Prawa pracownika

W Wałbrzychu bezrobotni górnicy wznowili protest głodowy. Przyczyną było zablokowanie przez Marszałka Sejmu czytania projektu nowelizacji ustaw o emeryturach i rentach.

Robotnicy rozpoczęli protest na początku maja. Są bez środków do życia, a z powodu choroby zawodowej nie mogą znaleźć żadnej pracy.

Protestujący chcą by świadczenia emerytalne przysługiwały po 5 latach pracy pod ziemią i 10 latach przebywania na rencie z powodu choroby zawodowej.

Komitet strajkowy w Zakładach im. Cegielskiego w Poznaniu na 9 czerwca planuje strajk ostrzegawczy. 30 maja odbędzie się referendum strajkowe zorganizowane przez Związek Zawodowy Inicjatywa Pracownicza.

ZZIP domaga się 300 zł podwyżki, jednak zarząd twardo obstaje przy kwocie 150 zł, na którą zgodziły się już "Solidarność" i OPZZ "Metalowcy". Niezależnie od tego na 9 czerwca protestujący zaplanowali już strajk ostrzegawczy. - Chcemy pokazać, że nie żartujemy - mówi Marcel Szary z IP.

Naczelna Izba Lekarska nie przyjęła propozycji rządu. Chcą by zmiany zostały wprowadzone teraz, a nie w przyszłym roku. Zgodę zaś wywoziły trzy centrale związkowe: Solidarność, OPZZ i Forum Związków Zawodowych. Decyzje tłumacza troską o pacjenta.

Religa zaś stwierdził, że ci lekarze, którzy nie przerwą protestu, mogą zostać poddani do prokuratury. Planuje tez wysłanie lekarzy wojskowych, by przejęli obowiązki strajkujących.

Od wtorku pięciu pracowników Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacji (MPK) w Wałbrzychu protestuje, przeciwko, jak powiedzieli dla Wybiórczej uprzywilejowaniu prywatnych przewoźników. W wyniku tego stracić może prace 300 osób. Oznaczało by to koniec MPK.

Prywatni przewoźnicy są tańsi, ale stan ich pojazdów pozostawia wiele do życzenia. Mówią protestujący. Urząd miasta jest zaskoczony protestem. Mówią, że rozmowy z pracownikami MPK trwają od miesiąca. Pracownicy zaś nie przypominają sobie żadnej dyskusji.

Skończył się trwający kilka tygodni protest i głodówka konduktorów, którego powodem były planowane od 1 czerwca zwolnienia. Prace miało stracić 283 konduktorów, zatrudnionych od 2004 roku w ramach programu aktywizacji zawodowej bezrobotnych przez Komunalny Związek Komunikacyjny Górnoślaskiego Okręgu Przemysłowego.

Program kończy się 31 maja. Kierownictwo KZK GOP postanowiło go nie kontynuować. Co wywołało opór konduktorów uważając, że jest to dla nich nieopłacalne. Sami pracownicy przestawiali wyliczenia zgodnie z którymi ich praca dawała zysk KZK GOP.

W tej sytuacji prace protestującym zapewniło miasto, a od 1 stycznia 2007 r. będą oni zatrudnieni bezpośrednio przez bytomskie Przedsiębiorstwo Komunikacji Miejskiej.

Pielęgniarki z łódzkiego szpitala im. Biegańskiego rozpoczęły okupację placówki. Będą normalnie pracowały, ale nie będą wychodziły do domu. Na następny dzień pracy czekać mają w sali wykładowej. Nie wiadomo jeszcze jak długo będzie trwał protest.

Pielęgniarki podobnie jak lekarze domagają się 30-procentowych podwyżek w tym roku i 100% w 2007 r. oraz zwiększenia wydatków na służbę zdrowia.

Ministerstwo Zdrowia planuje ograniczyć prawo do strajku lekarzy. W przypadku wystąpienia okoliczności zagrażających zapewnieniu dostępu do określonych świadczeń medycznych opłacanych ze środków publicznych, minister zdrowia mógłby nałożyć na szpitale obowiązek podjęcia w ustalonym terminie działań polegających na świadczeniu usług medycznych - informuje Gazeta Prawna.

Jest to jawna próba zastraszenia lekarzy i stłumienia niewygodnych dla rządu protestów, uważa Naczelna Izba Lekarska.

18 maja dobyły się dwa protesty. Jeden na placu Bankowym w Warszawie przeciwko planowanym zwolnieniom w Miejskich Zakładach Autobusowych. Prace ma stracić w najbliższym czasie 250 osób. Ostatecznie szacuje się, że armię bezrobotnych ma zasilić 1000 osób.

Pod koniec maja odbędzie się referendum, w którym pracownicy "Ceglorza" mają stwierdzić, czy chcą takiej formy protestu. Strajku chce Marcel Szary, przedstawiciel związku zawodowego Inicjatywa Pracownicza, który żąda 300 zł podwyżki dla pracowników, zamiast proponowanych przez zarząd 150 zł, na co zgodziły się już "Solidarność" i OPZZ (Metalowcy).

Ukazał się nowy, kwietniowy biuletyn środowisk pracowniczych (nr 7)
Inicjatywy Pracowniczej. Kliknij tutaj aby go ściągnąć (1 MB, PDF)

Związkowcy z Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa pikietują przed Ministerstwem Skarbu. Jest ich około półtora tysiąca. Domagają się, by resort skarbu przekazał pracownikom obiecane akcje firmy. Miało to się stać już w marcu tego roku, sześć miesięcy po debiucie giełdowym PGNiG we wrześniu 2005 roku.

Ministerstwo Pracy chce pomóc pracodawcom, w tym celu przygotowuje się szereg zmian w kodeksie pracy. Miedzy innymi mają zostać wprowadzone indywidualne konta czasu pracy, czyli że pracownik będzie pracował wtedy kiedy będzie potrzebny. Nie będzie wyznaczonego czasu od-do, ale w każdej chwili może zostać wezwany do pracy, na godzinę, potem na trzy. Zniesione mają być dwa dni płatnego urlopu dla osób posiadających dzieci. Zniknął by też urlop na żądanie.

Mówi się też o lokaucie i o tym, że sąd będzie badał, czy postulaty pracowników są sensowne i protest jest legalny czy też nie.

Jak podaje PAP protest lekarzy się rozszerza. W regionie śląskim kolejne dwa szpitale dołączyły do strajku: Wojewódzki Szpital Specjalistyczny Nr 2 w Jastrzębiu Zdroju i Górnośląskie Centrum Rehabilitacji w Tarnowskich Górach. Dołączyli do pracowników ośmiu innych placówek w regionie.

Rozpoczął się proces kierowniczki sieci sklepów Biedronka. Kobieta stanęła przed Sądem Rejonowym w Legnicy. Oskarżona została o łamanie praw pracowniczych. Nie przyznaje się do winy. Tłumaczy, że kierowniczką sklepu była jedynie trzy miesiące.

W demonstracji pracowników Służby Zdrowia ostatecznie wzięło udział 8 tysięcy osób. Protest rozpoczął się na placu Zamkowym, następnie manifestujący przeszli przed Sejm, a potem przed kancelarię premiera. Po drodze złożyli petycję skierowaną do minister Zyty Gilowskiej.

Do protestujących wyszli: szef rządu Kazimierz Marcinkiewicz i minister zdrowia Zbigniew Religa. Zostali przywitani gwizdami.