Świat

Warszawa: Igrzyska - opium dla ludu: wystawa + debata + film

Kraj | Świat | Gospodarka | Historia | Lokatorzy | Prawa pracownika | Rasizm/Nacjonalizm | Ubóstwo
2012-07-08 19:00
2012-07-15 20:00

 Igrzyska - opium dla luduKolejna wystawa z cyklu Od Koloseum do Euro: opium dla ludu, od niedzieli 8 lipca w Bibliotece Krasińskich (ul. Okólnik 9).
obejrzyj film z poprzedniej wystawy, "Od Spartakusa do Joli Brzeskiej"
Przeczytaj tekst: powszechne nieposłuszeństwo historii

Program w dniu 8.07:

19:00 Otwarcie wystawy
20:30 Debata: Euro Spoko? O cięciach i zadłużeniu polskich miast
22:00 Film (RPA 2010) „Gdy góra spotyka swój cień”

WYSTAWA:

O ile pierwsze igrzyska odbywały się ku czci bogów, dziś same stały się religią: nowym opium dla ludu. Jak dumnie donoszą polskie władze, także seria "złotych strzałów" na Euro podziałała na emocje na tyle, że z okazji igrzysk wskaźnik zadowolenia z życia wzrósł w narodzie aż o 10 procent (do 30.).

O rzeziach w Hiszpanii w czasie wojny domowej

Świat | Antyfaszyzm | Historia | Publicystyka | Rasizm/Nacjonalizm | Represje | Ruch anarchistyczny

Jedna ze znanych ze swojej erudycji i szerokiej wiedzy oraz kultury stron prawicowych na Facebooku o jakże wiele mówiącej nazwie Pitu Pitu, raczyła, oświecić nas w kwestii krwiożerczych instynktów anarchistów. Czytamy:

"Generał Franco mordował w czasie rewolucji hiszpańskiej biednych i pragnących pokoju anarchistów. Chuj, że ci anarchiści zanim dostali się przed plutony egzekucyjne mordowali masowo inteligencję i księży w imię nowego porządku i rewolucji światowej. Pacyfikacja kleru nie była przecież objawem nienawiści tylko zdrowego rozsądku. Państwo świeckie wymaga ofiar."

Berlin: Grupa emerytów zajęła świetlicę przeznaczoną do likwidacji

Świat | Protesty

Emeryci zajmują budynek świetlicy Pod koniec czerwca, emeryci mieszkający w berlińskiej dzielnicy Pankow dokonali akcji bezpośredniej zajmując ośrodek dla seniorów, który miał zostać zamknięty w ramach polityki cięć socjalnych lokalnych władz. Członkowie związku pracowników opieki społecznej FAU wsparli ich działania.

Emeryci są zorganizowani w ponad 30 grup o łącznej liczbie 300 osób. W zajętym budynku zorganizowali sobie gry i lekcje językowe, zajęcia gimnastyczne i malowanie bannerów. Brali też udział w demonstracji przeciwko cięciom socjalnym, w której uczestniczyło około 400 osób, mimo działań policji, która starała się zastraszać protestujących. Hasłami demonstracji był sprzeciw wobec cięć socjalnych, podwyżek czynszów i polityki eksmisyjnej miasta.

Megaupload zamknięte przez wiceprezydenta USA na zlecenie szefa MPAA?

Świat | Represje | Technika

Dlaczego sam wiceprezydent USA chciałby zamknięcia Megaupload? Może mieć to związek z tym, że jest on przyjacielem jest Chrisa Dodda, szefa MPAA (amerykańskiej organizacji przemysłu filmowego). Tak uważa założyciel Megaupload Kim Dotcom, który zapowiada ujawnienie kolejnych informacji dotyczących zamknięcia tego serwisu.

Tydzień temu nowozelandzki sąd potwierdził, że nakaz przeszukania posiadłości Kima Dotcoma, założyciela Megaupload, był po prostu nielegalny. W nakazie tym nie określono precyzyjnie przestępstwa oraz poszukiwanych rzeczy, zatem wyglądało to tak, jakby policja chciała sobie wkroczyć do domu Dotcoma i poszukać na niego haka. Nie są to jedyne kontrowersje związane z tą sprawą. Szokujący był również fakt, że FBI otwarcie zgadzała się na zniszczenie dowodów innych niż te, które sama zebrała. W ogóle nie bardzo wiadomo dlaczego do sprawy wkroczyła policja.

