Edukacja/Prawa dziecka

Czy wyrobnicy wiedzy obalą status quo?

Edukacja/Prawa dziecka | Publicystyka

Przez cały wiek XX to robotnice i robotnicy zatrudnieni przy produkcji maszyn prowadzili strajki i przyczyniali się do przemian kapitalizmu. Nie ulega wprawdzie wątpliwości, że przepowiednia marksowska nie spełniła się co do skali efektów tych walk (kapitalizm nie opuścił areny dziejów) niemniej jednak niejednokrotnie przyczyniły się one do poważnych zmian politycznych, bezpośrednio – przez kluczowe znaczenie w przewrotach politycznych w takich miejscach jak RPA, Korea Południowa czy kraje satelickie ZSRR, lub pośrednio zmuszając państwa do tworzenia przyjaźniejszego prawa dla pracowników.

Znaczenie przemysłu maszynowego w XX wieku brało się przede wszystkim z jego rentowności (spowodowanej wysokimi kosztami wejścia dla producentów, co sprzyjało oligopolom) i kluczowego znaczenia jego wytworów. Samochód osobowy był bodaj najważniejszym dobrem konsumpcyjnym w minionym stuleciu. Statki, pociągi, samoloty i samochody ciężarowe stanowiły zaś krwiobieg gospodarki. Jednocześnie przemysł ten stwarzał miliony miejsc pracy i przez sam ten fakt wywoływali gigantyczne przemiany społeczne, przemiany zaś zawsze sprzyjają niepokojom, a niepokoje walkom. Spadek znaczenia i ilości protestów w tych branżach jest związany ściśle ze wzrostem konkurencji i obniżeniem rentowności produkcji, co powoduje wycofywanie się z nich kapitału i spadek zatrudnienia oraz spadek znaczenia dla systemu.

Jeśli dziś jednym z priorytetów wszystkich krajów OECD jest stworzenie „gospodarki opartej na wiedzy” mówi to nam o ważnych przemianach nie tylko świata kapitału, ale również świata pracy, a co za tym idzie świata walk pracowniczych. Prawdopodobnie pierwszym poważnym kryzysem społecznym jaki miał swe źródło w przemyśle edukacyjnym (celowo używam tu słowa przemysł gdyż mniej więcej wtedy właśnie edukacja z rzemiosła stała się przemysłem) był kryzys maja 68 będący skutkiem powojennego boomu edukacyj-nego. Według Bourdieu powodem tego, że na barykadach w 68. stanęli głównie studenci i studentki nauk społecznych, był fakt że wśród nich znalazło się najwięcej osób o niespełnionych aspiracjach. Chodziło o dzieci właścicieli firm, profesorów i artystów, którym w warunkach zwiększonej konkurencji przy naborze nie udało się w pełni odzwierciedlić odziedziczonych kompetencji w randze dyplomu oraz dzieci klas średnich, dla których wprawdzie ukończenie jakiegokolwiek kursu uniwersyteckiego było awansem, lecz nie były w stanie wesprzeć dyplomu odziedziczonym kapitałem kulturowym, co skazywało ich na rolę wyrobników w nowych fabrykach symboli. To oni właśnie nawiązali taktyczny sojusz przeciwko zastanym barierom w dostępie do wymarzonych stanowisk. Dzieci z klas wyższych miały interes w tym sojuszu tylko dlatego, że pula stanowisk premiujących ich szlachectwo kulturowe była zbyt mała by je pomieścić, skazane więc były na rywalizację z dziećmi klas średnich o wyrobnicze stanowiska na podstawie identycznych dyplomów. Taka sytuacja sprawiała, że bardziej im się opłacało zanegować całą rywalizację i wspólnie stanąć na barykadzie. Warto jednak pamiętać, że miało to miejsce w zasadniczo innych warunkach niż obecne. Francuski boom edukacyjny odbywał się w państwie kompromisu klasowego, w którym różnice ekonomiczne nie wyznaczały tak dramatycznie szans edukacyjnych jak ma to miejsce we współczesnej Polsce.

