Kraj
Warszawa: Protest Komitetu Obrony Lokatorów o prawa lokatorskie, przeciw gentryfikacji
Yak, Nie, 2012-09-30 13:23 Kraj | Lokatorzy | Protesty W sobotę w Warszawie Komitet Obrony Lokatorów zorganizował pikietę poparcia dla praw lokatorskich, za rozwojem taniego mieszkalnictwa i przeciw podwyżkom czynszów i antyspołecznej polityce władz miasta. Protestujący mieli ze sobą plansze z napisami odwołującymi się do postawy polityków rządzących Warszawą i ich podejścia do problemów społecznych: "Nie mają chleba? To niech jedzą ciastka!", "Precz z Bufetową!", "Warszawa - miasto przyjazne spekulantom".
Przechodniów na Nowym Świecie i Krakowskim Przedmieściu przekonywano, że każdy z nich może sam znaleźć się w trudnej sytuacji mieszkaniowej, bo nawet jeśli jeszcze ma dobrą pracę i zdolność kredytową (której nie ma 60% społeczeństwa), to gdy tylko komuś powinie się noga, stacza się na sam dół drabiny społecznej. Ponieważ zakończenie protestu odbyło się w tym samym miejscu w którym rozpoczynała się demonstracja w obronie TV Trwam w której uczestniczyli też związkowcy z Solidarności, rozdawano też gazetki Związku Syndykalistów Polski dotyczące strajku generalnego, o którym "Solidarność" zaczyna nieśmiało wspominać.
Przechodnie czekający na Rondzie De Gaulle'a na późniejszą demonstrację z dość dużym zaciekawieniem przysłuchiwali się przemówieniom działaczy lokatorskich. Poniżej, tekst ulotki Komitetu Obrony Lokatorów, która była rozdawana podczas protestu.
Wywiad donosi - co słychać w ONR
wiatrak, Pią, 2012-09-28 19:42 Kraj | Antyfaszyzm | Publicystyka | Rasizm/Nacjonalizm Struktura współczesnego ONR - Największym liczbowo ugrupowaniem, odwołującym się do przedwojennego polskiego faszyzmu, jest ONR. Organizacja ta, choć oficjalnie nieformalna (jedyny zarejestrowany oddział został zdelegalizowany za propagowanie faszyzmu) ma obecnie swoje tzw. „brygady” w większości regionów Polski.
Warto nadmienić, że jeszcze 3 lata temu brygad tych było zaledwie 6. Łącznie do ONR należy ponad 200 osób w całym kraju, przeważnie w wieku licealnym, w zdecydowanej większości mężczyzn. Najliczniejsze brygady znajdują się na Górnym Śląsku, w Łodzi i w Lubelskim. W miarę stabilne choć nie będące w stanie rozwinąć skrzydeł są m.in. struktury ONR w Pomorskim, Małopolskim, Świętokrzyskim czy w Mazowieckim. Pozostałe brygady liczą po kilku członków i mają odgórny przykaz pozorowania na co dzień swojej działalności i stabilności aby organizacja sprawiała wrażenie ogólnopolskiej. W rzeczywistości kilka brygad balansuje na krawędzi rozpadu, bądź ich siła liczy... 1 do 3 realnych członków.
Osobnym przypadkiem jest ONR-Podhale. Brygada ta posiada relatywne dużą autonomię (m.in. finansową) i jest silnie powiązana z lokalnymi władzami. Jest to dość duża grupa (dochodząca do 30 osób), średnia wieku jest tam również znacznie wyższa niż w tzw. ogólnopolskim ONR.
Siła poszczególnych brygad zależna jest w głównej mierze od układu sił innych organizacji nacjonalistycznych (np. NOP) w danym regionie. ONR mimo stwarzania innych pozorów współpracy jest bądź skonfliktowany bądź skompromitowany w oczach wszystkich innych aktorów polskiego neofaszystowskiego podwórka. Antagonizmy z NOP są już wręcz legendarne, a ich kwintesencją jest wzajemne podkładanie sobie tzw. świń, wzajemne podbieranie młodych aktywistów albo organizowanie akcji w danym mieście gdy rywale akurat gdzieś wyjadą. Bliskie kontakty z niektórymi politykami PiS oraz współpraca z organami represyjnymi (policją) spowodowała, że ONR-owcy nie są też mile widziani w gronie NS (narodowych-socjalistów), którzy organizują się obecnie w strukturach zwanych AN (Autonomiczni Nacjonaliści).