Kim Dotcom rozmawiał o swoich problemach z serwisem TorrentFreak i ujawnił, że wie z wiarygodnego źródła, iż akcja amerykańskich władz została podjęta na wniosek Joe Bidena, wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych. Według Dotcoma w ubiegłym roku w Zachodnim Skrzydle Białego Domu odbyło się spotkanie, w czasie którego dyskutowano o zamknięciu Megaupload. Księga odwiedzin Białego Domu rzekomo potwierdza, że w spotkaniu tym uczestniczyli: Joe Biden, Barack Obama, szefowie wytwórni filmowych oraz ekspert od ekstradycji (zob. TorrentFreak, Kim Dotcom: Joe Biden Ordered the Megaupload Shutdown).

Parlament Europejski odrzucił ACTA

Świat

Eurodeputowani przegłosowali w środę znaczną większością głosów (478, przeciw 39, przy 65 nieobecnych) odrzucenie międzynarodowej umowy ACTA. Czy decyzja Parlamentu oznacza definitywną śmierć ACTA? Tej konkretnej umowy - zapewne tak, mimo zapowiedzi komisarza Karela de Guchta, że ACTA powróci do Parlamentu „wzmocniona” wyjaśnieniami Komisji Europejskiej po tym, jak Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wyda swoją opinię. Zgodnie z prawem unijnym PE ma prawo zaaprobować lub odrzucić ACTA, nie może natomiast wprowadzić do tej umowy żadnych modyfikacji. Natomiast podobne inicjatywy - zarówno w Unii Europejskiej, jak i na całym świecie - będą powracać. Już na jesieni ruszą prace nad dyrektywą UE poświęconą egzekwowaniu prawa własności intelektualnej.

Fundacja PANOPTYKON, zajmująca się monitorowaniem prawa do prywatności, wydała przed środowym głosowaniem komunikat, w którym nazwała odrzucenie ACTA "finałem ponad 2-letniej kampanii, która eksplodowała na początku roku". - ACTA stała się symbolem walki o wolny, otwarty i niezdominowany przez komercyjne interesy internet (...). W opinii publicznej protesty przeciwko ACTA stały się polem walki o poszanowanie głosu obywateli - komentuje fundacja.

Niemcy: Strzelanina podczas próby eksmisji lokatorów

Świat | Lokatorzy

Jak podaje AFP, policja odkryła ciała kilku osób w mieszkaniu w Karlsruhe, w którym rano doszło do strzelaniny. Do zdarzenia doszło podczas próby eksmisji z mieszkania w domu wielorodzinnym w Karlsruhe. Rano policja podawała, że sprawca wziął zakładników i zabarykadował się w domu. Informowano też, że są ranni. Rzecznik policji w Karlsruhe powiedział mediom, że nie ma kontaktu ze sprawcą.

Na razie nie wiadomo, ilu było zakładników. Policja przypuszcza, że był wśród nich także komornik. Według pierwszych informacji około godz. 9, podczas zaplanowanej eksmisji w domu wielorodzinnym padły strzały. Na miejsce wezwano jednostki specjalne policji, a teren wokół miejsca zdarzenia został zamknięty - podała agencja dpa.

Policja przesłuchała świadka, który miał widzieć strzelaninę. Twierdził też, że sprawca był agresywny i miał przy sobie granat. Według dpa sprawcą jest partner życiowy właścicielki mieszkania, w którym doszło do strzelaniny. Jest on myśliwym i legalnym posiadaczem kilku sztuk broni.

Syria: masowe torturowanie opozycjonistów

Świat | Militaryzm

Syryjski wywiad prowadzi 27 placówek, w których torturuje się więźniów. Są bici, polewani kwasem lub napastowani seksualnie. Raport Human Rights Watch (HRW) przeraża i szokuje. Działacze organizacji przytaczają relację uczestników antyrządowych protestów oraz dezerterów z wojsk reżimu Baszara el-Asada.

