Gospodarka
Inwestycje w infrastrukturę - jak władza kradnie w biały dzień
Yak, Wto, 2006-11-28 10:07 Świat | Gospodarka | PublicystykaInwestycje w infrastrukturę są często sławione jako wybitny wkład władz w rozwój gospodarczy. Te inwestycje są przytaczane jako jeden z powodów konieczności istnienia organów władzy centralnej. Są powszechnie uważane za możliwe do realizacji na dużą skalę tylko przy użyciu metod planowania odgórnego. Rzekoma dalekowzroczność instytucji centralnych ma gwarantować sukces inwestycji prowadzonych z rozmachem. Domniemana krótkowzroczność stowarzyszeń zwykłych obywateli miałaby je uniemożliwiać.
Jak głosi obiegowy pogląd, zwykli obywatele nigdy sami z siebie nie mogliby lub nie chcieliby zdobyć się na sfinansowanie takich prac. Również uważa się, że radni i parlamentarzyści muszą się uniezależnić od „kaprysów elektoratu” na magiczny czas trwania kadencji, podczas którego znajdują się poza jakąkolwiek kontrolą społeczną, aby sprawniej realizować ambitne projekty, z których potem będą korzystać rzesze obywateli.
Infrastruktura transportowa, często budowana za publiczne pieniądze, przynosi wiele korzyści firmom handlowym obniżając koszty transportu. Mówi się o tym, że konsument również na tym zyskuje w postaci niskich cen. Nie mówi się jednak o wysokich kosztach powiązanych z nadmiernym rozwojem transportu: zanieczyszczeniu i dewastacji środowiska, zmianach klimatycznych. Deregulacja rynku przez import truskawek z Chin i jabłek z RPA powoduje obniżenie płac i likwidację wielu miejsc pracy, oraz pogorszenie jakości żywności, która jest selekcjonowana ze względu na odporność na warunki transportu, a nie na zawartość składników niezbędnych dla zdrowia.
Ale nawet pomijając nieracjonalny charakter samego przewozu towarów, przyjrzyjmy się sposobowi, w jaki władze centralne podchodzą do planowania i realizacji inwestycji w infrastrukturę.
Za świetny przykład może posłużyć budowa autostrady Via Baltica, a w szczególności jej odcinka przecinającego Puszczę Augustowską z Doliną Rospudy, Biebrzański Park Narodowy, Puszczę Białą oraz prawdopodobnie Puszczę Knyszyńską. Urzędnicy z uporem trwają przy najdroższym z możliwych wariantów trasy, której projekt przewiduje poprowadzenie ponad 300 metrowej estakady przez torfowiska doliny Rospudy. Choć istnieją alternatywne warianty, których szacowany koszt byłby niższy o ok. 100 mln złotych, a zatem można by go zrealizować szybciej, urzędnicy nie chcą sobie zadać trudu przemyślenia projektu jeszcze raz. Zamiast tego, burmistrz Augustowa, pan Cieślik, obwinia ekologów za wypadki, w których regularnie giną mieszkańcy Augustowa pod kołami Tirów przejeżdżających tranzytem. Ich winą miałoby być blokowanie budowy obwodnicy. Władze miasta nie chcą nawet zainwestować nieskończenie mniejszej sumy w zainstalowanie sygnalizacji świetlnej, która już od zaraz mogłaby chronić ludzkie życie. Odpowiedzią burmistrza jest: „sygnalizacja świetlna zmniejszyłaby płynność ruchu”. Można by powiedzieć: „Płynność ruchu UBER ALLES! (ponad śmierć)”.
Medialna polityka antystrajkowa
oski, Pią, 2006-11-24 18:26 Kraj | Świat | Gospodarka | Prawa pracownika | Protesty | PublicystykaPodczas jednej z Ogólnopolskich Konferencji Pracowniczych przysłuchiwałem się wykładowi o okresie tzw. pierwszej Solidarności. Jeden z uczestników tamtych wydarzeń starał się odpowiedzieć na pytanie - na bazie własnych doświadczeń, jak też doświadczeń samego ruchu - kiedy strajk jest skuteczny. Wysunął dwie główne zasady jakie sprawiają, że protest pracowników staje się niebezpieczny dla władzy i przedsiębiorcy.
