Ruch anarchistyczny
Obóz jakich mało...
Czytelnik CIA, Nie, 2011-08-28 10:10 Publicystyka | Ruch anarchistyczny
W tym roku, po raz piąty już z kolei, do niewielkiej miejscowości w Beskidzie Żywieckim - nieopodal Makowa Podhalańskiego - zjechali się anarchiści by rozbić swój obóz. Miejscowa ludność nie uciekała przed nimi w popłochu, ksiądz z kazalnicy ani raz się nie zająknął na ich temat a i lokalna policja raczej omijała ich obozowisko z daleka. Jednym słowem: sielanka! Ale do rzeczy.
5. Obóz Federacji Anarchistycznej rozpoczął się 14. sierpnia i trwał przez 8 dni. Frekwencyjnie było całkiem nieźle - przez obóz przewinęło się co najmniej 50 osób, ale najwięcej ludzi przybyło oczywiście w otwierający imprezę weekend (tzw. długi weekend). Na miejscu stawili się anarchiści i anarchistki, można rzec, z całej niemal Polski. Poza dużymi „aglomeracjami” jak Śląsk, Kraków, Łódź, Warszawa, Szczecin czy Lublin - byli również ludzie z mniejszych miast - Częstochowa, Koszalin, Mielec, Leżajsk, Nowa Sarzyna czy Świdnik. Jak zwykle, zabrakło reprezentantów kilku ośrodków, ale to oni, a nie ci obecni, mają czego żałować…
Pierwszy dzień obozu (14. sierpnia) był również dniem urodzin anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Pismo to, wedle polskiego ustawodawstwa, stało się pełnoletnie. 18-ste urodziny „Innego Świata” uczczono serią interesujących wykładów (o historii polskich pism anarchistycznych, potrzebie tworzenia dziś prasy trzecio-obiegowej i wspominkach Redaktora Naczelnego :) poprzedzonych krótkim wstępem jednego z organizatorów obozu (z okazji pierwszej pięciolatki) oraz hucznym ogniskiem zakrapianym produktami browarniczymi i wodą ognistą. Z tejże też okazji ukazał się okolicznościowy numer „Innego Świata” połączony w jedno z premierowym wydaniem „Gazety Obozowej” - inicjatywy która miejmy nadzieję, nie będzie jednorazowym wybrykiem obozowej ekipy. (Pisemko można pobrać tutaj). Inną atrakcją związaną z rocznicami obchodzonymi w czasie trwania obozu była możliwość samodzielnego wykonania sobie nadruku na koszulce z okolicznościowymi motywami. Metodą szablon + farba, w ciągu tygodnia, ozdobiono z całą pewnością co najmniej kilkanaście koszulek…
Kolejne dni obozu przyniosły nam zarówno strawę dla ducha (wykłady) jak i ciała (zajęcia sportowe i nie tylko…). Z zapowiadanych wykładów odbyły się niemal wszystkie (jeden wykład odpadł z powodu choroby, drugi - niestety - lenistwa), więc można było posłuchać o życiu i walce Rewolucyjnego Mściciela Jakuba Dryni (ten, z przyczyn technicznych, odbył się właściwie w pierwszy dzień obozu), historii Związku Związków Zawodowych, dzisiejszej działalności hiszpańskiej CNT, międzynarodowych kampaniach solidarnościowych w obronie pracowników czasowych, walce o prawa uchodźców - na przykładzie problemów rodziny Pobierzynów (wykład ten wywołał chyba największe emocje wśród zebranych…), poradach dla uczestników demonstracji, dyskursie i dezinformacji wokół problemów z elektrowniami atomowymi w Polsce i bezpośredniej relacji z „hiszpańskiej rewolucji” i szumu jaki wywołała ona w środowiskach wolnościowych. Większość wykładów wywoływała żywe reakcje i dyskusje które niejednokrotnie przeobrażały się w wieczorowo-nocne pogawędki przy wspólnym ognisku.
Jak to bywa wśród anarchistów - nie zawsze wszystko idzie zgodnie z planem i czasem okazuje się, że poza rzeczami które się nam nie udają, są również takie, które są dla nas niespodzianką. Tak było w tym roku na obozie. Pierwszą niespodzianką było przybycie na obóz człowieka którego na potrzeby tego tekstu nazwę X. Otóż owy X, nie dość, że okazał się bardzo sympatyczną osobą, to jeszcze postanowił zorganizować dla obozowiczów trening z samoobrony i ataku w razie ulicznej konfrontacji z wrogami wolności. Chętni znaleźli się głównie wśród facetów, ale w treningu brała udział również dziewczyna (szkoda, że tylko jedna się zdecydowała) Miejmy nadzieje, że ćwiczący nie będą musieli zbyt często używać wyćwiczonych technik w życiu, a jeśli im się to przytrafi, to niechaj będą im jak najbardziej pomocne.
Drugą niespodzianką była wizyta Michała, sympatycznego, inteligentnego ale i skromnego człowieka który postanowił żyć na styku cywilizacji i dzikiego życia, z przewagą tego drugiego. Michał mieszka ze swym koniem i kozą nieopodal miejsca w którym co roku rozbija się obóz. Drogę do obozu pokonał częściowo pieszo, częściowo wierzchem. Jego wizyta bardzo urozmaiciła życie obozowiczów. Dla niektórych była pierwszą okazją by napić się świeżego koziego mleka czy pojeździć konno „na oklep” (chętnych było wielu i każdy skorzystał z okazji). Inni mogli spróbować swych możliwości w rozpalaniu ognia tak, jak robiło się to wieki temu, albo popróbować procy - takiej samej jaką biblijny Dawid pokonał wielkiego Goliata. Niektórzy zakosztowali zupy ugotowanej z dobrodziejstw rosnących na pobliskich polach a wszyscy w zasadzie mogli pogadać z Michałem o tym, jak żyć z dala od dobrodziejstw współczesnej cywilizacji. Są pewnie tacy, co do dziś się dziwią temu, iż można żyć bez prądu i bieżącej woda, ale zapewne po obozie wielu zastanawiało się też, czy sam/sama dałabym radę żyć tak jak on. Jego wizyta z pewnością dużo wniosła do obozowej społeczności i mamy nadzieję, że nie będzie ona ostatnią i spotkamy się z nim znów za rok…
Z innych poza planowanych rzeczy mieliśmy również „rolniczy kwadrans” - pogawędkę o tym, jak samemu w „okolicznościach przyrody” wyhodować sobie różne roślinki - jak i też mogliśmy się dowiedzieć, iż zawiązany został nowy anarchosyndykalistyczny związek zawodowy o nazwie Federacja Pracownicza. Co niektórzy wybierali się również na górskie wycieczki, m.in. w nocy - by wraz z innymi przeżywać wschód słońca na Babiej Górze.