Syryjczycy twierdzą, że zgniatano im palce, wbijano zszywki w klatkę piersiową czy uszy, a także rażono prądem w genitalia. Oprawcy używali akumulatorów samochodowych i paralizatorów.

HRW twierdzi, że w taki sposób torturowanych mogło być nawet kilkadziesiąt tysięcy osób. Organizacja wezwała Radę Bezpieczeństwa ONZ do przedstawienia sprawy Syrii w Międzynarodowym Trybunale Karnym.

Hiszpania, Asturia: Aresztowano 10 górników

Świat | Represje | Strajk

W Asturii gdzie trwa bezterminowy strajk górników policja aresztowała dziesięciu protestujących, którzy bronili barykady w mieście Blessig.

W mieście mieści się jedna z kopalń objęta okupacją. Strajk spowodowany jest wycofaniem subsydiów dla górnictwa co skutkuje tym, że wydobycie węgla jest nierentowne dlatego kopalnie są zamykane, a górnicy pozbawieni pracy.

Związki zawodowe takie jak UGT starają się udawać, że prowadzą walkę jednak nie robią nic konkretnego podobnie jak ugrupowania polityczne. Podczas strajków często dochodzi do starć z policją. Górnicy bronią się używając prowizorycznych wyrzutni petard.

Londyn: Protest przeciwko WORKFARE

Świat | Prawa pracownika | Protesty
2012-07-07 12:00
2012-07-07 18:00

W ramach nadchodzącego tygodnia akcji przeciwko programom WORKFARE (o których można przeczytać tutaj) w Londynie odbędzie się szereg lotnych pikiet i akcji bezpośrednich.

7 lipca o godzinie 12 w południe bezrobotni, związkowcy i różni aktywiści zbierają się aby wyrazić swój sprzeciw wobec narzucanego przez rząd i korporacje systemowi darmowej siły roboczej.

Miejsce zbiórki: stacja metra Goodge Street Station, sobota 7 lipca, godz. 12.00

Na akcję zapraszają: Boycott Workfare, IWW, Solidarity Federation, oraz pismo pracownicze "Kurier Syndykalistyczny".

Moskwa: Protest rodziców przedszkoli przeciw reorganizacji i cięciom

Świat | Edukacja/Prawa dziecka | Protesty

Protest rodziców w Moskwie 26 czerwca w Moskwie odbył się pierwszy protest rodziców przeciw reorganizacji i cięciom w przedszkolach. Reorganizacja dotyczy przede wszystkim obniżenia pensji oraz redukcji etatów szkolnych pielęgniarek, logopedów, a w niektórych przypadkach również kucharzy. Zmiany mają dotknąć około 300 przedszkoli w Moskwie.

Rodzice krytykują nie tylko redukcję etatów, ale także tendencję do karmienia dzieci nienaturalnymi produktami, co jak uważają będzie się nasilać wraz z przejęciem szkolnych stołówek przez zewnętrzne firmy. Protestujący zamierzają zorganizować większe protesty po wakacjach.

Niemcy: Policja niszczyła akta Narodowo-Socjalistycznego Podziemia

Świat | Rasizm/Nacjonalizm

Joerga Ziercke, szef niemieckiego Federalnego Urzędu Kryminalnego przyznał, że w jego urzędzie niszczono akta dotyczące neonazistowskich terrorystów. Celem komisji śledczej jest wyjaśnienie, jaką rolę Joerg Ziercke odgrywał w serii błędów popełnionych przez władze śledcze w trakcie dochodzenia w sprawie Narodowo-Socjalistycznego Podziemia.

Od 1998 roku ta grupa spokojnie prowadziła działalność przestępczą podkładając bomby i mordując ludzi. Nawet po ujawnieniu się grupy niemieccy policjanci nadal niszczyli dokumentację. Pracownicy Urzędu mieli 11 listopada 2011 r. przygotować komplet akt dla Prokuratury Generalnej, lecz zamiast tego zniszczyli dokumenty. Tego dnia wyszło na jaw, że broń, z której zabito 9 obcokrajowców żyjących w Niemczech, została znaleziona przy neonazistach.

