Ruch anarchistyczny
Grecja: Policyjna prowokacja wobec solidarnych z Kostasem Sakkasem
Jaromir, Wto, 2013-07-23 15:26 Świat | Represje | Ruch anarchistyczny W godzinach wieczornych, w sobotę 20-go lipca, policyjni bandyci z oddziałów „Delta” zrobili zorganizowany nalot na dzielnicę Exarhia, jedno z najbardziej tętniących życiem miejsce w Atenach. Tamże, setki zgromadzonych, brało udział w dwóch wydarzeniach solidarnościowych z anarchistycznym więźniem Kostasem Sakkasem, który w skutek 38-dniowego strajku głodowego, w ciężkim stanie trafił do szpitala, gdzie przebywa dotychczas (anarchista zatrzymany w grudniu 2010 roku w ramach pierwszej fali aresztowań, będącej wynikiem policyjnej operacji wymierzonej w Konspiracyjne Komórki Ognia; zarówno sam Kostas, jak i oskarżeni członkowie KKO zaprzeczyli jego udziałowi w organizacji;).
Jak można spostrzec na załączonym nagraniu wideo, gliniarze z oddziału „Delta” wjechali w tłum, zaczepiając, prowokując i przeganiając przechodniów bez powodu. Gdy w pewnej chwili zdenerwowany tłum zaczął zacieśniać swoje szeregi i okrążać policjantów, ci obrzucili ich granatami błyskowo-hukowymi, z gazem łzawiącym, flarami a nawet pustymi szklanymi butelkami. Tłum odpowiedział kamieniami i butelkami. Zgromadzeni na balkonach mieszkańcy ciskali czym popadnie w kierunku gliniarzy, aby ich przepędzić.
Ukraina: Pamiętają o więźniach politycznych
MrsRadioactive, Czw, 2013-06-27 07:33 Świat | Protesty | Ruch anarchistyczny 18 czerwca w Kijowie, w ramach tygodnia działań solidarnościowych, odbyła się akcja, mająca na celu wsparcie więźniów politycznych. Wśród ludzi, o których mówiono znaleźli się m.in. więźniowie 6 maja, anarchiści, antyfaszyści, grupa Pussy Riot.
Kilkunastu aktywistów skandowało hasła, jak: Wolność dla więźniów politycznych!, Za wolność waszą i naszą!, Precz z państwem policyjnym!.
Demonstranci trzymali transparenty oraz flagi anarchosyndykalistów. Akcję zainicjowała syndykalistyczna grupa Autonomiczny Sojusz Robotników, jednak w działania byli również zaangażowani działacze innych grup wolnościowych.
Tłum. z jęz. ros.: MrsRadioactive
Brazylia: Ciężkie represje na działaczach COB
wiatrak, Śro, 2013-06-26 20:42 Świat | Represje | Ruch anarchistyczny | Tacy są politycy 24 czerwca po masowych protestach w Brazylii policja dokonała wielu aresztowań. W mieście Araxa gdzie działa aktywna anarchosyndykalistyczna grupa COB-AIT, aresztowano 11 działaczy.
Jeden z nich nadal przebywa w areszcie, dwóch zostało oskarżonych i czekają ich procesy sądowe. Zarzuca się im bandytyzm i czyny kryminalne.
Aresztowania odbyły się również w innych miastach. Jest to ze strony brazylijskiego rządu próba kryminalizowania ruchów społecznych oraz rozbijania protestów drogą aresztowań.
Solidaryzujemy się z naszymi towarzyszami w Araxa!
IMPREZA BENEFITOWA WARSZAWSKIEJ FEDERACJI ANARCHISTYCZNEJ
kenny, Sob, 2013-06-15 23:38 Ruch anarchistycznyWSZYSTKICH SYMPATYKÓW ANARCHIZMU SERDECZNIE ZAPRASZAMY NA SPOTKANIE DYSKUSYJNE I AFTER-PARTY! W ich trakcie przeprowadzimy zbiórkę pieniędzy na organizację wystawy poświęconej historii ruchu anarchistycznego (kontynuację KONGRESONA), która odbędzie się na przełomie września i października tego roku. Zebrane podczas imprezy fundusze przeznaczymy na archiwalia, wydruk zdjęć, ulotek, plakatów oraz na samą organizację wydarzenia.
W PROGRAMIE M.IN.:
19:00 - Pokaz zdjęć z europejskich akcji anarchistycznych (Londyn, Belgia, Praga), połączony z dyskusją o ,,turystyce rewolucyjnej” (Ovca)
Dyskusja na temat organizowanego w Warszawie szczytu klimatycznego COP19 oraz o pomysłach na naszą odpowiedź
20:00 - Spotkanie z białoruskimi anarchistami na temat ich własnych akcji oraz o represjach, którym są poddawani
21:00 - Impreza taneczna w rytmie punka i alternatywnych klimatów lat 80. i 90.
MIEJSCE: CDQ,Warszawa
WJAZD: 6,66 zł
Więcej szczegółów niebawem. PRZYBĄDŹCIE TŁUMNIE!
WFA
Akcja antykapitalistyczna – praca za miskę ryżu
Akai47, Śro, 2013-06-12 10:09 Kraj | Protesty | Ruch anarchistyczny W dniu 11 czerwca w Warszawie odbyła się antykapitalistyczna akcja – happening. Pierwszą częścią akcji była happeningiem, w którym ludzie podający się za kapitalistów i przedstawicieli G8 pokazali absurdy neoliberalnej ideologii, głosząc, że zamiast zapłaty, pracownicy powinni dostać tylko miskę ryżu. Kapitaliści tłumaczyli, że to spowoduje wzrost gospodarczy, bo pensje za dużo kosztują. Trzeba zakończyć z roszczeniową postawą pracowników, syty pracownik to leniwy pracownik - przekonywali. Podawano miski ryżu (ale oczywiście nie pełną porcję, bo nie chcieli zachęcać pracowników, by myśleli, że coś im się należy).
Po happeningu, odbyła się pikieta z hasłami antykapitalistycznymi. Mówiono o trwających w Londynie protestach przeciw szczytowi G8 i problemach kapitalizmu. Rozdawano ulotki i gazety. Akcję zorganizowała Warszawska Federacja Anarchistyczna oraz Związek Syndykalistów Polski.
Spuścizna Bakunina według Paula Avricha
Czytelnik CIA, Czw, 2013-05-30 11:08 Publicystyka | Ruch anarchistycznyDziś z okazji 199 urodzin Bakunina tekst Paula Avricha z 1970 roku.
Sto lat temu anarchizm stawał się główną siłą ruchu rewolucyjnego, a imię Bakunina, największego mistrza i proroka, było tak dobrze znane wśród pracowników i radykalnych intelektualistów Europy jak imię Karola Marksa, z którym konkurował o przywództwo w Pierwszej Międzynarodówce. W przeciwieństwie do Marksa, Bakunin zdobył swoją reputację głównie jako działacz, a nie teoretyk ruchu. Nie przesiadywał w bibliotekach studiując księgi i pisząc o przyszłych rewolucjach. Niecierpliwie pragnąc działać, z niepohamowanym entuzjazmem rzucił się w wir powstań 1848 roku. Prometejska postać idąca z falą rewolty z Paryża na barykady Austrii i Niemiec. Tacy ludzie jak Bakunin, jak współczesny mu stwierdził. „wzrastają w huraganie i dojrzewają lepiej w burzy, niż w świetle słońca.”