Tegoroczny Obóz Federacji Anarchistycznej nie należał do najlepszych, jeśli chodzi o samą organizację - można by rzec, iż raczej się samoorganizował a nie był organizowany - ale to pokazało, że tak naprawdę grupa pozytywnie nastawionych wobec siebie osób może „ułożyć” sobie życie ta, by każdy wiedział co ma robić i kiedy. Owszem, niektórzy się czasem „migali”, ależ czy to też nie leży w naturze człowieka? Tym bardziej anarchisty? :) Obóz JEST, dlatego, iż są ludzie którzy chcą tam przyjeżdżać i wspólnie spędzać czas - zarówno aktywnie, jak i mniej. Wbrew opiniom niektórych - że to niby przedszkole i dziecinada - obóz spełnia swoją rolę, zacieśniając więzi międzyludzkie, tworząc zalążki społeczeństwa opartego na wzajemnym zaufaniu, pomocy wzajemnej i wolności jednostki w społeczeństwie. Jeśli ktoś do tej pory tego nie zrozumiał, nie zrozumie tego chyba już nigdy.
Dziś 5. Obóz Federacji Anarchistycznej jest już tylko wspomnieniem w głowach jego uczestników. Większość z nich pewnie już zaczęła odmierzać czas do kolejnej połowy sierpnia, by ponownie spotkać się Pod sosnami… Większość z pewnością życzy Obozowi kolejnych 5 lat. My do tych życzeń się jak najbardziej przyłączamy!
Anarchiści z Południa
Warszawa: Protest ZSP przeciwko podwyżkom pod Metro Centrum
Yak, Nie, 2011-08-07 09:41 Kraj | Protesty | Ruch anarchistyczny | Transport
W sobotę, Związek Syndykalistów Polski zorganizował kolejny protest przeciwko podwyżkom na placyku przed Metro Centrum w Warszawie. Z powodu ulewy, po chwili protestujący przenieśli się do przejścia podziemnego. Tym razem, pikietujący nie zbierali podpisów pod petycjami o referendum, gdyż władze miasta postanowiły zignorować głos społeczeństwa i nie zamierzają zorganizować referendum w sprawie podwyżek, pomimo zebrania przez różne organizacje 151 tys. podpisów.
Dlatego ZSP wezwało przechodniów udających się do metra do bojkotu nowych cen komunikacji miejskiej jeżdżąc bez biletu, uczestnicząc w tzw. "kasie gapowicza", ostrzegając współpasażerów przed kontrolerami i solidaryzując się z tymi, którzy nie mają biletów przez jak najdłuższe wyciąganie biletów podczas kontroli.
Dwie jałowe perspektywy. Uwagi na marginesie książki „Bunt na sprzedaż”.
oski, Sob, 2011-08-06 17:52 Kultura | Publicystyka | Recenzje | Ruch anarchistyczny
Bez wątpienia lewica zmaga się z istotnymi wewnętrznymi problemami ideologicznymi. Te problemy ujawniają się w „zagubieniu” licznych organizacji i aktywistów. Od wielu lat poszukuje się nieustannie nowych przestrzeni teoretycznych, reformuje, przebudowuje, tworzy różne mniej lub bardziej „eklektyczne” koncepcje. To teoretyczne zagubienie przekłada się również na praktykę, gdzie trudno niekiedy określić jakie cele są celami lewicowymi, jakimi drogami je realizować. Trudno ustalić również ich „hierarchię”. Częściowo to „zagubienie” jest właściwe formacji lewicowej (tak jak i liberalnej czy konserwatywnej), a wynika ona z tego powodu, że pod tym szyldem mieszczą się zarówno socjaldemokraci jak i anarchiści. Niemniej, powyższe zdania również dotyczą lewicy radykalnej, czy, by zawęzić jeszcze bardziej, anarchizmu. Działając przez kilka lat w ruchu, biorąc udział w debatach, dostrzegam zarówno brak wspólnej teoretycznej płaszczyzny, a co z tym idzie, problemy z wyłonieniem się organizacji oraz podejmowania działań praktycznych. Dostrzegam również dominację tego co M. Bookchin określa „anarchizmem stylu życia”, a co też można określić „tendencją kontrkulturową”. Tendencja ta stanowi istotny problem teoretyczno-praktyczny.
Z powyższych powodów z przyjemnością sięgnąłem po książkę „Bunt na sprzedaż” autorstwa J. Heath i A. Potter, gdzie dokonana zostaje krytyka „idei kontrkultury”. Tym bardziej, że jest ona przeprowadzana z lewicowego punktu widzenia. Krytyka pisana z niesamowitą pasją, z przenikliwością, której można pozazdrościć. Przechodząca od analizy dzieł filmu jak np. Matrix po dzieła Freuda, Hobbesa, Deborda. Demaskująca skrywane interesy klasowe krytyków kapitalizmu, czy też „niedomówienia” czołowych alterglobalistów w stylu N. Klein. Sama ta „detektywistyczna” praca zasługuje na uwagę i refleksję. Niemniej, również ich książka jest pełna „niedomówień” czy też raczej pisana z pewnej określonej perspektywy teoretycznej, która ustanawia lewicę w określony sposób. Krytyka ta, w wielu przypadkach celna, jest skażona pewnym „totalizującym” błędem: odrzucając rewolucję kulturalną odrzucają w ostateczności wszelką rewolucję. Wychodząc od krytyki pewnej formy teoretycznej i związanej z nią praktyki na radykalnej lewicy dochodzą do krytyki ogólnej myśli radykalnej. Kończąc jako obrońcy i reformatorzy kapitalizmu.
Wydaje się jednak, że można odrzucić kontrkulturę pozostając rewolucyjnym antykapitalistą. Poniżej postaram się wskazać momenty „słuszne” i „niesłuszne” jakie odnajdzie się podczas lektury. Takie wskazanie jest o tyle istotne, że z jednych manowców autorzy wyprowadzają lewicę na manowce inne.
I. (Pseudo)rewolucyjne grzechy kontrkultury
Kontrkultura, według autorów, stanowi istotne niebezpieczeństwo dla lewicy, ale też dla wszelkiej demokratycznej polityki. Redukcja, w ostateczności, do subiektywizmu, rewolucji świadomości, prowadzi do jałowych eksperymentów z narkotykami czy religijnymi praktykami, nie zaś do kampanii na rzecz np. skrócenia czasu pracy, polepszenia warunków, ani tym bardziej do jednoczenia ludzi pracy przeciwko kapitalizmowi. Dokonując przesunięcia z analizy społecznej i takiej też praktyki na analizę duszy i praktykę indywidualistyczną, odwraca zależność wprowadzając do języka polityki język terapeutyczny. I do terapii ją redukując.
