Ruch anarchistyczny
Hiszpania: Informacje w sprawie Tamary
Vino, Pią, 2010-04-16 19:36 Świat | Represje | Ruch anarchistycznyOd aresztowania anarchistki Tamary Hernández Heras minęły już 4 miesiące. Cały czas władze więzienne uniemożliwiają jej jakikolwiek kontakt ze świtem zewnętrznym, konfiskując pocztę która nie jest adresowana bezpośrednio do rodziny. Od strony prawnej zostało wniesione odwołanie, z którym załączono m.in. ekspertyzę dotyczącą możliwych skutków wybuchu listów wysyłanych przez Tamarę. Okazuje się, że według niej wysłane przez nią listy nie mogły spowodować poważniejszych obrażeń.
Te nowe informacje mogą przyczynić się do złagodzenia rygoru, pod jakim trzymana jest anarchistka przed procesem. Odwołanie zostało rozpatrzone negatywnie przez sędziego, więc ta sama apelacja została wniesiona do sądu prowincjonalnego w celu zezwolenia Tamarze odpowiadania na procesie z wolnej stopy. O sprawie Tamary pisaliśmy w artykule Anarchistka aresztowana za wysyłanie bomb do służb więziennych i ministerstwa sprawiedliwości
Propaganda z wrocławskich ścian
Jakub Raszewski, Pią, 2010-04-16 08:40 Blog | Kultura | Ruch anarchistycznyFilm Classwarhools
Najnowsza "Zapłata" już do pobrania!
Tomasso, Czw, 2010-04-15 21:56 Kraj | Pliki PDF | Prawa pracownika | Protesty | Ruch anarchistyczny | StrajkUkazał się kolejny numer pisma Związku Syndykalistów Polski "Zapłata" (kwiecień – czerwiec 2010) skierowanego do środowisk pracowniczych.
W najnowszym numerze m.in.:
- Czym jest prekaryzacja?
- Pracodawca proponuje umowę śmieciową - co robić?
- Akcje pod biurami Start People na temat pracy tymczasowej
- Wywiad z pracownikiem tymczasowym poszkodowanym przez agencję Groen Flex (2009 r.)
- Prawa pracownika tymczasowego
- Pikiety pod Green Way’em
- Wrocławska gastronomia – chińskie standardy w centrum Europy
- Rozstrzygnięcie konkursu "Najgorszy Pracodawca 2009"
- Warszawa: Bezkarność, bezradność i obojętność na budowie Stadionu Narodowego
- Słowacja YURA: Władza Szefów i Władza Pracowników. Taktyki i
Możliwości
- W obronie praw związkowych w Niemczech: Protest solidarnościowy z FAU
- Protest doktorancki
Brazylia: Nieudana próba ewikcji skłotu Toren
Vino, Śro, 2010-04-14 18:13 Świat | Miejsca | Represje | Ruch anarchistycznyW poniedziałek 12 kwietnia o 7:30 rano na teren skłotu Toren w brazylijskim mieście Fortaleza wkroczył właściciel w towarzystwie wynajętych ochroniarzy, aby dokonać siłą nielegalnej ewikcji. Sytuacja była napięta, najemnicy grozili, obrażali i atakowali fizycznie znajdujących się wewnątrz mieszkańców. Część skłotersów postawiła opór, co poskutkowało destrukcyjnymi działaniami ze strony ludzi właścicieli - posunęli się do wyburzenia ściany, zniszczenia schodów i wybicia okien.
Rzeczy osobiste powyrzucano przez okna na ulice. Na miejscu pojawiło się kilku ludzi, którzy twierdzili, że są funkcjonariuszami w cywilu a ewikcja jest nielegalna. Nie mieli jednak żadnych identyfikatorów, czynności eksmisyjne trwały nadal. Brutalność i użycie przemocy zmobilizowało ludzi z sąsiedztwa, którzy przyszli skłotersom z odsieczą. Ktoś z sąsiadów zadzwonił na policję. Wywiązała się pyskówka pomiędzy przybyłymi, a właścicielem. Sąsiedzi zbesztali jego parareligijne przywiązanie do własności prywatnej, wziąwszy dodatkowo pod uwagę fakt, że dom stał pusty od 15 lat.
W końcu, pod naporem lokalnych mieszkańców właściciel i wynajęci ochroniarze wycofali się, pozostawiając pomimo zniszczeń skłot w rękach mieszkańców. Przybyła na miejsce policja potwierdziła, że nie miał on prawa samodzielnie dokonywać czynności eksmisyjnych. Mieszkańcy skłotu otrzymali już pomoc od dobrych ludzi, głównie w postaci nowych materiałów budowlanych do naprawy wyrządzonych szkód, ale również jedzenie i fundusze. W oświadczeniu piszą "Nie zaakceptujemy sytuacji w której prawo do własności prywatnej jest ważniejsze niż prawo do życia! Walka trwa! Zajmowanie, opór, samostanowienie!"
