaz pozorowania na co dzień swojej działalności i stabilności aby organizacja sprawiała wrażenie ogólnopolskiej. W rzeczywistości kilka brygad balansuje na krawędzi rozpadu, bądź ich siła liczy... 1 do 3 realnych członków.

Osobnym przypadkiem jest ONR-Podhale. Brygada ta posiada relatywne dużą autonomię (m.in. finansową) i jest silnie powiązana z lokalnymi władzami. Jest to dość duża grupa (dochodząca do 30 osób), średnia wieku jest tam również znacznie wyższa niż w tzw. ogólnopolskim ONR.

Siła poszczególnych brygad zależna jest w głównej mierze od układu sił innych organizacji nacjonalistycznych (np. NOP) w danym regionie. ONR mimo stwarzania innych pozorów współpracy jest bądź skonfliktowany bądź skompromitowany w oczach wszystkich innych aktorów polskiego neofaszystowskiego podwórka. Antagonizmy z NOP są już wręcz legendarne, a ich kwintesencją jest wzajemne podkładanie sobie tzw. świń, wzajemne podbieranie młodych aktywistów albo organizowanie akcji w danym mieście gdy rywale akurat gdzieś wyjadą. Bliskie kontakty z niektórymi politykami PiS oraz współpraca z organami represyjnymi (policją) spowodowała, że ONR-owcy nie są też mile widziani w gronie NS (narodowych-socjalistów), którzy organizują się obecnie w strukturach zwanych AN (Autonomiczni Nacjonaliści).

Nie bez znaczenia dla relatywnie słabego progresu w ONR jest też działalność grup antyfaszystowskich, które niejednokrotnie kompromitowały działania lokalnych struktur ONR. Najlepszym przykładem jest historia wielkopolskiej brygady ONR. Mimo wielu wyrafinowanych wybiegów z ich strony aby wciągnąć w swą brunatną politykę kibiców Lecha Poznań, ONR-owcy zostali przez nich delikatnie mówiąc odizolowani, i jakby tego było za mało, nie wytrzymali oni presji środowisk antyfaszystowskich. Efekt: jesienią tego roku Brygada Wielkopolska ONR po około rocznym działaniu poszła w rozsypkę. Jej miejsce w Poznaniu próbują zająć obecnie konkurenci z NOP.

ONR jest organizacją silnie scentralizowaną. Na szczycie stoi kierownik, Przemysław Holocher ze Śląska. Jako że sekretarzem ONR jest jego żona Anna, większość decyzji w tej ogólnopolskiej organizacji podejmowana jest w rodzinnym gronie. Oboje często brylują na warszawskich salonach prawicy (bynajmniej nie tylko skrajnej), mają wśród niej rozbudowaną siatkę kontaktów. Państwo Holocher prowadzą największą Polską organizację neofaszystowską już od około 2 lat. Wraz z gronem najbliższych współpracowników zdecydowali się przemalować ONR z popularnej skinerki i poprowadzić drogą cierpkich kompromisów. Wszystko po to, aby w tandemie z Młodzieżą Wszechpolską wjechać z ONR-em nawet do parlamentu. Plan ten starają się skrupulatnie realizować gubiąc jednak po drodze coraz więcej ONR-owskich radykałów, którzy po kolei opuszczają szeregi organizacji przechodząc do konkurencji. Istotną postacią w ONR pozostaje też zastępca kierownika , niejaki Sadek, Jakub Sadowski z Łodzi. Sadowski jest pewnego rodzaju szarą eminencją i motorem wielu działań ONR a zarazem szefem brygady łódzkiej ONR. Zresztą jest to człowiek o ciekawej, nawet jak na neofaszystę, przeszłości. Wydaje się też, że jest on pierwszym kandydatem na przejęcie przywództwa w ONR, człowiekiem który przejmie schedę po rodzinie Holocherów krytykowanej coraz ostrzej za zbytnie bratanie się z Młodzieżą Wszechpolską i politykierami pokroju Zawiszy. Do celebrytów w gronie ONR należy rzecz jasna także rzecznik prasowy, Marian Kowalski z Lublina, człowiek, który w zasadzie nie reprezentuje poglądów organizacji, ale poproszony został o zostanie jej rzecznikiem ze względu na brak jakichkolwiek innych kandydatów na tę funkcję w ponad 200 osobowej organizacji...

Warto nadmienić, że rodzina Holocherów przejęła ONR także w ciekawej sytuacji, w której to ich poprzednik, reprezentujący dużo radykalniejszą frakcję w organizacji, musiał zostać zdjęty ze świecznika po tym, jak został kilkukrotnie skazany za propagowanie faszyzmu.