Nie bez znaczenia dla relatywnie słabego progresu w ONR jest też działalność grup antyfaszystowskich, które niejednokrotnie kompromitowały działania lokalnych struktur ONR. Najlepszym przykładem jest historia wielkopolskiej brygady ONR. Mimo wielu wyrafinowanych wybiegów z ich strony aby wciągnąć w swą brunatną politykę kibiców Lecha Poznań, ONR-owcy zostali przez nich delikatnie mówiąc odizolowani, i jakby tego było za mało, nie wytrzymali oni presji środowisk antyfaszystowskich. Efekt: jesienią tego roku Brygada Wielkopolska ONR po około rocznym działaniu poszła w rozsypkę. Jej miejsce w Poznaniu próbują zająć obecnie konkurenci z NOP.
ONR jest organizacją silnie scentralizowaną. Na szczycie stoi kierownik, Przemysław Holocher ze Śląska. Jako że sekretarzem ONR jest jego żona Anna, większość decyzji w tej ogólnopolskiej organizacji podejmowana jest w rodzinnym gronie. Oboje często brylują na warszawskich salonach prawicy (bynajmniej nie tylko skrajnej), mają wśród niej rozbudowaną siatkę kontaktów. Państwo Holocher prowadzą największą Polską organizację neofaszystowską już od około 2 lat. Wraz z gronem najbliższych współpracowników zdecydowali się przemalować ONR z popularnej skinerki i poprowadzić drogą cierpkich kompromisów. Wszystko po to, aby w tandemie z Młodzieżą Wszechpolską wjechać z ONR-em nawet do parlamentu. Plan ten starają się skrupulatnie realizować gubiąc jednak po drodze coraz więcej ONR-owskich radykałów, którzy po kolei opuszczają szeregi organizacji przechodząc do konkurencji. Istotną postacią w ONR pozostaje też zastępca kierownika , niejaki Sadek, Jakub Sadowski z Łodzi. Sadowski jest pewnego rodzaju szarą eminencją i motorem wielu działań ONR a zarazem szefem brygady łódzkiej ONR. Zresztą jest to człowiek o ciekawej, nawet jak na neofaszystę, przeszłości. Wydaje się też, że jest on pierwszym kandydatem na przejęcie przywództwa w ONR, człowiekiem który przejmie schedę po rodzinie Holocherów krytykowanej coraz ostrzej za zbytnie bratanie się z Młodzieżą Wszechpolską i politykierami pokroju Zawiszy. Do celebrytów w gronie ONR należy rzecz jasna także rzecznik prasowy, Marian Kowalski z Lublina, człowiek, który w zasadzie nie reprezentuje poglądów organizacji, ale poproszony został o zostanie jej rzecznikiem ze względu na brak jakichkolwiek innych kandydatów na tę funkcję w ponad 200 osobowej organizacji...
Warto nadmienić, że rodzina Holocherów przejęła ONR także w ciekawej sytuacji, w której to ich poprzednik, reprezentujący dużo radykalniejszą frakcję w organizacji, musiał zostać zdjęty ze świecznika po tym, jak został kilkukrotnie skazany za propagowanie faszyzmu.