Obowiązującemu obecnie w Polsce egzaminowi maturalnemu zarzuca się „uśrednienie” uczniów i uczennic. Oznacza to, że nie docenia on należycie wyniesionego z domu szlachectwa kulturowego (przejawiającego się w takich zdolnościach jak „polot” czy „kreatywność”). Jednocześnie bariery ekonomiczne związane z utrzymaniem w mieście uniwersyteckim przy drogich akademikach, presji konkurencyjnej na rynku mieszkaniowym, drogiej żywności oraz brakiem zaplecza dydaktycznego dla takiej liczby studiujących, co przenosi koszty materiałów nauczania na studentkę czy studenta, w połączeniu z systemem zaliczeń, który promuje przede wszystkim obecność na zajęciach wykluczają skutecznie mniej zamożnych. Możemy zatem podejrzewać, że największymi beneficjentami obecnego boomu edukacyjnego są jednostki o stosunkowo wysokim kapitale ekonomicznym lecz niskim kulturowym, która to konstelacja jest charakterystyczna dla członków rodzin nowowzbogaconych. Dla nich zdobycie dyplomu jest zazwyczaj dopełnieniem formalności związanej z awansem społecznym i nie ma większego wpływu na trajektorię życiową. Obok nich mamy niewielką grupę jednostek, które oba kluczowe tu kapitały zakumulowały na wysokim poziomi i dla których nie jest trudnością korzystanie z elitarnych programów jak MISH, Artes Liberales, odbywanie bezpłatnych praktyk w prestiżowych firmach, czy wręcz kończenie uczelni zagranicznych.

Największymi przegranymi zdają się być synowie i córki nauczycielstwa niższego szczebla, średniej kadry urzędniczej czy mówiąc ogólnie inteligencji (z wyłączeniem kadry akademickiej), którą dość licznie wykształcił realny socjalizm, a którzy nie wsiedli do „złotego autobusu” odjeżdżającego na początku lat 90. Wówczas szlachectwo kulturowe było doceniane i niemal automatycznie skutkowało dyplomem akademickim i awansem do kadry kierowniczej lub w poczet wolnych zawodów. Teraz stopniowo przez brak zakumulowanego kapitału ekonomicznego oraz konkurencję przy rekrutacji ze strony dzieci nowej, drobnej burżuazji są wypierani z rynku edukacyjnego. Jeśli pochodzą spoza wielkich miast są skazani na studia zaoczne, tak jak dzieci klas ludowych. Jeśli mieszkają w pobliżu dobrych uczelni niekoniecznie dostają się na kierunki odpowiadające ich aspiracjom, a ukończenie ich wymaga od nich dużego wysiłku ekonomicznego. Często rezygnują z nich by spróbować sił w zawodach artystycznych nie wymagających formalnych kompetencji, a jeśli się to nie udaje podlegają degradacji do roli proletariatu, niekiedy osładzając ją sobie rolą „wiecznego studenta”, która jest swoistą ucieczką przed dorosłością, tożsamą w tym wypadku z pogodzeniem się z porażką. Jedno i drugie sprzyja raczej wycofaniu niż buntowi. Jeśli jednak uda się im skończyć którekolwiek studia muszą zwykle zmierzyć się wraz ze swoimi kolegami i koleżankami z klas ludowych, również tymi, którzy ukończyli studia zaoczne, z rolą wyrobnika, którego przełożony jest kilka lat starszy, ale że podlegał naborowi w warunkach mniejszej konkurencji ma takie same bądź niższe kompetencje. Dopiero tu mamy do czynienia z sytuacją rażącego rozdźwięku pomiędzy oczekiwaniami związanymi z pozycją osiągniętą z wielkim trudem i realnymi możliwościami jakie stwarza.

