Tacy są politycy
Bill Gates w RPA: usuwanie biednych z miast pod pozorem humanitaryzmu
Yak, Nie, 2007-11-25 20:05 Świat | Dyskryminacja | Tacy są politycyFundacja Billa i Melindy Gates zainwestowała 10 milionów dolarów w sponsorowanie organizacji Shack Dwellers International (Międzynarodowe Stowarzyszenie Mieszkańców Slumsów) działającej w RPA.
W RPA istnieje wiele różnych organizacji, które zajmują się problemem slumsów. Wiele z tych organizacji działa w sposób oddolny i oparty na demokracji bezpośredniej – bliski ideom anarchistycznym. W samym okręgu eThekwini (w którym położony jest Durban) jest ponad 500 osiedli slumsów. Ich mieszkańcy są zrzeszeni w organizacjach takich, jak South African Shack Dwellers' Organisation (Stowarzyszenie Mieszkańców Slumsów RPA). Te stowarzyszenia walczą z rządowymi planami przenoszenia mieszkańców slumsów do domów wybudowanych na przedmieściach, gdzie nie ma dla ich mieszkańców żadnych perspektyw. Ta polityka przenoszenia biednych poza obrzeża miast ma swoje korzenie w Apartheidzie. W czasach Apartheidu, deportacja do osiedli poza miastami była swego rodzaju karą. Stowarzyszenie Mieszkańców Slumsów RPA walczy o to, by przestrzeń w środku miast była udostępniona na mieszkania dla biednych, tak by mieli dostęp do rynku pracy i mogli się rozwijać – zamiast wegetować.
Niemiecka policja skarży się na szyfrowanie Skype
Tomasso, Nie, 2007-11-25 10:45 Świat | Represje | Tacy są politycyNiemożliwe jest podsłuchiwanie rozmów prowadzonych za pośrednictwem komunikatora Skype. Funkcjonariusze niemieckiej policji twierdzą, że utrudnia im to walkę z "terroryzmem". Sugerują więc wprowadzenie pewnych rozwiązań prawnych. Chodzi o zmiany, które umożliwiłoby jej podglądanie zawartości komputerów osób podejrzanych o działalność "terrorystyczną". Chodzi o tzw. konie trojańskie, dzięki którym policja mogłaby poznać zawartość twardych dysków podejrzanych, bez ich wiedzy i przyzwolenia.
Coraz częściej ważne informacje nie są przekazywane ani przez telefon, ani wysyłane pocztą elektroniczną ze względu na świadomość kontrolowania tychże kanałów. W obecnej chwili takiej możliwości w Niemczech nie ma, ale już sąsiednia Austria wprowadziła odpowiednie poprawki do swojego prawa.
Exposé Tuska 2: Cudów, cudów nauczają
Pawulon, Sob, 2007-11-24 22:49 Kraj | Edukacja/Prawa dziecka | Publicystyka | Tacy są politycyPremier przedstawił na exposé także swoje neoliberalne zapędy względem edukacji -"Edukacja żeby spełnić swoją rolę musi być z jednej strony dopasowana do zdolności i zainteresowań poszczególnych uczniów, a z drugiej, do oczekiwań rynku pracy". Jeśli młodzież ma być dopasowana do rynku pracy to po co te kłamstwa o zaspokajaniu innych potrzeb dzieci i młodzieży. Następnie premier zapowiedział, że pracodawcy będą mieli wpływ na edukację (jeśli maja mieć wpływ na wszystko, to czemu akurat nie na edukację - to logiczne).
"Koncepcja kształcenia zawodowego i ustawicznego będzie doskonalona we współpracy ze środowiskiem pracodawców. To oni najlepiej wiedzą, czego oczekują od przyszłych pracowników". Oczywiście, że pracodawcy lepiej wiedzą jak ma wyglądać absolwent szkoły. Przydałoby się coś o związkach zawodowych, ale jak podają oficjalne podręczniki są one przyczyną bezrobocia.
Exposé Tuska: Cuda, cuda ogłaszają...
XaViER, Pią, 2007-11-23 14:04 Kraj | Tacy są politycyDziś premier Donald Tusk wygłosił trzygodzinne expose przed parlamentem. Dużo było górnolotnej retoryki o "normalnych rządach w normalnym kraju" i "zaufaniu zaufania władzy do ludzi i vice versa", itd. Przejdźmy jednak do konkretów.
W sprawach gospodarczych Tusk lansował solidarystyczną koncepcję "syntezy wolności i solidarności", tj. pogodzenie interesów pracodawców i pracowników ogłaszając "prawo do dobrej płacy i zysków". - Będziemy stać na straży praw pracowniczych, ale i zmienimy prawo, by pracodawcom było łatwiej - powiedział polski cudotwórca. O prawach pracowniczych zbyt wiele dalej już nie mówił, natomiast skupił się na tym "by pracodawcom żyło się lepiej": - Podstawą dla mojego rządu będzie stopniowe obniżanie podatków i danin publicznych. - podkreślał. - Państwo będzie gwarantowało skuteczną ochronę prywatnej własności. W 2008 roku zostaną wprowadzone zmiany systemowe wspierania przedsiębiorczości.