Rekrutacja i przepływ informacji
ONR w ciągłym strachu przed przesiąknięciem w swoje struktury antyfaszystowskich szpiegów (co zdarzało się już w przeszłości) lub dociekliwych dziennikarzy prowadzi restrykcyjną politykę rekrutacyjną. Przy pierwszym spotkaniu każdy z kandydatów obowiązany jest okazać dowód osobisty oraz zgodzić się na przetwarzanie danych przez organizację. Niekiedy stosowane są na pierwszych spotkaniach przeszukania. Nowi kandydaci są weryfikowani (m.in. przez wywiad środowiskowy i internetowy) i bacznie obserwowani przez pierwsze miesiące swojej działalności. Na ich temat zbierane są dalsze informacje. Po kilku miesiącach kandydaci, jeśli w ogóle wytrzymają tak intensywny okres kontroli ich życia osobistego, formalnie dopuszczani są do grupy. Oczywiście już jako członków obowiązuje każdego ONR-owca zachowywanie wszelkich informacji na temat organizacji dla siebie. Odnosi się to szczególnie wobec przedstawicieli innych organizacji czy grup nacjonalistycznych. Równocześnie ONR prowadzi intensywną inwigilację pozostałych struktur skrajnej prawicy, czyli NOP, Autonomicznych Nacjonalistów i Młodzieży Wszechpolskiej, gromadzi informacje na ich temat, a nawet stara się na wiele sposobów sabotować ich rozwój.
W środowiskach anarchistycznych i antyfaszystowskich nie jest tajemnicą iż grupy antyfaszystowskie niejednokrotnie dostawały informacje kompromitujące właśnie działaczy tych struktur – informacje, które będąc bardzo poufnymi po zweryfikowaniu okazywały się prawdziwe. Źródłem tych informacji mogli być jedynie obecni bądź byli działacze ONR.
Podsumowując struktury ONR: jest to organizacja do tego stopnia zhierarchizowana, że praktycznie tylko wąski, 7-10 osobowy zarząd decyduje o kierunkach rozwoju, natomiast szeregowi członkowie dostają dyspozycje i zadania do wykonania. Takie realia mogą tłumaczyć fakt, iż przeciętna kariera ONR-owca jak 5 do 15 miesięcy długa, a wielu z nich nie wytrzymuje nawet własnego stażu kandydackiego.
Środki na działalność
Podstawowym źródłem finansowania ONR są obowiązkowe składki członkowskie. Ponadto ważnym źródłem jest sklep internetowy, w którym sprzedawane są gadżety i książki. Od momentu założenia Stowarzyszenia „Marsz Niepodległości”, przykrywki stworzonej wspólnie przez MW i ONR dla skuteczniejszego organizowania masowych spędów skrajnej prawicy, ONR powodzi się finansowo dużo lepiej. Marsz Niepodległości przyciągnął bowiem grono mniej lub bardziej kontrowersyjnych sponsorów. Większością pieniędzy lądującej w skarbonce MN rozdysponowuje wprawdzie Młodzież Wszechpolska, ale i ONR-owi skapnie raz na jakiś czas jakaś sumka, dzięki czemu mogą intensyfikować swoją propagandę w postaci druku tysięcy wlepek oraz gazetek propagandowych, na żenującym poziomie, ale za to w sporym nakładzie i dobrej jakości druku.
Taktyka „umiarkowanego” radykalizmu
Od około dwóch lat (czyli od przejęcia organizacji przez Holocherów) zauważyć można, że ONR prowadzi politykę mającą na celu wybielenia swojego wizerunku. Zrezygnowano z wulgarnych wprost odwołujących się do nazizmu, haseł skandowanych na demonstracjach i kontrach – w archiwach antyfaszystowskich zobaczyć można nagrania, na których jeszcze 2-3 lata temu krzyczeli „zrobimy z wami, co Hitler zrobił z Żydami” (wobec osób homoseksualnych). Obecnie ONR-owcy mają zalecone wręcz unikanie publicznego hajlowania (przedstawianego jako „salut rzymski”), za które oberwało im się już nawet od NSZ-owskich kombatantów. ONR przedstawia się też obecnie jako organizacja „Narodowo-Radykalna” i nawet sformułowanie „nacjonalistyczna” zostało schowane „na potem” ze względu na zbyt bliskie konotacje z faszyzmem i nazizmem (przyp: nazizm to nic innego jak alianckie określenie dla nacjonalizmu).
