Kraj

Rząd planuje wprowadzić podatek katastralny

Kraj | Lokatorzy | Tacy są politycy

Rząd przymierza się do wprowadzenia podatku katastralnego. Dla wielu właścicieli domów i mieszkań ten nowy podatek oznaczać będzie konieczność sprzedaży nieruchomości, lub konieczność wyprowadzki. Podatek katastralny najbardziej uderzy w mieszkańców dużych aglomeracji, gdzie obowiązują najwyższe ceny działek budowlanych, domów i mieszkań.

Od mniej więcej dwóch tygodni na stronie internetowej Ministerstwa Rozwoju Regionalnego można zapoznać się z „Założeniami krajowej polityki miejskiej”. O możliwości wprowadzenia w Polsce podatku katastralnego mówi się od kilkunastu lat. Ale po raz pierwszy ten pomysł stał się elementem oficjalnej rządowej strategii. Wysokość podatku katastralnego zależy od rynkowej wartości nieruchomości. Tak więc dotknie najbardziej właścicieli domów położonych w dużych aglomeracjach i atrakcyjnych miejscowościach turystycznych, gdzie ceny są najwyższe.

W razie niepłacenia tego podatku, narastający dług obciąży hipotekę nieruchomości. Po śmierci właściciela, jeżeli spadkobiercy nie będzie stać na spłacenie zaległego podatku, dom albo mieszkanie przejdzie na własność gminy.

Bydgoszcz: Wyzysk imigrantów w obozie pracy Mat-Pol

Kraj | Dyskryminacja | Prawa pracownika | Tacy są politycy

Po tym, jak z fabryki Mat-Pol w Bydgoszczy uciekli pracownicy pochodzący z Wietnamu, na jaw zaczęły wychodzić szczegóły dotyczące tego sweatshopu, w którym pracują ofiary handlu ludźmi.

- Trafiliśmy do obozu pracy – mówią pracownicy. Jest ich czternaścioro. Szyli luksusowe ubrania w fabryce należącej do Macieja Polakowskiego, współtwórcy programu gospodarczego partii Polska Jest Najważniejsza. Polakowski prowadzi odziedziczoną po ojcu fabrykę odzieżową Mat-Pol. Zarzuty swoich 14 byłych pracowników z Azji odpiera stanowczo. Twierdzi, że kłamią, bo nie chciało im się pracować.

Jednak śledczy z bydgoskiej prokuratury, którzy prowadzą postępowanie w sprawie wykorzystywania Wietnamczyków, nieoficjalnie przyznają - Ci ludzie byli traktowani jak niewolnicy.

Według zeznań pracownic z Wietnamu, szef odebrał im paszporty i telefony komórkowe, nie pozwalał na swobodne korzystanie z toalet, zmuszał do picia alkoholu. Pracownicy zarabiali 600 zł na miesiąc i mogli jeść tylko raz dziennie. Zdarzała się przemoc wobec pracowników. Sprawa wyszła na jaw, gdy jedna z pracownic uciekła z zakładu i skontaktowała się ze swoimi rodakami prowadzącymi wietnamską restaurację. W dalszej kolejności, pomogła fundacja La Strada zajmująca się pomocą ofiarom handlu ludźmi. (gazeta.pl)

Katowice: W obronie pracowników salonów Empik

Kraj | Protesty

W pierwszą sobotę czerwca w Katowicach miały miejsce dwie akcje solidarnościowe z pracownikami Empiku - zwycięzcy konkursu „Najgorszy Pracodawca Roku 2011”. Podczas akcji rozdano ulotki skierowane zarówno do pracowników, jak i klientów salonów Empik w salonach przy ul. Księdza Piotra Skargi oraz Empiku w Silesia City Center. W sumie rozdano ponad 400 ulotek.

W pierwszym z salonów akcja przebiegała bez zakłóceń. W centrum „Silesia”, pod koniec akcji, do jej uczestników wyszedł ochroniarz w cywilnym ubraniu i roztrzęsionym głosem domagał się zaprzestania działań na terenie salonu. Oświadczył też: „ulotki możecie sobie rozdawać poza salonem Empiku”. W międzyczasie - w trakcie tej pogawędki - udało się rozkolportować resztę ulotek. Kiedy akcja była już zakończona, pojawiła się ochrona Silesia City Center. Wychodzący w tym momencie spokojnym krokiem z centrum „Silesia” uczestnicy i uczestniczki, dosłownie otarli się w drzwiach z przybyłą prewencją ochrony Silesia City Center. Gratulujemy ochroniarzom bystrości;)!

