Lokatorzy

Komornicy nie chcą eksmitować na bruk

Kraj | Lokatorzy

Krajowa Rada Komornicza podjęła działania mające na celu likwidację możliwości eksmisji na bruk. Wniosek o wprowadzenie takich zmian w prawie został złożony w Ministerstwie Sprawiedliwości.

Przyczynkiem do zmiany prawa - jak powiedział PAP rzecznik Krajowej Rady Komorniczej Robert Damski – są dwie eksmisje, które "powinien" przeprowadzić komornik z Kołobrzegu (Zachodniopomorskie) Krzysztof Przybyłowicz.

Obie sprawy dotyczą rodzin z nieletnimi dziećmi, w jednej jest też niepełnosprawny dorosły. Ludzie ci zamieszkują w nienależących do miasta lokalach, ale sąd nie przyznał im mieszkania socjalnego.

Toruń: Prawa lokatorskie

Lokatorzy
2013-04-24 18:00
2013-04-25 21:00

 plakatZapraszamy na spotkania dotyczące praw lokatorskich.

24.04.13
g.18:00
Pokaz filmu Eksmisja. Resettlement .Sztuka właściwego wyboru.
reż.Filip Antoni Malinowski
czas trwania 72 min
rok produkcji 2012

Film o niebywałej polskiej parze seniorów która po przeżyciu 66 lat w jednym mieszkaniu musi się wyprowadzić. Z jednej strony jest MARIA – osoba o nieskończenie młodym i optymistycznym duchu – z drugiej strony TADEUSZ który jest cichym naukowcem i fatalistą. Nagle oboje muszą walczyć z osobistą katastrofą, która ujawnia dotyczące ich przeżycia z przeszłości ciążące nad ich decyzjami. Jest to film o sprawiedliwości i równości – o kryzysie moralności w przeszłym i teraźniejszym społeczeństwie – i o tym, jak się starzeć zostając młodym.
“Krótka historia o tym jak w naszym kraju człowiek bezwzględny może dokonać gwałtu na życiu i psychice starych ludzi łamiąc bezkarnie prawo.” Maria Malinowska
“W żadnym kraju post-socjalistycznym tak brutalnie nie oddano ludzi na pastwę rynku w kwestii mieszkaniowej jak w Polsce. Choć T. Mazowiecki w expose w 1989 roku wypowiedział sakramentalne słowa o kontynuacji zobowiązań z PRL-u, to w rzeczywistości jest “dziki zachód”. Rządy Czech, Węgier i Niemiec (landy wschodnie) wzięły na siebie roszczenia byłych właścicieli wiedząc i czując, że społeczeństwo musi mieć minimum bezpieczeństwa socjalnego i psychologicznego jakim jest mieszkanie." Artur Liebhart
“EKSMISJA Filipa Antoniego Malinowskiego, przemykająca tu i ówdzie w obiegu festiwalowym i bynajmniej nie dyskutowana jako film sezonu, jest tak naprawdę jednym z najlepszych polskich dokumentów ostatnich lat.” Michał Oleszczyk
resettlement.pl
:::::::::::::::::::::::::: :::::::::::::::::::::::::: ::::::::::::::::::
25.04.13
g.18:00
Spotkanie z działaczkami Wielkopolskiego Stowarzyszenie Lokatorów.

“Prawa lokatorskie a proceder czyszczenia kamienic”

Wysokie podnoszenie czynszów, odcinanie wody, gazu i ogrzewania, to tylko niektóre z metod właścicieli prywatnych kamienic, chcących pozbyć się niechcianych lokatorów. Dowiedz się z jakimi jeszcze problemami muszą borykać się ludzie wynajmujący mieszkania od kamieniczników. Jak można im pomóc i jakie są sposoby radzenia sobie z właścicielami stosującym nieludzkie praktyki wobec mieszkańców.
Spotkanie poprowadzą uczestniczki Wielkopolskiego Stowarzyszenia Lokatorów.