Jednocześnie ONR stara się wepchnąć skrajnie prawicowy dyskurs i retorykę w główny nurt debaty publicznej tak, by był traktowany nie jako wynaturzenie, lecz jedna z głównych interpretacji rzeczywistości, a sam ONR jako poważna organizacja społeczna. Pomagać ma w tym podkreślanie przedwojennej tradycji ONR. Manipuluje się tu faktami, m.in. ukrywając takie „sukcesy” ONR jak wprowadzenie gett ławkowych czy przeprowadzanie pogromów, a przywołuje się postacie luźno powiązane z przedwojennym ONR jak Bytnar „Rudy” czy osoby, które radykalnie zrewidowały poglądy pod wpływem wojny, jak Mosdorf. Ponadto ONR lansuje się obecnie na „ideowych spadkobierców” NSZ, podczas gdy samo przejęcie struktur NSZ (w momencie kiedy umierają ostatni kombatanci), jest głęboko skrywanym, ale od 2 lat jednym z najważniejszych celów strategicznych przywództwa ONR.
Jednocześnie ONR wykorzystuje w pełni wzrost aktywności środowisk konserwatywnych, podsycając i propagując postawy takie jak ksenofobia, homofobia, religijny fundamentalizm, antysemityzm, czy ostatnio „antykomunizm”.
Od dwóch lat ONR wyraźnie zacieśnił współpracę z bardziej salonową Młodzieżą Wszechpolską, czego największym owocem jest wspomniany już „Marsz Niepodległości”. Dzięki współpracy z MW ONR zdobył także kontakty z organizacjami faszystowskimi poza granicami kraju (szczególnie na Węgrzech). Nadal omawiany jest przez obie organizacje projekt założenia ugrupowania „Ruch Narodowy”, które udając przez jakiś czas „prawicowy ruch społeczny” miałoby w najbliższej przyszłości przekształcić się w partię i wejść do parlamentu na wzór węgierskiego Jobbika. To, że uformowanie partii politycznej jest sprzeczne z deklaracją ideową ONR, w której mowa jest o przezwyciężeniu demokracji na rzecz władzy autorytarnej, jego członkom i liderom w żaden sposób nie przeszkadza, chyba że uznać to za formę strategii. Powstanie „Ruchu Narodowego” (RN) odkładane jest od ponad roku, a to ze względu na to, że liderzy Młodzieży Wszechpolskiej – Winnicki, Tumanowicz czy Małecki – ewidentnie starają się wykolegować sojuszników z ONR używając ich raczej jako swojej straży przybocznej bądź chłopców od klejenia plakatów.
Z drugiej strony wciąż pojawiają się głosy, że ONR zbytnio się „ugrzecznia” i w ten sposób traci na rzecz NOP-u czy Autonomicznych Nacjonalistów agresywnie nastawionych bojówkarzy. Wewnętrzny konflikt trwa i był do tej pory przyczyną kilku secesji. Jak dotąd skrzydło „przewrotu poprzez pchanie się z MW do parlamentu” dalej wyznacza linię polityczną gubiąc po drodze coraz więcej członków.
ONR mimo tego, że swój główny kapitał polityczny zbija na kwestiach kulturowych, wraz ze wzrostem niezadowolenia społecznego i nastawienia anty-rządowego stara się je wykorzystać, mimo że nie posiada spójnej ani skrystalizowanej linii gospodarczej (prym wiodą liberałowie). Co prawda, jak dotąd nie powstała żadna inicjatywa o charakterze „socjalnym”, ale już na kilku wystąpieniach pojawiły się (na wzór AN) hasła zaczerpnięte z retoryki lewicowej czy anarchistycznej. ONR-owcy pojawiali się m.in. na protestach przeciwko ACTA, czy też wspólnie z MW organizowali (z wyjątkowo mizernym skutkiem) tzw. Dni Gniewu (anty-systemowo utopili marzannę...). Kilka razy pojawiali się również na akcjach „Solidarności”.