Złudny urok teorii spiskowych

Świat | Gospodarka | Publicystyka

Od dłuższego czasu nosiłem się z zamiarem napisania czegoś na temat panoszących się w Internecie różnorodnych teorii spiskowych. W ich wytwarzaniu przoduje prawica, ale są dystrybuowane także przez część lewicy. Pozornie wydają się nieszkodliwym wariactwem, ale w moim przekonaniu są produktem ubocznym systemu i paradoksalnie ułatwiają kontrolę społeczną.

Sławni mężowie
Częściowo popularność teorii spiskowych bierze się z niskiej jakości edukacji. W szkołach w zakresie nauk humanistycznych, zwłaszcza historii, unika się przedstawiania jej w kontekście rozwoju procesów społecznych w których duże grupy społeczne grają kluczową rolę. Wykładana w szkołach sposób ujmowania dziejów niewiele zmienił się od lat - wciąż są to przede wszystkim Plutarchowskie "żywoty sławnych mężów", w których cała ludzka historia sprowadzana jest do perypetiów wąskiej elity, czy wręcz pojedynczych osób. Sporą uwagę przykłada się także do różnego rodzaju sensacyjnych momentów, które mają za zadanie ubarwić opowieść. Cel tutaj jest przede wszystkim wychowawczy - wzmacniający określone postawy społeczne,  w tym przypadku kult autorytetów, wybitnych jednostek i przede wszystkim elit. Ponieważ szkolna historia, jest przede wszystkim historią elit. Wszyscy spoza jej szeregów są pozbawioną własnej historii szarą, bierną masą, którą kształtują i nadają sens dopiero aktywne, wybitne jednostki.

Ta na wskroś autorytarna wizja dziejów internalizowana jest także przez sporą część osób nie będących członkami klasy rządzącej. Nic dziwnego, że pokrzywdzeni przez system, pozbawieni odpowiednich narzędzi, zaczynają analizować rzeczywistość tak jak ich nauczono. Jest mi źle, czuję się wyzyskiwany, w szkole uczono mnie, że wszystko jest dziełem wybitnych jednostek, więc za moją biedą także stać muszą wyłącznie mroczne jednostki, które rządzą światem lub chcą nad nim zdobyć władzę.

Osoby, którym wydaje się, że odkryli wszechmocny spisek, wchodzą w tę narrację, stają się jej częścią. Wydaje im się, że w pewnym sensie dołączyli do jednostek wybitnych, które "rozumieją stan rzeczy". Przedarli się przez tajemnice i zasłony postawione przez spiskowców, okazali się silni, wybitni, mocni. Nie są już szarą, ciemną masą, która "niczego nie rozumie". Próba poinformowania ludzi o ich odkryciu powoduje często odrzucenie przez większość, co prowadzi do poczucia wyobcowania, ale jednocześnie także wyższości. Stają się niejako częścią elitarnej "antyelity", "antysalonu", który "wie co się święci", ale pozostaje niezrozumiały, choć w swoim rozumieniu wyraża interes większości. To jedyna satysfakcja jaką mają, ponieważ ich "prawdy", ich "opowieści" zawierają w sobie niemożność likwidacji problemu. Skoro wszystko i wszędzie jest dziełem wszechmocnych spisków za którymi stoją nadludzkie niemal postaci, skoro dajmy na to, służby specjalnie, finansiści, czy Żydzi, etc. kontrolują wszystko, mają wgląd w każde nasze działanie, przewidują przyszłość w stopniu zatrważającym i praktycznie zawsze udaje im się zrealizować swój tajny plan, to poważna zmiana jest w nieprawdopodobna. Nie można nawet zorganizować realnego  oporu, skoro wszyscy dookoła mogą być w spisek zaangażowani, wszyscy są podejrzani, zwłaszcza ci którzy mają wątpliwości w stosunku do teorii spisku. Pozostaje więc gorzka satysfakcja, ale nie prowadząca do żadnych istotnych działań.

Prześledźmy pokrótce kilka popularnych teorii, które mogą pozornie wydawać się sensowne.