Spotkanie poprzedzi projekcja filmu “Lokatorzy na sprzedaż”, którego zwiastun można obejrzeć tu:
youtube.com/watch?v=8NqSrv-9Tvw

Cafe Draże, Toruń ul. Przedzamcze 6 b.

www.cafedraze.pl

Promujcie wydarzenie na fejsbuku:
www.facebook.com/events/519797021394959

Wrocław: Rodziny rumuńskich Romów zagrożone przymusowym wysiedleniem

Kraj | Dyskryminacja | Lokatorzy | Publicystyka

 autor Tomasz Grzyb26 marca 2013 we wczesnych godzinach porannych, na teren koczowiska społeczności rumuńskich Romów przy ulicy Kamińskiego we Wrocławiu przyjechało kilka wozów straży miejskiej oraz policji.
Wszystkie przebywające tam osoby zostały wylegitymowane, poproszono także o okazanie aktów urodzenia dzieci. Każdy z dorosłych członków społeczności otrzymał 2 pisma wydane przez gminę Wrocław. Zgodnie z ich treścią mają oni 14 dni na dobrowolne opuszczenie zajmowanego miejsca. Jeśli nie wywiążą się z nałożonego na nich zobowiązania, mogą zostać obciążeni karą grzywny do 500 zł lub karą nagany. Jeśli nadal nie opuszczą miejsca sprawa zostanie skierowana na drogę sądową. W ten sposób rozpocznie się procedura, która możne zakończyć się eksmisją romskich rodzin z zajmowanego już od kilku lat terenu byłych ogródków działkowych, należących do gminy Wrocław.
Urzędnicy zdecydowali się na radykalne działania m.in. po naciskach mieszkańców z ulicy Kamieńskiego, którzy narzekają na takie sąsiedztwo. Jeden z argumentów jest taki, że w okolicy spadają ceny nieruchomości.

Tło sprawy:
Wrocławska społeczność rumuńskich Romów liczy obecnie 60 osób, w tym 35 dzieci. Pierwsi przedstawiciele tej społeczności pojawili się we Wrocławiu w połowie lat dziewięćdziesiątych na fali zmian systemowych krajów Bloku Wschodniego, które to umożliwiły im przemieszczanie się po krajach Unii Europejskiej.
Obecnie społeczność ta, od ponad 3 lat, zamieszkuje teren byłych ogródków działkowych należących do gminy Wrocław. Wcześniej, podzieleni na mniejsze grupy, Romowie zamieszkiwali inne tereny miasta. W 1997 roku cała grupa, koczująca wtedy na wrocławskim Tarnogaju, została deportowana do Rumunii. Nie zostali wtedy poinformowani o tym, jaki jest prawdziwy cel podjętych działań. Funkcjonariusze powiedzieli Romom, że zostaną objęci pomocą, co poskutkowało tym, że bez protestów wsiedli do podstawionych autobusów. Ich dobytek i baraki zostały zniszczone. Jedną z konsekwencji tych wydarzeń jest panujący wśród rumuńskich Romów brak zaufania oraz niechęć do współpracy z urzędnikami miejskimi.

Od początku swojego pobytu w Polsce (w przypadku niektórych osób jest to 15 lat) społeczność Romów rumuńskich żyje w wykluczeniu. Sytuacja ta spowodowana jest głównie wykluczeniem ekonomicznym (stan "permanentnej biedy", brak pozwoleń na pracę),ale także przez panujące silne i negatywne stereotypy, uprzedzenia i brak wiedzy na temat odmienności etnicznej i kulturowej. Także brak świadomości samych członków społeczności na temat ich praw i obowiązków wynikających z przebywania na terenie Polski wpływa na ten stan rzeczy.

Grupa mieszkająca we Wrocławiu składa się z wielopokoleniowych rodzin. Większość osób jest niepiśmienna i nie potrafi czytać. Posługują się głównie językiem polskim, który dla większości dzieci urodzonych już w Polsce jest językiem o wiele bardziej opanowanym niż język rumuński. Pierwszym i podstawowym językiem społeczności jest jednak jeden z dialektów języka romani. Głównym źródłem dochodów jest żebractwo. Żebrzą głównie kobiety i dzieci. Mężczyźni pracują „dorywczo” oraz zajmują się infrastrukturą obozu. Mimo wyraźnej chęci podjęcia pracy bardzo sporadycznie zdarza się, żeby Romom udało się znaleźć u Polaków chociażby dorywcze zatrudnienie.