Podsumowanie
Na przykładzie ONR rysuje się spójny obraz współczesnych organizacji o charakterze faszystowskim. Mimo wewnętrznych tarć czy wręcz czystek mamy do czynienia z silnie scentralizowanym, prowadzonym żelazną ręką ugrupowaniem, które stara się zaspokoić upodobania zarówno ulicznych zadymiarzy, jak kandydatów skrajnej prawicy na polityczne salony. Jego kierownictwo stara się zagospodarować dla siebie dogodne miejsce w politycznym kotle, licząc nawet na miejsca w parlamencie. Jednocześnie stylizuje się na głos dołów społecznych ostatnio coraz bardziej doświadczanych przez kryzys (to akurat strategia większości polskich ugrupowań neofaszystowskich). Obydwa pola działania ONR stanowią wyzwanie dla ruchu antyfaszystowskiego czy szerzej wolnościowego. Pierwsze, gdyż zawsze powinien on stać po stronie społeczności uciskanych przez władzę. Drugie, gdyż stanowi naturalne pole działalności właśnie dla antyfaszystów/ek i wolnościowców.
Powszechny mobbing w świdnickim Tesco
rafal_rr, Czw, 2012-09-27 16:52 Kraj | Prawa pracownikaDyscyplinarki z byle powodu, 10-godzinne zmiany, konkurs na jeden wolny weekend w miesiącu, wyśrubowane do granic ludzkich możliwości normy, przerywane urlopy, wyzwiska i ciągłe zastraszenie. – Od półtora roku żyjemy w coraz większym stresie, a nasze prośby o zmiany kończą się kolejnymi groźbami – alarmują kasjerzy i obsługa lad w świdnickim hipermarkecie Tesco. Pracownicy rozważają zgłoszenie sprawy o mobbing do sądu.
- Wszystko zmieniło się wraz z zatrudnieniem nowej menagerki sklepu – tłumaczą pracownicy. Z dnia na dzień pracę straciła prawie połowa kasjerek, w tym kobiety pracujące od ponad 6 lat. Większość była zmuszana do odejścia pod groźbą dyscyplinarek za rzekome niedobory w kasach. 11 osób oddało sprawy do sądu. Zakończyło się ugodą i zmianą trybu zwolnienia. – Te rzekome manka stały się naszą zmorą – mówią kasjerki.
W Krakowie kamienicę można przejąć "na słowo"
rafal_rr, Czw, 2012-09-27 16:42 Kraj | LokatorzyZdobycie prawa własności, według patentu "na bliźniaka", jest ciągle możliwe. Wcale nie trzeba udowadniać, że przodek był właścicielem.
W ten sposób udziały w krakowskiej kamienicy przy ul. Łobzowskiej 6 niedawno trafiły w ręce ludzi, którzy ze spadkobiercami nie mają nic wspólnego. Ich pełnomocnik zapewnia, że o oszustwie nie ma mowy. Przekonuje, że w grę najwyżej może wchodzić błąd, który w obrocie nieruchomościami zawsze może się zdarzyć.
Czterokondygnacyjna kamienica wraz z oficyną stoi w jednym z najlepszych punktów Krakowa, zaledwie 10 minut spacerkiem od Rynku Głównego. Ma cztery lokale użytkowe i ok. 30 mieszkań (o łącznej powierzchni ok. 1500 m kw.). Szacunkowa wartość nieruchomości to 12 mln zł.
Polacy znów emigrują
rafal_rr, Czw, 2012-09-27 16:40 Kraj | Prawa pracownikaPolacy znów zaczęli wyjeżdżać do pracy za granicę. Z kolei emigranci nie chcą wracać do kraju. Chyba, że ktoś im zapłaci 6 tys. zł miesięcznie na rękę.
Pierwsza fala kryzysu w Europie sprawiła, że część emigrantów kilka lat temu wróciła do kraju. Niektórzy ekonomiści przekonywali, że emigracja się skończyła. Nic z tych rzeczy.
W 2011 r. Polacy znów zaczęli wyjeżdżać do pracy - liczba emigrantów wzrosła pierwszy raz od 2007 r. Jest ich już 2 mln 60 tys., czyli o 60 tys. więcej pod koniec 2010 r. To najnowsze szacunki GUS uwzględniające wyniki spisu powszechnego - czytamy w środowym wydaniu "Gazety Wyborczej". Emigracja wzrosła, mimo że wzrost gospodarczy w Polsce sięgał 4 proc., a dookoła szalał kryzys. W ciągu ostatnich miesięcy przybyło Polaków w Wielkiej Brytanii, Niemczech i w Norwegii. Większość z nich mieszka tam dłużej niż rok. Te liczby byłyby jeszcze większe, gdyby doliczyć tych, którzy pracują za granicą sezonowo lub kursują kilka razy w roku (to częsty model np. w Holandii).