Aresztowanie Bakunina podczas drezdeńskiej insurekcji w 1849 roku, przytemperowało jego gorączkową aktywność rewolucyjną. Kolejne osiem lat spędził w więzieniu, sześć z nich w najciemniejszych lochach carskiej Rosji, a potem jego wyrok zamieniono na dożywotnie syberyjskie wygnanie. Przez szkorbut stracił zęby, a jego zdrowie poważnie się pogorszyło. Jednak w 1861 roku uciekł strażnikom i wyruszył w niewiarygodną odyseję okrążając glob, dzięki czemu jego imię stało się legendą i przedmiotem kultu wśród radykalnych grup w całej Europie.
Jako romantyczny buntownik i aktywna siła w historii, Bakunin przyciągał współczesnych w sposób, z jakim Marks nigdy nie był w stanie rywalizować. „Wszystko w nim było kolosalne", wspominał kompozytor Richard Wagner, który wraz z nim uczestniczył w powstaniu drezdeńskim, „i był pełne prymitywnego entuzjazmu i siły.” Bakunin sam mówi o swojej „miłości do tego, co fantastyczne, nietypowe, do niesłychanych przygód, które otwierają szerokie horyzonty, których zakończenia nie można przewidzieć”. To z kolei dało innym inspirację do wybujałych marzeń, a w chwili jego śmierci w 1876, zdobył on wyjątkowe miejsce wśród poszukiwaczy przygód i męczenników w rewolucyjnej tradycji. „Ten człowiek”, powiedział o Bakuninie Alexander Herzen, „nie urodził się pod zwyczajną gwiazdą, ale pod kometą”. Jego wielkoduszność i dziecinny entuzjazm, jego płomienne umiłowanie wolności i równości, jego zacięte ataki na przywileje i niesprawiedliwość – to wszystko dodawało mu olbrzymiego uroku w wolnościowych kręgach jego czasów.
Ale Bakunin, o czym jego krytycy nigdy nie przestawali przypominać, nie był systematycznym myślicielem, ani też za takiego się nie uważał. Uważał siebie bowiem za rewolucjonistę czynu, „nie za filozofa, ani też twórcę systemów jak Marks”. Nie uznawał on istnienia żadnych przyjętych z góry i przesądzonych praw historii. Odrzucał pogląd jakoby społeczna zmiana zależała od stopniowego rozwijania „celu” warunków historycznych. Wierzył on, że ludzie kształtują własne przeznaczenie, że ich życia nie można wcisnąć w żaden ciasny schemat abstrakcyjnych socjologicznych formuł. „Żadna teoria, żaden gotowy system, żadna napisana kiedykolwiek książka nie ocali świata", ogłosił Bakunin. „Nie trzymam się żadnego systemu. Jestem prawdziwym poszukiwaczem.” Ucząc pracowników teorii, mówił, Marks mógłby jedynie zdusić rewolucyjny zapał, który posiada każdy człowiek - „impuls wolności, pasję równości, święty buntowniczy instynkt.” W przeciwieństwie do marksowskiego „socjalizmu naukowego”, jego własny socjalizm, jak twierdził Bakunin, był „czysto instynktowny.”
Wpływ Bakunina, jak zauważył Piotr Kropotkin, był wtedy przede wszystkim o „osobowości moralnej”, a nie spowodowany autorytetem intelektualnym. Mimo, że pisał bardzo dużo, nie zostawił potomności ani jednej książki. Wciąż rozpoczynał nowe prace, które, ze względu na jego burzliwe życie, zostały przerwane w trakcie i nigdy nie dokończone. Jego twórczość literacka, w opisie Thomasa Masaryka, była „zlepkiem fragmentów”.
A jednak jego pisma, choć nieregularne i niemetodyczne, obfitują w przebłyski oświetlające najważniejsze pytania jego i naszych czasów. Ten artykuł ma na celu zademonstrować, że tak samo idee, jak i osobowość Bakunina, wywarły trwały wpływ, który był szczególnie dostrzegalny w ciągu ostatnich kilku lat. Jeśli kiedykolwiek przemówił duch Bakunina, było to w studenckiej dzielnicy Paryża w maju 1968 roku, w którym czarna anarchistyczna flaga była wszędzie widoczna i gdzie jednym z napisów na murach Sorbony była słynna deklaracja Bakunina „Radość niszczenia jest równocześnie radością tworzenia”. Eldridge Cleaver w swoim zbiorze esejów „Soul On Ice” wyraził swoją wdzięczność wobec Bakunina i „Katechizmu Rewolucjonisty” Nieczajewa, która, co ciekawe, została opublikowana w formie broszury przez organizację Czarne Pantery w Berkeley. Socjolog Lewis Coser wykrył neo-bakuninistyczny okres u Regisa Debraya, którego on nazwał „Nieczajewem w Andach”. Nieczajew był fanatycznym uczniem Bakunina. Także wpływową książkę Frantza Fanona, „The Wretched of the Earth”, z zawartymi w niej manichejskimi wizjami wzgardzonych i odrzuconych powstających by wytępić ich kolonialnych oprawców, czyta się jakby żywcem wziętą z dzieł zebranych Bakunina. W skrócie, gdy nowe pokolenie odkryło ponownie spontaniczny, niedoktrynalny insurekcjonizm, nauki Bakunina zostały również odkryte na nowo.
Jakie pomysły okazały się tak istotne w dwudziestym wieku, a być może nawet istotniejsze, niż w czasach Bakunina? Przede wszystkim, Bakunin przewidywał prawdziwą naturę współczesnej rewolucji bardziej, niż którykolwiek z jemu współczesnych, nie wykluczając Marksa. Dla Marksa rewolucja socjalistyczna wymagała powstania dobrze zorganizowanego i świadomego klasowo proletariatu, czego należy się spodziewać w wysoce uprzemysłowionych krajach jak Niemcy czy Anglia. Marks uważał chłopów za klasę społeczną najmniej zdolną do konstruktywnego rewolucyjnego działania: wraz z lumpenproletariatem miejskich slumsów, chłopi byli nieoświeconymi, prymitywnymi barbarzyńcami, bastionem kontrrewolucji. Dla Bakunina, przeciwnie, chłopi i lumpenproletariat, którzy byli najmniej narażenie na demoralizujące wpływy burżuazyjnej cywilizacji, zachowali swój pierwotny wigor i burzliwy instynkt buntu. Prawdziwy proletariat, mówił, nie składa się z wykwalifikowanych rzemieślników i zorganizowanych robotników, którzy zostali skażeni przez pretensje i aspiracje klas średnich, ale z wielkiej wielomilionowej masy „niecywilizowanych, wydziedziczonych i alfabetów”, którzy nie mieli nic do stracenia prócz kajdan. Tak więc, podczas gdy Marks wierzył w zorganizowaną rewolucję przeprowadzoną przez wytrenowaną i zdyscyplinowaną klasę pracującą, Bakunin swoje nadzieje pokładał w chłopskiej żakerii i spontanicznych powstaniach rozwścieczonych mieszkańców miast, buncie nieucywilizowanych mas napędzanych instynktowną pasją sprawiedliwości i nieugaszonym pragnieniem zemsty. Model Bakunina został zainspirowany przez wielkie bunty Razina i Pugaczowa w XVII i XVIII. Jego wizja to wszechogarniający wstrząs, prawdziwy bunt mas, w tym, oprócz klasy robotniczej, najciemniejsze elementy społeczeństwa – lumpenproletariat, prymitywne chłopstwo, bezrobotni, banici – wszyscy przeciwstawiający się tym, którzy żyją z ich nędzy i zniewolenia.