Koczowisko:
Zbudowane przy ulicy Kamińskiego koczowisko składa się z kilkunastu baraków skonstruowanych z surowców wtórnych (znalezione deski, stare drzwi i okna). Ich głównym wyposażeniem są łóżka i zrobione z metalowych beczek piece, służące zarówno do ogrzewania, jak i gotowania. Prąd pozyskiwany jest za pomocą agregatów prądotwórczych. Warunki bytowe panujące na terenie koczowiska są bardzo ciężkie i nie mieszczą się lokalnie przyjętych normach.

W najbliższym sąsiedztwie obozu znajduje się osiedle mieszkaniowe. Jego mieszkańcy postrzegają konieczność dzielenia z Romami najbliższego otoczenia jako uciążliwą. Doskwiera im wiele aspektów takiego sąsiedztwa jak np. brak zarządzania odpadami (śmieci są zakopywane pod ziemią, palone są plastikowe materiały). W najbliższej okolicy koczowiska panuje bałagan a drzewa i krzewy pozostałe po ogródkach działkowych zostały powycinane. Ponadto Romowie często zwracają się do mieszkańców osiedla z prośbą o napełnienie butelek wodą (koczowisko nie ma dostępu do bieżącej wody), jedzenie czy pieniądze, co z czasem zaczęło stanowić co raz większy problem, ze względu na coraz większą liczbę mieszkańców koczowiska. Zdarzają się także agresywne sytuacje w których jedna i/bądź druga strona reaguje napastliwie. Panuje obcość i strach jednych przed drugimi. Brak jest jakiejkolwiek platformy do wytworzenia zdrowych relacji społecznych.

Koczowisko pozostawione samo sobie jedyne wsparcie otrzymywało od Stowarzyszenia na Rzecz Integracji Społeczeństwa Wielokulturowego "Nomada" oraz Domu Spotkań im. Angelusa Silesiusa, które m.in. organizują warsztaty dla dzieci i młodzieży oraz lekcje pisania i czytania. Dzięki ich interwencji, w czerwcu, udało się doprowadzić do spotkania przedstawicieli rumuńskiej społeczności z władzami miasta. Zgodnie z ustaleniami spotkania władze miasta zapewniały przez kilka ostatnich miesięcy mieszkańcom obozowiska toalety ToiToi, ustawiony został kontener na śmieci oraz raz w tygodniu dowożona była woda. Pomoc władz, które promują miasto Wrocław jako otwarte i wielokulturowe, była jednak bardzo doraźna i niedostateczna. Warto przypomnieć również w tym miejscu o przeprowadzonej jesienią przez miasto kampanii społecznej "Dając pieniądze nie pomagasz". Kampania miała na celu przekonanie mieszkańców Wrocławia do nie przekazywania pieniędzy osobom żebrzącym na ulicy. Jako rozwiązanie podana została informacja o udzielających pomoc ośrodkach. Informacje te jednak były nie rzetelne, ponieważ większość z nich jest przepełniona lub zbyt niewydolna finansowo, a wszystkie z nich nie mogą udzielić pomocy rumuńskim Romom, ponieważ nie są oni obywatelami Polski. Skutkiem przeprowadzonej w sposób nierzetelny kampanii była bardzo trudna sytuacja żywnościowa na koczowisku i panujący przez całą zimę głód.
Ostatecznie "pomoc" władz miasta zakończona została groźbą ewikcji, bez podjętych wcześniej jakichkolwiek konsultacji z mieszkańcami koczowiska, mimo świadomości złej sytuacji materialnej i socjalnej tej społeczności.

Aktualnie sytuacją zainteresowało się także Amnesty International, które wzywa do przesyłania wiadomości listowych, a także na portalach Facebook i Twitter, do władz miasta Wrocławia w celu zaprzestania ewikcji i podjęcia próby znalezienia innego rozwiązania problemu.
więcej informacji:
http://amnesty.org.pl/no_cache/aktualnosci/strona/article/7859.html
http://www.amnesty.org/en/news/imminent-eviction-roma-poland-must-be-sto...

