Prawa pracownika
Zwolniona sanitariuszka popełniła samobójstwo
Akai47, Pią, 2010-12-31 18:24 Prawa pracownikaTrzy dni przed Wigilią dyrektor Szpitalu Specjalistycznego w Zabrzu poinformował, że w ciągu tygodnia chce zwolnić 28 pracowników. Jedną z kandydatek do zwolnienia, 42-letnia Bożena, sanitariuszka z izby przyjęć, w pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia popełniła samobójstwo. W czwartek ją pochowano.
Z sprawozdania finansowego szpitalu wynika, że zakończy rok na plusie. NFZ wypłacił szpitalowi kilka dodatkowych milionów za ponadlimitowych pacjentów przyjętych w poprzednich latach. W październiku na spotkaniu z dyrekcją pracownicy zostali zapewnieni, że do końca roku zwolnień nie będzie. Jednak na trzy dni przed Wigilią dyrektor Tadeusz Urban zawiadomił związki zawodowe, że zamierza do końca roku wypowiedzieć umowy o pracę 28 osób. Na liście znalazło się 20 lekarzy, jedna technik rtg., jedna pielęgniarka, jedna sterylizatorka i pięć sanitariuszek.
Kobiety dyskryminowane na rynku pracy
Tomasso, Czw, 2010-12-30 21:24 Kraj | Dyskryminacja | Prawa kobiet/Feminizm | Prawa pracownikaSytuacja kobiet na rynku pracy jest o wiele gorsza niż mężczyzn – wynika z raportu opublikowanego przez Główny Urząd Statystyczny. W 2009 roku było aktywnych zaledwie 47,5 proc. kobiet w wieku ponad 15 lat i 63 proc. mężczyzn. Na 1000 czynnych zawodowo mężczyzn przypadało 575 biernych, a na 1000 czynnych zawodowo kobiet aż 1104 biernych. GUS zwraca też uwagę, że odsetek kobiet aktywnych zawodowo w porównaniu z 2003 rokiem nieznacznie, ale zmniejszył się i wciąż należy do najniższych w Unii Europejskiej.
Równie alarmująco wyglądają statystyki osób pracujących. W 2009 roku pracowało jedynie 43,3 proc. kobiet i 58,3 proc. mężczyzn, a przepaść między płciami od wielu lat utrzymuje się. Według danych GUS bezrobocie w większym stopniu dotyka kobiety niż mężczyzn. W ubiegłym roku stopa bezrobocia wśród kobiet wynosiła 9 proc., a wśród mężczyzn 8,3 proc.. Kobiety częściej niż mężczyźni są również zagrożone długotrwałym bezrobociem. Zgodnie z danymi urzędów pracy w 2009 roku aż 30,3 proc. bezrobotnych kobiet i 21,1 proc. bezrobotnych mężczyzn pozostawało bez pracy dłużej niż rok.
Starachowice: Dwaj związkowcy z Gerdy przywróceni do pracy
Yak, Czw, 2010-12-30 14:14 Kraj | Prawa pracownikaW zeszłym tygodniu pisaliśmy o tym, że władze fabryki Gerda w Starachowicach wyrzuciły całą komisję zakładową świeżo założonego związku "Solidarność".
Dwóch związkowców ze starachowickiej fabryki zostało przywróconych do pracy. Jak pisze "Gazeta", prezes spółki zapewnia, że nie wiedział, iż należą do powstającego związku i zapowiada, że nie będzie utrudniał tej działalności.
Związkowcy z zakładu Gerda 2 w Starachowicach spotkali się w poniedziałek z prezesem Tomaszem Deroniem. Rozmawiali o zwolnieniu z pracy dziewięciu pracowników. Stało się to w ostatnią środę, dzień po tym, jak prezes został poinformowany o powstaniu w spółce tymczasowego zarządu NSZZ "Solidarność". Deroń wycofał zwolnienia dwóch osób: przewodniczącego Radosława Kiełbasy i jego zastępcy Krzysztofa Susło. Są oni na liście trzyosobowego zarządu tymczasowego "S". Wczoraj odebrali dokument potwierdzający anulowanie wręczonego im w ubiegłym tygodniu zwolnienia. W sprawie pozostałych prezes zdania nie zmienił. W rozmowach uczestniczył Waldemar Bartosz, przewodniczący Zarządu Regionu Świętokrzyskiego NSZZ "S".