Grecja: Nowe represje uzasadniane działalnością grup miejskiej partyzantki i nowe mobilizacje przeciwko nim
czerwony dres, Wto, 2010-04-13 21:08 Świat | Protesty | Represje | Ruch anarchistyczny Według bloga occupiedlondon nocą z 12 na 13 kwietnia oddolnie zorganizowany park Navarinou w dzielnicy Exarcheia w Atenach został zaatakowany przez policję. 70 osób zostało zatrzymanych na kilka godzin, bez wyraźnego powodu i zwolnionych bez żadnych zarzutów. Co ciekawe zatrzymany został także pies, którego właściciel zabrał na spacer do parku.
Od jakiegoś czasu media niezależne piszą o "polowaniu na czarownice" wśród greckich aktywistów i aktywistek.
Związek Wydawców Ateńskich Gazet Codziennych (ESIEA) był dziś pod okupacją od około 13:30 do 16:00. Okupujący chcieli w ten sposób wyrazić swoje oburzenie wobec stanowiska mass mediów względem 6 osób zatrzymanych w sobotę 10 kwietnia w serii rajdów na prywatne mieszkania. Wszystkim postawiono zarzuty "członkostwa w organizacji terrorystycznej" - a dokładnie w grupie Walka Rewolucyjna. Media opublikowały zdjęcia i nazwiska zatrzymanych i przedstawiły ich jako winnych wielu zamachów bombowych i strzelanin w ciągu całej minionej dekady. Okupacji ESIEA dokonało około 200 osób, które wywiesiły z budynku transparent "Zero tolerancji dla państwowych represji".
Natychmiast po sobotnim aresztowaniu kilkaset osób zajęło w geście solidarności Politechnikę Ateńską. O ile nam wiadomo okupacja trwa nadal.
Okolicznościowy billbord warszawskich anarchistów
piotr1004, Wto, 2010-04-13 12:37 Kraj | Ruch anarchistyczny W poniedziałek, 12 kwietnia, na ul. Tamka w Warszawie został wyklejony przewrotny billbord nawiązujący do ostatnich wydarzeń - katastrofy samolotu rządowego.
"Psy Skłoterskie Najwierniejsze.Psy Skłoterskie Najmądrzejsze." Część 9 "Losu Buntownika"
Griks, Wto, 2010-04-13 01:42 Blog | Ruch anarchistycznyJako, że książka "Los Buntownika" Marka Griksa jest już skończona i poprawiona, korzystając z życzliwości stron: www.positi.blogspot.com , www.cia.bzzz.net , www.pl.indymedia.org , www.anarchista.org , www.czsz.bzzz.net , http://anarchipelag.wordpress.com , oraz forów: www.wegetarianie.pl/XForum.html , http://an-arche.pl , www.forumveg.pl , http://forum.empatia.pl i innych (jeśli chcielibyście dołączyć do tej listy dajcie znać !) kontynuujemy co poniedziałkowy cykl publikowania najciekawszych rozdziałów książki. Ponadto w każdy wtorek w audycji "Polonia Aktywna" będziemy czytać ją w formie słuchowiska dla tych co czytać nie mogą lub wolą posłuchać.
PS:Wciąż szukamy wydawcy, który by chciał się zająć jej papierową wersją. więcej informacji, fragmentów etc. na www.positi.blogspot.com O to część dziewiąta("Psy Skłoterskie Najwierniejsze.Psy Skłoterskie Najmądrzejsze.") Miłego czytania !!!
PSY SKŁOTERSKIE NAJMĄDRZEJSZE – PSY SKŁOTERSKIE NAJWIERNIEJSZE
Idąc z dworca w Siedlcach, zobaczywszy budkę telefoniczną, ponownie spróbowałem zadzwonić na policję. Tym razem, po dłuższej chwili, jakiś zaspany, męski głos odebrał:
– Pogotowie policji. Słucham?
– Dobry wieczór. Ja dzwonię, bo zginął mi dzisiaj pies i chcę się dowiedzieć, czy nie wiadomo u was coś o nim?
– Nie, nic nie wiadomo. A gdzie on zginął? – pytał gliniarz niemiłym głosem.
– W Mrozach. Zostawiłem ją na podwórku za zamkniętą furtką i poszedłem na cmentarz, a ona wyskoczyła przez siatkę i całkiem możliwe, że pojechała gdzieś pociągiem.
– A miała kaganiec?
– Nie przecież uciekła z podwórka.
– To jak nie miała kagańca to jeszcze kolegium pan zapłaci – po tych słowach k...ica zaczęła mnie strzelać.
– Ale pies uciekł to jak mu miałem założyć kaganiec?
– Nas to nie interesuje, to pan odpowiada za swojego psa, a pies nie powinien biegać bez kagańca.
– Dobrze. To ja zapłacę te kolegium jak będzie trzeba, ale ja zadzwoniłem po to, by się dowiedzieć gdzie mam go szukać, gdzie mam zadzwonić jeśli mój pies został przez kogoś złapany jako bezdomny.
– Ale my się tym nie zajmujemy.
– I nawet jak kogoś ugryzie to nadal się tym nie zajmujecie?
– Jeśli kogoś ugryzie to będzie trzeba psa uśpić, albo zastrzelić.
– Ale ten pies jest szczepiony.
– To co. Pies powinien być na smyczy, w kagańcu, a nie latać bezpańsko.
– To ja tu dzwonię z nadzieją, że policja jakoś mi pomoże, a wy zamiast pomóc jeszcze mi grozicie mi jakimiś kolegiami i zastrzeleniem psa.