Telefon od Condoleezzy Rice
pankin, Nie, 2007-11-18 11:30 Kraj | Blog | Militaryzm | Tacy są politycyJeden z głównych portali informacyjnych przynosi nam radosną nowinę. Polskie MSZ z dumą ogłosiło, że sekretarz stanu USA Condoleezza Rice osobiście zadzwoniła do Radosława Sikorskiego. Przecieracie oczy? Niepotrzebnie. Oto nasz sen wreszcie się ziścił. Pani sekretarz zadzwoniła osobiście i to po to, by złożyć Sikorskiemu gratulacje z okazji objęcia nowego urzędu ministra spraw zagranicznych. Tak! Możemy być dumni i spokojni zarazem. Oznacza to bowiem, że sprawy definitywnie przybrały właściwy obrót. Linia polskiej polityki zagranicznej została zabezpieczona. Genialna ponoć pani sekretarz zdążyła przy okazji omówić parę spraw. Jak informuje gazeta.pl:
"Tematy rozmowy to wspólne działania w Iraku, Afganistanie oraz Gruzji, a także negocjacje w sprawie tarczy antyrakietowej. Obie strony wyraziły nadzieję na rychłą wizytę premiera Donalda Tuska w USA".
Całkiem nieźle jak na telefon z gratulacjami. I choć trudno się dziwić, że zmiana władzy podziałała na Gazetę Wyborczą jak dobra dawka heroiny, to jednak nawet w tym obrazie powszechnej harmonii coś skrzeczy i aż prosi się o teorię spiskową. Brzmi ona tak: rozmowa de facto odbyła się na najwyższym szczeblu, przynajmniej z punktu widzenia jednej ze stron. Nasz T.E. Lawrence, który chyba tak już ma, że nigdy nie wiadomo kogo lub co reprezentuje, stał się oficjalnym pośrednikiem między "centrum dowodzenia" a Tuskiem. Został namaszczony na dyspozytora informacji i nacisków - faktycznego reżysera działań rządu na poziomie międzynarodowym. Rozmowa Rice z jej młodym namiestnikiem komunikuje nam również kuszącą obietnicę - obietnicę wprowadzenia Donalda Tuska do grona arystokracji imperialnej. Maszyna ruszyła.
John Negroponte - specjalista od współpracy z dyktatorami - negocjuje w Pakistanie
Yak, Sob, 2007-11-17 22:25 Świat | Tacy są politycySpecjalny wysłannik USA, John Negroponte spotkał się dziś z prezydentem Pakistanu Pervezem Musharrafem. Celem spotkania jest próba nakłonienia wojskowego dyktatora do współpracy z byłą premier Benazir Bhutto. Rozmowy pomiędzy Bhutto, a Musharrafem zostały zerwane, gdy został ogłoszony stan wyjątkowy 3 listopada.
USA formalnie domagają się uwolnienia tysięcy więźniów politycznych aresztowanych od czasu obowiązywania stanu wyjątkowego. Jednakże niezależnie od łamania praw człowieka, Pervez Musharraf jest dla Waszyngtonu znanym i sprawdzonym sojusznikiem. Jakikolwiek rząd, który może powstać po jego odsunięciu od władzy, może już nie być przychylny wobec polityki USA w Afganistanie, a nadal będzie dysponował bronią atomową. John Negroponte spotkał się również m.in. z szefem Pakistańskich Służb Wywiadowczych (ISI), które były w latach 90’tych głęboko zaangażowane we wspieranie ruchu afgańskich Talibów.
John Negroponte zdobył doświadczenie we współdziałaniu z rządami łamiącymi prawa człowieka podczas swojej misji dyplomatycznej w Hondurasie w latach 1981-1985. W tym czasie, USA przeznaczały wiele milionów dolarów rocznie dla rządu w Hondurasie, aby wspierać bojówki Contras w walce przeciwko Sandinistom z sąsiedniej Nikaragui.
"Kłopoty" z tarczą antyrakietową - Tusk nie daje za wygraną
pankin, Śro, 2007-11-07 14:07 Militaryzm | Tacy są politycyKongres USA w końcu wycofał z przyszłorocznego budżetu 85 milionów dolarów przewidziane na dziesięć wyrzutni rakietowych w Polsce. I to mimo tego, że przyznał środki (ponad 8 miliardów dolarów) na pozostałe elementy projektu administracji Busha, czyli budowę systemu antyrakietowego na terenie USA i na Pacyfiku. Nie oznacza to jednak, ze tarczy w Polsce nie będzie. Wiadomo natomiast, że budowa może rozpocząć się najwcześniej pod koniec przyszłego roku.