Grecja: Imigrant z Egiptu zginął pracując na czarno w Ministerstwie Pracy
Vino, Nie, 2010-12-26 11:58 Świat | Dyskryminacja | Prawa pracownikaJak informuje internetowy serwis From the Greek Streets Emad Aziz, 32 – letni imigrant z Egiptu zginął w zeszłą niedzielę pracując na czarno w... gmachu Ministerstwa Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Atenach.
Egipcjanin był zatrudniony przez agencję pracy tymczasowej zakontraktowaną przez ministerstwo, która wykorzystując luki w obowiązujących w Grecji przepisach nie zapewniła mu ubezpieczenia. Aziz spadł z trzeciego piętra myjąc okna w ministestwie. Został przewieziony do szpitala, gdzie zmarł. Był ojcem czwórki dzieci.
Vlasia Papathanasi, sekretarz generalny związku zawodowego personelu sprzątającego i pomocy domowych zwraca uwagę na fakt, że ze względu na obowiązujące przepisy agencje pracy tymczasowej nie są zobowiązane do opłacania za swych pracowników składek na ubezpieczenie społeczne, co w razie wypadku stawia ich i ich rodziny w beznadziejnej sytuacji. Związek organizuje demonstrację w tej sprawie przed budynkiem, w którym zginął Aziz w najbliższą środę o godzinie 18.
Emerytury będą stanowić jedną trzecią pensji
Tomasso, Pią, 2010-12-24 20:24 Kraj | Gospodarka | Prawa pracownika | UbóstwoEmerytury dzisiejszych nastolatków będą bardzo niskie. Na starość nie dostaną nawet jednej trzeciej ostatniej pensji. Tak wynika z analizy przygotowanej dla premiera przez doradzającą mu Radę Gospodarczą. Raport ma pomóc premierowi podjąć decyzję o przyszłości otwartych funduszy emerytalnych. Obliczenia przeprowadzono dla siedmiu scenariuszy. Od poprawy funkcjonowania OFE, przez różne warianty obniżenia składki do funduszy, aż po przekazywanie im zamiast gotówki specjalnych obligacji emerytalnych.
Z wyliczeń przygotowanych dla rady przez niezależnego aktuariusza wynika, że bez względu na to, który wariant wybierze premier, emerytury dzisiejszych nastolatków będą o połowę niższe niż obecne. W 2060 r. stopa zastąpienia (czyli stosunek pierwszej emerytury do ostatniego wynagrodzenia) wyniesie od 29 do jedynie 33 proc. Dla porównania - jeszcze w 1998 r. emeryci dostawali średnio ok. 65 proc. ostatniej pensji.
Starachowice: Gerda zwalnia związkowców
Czytelnik CIA, Pią, 2010-12-24 18:01 Kraj | Prawa pracownika | RepresjeWładze fabryki Gerda w Starachowicach wyrzuciły całą komisję zakładową świeżo założonego związku "Solidarność" – donosi Gazeta Wyborcza. Sprawa rozegrała się błyskawicznie: we wtorek do prezesa zakładu produkcyjnego Gerda 2, Tomasza Deronia, została złożona informacja o powołaniu związku i lista założycielska. Następnego dnia wszyscy z listy otrzymali wypowiedzenia.
Strajk generalny w Grecji. Starcia na ulicach
XaViER, Śro, 2010-12-15 14:44 Świat | Gospodarka | Prawa pracownika | Protesty | Strajk | Ubóstwo Trwa siódmy już w tym roku strajk generalny w Grecji przeciwko przerzucaniu na barki pracowników kryzysu wywołanego przez kapitał. W Atenach i Salonikach doszło do walk protestujących z policją. W ateńskiej demonstracji uczestniczy 100.000 osób.