5 kwietnia 2013 przedstawiciele społeczności koczowiska, wraz z członkami Stowarzyszenia Nomada złożyli list do prezydenta miasta Rafała Dutkiewicza z prośbą o pomoc i zrozumienie ich sytuacji.
Oto treść listu:
"Zwracamy się z prośbą o pomoc i zrozumienie naszej trudnej sytuacji. Dostaliśmy wezwanie do opuszczenia byłych ogródków działkowych przy ul. Kamieńskiego, gdzie znajduje się centrum naszego życia - nasze jedyne domy. Mieszkamy tam od kilku lat, a w Polsce niektórzy z nas od kilkunastu. Większość naszych dzieci urodziła się w Polsce, duża część we Wrocławiu. Często nie mówią już po rumuńsku, tylko po polsku i w romani. W ramach zajęć organizowanych przez różne organizacje dwa razy w tygodniu chodzą do szkoły, gdzie uczą się pisać i czytać, chcielibyśmy wysłać je do prawdziwej szkoły.
Czujemy się mieszkańcami tego miasta. Nie mamy się dokąd wyprowadzić. Czy moglibyśmy liczyć na wsparcie i wskazanie nam innego terenu, gdzie moglibyśmy się osiedlić?.
Zdajemy sobie sprawę, że nasze sąsiedztwo może być uciążliwe dla mieszkańców ul. Kamieńskiego, bo jest nas wielu i często zwracamy się do nich o pomoc. Jednocześnie tylko dzięki pomocy innych ludzi nasze dzieci nie chodzą głodne i mają prowizoryczny, ale dach nad głową i ciepło.
Prosimy o pomoc, bo nasza sytuacja jest bardzo trudna, nie mamy gdzie wracać, a nawet w Rumunii nie mamy szans na normalne życie. My nie chcemy tak żyć, ale też nie mamy wykształcenia, pracy, majątku, dlatego wychodzimy na ulice i żebrzemy o pieniądze na jedzenie, leki czy inne produkty potrzebne do życia. Niektórzy mówią, że mamy drogie samochody, tak naprawdę parę rodzin ma stare samochody, którymi czasem przeprowadzają się z miejsca na miejsce i to jest jedyny ich majątek.
Gdyby znalazła się jakaś praca dla nas, to z chęcią byśmy ją podjęli i zaangażowalibyśmy się w rozwój i prace na rzecz miasta Wrocławia. Proszę tylko dać nam szansę. Chcemy zostać we Wrocławiu i integrować się ze społeczeństwem tego miasta."

Z wyrazami szacunku,

w imieniu Romów rumuńskich ich przedstawiciele:
Ita Stoica, Nicolai Stoica, Ion Ciurar."

W napisaniu listu Romom pomogli przedstawiciele Nomady, Domu Spotkań im. Angelusa Silesiusa i dr Paweł Lechowski, etnolog, znawca kultury romskiej, który pełnił rolę tłumacza.

Czyściciel kamienic działa w Gnieźnie

Kraj | Lokatorzy

Znany w Poznaniu Piotr Ś. żąda od władz miasta usunięcia kwiaciarek z lokalu w centrum starówki. Miejscy urzędnicy twierdzą że miasto ma prawo do części lokalu, a działania czyścieciela określają jako zastraszanie. Kwiaciarki, które mają w kamienicy 15 stoisk, nie mogły wejść rano do środka, bo zamek w drzwiach był uszkodzony. Trzeba było go wymienić. Kobiety przyznają, że od miesiąca nie mogą spokojnie pracować w lokalu przyznanym im przez władze miasta na czas remontu targowiska. - Jakieś mafiosa przyjeżdżają, zastraszają, po prostu się boimy - mówią naszemu reporterowi.

Dyrektor gospodarowania lokalami w urzędzie miejskim Mariola Landowska przyznała, że sprawę uszkodzenia zamków zgłoszono policji. Dodała że u prezydenta Gniezna pojawił się człowiek znany w Poznaniu, który twierdzi że jest prawowitym najemcą lokalu i domaga się usunięcia kwiaciarek.

Wrocław: Władze chcą eksmitować koczowisko Romów

Kraj | Dyskryminacja | Lokatorzy

Straż Miejska dała mieszkającym przy Kamieńskiego Romom dwa tygodnie na opuszczenie zajmowanej przez siebie działki.

