Dodaj nową odpowiedź

Z mojego punktu widzenia

Z mojego punktu widzenia jest dokładnie odwrotnie.

Może Cię to zdziwi, ale teoria o rozumieniu własności o której mówisz jest mi znana. Moim zdaniem ma po prostu wiele luk. Nie możesz zakładać że ktoś kto próbuje Ci udowodnić błąd w rozumowaniu będzie się posługiwał teoriami które uważa za błędne.

Z mojej perspektywy, nie da się znać realiów funkcjonowania obrotu(czyli w dniu dzisiejszym całego społeczeństwa), i to nie z punktu widzenia ekonomi, ale stopnia skomplikowania obrotu, i proporcji rozwoju poszczególnych działów gospodarki, zakładać że każdy kto zarabia na własności jest wyzyskiwaczem. No nie da się. W moich oczach właśnie to jest elementarnym brakiem znajomości realiów.

Co do sprawiedliwości. Zmianę pojmowania tego terminu, z punktu widzenia prawa i ustrojów widać gołym okiem, nie sięgając zbyt daleko wstecz. Przykłady: 200 lat temu, rodzina za samobójcy była karana za jego czyn, jeszcze 150 lat temu chłop zobowiązany był do odrabiania pańszczyzny, 100 lat temu kobiety wywalczyły prawa wyborcze, 50 lat temu społeczeństwa zaczęły dostrzegać problemy ekologi i dyskryminacji mniejszości seksualnych, a w Polsce zniesiono podatek dla ludzi bezdzietni po 30-stce, 20 lat temu zaczęło w Polsce obowiązywać moratorium na karę śmierci. Przykłady można mnożyć. Wszystkie te zmiany nie były b możliwe bez pewnej rewolucji systemu wartości, i pojęcia słuszności wyznawanego przez społeczeństwa.

Nieźle jak na ignoranta, nie ?

Nie dowodzę że nie wiem co to znaczy wyzysk, ale jak łatwo spatologizować to pojęcie. Kwestia ustalenia wartosci poszczegulnych dóbr jest piętą achillesową całej gatki o wyzyskiwaniu na własności, a odniesienie tego do usług tylko pogłębia sprawę. To było działanie celowe. Założenie walki z wyzyskiwaczami jest populistyczna, na gruncie rozmycia samego pojęcia. Wiara w twoje słowo... chyba kpisz.

Systemy dążące do tego samego podobną drogą nie doprowadziły raczej nigdy w historii do niczego dobrego. Na fali fermentu społecznego do władzy dochodzili ludzie którzy wprowadzali koniec końców rządy totalitarne "dla dobra rewolucji i ludu pracującego". Jak to ładnie ujął inny czytelnik portalu "Komunizm poza utopią i dawnymi, prymitywnymi małymi społecznościami zawsze kończy się zupką z wodorostów, gułagami i pacyfikacją zakładów pracy. Jak myślisz inaczej to jedź do Kima sprawdzić na własnej skórze. Nie dziw się jednak, że myślący wolnosciowo ludzie pogardzają komunizmem." W świetle tego i wyżej wyrażanych poglądów, niezależnie od mojego stanu posiadania, twoje twierdzenia klasyfikują się gdzieś pomiędzy szaleństwem, utopią a kpiną.

A więc jednak nie łapiesz ogólnie przyjętych norm dyskusji.
Jeżeli ktoś rozmawia o kształcie prawa własności, to nie oznacza to że tematem dyskusji będzie kształtowanie się się prawa własności w działach filozofów od antyku po współczesność.
To tak jakbyś rozmowę o grach komputerowych zaczynał od wywodów o systemie binarnym lub bramach logicznych.
Może i stanowi to sięgnięcie do źródła, ale tak jak podziwianie grafiki w Skyrim, nie wymaga znajomości języków programowania, tak dyskusja o wadach i zaletach może być podpierana ziałami filozofów, których znajomość daje i argument w dyskusji, ale nie może być traktowana jako warunek. Inaczej, może być. tylko nie ma w tym sensu.

Odpowiedz



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.