Wielkim pytaniem jest na ile sam fakt tego, że studia są zaoczne przycina od razu aspiracje klas ludowych, które dokonują awansu za ich pomocą. Na ile w rolę studenta czy studentki zaocznej wpisane jest pogodzenie z przyszłością w monotonnej pracy biurowej i dopiero kasa w hipermarkecie jest odbierana jako degradacja? Czy współczesny system edukacyjny w Polsce jest doskonałym mechanizmem selekcyjnym przygotowującym do przypisanej roli, bez miejsca na jakiekolwiek przesunięcia? To twierdzenie wydaje się być częściowo prawdziwe jednak jeśli pamiętamy o losie dzieci niższej inteligencji możemy się spodziewać, że ich strategie indywidualnie polegające na ucieczce ze zinstytucjonalizowanego rynku pracy nie wszystkim przyniosą sukces. Ci którzy się na nim znajdą mogą znaleźć sojuszników wśród tych członków klas ludowych po studiach zaocznych, którym częściowy awans rozbudził aspirację, choć raczej jest to mniejszość.

Podobnie jak we Francji w latach 60. powstanie rynku reklamy i komercyjnych mediów elektronicznych, a ostatnio zwłaszcza rynku internetowego stworzyło we współczesnej Polsce tysiące nowych miejsc pracy. Prace tego typu, początkowo łatwo, stały sięobiektem marzeń dziesiątek tysięcy absolwentów i absolwentek studiów humanistycznych. Te nowe sektory zdają się tworzyć sytuację szczurzego wyścigu po kołowrotku. Mianowicie w momencie gdy tworzą nowe stanowiska są one dość prestiżowe i z powodu braku formalnych kryteriów rekrutacji oraz zaplecza edukacyjnego premiują głównie jednostki wyposażone w kapitały odziedziczone, czyli o wyższym pochodzeniu społecznym (wyniesiony z domu kapitał kulturowy w tym również powiązany z pochodzeniem społecznym uogólniony kapitał informatyczny). Następnie zaczynają podlegać umasowieniu w miarę jak tworzące je branże przejmują zbiurokratyzowane korporacje, następuje bardziej drobiazgowy podział pracy, pojawiają się formalne wymogi związane z wykształceniem i doświadczeniem zawodowym, praca zaś traci swój pierwotny prestiżowy charakter i etos, zwiększa się też presja konkurencyjna na stanowisko gdyż pojawiają się na rynku rzesze absolwentów kursów do nich przygotowujących. To powoduje, że wchodzące na rynek pracy ambitne jednostki z wysokim kapitałem kulturowym uciekają w kierunku nowych stanowisk premiujących kapitały odziedziczone zamiast formalnych kompetencji, które jednak wkrótce zaczynają podlegać tym samym procesom.

Podobnie jak w latach 60. we Francji tak obecnie w Polsce jesteśmy świadkami samoobrony ciała profesorskiego przed własnym wzrostem. Powszechnie narzeka się na umasowienie studiów i związane z nim problemy i tak jak w latach 60. pojawia się wyraźna grupa obrońców górnego limitu przyjęć mającego zapewnić rzekomo wyższą jakość kształcenia. Wiedzą oni, że to jedyna droga by zatrzymać wzrost liczby pracownic i pracowników edukacji, a więc obniżenie statusu akademika. Nową postacią tej starej postawy jest przekonanie o tym, że umasowieniu może podlegać tylko tytuł licencjata podczas gdy magisterium musi być elitarne, które jest z punktu widzenia samoobrony profesorskiej tak samo skuteczne. Tak jak w latach 60. współcześni obrońcy elitaryzmu są skazani na porażkę, choćby dlatego, że umasowienie edukacji na każdym poziomie jest jawnym celem elit politycznych we wszystkich krajach OECD. Cele te jednak nie są powodowane jakimś nowym proletkultem, lecz właśnie interesami współczesnego kapitalizmu. Cały koncept współczesnej edukacji, co najlepiej widać w pomyśle tak zwanych kierunków zamawianych zasadza się na zapewnianiu nadprodukcji siły roboczej zwłaszcza dla tych gałęzi gospodarki, które cechują się niezwykłą rentownością jak przemysły informatyczny i biotechnologiczny, najlepiej obciążając wszystkimi kosztami państwo i indywidualnie studentów i studentki, którym (by uprawdopodobnić zgodę na wyrzeczenia okresu studiów) wmawia się, że oto dokonują awansu społecznego, gdy tymczasem przechodzą przyuczenie zawodowe bez gwarancji zatrudnienia.

