Świat
Tunezja: Protesty przeciw bezrobociu
Yak, Wto, 2010-12-28 21:39 Świat | Protesty | Ubóstwo W Tunezji wybuchły wielodniowe zamieszki spowodowane brakiem perspektyw i bezrobociem panującym w kraju. Bezpośrednią przyczyną zdarzeń była nieudana próba samobójcza 26-letniego absolwenta uniwersytetu, który oblał się benzyną i podpalił. Do desperacji doprowadziła go sytuacja, w której był zmuszony do handlowania owocami na ulicy, a policja skonfiskowała jego towar, twierdząc, że nie posiada odpowiednich zezwoleń.
W Sidi Bouzid, skąd pochodził student, doszło też do udanej próby samobójczej, gdy młody bezrobotny celowo wszedł na słupy wysokiego napięcia i został porażony prądem. Był to jego protest przeciwko jego sytuacji jako bezrobotnego.
W dniu 24 grudnia, tysiące ludzi wyszło na ulice. Doszło do spalenia posterunku Gwardii Narodowej, wielu samochodów policyjnych i biura rządzącej Partii Konstytucyjno-Demokratycznej w Menzel Bouzaiene. Policja zastrzeliła w odwecie 18-latka.
USA nie interesuje wyjaśnienie śledztwa w sprawie więzień CIA w Polsce
Renegade, Wto, 2010-12-28 15:25 Kraj | Świat | Militaryzm | Tacy są politycyDepartament Sprawiedliwości USA odmówił współpracy polskiej prokuraturze, która prowadzi śledztwo w sprawie tortur, jakie miała stosować CIA w naszym kraju. Amerykanie powołali się na artykuł z porozumienia o wzajemnej pomocy prawnej w sprawach karnych.
Dotyczy on możliwości odmowy udzielenia pomocy prawnej, jeżeli wykonanie wniosku mogłoby naruszyć bezpieczeństwo lub inny podobny, istotny interes państwa wezwanego - pisze "Dziennik Gazeta Prawna"
"Dni Akcji Skłoterskich" - Nowy rozdział "Szczęśliwego Życia Aktywisty" okraszony filmami
Griks, Pon, 2010-12-27 00:06 Świat | Blog | Lokatorzy | Represje | Ruch anarchistycznyTen zarys do rozdziału książki "Szczęśliwe Życie Aktywisty" jest
napisany by mobilizować do udziału w krajowych dniach skłoterskich 8 i
9 - tego stycznia oraz międzynarodowych (ale w Holandii) dni skłoterskich w kwietniu.
Tak na marginesie papierowa wersja książki "Los Buntownika" tego samego
autora,Marka Griksa jest już do nabycia w księgarni Bractwa Trojka
tutaj:
http://bractwotrojka.pl/index.php?option=com_virtuemart&page=shop.produc...
Ciąg Dalszy Nastąpi wkrótce jak tylko znajdziemy czas na przepisanie... A w nim opis kolejnych ( albo wciąż tych samych) dni akcji: Czyli ( 1.)opis demonstracji w Hadze,( 2.) zaraz potem demonstracji w Amsterdamie przeciwko fali eksmisji i o autonomiczne miejsca kulturalne,(3.) która przerodziła się w świętowanie zwycięstwa spowodowanego tym, że sąd wyższy w Hadze zabronił ewikcji bez wyroków powołując się na Europejskie prawa człowieka, które to stoi ponad zakazem skłotowania. O tym wszystkim w następnym rozdziale...)
Wersję z filmami możecie zobaczyć tutaj:
http://positi.blogspot.com/2010/12/dni-akcji-skoterskich-nowy-rozdzia_26...
Pomiędzy staraliśmy się wpleść niektóre filmiki przedstawiające opisane wydarzenia. Na końcu zaś zamieszczamy ciekawy dokument zrobiony przez młodych filmowców, którzy zamieszkali na skłocie i zaprzyjaźnili się z nami. Wszystko na potrzeby filmu dla oficjalnej telewizji, z którego w ostateczności skłotersi są także bardzo dumni. Po za tym wiele inych filmów, wywiadów, przemów i relacji(także po angielsku) z tych wydarzeń oraz to co na bieżąco dzieje się w Holandii możecie oglądać i sprawdzać także na angielsko holenderskiej wersji www.positi.blogspot.com , a mianowicie http://www.ourmediaindymedia.blogspot.com a jeśli chodzi o filmy to na http://www.youtube.com/user/spiritofsquatters lub http://www.spiritofsquatters.com
Miłego czytania i oglądania. Podajcie te wieści dalej niech inspirują cały świat, a może razem wbrew rządowi zrobimy Amsterdam światową stolicą oporu skłoterskiego :) Chętnie użyczę gotowego tekstu wraz z kodami embed by łatwiej było przeklejać.