Protestujący spalili wejście do Ministerstwa Gospodarki, następnie przeszli pod parlament, gdzie doszło do starć z policją, która rozproszyła demonstrujących za pomocą pałek i gazu łzawiącego. Mimo tego walki trwają, a protestujący się przegrupowują i odpowiadają kontratakami za pomocą kamieni i butelek z benzyną. Demonstrujący zaatakowali także luksusowe hotele w pobliżu parlamentu, gdzie spalili kilka drogich aut. Poszedł z dymem także jeden wóz policyjny. W okolicach politechniki kilku policjantów próbowało wjechać motocyklami w protestujących, ale ci ich ściągnęli na ziemię i pobili. Protestujący zaatakowali także byłego ministra Kostisa Hatzidakisa, który wdał się z nimi w utarczkę słowną.
Prokuratura i sądy po stronie pracodawców
Renegade, Śro, 2010-12-15 11:24 Kraj | Prawa pracownikaWiększość zawiadomień do prokuratury kierowanych przez inspektorów pracy nie trafia do sądów. Te, które trafiają, często są umarzane. Inspektorzy pracy czują się bezsilni, gdy pracodawcy udaremniają ich kontrole, np. nie wpuszczają na teren zakładu, nie odpowiadają na wezwania, odmawiają dostępu do dokumentacji.
Sąd Rejonowy w Elblągu umorzył postępowanie w sprawie złośliwego niewypłacania pensji przez właścicieli cukierni, mimo że dysponował opinią grafologa, która potwierdzała fałszowanie listy płac przez pracodawcę. Prokurator nie złożył zażalenia na tę decyzję.
To tylko jeden z przykładów spraw zgłaszanych wymiarowi sprawiedliwości przez inspektorów pracy, które są umarzane bez racjonalnego uzasadnienia.
Od stycznia do listopada tego roku inspekcja pracy złożyła 1082 zawiadomienia do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez pracodawców. Do 13 grudnia prokuratura skierowała do sądu zaledwie 70 aktów oskarżenia, a ukaranych zostało tylko 12 pracodawców. W tym czasie zdążyła umorzyć 197 spraw, a w 110 przypadkach w ogóle odmówiła wszczęcia postępowania.
W trzech pierwszych kwartałach tego roku o blisko połowę (do 144 mln zł) wzrosła kwota niewypłaconych wynagrodzeń. Przybyło 8 tys. firm, które nie płacą świadczeń pracownikom (łącznie jest to już 72 tys. pracodawców). Coraz częściej ignorują też inspektorów pracy. Z 30 zawiadomień do prokuratury złożonych do połowy roku przez Okręgowy Inspektorat Pracy w Rzeszowie aż 20 dotyczyło właśnie udaremniania kontroli.
Hiszpania: Rząd chce przedłużyć stan wyjątkowy
Akai47, Wto, 2010-12-14 23:59 Świat | Prawa pracownika | RepresjeRząd Hiszpanii poprosił we wtorek parlament o przedłużenie o miesiąc, do 15 stycznia, stanu wyjątkowego wprowadzonego 4 grudnia w celu zakończenia dzikiego strajku kontrolerów lotów - poinformował szef MSW Alfredo Perez Rubalcaba.
Zobacz: Rząd straszy stanem wyjątkowym | Rząd wprowadza stan wyjątkowy na lotniskach
Suwałki: Prezes PKS SA ukarany za nielegalne zwolnienie związkowców
Yak, Wto, 2010-12-14 23:02 Kraj | Prawa pracownika Stanisław Biłda, prezes spółki PKS SA w Suwałkach został uznany za winnego rażącego naruszenia prawa pracy. Sąd Rejonowy w Suwałkach uznał, że popełnił zarzucane mu wykroczenia i wymierzył mu karę grzywny w wysokości 8 tysięcy złotych.
- Zwalniając bez wypowiedzenia związkowców prezes naruszył prawo - powiedziała w uzasadnieniu sędzia Katarzyna Wierzbińska.