Pierwsza polegała na tym, aby nie interesować się legalnością lub nielegalnością protestu. Jest to pewien poziom świadomości uczestników strajku. Pracownicy podejmujący akcje protestacyjną nie patrząc czy to jest zgodne czy niezgodne z literą prawa, ustanawiają się w sposób antagonistyczny do całości systemu, zastępując niejako prawo istniejące swoim własnym. Przyjmują, że mają prawo do strajku, mają prawo walczyć o lepszy byt dla siebie i innych ludzi pracy, a w ostateczności dla całego społeczeństwa. Jednocześnie w swojej słusznej, we własnym przekonaniu, walce kierują się nie zasadą legalności, ale skuteczności. Wymagając jednocześnie implicite akceptacji przez władze tych form oporu, albo wejścia w bezpośrednią konfrontację. Odwoływanie się do prawa pisanego nie stanowi w tym przypadku legitymizacji poczynań władzy, ale wręcz jest okrzykiem bojowym przeciwko pracownikom.
Drugą zasadą jest poparcie społeczne dla strajku. Bez wsparcia ludności lokalnej czy krajowej, a w niektórych przypadkach światowej, protestujący tracą oparcie, stają się wyizolowani, a tym samym coraz słabsi. Słabnie wtedy i zasada pierwsza, pojawia się kwestionowanie własnego prawa do protestu i żądań, a nawet zmiany prawa – w ekstremalnych sytuacjach całego systemu.
Można powiedzieć, że zasada druga jest zasadą nadrzędną. Żaden protest się nie powiedzie, nie będzie skuteczny, jeśli nie dostanie wsparcia od społeczeństwa. Jest to źródło siły dla pracowników, a źródło lęku dla pracodawców i polityków.
Tragedia w kopalni "Halemba"
XaViER, Śro, 2006-11-22 16:20 Kraj | Gospodarka | Prawa pracownikaWe wtorek o 16.30 nastąpił wybuch metanu w kopalni Halemba w Rudzie Śląskiej. W wyniku wybuchu pod ziemią zostało uwięzionych 23 górników. Wszyscy zginęli. Akcja ratunkowa, która rozpoczęła się zaraz po wybuchu, została przerwana ze względu na zagrożenie ponownym wybuchem. W środę wieczorem stężenie metanu się zmniejszyło i akcja została wznowiona, ale niestety nie udało się nikogo uratować. W momencie wybuchu temperatura w wyrobisku mogła sięgać 1500 stopni.
W miejscu wybuchu pracowało m.in. 15 pracowników z firmy zewnętrznej. Rzecznik Kompanii Węglowej Zbigniew Madej, mówi, że "był zorganizowany przetarg i jeżeli firma wygrywa, to widocznie była lepsza od innych". Związkowcy podkreślają, że często "lepiej" znaczy przede wszystkim "taniej". Często pracownicy wynajmowani przez takie firmy są źle opłacani i wyposażeni, pracując w ciężkich warunkach. Górnicy opowiadają, jak wygląda sytuacja w firmach podwykonawczych.
Co szósty nowojorczyk głoduje
XaViER, Wto, 2006-11-21 16:44 Świat | GospodarkaWedług New York City Coalition Against Hunger w okresie 2003-2005 ok. 15,4 proc. mieszkańców miasta nie mogło pozwolić sobie na kupno wystarczającej ilości jedzenia. W latach 2000-2003 odsetek ten wynosił 14,0 proc.
W 2004 roku ok. 1,2 mln nowojorczyków, w tym 417 tys. dzieci, żyło w gospodarstwach domowych, gdzie brakowało jedzenia.
Około 11 proc. mieszkańców miasta korzystało w 2006 roku z dożywiania w miejskiej kuchni, w której rozdaje się darmowe posiłki. Według administracji miasta, W 2005 roku wydano o 20 tys. posiłków więcej niż rok wcześniej.
Nadmierne połowy ryb przyczyną migracji
Yak, Pon, 2006-11-20 23:12 Świat | GospodarkaW wyniku zeszłorocznych obław na imigrantów z Afryki starających się dotrzeć do hiszpańskich enklaw Ceuty i Melilli, większość łodzi z poszukiwaczami lepszego życia w Europie stara się dotrzeć do Wysp Kanaryjskich. W 2005 r. prawie 5 tys. Afrykańczyków dotarło do Wysp Kanaryjskich - głównie Teneryfy. W tym roku ponad 19 tys. 35 do 40% przybyszów pochodzi z Senegalu.