Finansjera rządzi światem
Bardzo popularna jest teoria głosząca, że gdyby nie finansjera (dawniej dodawano żydowska, ale to już niemodne), to kapitalizm działałby sprawniej (w wersji radykalnej, obecnie nie ma kapitalizmu, ale socjalizm kontrolowany przez rządy kontrolowane z kolei przez wąską grupę finansistów). Finansiści kontrolujący rządy są odpowiedzialni za kryzysy kapitalizmu, nakręcając bańki spekulacyjne, aby się na nich obłowić, zlikwidowali system waluty złotej, żeby móc drukować pusty pieniądz itd. Ta teoria ma wiele źródeł i posiada wiele wariantów, których nie sposób wszystkich w tym tekście wymienić. Pokrótce - przyczyną jej powstania jest między innymi konflikt między kapitałem produkcyjnym a kapitałem finansowym istniejący w kapitalizmie od dawna i odżywający w momentach, gdy kapitał finansowy ma większą moc niż produkcyjny, tak jak w obecnej chwili.

Kapitał produkcyjny chcąc stworzyć ideologiczną podbudowę swojej kontrofensywy mimochodem wytwarza teorie, które oskarżają o całe zło świata finansistów, próbując wciągnąć w tę wojnę resztę społeczeństwa szukając sojuszników także w innych grupach społecznych, a zwłaszcza w klasie pracującej. Obiecują, że gdy już pozbędziemy się złych finansistów, kapitalizm będzie lepszy, będzie mniej wyzyskiwał, będzie stabilniejszy i nie będzie generował bezrobocia, względnie inflacji. Piękna teoria, która nie uwzględnia kilku faktów - kapitalizm sam generuje kryzysy, bo tak działa od zarania swoich dziejów. Przede wszystkim - kapitalizm nie istnieje bez systemu bankowości, bez kredytów itd. czyli całego "złego świata finansjery". A więc nie istnieje też bez baniek spekulacyjnych, chaosu rynkowego (bogopodobna "niewidzialną ręką rynku"), dominacji wygranych w grze rynkowej nad przegranymi. Obecny kryzys nie wybuchnął z powodu spisku elit, moralnego upadku tej czy innej osoby, ale z powodu mechanizmów jakimi rządzi się kapitalizm, a te mechanizmy są jawne, a nie tajne, choć nieco bardziej skomplikowane.

Specyficzną wariacją na ten temat są wytwory umysłu np. Anthonego Suttona, który doszedł do tego, że nawet z rewolucją rosyjską stoi finansjera, która wysłała tam Trockiego i Lenina. Tak jakby bez Trockiego i Lenina nie wybuchłaby rewolucja, bo przecież w tej wizji rewolucje to spiski jednostek, a nie masowe zrywy wywołane przez napięcia społeczne.

Donaldu Tusku
Drugi przypadek, bardziej nam współczesny. Za wszystko co złe odpowiada Tusk i jego banda. Tusk zamordował Kaczyńskiego i "całą elitę kraju", Tusk zamordował Petelickiego, itd. Ta teoria jest szczególnie silna w środowiskach prawicowych, a niemal nieobecna w środowiskach lewicowych, które przecież także z Tuskiem mają na pieńku. Jest jednak dla prawicy bardzo poręczna - rzekomo wyjaśnia dlaczego źle się dzieje w kraju, dlaczego ludzie nie mają pracy i jednocześnie napędza wyborców "tym dobrym", którzy jeśli dojdą do władzy, wsadzą złych do więzienia za zbrodnie, wprowadzą wielką miotłą porządek w kraju, zlikwidują złych kapitalistów ("oligarchów") i na ich miejsce postawią dobrych kapitalistów z polskim, względnie amerykańskim kapitałem.

Ta teoria jest ślepa na fakt, że Tusk po prostu kontynuuje  w sferze gospodarczej to, co robiły wszystkie rządy przed nim, łącznie z rządem Jarosława Kaczyńskiego, którego minister finansów Zyta Gilowska byłą i wciąż jest namiętną czytelniczką von Hayeka i innych teoretyków neoliberalizmu. Prawicowa opozycja nie ma żadnego alternatywnego planu gospodarczego. Jedynym jej programem jest "moralna sanacja", zastąpienie "tamtych naszymi". Dlatego prawica koncentruje się do obłędu na obrzydzeniu partii rządzącej na płaszczyźnie personalnej, bo podważając zbyt głośno ich program weszłaby na grząski grunt - ktoś mógłby im wypomnieć, że razem z PO obniżyli podatki dla najbogatszych i wprowadzali antylokatorskie ustawy ułatwiające wyrzucanie na bruk.

