Kraj
Warszawa: Urzędniczka administracji domów komunalnych domaga się usunięcia informacji o blokadzie eksmisji
Czytelnik CIA, Nie, 2012-05-13 11:26 Kraj | LokatorzyDo redakcji lewica.pl wystosowała list osoba podająca się za administratorkę Aleksandrę Wielgo próbującą 9 maja nielegalnie wyrzucić lokatorów z mieszkania przy ul. Idźkowskiego w Warszawie. Domaga się ona usunięcia wiadomości o blokadzie eksmisji. Urzędniczka napisała:
Jestem ciekawa czy jakby do Pańskiego mieszkania się ktoś włamał i sobie przebywał, to czy nie wezwałby Pan policji? Bo ADK-16 tak właśnie zrobiła.
Dodała, że w wyniku blokady nielegalnej eksmisji przebywa na zwolnieniu, ponieważ bardzo źle odbiło się to na jej zdrowiu. Urzędniczka dodaje, że jest w 5 miesiącu ciąży, chciałam jak najdłużej pracować - dzięki grupie obrońców i Panu niestety będzie to niemożliwe. Twierdzi również, że "wykonywała tylko polecenia".
Śląskie Środowisko Antyfaszystowskie wspiera Antykongres
Alan, Nie, 2012-05-13 00:19 Kraj | Gospodarka | PublicystykaJerzy Buzek, Wojciech Kuśpik (inicjator Kongresu) czy Jan Kulczyk, zadbali by Europejski Kongres Gospodarczy ( EEC ) nosił miano najważniejszej imprezy biznesowej w Europie Środkowej. Co roku wydarzenia Kongresu relacjonuje ok. stu tytułów prasowych i stacji telewizyjnych z Polski i Europy. Europejski Kongres Gospodarczy planowo, swoim prestiżem miał podnieś rangę województwa śląskiego wśród innych polskich województw, rangę Polski na europejskiej arenie politycznej, ambicją EEC również jest zrobienie z Polski na kilka dni międzynarodowego centrum polityczno-biznesowego, co automatycznie ma roznieść się szerokim echem dzięki mediom na ogólnoświatowej scenie polityczno-biznesowej.
Wyścig trwa, ale co z nami? Podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego, przez 3 dni, podczas ponad 100 debat, politycy i biznesmeni z Polski i zagranicy będą dyskutować m.in. o kryzysie gospodarczym, rynku nieruchomości komercyjnych w Europie Centralnej, braku zaufania społeczeństwa do instytucji państwa, polityce energetycznej, organizacji systemu ochrony zdrowia, zarządzania przestrzenią miasta, polsko–chińskiej współpracy gospodarczej, budżecie finansowym UE, finansach publicznych, czy uniwersytetach.
W momencie, gdy zeszłoroczny Kongres kosztował 500 tysięcy zł z pieniędzy publicznych, a całość jego organizacji wyniosła ok. 5,5 miliona zł, gdy politycy stosują wobec nas taktykę wykluczenia sądząc, iż budowy osiedli kontenerowych są rozwiązaniem problemu dla nierówności społecznych, żaden panel dyskusyjny nie przyczyni się do zmiany słów w czyny.
Ponieważ Europejski Kongres Gospodarczy jest w Katowicach organizowany już po raz czwarty, wiemy, że w żaden sposób nie przyczyni się on do polepszenia warunków życia obywateli, a jest jedynie organizowanym z pieniędzy podatników wielkim bankietem dla polityków i biznesmenów, który w mediach ma stwarzać pozór szczytu politycznego, dzięki któremu wszystkim będzie żyło się lepiej.
Europejski Kongres Gospodarczy to kolejne wydarzenie, podczas którego decyzje zapadną bez udziału osób zainteresowanych. Jego celem jest stworzenie odpowiednich warunków do zawarcia umów na płaszczyźnie najbardziej istotnych, dochodowych sektorów gospodarki.
Nie możemy liczyć na polityków i biznesmenów, którzy dzięki naszym podatkom popijają wspólnie szampana i załatwiają prywatne interesy mydląc nam oczy troską o obywateli. Może o tym świadczyć cytat inicjatora Kongresu W. Kuśpika: "...gdy sześć tysięcy osób się spotyka i przez trzy dni dyskutuje, zarówno na panelach jak i w kuluarach [sic!], to jestem przekonany, że wiele nowych biznesów powstaje".