Akcja została zorganizowana przez ZSP - Górny Śląsk, FA-Częstochowa i ZZ Federacja Pracownicza.

Rasizm jest w Polsce nadal codziennością dla imigrantów i ich założonych w tym kraju rodzin

Kraj | Dyskryminacja | Edukacja/Prawa dziecka | Publicystyka | Rasizm/Nacjonalizm

Wdowa po Nigeryjczyku z polskim paszportem, który dwa lata temu został zamordowany przez policjanta Artura Brzezińskiego na Stadionie Dziesięciolecia w Warszawie, opowiedziała na antenie Polskiego Radia o przypadkach rasizmu wobec niej i jej dzieci, których doświadcza w Polsce.

- Zdarza mi się, że kiedy idę z dziećmi na spacer albo do sklepu, słyszę, że się "puściłam z tym i tym", że powinnam wracać do Nigerii. Kiedyś motorniczy w tramwaju powiedział mi, że nie chciałbym mieć córki, która się puściła. Kiedy mój mąż żył, został zaatakowany, najpierw słownie, a potem zaczęli go bić. Policja przyjechała bardzo późno, a nam pomogli dwunastolatkowie - powiedziała Monika Itoya. - Nie jest to systematyczna akcja, nie każdy ma takie dziwne odzywki, ale to się zdarza - dodała.

Opisała również, z jakimi zachowaniami Polaków spotykają się jej dzieci. - Mój syn wczoraj usłyszał od starszej pani, że jest czarny. To było powiedziane takim tonem, jakby to było przestępstwo. Mój syn nie zrozumiał o co tej pani chodzi i odpowiedział, że przecież się umył. On jest mały, więc nie zrozumiał. Starsza córka rozumie, ale nie reaguje, boi się odpowiedzieć - podaje i opisuje przypadki kobieta.

Podczas rozmowy na temat źródeł polskiego rasizmu przytoczyła sytuację, w której wracając ze szkoły została zaatakowana słownie przez dzieci, które zaczęły za nią krzyczeć : "Uwaga, Murzyny idą!" i "Uwaga, bo was zjedzą!". Monika twierdzi, że "oni skądś to musieli wziąć, pewnie nasłuchali się od rodziców."

Kobieta powiedziała, że jej dzieci nie pytają o przyczyny agresji. - Zamykają się i nie chcą na ten temat rozmawiać - mówiła.

Wspomniała jednak i o tym, że pojawiają się również wyrazy sympatii, choć i te bywają czasem męczące. - Pokazywanie palcem, że dziecko ma inny kolor skóry jest uświadamianiem im, że są inni - wyjaśniała.

Jak widać Polska jest nadal krajem nietolerancyjnym z bardzo mocno zakorzenionym rasizmem i żadne euro nie poprawi tego wizerunku Polski na świecie, a jedynie utwierdzi kibiców z innych krajów w przekonaniu, że wszystko to co zostało przedstawione w wiadomościach przez stację BBC o polskim rasizmie jest prawdą.

http://www.youtube.com/watch?v=K0bApikw5vQ&feature=related

Warszawa: Protest pod restauracją CK Oberża przeciw eksmisji lokatorki

Kraj | Lokatorzy | Protesty

Aktualizacja 4 czerwca: Wygląda na to, że planowana na jutro eksmisja nie odbędzie się. Komornik postanowił odroczyć eksmisję do czasu rozpatrzenia pozwu przeciwegzekucyjnego przez sąd.

W kwietniu informowaliśmy o udanej blokadzie eksmisji inwalidki mieszkającej przy ul. Hożej 1, przy pl. Trzech Krzyży. Wtedy komornik w asyście policjantów przez 2,5 godziny starał się wykonać wyrok. Eksmitowanej lokatorów broniło kilkudziesięciu lokatorów i skłotersów. Komornik dwukrotnie próbował wejść do środka – bez skutku.