Zatem tak jak w 60. aby obsłużyć nadprodukcję siły roboczej dla wiedzochłonnej gospodarki potrzebny jest wzrost liczby nauczycieli i nauczycielek, których awans w hierarchii naukowej hamowany będzie przez interesy profesorstwa. Podobnie jak pół wieku temu na Zachodzie największego wzrostu doświadczają nauki społeczne i tak jak wówczas początkowo ich zasobem kadrowym były osoby, które z jakichś powodów nie osiągnęły zadowalających dla siebie pozycji w tradycyjnych dyscyplinach humanistycznych, a gdy te się wyczerpały sięgnięto po ludzi młodych, których rezerwy dostarczają obecnie stworzone na potrzeby obsługi nadprodukcji studia III stopnia (które zastąpiły asystentury), a na których najwięcej miejsc również mamy w naukach społecznych. Powszechnie wiadomo, że na naukach społecznych zapotrzebowanie na nauczycieli i nauczycielki jest duże, więc owe miejsca cieszą się zainteresowaniem mimo iż stanowią kolejny etap przeszkolenia bez gwarancji zatrudnienia. Właściwie możemy powiedzieć, że tak jak niektóre restauracje żyją z darmowej pracy ludzi przyjmowanych na bezpłatne przyuczenie, z których część się zatrudnia, a część zastępują kolejni darmowi praktykanci, tak też obsługiwany jest polski boom edukacyjny.

Mamy więc te dzieci uboższej inteligencji, które zajmują wyrobnicze stanowiska w gospodarce i zazdroszczą starszym kolegom i koleżankom awansu sprzed kilku lat ich potencjalnych sojuszników wśród awansowanych klas ludowych i młode pracownice i pracowników nauki i szkolnictwa wyższego, których przyszłość jest bardzo niepewna i którzy stoją przed faktem obrony ciała profesorskiego przed własnym wzrostem. Ci którzy zdołają będą próbować sił w awansie indywidualnym. Ci którym się to nie uda mogą wobec wyczerpania wszelkich możliwości skłaniać się ku walce kolektywnej tak jak doktoranci i doktorantki Uniwersytetu Wrocławskiego, którym ani rynek pracy ani ścieżki formalne nie dają możliwości poprawy bytu. Biorąc pod uwagę, że w całej Europie zachodzą podobne procesy i w wielu innych krajach coraz silniejsze są protesty społeczności akademickiej, gdy dodamy do tego masowe demonstracje nauczycieli i nauczycielek niższego szczebla we Francji możemy podejrzewać, że nadchodzi era gdy to pracownice i pracownicy edukacji i produkcji kulturalnej będą wywoływać przemiany społeczne, tak jak robotnicy przemysłowi robili to w XX wieku.

Artykuł pochodzi z pierwszego numeru Walki o Edukację biuletynu Ogólnopolskiej Sieci Pracownic i Pracowników Edukacji (OSPE).

http://strajkdoktorantow.pl/wp-content/uploads/2010/03/walkaoedukacje1.p...

Pierwszy numer biuletynu Walka o Edukację

Kraj | Edukacja/Prawa dziecka

Wczoraj na uczelnie trafił pierwszy numer biuletynu Ogólnopolskiej Sieci Pracownic i Pracowników Edukacji. Nie udało się uniknąć kilku błędów w poligrafii, za co redakcja przesyła przeprosiny. Natomiast cały biuletyn można pobrać za darmo i to bez wspomnianych wyżej efektów działań chochlików drukarskich. Jeśli chcecie otrzymać papierową wersję, a nikt z Waszych znajomych jej nie ma napiszcie na kontakty regionalne podane na ostatniej stronie pisma. Powielajcie śmiało, bez żadnych ograniczeń.