Sprzeciwiamy się Europejskiemu Kongresowi Gospodarczemu, ponieważ uważamy, że jest niedemokratyczny, elitarny, organizowany z pieniędzy podatników, ale nie dla obywateli.
Nie chcemy Europejskiego Kongresu Gospodarczego, żądamy budżetu partycypacyjnego, który chociaż w małej mierze pozwoli decydować nam o funduszach przeznaczanych na wydatki społeczne
Nie chcemy drogich stadionów na Euro 2012, chcemy Chleba Zamiast Igrzysk!
To my – zwykli mieszkańcy, ponosimy na co dzień skutki obecnego kryzysu, dlatego nie będziemy słuchać na ten temat wywodów bogatych polityków i bankierów – zatrzymamy EKG!
Federacja Anarchistyczna Śląsk
Śląskie Środowisko Antyfaszystowskie
Podwykonawcy na autostradzie A2 nie dali się zastraszyć rządowi
Araste, Sob, 2012-05-12 21:58 Kraj | Prawa pracownika | Protesty Podwykonawcy, którzy nie otrzymali pieniędzy za pracę przy budowie autostrad domagają się od rządu pisemnych gwarancji zapłaty, w przeciwnym wypadku zablokują drogi.
Za upominanie się o należne wynagrodzenie podwykonawców spotykają szykany, których przykłady można by mnożyć. Na "niepokorne" firmy nasyłane są masowe kontrole, od służby celnej po kontrolę skarbową.
Jednak Komitet Protestacyjny Przedsiębiorców Poszkodowanych przy Budowie Autostrad nie daje się zastraszyć i przygotowuje protest w postaci blokad dróg już w najbliższy poniedziałek.
Komitet dał czas resortowi transportu do poniedziałkowego południa.
Warszawa: Protest ZSP pod salonem Empiku na ul. Marszałkowskiej
Yak, Sob, 2012-05-12 20:03 Kraj | Prawa pracownika | Protesty Dziś w Warszawie, pod największym salonem Empiku na ul. Marszałkowskiej, odbyła się pikieta solidarnościowa z pracownikami sieci. Pikietę zorganizował Związek Syndykalistów Polski. W wyniku bardzo licznej liczby zgłoszeń pracowników sieci, jury konkursu na Najgorszego Pracodawcę uznało Empik za "zwycięzcę" w tej mało chwalebnej konkurencji.
Ponieważ pikieta była reklamowana na Facebooku, który jest dokładnie monitorowany przez dyrekcję, ochrona salonu była przygotowana. Detektywi zatrudnieni przez Empik od pierwszych chwil śledzili aktywistów i fotografowali ich. Mimo to, w salonie rozłożono gazety ZSP "Zapłata" zawierające informacje na temat umów śmieciowych i kampanii w obronie praw pracowniczych, a także łamania praw pracowników, w tym na przykładzie sieci Empik. Pracownikom rozdano też ulotki informacyjne, zachęcające do wystąpienia w obronie swoich praw.
Niesiołowski zaatakował dziennikarkę
Araste, Sob, 2012-05-12 19:44 Kraj | Blog | Tacy są politycyZablokowanie przez protestujących wyjść z sejmu, a tym samym uniemożliwienie politykom opuszczenie miejsca pracy, przyniosło oczekiwany skutek i pozwoliło choć trochę poczuć rządzącym to samo co rządzone przez nich społeczeństwo. Ile bezsilności i frustracji muszą mieć w sobie zwykli obywatele przez lata ograniczani i sterowani przez rząd, skoro jednorazowe ograniczenie swobody posłów poprzez zablokowanie wyjść z sejmu przez protestujących, doprowadzało ich do istnego szału. Doskonale odzwierciedla to zachowanie posła Stefana Niesiołowskiego, który zaatakował dziennikarkę próbującą z nim porozmawiać.
Po raz 50. Ewa Stankiewicz kręciła się koło mnie i mało mi zębów nie wybiła tą kamerą. Prosiłem, żeby odeszła, a ona prowokacyjnie usiłowała nagrać ze mną rozmowę. Grzecznie powiedziałem, żeby sobie poszła. To wszystko, nie ma o czym mówić. Zajmowanie się Ewą Stankiewicz jest poniżej mojej godności (...) Nie uczyniłem niczego, za co panią Stankiewicz należałoby przepraszać - mówił w TVN24 Stefan Niesiołowski.