Wszystko zaczęło się od akcji spania na placu Dam. Tak jak parę lat
temu, złamaliśmy prawo i zaskłotowaliśmy na noc główny plac w
Amsterdamie. Wiele działalności, które zwykle odbywają się na skłotach
tym razem wyszło na ulicę by zaprezentować ruch skłoterski. We
wczesnych godzinach "Kinderpret" przygotowywał program dla dzieci.
Zasilane generatorami sound systemy grały muzykę. Wiele kapel grały
tego wieczoru koncerty. Linuxowa grupa rozdawała i instalowała open
source system operacyjny do komputerów. Przez chwilkę działało kino na
powietrzu. Odbyło się wiele fajerszołów i innych pokazów teatralnych.
Jednym z najciekawszych był "słodki zaskłotowany dom" zbuntowanych
klaunów (Rebelact).
Nasze fizjologiczne potrzeby można było załatwić w
zbudowanych przez ekologiczną grupę SWOMP eko toaletach. Po raz
pierwszy przedstawiona była wystawa plakatów " Nie tylko skłoting"
wyrażająca to, że ruch ten jest także w dużym stopniu związany z
ekologami, z walczącymi o prawa ludzi i zwierząt, o wolność, o
tolerancję itp. Mimo tego, że dosyć często padał deszcz około 800 osób
zapełniało dużą część placu. Wielu ludzi spało w namiotach, wielu
wytrwało do rana, a wielu tak jak ja wróciło do domów, by złapać
trochę snu przed akcjami następnego dnia.
Spotkaliśmy się w "Joes Garage", skłocie, który za parę dni obchodził
swe piąte urodziny. Niektórym było już wiadome, że mamy skłotować duży
budynek pod kulturalne centrum skłoterskie. Cała restauracja w ścisku
wypełniła się po brzegi, a i tak nie byli to jeszcze wszyscy, bo ekipa
włamywaczy i barykadujących spotykała się na skłocie, który był bliżej
wybranego pustostanu. Po zwykle następującej przemowie o tym co
będziemy skłotowali, jak się zachować, kto jest prawnikiem itp.
ruszyliśmy rowerami do wyznaczonego celu. Wyglądaliśmy niczym rowerowa
masa krytyczna. Nie często widzi się aż tyle osób na skłotowaniach.
Gdy przybyliśmy do ogromnego, zabytkowego budynku straży pożarnej
drzwi były już otworzone, a w środku ludzie barykadowali co się tylko
dało. Z okien szybko zawisły transparenty nawiązujące do
autonomicznego centrum skłoterskiego oraz do nadchodzącego zakazu
skłoterskiego. Wkrótce pojawili się policjanci, strażacy, a nawet
urzędnicy z "punkowej" wytwórni "Epitaph". Policji tym razem nie
wpuściliśmy do środka by zatwierdzili, że budynek stoi pusty.
Powiedzieliśmy im, iż za tydzień już i tak "delegalizują" skłoting
więc niech się przyzwyczajają do nowej sytuacji. Za problemy, które
pracownicy "epitaphu" próbowali zrobić skłotersom nawoływałbym do
bojkotu tej komerchy. W końcu nie mieli innego wyjścia jak przyjąć
rozwiązanie obarykadowania części którą wynajmują i korzystania z
oddzielnego wejścia.
Gdy wszystko było już załatwione, czas było jechać na następną akcję.
Zobaczenie straży pożarnej od środka musiałem zostawić na potem.
Po dosyć długim oczekiwaniu w wynajętym grupowo przez studentów
mieszkaniu, częściowo piechotą, częściowo rowerami wyruszyliśmy by
zaskłotować trzy duże kamienice. Drzwi i okna na niższych piętrach
zabezpieczone były przed skłotersami siteksem - blachą barykadującą.
Jednak skłotersi już dawno wymyślili sposób i na to utrudnienie.
Niektóre drzwi zostały otworzone "magicznym kluczem", niektóre łomami,
a jedne za pomocą dużej fleksy. Także tutaj natychmiast zostały
wywieszone transparenty. Ci sami gliniarze spotkali się z prawie z
tymi samymi "rozmawiaczami". Tym razem mogli wejść do środka i
zatwierdzić, że budynki nie są zamieszkałe. Po tym jak opuścili
miejsce akcję można było uznać za skończoną.
Jeszcze tego samego wieczoru zaczął się program socjalno kulturalny w
straży pożarnej, której nazwa została sprytnie zmieniona z brandweer
na kraakmeer (tłumaczenie: skłotuj więcej). Miał odbyć się punkowy
koncert jednak nie dało się go wyciszyć więc na prośbę sąsiadów
zrezygnowaliśmy z niego. Musieliśmy się zadowolić akustycznym
koncertem "Zbuntowanych" oraz projekcją filmów i nie za głośnymi
didżejami.