W zeszły poniedziałek, około 60 osób zebrało się przed Urzędem Dzielnicy Śródmieście na pikiecie przeciw eksmisji. Pikietę zorganizowały Warszawskie Stowarzyszenie Lokatorów, Komitet Obrony Lokatorów, Kancelaria Sprawiedliwości Społecznej oraz skłotersi z Kolektywu Syrena. Pod presją pikiety, zastępcą burmistrza dzielnicy Andrzej Zieliński spotkał się z przedstawicielami lokatorów i obiecał, że sprawa zostanie poruszona na zarządzie dzielnicy. Jednak okazało się, że zarząd dzielnicy nie zmienił swojej opinii i podtrzymał decyzję o eksmisji do lokalu nie spełniającego norm prawnych.

Z tego powodu, aktywiści lokatorscy postanowili rozpocząć kampanię nacisków na interesy gospodarcze właścicielki kamienicy przy ul. Hożej 1, która również jest właścicielką budynku przy ul. Chmielnej 28, oraz współwłaścicielką restauracji CK Oberża, oraz Jajo i Zanzibar. Dziś pod restauracją CK Oberża odbyła się pikieta, podczas której zachęcano do bojkotu restauracji i opowiadano o działaniach właścicielki. Pikieta zdenerwowała bardzo kierowniczkę restauracji, która wezwała policję i zagroziła pozwem za spowodowanie, iż klienci omijali lokal szerokim łukiem. Z rezerwacji w restauracji zrezygnowała m.in. grupa turystów z Izraela, którzy wcześniej wysłuchali dokładnie historii eksmitowanej lokatorki.

Warszawa: Protest pod Ministerstwem Zdrowia

Kraj | Protesty

1 czerwca godzinie 12.00 odbyła się demonstracja środowiska pacjentów i lekarzy przed Ministerstwem Zdrowia, którą zainicjował Piotr Piotrowski, ojciec ciężko chorego dziecka. Protest wymierzony został przeciwko "ograniczeniom administracyjnym i biurokratycznym w dostępie do leczenia dla dzieci i pacjentów dorosłych", związanymi ze zmianami w refundacji leków, które to zmiany najbardziej dotknęły dzieci i chorych przewlekle.

Manifestacja ta jest też apelem o odpowiedzialne wprowadzanie zmian, tak aby nowe regulacje dotyczące refundacji leczenia szpitalnego w ramach programów lekowych nie wprowadziły chaosu i dezorganizacji dotychczasowej terapii. Organizatorowi Piotrowi Piotrowskiemu udało się zachęcić do inicjatywy i połączyć ponad 30 organizacji lekarzy i pacjentów. Ze strony środowiska lekarskiego występowało Stowarzyszenie Lekarzy Praktyków. Podczas demonstracji głos zabrał Piotr Piotrowski oraz dr Joanna Dusza-Kozera z SLP.

Warszawa: Wiec solidarnościowy z mieszkańcami ul. Stanisława Augusta 8

Kraj | Lokatorzy | Protesty

Dziś na ul. Stanisława Augusta w warszawskiej dzielnicy Praga-Południe odbył się wiec solidarnościowy na okoliczność zapowiadanego ataku mafii "odzyskiwaczy nieruchomości", którzy dali mieszkańcom czas do wczoraj na opuszczenie budynku. O godz. 13:30 na wezwanie Komitetu Obrony Lokatorów (do którego też należą mieszkańcy kamienicy) stawiło się kilkadziesiąt osób, działaczy społecznych, lokatorów i skłotersów.

Mieszkańcy wywiesili na kamienicy bannery z napisami: "Ufaj władzy, będziesz bezdomny", "ZGN - Zgraja Gangsterów i Nierobów", "Praga Południe - 600 roszczeń, raz dwa trzy, jutro możesz być ty!". Obok flagi biało-czerwonej, wywieszona była też czarna flaga.

Podczas wiecu, wielokrotnie ulicą przejeżdżały samochody z przyciemnionymi szybami, które zwalniały, w momencie mijania budynku, by obserwować sytuację. Sam Jacek Powsiński - który próbuje zmusić lokatorów do opuszczenia budynku zastraszając ich i grożąc pozwami, nie odważył się pojawić podczas trwania pikiety solidarnościowej. Widziano go jednak parę godzin później, w towarzystwie kilku osiłków. Nie doszło jednak do żadnych incydentów.

Bieda w Polsce rośnie

Kraj | Gospodarka | Ubóstwo

Choć nasza gospodarka na tle Europy rosła w ubiegłym roku w imponującym tempie, to ludziom żyło się gorzej. Najnowsze dane GUS pokazują, że pieniądze, które mieliśmy do dyspozycji, były warte mniej niż w 2010 roku. To znaczy, że nasze zakupy realnie się kurczyły.