Poseł PO w piątek miał scysję z dziennikarką Ewą Stankiewicz, do której krzyczał "won stąd do PiS!", usiłując odepchnąć jej kamerę.
Do ataku kobiety przez Niesiołowskiego doszło po gorących piątkowych głosowaniach w sejmie nad ustawą emerytalną. Protestujący przed budynkiem zablokowali wyjścia, uniemożliwiając posłom opuszczenie sejmu.
Stefan Niesiołowski był jednym z tych, którym związkowcy nie pozwolili opuścić terenu sejmu. Dokumentalistka Ewa Stankiewicz próbowała zapytać go, dlaczego i jemu nie udało się wyjść. Wzburzony poseł nie miał jednak ochoty odpowiadać na pytania i zaatakował ją.
- To jest pani od tego filmu "Solidarni", tego PiS-owskiego paskudztwa, tak? Niech pani idzie do Pospieszalskiego - mówił. - Nie jestem od Pospieszalskiego, mam osobne imię i nazwisko. I nie PiS-owskiego paskudztwa, tylko dokumentu - odpowiedziała Stankiewicz. - Nie chcę z panią rozmawiać, niech pani idzie do PiS-u! - zaczął krzyczeć Niesiołowski. Jednocześnie kazał Stankiewicz odwrócić kamerę, grożąc jej rozbiciem, jeżeli nadal będzie go filmować bez jego zgody.
Dziennikarka jednak nie dała za wygraną i nie wyłączyła kamery, przypominając, że poseł jest osobą publiczną. To doprowadziło Niesiołowskiego do jeszcze większego szału. Zaczął on odpychać i zakrywać kamerę, krzycząc: "Czy Pani jest głucha? Nie mam ochoty, żeby pani mnie filmowała. Niech pani idzie do swoich pisowskich lizusów! Won stąd! Won stąd do PiS!".
Do końca blokady sejmu politycy krążyli bezczynnie po jego terenie wymieniając między sobą pełne niedowierzania i złości uwagi na temat sytuacji w jakiej się znaleźli i ubolewali nad swoim losem, gdyż po jakże „ciężkim” dniu pracy nie mogli wrócić do swoich luksusowych willi.
Mimo, że mieli sporo czasu na przemyślenia nie przyszło im jednak do głowy, że zwykli obywatele także chcą po zakończeniu wielu lat harówki i wyzysku za marne pensje, odpocząć na emeryturze. Fakt, że nie będzie to odpoczynek w tak luksusowych warunkach jak politycy, ale ludzie chcą przynajmniej dożyć do tej głodowej emerytury, a nie zapracować się na śmierć. Jednak jak widać dla polityków to zbyt wygórowane oczekiwania społeczeństwa.
Warszawa: Nadal niepewne losy Kina Praha
Yak, Pią, 2012-05-11 20:11 Kraj | Kultura | Protesty Ponad 1500 osób podpisało się pod petycją o uratowanie jedynego kina w dzielnicy Praga-Północ, Kina Praha. W marcu odbył się protest mieszkańców przeciwko zamykaniu kina, oburzonych działaniami spółki Max-Film, która ma już na swoim koncie zarżnięcie warszawskich kin Skarpa, Sawa i Relaks. Dzięki protestom, działanie kina przedłużono na czas kilku miesięcy.
Spółka twierdzi, że przez budowę metra niemal nikt do niego nie chodzi. Jednak w styczniu Nowe Kino Praha odnotowało rekord frekwencji - odwiedziło je 14 tys. osób, czyli dwa razy więcej niż w grudniu. W odpowiedzi na wątpliwości wyrażone przez mieszkańców, wicemarszałek województwa Leszek Ruszczyk potwierdził, iż „spółka Centrum Praha sp. z o.o. rok 2011 zakończyła zyskiem, co dowodzi, że zarabia na swoje utrzymanie.”
Nadal jednak nie wiadomo, jaki będzie los kina. Świadczy o tym m.in. fakt, że pracownicy nie otrzymali nowych umów o pracę, część pracuje w oparciu o śmieciowe miesięczne umowy, część jest na okresie wypowiedzenia, a pracownik najmocniej zaangażowany w działalność na rzecz obrony kina, pracę tę już stracił, gdyż nie przedłużono z nim umowy.