Ogólnopolska Sieć Pracownic i Pracowników Edukacji (OSPE) jest organizacją walczącą o prawa wszystkich pracujących w sektorze edukacyjnym oraz na rzecz pozytywnych jego zmian. Działa bez biurokracji i liderów korzystając z doświadczeń Związku Syndykalistów Polski

edukacja.zsp.net.pl

USA: Szkoły wyższe jak przedsiębiorstwa

Świat | Edukacja/Prawa dziecka

Podczas gdy w Polsce rektorzy chcą płatnych studiów w USA (gdzie płatne studia obowiązują od dawna) przeprowadzono badania z których wynika że 60 proc. Amerykanów uważa iż szkoły wyższe bardziej dbają o swoją sytuację finansową niż jakość kształcenia - informuje wkuherald.com.
Badani przez National Center for Public Policy and Higher Education twierdzą, że szkoły wyższe to dziś klasyczne przedsiębiorstwa, które zajmują się tylko liczeniem zysków.
W 2007 roku w podobnym badaniu przekonanych o tym było 52 proc. badanych.

Rektorzy chcą płatnych studiów

Edukacja/Prawa dziecka

Rektorzy ponownie opowiadają się za częściową opłatą za studia. W poniedziałek na Uniwersytecie Śląskim prof. Jerzy Woźnicki, prezes zarządu Fundacji Rektorów Polskich, starał się przekonać, że opłaty za studia, które mają zostać wprowadzone w przeciągu pięciu lat, to idealne rozwiązanie. Studenci by studiować będą mogli zaciągnąć kredyt, który spłacą po skończeniu edukacji. Uczelnie publiczne mogłyby stawać się też spółkami skarbu państwa. Według profesora są to sprawdzone na Zachodzie metody.

Wielka Brytania - okupacja Uniwersytetu Westminister

Świat | Edukacja/Prawa dziecka | Protesty | Zwolnienia

Jak podaje serwis libcom.org około 200 pracownic i pracowników, a także studentów i studentek przeprowadziło szturm na posiedzenie władz londyńskiej uczelni, a obecnie około 40 okupuje biuro wicekancelerza.

Władze planują zwolnienie 285 ludzi w kwietniu i zamknięcie wydziałów ceramiki i pielęgniarstwa. Około 150 osób zażądało dymisji wicekanclerza w związku z planami w jawnym głosowaniu 17 lutego. Wczoraj w czasie akcji doszło do konfrontacji i wymiany zdań pomiędzy nim a przeciwnikami i stwierdził on, że cięcia nie są jego pomysłem.

Protestujący żądają

A) Wydania oświadczenia o zaniechaniu zwolnień

B) Stworzenie możlwości wolnego dostępu związków na uczelni do dokumentacji finansowej

C) Przedstawienie alternatywnego planu załatania dziury budżetowej w ciągu kolejnych kilkunastu lat.

oraz wzywają wszystkich do bezpośredniego udziału w proteście w biurze wicekanclerza w Regent's Campus.

Warszawa: Wykład o Procesie Bolońskim -Czy socjologowie są nam potrzebni?

Kraj | Edukacja/Prawa dziecka
2010-03-11 18:00
2010-03-11 20:00

11 Marca odbędzie się wykład na wydziale Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego z okazji 10tej rocznicy rozmów w Bologni na temat zmian w systemie edukacji wyższej na terenie krajów Rady Europy.

- Czym jest Proces Boloński?
- Dziesięciolecie walk przeciwko komercjalizacji edukacji.
- Proces Boloński w Polsce.
- Proces Boloński jako odzwierciedlenie ultraliberalnej ideologii w kwestiach edukacji.
- Dyskusja. "Czy socjologowie są nam potrzebni?"

http://pragupe.blogspot.com
http://edukacja.zsp.net.pl

Japonia: 6 osób w areszcie za rozdawanie ulotek

Świat | Edukacja/Prawa dziecka | Protesty

Sześć osób zostało aresztowanych 5 lutego na Uniwersytecie Hosei w Tokio za rozdawanie ulotek przy głównej bramie w trakcie egzaminu wstępnego. Grupa do której należeli zatrzymani oświadczyła, że chciała poinformować kandydatów i kandydatki na studia o tym co dzieje się na uczelni oraz nawoływać do społecznej zmiany jak określili "noeliberalnego uniwersytetu".