Dokonując tego przesunięcia kontrkultura jednoczy się z narracją neoliberalizmu. Propagując skrajny indywidualizmu, komercyjny nonkonformizm, stała się ożywczym impulsem dla rynku, jednocześnie kreując siebie w odniesieniu do niego. Słusznie zauważają autorzy, że krytyka konsumpcjonizmu, jest tutaj tak naprawdę krytyką społeczeństwa masowego. Z całą tą jego antydemokratyczną pogardą dla mas. Przy czym nie jest zdolna do adekwatnego ujęcia zjawiska konsumpcji i jej klasowego charakteru. Opowiada się tym samym za hierarchiczną wizją kultury, gdzie piękno znają zasobni w pieniądze i czas, zaś masy ulegają łatwym i przyjemnym, mało wartościowym ‘masowym produktom’.
Pozostając konserwatywną, hierarchiczną i ślepą na klasowe uwarunkowania smaku, jest również reakcyjna w odniesieniu do polityki. Wspierając kapitalizm swoją krytyką konsumpcjonizmu, wspierają go również wizją świata i jednostki. Odrzucając wszelkie formy instytucjonalizacji, organizacji, wszelkie zasady jako z natury represyjne, tworzy fundament pod ponowne narodziny dzikiego, pozbawionego odpowiedzialności kapitalizmu. Rozmontowując tradycyjne więzi, jednocześnie kontrkultura wyzwala od kapitalistów od konieczności zapewniania pracownikom świadczeń socjalnych, wszelkie opieki wynikających z odpowiedzialności i solidarności społecznej. Odrzucając racjonalność kierują myślenie w kierunku mistycyzmu, irracjonalności, mitów, które napędzają reakcyjne, skrajnie prawicowe ideologie.
Autorzy wykazują wielką przenikliwość w krytyce kontrkultury i jej wpływu na lewicę. Jej pseudorewolucjonizmu, który umacnia władzę oraz skutecznie przeciwdziała pojawieniu się praktyki rzeczywiście rewolucyjnej. Są to krytyki znane, nawet polskiemu czytelnikowi, który znacznie wcześniej mógł się zapoznać z krytyką M. Bookchina. Nie znaczy to, że nie należy ich powtarzać. Na tym podobno polega edukacja.
II. Grzechy reformistycznej lewicy
Można odnieść wrażenie, że tak jak kontrkultura odrzuciła wszelkie organizację i zasady jako złe, tylko z tego powodu, że są zasadami i organizacjami, pozostając ślepym na fakt, że istnieją różne formy organizacji, jak też nie wszystkie zasady są narzucone przemocą przez rząd i policję, tak i autorzy odrzucając kontrkulturę odrzucają wszelką radykalną krytykę kapitalizmu. Walcząc z przegięciami „lifestyle -owców’ przegięła w drugą stronę.
Po pierwsze, całościowa krytyka kapitalizmu nie musi być ‘kulturowa’ i skazana na praktyczną porażkę. Wydaje się wręcz, że kontrkultura nie jest w stanie uchwycić całości. Oczywiście, niechęć do reformizmu może powodować odwrót od walki o konkretne ‘ulepszenia’, ale nie jest to ani konieczne, ani właściwe myśleniu kontrkuturowemu, ale właśnie charakteryzuje myślenie radykalne, rewolucyjne. Sami autorzy stanowią dobry przykład, że odrzucając ‘totalitarne’ ujęcie systemu, stają się ulegli wobec kapitalizmu. W ostateczności uznają go za najwyższe stadium rozwoju ludzkości, które odpowiada ludzkiej naturze. Jedyne co należy robić, to go ulepszać. Jest to zawężenie przed którym radykalizm się chroni, odnosząc wszelkie reformy do dynamiki rozwoju kapitalizmu wraz z jego kryzysami. Chwilę po opublikowaniu książki przez autorów, systemem światowym wstrząsną kryzys, który powinien postawić pod znakiem zapytania ich optymizm. No ale nie jest to książka o kapitalizmie jako takim.
Po drugie, ujęcie kultury jest zbyt płaskie. Wprawdzie działanie w sferze kultury nie zastąpi działania politycznego, organizacyjnego, wprawdzie nie dokonamy rewolucji w duszach i umysłach bez zmiany jednoczesnej warunków produkcji życia, ale kultura nie jest pozbawiona znaczenia, nie jest jedynie rozrywką. Możliwe, że kontrkultura cierpiała na paranoję, ale trudno uznać, że produkcja kulturowa nie ma na nic wpływu. Stanowi ona wszak element porządkowania świata, uczy jego czytania, wzmacnia pewne narracje i stereotypy (jak również może osłabiać oraz rozbijać), służy organizowaniu gniewu, jak również może prowokować do refleksji. Przestrzeń kultury, produkcji intelektualnej, artystycznej, jest również terenem walki i może zwracać uwagę na problemy społeczne, mobilizować do zaangażowania na rzecz zmiany. Jak również utwierdzać w przekonaniu, że każdy anarchista to terrorysta pragnący chaosu i przemocy oraz taniego wina; że każdy czarny to przestępca i leń; że podręczniki, literatura, film mogą utrwalać dyskryminujące wzorce np. płciowe. I nie są to rzeczy błahe.
Również ujęcie polityki i organizacji budzi wątpliwość. Autorzy nijako utwierdzają narrację kontrkulturową, stawiającą w opozycji do zbiurokratyzowanych, hierarchicznych organizacji i instytucji, brak instytucji i organizacji. Anarchizm nie dorzuca organizacji jako takiej, no chyba że w wersji skrajnie indywidualistycznej czy lifestylowej, ale szuka takich form, które nie będą demokratyczne, które nie będą tłamsić jednostki, ale umożliwią jej rozwój nie wbrew a ze wspólnotą, gdzie znika podział na kierowników i masy. Podobnie radykalna lewica dostrzega, że państwo to forma instytucjonalizacji świadomości klasowej burżuazji, której należy przeciwstawić rady robotnicze jako odpowiednie do socjalistycznej świadomości klasowej. Odrzucenie polityki państwowej nie musi oznaczać odrzucenia polityki jako takiej, a zerwanie z reprezentacją jako dominującą formą, nie oznacza oddania się we władanie chaosu. Praktyki oddolnej organizacji potrafią być skuteczne i stanowią drogę rozwoju radykalnej polityki. Trudno nazwać komunę paryską, socjalizm rad robotniczych, rewolucję hiszpańską, za kontrkulturowy festyn.