Późniejsze wydarzenia w znacznym stopniu potwierdziły bakuninowską wizję. Nic dziwnego, że współcześni historycy okazali uznanie roli spontanicznych i prymitywnych ruchów w kształtowaniu historii. W pracy Barringtona Moore’a, który niedawno zbadał związek pomiędzy modernizacją a rewolucją agrarną, a także w pracach Erica Hobsbawma, George’a Rude’a, EP Thompsona i innych, dowiadujemy się, że większość współczesnych rewolucji, jak te w przeszłości, były w dużym stopniu nieplanowane i spontaniczne, napędzane przez masowe ruchy miejskich i wiejskich robotników, i są w zasadniczo anarchistycznym duchu. Nigdy więcej te naiwne, prymitywne i irracjonalne grupy nie były ignorowane przez historyków. Leżą one raczej u podstaw zmiany społecznej.
Bakunin przewidział, że wielkie rewolucje naszych czasów powstaną w najniższych warstwach społeczeństwa w stosunkowo nierozwiniętych krajach. Widział w zaawansowanej cywilizacji dekadencję i witalność w zacofanych ludach. Podkreślał, że rewolucyjny impuls był silniejszy tam, gdzie ludzie nie mieli własności ani regularnego zatrudnienia; a to oznaczało, że powszechny przewrót jego marzeń zacznie się raczej w południowej lub wschodniej Europie, niż w takich zamożnych i zdyscyplinowanych krajach jak Anglia czy Niemcy.
Te rewolucyjne wizje były ściśle powiązane z wczesnym panslawizmem Bakunina. W 1848 roku mówił o dekadencji Europy Zachodniej i widział nadzieję na jej regenerację w prymitywniejszych, mniej uprzemysłowionych Słowianach. Przekonany, że rozpad Cesarstwa Austriackiego było podstawowym warunkiem europejskiej rewolucji, wezwał do jego zniszczenia i zastąpienia niezależnymi słowiańskimi republikami. Marzenie to spełniło się 70 lat później. Właściwie przewidział przyszłe znaczenie słowiańskiego nacjonalizmu i widział, co więcej, że rewolucja Słowian przyśpieszy społeczną transformację Europy. Zaprorokował szczególnie, mesjańską rolę rodzimej Rosji zbliżonej do Trzeciego Rzymu przeszłości i III Międzynarodówki przyszłości. „Gwiazda rewolucji”, napisał w 1848 roku, „wzniesie się wysoko ponad Moskwą z morza krwi i ognia i zamieni się w gwiazdę przewodnią wiodącą wyzwoloną ludzkość”.
Widzimy więc, dlaczego Bakunina, a nie Marksa, należy uznać za prawdziwego proroka współczesnej rewolucji. Trzy największe rewolucje dwudziestego wieku – w Rosji, Hiszpanii i w Chinach, wydarzyły się w stosunkowo zacofanych krajach i były w dużym stopniu „chłopskimi wojnami” połączonymi ze spontanicznymi buntami miejskiej biedoty, tak jak Bakunin to przewidział. Chłopi i niewykwalifikowani robotnicy, te prymitywne grupy, wobec których Marks wyrażał miażdżącą pogardę, stały się masową bazą dwudziestowiecznych przewrotów społecznych, które, choć nazywane „marksowskimi”, mogły być raczej opisywane jako „bakuninowskie”. Wizje Bakunina, co więcej, przewidziały społeczny ferment w „Trzecim Świecie”, współczesnym odpowiedniku bakuninowskiej zacofanej, peryferyjnej Europy w skali globalnej.
Trudno się dziwić, że duch Bakunina przenika pisma takich współczesnych teoretyków masowych przewrotów jak Frantz Fanon i Regis Debray, a w mniejszym stopniu też Eldridge’a Cleavera i Herberta Marcusa. Fanon, nie mniej niż Bakunin, był przekonany, że klasa pracująca została zepsuta przez wartości establishmentu i dlatego straciła swój rewolucyjny zapał. „Wielkim błędem”, pisał, „większości partii politycznych słabo rozwiniętych regionów jest, przemawianie przede wszystkich do grup, które są najbardziej świadome politycznie: klasy pracujące w miastach, wykwalifikowani pracownicy i służby cywilne – to jest niewielki procent populacji, nie więcej niż jeden procent”.
Fanon, podobnie jak Bakunin, pokładał swoje nadzieje w wielkiej masie nieuprzywilejowanych ze slumsów, wysiedlonych, ubogich, głodujących, niemających nic do stracenia. Dla Fanona, tak jak dla Bakunina, im bardziej prymitywny człowiek, tym czystszy jest jego rewolucyjny duch. Gdy Fanon odnosi się do „beznadziejnych mętów ludzkości” jako naturalnych rebeliantów, mówi on językiem Bakunina. Z Bakuninem ponadto dzieli nie tylko powszechną wiarę w rewolucyjny potencjał podziemia, ale także wizję odrodzenia poprzez gruntowne odrzucenie cywilizacji europejskiej jako dekadenckiej i represyjnej – w miejsce której, „Trzeci Świat” musi rozpocząć „nową historię człowieka”. Czarne Pantery z kolei, przywłaszczyły sobie wiele pomysłów Fanona, a Eldridge Cleaver i Huey Newton otwarcie przyznają, że są mu dłużni, a pośrednio Bakuninowi, gdy opisują czarnych w Ameryce jako uciśnioną kolonię trzymaną w ryzach przez okupacyjną armię białych policjantów i wykorzystywaną przez białych biznesmenów i polityków.
W podobnym duchu pisze Herbert Marcuse w „Człowieku jednowymiarowym”, iż największą nadzieją rewolucyjnej zmiany jest „podklasa wyrzutków i i outsiderów, wyzyskiwanych i prześladowanych innych ras i kolorów, bezrobotni i bez szans na zatrudnienie.” Jeśli te grupy, dodaje, mają sprzymierzyć się z radykalnymi intelektualistami, może dojść do powstania „najbardziej zaawansowanej świadomości ludzkości i jej najbardziej wyzyskiwanej siły.” Tutaj znów jest widoczny wpływ Bakunina, a nie Marksa. Bo to Bakunin pokłada wielką nadzieję w niezadowolonych studentach i intelektualistach i przypisuje im kluczową rolę w nadchodzącej światowej rewolucji.
Prorocza wizja Bakunina wszechogarniającej wojny klasowej w kontraście z węższą wizją Marksa jako walki proletariatu z burżuazją, pozostawia wiele miejsca na ten dodatkowy, podzielony element społeczeństwa, dla których Marks żywił jedynie pogardę. W opinii Marksa, intelektualiści pozbawieni korzeni nie stanowili własnej klasy, ani też integralnej części burżuazji. Byli oni jedynie „mętami” klasy średniej, garstką zdeklasowanych"” – prawnikami bez klientów, lekarzami bez pacjentów, drobnymi dziennikarzami, studentami bez grosza przy duszy i im podobnymi, pozbawionymi większej roli w historycznym procesie konfliktu klasowego. Bakunin z drugiej strony uważał, że intelektualiści to cenna siła rewolucyjna, „gorliwa, energiczna młodzież, całkowicie zdeklasowana, bez kariery lub określonej drogi przed sobą. Zdeklasowani, wskazywał Bakunin, jak Lumpenproletariat bez pracy i chłopi bez ziemi, nie mieli udziału w niczym i żadnej perspektywy poprawy poza natychmiastową rewolucją, która zniszczy istniejący porządek.