Czytaj też: Proces o nielegalne zwolnienie związkowców PKS | Oświadczenie ZSP-Warszawa: Solidarność z walczącymi pracownikami PKS Suwałki
Wyrok jest nieprawomocny, a stronom przysługuje prawo do wniesienia apelacji. Radości z ogłoszonego wyroku nie krył Jarosław Żaborowski, zwolniony dyscyplinarnie w kwietniu przewodniczący Samorządnego Niezależnego Związku Zawodowego Pracowników PKS w Suwałkach. - Wyrok satysfakcjonuje zarówno mnie jak i pracowników PKS-ów w Suwałkach - dodaje. - Myślę, że nie trzeba czekać do uprawomocnienia się wyroku, ponieważ rada nadzorcza, która ma uprawnienia, aby odwołać go z zajmowanego stanowiska, jak najszybciej powinna zareagować i odwołać tego pana z funkcji prezesa PKS-u - mówi Żaborowski.
Solidarność z walczącymi pracownikami PKS Suwałki
Yak, Wto, 2010-12-14 22:33 Prawa pracownika | Publicystyka | TransportStanowisko ZSP Warszawa w sprawie roli instytucji państwowych w zwalczaniu działań pracowniczych.
Od wielu miesięcy trwa konflikt, pomiędzy pracownikami spółki PKS Suwałki, a zarządem. W PKS Suwałki pracuje około 400 osób. Firma działa na terenie Ełku, Augustowa, Olecka, Gołdapi i Sejn. Spółkę skomercjalizowano w 2006 r., jednak nadal jest własnością Skarbu Państwa. Nie było jasne, czy zostanie sprywatyzowana. W końcu została przejęta przez Województwo.
W zeszłym roku pojawiła się groźba redukcji, restrukturyzacji i zmiany oddziałów terenowych na zwykłe terminale. W dniu 1 kwietnia 2009 r. kierowcy w Augustowie przeprowadzili mały dziki strajk. Jarosław Żaborowski z Samorządnego Niezależnego Związku Pracowników PKS został zwolniony za swój udział w strajku. Złożył jednak pozew do sądu i został przywrócony do pracy.
W PKS Suwałki działa 6 organizacji związkowych. Pięć z nich w zeszłym roku zaczęło walczyć z proponowaną restrukturyzacją i zaproponowało komunalizację zamiast prywatyzacji. Ujawniono również podejrzane działania zarządu spółki. Udowodniono na przykład, że zarząd przelewał pieniądze z funduszu socjalnego pracowników do budżetu spółki. W poprzednich latach, pracownicy otrzymywali około 400 zł rocznie z funduszu socjalnego finansowanego z ich płac. Jednak gdy kierownictwo zaczęło pobierać pieniądze z funduszu, pracownicy nie otrzymali nic.
Związki stały na stanowisku, że pogarszająca się sytuacja finansowa spółki nie była spowodowana kryzysem, ale złym zarządzaniem. Rozpoczęła się walka o usunięcie kierownictwa.
W kwietniu 2010 r., dwóch związkowców, Jarosław Żaborowski i Bogusław Brynda z Wolnego Związku Zawodowego Kierowców, zostali zwolnieni za „działanie na szkodę spółki”. Pretekstem były ich wypowiedzi o sytuacji dla prasy.
Po zwolnieniach, zarząd starał się nastawić innych pracowników i związkowców przeciwko zwolnionym. Jest to typowy sposób manipulacji stosowany przez pracodawców w Polsce. Starają się oni przekonać pracowników, że ich działalność "doprowadza firmy do upadku" i że będzie zła dla pracowników. W tym samym czasie, pracodawcy defraudują fundusze socjalne i narzucają głodowe warunki pracownikom, którzy mają pracować więcej za mniej, byle tylko zwiększyć zysk dla szefów. W sytuacji, gdy działa wiele związków zawodowych, pracodawcy próbują wciąż izolować małe, bardziej bojowe związki i w pierwszym rzędzie zwalniają ich członków, gdy nadchodzi czas redukcji.
W ostatnich miesiącach, szefowie spacyfikowali dwa z pięciu związków, zmuszając je do rezygnacji z pierwotnych żądań i zadając kolejnym dwóm związkom potężny cios. Ale Zaborowski i Brynda się nie poddali i wnieśli sprawę do sądu, jednocześnie wzmacniając sprawę w firmie autobusowej w tym samym czasie, choć zostali zwolnieni. Z dużą satysfakcją dowiedzieliśmy się, że obaj zostali przywróceni do pracy.