Wątpliwości budzi ujęcie podmiotu przez autorów. Oczywiście, nastawienie, że świadomość zmienia świat, to czysty idealizm, ale świadomość jest powiązana z systemem społecznym. Określone warunki tworzą określonych ludzi, będąc przez tych ludzi określane. Potraktowanie człowieka jako niezależnego od otoczenia jest niejako potwierdzeniem narracji kontrkulturowej, tylko z drugiej strony. A tym samym może sugerować, że kapitalizm odpowiada naturze ludzkiej.
*
Podsumowując, autorzy chcąc wydobyć lewicę z marazmu i jałowych praktyk, spychają wszelką lewicowość w łagodny socjaldemokratyzm zapominający o klasowej, całościowej analizie systemu. Wspierają, podobnie jak kontrkultura, kapitalizm. Pod względem teoretycznym wpisują się w ideologię neoliberalną, która czerpie z postmodernizmu. Niemniej, książka prowokuje – i w tym jej moc. Może skłonić nas do przemyślenia ‘krytyk’ i praktyk które powtarzamy działając w ruchu alterglobalistycznym na zasadzie bardziej mody, niż racjonalnej refleksji. Może przyczynić się do ponownego przemyślenia radykalnej polityki lewicowej, jak również osłabienia pozycji ‘kulturowców’ których retoryka bywa pociągająca. Zwłaszcza dla młodych buntowników, którzy coraz częściej stają po prawej stronie mrocznego irracjonalizmu teorii spiskowych i wąskich tożsamości, czy skrajnego indywidualizmu i prymitywnego antysocjalizmu. Zgadzam się z autorami, że musimy pozbyć się arystokratycznej pogardy dla mas jak również przyjrzeć się temu co nas łączy. Ponownie wskazać wartość organizacji, współpracy i tego co wspólne. Zgadzam się również, że propozycje Ritzera czy Klein, są naiwne i mało polityczne, wynika to jednak nie z radykalizmu wspomnianych teoretyków, co raczej z jego braku.
Oskar Szwabowski
"Jednoczmy się i zwyciężajmy"-Nowy Rozdział książki Griksa "Życie Aktywisty"
Griks, Pią, 2011-07-29 19:52 Świat | Antyfaszyzm | Blog | Dyskryminacja | Kultura | Protesty | Rasizm/Nacjonalizm | Represje | Ruch anarchistyczny
Nie piszę tego by wzbudzić w Was strach. Wręcz przeciwnie. Piszę to głównie po to by wzbudzić w Was świadomość, że wokół nas dzieje się coś co wymyka się spoza naszej kontroli i jeśli nie zaczniemy działać teraz tutaj „jutro” może okazać się za późno. Kolejny rok ze zwariowaną pogodą. Tu w Holandii, gdzie mieszkam, środek lipca, a ja po raz kolejny tego lata musiałem założyć kalesony, bo w pracy było za zimno. Z tego co słyszę od znajomych takie nie normalne prognozy zdarzają się coraz częściej na całym świecie. Powodzie, a nawet tornada w Polsce, nie spotykane dotąd ogromne deszcze we Włoszech zimy stulecia, rekordy temperatur itp. zdarzają się już niemalże co roku w każdym kraju... W krajach trzeciego świata zmiany klimatyczne zbierają ogromne śmiertelne żniwa.
Jednak to nie tylko zmiany klimatyczne mnie niepokoją. Tu w Holandii rząd skutecznie pozbywa się migrantów bez papierów. Na szansę azylu nie mają co liczyć nawet rodziny z dziećmi z Iraku. Migranci bez papierów byli łatwym celem, bo nie mogli skutecznie się bronić. Ich „przestępstwem”(także moim i innych Polaków zanim Polska weszła do unii) było to, iż się tu nie urodzili. Poza tym nie pasowali tutaj do nowego porządku. Nie byli zarejestrowani więc wyłapano ich za jazdę bez świateł na rowerze albo bez biletu w tramwaju etc. Przez takie drobnostki mogli czasami otrzymać wyrok śmierci – deportację do krajów gdzie panuje głód, wojna, a „politycznych” usuwa się niemal z lotniska.
Teraz biorą się za następną „nie zarejestrowaną” grupę nie pasującą do ich konsumpcyjnego systemu – Skłotersi są chyba najbardziej aktywną, intensywną mniejszością kulturową w Holandii. Procent wegan czy aktywistów wszelakiej maści jest tu większy niż w jakiejkolwiek innej mniejszości narodowej, religijnej czy frakcji politycznej. Są nieustannie na pierwszej linii frontu w walce z wyzyskującym kapitalizmem. Ich siła polega na tym, że łączy ich idea, a nie więzy krwi czy narodowości. Idea dzielenia tego samego stylu życia – życia w proteście każdego dnia i każdej godziny. Dlatego rząd coraz bardziej intensywnie stara się niszczyć na wszelkie możliwe sposoby ruch skłoterski. Kto będzie następny ?
Już dzisiaj jeśli spojrzymy w oficjalne media usłyszymy nieustanną nagonkę na obcokrajowców, a w tym momencie głównie na Polaków i Muzułmanów...
Kto będzie następny ? Lewicowe ruchy ? Ekolodzy ? Obrońcy praw zwierząt ? TY ? WY ?
W tym kraju już od dłuższego czasu swobody i prawa socjalne wywalczone przez naszych rodziców i dziadków sukcesywnie są ograniczane i odbierane. Maszyna propagandy jest wielka jak nigdy przedtem.
A najgorsze jest to, że podobne scenariusze ( albo nawet gorsze ) dzieją się w całej Europie i w innych częściach świata.
Pozytywnym zjawiskiem jest to, że te wszystkie represje wywołują niemalże wybuchową reakcję. Podczas mojego ponad 10-cio letniego życia w Amsterdamie jeszcze nigdy http://www.blogger.com/img/blank.gifnie doświadczyłem aż tylu protestów jak przez ostatnie ponad pół roku. Zewsząd jak grzyby po deszczu powstają nowe grupy, nowe formy sprzeciwu, wszędzie rodzi się alternatywa, świadomość zatacza coraz szersze i głębsze kręgi. Wszystko to pojedynczo to jednak zbyt mało by zatrzymać system, by zmienić bieg historii, by uratować planetę. Potrzeba nam więcej jedności i solidarności.
Czy będziemy czekali aż przyjdą także po nas, czy też solidarnie, razem ramię w ramię staniemy mocni i silni przeciw oprawcom i wyzyskiwaczom tego świata ? Wybór należy do Ciebie. Dołącz już dziś. Patrz na to co nas łączy a nie dzieli. Razem możemy więcej. Razem jesteśmy silniejsi. Razem wygrywamy. Miłość przezwycięży wszystko.