W istocie, Bakunin uważał, że największy rewolucyjny potencjał mają pozbawione korzeni, wyalienowane, zdeklasowane elementy, elementy albo pozostawione w tyle lub nie chcące wpasować się w nowoczesne społeczeństwo. I tutaj równiej był prawdziwszym prorokiem od jemu współczesnych. Ponieważ sojusz zrażonych intelektualistów z nieposiadającymi masami w wojnie w stylu partyzanckim był głównym elementem nowoczesnych rewolucji. Regis Debray w „Revolution in the Revolution?”, innym wpływowym podręczniku współczesnej rebelii, dochodzi z tą ideą do ostatecznej konkluzji. Ludzie, którzy mają pracę, mówi Debray, którzy prowadzą mniej więcej normalne życie pracując w mieście lub na wsi, choć biedni i uciśnieni, są zasadniczo burżuazją, ponieważ mają coś do stracenia – ich pracę, domy, wyżywienie. Dla Debraya tylko partyzantka bez korzeni, która nie ma nic do stracenia oprócz życia, jest naprawdę proletariacką i rewolucyjną walką, a jeśli ma odnieść sukces, muszą ją prowadzić grupy profesjonalnych partyzantów – to znaczy zdeklasowanych intelektualistów – którzy, słowami Debraya, „zainicjują najwyższe formy walki klasowej.”
Bakunin różnił się od Marksa w jeszcze innym punkcie, który ma duże znaczenie dla teraźniejszości. Bakunin głęboko wierzył w natychmiastową rewolucję. Odrzucał pogląd jakoby siły rewolucyjne miały powstawać stopniowo. Domagał się w efekcie „wolności teraz”. Nie popierał żadnej zwłoki w istniejącym systemie. Stary system był zgniły, argumentował, i zbawienie można osiągnąć jedynie niszcząc go całkowicie. Gradualizm i reformizm w jakiejkolwiek formie były daremne, półśrodki i kompromisy nie miały sensu. Marzeniem Bakunina była natychmiastowa i powszechna destrukcja, zrównanie wszystkich istniejących wartości i instytucji, utworzenie nowego wolnościowego społeczeństwa na ich popiołach. W jego wizji, demokracja parlamentarna była bezwstydną fikcją tak długo, jak ludzie byli poddani wyzyskowi ekonomicznemu. Nawet w najwolniejszym z krajów, takich , jak Szwajcaria czy Stany Zjednoczone, cywilizacja garstki ludzi opiera się na mozole i degradacji wielu. „Nie wierzę w konstytucje i prawa”, mówił. „Najlepsza konstytucja na świecie nie byłaby w stanie mnie usatysfakcjonować. Potrzebujemy czegoś innego: inspiracji, życia, nowego świata bez praw, a przez to wolnego świata”.
Odrzucając demokrację parlamentarną jako mającą reprezentować ludzi, Bakunin, jak zauważył jego biograf E.H. Carr, „mówił językiem, który bardziej przynależał do dwudziestego, niż dziewiętnastego wieku” Także nowoczesny wydźwięk miało przekonanie Bakunina, że najlepszym momentem na rewolucję jest czas wojny – a szczególnie czas wojny światowej. W 1870 uznał francusko-pruską wojnę za zwiastun rewolucji anarchistycznej, w której państwo zostanie rozbite i na jego ruinach powstaną wolne federacje gmin. Jedyną rzeczą, która mogła uratować Francję, pisał w swoich Listach do Francuza, był „pierwiastkowy, potężny, pełen pasji, energiczny, anarchistyczny, destruktywny, nieograniczony zryw mas”, z poglądem tym Daniel Cohn-Bendita i jego towarzysze maja 1968 mogliby się entuzjastycznie zgodzić. Bakunin wierzył, tak jak Lenin po nim, że krajowa wojna musi się przekształcić w bunt społeczny. Marzył o powszechnej wojnie europejskiej, którą odczuwał jako nieuchronną, która zniszczy burżuazyjny świat. Jego wyczucie czasu było, oczywiście, niewłaściwe. Jak zauważył kiedyś Hercen, Bakunin zazwyczaj „mylił trzeci miesiąc ciąży z dziewiątym”. Jednak jego wizja w końcu się spełniła, gdy I wojna przyniosła upadek starego porządku i wyzwoliła rewolucyjne siły, które jeszcze miały odegrać swoją rolę w dziejach.
Skupmy się na chwilę na rewolucji rosyjskiej, prototypie dwudziestowiecznych przewrotów społecznych. Tutaj mamy w istocie do czynienia ze spontanicznym „buntem mas”, który Bakunin przewidział jakieś pięćdziesiąt lat wcześniej. W 1917 roku Rosja doświadczyła rzeczywistego załamania władzy politycznej, a robotnicze rady i chłopi powstali, co mogło utworzyć bazę dla wolnościowych komun. Lenin, tak jak i Bakunin przed nim, zachęcał proste i niewykształcone elementy rosyjskiego społeczeństwa do zniesienia tego, co pozostało po starym reżimie. Bakunin i Lenin, mimo wszystkich różnic w temperamencie i doktrynie, byli podobni w swoim odrzuceniu współpracy z liberałami czy umiarkowanymi socjalistami, których uważali za nieuleczalnie kontrrewolucyjnych. Obaj byli antyburżuazyjni i antyliberalni. Podobnie jak Bakunin, Lenin wezwał do natychmiastowego socjalizmu, bez jakiejkolwiek kapitalistycznej fazy rozwoju. On także wierzył, że rewolucja globalna może wyjść od wstecznych rosyjskich wieśniaków. W swoich Tezach Kwietniowych ponadto, wysunął szereg szczególnie bakuninistycznych propozycji – o transformacji światowej wojny w rewolucyjną walkę z systemem kapitalistycznym; rezygnacji z rządu parlamentarnego na korzyść rządu rad wzorowanym na Komunie Paryskiej; zniesienie policji, wojska, biurokracji, wyrównanie dochodów. Lenin odwołuje się do „rozpadu i rewolucji tysiąc razy silniejszej od tej w lutym”, co miało swój szczególnie bakuninistyczny wydźwięk – do tego stopnia, że jeden z anarchistycznych przywódców w Petersburgu był przekonany, że Lenin zamierzał „zmiażdżyć państwo” w momencie, gdy tylko będzie miał je w rękach.
I rzeczywiście, największym osiągnięciem Lenina był powrót do anarcho-populistycznych korzeni rosyjskiej tradycji rewolucyjnej, dostosowanie swoich marksowskich teorii do warunków stosunkowo wstecznego państwa, w którym rewolucja proletariatu nie miała większego sensu.
Podczas gdy marksista w Leninie mówił mu o cierpliwości, o pozwoleniu Rosji ewoluować w zgodzie z prawem materializmu historycznego, bakuninista w nim nalegał na to, by zrobić rewolucję od razu, poprzez stopienie proletariackiej rewolucji z rewolucją głodnych ziemi wieśniaków i bojowniczej elity zdeklasowanych intelektualistów, elementu społeczeństwa, dla którego Marks, jak już widzieliśmy, żywił tylko pogardę. Nic dziwnego, że ortodoksyjny marksistowscy koledzy Marksa oskarżyli go o zostanie anarchistą i „następcą tronu po Bakuninie”. także nie dziwi, że wiele lat później wiodący bolszewicki historyk napisał, że Bakunin „był założycielem nie tylko europejskiego anarchizmu, ale też rosyjskiego populistycznego insurekcjonizmu, a przez to też rosyjskiej socjaldemokracji, z której narodziła się partia komunistyczna i że metody Bakunina pod wieloma względami wyprzedziły powstanie sowieckiej siły i przewidziały w zarysie wielką Rewolucją Październikową 1917 roku. Jednak jeśli Bakunin przewidział anarchistyczną naturę rosyjskiej rewolucji, przewidział on także tego autorytarne konsekwencje. Jeśli 1917 rozpoczął się, jak miał nadzieję Bakunin, spontaniczną masową rewolucją, zakończyła, jak on się obawiał, dyktaturą nowej rządzącej elity. Na długo przed Machajskim czy Djilasem czy Jamesem Burnhamem, Bakunin ostrzegał, że „nowa klasa” intelektualistów i półintelektualistów, będzie chciała zastąpić właścicieli ziemskich i kapitalistów i odmówić ludziom ich wolności. W 1873 przepowiedział z zadziwiającą dokładnością, że pod tak zwaną dyktaturą proletariatu „liderzy partii komunistycznej, tzn. Marks i jego poplecznicy, będą nadal wyzwalać ludzkość na swój własny sposób. Skoncentrują się na rządach silnej ręki. Ustanowią oni jeden państwowy bank, koncentrując w swoich rękach całą komercyjną, przemysłową, rolniczą, a nawet naukową produkcję, po czym podzielą masy na armie – przemysłową i rolniczą – pod bezpośrednim dowództwem państwowych inżynierów, którzy ustanowią nową uprzywilejowaną naukową i polityczną klasę.”