Migracja mieszkańców Senegalu i innych krajów położonych na zachodnim wybrzeżu Afryki jest bezpośrednio powiązana z przetrzebieniem ławic ryb, które od tysiącleci stanowiły podstawę bytu ludzi zamieszkujących te rejony.
"Wolny handel", sprawiedliwy handel i banany
Akai47, Pon, 2006-11-20 15:02 Świat | GospodarkaEkwardorscy eksporterzy bananów płacą cło w wysokości 176 euro za tonę i przez to stają się mniej konkurencyjni w Unii. Teraz złożyli skargę do WTO. Zniesienie ceł popiera też rząd niemiecki.
Unia Europejska narzuca na kraje Ameryki Środkowej kontyngent ograniczający dostęp ich eksportowych bananów na jej rynek. Ma to na celu zapobieżenie stratom ekonomicznym w byłych koloniach krajów członkowskich UE, które również eksportują banany.
Czy polscy handlarze broni zyskują na nowej polityce USA wobec Indonezji?
Akai47, Nie, 2006-11-19 12:39 Świat | Gospodarka | MilitaryzmJutro odbędzie się spotkanie Busha z prezydentem Indonezji Susilo Bambangiem Yudhoyono. Dotychczas Indonezja zaopatrywała się w broń w Stanach Zjednoczonych, ale Dżakarta obawia się ponownego embarga na sprzedaż broni do Indonezji. Demokraci wprowadzili je w latach 90. po łamaniu prawa przez indonezyjskie wojsko w Timorze. Embargo zostało zniesione przez administrację George'a Busha. Teraz, po zwycięstwie Demokratów w wyborach do Kongresu USA, może ponownie dojść do embarga.
Minister obrony Indonezji Juwono Sudarsono jednak stwierdził, że jeśli USA nie chce sprzedawać broni, mogą ją kupować od Polski.
Prawo Kalego przed trybunałem WTO
Yak, Pią, 2006-11-17 23:21 Świat | GospodarkaRząd Ekwadoru wysłał w czwartek list do Światowej Organizacji Handlu odwołując się od decyzji Unii Europejskiej w sprawie ceł na import bananów. Cła obowiązujące w UE spowodowały spadek udziału Ekwadoru w rynku bananów w krajach UE. Komisja Europejska nie przyznaje się do naruszania zasad wolnego handlu i uznała list za bezzasadny, choć już raz WTO zmusiło Unię do zmiany zasad celnych preferujących producentów produktów rolniczych z byłych kolonii krajów należących do UE.
W tym samym czasie, Unia Europejska ogłosiła, że zamierza złożyć skargę przed WTO na Indie, które nakładają wysokie cła na alkohole importowane z UE w celu ochrony indyjskich producentów win i alkoholi wysokoprocentowych. W tym przypadku Unia nie uznaje prawa do nakładania wysokich ceł na importowane dobra.
Zmieniona dyrektywa Bolkesteina przyjęta
XaViER, Czw, 2006-11-16 10:58 Gospodarka | Prawa pracownikaDyrektywa usługowa liberalizuje świadczenie usług w innych krajach UE niż ten z którego pochodzą oraz zakładanie filii danej firmy w innych krajach.
Poprzednia wersja dyrektywy wywołała masowe protesty w krajach UE szczególnie ze strony związków zawodowych, które podkreślały, że dyrektywa stanie się narzędziem likwidacji, i tak już ograniczonych, praw pracowniczych. Próbowała ona wprowadzić zasadę "kraju pochodzenia" - firmy mogłyby świadczyć usługi za granicą na podstawie swoich macierzystych przepisów, co spowodowałoby "konkurencję w dół" pomiędzy krajami, które starając się zachęcić firmy do rejestrowania się na ich terenie, ograniczałyby prawa pracownicze. Także dochodzenie swoich praw przez pracujących w firmie zarejestrowanej w innym kraju byłoby bardzo trudne. Wszak już często rodzime przepisy są niezrozumiałe dla wielu osób, a co dopiero te z innego kraju. Otworzyłoby to pole do "wolnej amerykanki" i de facto likwidacji wszelkich praw pracowniczych i oddanie pełni władzy w ręce kapitalistów.