Marek Griks 24.07.11
Więcej wypocin autora możecie poczytać w książce "Los Buntownika" , dostępnej w wydawnictwie Bractw Trojki: http://www.bractwotrojka.pl/index.php?option=com_virtuemart&page=shop.pr...
lub na naszych stronach:
http://positi.blogspot.com/search/label/%C5%BBycie%20Aktywisty
Warszawa: Protest przeciwko drożyźnie i prywatyzacji
Alan, Pią, 2011-07-22 14:01 Kraj | Ruch anarchistyczny | Tacy są politycyW związku z planowaną przez władze Warszawy serią podwyżek, stołeczne organizacje lokatorskie i społeczno-polityczne organizują "imieninowy protest": we wtorek 26 lipca (imieniny Hanny) o godz. 17:00 pod Ratuszem, odbędzie się
"impreza imieninowa z tortem i bufetem" pod hasłem "Prezydent się bawi - ty płacisz". Akcja jest protestem przeciwko planowanym podwyżkom cen biletów komunikacji miejskiej, prywatyzacji Stołecznego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej oraz prowadzonej przez Ratusz polityce mieszkaniowej.
Wydarzenie na facebooku: http://www.facebook.com/event.php?eid=232737096759294
Beskidy, Maków Podhalański: V obóz Federacji Anarchistycznej
Alan, Wto, 2011-07-19 19:05 Kraj | Ruch anarchistycznyZ przyjemnością zapraszamy Was - uczestniczki i uczestników oraz sympatyków i sympatyczki Federacji Anarchistycznej, osoby stawiające pierwsze kroki w działalności anarchistycznej jak i kombatantów walk z kolejnymi systemami, na piąty oficjalny obóz Federacji Anarchistycznej.
Chcemy by obóz stanowił miejsce wymiany doświadczeń, rozwoju aktywności i integracji. Podczas obozu planujemy szereg wykładów i dyskusji. Będzie też można spotkać się z redakcją Innego Świata i zaopatrzyć w prasę anarchistyczną.
Osoby zainteresowane prosimy o kontakt NIE PÓŹNIEJ NIŻ DO 10 SIERPNIA! Po tym terminie kontakt telefoniczny i meilowy będzie bardzo utrudniony.
W związku z koniecznością przygotowania zaplecza obozu, prosimy o kontakt osoby, które przed 14 sierpnia są chętne do pomocy. W tej sprawie kontakt z Yeti.
Koszty obozowe to 20 zł wpisowego, oraz 20 zł za jeden gorący posiłek dziennie (siedem obiadów). Wpłaty na miejscu.
kontakt w sprawie przyjazdu:
Jędrek: andrzejklis@wp.pl
Yeti 880 557 334 (dzwonić po godzinie 16.00)
5 lat Obozu i 18 lat Innego Świata, czyli oficjalne rozpoczęcie Obozu Federacji Anarchistycznej 14-21 VIII 2011 :
14 VIII :
- "Pierwsza pięciolatka - wnioski i plany" – Andrzej Jędrek Kliś (Fa Częstochowa)
- "Skąd i dlaczego Inny Świat" - Janusz Krawat Krawczyk (Mielec)
- "Polskie pisma anarchistyczne do 1939 roku" - Wojtek Goslar (Kraków)
- "Czy potrzebujemy nadal prasy trzeciego obiegu?" - Lech Lele Przychodzki (Świdnik - Lublin)
15 VIII :
- "Związek Związków Zawodowych – miedzy legalizmem a anarchizmem?" - Tomasz Romanowicz (FA Łódź)
- "Jakub Drynia – anarchista gwiżdżący na smierć" - Seksa (FA Łódź)
- "Federalistyczna struktura organizacji anarcho-syndykalistycznych, podział na regiony i autonomia sekcji - idea i praktyka na podstawie działania dzisiejszego CNT w Hiszpanii. Jak organizacja regionalna w ramach organizacji anarcho-syndykalistycznej mogłaby zostać zorganizowana w takim kraju jak Polska" – uczestnicy ZSP (Warszawa)
- "Lekcje z frontu walki w obronie praw pracowników tymczasowych i międzynarodowych kampanii solidarnościowych na przykładach Lionbridge, Groen Flex, OBI, OTTO i innych..." – uczestnicy ZSP (Warszawa)
16 VIII :
- "Prawa człowieka nie dla każdego, czyli czego nie może uchodźca w Wielkiej Brytanii. Historia Rebeki i Marcina Pobiarzynów" -Iskra (FA – Lublin)
- "Poradnik demonstranta" - Agnieszka Maria Wasieczko (ACK-Warszawa)
17 VIII :
- "Rola taktyki akcji bezpośredniej w rozwoju brytyjskiego ruchu anarchistycznego od lat 60-tych XX wieku do 1990 roku" – Franek (Łódź)
- "Energia jądrowa: społeczny dyskurs czy społeczna dezinformacja?" - Iskra (FA - Lublin)
18-19 VIII :
Pozostałe tematy:
- AntyKongres w Katowicach (FA Śląsk), Relacja i dyskusja na temat aktualnych protestów w Hiszpanii
Benefitowe Disco Party na działalność Federacji Anarchistycznej Śląsk
Alan, Pią, 2011-07-15 20:58 Kraj | Ruch anarchistycznyNie ma to tamto, czasy Robin Hooda dawno za nami, rewolucja gdzieś daleko za horyzontem, a fundusze na działalnośc skądś czerpać trzeba.
Dlatego Federacja Anarchistyczna Śląsk oraz kolektyw Berza, ogniście agitują na Disco Party, z którego dochody zostaną przeznaczone na działalność FA Śląsk.
Startujemy w sobotę 16 lipca, godz. 19.00 ul. Dworcowa 2 Ruda Śląska Chebzie - kończymy... to się dopiero okaże.
Szaleństwo!
- Drink Bar
- porywające rytmy DJ Różowej Pantery
- food
- kacowy zawrót głowy
Podczas benefitu będzie się można dowiedzieć na jakie konkretnie cele zostaną przeznaczone zebrane fundusze.
Kto nie wpada ten z policji !!!
WJAZD 5 ZŁ !!!
Nowy proces dla szóstki z Belgradu
Akai47, Pon, 2011-07-04 13:47 Świat | Represje | Ruch anarchistycznyApelacyjny sąd w Belgradzie w dniu 1 lipca uchylił decyzję o uniewinnieniu tzw. "Szóstki z Belgradu". Przypomnijmy, że 4 września 2009 r. aresztowano członków Inicjatywy Anarchosyndykalistycznej z Belgradu. Zostali oskarżeni o “międzynarodowy terroryzm”. W tej sprawie była prowadzona międzynarodowa kampania solidarnościowa.
W dniu 16 czerwca 2010 r., wszyscy zostali uniewinnieni, jednak sąd apelacyjny uchylił wyrok uniewinniający. Uchylenie dotychczasowego wyroku oznacza nowy proces dla anarchistów.
