Kraj

613 pracowników zwolni producent farmaceutyków Pliva Kraków - poinformowała w poniedziałkowym komunikacie prezes Plivy Kraków Dorota Szopińska-Wójcik. Stanowi to około 40 proc załogi. Zwolnienia dotkną zarówno osoby zatrudnione przy produkcji w fabryce w Krakowie, jak i w dziale badań i rozwoju oraz administracji w Krakowie i Warszawie.

Podjęto decyzję o przeniesieniu produkcji tzw. form sterylnych (ampułki) na Węgry i zamknięciu tego wydziału w krakowskiej fabryce. Pani prezes zwolnienia określa eufemistycznie, jako "optymalizacja zatrudnienia". "Decyzja o optymalizacji zatrudnienia była dla nas niezmiernie trudna, jednak musieliśmy ją podjąć, aby zapewnić stabilny rozwój naszej firmy w przyszłości" - oceniła Szopińska-Wójcik. - "Priorytetem zarządu jest wypracowanie porozumienia ze związkami zawodowymi i przedstawicielami załogi oraz zaoferowanie odchodzącym pracownikom optymalnych warunków zakończenia współpracy z firmą."

Krakowskie Zakłady Farmaceutyczne Polfa SA zostały sprywatyzowane w 1997 r. i kupione przez koncern Pilva.

Związki zawodowe działające w zakładach branży zbrojeniowej rozpoczęły w poniedziałek pogotowie strajkowe. Protestują przeciwko cięciom budżetowym w MON, które skutkują ograniczeniem zamówień dla polskiej armii. To doprowadzi do grupowych zwolnień - ostrzegają.

W jednym z największych w kraju zakładów zbrojeniowych - Bumarze Łabędy - związkowcy wywiesili w poniedziałek flagi i transparenty. - Nie możemy zgodzić się na obecną sytuację, rezygnacja z wcześniej zaplanowanych zamówień może doprowadzić do zwolnienia 1600 osób w naszym zakładzie - powiedział szef "Solidarności" w Bumarze Łabędy Zdzisław Goliszewski.

W grudniu polski eksport liczony w euro rok do roku spadł o ponad 16 proc. W styczniu spadek może się dalej pogłębić, nawet do 25 proc. - informuje serwis Stockwatch.

Wynika to z publikowanych obecnie danych spółek giełdowych za IV kwartał minionego roku. Sprzedaż Kęt spadła do 273 mln zł z 312,7 mln zł w analogicznym okresie 2007 roku, mniej więcej o 1/3 mniej opon niż rok wcześniej sprzedała Dębica. Dramaty przeżywają producenci mebli, bardzo poważne problemy ma dawne FSO w Warszawie. A to dopiero pierwsze raporty kwartalne; rynek spodziewa się więcej złych wieści ze spółek, szczególnie paliw, wielkiej chemii i metali.

Policjanci z Pomorza na przyszły tydzień zapowiadają strajk włoski i zapewniają, że będą unikać wystawiania mandatów. Zamiast tego będą jedynie pouczać kierowców.

Związkowcy służb mundurowych nie zgadzają się na przygotowywany przez MSWiA projekt ustawy emerytalnej. Obecnie emerytura przysługuje im już po 15 latach (!) a rząd chce wydłużyć ten okres do 25 lat.

Blisko 600 osób będzie musiało odejść z pracy w Fabryce Samochodów Osobowych na Żeraniu w Warszawie i związanych z nią spółkach. W drugim kwartale zwolnienie grozi kolejnym 500-600 zatrudnionym. Prezes zapowiada rozwiązanie umowy z Agencją Pracy Tymczasowej, która skierowała do żerańskiej fabryki i związanych z nią spółek ok. 600 osób. Pracownicy ci mają być stopniowo zwalniani do końca pierwszego kwartału tego roku.