W 15 barakach żyje ok. 50 osób, głównie dzieci. Próba eksmitowania ich rok temu polegała na nalocie policyjnym zorganizowanym o 6 rano. Takie działanie zostało uznane za "nieprofesjonalne" (sic!) więc tym razem postanowiono zacząć od dostarczenie pism.

Jeżeli się nie wyprowadzą dostaną mandaty po 500 zł. Jest to typowy sposób terroryzowania osób bezdomnych stosowany między innymi na Węgrzech.

Powodem usunięcia Romów są skargi bliżej nieokreślonych mieszkańców okolic, którzy są przez Romów krzywdzeni z tytułu, iż... obniżają ceny nieruchomości.

Warszawa: Po śmierci dwójki osób na Kijowskiej - dwa pożary na Łomżyńskiej

Kraj | Lokatorzy

Po godzinie 23:00 w środę doszło do pożaru opuszczonej kamienicy przy ulicy Łomżyńskiej. Godzinę później ogień pojawił się w budynku obok.

Pożar wybuchł m.in. w przedpokoju jednego z mieszkań z którego lokator zdołał uciec. Tylko dzięki temu przeżył. Zaraz potem wybuchł pożar w drugiej kamienicy w pustostanie. Ewakuowano stamtąd sześć osób zajmujących pustostany.

Spaleniu uległy znajdujące się w lokalu szmaty, makulatura i stare meble. Znajdujące się tego typu śmieci na klatkach schodowych to problem prawie każdej kamienicy.

Warszawa: Dzielnica Bemowo eksmituje lokatorów do kontenerów. To pilotaż

Kraj | Lokatorzy

Wraca pomysł kontenerów socjalnych dla zadłużonych lokatorów. Tym razem chcą je stawiać władze Bemowa. Na początek dwa, na osiedlu Mory. Takie plany dotychczas w Warszawie nie przechodziły. Cztery lata temu burza o kontenerowe osiedle dla kilkunastu osób wybuchła na Żoliborzu. Skończyło się awanturą, protestami nawet z Kancelarii Prezydenta RP, a formalnie projekt przepadł z powodu problemów z nieforemną działką. Socjalny budynek (nie kontener) planował budować Wawer, ale ostatecznie dzielnica uznała, że to chybiony pomysł. Polityka władz miasta jest taka, żeby nie tworzyć osiedli socjalnych, skupisk osób po wyrokach. Socjalne osiedla budzą ogromne protesty ze względu na groźbę stworzenia skupisk osób zagrożonych wykluczeniem społecznym.

Bemowo ma 120 wyroków eksmisyjnych z prawem do mieszkania socjalnego. I zaledwie 15 takich lokali, zajętych zresztą przez lokatorów. To mieszkania o niskim standardzie, małym metrażu i niskim czynszu (podniesionym ostatnio do 1,45 zł za m kw.). Dlatego urzędnicy wpadli na pomysł, żeby urządzić mieszkania socjalne w kontenerach. Jak się dowiadujemy, ma to być program pilotażowy: na początek dwa kontenery. Dzielnica planuje na nie wydać 60 tys. zł. - Myśleliśmy na początku o domkach holenderskich [zwykle służą do letniego wypoczynku - przyp. red.], ale okazało się, że nie spełniają norm budowlanych, np. mają za nisko sufit - tłumaczy rzecznik Bemowa. - Dlatego decydujemy się na kontenery.

Warszawa: Kolejny pożar na Pradze. Dwie osoby spłonęły

Kraj | Lokatorzy | Ubóstwo

27 marca o godzinie 22:00 na Kijowskiej w jednej z altanek ogródków działkowych doszło do kolejnego pożaru w tej dzielnicy.

W ogniu zginęły dwie osoby. Poszkodowanych jest również troje innych. Na razie nie wiadomo co było przyczyną pożaru. Podejrzewa się, że osoby przebywały w altance gdyż nie miały innego dachu nad głową, a pożar wybuchł na skutek braku odpowiednich zabezpieczeń prowizorycznego ogrzewania.

Istnieje również prawdopodobieństwo, iż w sprawie maczał palce ktoś inny.