Zatrzymani nadal są w areszcie. Postawiono im zarzuty "siłowego przeszkadzania w biznesie", a więc uznano, że nabór na studia jest tylko i wyłącznie działalnością gospodarczą. Niemieccy aktywiści edukacyjni rozpoczeli już akcję wysyłania mejli do ambasady Japonii w swoim kraju. Trwają też przygotowania do pikiet solidarnościowych, których datę podamy wkrótce.

USA: Szkoła rozdała uczniom laptopy by ich szpiegować w domach

Świat | Edukacja/Prawa dziecka

Jak wynika z publicznych dokumentów liceum Lower Merion School District w Pennsylvanii, uczniowie otrzymali od szkoły laptopy wyposażone w kamery, które mogą być zdalnie włączane przez szkolnych administratorów. Okazało się, że ta funkcja była wykorzystywana przez szkołę, by szpiegować, co uczniowie i ich rodziny robią w swoich domach.

Sprawa wyszła na jaw, gdy jednemu uczniowi zwrócono uwagę na „niewłaściwe zachowanie w domu”, a wicedyrektor szkoły posłużył się fotografią wykonaną zdalnie za pomocą kamery w laptopie. Rodzice wszystkich uczniów, którzy otrzymali laptopy wystąpili ze wspólną sprawą sądową przeciwko szkole.

Zobacz akta sprawy.

Źródło: http://www.boingboing.net

USA: Czy uczniowie mogą krytykować nauczycieli w sieci?

Świat | Edukacja/Prawa dziecka

Dwudziestoletnia dziś Katherine Evans została zawieszona dwa lata temu w prawach ucznia za ”cybergnębienie” swojej nauczycielki angielskiego. Chodziło o stworzoną przez uczennicę stronę na Facebooku, poświęconą nauczycielce. Grupa na Facebooku nazywała się „Pani Sarah Phelps – najgorsza nauczycielka jaką spotkałam”. Na stronie była fotografia nauczycielki i zachęta do wpisywania komentarzy na jej temat.

Sąd na Florydzie orzekł w piątek, że publikacja nie była wulgarna, nie stanowiła groźby, nie zachęcała do nielegalnych czynów, oraz nie została opublikowana z terenu szkoły.

Obecnie rozpatrywanych jest wiele podobnych spraw, które mogą wpłynąć na zasadzie precedensu na prawo uczniów do ochrony z tytułu pierwszej poprawki do konstytucji poza murami szkoły. Sprawami może się też zająć Sąd Najwyższy.

Jak dotąd, Sąd Najwyższy nie wypowiadał się w tej sprawie. Jedyna decyzja w tej sprawie pochodzi z 1969 r., gdzie postanowiono, że nie wolno tłumić ekspresji uczniów, chyba, że „wpłynie ona na pracę i dyscyplinę w szkole”. Chodziło wtedy o prawo uczniów do noszenia czarnych opasek w proteście przeciw wojnie w Wietnamie. Ten precedens jest obecnie stosowany do aktywności internetowej uczniów.

Dokument roboczy - do ruchów edukacyjnych na świecie

Edukacja/Prawa dziecka | Publicystyka

Wstęp:

Podczas międzynarodowego spotkania w Monachium (Niemcy) pod koniec listopada 2009 działacze ruchów edukacyjnych w Austrii, Niemczech i Hiszpanii zebrali się i opracowani ten dokument.

Zwracamy się do lokalnych grup w Europie i pozostałych częściach świata z prośbą o przedyskutowanie tego tekstu i przesłanie informacji zwrotnej na adres united4education@riseup.net. Wasze odpowiedzi będą publikowane na forum http://emancipating-education-for-all.org i dyskutowane we wspólnym gronie podczas Kongresu Edukacyjnego w Bochum w Niemczech w czerwcu 2010, w którym, mamy nadzieję, weźmie udział jak najwięcej z Was. Sprawą zasadniczą jest zbudowanie silnej sieci kontaktów pomiędzy środowiskami ruchów edukacyjnych. Naszym celem jest wywołanie dyskusji na temat koncepcji edukacji i zebranie jak najliczniejszych opinii lokalnych środowisk i grup po to, aby spróbować sformułować stanowisko odzwierciedlające jedność w różnorodności walki o wolną i emancypacyjną edukację.