Aby nieco zamydlić ten fakt w nowej wersji zamiast zasady "kraju pochodzenia" wprowadzono niejasną zasadę "swobody świadczenia usług". Pozwala ona teoretycznie władzom danego kraju ograniczyć swobodę świadczenia usług, ale tylko w ściśle określonych przypadkach oraz pod warunkiem, że te ograniczenie nie będą "dyskryminacją". Dyrektywie nie będą podlegały m.in. usługi zdrowotne, hazard, czy pośrednictwo pracy. Ułatwiono także zakładanie filii firm w innych krajach.
Samodzielne kierowanie zakładem – najlepszym rozwiązanem dla pracowników
Akai47, Czw, 2006-11-16 00:16 Kraj | Gospodarka | PublicystykaProtekcjonizm państwowy, wybryki wolnego rynku i alternatywa anarchistyczna.
Sytuacja strajkujących pracowników Poczty Polskiej budzi wiele kwestii i skłania do myślenia. Zwykli ludzie mogą zauważyć różne problemy z punktu widzenia konsumenta. Choć niektóre punkty pocztowe mogą świadczyć dobre usługi, inne są okropnie zorganizowane, źle kierowane albo mają wśród swoich pracowników wręcz kryminalistów, którzy kradną pocztę. Niezależnie od poziomu usług na waszej poczcie, większość ludzi zgodziłaby się, że usługi mogą być lepsze, a ceny są zbyt wysokie (dla porównania, koszt wysłania listu w Polsce jest o 10% wyższy niż w Stanach, ale pracownicy zarabiają 7-8 raz mniej).
Punkt widzenia konsumenta jest tu ważny, bo PP stoi przed perspektywą konkurencji nawet w swoim podstawowym obszarze działalności – dostawie listów. Unia Europejska chce, aby PP nie była chroniona przed konkurencją. Dotąd zezwolono na konkurencję tylko w niektórych dziedzinach, np. wysyłce paczek. Więc konsumenci, którzy nie są zadowoleni z usług Poczty Polskiej mogą zmienić dostawców.
Ta potencjalna strata części klientów uderzy w PP po tym, jak nastąpiły ciosy związane z wprowadzeniem emaila, bankowości online albo płacenia rachunków w supermarketach. Mimo to, PP przynosi zyski. Jej zysk netto w 2005 r. wyniósł ponad 100 mln. zł. Ale w Poczcie Polskiej pracuje ponad 100 tys. osób.
W porównaniu do innych krajów, polski konsument jest tradycyjny i nie jest skłonny spróbować usług nowej, nieznanej firmy. Jednak, kiedy polski rynek pocztowy się otwiera, mogą wejść także dobrze znane firmy (np. Deutsche Post) i Poczta Polska może stracić część swojego rynku.
Tak było kiedy konkurenci w telefonii weszli na polski rynek i TPSA straciła znaczną cześć swoich klientów. Wtedy, kiedy Tele2 zaczęła działać na polskim rynku, France Telecom, największy akcjonariusz TPSA mówił o tym, że muszą zwolnić część pracowników w związku z tym.
Jak zarobić na ograniczaniu wolności: konferencja w Arizonie
Yak, Pon, 2006-11-13 23:18 Świat | Dyskryminacja | Gospodarka | MilitaryzmW dniach 13-14 listopada w Tucson w Arizonie odbywa się konferencja COMDEF 2006, na której zebrali się „eksperci od spraw globalnego bezpieczeństwa”. Celem konferencji jest ułatwienie współpracy sektora publicznego i prywatnego kapitału dla zwiększenia zakresu i zyskowności przedsięwzięć związanych z „globalnym bezpieczeństwem”.
Na konferencji będą obecni przedstawiciele Departamentu Bezpieczeństwa Narodowego USA, prywatnych firm, takich jak Raytheon, Lockheed Martin, Boeing i dyplomaci Izraela, Kanady, Meksyku, Południowej Korei, Indii, Norwegii i Australii.