Jednak sprawa się jeszcze nie zakończyła. Sąd prowadzi sprawę przeciwko Stanisławowi Bildzie, prezesowi zarządu PKS Suwałki za nielegalne zwolnienia. Decyzja ma zapaść we wtorek 14 grudnia.
Naszą wściekłość budzi powszechne używanie sformułowania “działanie na szkodę firmy” przeciw związkowcom, którzy prowadzą swoją działalność. Jeden z naszych kolegów z ZSP został zwolniony właśnie pod takim zarzutem i podjął walkę. Wkrótce słyszeliśmy o związkowcach w całym kraju, których spotkał podobny los. Najczęściej zostali zwolnieni po udzieleniu wywiadu w prasie. Taki powód zwolnienia jest niczym więcej jak środkiem represji wymierzonym wobec pracowników i ich działalności i ogranicza im możliwość ujawniania nielegalnej działalności w ich miejscach pracy, co jest w Polsce nagminne.
Sądy pracy, które mają chronić praw pracowniczych, często przystają na taką argumentację. Nawet jeśli ustalą, że pracownik został nielegalnie zwolniony, często odmawiają przywrócenia do pracy. Jesteśmy bardzo zadowoleni, że Zaborowskiego i Bryndę nie spotkał ten sam los - ale to właśnie spotyka większość działaczy związkowych w Polsce.
Widzimy też inny poważny problem. W konfliktach pracowniczych, pracownicy ponoszą największe ryzyko represji i mają najwięcej do stracenia. Wielu zwolnionych ma kłopoty ze znalezieniem innej pracy i trafia na czarne listy. Z powodu swoich często niskich zarobków, pracownicy, którzy stracą pracę natychmiast popadają w zadłużenie i wszystkie związane z tym problemy. Tak więc pracownicy otrzymują jasny komunikat, że mogą wiele stracić, jeśli podejmą walkę.
Z drugiej strony, szefowie, gdy zostaną uznani za winnych nielegalnego zwolnienia, ryzykują najwyżej grzywnę w wysokości 30 tys. złotych. Wiele firm woli ryzykować grzywnę w tej wysokości, żeby pozbyć się niewygodnych związkowców. Ale rzadko kto otrzymuje grzywnę w takiej wysokości. W przypadku Zaborowskiego i Bryndy, Państwowa Inspekcja Pracy sama zasugerowała, że grzywna w wysokości 3 tys. złotych będzie bardziej odpowiednia.
W tej sytuacji bardzo wyraźnie widać, po czyjej stronie naprawdę stoi prawo. Wzywamy wszystkich pracowników, by uświadomili sobie, że państwo i jego instytucje nie gwarantują, że sprawiedliwości stanie się zadość.
Potrzebujemy zatem solidarności pracowników, wspólnych działań, organizacji i akcji bezpośrednich w miejscu pracy. Dzięki takim działaniom można skutecznie pociągnąć szefów do odpowiedzialności, a być może nawet usunąć ich ze stanowiska.
ZSP Warszawa
Bangladesz: 20 osób zginęło w pożarze fabryki odzieży
Akai47, Wto, 2010-12-14 12:55 Prawa pracownikaCo najmniej 20 osób zginęło, a ponad 100 zostało rannych w pożarze, do którego doszło w fabryce odzieży w mieście Ashulia, pobliżu Dhaki. Na zmianie było ponad 10 tysięcy pracowników, w większości kobiety. W zakładzie, należącym do Hamim Group, pracuje na wszystkich zmianach 41 tys. osób.
W fabrykach w Bangladeszu bardzo często dochodzi do tragicznych w skutkach pożarów z powodu fatalnych warunków bezpieczeństwa pracy.
12 grudnia w Dakce i Ćittagon doszło do gwałtownych starć pomiędzy policją a protestujących pracowników. Policja użyła przeciwko protestującym ostrej amunicji. Trzy osoby zginęły, a ok. 100 zostało rannych w starciach.