Rekrutacja i przepływ informacji

ONR w ciągłym strachu przed przesiąknięciem w swoje struktury antyfaszystowskich szpiegów (co zdarzało się już w przeszłości) lub dociekliwych dziennikarzy prowadzi restrykcyjną politykę rekrutacyjną. Przy pierwszym spotkaniu każdy z kandydatów obowiązany jest okazać dowód osobisty oraz zgodzić się na przetwarzanie danych przez organizację. Niekiedy stosowane są na pierwszych spotkaniach przeszukania. Nowi kandydaci są weryfikowani (m.in. przez wywiad środowiskowy i internetowy) i bacznie obserwowani przez pierwsze miesiące swojej działalności. Na ich temat zbierane są dalsze informacje. Po kilku miesiącach kandydaci, jeśli w ogóle wytrzymają tak intensywny okres kontroli ich życia osobistego, formalnie dopuszczani są do grupy. Oczywiście już jako członków obowiązuje każdego ONR-owca zachowywanie wszelkich informacji na temat organizacji dla siebie. Odnosi się to szczególnie wobec przedstawicieli innych organizacji czy grup nacjonalistycznych. Równocześnie ONR prowadzi intensywną inwigilację pozostałych struktur skrajnej prawicy, czyli NOP, Autonomicznych Nacjonalistów i Młodzieży Wszechpolskiej, gromadzi informacje na ich temat, a nawet stara się na wiele sposobów sabotować ich rozwój.

W środowiskach anarchistycznych i antyfaszystowskich nie jest tajemnicą iż grupy antyfaszystowskie niejednokrotnie dostawały informacje kompromitujące właśnie działaczy tych struktur – informacje, które będąc bardzo poufnymi po zweryfikowaniu okazywały się prawdziwe. Źródłem tych informacji mogli być jedynie obecni bądź byli działacze ONR.

Podsumowując struktury ONR: jest to organizacja do tego stopnia zhierarchizowana, że praktycznie tylko wąski, 7-10 osobowy zarząd decyduje o kierunkach rozwoju, natomiast szeregowi członkowie dostają dyspozycje i zadania do wykonania. Takie realia mogą tłumaczyć fakt, iż przeciętna kariera ONR-owca jak 5 do 15 miesięcy długa, a wielu z nich nie wytrzymuje nawet własnego stażu kandydackiego.

Środki na działalność

Podstawowym źródłem finansowania ONR są obowiązkowe składki członkowskie. Ponadto ważnym źródłem jest sklep internetowy, w którym sprzedawane są gadżety i książki. Od momentu założenia Stowarzyszenia „Marsz Niepodległości”, przykrywki stworzonej wspólnie przez MW i ONR dla skuteczniejszego organizowania masowych spędów skrajnej prawicy, ONR powodzi się finansowo dużo lepiej. Marsz Niepodległości przyciągnął bowiem grono mniej lub bardziej kontrowersyjnych sponsorów. Większością pieniędzy lądującej w skarbonce MN rozdysponowuje wprawdzie Młodzież Wszechpolska, ale i ONR-owi skapnie raz na jakiś czas jakaś sumka, dzięki czemu mogą intensyfikować swoją propagandę w postaci druku tysięcy wlepek oraz gazetek propagandowych, na żenującym poziomie, ale za to w sporym nakładzie i dobrej jakości druku.

 Tomasz Greniuch - pan od historiiTaktyka „umiarkowanego” radykalizmu

Od około dwóch lat (czyli od przejęcia organizacji przez Holocherów) zauważyć można, że ONR prowadzi politykę mającą na celu wybielenia swojego wizerunku. Zrezygnowano z wulgarnych wprost odwołujących się do nazizmu, haseł skandowanych na demonstracjach i kontrach – w archiwach antyfaszystowskich zobaczyć można nagrania, na których jeszcze 2-3 lata temu krzyczeli „zrobimy z wami, co Hitler zrobił z Żydami” (wobec osób homoseksualnych). Obecnie ONR-owcy mają zalecone wręcz unikanie publicznego hajlowania (przedstawianego jako „salut rzymski”), za które oberwało im się już nawet od NSZ-owskich kombatantów. ONR przedstawia się też obecnie jako organizacja „Narodowo-Radykalna” i nawet sformułowanie „nacjonalistyczna” zostało schowane „na potem” ze względu na zbyt bliskie konotacje z faszyzmem i nazizmem (przyp: nazizm to nic innego jak alianckie określenie dla nacjonalizmu).