Otrzęsiny z pianą w Łodzi
Hiszpan, Śro, 2012-09-26 22:36 KrajPaweł Hajncel znany jako człowiek-motyl zachęcał przechodniów na Piotrkowskiej w Łodzi do zlizywania ze swoich kolan bitej śmietany. Znany performer kolejny raz wystąpił przeciwko obłudzie kościoła katolickiego bawiąc jednocześnie zebranych gapiów„ W szkole salezjańskiej w Lubinie księża tłumaczyli, że to po prostu taka forma zabawy. I ze mną jest identycznie. Na tej samej zasadzie mój dzisiejszy rytuał ma po prostu bawić. Nie widzę więc powodów do oburzenia” – tłumaczył Hajncel. Po kilku minutach udało mu się namówić jedną z kobiet do klęknięcia na specjalnie przygotowanej poduszce. „Z moich kolan piana cieknie, a w Lubinie jakoś nie ściekała” - zauważył ku uciesze widzów.
Warszawa: Pracownik kawiarni zatrzymany za upominanie się o zapłatę
wiatrak, Śro, 2012-09-26 15:49 Kraj | Prawa pracownikaByły pracownik warszawskiej kawiarni Przystanek MDM Coffee & Bar został w nocy z wtorku na środę zatrzymany przez policje, po tym jak domagał się od pracodawcy wypłaty wynagrodzenia.
Po tym jak właściciel lokalu odmówił wypłacenia należności, pracownik oświadczył, że nie opuści kawiarni dopóki nie dostanie należnych mu pieniędzy. Pracodawca wezwał policję. Według siostry zatrzymanego został on pobity i zabrany na komisariat przy ul. Wilczej 21.
Policjant w rozmowie telefonicznej z siostrą powiedział: "zbyt głośno walczył o swoje, to się doigrał". Czekamy na dalsze informacje.
Kawiarnia Przystanek MDM Coffee & Bar znajduje się na ul. Waryńskiego 9 w Warszawie.
Pełzająca prywatyzacja? Szkoły chcą coraz więcej pieniędzy od rodziców
XaViER, Wto, 2012-09-25 14:17 Kraj | Edukacja/Prawa dziecka | GospodarkaPubliczne szkoły coraz głębiej sięgają do kieszeni rodziców - informuje Gazeta Prawna. Składki na komitet rodzicielski, fundusz klasowy, świetlicę – to dopiero początek. Nauczyciele proszą o pieniądze na wszystko: papier toaletowy i toner do drukarek, wyposażenie stołówek i placów zabaw, farby do malowania klas. A nawet komputery, które mają – cytując jednego z dyrektorów – „usprawnić pracę szkolnej administracji”. Niektóre placówki wprowadziły nieformalne czesne – liczą sobie np. za obiady, zatrudnienie ochroniarzy, zajęcia dodatkowe. W skrajnych przypadkach utrzymanie dziecka w państwowej placówce może kosztować 800 – 900 zł miesięcznie.
Dyrektorzy szkół potrzeby finansowe tłumaczą zawsze tak samo: gmina daje za mało pieniędzy. Po wypłaceniu nauczycielom pensji niewiele zostaje. Skarżą się, że otrzymują od samorządów o 20 – 30 proc. mniej pieniędzy niż jeszcze trzy lata temu. – Tnie się nie tylko dopłaty na pomoce szkolne, lecz także na dodatki motywacyjne. Te ostatnie zredukowano w tym roku z 600 do 450 zł i zamrożono na dwa lata – mówi Małgorzata Rydzewska, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 215 w Warszawie.
Coraz trudniej znaleźć pracę
XaViER, Pon, 2012-09-24 19:51 Kraj | GospodarkaAnaliza przepływów na rynku pracy w drugim kwartale 2012 r. wskazuje na symptomy słabnięcia popytu na pracę – wynika z kwartalnego raportu o rynku pracy opublikowanego przez NBP. Oznacza to spadek prawdopodobieństwa znalezienia pracy przez osoby bezrobotne.