- Złożyły się na to dwa zjawiska. Po pierwsze, nasze dochody rosły znacznie wolniej, a dopłaty dla rolników były wręcz niższe. Po drugie, wartość naszych pieniędzy uszczuplała wysoka inflacja - wyjaśnia prezes GUS prof. Janusz Witkowski.

Różnice w zarobkach między poszczególnymi grupami społecznymi są bardzo duże. W rękach jednej piątej najbogatszych Polaków jest 41,6 proc. dochodów nas wszystkich.

Katowice: Pikieta pod Empikiem

Kraj
2012-06-02 10:00
2012-06-02 11:00

Pikieta związana z wyłonieniem zwycięzcy konkursu na Najgorszego Pracodawcę Roku. Sieć Empik zwyciężyła w tym konkursie. Pokażmy, że pracownicy sieci Empik nie są pozostawieni sami sobie. Solidarność naszą bronią!

Pikieta odbędzie się pod salonem Empiku na ul. Piotra Skargi 6.

Pracodawcy domagają się szerszych uprawnień kontrolnych w stosunku do pracowników

Kraj | Prawa pracownika

Organizacje pracodawców proponują zmianę przepisów, tak by ubezpieczyciel ponosił większe ciężary absencji pracowników, a przedsiębiorcy mieli szersze uprawnienia kontrolne.

– W okresie spowolnienia gospodarczego, spadku koniunktury i trudnej sytuacji na rynku pracy, pracownicy częściej korzystają ze zwolnień lekarskich i częściej chorują. Zdarza się to zdecydowanie częściej pod koniec miesiąca, czyli wówczas, kiedy pracodawca wręcza wypowiedzenia. Trzeba się zastanowić, czy to jest spowodowane tylko i wyłącznie pogarszającym się stanem zdrowia naszych pracowników.
W związku z taką patologią korzystania z fikcyjnych zwolnień lekarskich postulujemy skrócenie okresu, za który pracodawca wypłaca wynagrodzenie pracownikowi z 33 dni do 14. Takie rozwiązanie może zachęcić pracodawców do tworzenia miejsc pracy. Co więcej, funkcjonuje już ono w odniesieniu do pracowników, którzy ukończyli pięćdziesiąty rok życia – wyjaśnia ekspertka Wioletta Żukowska.

Warszawa: Protest lokatorów za odwołaniem wiceburmistrz Pragi-Północ, Katarzyny Łęgiewicz

Kraj | Lokatorzy | Protesty

Dziś, na sesji Rady Dzielnicy Praga-Północ w Warszawie, działacze Komitetu Obrony Lokatorów wraz z mieszkańcami dzielnicy zakłócili przebieg sesji. - Mamy zarząd dzielnicy przywieziony w teczkach, to go wywieziemy na taczkach - mówili uczestnicy protestu. Nawiązywali w ten sposób do faktu, że zarząd nie został wybrany zgodnie z normalną procedurą, lecz mianowany przez prezydent Warszawy, Hannę Gronkiewicz-Waltz, w wyniku licznych wykrętów formalnych.

Na sesję rady dzielnicy przynieśli transparenty z hasłem "Won z Pragi", a postulat ten powtórzyli przez megafon: - Zamierzamy odwołać zarząd tej dzielnicy. Będziemy zbierać głosy za dymisją burmistrz Łęgiewicz. Wzięliśmy środek lokomocji, żeby natychmiast wykonać odwołanie. Mamy dość!

Protest był spowodowany uporczywym ignorowaniem potrzeb mieszkańców przez zarząd dzielnicy, przyznawaniem lokali o standardzie urągającym ludzkiej godności oraz zamrożeniem kolejek mieszkaniowych przez urzędników. Mieszkańcy są już na tyle zdesperowani, że potrzebowali symbolicznej satysfakcji, jaką dało im wywiezienie Burmistrz na taczkach. Zamierzają jednak na serio zbierać podpisy pod odwołaniem ze stanowiska pani Katarzyny Łęgiewicz.

Nowy projekt ustawy o policji municypalnej

Kraj | Represje

Nowa ustawa o policji municypalnej zakłada wyposażenie strażników miejskich w broń palną, a także przyznaje prawo do osobistej kontroli - pisze "Dziennik Gazeta Prawna". Projekt ma trafić do Sejmu jeszcze w tym roku.
Projekt popierają prezydenci największych miast.