Jednocześnie ONR stara się wepchnąć skrajnie prawicowy dyskurs i retorykę w główny nurt debaty publicznej tak, by był traktowany nie jako wynaturzenie, lecz jedna z głównych interpretacji rzeczywistości, a sam ONR jako poważna organizacja społeczna. Pomagać ma w tym podkreślanie przedwojennej tradycji ONR. Manipuluje się tu faktami, m.in. ukrywając takie „sukcesy” ONR jak wprowadzenie gett ławkowych czy przeprowadzanie pogromów, a przywołuje się postacie luźno powiązane z przedwojennym ONR jak Bytnar „Rudy” czy osoby, które radykalnie zrewidowały poglądy pod wpływem wojny, jak Mosdorf. Ponadto ONR lansuje się obecnie na „ideowych spadkobierców” NSZ, podczas gdy samo przejęcie struktur NSZ (w momencie kiedy umierają ostatni kombatanci), jest głęboko skrywanym, ale od 2 lat jednym z najważniejszych celów strategicznych przywództwa ONR.

Jednocześnie ONR wykorzystuje w pełni wzrost aktywności środowisk konserwatywnych, podsycając i propagując postawy takie jak ksenofobia, homofobia, religijny fundamentalizm, antysemityzm, czy ostatnio „antykomunizm”.

Od dwóch lat ONR wyraźnie zacieśnił współpracę z bardziej salonową Młodzieżą Wszechpolską, czego największym owocem jest wspomniany już „Marsz Niepodległości”. Dzięki współpracy z MW ONR zdobył także kontakty z organizacjami faszystowskimi poza granicami kraju (szczególnie na Węgrzech). Nadal omawiany jest przez obie organizacje projekt założenia ugrupowania „Ruch Narodowy”, które udając przez jakiś czas „prawicowy ruch społeczny” miałoby w najbliższej przyszłości przekształcić się w partię i wejść do parlamentu na wzór węgierskiego Jobbika. To, że uformowanie partii politycznej jest sprzeczne z deklaracją ideową ONR, w której mowa jest o przezwyciężeniu demokracji na rzecz władzy autorytarnej, jego członkom i liderom w żaden sposób nie przeszkadza, chyba że uznać to za formę strategii. Powstanie „Ruchu Narodowego” (RN) odkładane jest od ponad roku, a to ze względu na to, że liderzy Młodzieży Wszechpolskiej – Winnicki, Tumanowicz czy Małecki – ewidentnie starają się wykolegować sojuszników z ONR używając ich raczej jako swojej straży przybocznej bądź chłopców od klejenia plakatów.

Z drugiej strony wciąż pojawiają się głosy, że ONR zbytnio się „ugrzecznia” i w ten sposób traci na rzecz NOP-u czy Autonomicznych Nacjonalistów agresywnie nastawionych bojówkarzy. Wewnętrzny konflikt trwa i był do tej pory przyczyną kilku secesji. Jak dotąd skrzydło „przewrotu poprzez pchanie się z MW do parlamentu” dalej wyznacza linię polityczną gubiąc po drodze coraz więcej członków.

ONR mimo tego, że swój główny kapitał polityczny zbija na kwestiach kulturowych, wraz ze wzrostem niezadowolenia społecznego i nastawienia anty-rządowego stara się je wykorzystać, mimo że nie posiada spójnej ani skrystalizowanej linii gospodarczej (prym wiodą liberałowie). Co prawda, jak dotąd nie powstała żadna inicjatywa o charakterze „socjalnym”, ale już na kilku wystąpieniach pojawiły się (na wzór AN) hasła zaczerpnięte z retoryki lewicowej czy anarchistycznej. ONR-owcy pojawiali się m.in. na protestach przeciwko ACTA, czy też wspólnie z MW organizowali (z wyjątkowo mizernym skutkiem) tzw. Dni Gniewu (anty-systemowo utopili marzannę...). Kilka razy pojawiali się również na akcjach „Solidarności”.

Podsumowanie

Na przykładzie ONR rysuje się spójny obraz współczesnych organizacji o charakterze faszystowskim. Mimo wewnętrznych tarć czy wręcz czystek mamy do czynienia z silnie scentralizowanym, prowadzonym żelazną ręką ugrupowaniem, które stara się zaspokoić upodobania zarówno ulicznych zadymiarzy, jak kandydatów skrajnej prawicy na polityczne salony. Jego kierownictwo stara się zagospodarować dla siebie dogodne miejsce w politycznym kotle, licząc nawet na miejsca w parlamencie. Jednocześnie stylizuje się na głos dołów społecznych ostatnio coraz bardziej doświadczanych przez kryzys (to akurat strategia większości polskich ugrupowań neofaszystowskich). Obydwa pola działania ONR stanowią wyzwanie dla ruchu antyfaszystowskiego czy szerzej wolnościowego. Pierwsze, gdyż zawsze powinien on stać po stronie społeczności uciskanych przez władzę. Drugie, gdyż stanowi naturalne pole działalności właśnie dla antyfaszystów/ek i wolnościowców.