– Było go pilnować.
– Czyli jest tak jak zawsze myślałem: więcej szkodzicie niż pomagacie i jeśli ktokolwiek zrobi krzywdę mojemu psu, to ja go pomszczę. – co powiedziawszy odłożyłem słuchawkę.
– Co za k...y?!!! – skomentowałem całą rozmowę Jance.
– Co? Jeszcze Cię postraszyli kolegium?
– Nooo, to jakiś absurd, paradoks.
– No. Człowiek dzwoni z nadzieją, że mu pomogą, a oni go jeszcze straszą. Oto polska policja.
– Tak jak myślałem. Więcej wyrządzają zła niż pomagają.
– Moim zdaniem to chyba oni powinni mieć numery do jakichś schronisk, do Animalsu itp.
– A co myślisz, że nie mają. Przecież w Warszawie jak na trzydziestce Motywa pies ugryzł gliniarza to zaraz hycle przyjechali.
– Może skurwiel ma zły humor, bo nie dałeś mu spać zamiast Ci pomóc to Cię postraszył – skomentowała zachowanie bastardów Janka.
– Jakby mi zastrzelili Paprykę to naprawdę bym im podpalił ten ich komisariat – stwierdziłem zdenerwowany.
To zdarzenie utwierdziło nas w przekonaniu, że policja bardzo kiepsko spełnia swoją powinność w stosunku do zwykłych biednych ludzi. Co innego gdybym przedstawił się jako dyrektor większej, znanej firmy. Tak to już jest, że cały ten system służy raczej tym bogatym, bardzo często tylko po to, by uchronić ich przed biednymi, by mogli dalej robić bezkarnie swe interesy w imieniu prawa, które stworzyli. Stworzyli sobie prawo, by w jego imieniu i za jego pomocą mogli nas skuteczniej wykorzystywać i okradać z tego co nam jeszcze zostało. Niestety tak już oni poukładali ten świat i zrobili to dla siebie, nie dla nas.
Nie znalazłszy Papryki smutni wróciliśmy do domu. Zmęczyło nas to całe szukanie oraz ta cała tragiczna sytuacja. Mimo to od razu się wziąłem za robienie plakatu. Zacząłem od przeszukiwania zdjęć, by wybrać te, które najbardziej odpowiadałyby do zrobienia plakatu. Janka w tym czasie pościeliła łóżko. Gdy to zrobiła przytuliła mnie i powiedziała:
– Griksiu, jesteś już zmęczony. Zrobisz ten plakat jutro, gdy będziesz wypoczęty. Na pewno wtedy wyjdzie Ci lepiej. Po drugie ksero i tak nie jest czynne od samego ranka więc i tak będziesz musiał czekać.
– Mam nadzieję, że Mama mi trochę odbije. Masz rację. Będzie lepiej jak zrobię to jutro. Jak dobrze mieć tą ukochaną, kochającą osobę, która gdy trzeba, podniesie na duchu, z którą dzieli się smutki i żale, z którą razem idzie się przez życie. Samemu byłoby o wiele trudniej. Całkiem możliwe, że gdyby Janki nie było przy mnie o wiele gorzej bym to wszystko znosił, a być może całkiem bym się załamał.
Długo nie mogłem zasnąć. Myśli o całej tej sytuacji, o tym co się dzieje z Papryką nie dawały mi spokoju. Wymyśliłem kilka chwytających za serce tekstów, które nadawałyby się na plakat. Jak to zwykle z takimi „złotymi myślami z łóżka” robię od razu je zapisałem, bo pewnie jutro bym już o nich nie pamiętał. Nea obudziła nas około dziewiątej. Od razu, bez śniadania, wziąłem się za robienie plakatu. Wybrałem kilka zdjęć, które potem musiałem zniszczyć, by wyciąć z nich Paprykę. Obok fotek wstawiłem teksty, które wczoraj wymyśliłem, pod spodem napisałem telefon cioci Marysi oraz mojej mamy i plakat był gotowy.
Gdy tylko skończyłem zadzwoniłem do Mamy i poprosiłem:
– Mamo, to co poodbijasz mi te plakaty?
– No poodbijam, a ile byś ich chciał?
– Jak najwięcej?
– A ile?
– Jak najwięcej.
– To znaczy ile? 20 wystarczy?
– Co?! Mamo, na 20 plakatów to nas jeszcze stać i możemy sobie sami je poodbijać.
– To ile ty chcesz ich rozklejać?
– Dzisiaj co najmniej 50, a jak to nie pomoże to każdego następnego dnia następne 50.
– Gdzie ty je będziesz rozklejał?
– Na początku w Siedlcach i Mrozach, a potem w każdej wiosce na tej trasie.
– No dobra postaram się odbić jak najwięcej jeśli dyrektor mnie nie pogoni.
– Dzięki. To przyniosę oryginał.
– Nie. Nic mi nie przynoś. Zaraz sama po niego przyjdę.
– Dobra, to na razie.