Przez następne dni w Kraak Meer odbyły się warsztaty , debaty jak i różnespotkania czy dyskusje.
Podczas dni akcji skłoterskich zajęto w Amsterdamie jeszcze
jeden dom w dzielnicy Prinz Ijland.
W nowo otwartym centrum skłoterskim poza tym, że działał bar, wegańska
restauracja, eksponowana była wystawa plakatów, trwały też przygotowania
do wielkiej demonstracji w dniu 1.10.10 kiedy to zakaz skłotowania
wchodził w życie.
Demonstracja zaczęła się na placu Spui który miał
bogatą tradycję alternatywną kiedy to w latach sześdziesiątych był
głównym miejscem spotkań i heppeningów znanej grupy Provos.
Około 18.00 demonstracja w liczbie około 800 osób ruszyła w miasto. Na
przodzie czarny blok, w środku dużo dzieci. Dużo transparentów,
poprzebieranych ludzi. Od czasu do czasu zatrzymywaliśmy się na
przemowę. Cały czas krzyczane były okrzyki.
Gdy wszedliśmy na Spuistraat od strony dworca na opancerzony policyjny
bus poleciały pierwsze bomby z farbą, które to sprawiły, że gliniarze
usunęli się. Pech chciał, że jedna z farbowych bomb roztrzaskała się
na głowie mojej ukochanej, która znalazła się na jej drodze. Na
szczęście nic jej się nie stało, poza tym, że całe włosy upaćkane były
w farbie. Szczęściem w nieszczęściu było to, że nieopodał było biuro
skłoterskie i akurat znalazł się znajomy z kluczem, dzięki czemu Rabia
puki farba nie zaschła, mogła ją zmyć z głowy.
W międzyczasie jakieś dwieście metrów dalej przy pomocy specjalnego
transparentu odgrodziliśmy mała uliczkę gdzie wywarzono pierwsze
drzwi jednocześnie łamiąc jakże świeże prawo. Skłotersi pozbywając się
tabliczek "Do wynajęcia" na ich miejsce powiesili transparent z
ironicznym tekstem: "Stworzone dzięki zakazowi skłotowania"
nawiązujące do wcześniejszej akcji solidarnościowej podczas, której wiele
zalegalizowanych skłotów wywiesiło podobny transparent mówiący : "
Stworzone dzięki ruchowi skłoterskiemu".
Zwykli gliniarze, którzy chcieli się wykazać przepychając jakiegoś
demonstrującego rowerzystę, sami zostali przegonieni.
Przy ciepłej zupie i dźwiękach muzyki poczekaliśmy dotąd aż skłotersi
w środku zabarykadując się, zapezpieczą się przed ewentualną eksmisją.
Potem ruszyliśmy dalej w kierunku placu by zakończyć demonstrację.
Tego jednak było za wiele dla gliniarzy, burmistrza i innych co
pociągają za sznurki. W pewnym momencie ME ( specjalna policja do
tłumienia zamieszek i przeprowadzania eksmisji ) zagrodziła nam
szpalerem drogę na całej długości. Demonstracja zatrzymała się przed
linią tarcz. Przez chwilę ktoś próbował coś negocjować, niektórzy coś
krzyczeli. Po krótkiej chwili patrzenia sobie w oczy, gliniarze jak
jeden mąż zaczęli wszystkich, jak popadnie napierdalać, napierając na
dzielący nas transparent.
Wielu by pomyślało, że ludzie się przestraszą, zaczną uciekać jednak
nic z tych rzeczy. Skłotersi nie pozostali dłużni. W ruch poszły
flagi, sztorce i pięści. Długi mocny transparent skutecznie chronił
przed wdarciem się gliniarzy w środek demonstracji. Natychmiast na
bastardów poleciało wszystko co było w zasięgu ręki. Po bokach szybko
powstały zimprowizowane głównie z rowerów barykady.
Niebiescy widząc, że skłotersi łatwo nie ustąpią wjechali końmi od
tyłu tratując i bijąc każdego kto na drodze. Demonstrujący by
zatrzymać konie wywrócili nawet samochód jednak nie zdążyli go
przestawić na blokującą pozycję ponieważ musieli się przegrupować w
inne miejsce.
Nagle zobaczyłem jedną dziewczynę z zakrwawioną głową powaloną na
ziemię przez gliniarza. Street Medic ( uliczny medyk ), który próbował
jej pomóc też został przewrócony na ziemię i wraz z nią zaaresztowany.
Działanie policjanta medyka z torbą z czerwonym krzyżem uwłacza
jakimkolwiek zasadom pierwszej pomocy.
Tymczasem wielu tych co nie ustawało walczyć wycofało się za skłot i
tam ustawili barykadę, na której zapłonął materac. Zdemontowano ulicę,
kórej kostka brukowa przez długi czas służyły jako amunicja. Po pewnym
czasie gliniarze zaczęli strzelać gazem jak się później okazało
przeterminowanym. Może dlatego, a może z braku celności, a na pewno w
dużym stopniu z zaangażowania skłotersów zamieszki trwały przez długi
czas.