Włochy: Protest przeciw TAV
Renegade, Nie, 2011-07-03 21:43 Świat | Ekologia/Prawa zwierząt | Protesty | Ruch anarchistyczny
Co najmniej dwieście osób odniosło rany w starciach policji z przeciwnikami budowy linii szybkiej kolei TAV na północy Włoch, w pobliżu granicy z Francją. Wśród rannych - według najnowszych informacji - jest 188 policjantów i karabinierów. Starcia potępił prezydent Włoch Giorgio Napolitano, który nazwał je "działaniami wywrotowymi" i opowiedział się za stanowczością wobec prowokatorów zajść.
Według sił porządkowych wśród ponad 50 tysięcy manifestantów byli także członkowie Czarnego Bloku. Podczas kilkugodzinnej bitwy w lesie w pobliżu miejscowości Chiomonte w dolinie Val Susa w Piemoncie, aresztowanych zostało pięciu protestujących. Duża grupa przedarła się na teren budowy kolei. Dla bezpieczeństwa policja nakazała przerwanie robót i ewakuację.
Budowa, w ramach której powstanie gigantyczny tunel kolejowy w Alpach, zniszczy w nieodwracalny sposób tamtejsze środowisko naturalne - twierdzą uczestnicy ruchu "No TAV".
Protesty przeciwko budowie linii szybkiej kolei TAV, która do 2025 połączyć ma Turyn z Lyonem, trwają od chwili podpisania przez Włochy i Francję umowy w tej sprawie w 2001 roku. To one sprawiły, że w ciągu dziesięciu lat prace nie posunęły się naprzód. Plac budowy w Chiomonte otwarto w końcu ubiegłego miesiąca, gdy upływał termin uzyskania unijnych dotacji dla tej inwestycji w wysokości ponad 300 milionów euro. Budowa linii kosztować ma blisko piętnaście miliardów.
Wielka Brytania: Skazani antyfaszyści potrzebują wsparcia
Czytelnik CIA, Śro, 2011-06-29 13:46 Antyfaszyzm | Represje | Ruch anarchistycznyWszystkie informacje na ten temat są tymczasowo usunięte na prośbę zatrzymanych. Sprawy przeciwko aresztowanym są ciągle w toku i ze względu na ich bezpieczeństwo wszystkie materiały są tymczasowo wstrzymane od publikacji.
Znany program radiowy w Holandii wyemitował reportaż o nadużyciach w OTTO Workforce
Yak, Nie, 2011-06-19 08:46 Świat | Prawa pracownika | Protesty | Ruch anarchistyczny
Znany holenderski program dziennikarstwa interwencyjnego w radiu Argos wyemitował w sobotę materiał o wyzysku w agencji pracy tymczasowej OTTO Workforce. Jako materiał do programu posłużyły informacje dostarczone przez Anarchistyczną Grupę Amsterdam i Związek Syndykalistów Polski. Dziennikarze przeprowadzili wywiad z Pawłem, jednym z pracowników poszkodowanych przez OTTO, od którego zaczęła się cała kampania przeciw firmie.
Dziennikarze odwiedzili hotele robotnicze zarządzane przez OTTO i wyczerpująco opisali tragiczne warunki zakwaterowania, które w nich panują. Pracownicy opisali, jak są zmuszani do płacenia 300 euro miesięcznie za małe pokoje, gdzie niekiedy stłoczonych jest nawet 6 osób. Próby wyprowadzenia się do innego miejsca zakwaterowania kończyły się często wypowiedzeniem umowy przez firmę. Według OTTO, firma w ogóle nie zarabia na hotelach. Opisano też system kar i potrąceń z pensji, który oficjalnie - według zapewnień prezesa OTTO, Franka van Goola - w ogóle nie istnieje.
Jednak w czasie prawie półrocznej kampanii przeciw OTTO zgromadzono wystarczająco dużo dowodów na nieuczciwość firmy. Słuchacze raczej nie będą mieli wątpliwości, że prezes OTTO nie mówi prawdy. W ten sposób pieczołowicie tworzony wizerunek medialny OTTO, jako firmy atrakcyjnej dla pracowników, a nawet prowadzonej przez filantropów, powoli się rozwiewa.
Hiszpania: Odsłonięcie pomnika ku czci ofiar faszyzmu
Akai47, Nie, 2011-06-19 08:20 Świat | Antyfaszyzm | Ruch anarchistyczny
Wczoraj na cmentarzu Montjuic w Barcelonie odbyła się ceremonia odsłonięcia pomnika CNT ku czci ofiar frankizmu. Ceremonia była ostatnim wydarzeniem w ramach obchodów 100-lecia istnienia tej organizacji i pierwszym w cyklu obchodów 75 rocznicy rozpoczęcia rewolucji hiszpańskiej.
Podczas odsłonięcia zebrało się kilkaset osób, w tym weteranów wydarzeń wraz z rodzinami. Pomnik ma upamiętniać wszystkich tych, których oddali swoje życie walcząc o swoje ideały, lub byli za tę walkę poddawani represjom. Te idee są wciąż żywe w obecnym pokoleniu aktywistów.
http://memorialcnt.wordpress.com/
Zdjęcia z uroczystości są dostępne na stronie CNT.
Barcelona: Pracownicy Wydziału Zarządzania Infrastrukturą przegłosowali akcję strajkową
Yak, Sob, 2011-06-18 11:59 Świat | Prawa pracownika | Ruch anarchistyczny | Strajk
Pracownicy państwowego Wydziału Zarządzania Infrastrukturą w Barcelonie zrzeszeni w związku CNT podjęli akcję strajkową. Bezpośrednią przyczyną akcji protestacyjnej jest próba rozbicia związku, podjęta przez kierownictwo wydziału. Trzy osoby, zatrudnione w Wydziale za pośrednictwem firm-podwykonawców Cast-Info i Serikat zostały przeniesione do innych placówek, co znacznie pogorszyło ich warunki pracy. Działania dyrekcji dotknęły tylko i wyłącznie aktywistów.
Pracownicy domagali się podwyżek płac do wysokości gwarantowanej przez porozumienia zbiorowe, zaprzestania wymuszania na pracownikach wymuszonych nadgodzin i zaprzestania łamania prawa do przerw w pracy. Dotychczas, podejmowane działania ograniczały się do rozdawania ulotek i pisania pism do dyrekcji. Jednak z powodu nieprzyjaznych działań kierownictwa, lokalny oddział CNT na zebraniu podjął decyzję o ogłoszeniu strajku w dniach 20-28 czerwca.