O dwóch takich co ukradli socjaldemokracji raj
Na koniec, żeby nie przedstawiać sprawy jednostronnie opiszę modną w niektórych środowiskach lewicowych, zwłaszcza socjaldemokratycznych, interpretację likwidacji państw socjalnych na Zachodzie. Często, zwłaszcza z popularnej lewicowej publicystyki, a także niektórych filmów i książek, zwłaszcza amerykańskich, wyłania się wizja ostatniego półwiecza, którą do pewnego stopnia można zakwalifikować jako spiskową teorię dziejów. Tutaj pojawia się często figura złego neoliberała, który za pieniądze korporacji tworzy think tank, dziesiątki think tanków, które oplatają świat i za ich pomocą przekonuje klasę polityczną, że państwo socjalne jest złym socjalizmem, stalinizmem, polpotyzmem (czy co tam jeszcze) i należy je odrzucić. I klasa polityczna kraj po kraju od USA i Wielkiej Brytanii poczynając a na Niemczech i nawet Szwecji kończąc zaczyna pod wpływem tych podszeptów knuć i likwidować usługi publiczne. Neoliberałowie są tak bezczelni, że przekupują nawet  tak potężne partie lewicowe jak niemiecka SPD, czy francuska albo hiszpańska partia socjalistyczna. Ta teoria jest bardzo wygodna dla sporej części lewicy, bo zwalnia ją z obowiązku analizy własnych błędów i przyczyn kryzysu socjaldemokracji. Mamy za to proste wyjaśnienie: szczytne ideały zdradzili źli ludzie, Schroeder, Blair i Mitterrand. Jakże to niedalekie od teorii prawicowych głoszących, że system jest dobry, tylko źli ludzie rządzą.

Takie postawienie sprawy uniemożliwia odkrycie przyczyn obecnego kryzysu lewicy, a więc co za tym idzie także jej naprawę. Nie ma miejsca tutaj, żeby analizować dokładnie kwestię kryzysu socjaldemokracji. Kiedyś mam zamiar napisać na ten temat znacznie więcej. Teraz ograniczę się krótko do przypomnienia, że państwo socjalne, jako wytwór pewnego momentu historycznego zachwiało się nie pod wpływem wrogiej propagandy. W latach powojennych królował keynesizm (teoria, co warto wspomnieć, wywodząca się z pewnego nurtu liberalizmu) od niemieckiej chadecji po brytyjskich socjalistów, państwo socjalne było niepodważalnym dogmatem - mogły być różnego rodzaju wariacje na temat, ale ktokolwiek podważał ten sojusz klasowy, ten dowód, że kapitalizm można ustabilizować dzięki pokojowi społecznemu, uzyskanemu dzięki instytucjom państwa socjalnego, był uznawany za szkodliwego wywrotowca względnie wariata. Hayek i Mises, którzy pragnęli na nowo uwolnić kapitalizm z pęt jak to nazywali "kolektywizmu", byli marginalnymi postaciami. Tak samo ci, którzy krytykowali kapitalizm z lewa, którzy uważali ten sojusz kapitału z pracą za niemożliwy do utrzymania na dłuższą metę, byli traktowani podobnie.