Właśnie dziś odebrali nam prawo do mieszkania, jedne z podstawowych
praw człowieka. Jakże mogliśmy na to przystać ? Jakże mogliśmy się z
tym zgodzić ? Czy powinniśmy stać biernie w obliczu gdy skorumpowany,
prawicowy, kapitalistyczny rząd daje wolną rękę spekulacjom w momencie
kiedy nawet matki z dziećmi muszą czekać latami na przydział
mieszkania komunalnego, które i tak kosztuje więcej niż dziesięć lat
temu wynajem prywatnego.
Kto jak nie my sami mieliśmy walczyć o socjalna sprawiedliwość ?
Wolność nigdy nie była dana lecz zawsze wywalczona. Teraz nam te
wolność próbowano odebrać i ograniczyć dlatego walczyliśmy. Musieliśmy
się bronić. Jeśli my nie stawimy oporu poczynaniom tego
faszystowskiego rządu, to kto to zrobi ?
Dlatego bitwa trwała przez parę godzin.
Skłotersi potem zebrali się na placu Spui, gdzie czekał już na nich
bakfic z wegańskim ciepłym jedzeniem. Nazajutrz dowiedzieliśmy się
przez indymedia, że o dziwo gliniarze nie byli w stanie wyeksmitować
skłotu.
Nazajutrz w Nijmegen odbyła się krajowa demonstracja przeciw zakazowi
skłotowania. Zaczęła się w parku wspaniałym koncertem Autonomads.
Kapele przez całą demonstarcję grały koncert z przyczepy ciężarówki.
Około tysiąca osób, 7 ciężarówek z różnorodną muzyką, co jakiś czas
przemowy i przemarsz wokoło całego miasta. Nie ma chyba lepszego
sposobu na zwiedzanie niż podczas demonstracji. Od początku
spodziewałem się, że demonstracja będzie miała charakter pokojowy.
Nikt przecież nie ryzykowałby zarekwirowania somochodu. Taka też była.
Tańczący ludzie, rodziny z dziećmi, przyjazne przyjęcie
Najmeheńczyków. Gdy duża część demonstracji doszła już do punktu
końcowego, tego samego parku, w którym zaczynaliśmy, kilkudziesięcio
osobowa grupa nikt nie wie dokładnie czemu, ruszyła drugi raz w miasto.
Myślałem z nadzieją, że to w celu zaskłotowania ładnego starego nie
zamieszakałego budynku, który mijaliśmy po drodze Jak się później
okazało myliłem się co do tego. W każdym razie policja w pewnym
momencie zagrodziła ulicę. Przez chwilę wywiązała się szarpanina,
poprzewracano stoły i stoiska z pocztówkami. Na policję znów poleciały
jakieś doniczki itp. W pewnej chwili wszystko nagle ustało. Gliniarze
stanęli w linii stawiając rowery na sztorc. Demonstrujący stanęli w
linii za transparentem. Przez chwilę trwała krótka wymiana zdań i
okrzyków, a po paru minutach pojawiły się jeden, po drugiej suki
policyjne wypełnione ME jami. Następnie z wielu z nich wysypali się
rycerzyki, którzy zastąpili rowerzystów. Po chwili z megafonu zaczęło
się straszenie, że kto się nie rozejdzie może być aresztowanym.
Reakcją było jedynie wzmożenie okrzyków by po pierwsze dodać sobie
otuchy, po drugie odmówić wyraźnie tego rozkazu, a po trzecie by można
było potem się tłumaczyć, że nic takiego się nie słyszało ;)
Po może minucie gliniarze wraz z tymi na koniach przypuścili szarżę.
Niestety ludzie nie byli tak dobrze przygotowani i tylko jedna
strona przez chwilę się opierała. Tajniacy byli tak brutalni, że nawet
reporterom z oficjalnej prasy się dostało i ci także zostali
pogonieni.
Gdy bastardzi rozgonili demonstrantów na ulicy, nie poprzestali na tym
lecz wezwali także do rozwiązania tej części protestu, która pokojowo
została w parku. Potem zaczęło się niemalże polowanie. To było
okropne. Ogromne ilości ME gdzieniegdzie napotykając sporadyczny opór
i kłótnie powoli, krok po kroku rozpraszali skłotersów i spychali ich
w kierunku stacji. Nawet tam nie dawali spokoju i na dworcu
legitymowali co poniektórych. Mimo tego pogromu rozproszone grupki
zbierały się na nowo i znów wznosiły okrzyki. Policja cały swój terror
i przemoc robiła na oczach przechodniów. Nie ważne dzieci czy starzy,
skłotersi czy zwykli ludzie, wszyscy poddani byli temu policyjnemu
terrorowi i niejednemu się też oberwało przypadkiem. Widziałem
przestraszoną matkę , która w panice nie wiedziała gdzie ma schować
dzieci. Policja po raz kolejny pokazała swe oblicze przemocy.