Niemiecki historyk próbuje usunąć z sieci prace Rudolfa Rockera
Yak, Śro, 2011-06-15 19:31 Świat | Ruch anarchistyczny
Niemiecki historyk Heiner Becker próbuje z pomocą sądów usunąć dzieła znanego anarcho-syndykalisty Rudolfa Rockera (1873-1958) z sieci. Wiele lat temu, Heiner pracował dla różnych pism anarchistycznych w Wielkiej Brytanii i Francji i współpracował z Międzynarodowym Instytutem Historii Społecznej (IISH) w Amsterdamie.
W trakcie swojej pracy poznał Fermina Rockera, syna Rudolfa. Przed swoją śmiercią w 2004 r., Fermin Rocker przekazał prawa autorskie do wszystkich prac swojego ojca Heinerowi Beckerowi.
Niemiecki związek anarchosyndykalistyczny FAU wydał w tej sprawie oświadczenie, którego treść przytaczamy poniżej.
CNT w sektorze informatycznym
Yak, Śro, 2011-06-01 19:22 Prawa pracownika | Publicystyka | Ruch anarchistyczny
Poniżej prezentujemy tekst wprowadzający do związku branżowego informatyków, powołanego przy CNT-Madryt. Ten związek stanowi próbę uporania się ze specyficznymi problemami właściwymi dla pracowników branży IT.
Zważywszy na wagę tego sektora w gospodarce, powinniśmy przede wszystkim zastanowić się, kim dokładnie są pracownicy sektora informatycznego w firmach usługowych i telekomunikacyjnych (w tych branżach działamy) i z jakimi problemami musimy się borykać.
Za pracowników sektora informatycznego uważamy tych, którzy – niezależnie od wykonywanego przez siebie zawodu – pracują na co dzień nad rozwojem podstawowych funkcji biznesowych w firmach, które zajmują się:
- Produkcją sprzętu lub oprogramowania
- Konserwacją i naprawą sprzętu
- Zarządzaniem i administracją siecią
- Programowaniem i web designem
- Technologią informacyjną i komunikacyjną
- Telefonią, sprzętem do transmisji głosu i danych, telekonferencji wideo, itp...
Jak widać, kładziemy nacisk na to, co wytwarza firma, a nie na stanowisko pracy danego pracownika. To dlatego, że CNT stara się organizować według branż produkcyjnych, a nie według stanowisk pracy. Oznacza to, na przykład, że pracownicy zatrudnieni przez firmę software'ową (np. konsultanci), którzy są przeniesieni do pracy w banku, muszą organizować się z kolegami z banku. Pracownik trudniący się księgowością w firmie tworzącej oprogramowanie będzie się organizować w branży IT. Ta kwestia wydaje nam się szczególnie ważna ze względu na to, że nie istnieją porozumienia zbiorowe w naszej branży, a wiele firm działających w tym sektorze, to tak naprawdę agencje pracy tymczasowej.
Obecna sytuacja w branży
Branża komputerowa jest dosyć nową branżą. Jest niezwykle zyskowna dla pracodawców. Podczas ery boomu dotcomów, występowało bardzo wysokie zapotrzebowanie na pracowników z branży IT. Oferowano wtedy bardzo wysokie pensje osobom, które miały nawet bardzo podstawową wiedzę. Zarządy firm wydawały ogromne sumy, tak jakby okres prosperity miał nigdy się nie skończyć. Myślano wtedy, że ogromne zyski pokryją z nawiązką poniesione nakłady.
Później okazało się jednak, że bańka pękła i nastąpiły niezwykle trudne lata. Nadal jednak w świadomości społecznej pozostał wizerunek pracownika IT, który nie robi wiele, ale zarabia bardzo dużo. Dlatego tak wielu ludzi postanowiło szukać pracy w tym sektorze.
Dziś, w branży można dostrzec daleko idące rozbieżności pod względem poziomu wynagrodzeń. Z jednej strony, niektórzy pracownicy cieszą się względnie wysokimi pensjami (w porównaniu do reszty klasy pracującej), a z drugiej strony inni zarabiają ledwo tyle, ile wynika z ogólnych porozumień zbiorowych, lub nawet mniej, gdyż nie mają własnego porozumienia zbiorowego.
Znaczna większość firm działających w branży, to tak naprawdę agencje pracy tymczasowej. Większość ich dochodów płynie z nielegalnego transferu pracowników. Najczęściej spotykanym rodzajem umowy jest umowa na wykonanie konkretnej pracy lub usługi. Najłatwiejszym sposobem poprawy warunków pracy i płacy jest zmiana firmy. Dlatego związki zawodowe nie są silne w tej branży, a pracownicy mało interesują się związkami. Czemu walczyć o poprawę warunków pracy w firmie, którą zamierza się opuścić po pół roku? Brak związków zawodowych w miejscu pracy powoduje, że pracodawcy czują się bezkarni, a pracownicy nie są świadomi swoich praw. To zachęca pracodawców do stosowania bezpłatnych, ale przymusowych nadgodzin, nie kończących się dni pracy, zaniechania podpisywania porozumień zbiorowych i powoduje poczucie ogólnej niemocy wśród pracowników.
Poczucie niemocy powoduje, że pracownicy myślą jedynie o uczestnictwie w stowarzyszeniach profesjonalistów. Takie organizacje starają się wprowadzić regulacje dotyczące zatrudniania specjalistów IT, które wymagają posiadania stopnia naukowego z informatyki, by otrzymać posadę informatyka. Te stowarzyszenia starają się zwalczać „ludzi z zewnątrz”, by nie mogli pracować w tym sektorze.
Jesteśmy przeciwni działaniom takich stowarzyszeń, gdyż choć mogą one być korzystne dla niektórych, większość pracowników na tym ucierpi i zostanie jeszcze bardziej odsunięta od swoich kolegów w pracy. Już nie wystarcza to, że każdy z nas ma podpisaną umowę na innych warunkach. Teraz mamy skakać sobie do gardeł, gdyż studiowaliśmy w innych uczelniach i płaciliśmy lub nie płaciliśmy za prywatne studia.
Regulacja zawodu niesie za sobą takie kwiatki, jak odpowiedzialność prawna za projekty, których realizacji się podejmujemy. Pomyśl na chwilę trzeźwo: kto z nas podpisałby się pod większością projektów, które zrealizowaliśmy? Być może dzięki temu będziemy zarabiać euro więcej, ale jakie się z tym wiąże ryzyko prawne!
Wystarczy zobaczyć, jak lekarze są zmuszeni do pracy na zmianach trwających po 24 godziny - w ich przypadku stowarzyszenia profesjonalistów nie poprawiły warunków pracy lekarzy.