A jednak, mimo swoich ataków na rewolucyjną dyktaturę, Bakunin pragnął stworzyć swoje własne stowarzyszenia spiskowców, których członkowie będą „poddani ścisłej hierarchii i bezwarunkowemu posłuszeństwu”. Ta tajna organizacja, co więcej, pozostanie nienaruszona nawet, gdy rewolucja zostanie dokonana, tak by zapobiec utworzeniu „oficjalnej dyktatury”.
Zatem Bakunin popełnił grzech, który zasadniczo tak gorzko potępiał. On sam był jednym z głównych pomysłodawców tajemnej i zwartej partii rewolucyjnej związanej posłuszeństwem wobec rewolucyjnego dyktatora, partii, którą kiedyś przyrównał do zakonu jezuitów. Choć rozpoznał bliski związek między środkami i celami, gdy widział, że metody użyte do wprawienia rewolucji w czyn muszą mieć wpływ na charakter społeczeństwa po rewolucji, niemniej jednak uciekał się do metod, które były dokładnym przeciwieństwem jego własnych zasad. Jego cele wskazywały na wolność, jednak jego środek – tajna partia rewolucyjna – wskazywał na totalitarną dyktaturę. Bakunin, krótko mówiąc, był uwięziony w klasycznym dylemacie: zrozumiał, że brak efektywnej organizacji rewolucyjnej będzie oznaczać nieuchronną porażkę, jednak środki, jakie wybrał, nieuchronnie szkodziły celowi, do którego dążył.
Ponadto, w kwestii moralności rewolucyjnej Bakunin głosił w rezultacie, że cel uświęca środki. W jego „Katechizmie rewolucjonisty” napisanym wraz z Nieczajewem dokładnie sto lat temu, rewolucjoniści przedstawieni są jako całkowici immoraliści popełniający każde przestępstwo, każdą zdradę, każdą podłość w celu zniszczenia istniejącego porządku. Rewolucjonista, pisali Bakunin i Nieczajew, „gardzi i nienawidzi dzisiejszej społecznej moralności we wszystkich jej formach. Uważa za moralne wszystko to, co sprzyja triumfowi sprawy rewolucyjnej… Dzień i noc ma tę jedną myśl, jeden cel – bezlitosną destrukcję”. Eldridge Cleaver mówi nam w „Soul on Ice”, że „zakochał się” w „Katechizmie” Bakunina i Nieczajewa i uznał go za rewolucyjną Biblię, wprowadzając jego zasady w życie codzienne poprzez stosowanie „taktyki bezwzględności w moich relacjach ze wszystkimi, z którymi się zetknąłem”.(…)
Tutaj znowu, tak w jego wierze w tajną organizację rewolucjonistów, a także w swojej „tymczasowej” dyktaturze rewolucyjnej Bakunin był bezpośrednim poprzednikiem Lenina. W związku z tym łatwiej zrozumieć, jak to możliwe, że anarchiści w 1917 współpracowali ze swoimi bolszewickimi rywalami, by obalić rząd Kiereńskiego. Po Rewolucji Październikowej nawet pewien anarchista próbował wypracować „anarchistyczną teorię dyktatury proletariatu”. Tragiczna ironia tkwi w fakcie, że tak jak w Hiszpanii dwadzieścia lat później, anarchiści mogli pomóc zniszczyć kruchy zarodek demokracji, przygotowując w ten sposób grunt pod nową tyranię, która była autorem ich upadku. Bowiem gdy tylko bolszewicy dorwali się do władzy, przystąpili do stłumienia ich wolnościowych sojuszników i rewolucja przekształciła się w przeciwieństwo wszystkich nadziei Bakunina. Wśród niewielu grup anarchistów, którym udało się pozostać, była jedna, która uroczyście ogłosiła zamiar stworzenia bezpaństwowego społeczeństwa „w przestrzeni międzyplanetarnej, ale nie na radzieckim terytorium” – co wskazało pewne interesujące perspektywy dla Armstronga i Aldrina! Większości anarchistów pozostała jednak melancholijne pocieszenie, że ich mentor, Bakunin, przepowiedział to wszystko pięćdziesiąt lat wcześniej. Spuścizna Bakunina jest zatem ambiwalentna. Było tak dlatego, że Bakunin sam był wielkim paradoksem posiadającym ambiwalentny charakter. Szlachcic, który pragnął chłopskiego buntu, wolnościowiec o nieodpartej chęci dominacji nad innymi, intelektualista z silnym antyintelektualnym pierwiastkiem, głoszący niepohamowaną wolność, a jednocześnie snujący wizje sieci tajnych organizacji wymagających od swoich zwolenników bezwarunkowego posłuszeństwa wobec jego woli. W swoim słynnym „Wyznaniu do cara”, co więcej, zdolny był odwoływać się do Mikołaja I i nieść sztandar słowiańszczyzny w Europie Zachodniej i pozbyć się bezpłodnego systemu parlamentarnego. Jego panslawizm i antyintelektualizm, jego patologiczna nienawiść do Niemców i Żydów (Marks, oczywiście, był i tym, i tym), jego kult przemocy i rewolucyjny immoralizm, jego nienawiść do liberalizmu i reform, jego wiara w chłopstwo i lumpenproletariat – wszystko to stawiało go niewygodnie blisko ruchów późniejszej autorytarnej lewicy, jak i prawicy, ruchów, na które sam Bakunin bez wątpienia sam cofnąłby się z przerażeniem, gdyby tylko żył wystarczająco długo, by ujrzeć ich powstanie.
Jednak mimo wszystkich swych ambiwalencji, Bakunin pozostaje wpływową postacią. Herzen kiedyś nazwał go „Kolumbem bez Ameryki, a nawet bez statku”. Ale obecny ruch rewolucyjny zawdzięcza mu sporo swojej energii, jego odwagi i burzliwości. Jego młodzieńczy entuzjazm, jego pogarda konwencji klasy średniej, a także jego nacisk na czyny raczej niż na teorie wywierają znaczny urok na dzisiejszą zbuntowaną młodzież, dla której Bakunin stanowi przykład anarchizmu w akcji, rewolucji jako sposobu życia. Jego idee także są nadal istotne, a być może bardziej, niż kiedykolwiek. Mimo jego wad jako uczonego, szczególnie w porównaniu z Marksem, które równoważy jego rewolucyjna wizja i intuicja. Bakunin był prorokiem prymitywnego buntu, konspiracyjnej partii rewolucyjnej oraz pojawienia się nowej klasy rządzącej, która narzuci swoją wolę ludowi i okradnie go z wolności. Był pierwszym rosyjskim buntownikiem, który głosił społeczną rewolucję w ogólnych warunkach i na skalę międzynarodową. Jego formuła samostanowienia i akcji bezpośredniej wciąż mają duży wpływ, podczas gdy jego przedmiot największej niechęci, scentralizowane państwo biurokratyczne, wciąż spełnia jego najrozpaczliwsze przewidywania. Warte uwagi, szczególnie po lekcji rosyjskiej, hiszpańskiej czy chińskiej, jest przesłanie Bakunina, które mówi, że wyzwolenie musi być osiągnięte raczej przez wolnościowe, niż dyktatorskie środki. Co więcej, w czasie, gdy kontrola robotników jest znów szeroko dyskutowana, dobrze pamiętać, że Bakunin, może nawet bardziej niż Proudhon, był prorokiem rewolucyjnego syndykalizmu, podkreślając, że wolne federacje związków zawodowych będą „prawdziwym zarodkiem nowego ładu społecznego, który wyprze burżuazyjną rzeczywistość”.