Jak wynika z opublikowanych przez NBP danych, w drugim kwartale br. wzrost liczby pracujących w stosunku do poprzedniego kwartału zatrzymał się, choć dynamika w układzie rocznym pozostała nieznacznie dodatnia. „Złożył się na to wyraźny spadek zatrudnienia w przemyśle i rolnictwie oraz spowolnienie wzrostu liczby pracujących w usługach. Niewielki przyrost liczby pracujących był efektem zwiększenia się liczby kontraktów na czas określony” – czytamy w opracowaniu.
Poznań: Relacja z Artystycznego Dnia na Stolarskiej
Czytelnik CIA, Sob, 2012-09-22 22:18 Kraj | Lokatorzy Dobrze, że mieszkańcy kamienicy przy ulicy Stolarskiej 2 mogli dziś liczyć na ładną pogodę, która towarzyszyła im oraz uczestnikom Artystycznego Dnia na Stolarskiej. Niestety łatwiej przychodzi zaklinanie pogody, niż przełamanie urzędniczego betonu oraz aroganckich właścicieli kamienicy i ich najemnych zbirów. To właśnie z tego powodu konflikt w kamienicy trwa już cztery miesiące. Na całe szczęście większą empatię i prawdziwego ducha solidarności są w stanie okazać zwykli mieszkańcy Poznania.
Dziś w ramach Artystycznego Dnia na Stolarskiej można było wziąć udział we wspólnym składaniu żurawi techniką orgiami. Stanowiło to nawiązanie do japońskiej legendy, która mówi, że wystarczy zrobić 1.000 papierowych żurawi, aby spełniło się marzenie. Oczywiście marzeniem uczestników akcji i mieszkańców jest zaprzestanie naruszania ich praw do bezpiecznego i godnego mieszkania. Akcji składania żurawi towarzyszył występ Szczepana Kopyta, który z wysokości rusztowania śpiewał swoje wiersze. I tak - nielegalne rusztowanie zamontowane przez Piotra Śrubę – doskonale sprawdziło się w roli sceny i systemu zawieszenia papierowych żurawi.
Posłowie chcą się leczyć prywatnie
Renegade, Pią, 2012-09-21 12:51 Kraj | Tacy są politycyW związku z pogarszającą się dostępnością usług medycznych w ramach NFZ, związki zawodowe pracowników Kancelarii Sejmu i Kancelarii Senatu podjęły działania mające na celu zawarcie umowy na usługi medyczne z firmą oferującą tzw. Pakiety Medyczne – czytamy w wewnętrznym komunikacie dostępnym dla posłów i senatorów - dokładniej chodzi o komercyjne placówki LuxMedu.
Warszawa: Kolejna ofiara polityki miasta
Yak, Pią, 2012-09-21 07:00 Kraj | LokatorzyW dniu wczorajszym odbył się pogrzeb lokatorki, która zmarła w wyniku stresu wywołanego przez niesprawiedliwe wypowiedzenie umowy najmu przez Zakład Gospodarowania Nieruchomościami w dzielnicy Bielany.
W czerwcu, ZGN wypowiedziało umowę najmu pod pretekstem braku zgody właściciela (miasta) na zamieszkiwanie w lokalu najbliższej rodziny. Nie przeszkadzało to jednak administracji w pobieraniu opłat za wszystkie przebywające w lokalu osoby.
Komitet Obrony Lokatorów wystąpił w obronie poszkodowanej lokatorki i jej rodziny, jednak parę dni po tym jak zgłosiła się na dyżur Komitetu, lokatorka doznała zawału. W wyniku interwencji KOL, wypowiedzenie umowy najmu zostało cofnięte. Stało się to w czasie, gdy lokatorka walczyła o życie. Niestety za późno. Lokatorka zmarła 3 września, nie odzyskawszy nigdy przytomności.