Walka o poprawę warunków pracy zaczyna się od uznania naszych kolegów i koleżanek z pracy za równych we wspólnej walce. Tak długo, jak będziemy obarczać winą za nasze niskie zarobki i przymusowe nadgodziny pracowników siedzących obok nas, nie będzie możliwa poprawa warunków pracy. Nasi koledzy i koleżanki są równie wyzyskiwani jak my, a korzysta na tym tylko właściciel firmy w której pracujemy.
Sekcja branży informatycznej w CNT Madryt uważa, że by żyć godnie, bez nie kończących się dni pracy, oraz by dostarczać dobrej jakości oprogramowania, należy:
- Uznać kolegów i koleżanki z pracy za równych, niezależnie od ich wykształcenia lub obecnej pensji. Pracujemy ramię w ramię i musimy razem walczyć o nasze wspólne interesy. Bez pośredników, nie pozwalając nikomu oprócz nas samych na reprezentowanie nas. Kto lepiej niż Ty wie, co jest dla Ciebie dobre?
- Skończyć z nielegalnym zatrudnianiem pracowników na pracę czasową. To główny powód, dla którego warunki zatrudnienia nie są stabilne i dla którego nikt nie chce o nie walczyć. Praca, która trwa tylko 6 miesięcy nie jest pracą, o którą warto walczyć. Walka zaczyna się od walki o stałe zatrudnienie dla wszystkich i koniec pracy tymczasowej i podwykonawstwa.
- Skończyć z przymusowymi nadgodzinami. Jeśli jest więcej pracy, należy zatrudnić więcej osób, a nie dłużej pracować. Jeśli nie jesteśmy w stanie powiązać końca z końcem, rozwiązaniem nie jest praca w nadgodzinach, ale pensja podstawowa, za którą można przeżyć i dzięki której można cieszyć się życiem. Jaki ma sens zarabiać dużo pieniędzy, jeśli nie masz czasu, by się nimi nacieszyć? Ponadto, z pewnością jest wyrazem głupoty i braku solidarności, gdy pozwala się na sytuację, że 5 milionów ludzi jest pozbawionych pracy, a Ty pracujesz za dwóch, otrzymując pensję jednej osoby.
- Skończyć z zeroprocentowymi "podwyżkami" płac. Dziś, część pensji wypłacana jest w postaci uznaniowych premii. Ale na koniec roku, koszt życia się zwiększa, a pensje pozostają na tym samym poziomie. Indeks cen produktów konsumpcyjnych powinien być uwzględniany przy obliczaniu wysokości płac i uznaniowych premii i dodatków. Całkowite pensje (wraz z dodatkami) powinny wzrastać przynajmniej o tyle, co indeks konsumpcyjny. I tak jesteśmy już okradani w wystarczającym stopniu przez cały rok.
- Wprowadzić umowy zbiorowe dla tej branży. Obecnie większość pracowników w branży objęta jest trzema głównymi umowami zbiorowymi: umową dotyczącą pracowników biurowych, pracowników przemysłu metalurgicznego i pracowników firm konsultingowych. Każda z tych umów jest niekorzystna dla pracowników. Właściwa umowa zbiorowa powinna być dostosowana do aktualnej specyfiki naszej pracy. Nie chcemy, by umowa zbiorowa stała się kolejnym powodem sporów pomiędzy pracownikami, ale czymś, co nas łączy.
- Wprowadzić zasadę nie obowiązkowych dyżurów, tzw. „on-call”. Utrzymanie działających systemów przez cały czas jest zawsze priorytetem. Wielu naszych kolegów i koleżanek musi być zawsze w pogotowiu, by zapewnić właściwe funkcjonowanie infrastruktury. CNT stoi na stanowisku, że dyżury „on-call”, podobnie jak nadgodziny, nie powinny być obowiązkowe i że decyzja w tej sprawie powinna zawsze należeć do pracownika.
- Dopilnować, by wszyscy pracownicy odchodzący z pracy zawsze otrzymywali wynagrodzenia w pełnej wysokości (wraz z dodatkami). Z powodu wątpliwych praktyk wielu firm, często występuje duża różnica pomiędzy pensją podstawową, a pensją z dodatkami i premiami. Prawo do urlopu chorobowego jest niezbywalne. Jedynym sposobem, by zagwarantować to prawo, jest zagwarantowanie, że pensja wypłacana na urlopie chorobowym będzie pokrywać 100% wypłaty, wraz ze wszystkimi dodatkami. W innym przypadku, straty finansowe nie pozwolą choremu pracownikowi w pełni dojść do siebie, a po powrocie do pracy będzie bardziej przejmował się spłacaniem długów, niż rzetelną pracą.
- Stanowczo odrzucić udział w stowarzyszeniach profesjonalistów. Jak tłumaczyliśmy wcześniej, organizacje, które stawiają sobie za cel wprowadzanie podziałów pomiędzy pracownikami są sprzeczne z klasowym interesem pracowników. Dlatego możemy tylko stanowczo odrzucić udzielanie poparcia takim stowarzyszeniom. Nie warto się łudzić drobnymi ustępstwami. Zawsze, gdy ktoś będzie zachwalać zalety stowarzyszeń profesjonalistów przypomnij sobie, jak pracują lekarze na 24 i 36-godzinnych zmianach.
Teraz, gdy przedstawiliśmy główne problemy pracy w tej branży i gdy zarysowane zostały możliwe rozwiązania, pozostaje opisać, jak zamierzamy dążyć do wprowadzenia tych zmian w życie. CNT uważa, że mediacja nie jest możliwa i że akcja bezpośrednia jest najlepszą bronią, jaką dysponujemy. To oznacza, że musisz zwracać uwagę na pracowników pracujących obok Ciebie i zrozumieć, że mają takie same problemy, jak Ty i że musicie wspólnie dążyć do ich rozwiązania.
Słyszymy, że w tym momencie ktoś mruczy pod nosem: “Ale moi koledzy i koleżanki są zastraszeni i nie zrobią nic, by się sprzeciwić. Gdy nadejdzie chwila prawdy, nie będą chcieli nadstawić tyłka!” To prawda. Jest wielu takich ludzi. Ale jeśli rzeczywiście dbasz o własny interes, masz dwa wyjścia: albo przyłączyć się do grupy narzekających, którzy nie dokonają niczego, albo zacząć działać z ludźmi, którzy są skłonni do wspólnej pracy, by osiągnąć wspólne cele. My należymy do tej drugiej grupy. Jeśli masz dość być pośmiewiskiem, zacznij walczyć razem z nami. Przestań chodzić w żałobie i zacznij działać.
Bez etatowych związkowców zwolnionych z obowiązku pracy. Bez subsydiów. W oparciu o zebrania pracowników i akcję bezpośrednią.
Za: http://cnt.es/noticias/la-cnt-en-el-sector-de-empresas-informaticas