Ale przede wszystkim postać Bakunina jest atrakcyjna dla studentów i współczesnych intelektualistów, ponieważ jego wolnościowy socjalizm daje alternatywną wizję dla zbankrutowanego autorytarnego socjalizmu dwudziestego wieku. Jego marzenie o zdecentralizowanym społeczeństwie autonomicznych komun i federacji pracowniczych przemawia do tych, którzy szukają ucieczki od scentralizowanego, konformistycznego i sztucznego świata. Hasło „Jestem studentem: nie zniszczysz mnie” ma charakterystyczny bakuninowski wydźwięk. Buntowniczy studenci, nawet jeśli uznają siebie za marksistów, są często bliżsi Bakuninowi, którego czarna flaga czasami pojawiała się na kampusowych demonstracjach od Berkeley po Paryż. Ich nacisk na to, co naturalne, spontaniczne i niesystematyczne, ich chęć prostszego sposobu życia, ich nieufność wobec biurokracji i scentralizowanej władzy, ich przekonanie, że wszyscy ludzie powinni brać udział w podejmowaniu decyzji dotyczących ich życia, ich hasła „demokracji uczestniczącej”, „wolności teraz”, „władzy dla ludzi”, ich chęć społecznej kontroli, zarządzania przez pracowników, współpracy na obszarach wiejskich, równej edukacji i dochodów, rozproszenia władzy państwowej – to wszystko stoi w zgodzie z wizją Bakunina. Nawet ambiwalencja wielu młodzieńczych buntowników, którzy łączą antyetyczne metody z anarchizmem wolnościowym, odzwierciedla ambiwalencję w rewolucyjnej filozofii Bakunina i jego własnej osoby.
Wreszcie, Bakunin spotykał się z odzewem gdziekolwiek młodzi dysydenci kwestionują naszą bezkrytyczną wiarę w gloryfikujący sam siebie postęp naukowy. Sto lat temu Bakunin ostrzegał, że naukowcy i eksperci techniczni mogą użyć swojej wiedzy do zdominowania innych i pewnego dnia zwykli obywatele zostaną brutalnie obudzeni ze snu faktem, że stali się „niewolnikami, zabawkami, ofiarami nowej grupy ambitnych ludzi”. Bakunin głosił „bunt życia przeciwko nauce, a raczej przeciwko regule nauki”. Nie odrzucał on ważności wiedzy naukowej. Uznał jednak ją za niebezpieczną. Wiedział, że życie nie może być zredukowane do laboratoryjnych formuł i, że wysiłki w tym kierunku doprowadzą do najgorszej formy tyranii. W liście napisanym prawie rok przed jego śmiercią, mówił o „ewolucji i rozwoju zasady zła” na świecie i uprzedzał przed tym, co my teraz nazywamy „kompleksem militarno-przemysłowym”. „Prędzej czy później”, pisał, „te ogromne militarne państwa będą musiały zniszczyć i pożreć siebie nawzajem. Cóż za perspektywa!”
Jakże uzasadnione były jego obawy, można docenić teraz w wieku nuklearnym i biologicznej broni masowej destrukcji. Gdy idealizacja prymitywnych elementów jest znów w modzie, gdy znów głos się bunt mas, gdy nowoczesna technologia zagraża cywilizacji zachodniej wyginięciem, Bakunin zasługuje na ponowną ocenę. Anarchistyczny historyk Max Nettlau napisał jakieś 30 lat temu: że idee Bakunina „pozostają świeże i będą trwały wieki”.
Wrocław: Otwarte spotkanie Związku Syndykalistów Polski
Tomasso, Śro, 2013-05-22 15:35 Kraj | Prawa pracownika | Ruch anarchistyczny26.05.2013
Centrum Reanimacji Kultury (CRK)
ul. Jagiellończyka 10d, Wrocław
godz.18:00
Chcesz dowiedzieć się o działaniach Związku Syndykalistów Polski albo włączyć w istniejące lub planowane kampanie w obronie praw pracowniczych? Masz własny pomysł, co można by zrobić, ale nie masz z kim? Chcesz dowiedzieć się co to jest anarchosyndykalizm, na czym opiera się demokracja bezpośrednia bez szefów i podwładnych? Chcesz otrzymać egzemplarz nowego anarchosyndykalistycznego tabloidu "Super Etat"?
Zapraszamy na niedzielne spotkanie otwarte Związku Syndykalistów Polski Wrocław do Centrum Reanimacji Kultury!
ZWIĄZEK SYNDYKALISTÓW POLSKI
Związek Syndykalistów Polski jest organizacją dążącą do zastąpienia społeczeństwa opierającego się na wyzysku oraz hierarchii, społeczeństwem równych i wolnych jednostek.
Dzisiejsze społeczeństwo podzielone jest na tych, którzy rządzą i tych, którzy są rządzeni. Jaskrawo objawia się to w przypadku kapitalistów i polityków, którzy kumulują w swoich rękach władzę polityczną i ekonomiczną oraz wyzyskiwanych pracowników, kobiet i mężczyzn, którzy muszą tej władzy i wyzyskowi podlegać, aby przeżyć. Klasa rządząca dzieli ludzi za pomocą różnych ideologii (nacjonalizmu, rasizmu, elitaryzmu, seksizmu i innych), zgodnie z zasadą „dziel i rządź”. Trzeba z tym skończyć!
Nierówności mają charakter strukturalny: nie są wynikiem ludzkich wyborów czy naturalnych talentów i ich braku. Dzieci pracownika będą najprawdopodobniej również pracownikami, chyba, że staną się bezrobotnymi. Elity reprodukują elitę, pracownicy najemni siłę najemną. Zmiana takiego stanu rzeczy wymaga zmiany struktury społecznej.
Parlamentaryzm, który miał być odpowiedzią na te problemy, nie sprawdził się. Zamiast realizacji programów, mamy puste obietnice i walki klik politycznych o stołki. Zamiast dobrobytu dla wszystkich, mamy bogactwo dla nielicznych. Odrzucając skompromitowany parlamentaryzm proponujemy jedyną prawdziwą formę demokracji – demokrację bezpośrednią z delegatami związywanymi pisemnymi instrukcjami i odwoływalnymi w każdej chwili, których funkcje podlegają rotacji.
Wielu polityków twierdzi, że w Polsce zapanowała jakaś forma „dzikiego kapitalizmu”, że wystarczy doprowadzić kapitalizm do „normy” i będzie dobrze. Inni zaś twierdzą, że jeśli będziemy rządzeni przez polskich kapitalistów, będzie nam lepiej, niż jeśli będziemy rządzeni przez kapitalistów zagranicznych. Nie dajmy się oszukać! Nie ma „normalnego” kapitalizmu. Wszędzie dominuje wyzysk, a z każdym rokiem standardy są coraz bardziej równane w dół i to nie my ścigamy Zachód, ale Zachód dąży do naszego poziomu.