Wizja:
Podstawą sformułowania wizji jest zadanie sobie pytania o rolę systemu edukacji w społeczeństwie. Ponadto ruch edukacyjny – zarówno na poziomie lokalnym, jak i globalnym – powinien samodzielnie zdefiniować edukację i tę własną definicję starać się włączyć w obszar społecznego dyskursu edukacyjnego. Poniżej opisujemy podstawowe założenia wolnej i emancypacyjnej edukacji.
Wierzymy, że w przeciwieństwie do szkolenia, edukacja musi być krytyczna. Musi być bezpłatna i dostępna dla wszystkich jednostek, a jej zadaniem jest wzmacnianie ludzi w próbach zrozumienia i krytycznej refleksji nad konfliktami interesów, jakie ich otaczają, a także skłonienie ich do namysłu nad własną rolą w społeczeństwie i do jej aktywnego kreowania. W takim rozumieniu edukacja oznacza emancypację. Szkolenie z drugiej strony jest wyłącznie nabywaniem umiejętności przydatnych na rynku pracy. Wolna i emancypacyjna edukacja, która jest dostępna dla wszystkich, stanowi warunek wstępny każdego społeczeństwa uznającego się za demokratyczne, edukacja krytyczna jest bowiem katalizatorem partycypacji politycznej.

System edukacji – „zderzenie interesów”:
Postrzegamy system edukacji jako platformę różnorodnych interesów, które częściowo przeczą sobie nawzajem. Są wśród nich interesy ekonomiczne, interesy państwa, interesy instytucji religijnych. Wszystkie te trzy nurty są strukturalnie przeciwne interesowi zezwalania ludziom na decydowanie o kierunkach, jakie ich życie powinno obierać. Ten interes, w przeciwieństwie do wymienionych, nie został jeszcze zorganizowany. Emancypacja umożliwia ludziom samostanowienie o swoim życiu. Do działaczy związanych z edukacją krytyczną należy stworzenie ram organizacyjnych dla interesów emancypacyjnych i wzmocnienie ich pozycji w strukturach zastanych platform interesów. Obecnie dominujące interesy – zwłaszcza te natury ekonomicznej – mają charakter globalny. Dlatego też jesteśmy przekonani, że my możemy działać jedynie poprzez tworzenie sieci i jednoczenie się w walce w sposób globalny.

Wyrażamy naszą solidarność z wszystkimi, którzy walczą o wolną i emancypacyjną edukację na świecie.
- działacze z ruchów edukacyjnych w Austrii, Niemczech i Hiszpanii

tłum: abd

Ernst & Young zadba o twoją edukację

Kraj | Edukacja/Prawa dziecka

Kilka dni temu ukazał się raport polskiej sekcji międzynarodowego koncernu Ernst & Young na temat stanu polskiej edukacji. Dokument ("Strategia rozwoju szkolnictwa wyższego w Polsce do 2020 roku") powstał na zlecenie Ministerstwa Nauki, które zapłaciło za niego 1,7 mln zł. Jego celem jest wskazanie w jakim kierunku powinny iść zmiany w polskich placówkach edukacyjnych po szkole średniej.

Raport stwierdza, że na razie należy wstrzymać się z wprowadzeniem powszechnego czesnego, gdyż ta inicjatywa nie ma poparcia społecznego. Kluczową kwestią będzie za to dostosowanie szkolnictwa wyższego do wymogów procesu bolońskiego i rynku pracy. Wśród kluczowych kwestii znalazło się też m.in.: zniesienie stypendiów za wyniki w nauce na rzecz stypendiów socjalnych, usamodzielnienie naukowców i zapewnienie im wsparcia biznesu i wydłużenie studiów wieczorowych. Dokument proponuje również odstąpienie od obecnego systemu dotacji dla szkół i przyznawanie najwięcej najlepszym - do konkursów będą mogły przystępować też uczelnie niepubliczne. Ponadto studenci mają podpisywać z uczelnią umowę o edukację i "walczyć o swoje prawa", gdy jej założenia nie zostaną zrealizowane.