Instalacja w Polsce "może" bowiem zostać sfinansowana z dodatkowych środków, przyznawanych na bieżąco. Tym bardziej, że (przyszły) polski rząd, nie zrażony lekceważeniem kongresu, nie daje za wygraną. Tusk najwyraźniej chce zdystansować Kaczyńskich i zamiast milczącego uporu w tej sprawie przymierza się do "ofensywy dyplomatycznej". Zapewnia że "rośnie poparcie w Europie dla stanowiska USA w sprawie tarczy".
Szambo Giertycha
Czytelnik CIA, Wto, 2007-11-06 00:41 Kraj | Tacy są politycyWarszawska Prokuratura Okręgowa wszczęła śledztwo w sprawie budowy domu Giertycha. Śledztwo zostało wszczęte 29 października 2007 r. w sprawie podejrzenia oszustwa i samowoli budowlanej, którą była rozbudowa szamba przy willi byłego wicepremiera. Prokuraturę o podejrzeniu popełnieniu przestępstwa zawiadomił związany z LPR przedsiębiorca Marian Brudzyński - który wykonywał prace budowlane na nieruchomości Barbary i Romana Giertychów. Brudzyński w swoim piśmie do prokuratury poinformował także, że autorem części dokumentacji budowlanej jest obecny prezes LPR Sylwester Chruszcz.
Prezydent Bush szykuje kolejną katastrofę powodziową
Yak, Sob, 2007-11-03 10:02 Świat | Tacy są politycyPrezydent Bush zapowiedział weto wobec ustawy Kongresu, która przeznaczałaby 23 miliardów dolarów na naprawę i rozbudowę infrastruktury wodnej kraju. Ustawa stanowiłaby podstawę dla ponad 900 projektów, takich jak ochrona mokradeł na Florydzie, wymiana systemu siedmiu śluz na rzekach Mississippi i Illinois zbudowanych w latach 30’tych, naprawa wałów przeciwpowodziowych w delcie Sacramento-San Joaquin, rewitalizacja betonowych brzegów rzeki Los Angeles i uzupełnienie ubytków piasku na plażach w San Diego, co przyczyniłoby się do ochrony mieszkańców wybrzeża przed sztormami.
To już piąta ustawa Kongresu, którą zawetował Bush – w tym dwie ustawy o finansowaniu badań nad komórkami macierzystymi, ustawę o finansowaniu wojny w Iraku zawierającą gwarancję wycofania wojsk i ustawę o rozszerzeniu ubezpieczeń zdrowotnych dla dzieci. Poprzednie weta zostały utrzymane, jednak komentatorzy oceniają, że tym razem weto Busha zostanie obalone przez 2/3 Kongresu.
USA: Kandydat na prokuratora generalnego za stosowaniem tortur?
dominika, Czw, 2007-11-01 23:59 Świat | Tacy są politycyMichael Mukasey, nominowany na prokuratora generalnego Stanów Zjednoczonych, znalazł się pod ostrzałem krytyki po tym jak uchylił się od odpowiedzi na zadane podczas przesłuchania senackiej komisji sprawiedliwości pytanie czy uważa stosowanie waterboardingu, (stosowany jako środek przymusu, polegający na podtapianiu podejrzanego), za torturę. Najprawdopodobniej Mukasey straci teraz poparcie wśród demokratów, problemu nie widzi natomiast George Bush, który sam długo wzbraniał się przed zakazem stosowania tortur. Nie ma sensu informowanie naszych wrogów, jak zamierzamy ich potraktować-stwierdził.
Waterboarding został zakazany w 2006 roku na mocy tzw. Poprawki McCaina, wcześniej stosowany był przez amerykańskie służby specjalne, m.in. w Abu Graib.
Pracownicy MSWiA otrzymali hojne premie
Czytelnik CIA, Nie, 2007-10-28 21:38 Kraj | Tacy są politycySzef MSWiA Władysław Stasiak zafundował swoim pracownikom tuż przed wyborami - co najmniej 3 tys. zł dla szeregowych urzędników i dwukrotnie więcej dla dyrektorów departamentów. W sumie resort przeznaczył na nagrody ponad 4 mln zł.
Wiceminister gospodarki morskiej łamie zakazy
Renegade, Czw, 2007-10-25 17:29 Kraj | Tacy są politycyGrzegorz Hałubek, wiceminister gospodarki morskiej, jest współwłaścicielem dwóch kutrów rybackich, choć jako wysoki urzędnik państwowy nie może prowadzić działalności gospodarczej. Co więcej - jego kutry wbrew zakazom łowią dorsze.