Na Zachodzie przez jakiś czas funkcjonowało tzw. „państwo socjalne”, które nie spełniło swoich zadań, a które powstało ze strachu klasy rządzącej przed potężnymi, masowymi ruchami pracowniczymi. Rządzący wówczas woleli „oddać kawałek chleba, żeby nie stracić całej piekarni”. Po kilkudziesięciu latach, gdy udało się spacyfikować ruchy pracownicze do obecnego marnego poziomu, rządzący odzyskali wigor i demontują ostatnie osłony socjalne.
Nie jesteśmy też zwolennikami socjalizmu państwowego, czy tzw. „państw robotniczych”. Uważamy że „sprawiedliwość społeczna” organizowana rękami urzędników, a gdy zajdzie potrzeba również przy pomocy policji i wojska, dzieli społeczeństwo na uprzywilejowaną, zarządzającą klasę biurokratyczną i podporządkowaną jej klasę pracowników, zwykłych ludzi w których podobno imieniu ustanawiane są różnego rodzaju „państwa robotnicze”.
Syndykaliści nie dążą do przejęcia władzy politycznej. Chcą, aby władzę nad swoim życiem odzyskał każdy z nas i odebrał ją z rąk polityków i kapitalistów. Organizowanie się, czy to w związki zawodowe, czy grupy nieformalne jest środkiem do tego celu. Podzieleni przegramy, zorganizowani zwyciężymy. ZSP nie zmusi nikogo do zorganizowania się. Ludzie muszą chcieć tego sami, więc sukces zależy od każdego, a nie od kolejnej awangardy rewolucyjnej. Dlatego naszym głównym hasłem jest: organizujmy się w walce o swoje prawo do godnego życia i kontroli nad nim!
Więcej informacji:
http://wroclaw.zsp.net.pl/
https://twitter.com/ZSPWrocaw
https://www.facebook.com/zsp.wroclaw
Super Etat: Pierwszy w Polsce anarcho-syndykalistyczny brukowiec
Maria_Klotylda, Wto, 2013-05-21 19:28 Kraj | Ruch anarchistycznyPojawił się pierwszy w Polsce tabloid o profilu anarcho-syndykalistycznym. A w nim sensacja, plotka, walka klas... Poznaj kanalie miejskie oraz przepis na sukces, wysłuchaj spowiedzi kibica, przeczytaj list do prekariuszy. Walka klas na wesoło i na poważnie. Do nabycia podczas zamieszek i demonstracji.
W najbliższym czasie Super Etat będzie można dostać na spotkaniu dotyczącym pracy prekarnej w mediach. Zapraszamy wszystkich zainteresowanych tematem.
Link do pdf-a: http://issuu.com/superetat/docs/super_etat_-_pierwszy_numer/1
Obóz anarchistyczny w Holandii
Akai47, Pon, 2013-05-20 13:14 Świat | Ruch anarchistyczny 17-19 maja odbył się coroczny obóz anarchistyczny w Appelscha, Hollandii. Pomimo deszczu i chłodu, ponad 300 osób przybyło na obóz aby wysłuchać wykładów i uczestniczyć w dyskusji i warsztatach na różne tematy, aby kupić książki i prasę anarchistyczną oraz spotkać się z ludźmi.
Uczestnikami obozu byli przede wszystkim anarchiści z Holandii i w mniejszym stopniu z Belgii, także z pobliskich Niemiec. W tym roku, było także kilku gości z innych krajów. Jednym z ciekawszych wykładów był wykład o anarchizmie w Puerto Rico, w wykonaniu dwóch portorykańskich aktywistów, którzy są teraz w Europie. Niestety, historia tego ruchu na wyspie nie jest tak bogata, ale wykład, który także dotyczył historii antykolonialistycznej był dość ciekawy. Przedstawiono także wykład o anarchizmie w Egipcie. Niestety, po wydarzeniach „arabskiej wiosny”, doszło do represji niektórych anarchistów oraz rozłamów w nowych grupach, na różnych podstawach. Aktywistka tłumaczyła o sytuacji tych anarchistów w dość bogatym w informacje wykładzie.
Konkurs na plakat anarchistyczny
MrsRadioactive, Nie, 2013-05-12 13:20 Kraj | Blog | Kultura | Ruch anarchistycznyNieformalna Grupa na rzecz Koordynacji Anarchistycznej ogłasza konkurs na plakat promujący anarchizm.
Chcielibyśmy żeby wasze propozycje były oryginalne i odważne ale też zrozumiałe i czytelne w przekazie. Czekamy więc na plakat, który przykuje uwagę przechodnia – przyciągnie wzrok i sprawi, że nikt nie przejdzie obok niego obojętnie. Żywa, nawet krzykliwa stylistyka, soczyste kolory lub odwrotnie - dosadna i dostojna poetyka czerni i bieli czy co tylko wam się ubzdura i wymarzy. Ważne żeby chwyciło za gardło, ukłuło w bok, wznieciło emocje i zainteresowało na tyle żeby nasz przechodzień zechciał zgłębić temat i wskoczyć na stronę, do której odsyłać będzie plakat. I tu kolejna nasza prośba – uwzględnijcie w swoich projektach miejsce na adres strony. Plakat ma być częścią ogólnopolskiej akcji propagującej anarchizm, najlepiej więc będzie jeśli każda z zainteresowanych nim grup czy osób zyska możliwość „dokończenia” go zgodnie z lokalnym zasobem i potrzebą. Zostawcie więc dla nich miejsce, w którym umieszczą stronę swojej grupy lub taką, która najbardziej im odpowiada. Ślijcie wasze dzieła i dziełka w PDF, w rozdzielczości najlepiej 300 dpi i w dwóch formatach – A3 i A4. Czekamy niecierpliwie przebierając nóżkami! Jak na przyzwoity konkurs przystało, przewidzieliśmy oczywiście nagrody w postaci książek zaprzyjaźnionego wydawnictwa anarchistycznego Bractwo Trojka. Poza tym wybrany plakat (lub plakaty) zdobić będzie ulice niezliczonych miast, miasteczek i wsi, co z pewnością mile połechcze ego autora/rki/ów i stanowić będzie dodatkową nagrodę. Przy czym rościmy sobie prawo do wyboru jednego lub kilku zwycięzców, którzy otrzymają nagrody książkowe oraz wyboru jednego, kilku lub żadnego z plakatów do rozpowszechniania na potrzeby ruchu. Na wasze prace czekamy do 10 czerwca.
Nadsyłajcie je na adres akoordynacja@op.pl.
Źródło: Federacja Anarchistyczna
Google Street View - możliwości
Renegade, Nie, 2013-05-12 11:52 Kraj | Blog | Ruch anarchistycznyJak podają portale takie jak niebezpiecznik.pl czy Dziennik internautów (a co większość też już zdążyła wybadać z ciekawości) Google wprowadziło na rynek poniekąd nowy produkt. Wyposażony w specjalistyczny sprzęt pojazd fotografował ulicę większych miast europejskich - w tym te polskie. Wszystko to nie obyło się oczywiście bez kontrowersji:
"Swoich domów w Street View nie obejrzą na przykład Niemcy, gdzie usługa Google'a wzbudziła bardzo duże obawy o prywatność. Biorąc pod uwagę, że władze Litwy czy Estonii próbują wykorzystywać narzędzie np. do kontrolowania podatników, ostrożność wydaje się jak najbardziej uzasadniona."[1]
W Polsce udostępnienie zdjęć ulic odbyło się bez echa, więc skoro już jest, to warto zwrócić uwagę na pozytywne aspekty do wykorzystania w terenie. Mianowicie mam tu na myśli to, że na zdjęciach widoczne są min. kamery CCTV, jakie możliwości daje taka uprzednia obserwacja i wiedza to mogę się tylko domyślać.