– No cześć – skończyliśmy rozmowę, a Mama za 5 minut odebrała oryginał. Zjadłem podgrzane przez Jancię śniadanie i gdzieś tam w starej gazecie wyszukałem numer pod którym można było zostawić treść ogłoszenia o zaginięciu psa, po czym oni wydrukowaliby to za darmo. Ogłoszenia te przyjmowali od 11.00, więc liczyłem czas jaki mi pozostał. Miałem zamiar zapytać się też tam o numery schronisk, pogotowia zwierzęcego i wszystkich innych organizacji, które mogły mi pomóc odnaleźć Paprykę. Zostało mi około 10 minut gdy zadzwonił telefon.
– Griks? – usłyszałem głos Agaty.
– Tak, to ja.
– Ej, gdzie ty jesteś?
– Jak to, gdzie? W domu przecież.
– A dlaczego Papryka jest u nas? – jej ton brzmiał opie...ająco lecz nie przejąłem się tym wcale, ponieważ ma radość wówczas nie miała granic.
– Tak?! Naprawdę jest u Was. To niemożliwe – nie wierzyłem własnym uszom. Wcześniej rozpatrywałem możliwość, że pojedzie do Warszawy lecz szanse, że trafi z powrotem na skłot lub, iż znajdę ją w tym wielkim mieście uważałem za żadne. Agata jednak potwierdziła.
– Tak, jest tutaj. Tylko nie mogę tego zrozumieć dlaczego ona jest tutaj, a ty jesteś w Siedlcach? – na co opisałem jej w kilku zdaniach co się stało.
– Tak? Pie...sz. Przebyła całą drogę, aż 80 kilometrów? Ale mądra psina.
– No. Teraz to zacznę wierzyć w książkę „O psie, który jeździł koleją”. Nic jej nie jest? Kiedy do was dotarła?
– Ma trochę rozwaloną łapę. Już jej przemywaliśmy. Nic poważnego. Wiesz, my nie wiemy, kiedy ona przyszła, bo wszyscyśmy spali. Stolarz rano, z godzinę temu wracał skądś tam i Paprykę wystraszoną zobaczył pod skłotem. Była tak zestresowana, że nie poznała Stolarza i zaczęła na niego szczekać. Jak ją wpuścił to cała drżała. W ogóle przez tą ranę cała była zakrwawiona i żeśmy myśleli, że jakieś zło was spotkało. Od razu gdy skołowaliśmy kartę, zadzwoniliśmy do ciebie. Wiesz jak wszyscy żeśmy się martwili o ciebie?
– Dobra, to ja pierwszym pociągiem do was przyjadę . Weź Agata jakąś puszkę jej kup. Ja ci później pieniądze oddam.
– No ja już jej dałam trochę. W ogóle, to jest już z nią dużo lepiej. Nie denerwuj się tak bardzo.
– Dobra. To do zobaczenia za parę godzin. Będę jak najszybciej.
– Jak nie będzie nas na skłocie to jesteśmy na myjce.
– OK. Cześć.
– Cześć – i zakończyliśmy rozmowę, po czym zacząłem skakać i śpiewać z radości. Janka, która przysłuchiwała się całej rozmowie też się cieszyła i nie mogła w to uwierzyć. Zamiast do gazety zadzwoniłem do mamy, by nie odbijała już więcej plakatów oraz do cioci Marysi w Mrozach, by zakończyli poszukiwania. Każdy był w szoku jak opowiadałem w jaki sposób się znalazła i wcale się im nie dziwię, bo sam też włożyłbym tę historię pomiędzy „niewiarygodnie zmyślone”, gdyby nie wydarzyła się naprawdę. Dziękowałem Bogu, że mam tak mądrego psa.
Na skłocie już ich nie było, więc zajechałem na myjkę. Papryka, gdy tylko mnie zobaczyła, z radości tak się na mnie rzuciła, że nie miałem szans utrzymać się na nogach. Skakała po mnie i lizała po twarzy nie dając mi wstać, a jej ogon tak mocno machał, iż jeszcze trochę to by pofrunęła dzięki niemu. Ja zaś nie zważałem, że całego mnie pobrudzi. Cieszyłem się z nią i próbowałem przytulić mówiąc do niej: „Jaka ty mądra jesteś Papryka? Gdzie ty byłaś?? Poszedłaś mnie szukać? Już nigdy cię nie zostawię!!”. Z boku słyszałem głosy podziwu wśród myjkarzy:
– Ale radość.
– Ale się cieszą.
– Jeszcze nie widziałem by pies się tak cieszył.
Gdy po dłuższym czasie pierwsza radość minęła, Papryka dała mi wstać. Cały byłem brudny lecz kto by się tam teraz tym przejmował. Podszedł do nas Radzio i powiedział:
– Gratuluję Ci psa Griks. Myślałem, że Rudi zrobił wyczyn, ale Papryka pobiła go o głowę.
– Rudi też zrobił wyczyn. Po prostu: „Psy skłoterskie najmądrzejsze, psy skłoterskie najwierniejsze”.
– Święta prawda. – potwierdziła Agata.