Warszawa: Tydzień patroli przeciwpożarowych na Pradze

Kraj | Lokatorzy | Ruch anarchistyczny

Reaktywowane patrole przeciwpożarowe trwają. Pożary chwilowo ustały jednak sytuacja jaka panuje w kamienicach na ulicy Brzeskiej i Targowej nakazuje nam zachować czujność.

W mediach podano informację o powstaniu specjalnej grupy śledczej do zajmowania się pożarami. Doszło nawet do aresztowań na dzielnicy. Nie jest to jednak żadna nowość.

Aresztowania miały miejsce również rok wcześniej co nie miało żadnego wpływu na sytuację.

Nie chodzi tutaj tylko o to, że czyściciele kamienic znaleźli sobie nowych najemników, a sami pozostali nie tknięci. Władze nie zadbały o zainstalowanie zabezpieczeń przeciwpożarowych oraz remont wnętrz kamienic na które jej mieszkańców nie stać.

Warszawa: Protest przeciwko niszczeniu Pragi "Ogniem i Metrem"

Kraj | Lokatorzy | Protesty

W sobotę mieszkańcy kamienic w dzielnicy Praga-Północ w Warszawie zorganizowali protest przeciwko zagrożeniu życia i zdrowia wynikającego z niedbalstwa władz przy budowie metra. Poruszająca się pod ziemią tarcza powoduje pęknięcia w kolejnych kamienicach położonych przy ul. Targowej. Ponadto, dotychczasowe uszkodzenia kamienic położonych przy pl. Wileńskim, wynikające z braku zabezpieczeń podczas budowy stacji, nie zostały przez wykonawcę usunięte.

Decyzja o istnieniu zagrożenia życia i mienia Powiatowego Inspektoratu Budowlanego, wydana wobec lokali położonych w budynku przy ul. Targowej 70, została anulowana decyzją Wojewódzkiego Inspektoratu Budowlanego, co jasno wskazuje na polityczne naciski i chęć ukrycia zagrożeń.

Protestujący wspomnieli również o innych przyczynach niszczenia tego co pozostało po zabytkach dzielnicy i szalejących pożarach wywołanych przez "nieznanych sprawców". Nikt nie ma wątpliwości, że pożary wywoływane są przez tzw. "czyścicieli kamienic". Odwołując się do znanych faktów historycznych, mieszkańcy skandowali: "Wojna Pragi nie spaliła, a PO to uczyniła".

Protest mieszkańców wsparli działacze Komitetu Obrony Lokatorów i Związku Syndykalistów Polski.

Warszawa: W godzinach nocnych odbył się patrol przeciwpożarowy

Kraj | Lokatorzy | Ruch anarchistyczny

Około północy na ulice Pragi wyruszyła grupa Patrolu Okrzejówek, której celem jest powstrzymanie tajemniczych pożarów kamienic objętych procesem gentryfikacyjnym.

Patrol ruszył m.in. ze względu na możliwość wybuchu jeszcze jednego pożaru tego dnia oraz na fakt, iż mało kto wierzy w fakt istnienia grupy śledczej mającej na celu schwytanie podpalacza oraz zleceniodawców podpaleń.

Patrol odwiedził ulicę Brzeską szczególnie narażoną na podpalenia. Odbył również kilka rozmów z mieszkańcami tej ulicy udzielając instrukcji jak zabezpieczyć się przed pożarem. Dobrze oceniony został stan piwnic, które były szczelnie zamknięte. Apelujemy do wszystkich o zwrócenie uwagi na budynki na tej ulicy w ciągu dnia!

Warszawa: Protest mieszkańców przeciw zniszczeniom spowodowanym budową metra

Lokatorzy
2013-03-23 11:00
2013-03-23 12:00

Komitet Obrony Lokatorów zaprasza na kolejny protest mieszkańców ul.Targowej w związku z brakiem zabezpieczenia budynków przed zniszczeniem podczas budowy metra.

Mimo dobrze brzmiących obietnic inwestora, nie zmieniło się nic. Musimy więc działać.

Sobota 23 marca, godz. 11:00, róg Al. Solidarności i ul. Targowej.