To były dni akcji przeciwko zakazowi skłotowania w Holandii w momencie
kiedy był on wprowadzany w życie. Czas pokaże czy coraz bardziej
prawicowemu rządowi, coraz bardziej policyjnemu państwu uda się złamać
ruch skłoterski bez rozwiązywania problemów bezdomności, spekulacji,
dużej ilości pustych budynków, a zarazem długich list oczekujących na przydział mieszkania.
Jedno jest pewne: Skłotersi dalej nieustannie będą walczyć o te
ludzkie prawo do dachu nad głową, przeciw kapitalizmowi i sztucznemu
windowaniu cen za wynajem. Takiego natężenia skłotowań, demonstracji,
spotkań, działań kulturalnych oraz medialnych jak podczas dni akcji
nie doświadczyłem jeszcze nigdy w moim życiu, które od dziesięciu lat
spędzam w Amsterdamie. Starsi niż ja mówią, że takiego starcia jak
pierwszego października nie pamiętają już od lat osiemdziesiątych. A to
wszystko to dopiero początek. By utrzymać ten ruch musimy nie ustawać
w skłotowaniu następnych domów, w organizowani i uczestniczeniu w
protestach, w robieniu jakichkolwiek akcji bezpośrednich i kreowaniu
mediów by te działania wspierały, mówiły o nich i przekazywały
informacje.
W tych niepewnych czasach kryzysu ekologicznego i ekonomicznego ruch
skłoterski jako ten na pierwszej linii powinien dać przykład całemu
społeczeństwu jak zjednoczeni powinniśmy walczyć o nasze prawa,
zwyciężać i nigdy się nie poddawać w walce o lepszy świat dla nas
wszystkich.
Dopóki ludzie będą potrzebować domy, a te będą stały puste tylko by
zaspokoić czyjąś chciwość SKŁOTING BĘDZIE KONTYNUOWANY = KRAKEN GAAT
DOOR !!! bez względu na prawo.
Aż chciało by się rzec Amsterdam światową stolicą skłotingu :)
Grecja: Imigrant z Egiptu zginął pracując na czarno w Ministerstwie Pracy
Vino, Nie, 2010-12-26 11:58 Świat | Dyskryminacja | Prawa pracownikaJak informuje internetowy serwis From the Greek Streets Emad Aziz, 32 – letni imigrant z Egiptu zginął w zeszłą niedzielę pracując na czarno w... gmachu Ministerstwa Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Atenach.
Egipcjanin był zatrudniony przez agencję pracy tymczasowej zakontraktowaną przez ministerstwo, która wykorzystując luki w obowiązujących w Grecji przepisach nie zapewniła mu ubezpieczenia. Aziz spadł z trzeciego piętra myjąc okna w ministestwie. Został przewieziony do szpitala, gdzie zmarł. Był ojcem czwórki dzieci.
Vlasia Papathanasi, sekretarz generalny związku zawodowego personelu sprzątającego i pomocy domowych zwraca uwagę na fakt, że ze względu na obowiązujące przepisy agencje pracy tymczasowej nie są zobowiązane do opłacania za swych pracowników składek na ubezpieczenie społeczne, co w razie wypadku stawia ich i ich rodziny w beznadziejnej sytuacji. Związek organizuje demonstrację w tej sprawie przed budynkiem, w którym zginął Aziz w najbliższą środę o godzinie 18.
Chiny: Działa domowej roboty przeciw deweloperom
Vino, Sob, 2010-12-25 13:51 Świat | Lokatorzy | Protesty | Represje | Ubóstwo W Chinach wciąż trwa opór rolnika z przedmieść Wuhan w prowincji Hubei, który nie zgodził się oddać lokalnym deweloperom. Na posesję Yanga Youde już kilkukrotnie próbowały wedrze się ekipy ewikcyjne. Za każdym razem odstępowali od wykonania bezprawnych czynności. Odstraszały ich ręcznie wykonane działa wykonane przez pana Youde.
Farma - łakomy kąsek dla lokalnych przedsiębiorstw budowlanych - została zamieniona w twierdzę. Obok domu pan Youde wzniósł wieżyczkę obserwacyjną uzbrojoną w ręczną rakietnicę. Do tego pod domem stoi 16-lufowe mobilne działo strzelające improwizowanym ładunkami zrobionymi z fajerwerków.