Na całe szczęście przygoda zakończyła się dobrze. Papryka miała tylko lekko ranioną stopę i zgubioną kolczatkę. Co się z nią działo, w jaki sposób dotarła na Fabrykę, dlaczego straciła kolczatkę, jak się zraniła? Tego wszystkiego możemy się tylko domyślać. Myślę, że ranę na stopie mogła sobie zrobić przeskakując przez siatkę. Do Warszawy dotarła pociągiem, bo nie wiem, czy tak szybko przebiegłaby 70 kilometrów nieznaną drogą. W Warszawie myślę, że poruszała się na piechotę, albo tramwajem. Spacerkiem szedłem tą trasą może raz w życiu, może dwa. Tramwajami to nie wiem, czy by się połapała z numerami i przesiadkami. Rudi się kiedyś połapał więc ona może też. Ktoś pewnie złapał już ją na smycz lub na łańcuch, bo wolała zostawić kolczatkę niż być na uwięzi. Są to jednak wszystko domysły i prawdę zna tylko Papryka (chyba, że opowiedziała już ją innym czworonogom). My niestety bardzo słabo znamy psi język i być może ich to trochę wkurza, że jesteśmy tacy tępi.
Ta historia i historia Rudiego potwierdza fakt, że zwierzęta są bardzo często mądrzejsze niż myślimy, a z ich wierności i miłości często my ludzie moglibyśmy się wiele nauczyć.
Nadziei na znalezienie Papryki dodawał mi skrawek papieru doczepiony do jej obroży. Był na nim napisany jej adres, telefon, imię oraz kilka słów trafiających do serc. Gdy Papryka się gubiła zawsze mogłem mieć nadzieję, że trafi na uczciwego znalazcę mającego serce. Jeśli trafiłaby do schroniska, oni od razu by się ze mną skontaktowali. Nie musiałaby się wtedy tam męczyć do tego czasu, aż sam bym się dowiedział, gdzie ona jest. Wy wszyscy, którzy macie psy, jeśli naprawdę je kochacie, napiszcie dane psa na kartce. Jeśli Was stać na nagrodę to napiszcie też obietnicę o niej. Napiszcie też krótko o uczuciu i przywiązaniu, które Was łączy. I proszę nie zwlekajcie z tym, bo tak naprawdę nie znacie dnia i godziny, ani nawet sytuacji, w jakiej Wasz pies może się zgubić. Nawet bardzo mądry pies, który nigdy nie zginął, nawet w najmniej spodziewanej sytuacji może się zgubić. Po prostu nieszczęścia chodzą po wszystkich i każdemu mogą się przydarzyć. Dlatego lepiej dmuchać na zimne.
Białystok - Demonstracja przeciwko rasizmowi i nacjonalizmowi
Yak, Pon, 2010-04-12 12:08 Kraj | Protesty | Rasizm/Nacjonalizm | Ruch anarchistycznyAntifa Wildeast zaprasza wszystkich na demonstrację przeciwko rasizmowi i nacjonalizmowi, która odbędzie się 24.04.10 w Białymstoku.
Start niedaleko kościoła św. Rocha o godz.14.00
Czując potrzebę dania zdecydowanego odporu "podnoszącym głowy" piewcom ideologii która doprowadziła do zagłady milionów ludzi i gehenny Drugiej Wojny Światowej, białostockie środowisko antyfaszystowskie zaprasza do wzięcia udziału w manifestacji która ma pokazać faszystom że nie ma przyzwolenia na rozpowszechnianie ich ideologii, stanowiącej zagrożenie dla swobody i wolności jednostek.
Poznań: Prowokacja wymierzona w stronę kolektywu Rozbrat?
Tomasso, Nie, 2010-04-11 21:16 Kraj | Ruch anarchistycznyZaproszenia na "Stypa Party" - imprezę pod hasłem "nie lękajcie się przyjdą następni" i z wizerunkiem prezydenckiego samolotu, który rozbił się w sobotę w Smoleńsku - pojawiły się w sobotę na wielu forach internetowych. Widniało również zdanie: "Żegnamy jednych, zastanawiamy się, co zrobić z innymi".
Na jednym z nich, pod zapowiedzią imprezy zamieszczono informację: "W planie orgie, palenie krzyży, lżenie funkcjonariuszy publicznych, a dla zrozpaczonych możliwość zagrania w rosyjską ruletkę!".
Jak powiedziała Magdalena Mazur-Prus, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu: - "Jest to wykroczenie, za które grozi kara aresztu lub grzywny. Prokuratura może podjąć działania w tej sprawie z urzędu jak również w przypadku złożenia zawiadomienia".
Kolektyw Rozbrat w związku z tą sytuacją, wystosował oświadczanie w którym pisze:
"10.04.2010 na terenie skłotu Rozbrat nie odbywała się żadna tego typu impreza. Kolektyw Rozbrat nie był inicjatorem żadnych wydarzeń związanych z katastrofą prezydenckiego samolotu. Plakat i informacje został usunięte z witryn, natychmiast jak tylko udało nam się skontaktować z administracją. Plakat na rzekomą imprezę w ogóle nie ukazał się na oficjalnej stronie kolektywu Rozbrat, tylko na portalach, na których dopuszczalna jest indywidualna publikacja." [źródło]
Warszawa: 1. MAJA
Czytelnik CIA, Sob, 2010-04-10 10:59 Kraj | Prawa pracownika | Protesty | Ruch anarchistycznyStart: 17:30, 1. maja, sobota. Miejsce: Skwer Przy Skrzyżowaniu Al. Solidarności i Targowej (Przy Cerkwi). Przystanek "Dw. Wileński".