Północnokoreańscy niewolnicy pod Wrocławiem
Czytelnik CIA, Wto, 2010-12-14 12:33 Prawa pracownikaJak informuje Radio Wrocław, na jednym z osiedli koło Wrocławia koreańscy pracownicy nie dostają pieniędzy za pracę. W Wysokiej budowane jest osiedle mieszkaniowe. Pracuje tam około dwudziestu robotników z Korei Północnej, którzy za swoją pracę dostają jedynie pożywienie i miejsca noclegowe w kontenerach socjalnych na palcu budowy, nie dostają natomiast wynagrodzenia. Przełożeni ciągle ich nadzorują i nie mogą opuszczać terenu budowy.
Deweloper twierdzi, że to pracownicy podwykonawcy. Podwykonawca z Olsztyna jednak nie zatrudnia Koreańczyków, tylko podwynajmuje ich od koreańskiej firmy. Urząd Wojewódzki we Wrocławiu nie ma informacji o pobycie i pracy osób pochodzenia północnokoreańskiego na terenie Dolnego Śląska, ponieważ nie wydawał odpowiednich pozwoleń. Pozwolenia takie wydał natomiast Urząd Wojewódzki w Olsztynie. Pobyt robotników został zorganizowany za pośrednictwem Ambasady Korei Północnej.
USA nie pomoże poszkodowanym ratownikom z 11 września
Tomasso, Sob, 2010-12-11 12:06 Świat | Prawa pracownika | Tacy są politycySenatorowie nie zgodzili się, żeby ratownicy z Nowego Jorku, którzy po 11 września 2001 r. nawdychali się toksycznych pyłów, dostali 7 mld dol. na leczenie i pomoc. "To jeden z najbardziej wstydliwych dni w historii Senatu" - skomentował dziennik "The New York Times". Pomoc miała objąć 60 tys. strażaków, policjantów i ochotników, którzy 11 września 2001 r. i w następnych dniach uczestniczyli w akcji ratunkowej, a potem w akcji usuwania gruzów po zniszczonych wieżach World Trade Center w Nowym Jorku. Był wśród nich policjant James Zadroga, który w 2006 r. umarł na chorobę płuc w wieku zaledwie 35 lat.
Niektórzy republikanie upierają się, że nie przyjmą żadnej ustawy, dopóki nie zostanie przegłosowane utrzymanie ulg podatkowych dla najbogatszych, które wprowadził prezydent George Bush. Obama był temu długo przeciwny, bo ulgi podatkowe dla milionerów kosztować będą budżet 700 mld, jeśli zostaną utrzymane przez następną dekadę. Zgodził się jednak na kompromis z Republikanami.
Strajk weterynarzy - możliwy paraliż rzeźni
Vino, Czw, 2010-12-09 21:26 Kraj | Prawa pracownika | ProtestyOd 1 stycznia 2011 roku lekarze weterynarii przestaną wystawiać świadectwa zdrowia i badać zwierzęta. Handel mięsem zostanie sparaliżowany. Staną rzeźnie, do których nie może przybyć żaden transport nie zaopatrzony w dokument, potwierdzający bezpieczeństwo zwierząt. Powodem jest trzykrotne obniżenie stawki za kontrolę przez ministra rolnictwa. Zagrożony jest program zwalczania choroby Aujeszkiego wart setki milionów złotych.
Taka jest reakcja 6 tysięcy lekarzy weterynarii wolnej praktyki na rozporządzenie ministra rolnictwa o trzykrotnym obniżeniu stawki za kontrolę w stadach. Do końca roku minimalna opłata za badania wyniesie jeszcze 45,5 złotych, a po 1 stycznia 2011 roku - ma to być 15 złotych.
Krajowa Izba Lekarsko-Weterynaryjna zwraca uwagę, że opłaty za przeprowadzane badania i kontrole nie były podwyższane od 12 lat. Jej zdaniem, lekarze wolnej praktyki, których umowy z inspekcją weterynaryjną kończą się z upływem tego roku, nie powinni podpisywać nowych.