Holocher - czy to polskie

Holocher - czy to polskie nazwisko?

Żydowskie

Żydowskie

Oj tam oj tam :)

Oj tam oj tam :)

Mała uwaga z historii

Bytnar "Rudy" nawet luźno nie był powiązany z ONRem

Jednym słowem,tym tekstem

Jednym słowem,tym tekstem ONR wie ze maja w swoich szeregach osoby z naszej strony,teraz wiedzą gdzie popełniaja błedy.Ot po prostu modelowy przykład tekstu-poradnika dla przyszlych czlonków ONRu.
Kiedys krytykowano Nigdy Wiecej jako poradnik dla mlodych nazioli,widze ze tej lekcji nie odrobiono nadal są ospby ktore takimi tekstami udzielaja porad takim grupą jak ONR.Sory ale dla mnie to jest tak żenadne jak cholera.Wy sie tak tą skrajna prawicom podniecacie jak NOP marszami równosci.
Choroba jakas czy ki diabeł?

Nigdy Więcej dostawało

Nigdy Więcej dostawało przede wszystkim za współpracę z policją. I nie uważam, żeby tekst był jakoś wielce dla faszoli pomocny, toż to zwykła analiza, o poruszanych w nim kwestiach nazki wiedza lepiej od nas. A że skrajna prawicą trzeba się interesować pokazał 11 listopada zeszłego roku.

Fajny tekst ale w nim sporo

Fajny tekst ale w nim sporo błędów. Przykładowo nazki z ONR Podhale są zarejestrowanym stowarzyszeniem i nie są brygadą tego głównego ONR. Liczą około 50 członków w większości powyżej 30 i 40 lat. Jak na nasz region to niestety spora liczba :(. Pozdrowienia z Podh@l@.

"nazizm to nic innego jak

"nazizm to nic innego jak alianckie określenie dla nacjonalizmu"
- co to za idiotyzm?

Idiotyzm straszny, ale to

Idiotyzm straszny, ale to słowa jednego z nacjonalistów.

Przed 1945 takie określenie nie istniało

po 1945 nazizm = faszyzm niemiecki, przed 1945 zwyczajnie mówiono o faszyźmie

przydałoby się

przydałoby się douczyć

Nazi
1930, noun and adjective, from Ger. Nazi, abbreviation of German pronunciation of Nationalsozialist (based on earlier Ger. sozi, popular abbreviaton of "socialist"), from Nationalsozialistische Deutsche Arbeiterpartei "National Socialist German Workers' Party," led by Hitler from 1920.

The 24th edition of Etymologisches Wörterbuch der deutschen Sprache (2002) says the word Nazi was favored in southern Germany (supposedly from c.1924) among opponents of National Socialism because the nickname Nazi (from the masc. proper name Ignatz, German form of Ignatius) was used colloquially to mean "a foolish person, clumsy or awkward person." Ignatz was a popular name in Catholic Austria, and according to one source in World War I Nazi was a generic name in the German Empire for the soldiers of Austria-Hungary.

An older use of Nazi for national-sozial is attested in German from 1903, but EWdS does not think it contributed to the word as applied to Hitler and his followers. The NSDAP for a time attempted to adopt the Nazi designation as what the Germans call a "despite-word," but they gave this up, and the NSDAP is said to have generally avoided the term. Before 1930, party members had been called in English National Socialists, which dates from 1923. The use of Nazi Germany, Nazi regime, etc., was popularized by German exiles abroad. From them, it spread into other languages, and eventually was brought back to Germany, after the war. In the USSR, the terms national socialist and Nazi were said to have been forbidden after 1932, presumably to avoid any taint to the good word socialist. Soviet literature refers to fascists.

http://www.etymonline.com/index.php?term=Nazi

Największym problemem jest

Największym problemem jest to, że ludzie nawet luźno powiązani z tzw. sceną tak naprawdę bardzo mało wiedzą o ONR i innych tego typu organizacjach. takie teksty mają na celu rozpowszechnienie konkretnych informacji o ich strukturach, tak żeby nie interesowało to tylko wąskiego grona aktywistów. Wroga trzeba znać.

"ONR-owcy nie są też mile

"ONR-owcy nie są też mile widziani w gronie NS (narodowych-socjalistów), którzy organizują się obecnie w strukturach zwanych AN (Autonomiczni Nacjonaliści)" - to jest dosyc ciekawa kwestia. mozna ja jakos dokladniej rozwinac? wspominano tez o tym kiedys na prosto antyfaszystowsko ale bez konkretow. a szkoda, bo sytuacja pewnie zabawna

chodzi o poglądy na

chodzi o poglądy na gospodarkę

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.