"Strzelałem tylko nad ich głowami, aby ich wystraszyć" - twierdzi rolnik pytany o ostrzelanie ekip ewikcyjnych i wyburzeniowych - "Nie chciałem u nikogo spowodować żadnych obrażeń". Efektywny zasięg broni ręcznej roboty wynosi 100 metrów. Yangowi Youd zaproponowano cenę 130 tysięcy yuanów (19 tyś dolarów). Domaga się 5 razy więcej. Pierwszy raz próbowano dokonać ewikcji i wyburzenia w lutym. W maju pan Youde w pojedynkę obronił się przed 100-osobową grupą ewikcyjno-wyburzeniową ostrzeliwując ich z wieżyczki i działa. (poniżej reportaż filmowy i galeria)
Grecja: Wyrok po apelacji Yannisa Dimitrakisa
Vino, Pią, 2010-12-24 21:28 Świat | Represje | Ruch anarchistycznyWczoraj ogłoszono ostateczny wyrok w sprawie apelacyjnej Yannisa Dimmitrakisa. Łączny wyrok opiewa tym razem na 12,5 roku więzienia - pierwotnie było to 35 lat. Anarchista został uznany winnym napadu na bank narodowy w Solonos (7 lat), współudziału w próbe pozbawienia życia strażnika bankowego (6 lat), uczestnictwa w zorganizowanej grupie przestępczej (4 lata) oraz nielegalnego używania broni palnej (2 lata).
Yannisa nie oczyszczono z żadnego z zarzutów, jednak przyznano inny czas odsiadki i zmniejszono finalny wyrok będący fuzją cząstkowych wyroków. Dimitrakis przesiedział za kratami już 5 lat, zostało więc 7,5 roku. Sala sądowa była pełna osób wspierających anarchistę, którzy wznieśli okrzyki i klaskali po ogłoszeniu decyzji sądu.
Na miejscu byli również obecni tajniacy z agencji EKAM (greckie służby specjalne) oraz zamaskowani policjanci - tak jak na wcześniejszych procesach. W mowie końcowej obrona - co warto podkreśli - nie mówiła o zwycięstwie, ale o "proporcjonalnym wyroku korespondującym z zarzutami". Yannis został z powrotem odprowadzony do więzienia. Podczas wyprowadzania z sali unosił w górę pięści. W najbliższych dniach zostanie przeniesiony do więzienia Domokos z zakładu karnego Korydallos, gdzie był przetrzymywany podczas procesu.
Rumunia: Człowiek skoczył z balkonu w Parlamencie w proteście przeciw cięciom budżetowym
Yak, Pią, 2010-12-24 19:59 Świat | ProtestyWczoraj, w rumuńskim Parlamencie, mężczyzna rzucił się z balkonu podczas przemówienia premiera. Trwała właśnie dyskusja na temat wotum zaufania do rządu, w związku z planowanymi cięciami płac w sektorze publicznym.
Mężczyzna miał na sobie koszulkę z napisem "Zabiliście naszą przyszłość". Jak widać na filmie, nie wszyscy politycy zareagowali na wydarzenie i niektórzy nadal spokojnie siedzieli na swoich siedzeniach.
Według służby medycznej, stan mężczyzny jest stabilny.
Niemcy: zdekonspirowano tajniaka infiltrującego antife
Renegade, Pią, 2010-12-24 14:04 Świat | Antyfaszyzm | RepresjeW niedzielę 12 grudnia udało się zdekonspirować policyjnego agenta pracującego dla biura kryminalnego - Landeskriminalamt (LKA) Badenii-Wirtembergii. Jego zadaniem było nawiązanie kontaktów z Antifą i środowiskiem lewicowym poprzez udział w otwartych spotkaniach aktywistycznych, wejście w to środowisko i zbieranie informacji na temat ruchu antyfaszystowskiego, jego członków i struktur oraz przekazywanie ich LKA i lokalnym służbom specjalnym.
Informator LKA posługiwał się dokumentami na nazwisko "Simon Brenner" z datą urodzenia 13.04.1986. Pod tym, najprawdopodobniej fałszywym nazwiskiem, zapisał się semestrze wiosennym 2010 na studia na Uniwersytecie w Heidelbergu, gdzie nawiązał pierwsze kontakty z lokalnymi grupami aktywistycznymi.
W tym roku jako aktywista brał udział m.in. w akcji bezpośredniej „okrążanie nuklearnej elektrowni Biblis”, w blokadach neofaszystowskich demonstracji w Berlinie i Sinsheim-Hoffenheim, był też uczestnikiem NoBorder Camp 2010 w Brukseli.
Agenta zdemaskowała jego znajoma z wakacji, którą spotkał we Francji przed rozpoczęciem swojej misji. Przedstawił się jej jako „Simon” i powiedział, że jest policjantem z Überlingen. Dziewczyna spotkała go przypadkiem po raz kolejny w Heidelbergu, kiedy przyjechała odwiedzić znajomych z lokalnego środowiska antyfaszystowskiego. Choć „Simon” próbował zmusić ją by nie mówiła nikomu o jego prawdziwym fachu, przekazała znajomym że jest funkcjonariuszem policji.