A potem przyszedł przełom lat 60. i 70. i gmach zaczął się kruszyć. Nie w wyniku knowań marginesu neoliberalnego, nie w wyniku spisku, ale w wyniku mechaniki samego kapitalizmu, który właśnie zrywał się z pęt lokalnych państw i wchodził dziarsko w kolejną fazę globalizacji, silniejszą niż kiedykolwiek. Dodatkowo samo państwo socjalne pokazało swoje ograniczenia. Mało który lewicowiec chce pamiętać, że liczba "wystrajkowanych" godzin w Wielkiej Brytanii w latach 70. była wyższa niż za czasów Thatcher w latach 80. Inflacja pożerała zarobki robotników, robotnicy domagali się podwyżek, system nie był już w stanie w swoich ramach dalej trwać w takiej postaci. Wtedy lewica mogła pójść dalej i zaproponować inny system gospodarczy. Dominująca politycznie socjaldemokracja jednak nie była do tego już zdolna, wierzyła w kapitalizm nie mniej niż chadecja. Nie była to zresztą wyłącznie jej wina. Wisiał bowiem nad nią mroczny cień ZSRR i "dokonań" bolszewików, którzy uczynili wszelkie myślenie o rewolucyjnym obaleniu kapitalizmu niemożliwym na ówczesnym etapie. Socjaldemokracja bała się wydania ze swego łona kolejnego autorytarnego potwora i stała w rozkroku sparaliżowana i niezdecydowana. I dopiero wówczas prawica wydobyła z zapomnienia pomysły neoliberałów (które spotkały się początkowo z silną opozycją nawet w brytyjskiej Partii Konserwatywnej). W sytuacji kiedy lewica nie wiedziała co robić, prawica narzuciła ton i wygrała. Choć po 30. latach widać, że było to zwycięstwo pyrrusowe, bo wraz z ofensywą neoliberalną i kruszeniem się państwa socjalnego obudziły się na Zachodzie dawno zdawałoby się spetryfikowane moce walk klasowych.

To nie spisek neoliberałów zabił państwo socjalne. Zrobił to kapitalizm i jego niesamowita siła łamania wszelkich ograniczeń mu narzucanych, o czym z mieszaniną podziwu i lęku pisał swego czasu Marks.

Jak to się stało?
Jednakże siła wiary we wszechmoc think tanków, które na lewicy socjaldemokratycznej wydają się być głównymi kołami zamachowymi przemian neoliberalnych, jest na tyle silna, że sama próbuje powtórzyć tę samą drogę. Mnogość różnego rodzaju grup i grupek, które zajmują się "wpływaniem na dyskurs", w tym kontekście dziwić nie może. Także wiara w to, że "stare partie zdradziły" i trzeba budować nowe partie z nowymi, "dobrymi ludźmi" jest naiwna, ale także nie zaskakuje. Przecież, zdaniem wielu, to nie państwo socjalne jako próba ustabilizowania kapitalizmu zawiodło. Zawiedli przysłowiowy Schroeder z przysłowiowym Blairem. Jak to się stało, że potężna partia robotnicza SPD, w której swego czasu działali i Róża Luksemburg i Kautsky, tak się zdegenerowała? Spisek? Rzadko słychać na lewicy poważne i pogłębione refleksje na ten temat. Z wielu tekstów lewicowych można wywnioskować, że do partii, ba, do lewicy całej, przeniknęli agenci i przejęli ją od środka.

Po błędnie postawionej diagnozie lek będzie raczej mało nieskuteczny. To nie spiski neoliberałów i ich think tanków o których wszechmocy krążą już na lewicy niemal legendy spowodowały upadek lewicy i to nie think tanki odwrócą bieg wypadków. Nie znaczy oczywiście to, że refleksja teoretyczna nie jest potrzebna. Znaczy to jedynie, że ratunek nie przyjdzie z tej strony, a nawet może go opóźnić, jeśli teoria będzie tworzona w oderwaniu od analizy rzeczywistych zdarzeń.

Nie znaczy to oczywiście, że w historii nie miały miejsca spiski, zamachy i szkodliwa działalność agentury. To o czym należy jednak pamiętać, to fakt, że agentura rzadko kiedy jest naprawdę skuteczna w obliczu realnie istniejących sił społecznych, nigdy też spiski nie są wszechogarniające całe życie społeczne ani w istotny sposób nim nie sterują. Żaden spisek w który zaangażowanych jest więcej niż kilka osób nie może się powieść.