Po demonstracji zapraszamy do Anarchistycznego Infoszopu "Grona Gniewu" przy Targowej 22 na wykład i dyskusję na temat prekaryzacji pracy oraz poczęstunek.
W sprawie noclegu z soboty na niedzielę prosimy pisać do jerry77@eml.cc. W mailu należy podać ksywkę albo imię, miasto, oraz organizację. Osoby nie będące w żadnej organizacji prosimy o podanie imienia lub ksywki, miasta i podanie najbliższej sekcji ZSP,WRS, IP, FA lub inne grupy z którą można by było się skontaktować aby potwierdzić kim jest dana osoba.
Zaprasza warszawska sekcja ZSP.
Oprócz demonstracji odbędzie się wcześniej także piknik zorganizowany razem z mieszkańcami Pragi i WRS'em o godź 15:00 przy skwerze obok skrzyżowania 11 Listopada z Inżynierską.
Wolne Kobiety (Mujeres Libres)
XaViER, Czw, 2010-04-08 18:48 Prawa kobiet/Feminizm | Publicystyka | Ruch anarchistycznyMujeres Libres (Wolne Kobiety), była to grupa kobiet-anarchistek, które zorganizowały się i walczyły jednocześnie o wyzwolenie kobiet i w obronie rewolucji w czasie hiszpańskiej wojny domowej 1936-39. Praca jaką wówczas wykonały jest niezwykle inspirująca. Ich przykład pokazuje, że walka przeciwko uciskowi kobiet i przeciwko kapitalizmowi może zostać połączona w jeden bój o wolność.
Jako anarchistki odrzucały jakiekolwiek przejawy odsuwania kobiet na drugorzędne pozycje w ramach ruchu wolnościowego. W latach 30. feminizm miał węższe znaczenie niż obecnie, więc był odrzucany przez nie jako teoria, która walczyła o „równość kobiet w ramach obecnego systemu przywilejów”. Przekonywały wówczas: „nie jesteśmy i nie byłyśmy feministkami. Nie walczyłyśmy przeciwko mężczyznom. Nie dążyłyśmy do zmiany męskiej dominacji na kobiecą. Wspólna praca i walka są rzeczami niezbędnymi. W przeciwnym wypadku rewolucja społeczna będzie niemożliwa. Jednakże potrzebujemy własnej organizacji, aby walczyć we własnym imieniu”.
Pisały także: „Jesteśmy świadome precedensów ustanowionych przez zarówno organizacje feministyczne, jaki partie polityczne. Nie możemy podążyć żadną z tych ścieżek. Nie wolno nam oddzielać spraw kobiet od problemów społecznych. Nie możemy jednocześnie zaprzeczyć doniosłości spraw kobiet, przekształcając je w prosty instrument jakiejkolwiek organizacji. Nawet naszej własnej wolnościowej organizacji.
Intencja, jaka przyświeca naszym działaniom jest znacznie szersza: służyć doktrynie, a nie partii. Wzmacniać kobiety, czyniąc z nie jednostki zdolne do współtworzenia struktury przyszłego społeczeństwa, jednostki, które nauczyły się samodzielności, a nie podążania ślepo za wskazaniami jakiejkolwiek organizacji”.
Mujeres Libres wypracowały dwie strategie działania: capacitacion (szkolenie) oraz captacion (włączanie, partycypacja). Tak więc, ich wczesne działania były połączeniem podnoszenia świadomości z praktykowaniem akcji bezpośrednich.
W celu wzmocnienia pomocy wzajemnej, tworzyły sieci kobiet-anarchistek. Brały udział we wspólnych spotkaniach, gdzie informowały się o przypadkach zachowań seksistowskich i wypracowały metody radzenia sobie z tym problemem. Tworzyły także centra opieki dziennej nad dziećmi, aby umożliwić kobietom aktywniejsze włączenie się w działalność związku zawodowego CNT.
Publikowały własne pismo, dystrybuowane i ogłaszane za pomocą istniejących sieci anarchistycznych. Informowały w nich o swoich działaniach. Podnoszenie świadomości było bardzo istotną kwestią. W każdym numerze publikowały artykuł o jakiejś wyjątkowej kobiecie. Zamieszczały także w teksty w innych pismach anarchistycznych. Poza tym w piśmie pojawiały się artykuły na tematy kulturalne, o edukacji, recenzje filmowe, na temat sportu. Wreszcie były także artykuły, które można było spotkać w każdym innym piśmie kobiecym – na temat opieki nad dziećmi, czy o modzie. W późniejszym okresie rozszerzyły działalność wydawniczą o książki i broszurki.