Poznań: Kuchnia Społeczna #6: Współczesna teoria praw zwierząt: Regan, Francione i inni
klu, Pią, 2012-05-11 20:01 Kraj | Ekologia/Prawa zwierząt13.05 Kuchnia Społeczna #6: Współczesna teoria praw zwierząt: Regan, Francione i inni
http://www.facebook.com/events/424087614287317/
Termin "prawa zwierząt" pojawia się coraz częściej w przestrzeni publicznej. Co ten termin oznacza we współczesnej filozofii i etyce? Czy prawa zwierząt to po prostu prawodawstwo dotyczące zwierząt? Czy istnieje prawo moralne do godnej śmierci? Co właściwie postulują teoretycy praw zwierząt, czy chcą regulacji wykorzystywania zwierząt czy jego zakończenia? Jakie książki przeczytać, żeby dowiedzieć się więcej o tej tematyce? Odpowiedzi na te pytania postaramy się znaleźć wspólnie podczas spotkania, ponieważ jego bardzo ważną częścią będzie też dyskusja.
Prowadzi: Dariusz Gzyra - współzałożyciel Stowarzyszenia Empatia, weganin
Spotkaniu towarzyszyć będzie konkurs, a do wygrania będą książki ufundowane przez Stowarzyszenie Empatia. Uczestnicy dostaną też darmowe materiały Empatii dotyczące praw zwierząt.
Poruszamy kubki smakowe i ważne tematy. Kuchnia społeczna to przestrzeń, w której jesz i rozmawiasz. Nie stronimy od ważnych i trudnych kwestii społeczno-politycznych. Nie zapominamy o tematach lżejszych, równie istotnych.
I Poruszamy żołądki: Zaczynamy od jedzenia, przynosisz potrawę*/płacisz 10 zł - i jesz, smakujesz, próbujesz do woli. Ilość i jakość potraw zależy od wszystkich uczestników!
II Poruszamy myśli: Z pełnymi brzuchami dotykamy tematów, które nas dotykają, pokazujemy alternatywy, drażnimy, przełamujemy tabu.
W każdą pierwszą (a tym razem wyjątkowo drugą) niedzielę miesiąca o 13:30 w kluboksięgarni GŁOŚNA (św. Marcin 30/8-9 – lewa oficyna w bramie Kina Muza, pierwsze piętro).
Wstęp: 10 zł lub wegańskie papu. Napoje, w tym opcje z mlekiem sojowym, do kupienia w barze. Weź ze sobą talerz i sztućce – im mniej plastiku tym lepiej!
*Uwaga! Prosimy, żeby były to wyłącznie posiłki nie zawierające mięsa (w tym ryb) ani żadnych składników odzwierzęcych tj. mleka i jego przetworów, niektórych margaryn (zawierają tłuszcze zwierzęce), jajek, miodu, żelatyny, lecytyny i laktozy (inspiracji szukaj np. na stronie www.puszka.pl).
Masz pytania? Pisz: otwarteklatki@riseup.net
Władza boi się inwigilacji czy stosuje nieznane nam metody?
wiatrak, Pią, 2012-05-11 17:47 Kraj | Represje | TechnikaPrace nad projektem badawczym INDECT trwają od 2009 r. Projekt finansuje Unia Europejska, a koordynuje krakowska Akademia Górniczo-Hutnicza. Pomagało jej kilkunastu partnerów, w tym inne uczelnie polskie i polskie służby takie jak Komenda Główna Policji, Komenda Główna Straży Granicznej czy Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. W przyszłości miały z programu korzystać służby specjalne, np. ABW.
Na stronie internetowej MSW, że rząd wycofuje się z finansowania projektu ponieważ policja dysponuje już wystarczającymi środkami inwigilacji.
Być może rząd boi się ewentualnych masowych protestów społecznych na skalę sprzeciwu wobec ACTA podczas Euro 2012.
Biskupice Podgórne: "Nie będziemy pracować za miskę ryżu!"