Jak Polska Partia Pracy oszukała wyborców
Akai47, Pon, 2007-10-22 19:58 Kraj | Tacy są politycyO tym jak Polska Partia Podróbek bez wstydu wypełniła swoje listy wyborcze sobowtórami, już pisaliśmy na CIA. Stanisław Ziobro, nikomu nieznany kandydat 3P, zanotował wynik lepszy niż sześciu krakowskich kandydatów PO i PiS, którzy weszli do Sejmu. Pokonał nawet Zbigniewa Wassermanna. Wiele osób myliło się przy urnie i zakreślali nikomu nieznanego kandydata. Telefony w tej sprawie odbierała Państwowa Komisja Wyborcza. Dzwoniły osoby, żaląc się, że zagłosowały nie na tę osobę, na którą chciały.
Decyzja o wyborze kandydata jest nieodwołalna.
Szwajcaria: rasistowska partia Blochera zyskuje na popularności
Yak, Nie, 2007-10-21 11:46 Świat | Rasizm/Nacjonalizm | Tacy są politycySVP, Szwajcarska Partia Ludowa wykorzystała w tegorocznej kampanii wyborczej plakaty o rasistowskiej symbolice przedstawiające białe i czarne owce. Na plakacie czarna owca jest wyrzucana poza nawias społeczeństwa, jak sugeruje hasło plakatu „aby zapewnić bezpieczeństwo”. Przywódca partii SVP, Christopher Blocher zaprzecza, by miało to cokolwiek wspólnego z rasizmem i twierdzi, że odwołuje się jedynie do symboliki „czarnej owcy” jako przestępcy. Jednak rasistowska symbolika jest aż nadto widoczna w spotach wyborczych partii. Na jednym z tych filmów, przedstawiono „Piekło” przestępstw popełnianych przez obcokrajowców, oraz „Niebo” rdzennej Szwajcarii z pięknymi widokami. Po protestach aktorów zatrudnionych przy kręceniu tego filmu został on zdjęty ze strony partii.
Święto demokracji - refleksje w ciszy przedwyborczej
Czytelnik CIA, Sob, 2007-10-20 21:16 Świat | Ironia/Humor | Publicystyka | Tacy są politycy„Każdy głupi” wie, że kampania wyborcza to jeden wielki medialny show, że politycy bredzą, a ich partie w zasadzie nie różnią się między sobą. Mimo to wciąż jesteśmy gotowi do wzięcia udziału w Święcie Demokracji.
Nasza akcja nie może więc mieć na celu przekonania kogokolwiek do bojkotu wyborów, choć skądinąd w momencie, gdy oficjalny dyskurs, wspomagany przez artystów-obywateli, nakłania do „spełnienia obowiązku”, działanie tego rodzaju byłoby nawet pożądane. Ujawnienie tego, że hasła wyborcze stają się nieodróżnialne od haseł reklamujących chociażby proszki do prania, nikogo nie zniechęca. W pewnym sensie akt przypomnienia tej wiedzy (powszechnej, ale swoiście nieskutecznej, niepotrzebnej) sam jest niepotrzebny i niczemu nie służy. Jednak właśnie dlatego mamy nadzieję, że spowoduje pewne skutki.
Doraźnym celem akcji ma być wskazanie, przy użyciu standardowych wyborczo-reklamowych chwytów, na istotne „mankamenty” każdej z dominujących w Polsce opcji światopoglądowo-politycznych. Opcje są w gruncie rzeczy cztery i żadnej z nich nie da się utożsamić z jedną partią, choć niewątpliwie poszczególnym partiom zawsze zdecydowanie „bliżej” do którejś z nich (nawet jeśli brak tu stuprocentowej konsekwencji, a siła przyciągania opcji z pozoru odległej też bywa nieodparta…). I tak, mamy: ciągle „nową” i odświeżoną (wreszcie naprawdę lewicową) Lewicę, nie potrafiącą jednak ukryć zmarszczek i innych symptomów swego uwiądu; liberalizm, który zasadniczo „nie widzi różnicy”, bo na każdą sprawę patrzy z punktu widzenia grup ekonomicznie uprzywilejowanych; zwolenników zaprowadzenia Porządku – paranoików gotowych „wniknąć” gdzie tylko się da i pod każdym pretekstem; i wreszcie rycerzy Boga-Rodziny-Ojczyzny, których „czysta” moralność skrywa niejedną tajemnicę…
Być może jednak wystąpi także efekt mniej bezpośredni. Paradoksalne przypomnienie tego, o czym „wiedzą wszyscy”, wskazuje na pewien zasadniczy problem: czy faktycznie wiemy to, co wiemy? A idąc dalej: jakimi kategoriami myślimy – tymi, które zdają się kierować naszym działaniem, czy tymi, pomimo których wciąż działamy tak, jak działamy?
h&h