Praca propagandowa wykonywana była także za pośrednictwem audycji radiowych, obwoźnych bibliotek czy propagandowych tournee. Jedna z członkiń, Pepita, opisywała swoje doświadczenia z takich wypraw propagandowych: „Gromadziłyśmy kobiety razem i wyjaśniałyśmy im, że istnieje jasna zdefiniowana rola kobiety, która polega na tym, że kobieta nie może stracić swojej niezależności. Nie ma też żadnej sprzeczności w byciu matką i aktywistką jednocześnie. Młoda kobieta podeszła do mnie i mówi: „To bardzo interesujące, co mówicie. Nigdy niczego podobnego nie słyszałyśmy. A przecież to wszystko czułyśmy w głębi serca, ale nie uświadamiałyśmy sobie”. Które idee trafiały do nich najbardziej? Te dotyczące władzy mężczyzn nad kobietami. Zwykle wywoływało wielką wrzawę, gdy mówiłyśmy: „Nie możemy pozwolić mężczyznom sądzić, że są lepsi od kobiet, że mogą nimi rządzić”. Sądzę, że hiszpańskie kobiety czekały na to wezwanie”.
W ówczesnej Hiszpanii wiele robotnic i chłopskich kobiet nie potrafiło czytać i pisać. W odpowiedzi na ten fakt, Mujeres Libres sporządziły program nauki pisania, a także klasy techniczne oraz w zakresie humanistyki. W grudniu 1938 roku 600-800 kobiet uczęszczało na te zajęcia. We współpracy z anarchistycznymi związkami wprowadzono praktyki zawodowe dla kobiet.
Równolegle z robotą propagandową, wykonywały codzienną niezbędną pracę w celu zwycięstwa nad faszyzmem. Dostarczały pożywienie milicjom, tworzyły wspólnotowe jadłodajnie. Organizowały także pomoc dla kobiet walczących w milicjach na froncie, przeprowadzając szkolenia w zakresie posługiwania się bronią palną. Stworzyły także szkołę pielęgniarską oraz klinikę medyczną, która zajmowała się rannymi w walce
Teresina, mimo braku doświadczenia w kwestiach medycznych, została administratorką. Opowiada z dumą: „Pamiętam, że ile razy nasi ojcowie przychodzili do mnie w klinice, aby o coś poprosić, mówiłam: „Proszę, wszyscy jesteśmy tutaj równi”, a oni odpowiadali: „Rzeczywiście dokonałyście rewolucji”. Miałam niezwykłą satysfakcję z tego. Administrowałam tym wszystkim mimo braków w wykształceniu. To w co wierzyłam, robiłam w praktyce i właśnie dlatego mogę wam dziś opowiedzieć co konkretnego zrobiłam dla rewolucji”.
Rewolucja to było coś więcej niż pokonanie faszyzmu. Rewolucja to budowa nowego społeczeństwa, które troszczy się o potrzeby wszystkich. Podróżując przez Katalonię i Aragonię, członkinie Mujeres Libres pomagały tworzyć kolektywy wiejskie. Wiele kobiet, jako reprezentantki związku zawodowego CNT i federacji anarchistycznej FAI, przemawiało do chłopów namawiając ich do przyłączenia się do rewolucji.
W Barcelonie kobiety z ML prowadziły szpital położniczy, a także zorganizwoały zajęcia z opieki nad dziećmi, antykoncepcji oraz seksualności. W lutym 1938 roku w tym mieście ustanowiono Instytut Matki i Dziecka, który został nazwany imieniem słynnej francuskiej anarchistki Louise Michel.
Mujeres Libres zrealizowały w praktyce wiele istotnych aspektów anarchistycznej teorii. Po pierwsze, zdały sobie sprawę, że kolektyw jest tak mocny, jak mocne są jednostki go tworzące. W celu budowy silnego ruchu anarchistycznego, dodawały odwagi i wspierały kobiety w realizacji ich pełnego potencjału. Warto zaznaczyć, że w momencie wybuchu rewolucji, wiele członkiń Mujeres Libres miało zaledwie 13 – 14 lat. Mimo to, podobnie jak wspomniana powyżej Teresina, odkryły, że mają zdolność wzięcia na siebie wyzwania budowy nowego świata.
Po drugie, Mujeres Libres zrozumiały wagę akcji bezpośredniej i samodzielnej aktywności, zarówno w zakresie tworzenia rewolucjonistów, jak i tworzenia rewolucji. Nigdy nie czyniły sztucznego rozgraniczenia pomiędzy propagandą i organizowaniem się, pomiędzy ideą a praktyką. Ich idee tworzone były przez ich doświadczenia „w terenie”.
I wreszcie Mujeres Libres pokazały, że idee nigdy nie są wykute w kamieniu, czekające tylko na odpowiedni moment realizacji. Ich idee rozwijały się, zmieniały się i uzyskiwały szeroki wpływ.
Rewolucja to niełatwe przedsięwzięcie. W celu fundamentalnej zmiany społeczeństwa, dawne wyobrażenia na temat tego co jest naturalne i normalne muszą zostać przekroczone. Nowe rewolucjonistki i nowe rewolucyjne społeczeństwo będą rezultatem sporów i debat prowadzonych przez wielu różnych ludzi w wielu różnych miejscach: w domu, w sklepie, w knajpie.
Mujeres Libres uważały, że rewolucja to coś znacznie większego niż jednodniowe wydarzenie. To także proces, zmieniający się nieustannie, pod wpływem nowych sporów, które następnie są rozwiązywane.
Aileen O'Carroll
Tłum. XaViER
[Warszawa] Czy anarchistom potrzebna jest szkoła?
jeremi, Wto, 2010-04-06 21:41 Edukacja/Prawa dziecka | Ruch anarchistycznyCzy anarchistom potrzebna jest szkoła?