Ogniem i Metrem

Blog | Lokatorzy

Brońmy naszej dzielnicy, zanim będzie za późno!

Budynek przy Inżynierskiej 3 w Warszawie palił się pod koniec stycznia. W ostatnim tygodniu paliła się Brzeska 5, następnie Targowa 14. Dziś znowu paliły się garaże przy Brzeskiej 5. Kamienice przy ul. Targowej pękają z powodu niedbalstwa inwestora i wykonawcy. Rzecznik dzielnicy Praga-Północ, podczas organizowanych w lecie wycieczek po zrujnowanej przez zaniedbania Pradze, wyrażała pragnienie, by całą dzielnicę zrównano z ziemią. Dziś jej marzenie staje się rzeczywistością.

Zabytkowe kamienice płoną, bo bardziej opłaca się je zburzyć, niż wyremontować. Taniej jest wysiedlić lokatorów do baraków socjalnych, niż zapewnić im godne miejsce do zamieszkania. Zabezpieczenie kamienic podczas budowy metra kosztuje zbyt drogo? Co za problem? Na miejscu zrujnowanych kamienic zbuduje się biurowce!

Wiele wskazuje na to, że władze miasta chcą zrównać Pragę z ziemią za pomocą Ognia i Metra! Nie pozwólmy na to! Przyłącz się do naszych działań!

  • Komitet Obrony Lokatorów zaprasza na kolejny protest mieszkańców ul. Targowej w związku z brakiem zabezpieczenia budynków przed zniszczeniem podczas budowy metra.
    Sobota 23 marca, godz. 11:00, róg Al. Solidarności i ul. Targowej.
  • Współdziałaj z patrolami przeciwpożarowymi, tzw. „Okrzejówkami” organizowanymi przez Związek Syndykalistów Polski. Jeśli chcesz pomóc w patrolowaniu dzielnicy, zgłoś się na adres: info@zsp.net.pl

Warszawa: Pożar kolejnej kamienicy na Pradze

Kraj | Lokatorzy

Pożar wybuchł tym razem w kamienicy na Targowej 14, tuż przy linii średnicowej. Ogień pojawił się na poddaszu oficyny budynku. Pożar wybuchł przed godz. 15 na poddaszu oficyny kamienicy. - Na miejscu pożaru są trzy wozy strażackie i karetka pogotowia. Pali się kamienica na tyłach.

Budynek przy Targowej 14, stojący tuż przy nasypie kolejowym, ma aż trzy oficyny. Pożar wybuchł w drugiej z nich. Strażacy, aby dostać się do źródła ognia, musieli przedrzeć się przez dwa podwórka. Ogień nie zajął zbyt dużej przestrzeni, jednak zadymione były wszystkie podwórka. Po godz. 15.50 strażacy zakończyli akcję gaśniczą. Wciąż jednak są na miejscu. Kamienica w części była zamieszkana.

To już trzeci pożar kamienicy komunalnej na Pradze w ciągu ostatnich miesięcy. Sytuacja staje się równie dramatycyna jak pod koniec 2011 r. Kres podpaleniom położyły wtedy protesty mieszkańców i patrole obywatelskie.

Warszawa: Pikieta pod prokuraturą ws. zabójstwa Jolanty Brzeskiej

Kraj | Lokatorzy

Dziś o 16:30 odbyła się pikieta w proteście przeciwko nieudolnym działaniom prokuratury, która dwa lata zwlekała z wykluczeniem samobójstwa jako przyczyny śmierci działaczki lokatorskiej, a teraz próbuje umorzyć śledztwo.

Zebrało się około 50 osób, które wspomniały okoliczności śmierci działaczki oraz terror jakiemu była ona poddawana przez znanego czyściciela kamienic Marka M., który obecnie terroryzuje jej córkę. Pikietę zorganizowały wspólnie działające w Warszawie organizacje lokatorskie WSL, KOL, KSS, skłotersi z Syreny oraz członkowie innych stowarzyszeń.

W związku z pożarami na Pradze, podczas zgromadzenia ogłoszona została reaktywacja tak zwanych Okrzejówek - oddolnych patroli przeciwpożarowych zainicjowanych przez Związek Syndykalistów Polski w Warszawie.

Kanał XML