Na powyższych przykładach wyraźnie widać, że teorie spiskowe w znakomity sposób utrudniają znalezienie rozwiązań, ponieważ nie pokazują źródeł problemów. Choćbyśmy zamknęli wszystkich  domniemanych iluminatów, ujawnili wszystkich agentów, zakazali działać neoliberalnym think tankom, a zostawili nietknięte mechanizmy, które nas do dzisiejszych problemów doprowadziły, to pozostaniemy w tym samym miejscu. Tabletka przeciwbólowa powoduje, że głowa przestaje boleć, ale nie likwiduje przyczyny bólu.

--
Zapraszam na Facebooka:
http://www.facebook.com/wolnelewo
i bloga: http://lewica-wolnosciowa.blogspot.com/

Szwajcaria: Międzynarodowy Kongres Anarchistyczny w St. Imier

Świat | Ruch anarchistyczny
2012-08-08 00:00
2012-08-10 23:00

W dniach 8 – 12 sierpnia w szwajcarskiej miejscowości St. Imier odbędzie się międzynarodowy kongres anarchistyczny, organizowany przez wolnościowe organizacje regionu Jury w 140 rocznicę powołania w tym samym mieście anarchistycznej międzynarodówki AIT, w odpowiedzi na dokonany przez Marksa i Engelsa rozłam w Międzynarodowym Stowarzyszeniu Robotników podczas kongresu w Hadze w roku 1872.

Udział w kongresie zapowiedziało jak na razie ponad 3000 osób, reprezentujących ruchy i organizacje anarchistyczne z całego świata. W programie imprezy zaplanowano dyskusje, warsztaty, koncerty i targi wydawnictw wolnościowych.

Więcej informacji na: www.anarchisme2012.ch

Hong Kong: Powietrze jak dym papierosowy

Świat | Ekologia/Prawa zwierząt | Gospodarka

Każdy wdech jest jak zaciągnięcie się papierosem - ostrzegają eksperci z Hong Kongu. Zdaniem lekarzy, powietrze w tym jednym z najbogatszych i najprężniej rozwijających się miast w Azji jest tak zanieczyszczone, że prowadzi do ponad 1 tys. zgonów każdego roku. Nadziei na poprawę jest niewiele. Hong Kong jest jednym z najbardziej zanieczyszczonych miast świata. Zawartość pyłów i gazów przemysłowych w atmosferze jest tam trzykrotnie większa niż w Londynie czy Nowym Jorku.

Eksperci ostrzegają, że każdy wdech dostarcza do płuc tak duże ilości substancji szkodliwych, co zaciągnięcie się papierosem. Problem jest duży. Jak szacują lekarze, między w latach 2007-10 każdego roku przeciętnie 1,2 tys. osób umierało z powodów chorób serca i układu oddechowego. Władze miasta tłumaczą zanieczyszczenie emisjami z zakładów przemysłowych na południu Chin, ale lokalne badanie wykazało, że w znacznej części są za nie odpowiedzialne są spaliny z samochodów jeżdżących po bardzo gęstej sieci dróg w Hongkongu. Ekolodzy uważają, że efekty działań władz miasta są mało widoczne i nic nie wskazuje na rychłą poprawę jakości powietrza.

Roche Holding AG zwolni tysiąc osób w New Jersey

Świat | Gospodarka | Zwolnienia

Szwajcarski producent leków Roche Holding AG zamyka swój zakład badawczy z 80-letnią przeszłością w Nutley w stanie New Jersey (USA). Pracę straci 1000 osób. Roche przeniesie badania do Niemiec i Szwajcarii, co ma obniżyć koszty badań. Jednak w tych krajach przybędzie jedynie 80 etatów. Cięcia są częścią planów likwidacji łącznie 4800 miejsc pracy na całym świecie.

Oszczędzając, Roche zatrzymał ostatnio prace nad specyfikiem o nazwie dalcetrapib, który ma podnosić poziom "dobrego" cholesterolu. Miał on w sprzedaży dać spółce 10 mld dol. rocznych przychodów. Wygląda jednak na to, że badania nie były tak obiecujące, jak pierwotnie się spodziewano.

Zobacz też: Roche chce dokonać wrogiego przejęcia firmy Illumina – waży się los pracowników | Roche Polska zwolniła działacza związku - rozpowszechniona praktyka fikcyjnego samozatrudnienia na celowniku ZSP

Kanał XML