Włochy: Wybuchają bomby
MarcheVa, Pią, 2010-12-24 09:25 Świat | BlogW Rzymie nieznani sprawcy wysyłają paczki-bomby do zagranicznych placówek dyplomatycznych . Takie incydenty miały miejsce w ambasadach Szwajcarii , Chile oraz Ukrainy .
Przy wybuchu paczki w ambasadzie Chile lekko ranny został jeden z jej pracowników. Druga osoba została ranna przy wybuchu bomby w ambasadzie Szwajcarii.
We wszystkich ambasadach w Rzymie wzmożono kontrole . Akcję koordynuje rzymska policja wraz włoskim Ministerstwem Spraw Zagranicznych .
Rząd i władze miejskie o ataki bombowe oskarżają włoskich anarchistów.
Wikileaks: Brytyjski rząd szkolił szwadrony śmierci dla władz Bangladeszu
XaViER, Śro, 2010-12-22 21:42 Świat | Militaryzm Jak wynika z kolejnych przecieków opublikowanych przez Wikileaks, rząd Wielkiej Brytanii szkolił paramilitarne bojówki uważane przez organizacje broniące praw człowieka za szwadrony śmierci rządu Bangladeszu.
Członkowie tzw. Batalionu Szybkiego Reagowania, Rapid Action Battalion (RAB), są odpowiedzialni w ostatnich latach za setki pozasądowych morderstw, a także stosowanie tortur. Brytyjskie władze szkoliły ich w zakresie technik przesłuchania. RAB zajmował się także w porwaniami i wymuszaniami.
Szczegóły tego rodzaju szkoleń zostały ujawnione w depeszach amerykańskich i brytyjskich władz dotyczących "antyterrorystycznych" działań rządu Brytyjskiego oraz amerykańskiego w Bangladeszu.
Maroko: Demonstracja ruchu bezrobotnych zaatakowana przez policje
Yak, Śro, 2010-12-22 21:15 Świat | Protesty | Represje Dzis, w stolicy Maroka Rabacie miala miejsce demonstracja bezrobotnych zrzeszonych w Marokanskim Stowarzyszeniu Bezrobotnych. Okolo kilkuset osob zgromadzilo sie pod budynkiem parlamentu i zablokowalo jedna z glownych ulic miasta.
Przez ponad godzine, tlum skandowal hasla, m.in. "Praca=Godnosc" domagajac sie pracy. Czesc demonstrantow wspiela sie na ogrodzenie parlamentu. Wtedy policja przepuscila szarze na demonstrantow, brutalnie palujac wielu z nich. Kilka osob doznalo obrazen glowy i konczyn. Pozniej, z niezrecznym usmiechem, policjanci tlumaczyli sie turystom, ze "studenci chca pracy, ale my tylko wykonujemy nasza prace".
Palestyna/Izrael: Wspólna walka przeciwko okupacji nie wygasa
XaViER, Wto, 2010-12-21 21:40 Świat | Protesty | Rasizm/Nacjonalizm W ostatnich dniach odbyło się kilka akcji przeciwko okupacji Zachodniego Brzegu. Mieszkańcy miejscowości Nabi Salih przeprowadzają cotygodniowe protesty przeciwko zagarnianiu ziemi przez osiedle Halamish. W zeszły piątek, podobnie jak poprzednio, siły izraelskie zablokowały wyjścia z miejscowości, aby demonstracja nie mogła wyjść poza nią.
Protestujący przemieszczali się pomiędzy posterunkami blokującego drogi wojska. W pewnym momencie gdy osiągnęli główną ulicę zostali zaatakowani przez wojsko granatami hukowymi i gazem łzawiącym. Po chwili protestujący wycofali się wgłąb miejscowości, ale wojsko ruszyło za nimi i wtedy doszło do starć. Żołnierze, wbrew regulacjom własnej armii, strzelali granatami hukowymi oraz metalowymi kulkami zatopionymi w gumie na wprost w kierunku ludzi w samym środku wioski. Jeden z protestujących, Nabi Saleh, został ranny w głowę w skutek uderzenia jednego z takich granatów. W dodatku żołnierze opóźniali karetkę pogotowia, która została wezwana na miejsce.
W miejscowości Beit Ummar armia zajęła cywilne zabudowania i zaatakowała pokojowy protest. Około 44 demonstrantów, włączając w to wielu wspierających akcję Izraelczyków i osób zza granicy, przemaszerowało przez okoliczne ziemie rolnicze. Protestujący domagali się dostępu do ziemi, która krok po kroku jest konfiskowana przez pobliskie osiedle Karmei Tzur.
Białoruś: Rząd pacyfikuje wiec opozycji
XaViER, Pon, 2010-12-20 09:06 Świat | Protesty Aktualizacja: Trzy osoby z "Wolnego Teatru" zostały aresztowane. Poza tym aresztowano także co najmniej trzech innych anarchistów, ale najprawdopodobniej jest ich więcej.