Tomasso, Pią, 2012-05-11 16:12 Kraj | Prawa pracownika | Protesty10 maja odbyła się konferencja prasowa zorganizowana przez komisję zakładową OZZIP przy Chung Hong Electronics. Przed fabryką stawiło się 10 działeczek i działaczy związkowych, kilka osób wspierających działania związku z Wrocławia oraz media Tvp.info, Polskie Radio oraz niezależne dziennikarki. Konferencja rozpoczęła się od odczytania stanowiska komisji zakłdowej (publikujemy poniżej), po czym działacze/ki odpowiadali na pytania dziennikarzy. Związkowcy trzymali transparenty: "Nie będziemy pracować za miskę ryżu" oraz "Spór zbiorowy trwa".
W trakcie konferencji odbywała się zmiana załogi, wchodzący i wychodzący pracownicy widzieli transparenty i obserwowali z zakładu całą akcję, niektórzy podchodzili, większość jednak, bojąc się o swoją pracę, nie chciała wypowiadać się publicznie. Obecnie związkowcy czekają na ustalenie terminu negocjacji. Po reakcji zarządu (rozpoczęto nieformalne rozmowy z zarządem jeszcze przed samą konferencją) OZZ IP ma nadzieje że pracodawca szybko wskaże ich termin. Jeśli tak się nie stanie, planowane są kolejne pikiety oraz oflagowanie zakładu.
Katowice : Strażnicy miejscy pobili i okradli mężczyznę, jednak są na wolności
Araste, Pią, 2012-05-11 15:02 KrajDwaj strażnicy miejscy z Katowic odpowiedzą przed sądem za rozbój i pobicie mężczyzny. Do sądu trafił właśnie akt oskarżenia - powiedział Paweł Marcinkiewicz, zastępca szefa Prokuratury Rejonowej Katowice-Północ.
Obaj funkcjonariusze, którzy pełnili służbę 15 listopada ubiegłego roku, dostali zgłoszenie o mężczyźnie pod wpływem alkoholu, który znajdował się w centrum miasta przy ul. Skargi. Strażnicy uprowadzili mężczyznę i wywieźli radiowozem w odludne miejsce na ul. Opolskiej, gdzie go pobili, przeszukali i okradli z 2 tys. zł. Następnie pobitego i ze złamaną ręką zawieźli do izby wytrzeźwień.
Warszawa: Sąd nakazał prokuraturze podjęcie śledztwa w sprawie firmy Jerzy Madziarowicz - Mix
Yak, Pią, 2012-05-11 12:38 Kraj | Prawa pracownikaDziś, przed Sądem Rejonowym dla Warszawy Pragi-Południe odbyła się rozprawa odwoławcza od postanowienia od umorzenia śledztwa przeciw właścicielowi firmy Jerzy Madziarowicz - MIX. W listopadzie 2011 r. na budowie w domu przy ul. Roztockiej 9 w Warszawie, doszło do wypadku, w wyniku którego jeden z pracowników doznał poważnych obrażeń głowy. Został przewieziony do szpitala, gdzie przez 6 miesięcy przebywał w śpiączce. Już odzyskał przytomność, ale z powodu znacznego uszkodzenia mózgu ma duży stopień niepełnosprawności.
Pracownik ten był nielegalnie zatrudniony przez agencję pracy „Jerzy Madziarowicz MIX”, która ma swoją siedzibę w Siedlcach. Jej właściciel, Jerzy M., zeznał niezgodnie z prawdą, że pracownik nigdy u niego nie pracował i stara się uniknąć odpowiedzialności za wypadek. Prokuratura oraz Państwowa Inspekcja Pracy umyły ręce i stwierdziły, że nie ma dowodów na to, że faktycznie pracował na budowie, mimo zeznań licznych świadków. Dziś, sąd nakazał prokuraturze ponowne podjęcie śledztwa.
Rozprawę monitorował Związek Syndykalistów Polski - Warszawa, pomagając również nagłośnić temat w mediach. O sprawie pisaliśmy już wcześniej: Wypadek pracownika nielegalnie zatrudnionego przez firmę Jerzy Madziarowicz MIX - firma umywa ręce | Właściciel firmy "Jerzy Madziarowicz - MIX" ukrywa się, by uniknąć odpowiedzialności
Warszawa: Ustawa emerytalna przegłosowana, związkowcy blokują Sejm
Yak, Pią, 2012-05-11 12:29 Kraj | Protesty | Tacy są politycy Posłowie zdecydowali o podwyższeniu wieku emerytalnego. Za było 268 posłów, przeciw zagłosowało 185 posłów, a od głosu wstrzymało się dwóch. Ze względu na gorącą debatę, która miała miejsce w Sejmie, samo głosowanie się opóźniło.