Drugim elementem jest ewentualny "spacer" celem wyłapania punktów dzięki którym "znikanie" może okazać się dużo prostsze. Problematyczne w tym wypadku może okazać się to, że zdjęcia dotyczą zwykle tylko większych ulic i jasnym jest, że nie ma nic lepszego niż spacer w realu, ale być może warto pomyśleć nad podobnymi możliwościami.
Źródła:
[1] Dziennik Internautów - http://di.com.pl/news/48041,0,Cala_Polska_juz_w_Google_Street_View_Zobac...
Dlaczego sierp i młot poszły precz
XaViER, Wto, 2013-05-07 10:23 Historia | Protesty | Publicystyka | Ruch anarchistyczny | Tacy są politycy Wśród lewicy planktonowej wielkie emocje wywołało usunięcie flagi ZSRR i Komunistycznej Partii Polski z wrocławskiej demonstracji pierwszomajowej.
W tej sprawie wypowiedzieli się różni luminarze resztek bolszewizmu, zwanego także marksizmem-leninizmem.
Przypomnijmy na wstępie krótko jak było. Otóż do pierwszego spięcia doszło już na początku demonstracji. Wywiązała się szarpanina pomiędzy dwiema osobami z KPP, które próbowały rozwinąć flagę Związku Radzieckiego i drugą podobną a członkiem Polskiej Partii Socjalistycznej. PPS-owiec próbował wyrwać sztandar z rąk jednego z bolszewików. Po jakimś czasie do demonstracji dołączył blok anarchistyczny tworzony przez ZSP i część aktywistek i aktywistów z CRK. Część osób z bloku widząc flagę ZSRR zaczęła się wycofywać i zastanawiać, czy chce brać udział w takiej demonstracji. Anarchiści zaczęli głośno protestować, doszło do kłótni z kilkoma obrońcami leninistów.
Poznań: Freedom Fighters 1
Czytelnik CIA, Nie, 2013-05-05 17:37 Kraj | Antyfaszyzm | Ruch anarchistycznyZapraszamy na pierwszą edycję wolnościowych dni sportów walki, które odbędą się 1 i 2 czerwca 2013 w Poznaniu. Organizujemy to wydarzenie, bo uważamy, że sport, a w szczególności sporty walki są istotnym środkiem budowania więzi i zaufania, nieodzownym w oddolnym ruchu społecznym. Przez długotrwały trening uczymy się wzajemnego szacunku, poznajemy i rozwijamy swoje możliwości, znajdujemy energię, którą możemy przekuć na aktywność w naszych społecznościach, nabieramy pewności siebie, która przyda się w momentach wymagających odwagi i zdecydowania. Zarówno jako jednostki jak i grupy. Sport staje się coraz popularniejszy w kręgach wolnościowych, czujemy się zobowiązani wzmacniać ten trend. Impreza skierowana jest do wszystkich, którym bliska jest aktywność fizyczna, bez względu na poziom zaawansowania.
W planie: Dyskusje, trening samoobrony dla początkujących, walki pokazowe, walki bokserskie i w formule K-1 rules
Zasady walk bokserskich i K-1 Rules:
Walczymy w full-contact, 3x2 min, z 1 min. przerwami Ze względów bezpieczeństwa do walk mogą zgłaszać się osoby mające co najmniej półroczny staż. Zawodnicy i zawodniczki będą dobierani ze względu na staż, ilość stoczonych walk oraz kategorię wagową.
Kategorie wagowe dla mężczyzn: do 51 kg, do 54 kg, do 57 kg, do 60 kg, do 63,5 kg, do 67 kg, do 71 kg, do 75 kg, do 80 kg, do 86 kg, do 91 kg, powyżej 91 kg
Kategorie wagowe dla kobiet: do 48 kg, do 51 kg, do 54 kg, do 57 kg, do 60 kg, do 63,5 kg, do 67 kg, do 71 g, do 75 kg, powyżej 75 kg
Zawodnicy i zawodniczki sami zapewniają sobie sprzęt ochronny- rękawice, ochraniacze goleni, suspensory. Kaski zapewniane są przez organizatorów. Używamy rękawic 12oz, a w kategoriach powyżej 86 kg 14oz
Szczegółowe zasady walk do których będziemy się stosować zawarte są na stronach Polskiego Związku Bokserskiego oraz Polskiego Związku Kickboxingu.
Walki sędziowane będą przez osoby posiadające stosowne uprawnienia.
Zgłoszenia i pytania przyjmujemy pod adresem freedomfighterspoznan@wp.pl . W zgłoszeniu prosimy podać:
Imię i Nazwisko/Ksywa
Wiek
Miasto,klub sportowy
Formuła
Staż treningowy, ilość stoczonych walk
Kategoria wagowa
Telefon kontaktowy
Rozkład jazdy:
SOBOTA, 01.06
15.00 Rozpoczęcie imprezy, ważenie zawodników i zawodniczek, walki bokserskie i K-1 rules. Walki pokazowe w innych stylach. Miejsce: ul. Jackowskiego 22 (teren zakładów Modeny)
20.00 Dyskusja na temat trenowania sportu, związków i przydatności sportu w ruchach społecznych. Miejsce: Skłot Rozbrat, Pułaskiego 21a
22.00 Afterparty Miejsce: Skłot Rozbrat, Pułaskiego 21a
NIEDZIELA, 02.06
12.00 Trening samoobrony dla początkujących. Miejsce: Skłot Rozbrat, Pułaskiego 21a
14.00 Wspólny bieg na 10 km.
Wydarzenie na FB: https://www.facebook.com/events/287257708075455/
Rosja: Aktywiści na ulicach Moskwy
MrsRadioactive, Pią, 2013-05-03 09:59 Świat | Protesty | Ruch anarchistyczny1 maja br. środowiska lewicowe przemaszerowały ulicami Moskwy. Marsz lewicy skupił się na bulwarze Twerskiego. W pochodzie wzięło udział ok. tysiąca osób - działaczy m.in. Czerwonego Frontu, Lewego Frontu, Innej Rosji. W akcji uczestniczyli także czarno-czerwony blok anarchistów i socjalistów oraz tęczowa kolumna. Podczas wiecu, w parku Nowopuszkińskim usłyszeć można było słowa wsparcia dla więźniów 6 maja, w szczególności dla, aresztowanego parę dni temu, Aleksieja Gaskarowa.
W akcji uczestniczyły wszystkie siły lewicowe miasta, oprócz Partii Komunistycznej, której pochód tradycyjnie zmierzał pod pomnik K. Marksa i w tym roku liczył 3 tys. osób.
Ośmiogodzinny dzień pracy, anarchiści i czarna międzynarodówka
Akai47, Czw, 2013-05-02 22:36 Historia | Publicystyka | Ruch anarchistyczny Haymarket i radykalizacja żądań świata pracy w latach 1880'tych
Dzień Pierwszego Maja od dawna był świętem, podczas którego pokazują się socjaldemokraci i związki establishmentowe, by czcić pamięć walki o 8-godzinny dzień pracy. Przy tej okazji, warto spojrzeć na różnice między różnymi związkami w ruchu pracowniczym w USA w latach 80'tych XIX wieku. Takie spojrzenie może pomóc zrozumieć, że to o co walczyli anarchiści z Haymarket nie miało nic wspólnego z socjaldemokracją, której hołdują obecni liderzy związkowi.
Żądanie 8-godzinnego dnia pracy formułowane było od początku XIX wieku. W USA, to żądanie stało się sztandarowym postulatem po strajku generalnym w Filadelfii w 1835 r., w którym domagano się 10-godzinnego dnia pracy, pomniejszonego o 2 godziny przeznaczone na posiłki.