Minister nauki, Barbara Kudrycka orzekła, że powyższy raport wraz ze strategią rektorów (w której proponują wprowadzenie powszechnych opłat za studiowanie) "będą punktem wyjścia do dyskusji nad reformami". Raport jest dostępny na stronie http://www.uczelnie2020.pl/

Warszawa: Kolejna Akcja Informacyjna ZSP przeciwko procesowi Bolońskiemu oraz reformom Kudryckiej

Kraj | Edukacja/Prawa dziecka

Dzisiaj w Warszawie odbyła się kolejna akcja sekcji edukacyjnej ZSP przeciwko Procesowi Bolońskiemu oraz reformom Kudryckiej tym razem przy bramie głównej Uniwersytetu Warszawskiego dla studentów zaocznych. Rozdano kilkaset ulotek informujących o Procesie Bolońskim, strajku doktorantów we Wrocławiu oraz zapraszających na otwarte spotkania grupy edukacyjnej w każdą środę w Anarchistycznym Infoszopie.

Jeżeli jesteś zainteresowana/y działaniami przeciwko płatnej edukacji oraz wykorzystywaniu studentów i licealistów jako taniej siły roboczej ze względu na ich trudną sytuację na rynku zapraszamy na spotkania sekcji edukacyjnej Związku Syndykalistów Polski w Anarchistycznym Infoszopie przy ulicy Targowej 22 (wejście od Kijowskiej) w każdą środę od godź 17:00 do 18:30.

pragupe.blogspot.com | edukacja.zsp.net.pl

USA: dziecko zawieszone w prawach ucznia za posiadanie zabawki

Świat | Edukacja/Prawa dziecka

Polityka "zero tolerancji" nie zna litości.

W czasie przerwy obiadowej, w szkole podstawowej w South Beach, dwóch chłopców bawiło się klockami lego. Kiedy do stołówki wszedł dyrektor i zauważył, że jedna z zabawek jest uzbrojona w „imitację karabinu” zarekwirował broń i zabrał dziecko do swojego gabinetu.

Warszawa: Akcja Informacyjna przeciwko procesowi bolońskiemu

Edukacja/Prawa dziecka
2010-02-06 13:00
2010-02-06 14:00

W sobotę 6 lutego 2010 o godź 13:00 odbędzie się akcja informacyjna/pikieta sekcji edukacyjnej ZSP przeciwko procesowi bolońskiemu oraz reformom Kudryckiej przed bramą główną Uniwersytetu Warszawskiego przy ulicy Krakowskie Przedmieście.

http://pragupe.blogspot.com
http://edukacja.zsp.net.pl

ALTERGODZINA o proteście doktoranckim i sytuacji na Haiti (mp3)

Kraj | Świat | Audio | Dyskryminacja | Edukacja/Prawa dziecka | Gospodarka | Protesty

Po trzęsieniu ziemi na Haiti cały świat rusza na pomoc. Na temat tej pomocy oraz tego, kto i w jaki sposób zarządza tym kryzysem, i dlaczego jest to związane z nierównościami w globalnej gospodarce, porozmawiamy w jutrzejszej audycji z Janem Smoleńskim z Krytyki Politycznej.

ALTERGODZINA o proteście doktoranckim i sytuacji na Haiti (mp3)

W drugiej części audycji poruszymy kwestie strajku doktorantów w rozmowie z osobami z komitetu protestacyjnego. Będziemy mówić na temat niedawnej akcji doktorantów Uniwersytetu Wrocławskiego w sprawie podwyżek stypendiów, rozszerzenia miejsc stypendialnych oraz godnych warunków pracy, płacy i nauki. Goście opowiedzą nam o genezie konfliktu doktorantów i doktorantek z władzami uniwersyteckimi oraz o obecnych kontekstach pisania doktoratu.

Kanał XML