Jeszcze przed nim związkowcy "Solidarności" zapowiedzieli, że zablokują okolice Sejmu i nie wypuszczą posłów z budynku. Podczas gdy w Sejmie posłowie głosowali nad kolejnymi poprawkami do rządowego projektu ustawy emerytalnej, członkowie NSZZ "Solidarność", którzy protestują na Wiejskiej, spalili portrety wszystkich ministrów w specjalnie przygotowanym palenisku, a także powiesili portret premiera Donalda Tuska na szubienicy. Politycy nadal debatują nad zmianami tzw. mundurówek. Przed budynkiem Sejmu pojawia się coraz więcej policji. (PAP)
Warszawa: Mossakowski pozwał władze miasta
Yak, Pią, 2012-05-11 07:43 Kraj | LokatorzyWczoraj w Sądzie Okręgowym w Warszawie odbył się proces z powództwa Marka Mossakowskiego przeciw władzom dzielnicy Praga-Północ. Pozew dotyczył nieruchomości przy ul. Otwockiej 10, która została wcześniej przekazana rzekomym “spadkobiercom” wraz z zamieszkującymi ją lokatorami (czyli "wkładką mięsną" jak określają ten proceder lokatorzy). Marek Mossakowski domaga się od władz dzielnicy odszkodowania za brak dostarczenia lokali zamiennych lokatorom zamieszkującym w zreprywatyzowanej kamienicy.
Widoczny był brak przygotowania merytorycznego Mossakowskiego, który zasłaniał się brakiem obecności swojego pełnomocnika. W ten sposób chciał uniknąć protokołowania swoich deklaracji, które zostały przyjęte przez sędziego w „niezobowiązującym” trybie i nie włączone do protokołu.
Nieuchronne kibiców zmagania podczas Euro 2012
Araste, Czw, 2012-05-10 13:28 Kraj | BlogJuż wiadomo, że największym widowiskiem sportowym podczas Euro 2012 będzie bój przyjezdnych kibiców o przedostanie się z jednego miasta do drugiego w jak najkrótszym czasie, a ten wyczyn będzie wymagał od nich nie lada zdolności i wytrzymałości zarówno fizycznej, jak i psychicznej, o ile w ogóle będzie to możliwe.
Podczas Euro 2012 nastąpi komunikacyjny horror, a wiele szkół, uczelni i teatrów zostanie zamkniętych.
Największą porażką jest infrastruktura i inwestycje, które miało zrealizować państwo. Żadna z dróg, którymi zgodnie z deklaracjami z 2008 r. kibice mieli podróżować po Polsce, nie zostanie w całości wybudowana ani zmodernizowana. Kibice wprawdzie dojadą z zachodniej granicy do Warszawy autostradą A2, jednak czeka ich po drodze objazd drogami lokalnymi. Autostrady A1 i A4 również nie będą gotowe na czas. Żadne z miast gospodarzy nie będzie mieć ze sobą bezpośredniego, nowego połączenia, zarówno drogowego, jak i kolejowego.
Jest szansa, że co niektórzy, bardziej wytrwali goście z krajów zachodnich przetrwają ten komunikacyjny horror. Będziemy im kibicować i przekonamy się ilu z nich dotrwa do końca. Przed nimi niełatwe zadanie, bowiem przejechanie z Warszawy do Wrocławia (335 km) zajmie około sześciu godzin. Taki sam dystans w krajach zachodnich pokonuje się w około dwie i pół godziny.
Wychodzą na jaw kolejne fuszerki na Stadionie Narodowym
Yak, Czw, 2012-05-10 08:51 Kraj | GospodarkaNa niecały miesiąc przed ME najdroższy polski stadion po raz kolejny okazał się fuszerką. Na światło dzienne wychodzą kolejne buble. Najpierw okazało się, że zamontowano wadliwe schody. Następnie nie mógł odbyć się na nim Superpuchar Polski z racji problemów z łącznością policji, przeciekała woda...
Okazuje się, że ukrytych wad jest więcej. Jak podało Radio ZET, zerwał się sufit nad jednym z wejść. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Obecnie, sprawdzane są pozostałe sufity nad 17 wejściami na obiekt.
Stadion Narodowy ma szansę przejść do historii jako pomnik marnotrawstwa, chciwości i pogardy dla pracowników budowlanych.