Jak poinformowało ministerstwo pracy bezrobocie w styczni wg. oficjalnych danych (nieoficjalne zapewne są wyższe) wzrosło o 160 tys. osób. W listopadzie i grudniu odpowiednio wzrosło o 46 tys. i 75 tys.

Stopa bezrobocia w ciągu zaledwie miesiąca wzrosła z 9,5 do 10,5 proc. Według resortu pracy najwięcej zwolnień widać w przetwórstwie przemysłowym m.in. w firmach produkujących maszyny, cement, tworzywa sztuczne, sprzęt RTV/AGD, odzież, meble, metale czy w hutach szkła. Zwolnienia widać w sektorze turystycznym, finansowym czy motoryzacyjnym. Tylko w ostatnich dniach grupowe zwolnienia zapowiedział m.in. Kredyt Bank (300 osób), producent mebli Nowy Styl (około 700 osób), ArcelorMittal Poland (około 1200 osób). Negocjacje w sprawie zwolnień trwają m.in. w PLL LOT czy PKP Cargo.

Zagłębiowscy hutnicy z Brukseli, a pracownicy gliwickiego Opla z Berlina przywieźli niepokojące informacje na temat przyszłości swych zakładów. Związkowcy pojechali tam na spotkanie ze swoimi europejskimi kolegami i na manifestację. Obawiają się, że czarny scenariusz zdarzeń dopiero przed nimi - relacjonuje "Dziennik Zachodni".

Z gliwickich zakładów Opla ma odejść około 250 osób. Z Isuzu w Tychach, które robi silniki dla Opla - 50. Co dalej? Tego chcieli się dowiedzieć w minioną środę w Berlinie związkowcy z "Solidarności", którzy spotkali się z innymi przedstawicielami zakładów General Motors w Europie.

Już 17 lutego zarząd GM w USA ogłosi program naprawczy firmy i od władz amerykańskich zależy, czy GM dostanie pomoc z budżetu. W gliwickim Oplu na decyzję czeka 2.850 pracowników, w tym około 1.200 związkowców z "S". Wiedzą, że nie jest dobrze, firma zwalnia ludzi wszędzie. Tyle że w fabrykach GM w Niemczech odprawy przekraczają 100 tys. euro. U nas pracowników osłania tylko Kodeks pracy - napisał "Dziennik Zachodni".

- Wielu z nich to osoby młode, o krótkim stażu. Nie wyobrażamy sobie, by mogli odejść z jednomiesięczną odprawą - powiedział Mirosław Rzeźniczek, szef "Solidarności" w Oplu.

Policja zatrzymała dwie osoby podejrzewane o kradzież 4 czołgów z poligonu wojskowego w Jagodnem koło Łukowa! Jeden czołg policjanci zatrzymali w środę w okolicach Radzynia Podlaskiego. Trzy znaleźli w Lublinie.

Dziś w Gazecie Stołecznej, Piotr Machajski pisze: W warszawskim sądzie czeka już prawie 130 wniosków o ukaranie uczestników listopadowej kontrdemonstracji, którzy próbowali zablokować marsz narodowców. Czy sąd będzie chciał wysłuchać antyfaszystów?

Mają oni odpowiadać przed sądem z art. 52 kodeksu wykroczeń, który mówi o przeszkadzaniu w "niezakazanym zgromadzeniu". A takim właśnie była demonstracja narodowców z ONR, którzy 11 listopada ub.r. przeszli Traktem Królewskim z pl. Zamkowego pod Sejm.

Na Nowym Świecie czekało na nich około 200 antyfaszystów. Zgromadzili się nielegalnie, w przeciwieństwie do ONR, który dostał zgodę ratusza na przemarsz. Zanim narodowcy zdążyli przeciąć ul. Świętokrzyską, policja otoczyła kontrdemonstrację, a ONR namówiła do zmiany trasy. Do konfrontacji nie doszło.