Za: http://lokatorzy.info.pl/kolejna-ofiara-polityki-miasta/
Starachowice: Pielęgniarki okupują starostwo
XaViER, Czw, 2012-09-20 15:34 Kraj | Prawa pracownika | ProtestyOkoło 150 pracowników szpitala w Starachowicach okupuje siedzibę starostwa. Domagają się rozmów ze starostą Andrzejem Matynią i odwołania dyrektorki szpitala Jolanty Kręckiej - donosi lokalna Gazeta Wyborcza.
Pracownicy złożyli wotum nieufności, ponieważ dyrektor Jolanta Kręcka zaproponowała ich zdaniem niekorzystne zmiany. Weekendowe i świąteczne dyżury pielęgniarskie miałaby przejąć zewnętrzna firma. Zdaniem załogi, pracę straciłoby około 150 pielęgniarek. Wyliczenia dyrektorki są inne, jej zdaniem bez pracy zostałoby około 40 osób, z czego połowa nabierze praw emerytalnych.
- Przyszliśmy do pana starosty z wotum nieufności dla dyrektor Kręckiej. Powiedział, że rozpatrzy nasz wniosek na najbliższej sesji - informuje Rafał Lipiec, wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w starachowickim szpitalu. Załoga domagała się konkretów, to znaczy, kiedy ich pismo zostanie rozpatrzone. - Nie dostaliśmy takiej informacji, dlatego postanowiliśmy zaczekać - wyjaśnia Lipiec.
W czwartek około godz. 14 do siedziby starostwa przyjechała policja. Funkcjonariusze rozmawiają z załogą szpitala.
Orwellowski świat w Bytomiu
AZAZEL911, Czw, 2012-09-20 14:05 Kraj Ulice w Bytomiu obserwują kamery, które potrafią rozpoznać, w jakim nastroju jest przechodzień i czy zachowuje się podejrzanie - donosi "Gazeta Wyborcza". Eksperci ostrzegają, że system może naruszać prywatność.
Kamery wykrywają wyraz twarzy, sposób poruszania się czy nietypowe zachowania. Jeśli zauważą podejrzaną osobę to śledzą ją na kolejnych ulicach. Jeśli np. ktoś kogoś przewróci to zostanie wskazany jako osoba, która może być zagrożeniem dla otoczenia - przekonuje Agnieszka Włoszczyna, przedstawicielka firmy 3S, która razem z Polsko-Japońską Wyższą Szkołą Technik Komputerowych zbudowała kontrowersyjny monitoring.
Małgorzata Szumańska z fundacji Panoptykon, zajmującej się ochroną wolności obywateli, nie kryje oburzenia. Wskazuje, że nikt nie ma kontroli nad tym, jakie zachowanie może być uznane za podejrzane i kto będzie szpiegowany.
Segregacja w wyniku prywatyzacji stołówek szkolnych
XaViER, Śro, 2012-09-19 13:23 Kraj | Dyskryminacja | Edukacja/Prawa dziecka | Ubóstwo W polickich szkołach od początku września serwowane są dwa rodzaje obiadów, których dostarcza dwóch odrębnych podwykonawców. W efekcie obraz ze stołówki wygląda tak: biedniejsze dzieci jedzą z plastikowych naczyń; te, których rodziców stać, by płacić za posiłki - z ceramicznych. Dzieci stają też w odrębnych kolejkach. - Szukamy rozwiązania - deklaruje Ośrodek Pomocy Społecznej.
Zmiana zasad dożywiania uczniów w Policach, to pokłosie rozstrzygniętego przez Ośrodek Pomocy Społecznej przetargu na dożywianie dzieci z biednych rodzin.
Wygrała go firma cateringowa, która zaproponowała najniższą cenę (według wytycznych ustawy). I to ona serwuje teraz obiady uczniom, którzy są pod opieką OPS-u. Dzieci dostają plastikowe talerze i sztućce. Stoją również w innej kolejce, niż koledzy, których rodzice za obiady płacą.
Uczniowie, których rodziców stać na opłacanie posiłków w szkolnej stołówce jedzą tak, jak wcześniej. Posiłki przygotowują przedsiębiorcy dzierżawiący szkolne stołówki i są one wydawane na ceramicznej zastawie.