Wstępem do dyskusji będzie krótka prezentacja tematu przez Piotra Laskowskiego, dyrektora liceum na Warszawskiej Pradze oraz autora książki "Szkice z dziejów anarchizmu".
Będziemy wspólnie zastanawiać się czy instytucja szkoły zawsze musi być narzędziem dyscyplinowania, czy może być wolnościowa?
Zapraszamy szczególnie anarchistów oraz osoby zaciekawione tą ideologią.
Miejscie: Cafe Cykloza, Hoża 62
sobota 10.04
start 14:00
http://cykloza.blogspot.com/2010/03/czy-anarchistom-potrzebna-jest-szkoa...
Altergodzina: Miasto to nie firma, Rozbrat zostaje! (mp3)
Tomasso, Nie, 2010-04-04 20:57 Kraj | Świat | Kultura | Protesty | Represje | Ruch anarchistyczny W sobotę 20 marca w Poznaniu odbyła się demonstracja w obronie centrum społecznego Rozbrat. 26 marca ma się odbyć licytacja działki, na której znajduje się poznański Rozbrat, co grozi likwidacją tego unikalnego w skali Polski ośrodka społeczno-kulturalnego i eksmisją jego mieszkańców. Pod hasłem "Miasto to nie firma - Rozbrat zostaje" około półtora tysiąca osób protestowało przeciwko planom sprzedaży terenu. W demonstracji udział wzięli aktywiści i aktywistki ruchów społecznych i obywatelskich z całej Polski i z zagranicy. Usłyszycie kilkunastominutowy dźwiękowy reportaż z tej demonstracji, przybliżający opinie oraz postulaty jej uczestniczek i uczestników.
Pobierz: Altergodzina: Miasto to nie firma, Rozbrat zostaje! (mp3)
Ponadto druga część rozmowy z Ewą Jasiewicz, dziennikarką społeczną i aktywistką ruchu Free Gaza oraz z Przemysławem Wielgoszem, redaktorem naczelnym polskiej edycji miesięcznika Le Monde Diplomatique. Rozmowa dotyczyła m.in. łamania prawa międzynarodowego w kontekście wojny w Iraku oraz trwającej obecnie akcji informowania polskiej opinii publicznej na temat sytuacji w Strefie Gazy i na Zachodnim Brzegu Jordanu. Rozmówcy opowiedzieli również o próbach nawiązywania kontaktów między pracownikami służb ratownictwa medycznego z Polski i Palestyny.
Argentyna: Ekspropriacja przewodniczącego związku zawodowego
Vino, Nie, 2010-04-04 16:44 Świat | Prawa pracownika | Ruch anarchistyczny26 marca w Buenos Aires miała miejsce ekspropriacja dokonana przez anarchistów z "Oddziału Szymona Radowickego" na przywódcy związkowym Amadeo Gencie i jego ochroniarzu. Zajście miało miejsce w Villa Devoto. Układający się z szefami i działaczami politycznymi Genta stracił nieokreśloną sumę pieniędzy oraz broń palną. Jest przewodniczącym Związku Pracowników Miejskich oraz zwolennikiem peronizmu - jednej z odmian korporacjonizmu.
Szymon Radowicki był anarchistą polskiego pochodzenia, który w wyniku represji carskich po rewolucji 1905 roku wyemigrował do Argentyny. Tam w 1909 rzucił bombą w szefa policji Buenos Aires, Ramona L. Falcon odpowiedzialnego za masakrę anarchistycznego pochodu pierwszomajowego w którym siły państwowe zabiły 8 osób. Zginął zarówno Falcon, jak i jego sekretarz. Radowicki 20 lat spędził w obozie koncentracyjnym na Ziemi Ognistej.
Po wyjściu w 1930 roku był jeszcze więziony w Urugwaju. W 1936 wyjechał do Hiszpanii, gdzie wstąpił do oddziałów anarchistycznych i walczył w wojnie domowej. Po wygranej Franco wyemigrował do Meksyku, gdzie zmarł w 1956 roku.
Odzyskiwanie miasta Amsterdam przez armię klaunów - wideo.
Griks, Sob, 2010-04-03 00:53 Świat | Blog | Protesty | Ruch anarchistycznyOdzyskiwanie miasta Amsterdam przez armię klaunów - wideo.
Pierwszego kwietnia Armia Klaunów odzyskała na jakiś czas miasto Amsterdam, głównie jej najbardziej komercyjną, sklepową część. Przy dźwiękach muzyki około pięćdziesięcio osobowa dziwnie wyglądających żartownisiów pokazała społeczności, że są dużo ciekawsze rzeczy niż bycie uzależnionym od konsumpcji. Oczywiście nie podobało się to ochronie odwiedzanych centrów handlowych oraz chcącym wszystko uporządkować policjantom. Z tymi ostatnimi jak to na tradycję prima aprilis przystało klauni sprytnie bawili sie w "kotka i myszkę".
Tu możesz zobaczyc filmik: http://positi.blogspot.com/2010/04/odzyskiwanie-miasta-amsterdam-przez.h...
Spirit Of Squatters Collective