Funkcjonariusze przez przynajmniej półtorej godziny trzymali w kordonie ok. 200 osób. - Nie wiedzieli, co z nami zrobić. W końcu powiedzieli, że nas spiszą i sfotografują. Tłumaczyli, że gdyby później gdzieś doszło do zadymy i ktoś poda nasze rysopisy, to będą nas mogli zidentyfikować - opowiada jeden z uczestników kontrdemonstracji.

W grudniu patronką Dębicy została tzw. "święta Jadwiga Śląska". Teraz lokalni działacze SLD chcą, by patronką miasta została Róża Luksemburg. Członkowie SLD zapowiadają, że jeśli radni nie zajmą się wnioskiem, Sojusz zacznie zbierać podpisy, by mieszkańcy wypowiedzieli się w referendum.

W dzisiejszej Altergodzinie dyskutowano o podstawowych prawach obywateli państw demokratycznych dotyczących wolności zgromadzeń, o ustawach prawnych i ich realizacji, a także o cechach społeczeństwa obywatelskiego i o tym, na ile współczesne społeczeństwo polskie odpowiada temu modelowi.

Gościem Altergodziny był Mariusz ze Związku Syndykalistów Polski.

Altergodzina: O demokracji (mp3)

Ponadto Alter-Serwis, czyli przegląd wydarzeń społeczno-politycznych ostatniego tygodnia, widzianych z perspektywy ruchów społecznych krytycznych wobec polityki "głównego nurtu" oraz muzyka artystów zaangażowanych politycznie i społecznie.

Władimir Putin przyjął zaproszenie do Warszawy i prawdopodobnie będzie w stolicy późną wiosną. "To spotkanie powinno się odbyć w formule Komitetu Strategii (Współpracy Polsko-Rosyjskiej), a więc także z udziałem innych ministrów, bo to stwarza szanse na zawarcie dodatkowych porozumień" - powiedział Radek Sikorski wczoraj w TVP1.

Fundacja Władimira Putina chce otworzyć w Słupsku Centrum Kultury Rosyjskiej. Celem fundacji “Russkij Mir” jest "popularyzacja języka i rosyjskiej kultury". Specjaliści do spraw służb specjalnych twierdzą, że placówka oświatowa może służyć także do celów wywiadowczych.

28-letnia Miranda Egan-Langley nie jest anarchistką. Kiedy w maju 2004 r. gazeta "Ireland" napisała, że była "nieodpowiedzialną anarchistką" ponieważ została aresztowana na demonstracji pierwszomajowej... poszła do sądu i złożyła pozew o zniesławienie.

Egan-Langley została aresztowana 1 maja 2004 r. razem z innymi ludźmi w czasie demonstracji. Gazeta opisała ją jako nieodpowiedzialną anarchistkę, która żyje za pieniądze bogatego ojca. Prawie 5 lat później poszła na ugodę z gazetą. Gazeta opublikowała następujące sprostowanie, które pokazuje czym martwią się ludzie:

"Ireland przyznaje, że Pani Egan Langley nie jest i nigdy nie była anarchistką. Nie wspiera przemocy, nie miała nic wspólnego z przemocą podczas protestu w 2004 r., nie jest ani rozpuszczona ani nieodpowiedzialna i jest pracowitą kobietą i nie jest zależna od bogactwa swojego ojca..."

Prokuratura Rejonowa w Koninie umorzyła sprawę dwudziestu ekologów, którzy w listopadzie zablokowali Kopalnię Węgla Brunatnego Konin w Kleczewie. Kilkudziesięciu aktywistów z różnych krajów zeszło na dno odkrywki Jóźwin aby protestować przeciw rozbudowie kopalni. Prokuratura sprawę umorzyła ze względu na znikomą szkodliwość społeczną czynu. Kopalnia zapowiadała, że będzie skarżyć Greenpeace o zwrot kosztów spowodowanych dwugodzinnym postojem koparki. Straty KWB oceniła na 350 tys. zł.