Projekt także zakłada, że strażnicy dysponowaliby bezpośrednim dostępem do baz danych, np. o osobach ściganych; mogliby nakładać grzywny w znacznie szerszym niż dotąd zakresie.

Wakacyjne bony dla urzędników

Kraj | Tacy są politycy

Szef resortu skarbu Mikołaj Budzanowski zamówił swoim pracownikom na wakacje dziewięć tysięcy bonów o nominałach 100 zł, 50 zł i 20 zł, na łączną kwotę 470 tys. złotych. Wynika z tego, że każdy z podwładnych mu urzędników otrzyma talony o wartości ok. 717 złotych na wakacyjny wyjazd.

Poza usługami, bonami można płacić m.in. za artykuły gospodarstwa domowego i wyposażenia mieszkań, sprzęt AGD i RTV, za artykuły spożywcze, kosmetyki i chemię domową lub za odzież i buty.

Tym czasem zwykli obywatele, jeśli w ogóle mają pracę i dostaną urlop, to spędzą go w domu, przesypiając ze zmęczenia praktycznie cały wolny czas od pracy lub wykorzystają urlop na podleczenie chorób, których nabawili się przez codzienną harówkę ponad siły i za marne grosze, przez co nie stać ich na wakacyjny wyjazd.

No, ale cóż, ktoś przecież musi pracować i płacić podatki na te rozbuchane pensje dla urzędników oraz na premie, nagrody i talony wakacyjne, aby mogli solidnie wypocząć, a po powrocie do pracy, z pełnym zapałem wziąć się za wymyślanie nowych utrudnień dla obywateli w załatwianiu urzędowych spraw.

Kraków: Dla zakonu najważniejsze są zyski

Kraj | Klerykalizm | Lokatorzy

Chcą wyrzucić na bruk kilkuset lokatorów z ulicy Józefa i Bożego Ciała, a jednocześnie otwierają ekskluzywną restauracje z mini browarem w Starej Zajezdni przy ulicy Warzyńca – zakon Kanoników Laterańskich Regularnych miłość bliźniego zamienił na żądzę zysku.

Przypomnijmy, w kamienicach przy ulicach Bożego Ciała 24 oraz Józefa 9 i 11, należących do Zakonu Kanoników Laterańskich Regularnych mieszka około 300 osób i mieści się kilka punktów usługowych. Dwa lata temu budynki zostały wydzierżawione firmie De Silva Haus, która zamierza opróżnić je z lokatorów i przekształcić w luksusowe centrum konferencyjno-hotelowe.

Zakon broni się że nie stać go na utrzymywanie i odnawienie zabytkowych kamienic. Jednak z samych czynszów jak wyliczają najemcy rocznie uzyskuje dochód przekraczający 400 tyś złotych. Wszystkie remonty i naprawy lokatorzy wykonują od lat na własmy koszt. Ostatnio nowi administratorzy współpracujący z zakonem zwolnili dozorcę.

Warszawa: Obsługa stadionu się organizuje i grozi strajkiem

Kraj | Prawa pracownika | Strajk

Kibice mogą nie zdążyć wejść na mecz z Grecją – ostrzega obsługa stadionu i grozi strajkiem włoskim. Punktem spornym między pracownikami stadionu (stewardami) a władzami Narodowego Centrum Sportu są zarobki. Ci pierwsi twierdzą, że dostają mniej pieniędzy, niż mieli obiecane podczas rekrutacji i szkoleń. Ostrzegają, że jeśli nie dojdą do porozumienia z władzami stadionu, będą musieli uciec się do drastycznych kroków.

– Od początku każda informacja o zarobkach stewardów była taka sama, czyli 10 zł za godzinę dla zwykłego pracownika służby informacyjnej, 15 zł dla kierownika odcinka, a podczas czerwcowego turnieju – 10 euro za godzinę – tłumaczy w e-mailu przysłanym do redakcji jedna ze stewardek. Opowiada, że w kwietniu kierownicy odcinków dowiedzieli się, że wszystkich obowiązuje ta sama stawka, czyli 10 zł. Nie zarobią więcej podczas mistrzostw. Problemem jest również nieterminowe (z ponad miesięcznym opóźnieniem) wypłacanie pieniędzy.

Kanał XML