Kilkanaście tysięcy osób wzięło udział w Mińsku w proteście zorganizowanym przez kandydatów opozycji przeciwko ich zdaniem sfałszowanym wyborom prezydenckim (wg. oficjalnych danych obecny prezydent Aleksanr Łukaszenka otrzymał prawie 80 proc. głosów przy 90 proc. frekwencji).
Anarchiści z Białoruskiej Federacji Anarchistycznej zorganizowali własny blok na Placu Październikowym przeciwko zarówno kandydatom na prezydenta o których nikt wcześniej wiele nie słyszał, jak i samemu Łukaszence. Anarchiści demonstrowali pod hasłem samostanowienia ludu. Na razie nie mamy informacji co do losu aktywistów.
Wiec opozycji rozpoczął się wieczorem na Placu Październikowym. Wcześniej jednak w różnych częściach miasta organizowały się kolumny wokół poszczególnych kandydatów na prezydenta oraz grup politycznych, które maszerowały następnie w kierunku placu. Podczas tworzenia jednej z takich kolumn, służby bezpieczeństwa próbowały zablokować przemarsz na miejsce głównego zgromadzenia, a następnie zaatakowały i pobiły jednego z kandydatów na prezydenta Uładzimira Niaklajeu. Został odwieziony do szpitala ze wstrząsem mózgu, a w nocy z niego uprowadzony siłą przez "nieznanych sprawców".
USA: Nie będzie ułatwień dla imigrantów na drodze do obywatelstwa
Tomasso, Nie, 2010-12-19 10:49 Świat | Dyskryminacja | Tacy są politycyUstawa "Dream Act", która młodym nielegalnym imigrantom ułatwiałaby drogę do obywatelstwa USA, ostatecznie przepadła w sobotę w Senacie. Ustawę ponownie zablokowali republikanie i kilku demokratycznych senatorów. Rozczarowanie wyrazili obrońcy praw imigrantów.
"Dream Act" (Ustawa marzeń) otwierałby drogę do legalizacji pobytu w Stanach Zjednoczonych osobom, które przyjechały do tego kraju przed ukończeniem 16. roku życia, przebywają w USA co najmniej od pięciu lat i ukończyły szkołę średnią. Aby zalegalizować pobyt, musiałyby rozpocząć naukę w college'u albo służbę wojskową.
Rozczarowanie wynikiem głosowania w Senacie wyraziły organizacje broniące praw imigrantów. Ich zdaniem, "Dream Act" byłby szansą na legalizację pobytu dla ponad 2 mln młodych ludzi mieszkających obecnie nielegalnie w Stanach Zjednoczonych.
- Dzisiaj marzenia milionów tysięcy młodych ludzi zostały zmiażdżone. Z wielkim rozczarowaniem przyjęliśmy wiadomość o wyniku głosowania. Jest to bardzo smutne, bo ci młodzi ludzie, którzy zostaliby objęci ustawą, uczą się i pracują tutaj w Stanach Zjednoczonych, chcą być częścią tego społeczeństwa - powiedziała Monika Starczuk, wicedyrektorka programu "Inicjatywa Nowi Amerykanie". Zaznaczyła, że organizacje proimigranckie dalej będą walczyć o "Ustawę marzeń".
USA: Geje mogą otwarcie służyć w wojsku
Tomasso, Nie, 2010-12-19 00:52 Świat | Dyskryminacja | Kultura | MilitaryzmAmerykański Senat zagłosował za zniesieniem zakazu służenia w armii USA osób jawnie przyznających się do swojego homoseksualizmu. Wcześniej tak samo zagłosowała Izba Reprezentantów. Teraz nowe prawo potrzebuje tylko podpisu prezydenta, który wielokrotnie otwarcie wypowiadał się za zniesieniem zasady "don't ask, don't tell". Oznacza to, że obowiązująca od 17 lat zasada jest już praktycznie przeszłością. Prezydent najprawdopodobniej podpisze ustawę jeszcze przed początkiem nowego roku.
"Don't Ask, Don't Tell" ("Nie pytaj, nie mów") to zasada, która mówi, że dowódcy nie mogą pytać żołnierzy o ich preferencje seksualne, ale ci ostatni nie mogą ich zdradzać swoim zachowaniem w czasie służby. Inaczej grozi im dyscyplinarne zwolnienie. Zasadę ustanowiono w 1993 roku, kiedy był to krok w kierunku zapewnienia możliwości służenia w wojsku wszystkim obywatelom, niezależnie od preferencji seksualnych. Prawo promowane przez Billa Clintona, jak na swoje czasy było krokiem w oczekiwanym kierunku. Wcześniej osoby homoseksualne były określane jako "niekompatybilne z służbą wojskową."