Jedną z inicjatyw promowanych na konferencji będzie FlexiBorder, inicjatywa firmy Strategic Defense Solutions LLC, która ma na celu umożliwienie jak najbardziej płynnego przepływu towarów i kapitału przez granice, jednocześnie maksymalnie ograniczając swobodę poruszania się ludzi. Plan zakłada rozszerzenie muru granicznego pomiędzy USA a Meksykiem daleko na terytorium Meksyku, aby chronić trasy handlowe, porty, kurorty i inne strefy inwestycyjne, odcinając jednocześnie dostęp potencjalnym nielegalnym imigrantom.
Gruszki na wierzbie, działki na księżycu
Yak, Nie, 2006-11-05 19:54 Kraj | Blog | Gospodarka | Tacy są politycyW programie wyborczym rządzące Prawo i Sprawiedliwość (PiS) obiecywało, że w Polsce w ciągu ośmiu lat powstanie 3 mln mieszkań.
Jednym z proponowanych sposobów realizacji tego celu miała być pomoc państwa polegająca na spłacie części odsetek kredytu zaciągniętego na kupno lokalu. W zależności od dochodu kredytobiorcy państwo miało pokrywać 50, 25 lub 10 proc. odsetek.
Jak zwykle, za dobrze brzmiącymi obietnicami kryje się ignorancja polityków. Problem polega na tym, że dopłaty dostaną tylko ci, którym uda się znaleźć mieszkania o połowę tańsze niż te, które faktycznie są dostępne na rynku. Zgadnijmy, komu to się uda? Rodzinie radnych PiSu?
Krótka pamięć Banku Światowego
Yak, Sob, 2006-11-04 00:43 Świat | Blog | GospodarkaBank Światowy skrytykował Chiny za politykę udzielania kredytów państwom afrykańskim, w których łamie się prawa człowieka i gdzie nie ma przejrzystości finansowej. M.in. wskazano na poparcie Chin dla działań rządu Sudanu w Darfurze, wsparcia reżimu Mugabe w Zimbabwe, oraz tolerowanie korupcji w Angoli.
Bank Światowy raczy żartować. Chyba, że liczy na to, że nikt nie pamięta zaangażowania Banku we wspieranie dyktatorskich rządów Pinocheta w Chile, junty w Brazylii, Somozy w Nikaragui, Mobutu w Kongo/Zairze, Ceaucescu w Rumunii, ludobójcy Putina w Rosji, Suharto w Indonezji, Idrissa Deby w Czadzie, no i wreszcie samych totalitarnych Chin.
Nie trzeba wspominać, że pożyczki dla tych krajów były udzielane pomimo, że nie spełniały one kryteriów wiarygodności finansowej przyjętych przez sam Bank Światowy. Jedynym faktycznym warunkiem było sprzyjanie interesom wielkich państw kapitalistycznych.
Teraz, gdy Chiny bawią się w tą samą grę, głosy protestu ze strony banku brzmią cokolwiek fałszywie.
Kapitalizm rozłazi się w szwach
Yak, Pią, 2006-11-03 09:45 Świat | GospodarkaW 17 miastach w Niemczech bankoty Euro zaczęły się rozpadać bezpośrednio po wyjęciu z bankomatów. Dotychczas zgłoszono na policji około 1000 takich przypadków. Banknoty o wartości od 5 do 100 euro rozłaziły się w rękach niedoszłych konsumentów.
Śledztwo wykazało, że banknoty zostały skażone silnym kwasem.
Biała twarz czarnego rządu
Yak, Śro, 2006-11-01 14:32 Świat | Dyskryminacja | Gospodarka | Tacy są politycyW nocy z wtorku na środę zmarł P.W. Botha, przywódca rasistowskiego reżimu Apartheidu w latach 1978-1989. Był on twórcą strategii nazwanej „Totalny atak” polegającej na narastającej kampanii represji wobec czarnego ruchu oporu wobec rządów białych. Botha osobiście nakazał wysadzenie w powietrze siedziby Południowoafrykańskiej Rady Kościołów w 1988 r. W wyniku ataku kilkadziesiąt osób zostało rannych. Pod nadzorem Bothy prowadzono również kampanię podkładania ładunków wybuchowych pod kina, które wyświetlały film „Cry Freedom” o walce z Apartheidem.
Dziś Nelson Mandela i inni przywódcy byłej opozycji wyrazili uznanie byłemu dyktatorowi za otwarcie drogi do przemian w RPA.