Tacy są politycy

Palikot kończy zabawę w lewicę. Teraz będzie bronił kapitalistów

Kraj | Tacy są politycy

Najnowsze badania pokazują, że elektorat odwraca się od Ruchu Palikota - pisze "Newsweek". Dlatego Janusz Palikot ma nowy pomysł na partię. Teraz będzie bronił kapitalistów.

Lewicowe poglądy się nie sprawdziły dla Ruchu - pisze "Newsweek". Według badań opinii publicznej, które zamówił Ruch Palikota, elektorat odwraca się od partii. Dlatego Janusz Palikot odmienia oblicze ugrupowania. Teraz stawia na obronę przedsiębiorców. Spotkał się już z właścicielami małych i średnich firm. A to dopiero początek liberalnej ofensywy - pisze "Newsweek". Ludzie Ruchu Palikota będą co tydzień spotykać się z biznesmenami. Jesienią odbędzie się też kongres zadedykowany kapitalistom.

Nowym obliczem partii ma się zająć się jeden z najbogatszych posłów - Łukasz Gibała. Palikot liczy, że wokół partii skupią się ludzie, którzy zbankrutowali przez decyzje urzędników. Chce nimi zaatakować PO, która przedstawia się jako ugrupowanie liberalne.

Wielka Brytania: Afera pedofilska na skrajnej prawicy

Świat | Edukacja/Prawa dziecka | Rasizm/Nacjonalizm | Tacy są politycy

W tym samym tygodniu w którym lider Ligi Obrony Anglii i polityk Freedom Party, Tommy Robinson zaatakował na twitterze 15-letnią muzułmankę stosując wobec niej rasistowskie wyzwiska i wypominać czyny pedofilskie muzułmanów, inny członek Ligi, Matthew Stephen Raymond Woodward przyznał się do 15 zarzutów do posiadania pornografii dziecięcej i dzieci od 10 do 15 lat i zabiegania usiłowanie wykonania pornografii dziecięcej na 13-letniej dziewczynce.

Został ukarany grzywną 700 funtów oraz 120 godzinami prac społecznych. Woodward jest również oskarżany o usiłowanie porwania dziecka swojej byłej narzeczonej. Ten zarzut nie został jednak wzięty pod uwagę. EDL znane jest z protestowania przeciwko azjatyckim pedofilom. W sprawie Woodwarda organizacja odmówiła jednak komentarza.

Warszawa: Bojowa strona "Solidarności" nie chciała się patyczkować

Kraj | Prawa pracownika | Protesty | Tacy są politycy

Po protestach "Solidarności" pod Pałacem Prezydenckim jakie miały miejsce od 15:00 do 18:00 media głównego nurtu skoncentrowały się na dobrotliwym prezydencie, który "przemyśli" kwestię reformy emerytalnej i Piotrze Dudzie, który poszedł prowadzić negocjacje.

Pokazywany był baner nawołujący do intronizacji Jezusa na króla Polski, duża scena na miejscu demonstracji. Brakowało pokazania flag faszystów z Młodzieży Wszechpolskiej, którzy raz "walczą" o emerytury ze związkowcami, a raz organizują demonstracje z kamienicznikami pod hasłami "chcemy normalności dla przedsiębiorczości" i domagają się ulg dla kapitalistów. Poza faszystami pojawiła się tam druga, zupełnie inna tendencja.

Kiedy prezydent wchodził do pałacu uformowała się kilkudziesięcio-osobowa radykalna grupa górników, pielęgniarek i innych obrońców praw pracowniczych, którzy postanowili inaczej wyartykułować swoje postulaty. Żądali od prezydenta żeby wyszedł i rozmawiał z nimi, a nie biurokratą. W tej właśnie grupie pojawiła się czarna flaga i transparent "Dziki Strajk Teraz".

Prezydent Warszawy ma nowy plan pogrążenia dłużników

Kraj | Lokatorzy | Tacy są politycy

Prezydent Warszawy wydała nowe zarządzenie w sprawie wprowadzenia regulaminu windykacji wobec lokatorów komunalnych. Zarządzenie wprowadza bardzo restrykcyjny sposób egzekwowania należności i nakłada na urzędników obowiązek podjęcia natychmiastowych działań zmierzających do wypowiedzenia umów najmu dłużnikom, którzy są w zwłoce z zapłatą za trzy okresy płatności. Wszelka pomoc Gminy będzie dostępna tylko osobom, które zalegają z czynszem krócej niż trzy miesiące.

Dodatkowo, aby ściągnąć od dłużników możliwie najwięcej pieniędzy, wprowadzono zapis, iż wszystkie spłaty zadłużenia muszą być najpierw zaliczone na odsetki, a dopiero potem na należność główną. W ten sposób, utrudni się najuboższym wyjście z długów – wszystko po to, by jak najszybciej pozbawić ich lokali.

Więcej na ten temat na stronie Komitetu Obrony Lokatorów.

Igrzyska strat, wyzysku i niesprawiedliwości społecznej

Kraj | Publicystyka | Tacy są politycy

Jak wynika z badań nastrojów społecznych im bliżej do euro 2012, tym więcej osób ma tych mistrzostw dość. Polacy nie dali sobie zamydlić oczu i coraz wyraźniej widzą, że rząd próbuje przykryć tą wątpliwą "imprezą" sportową, problemy z jakimi borykają się zwykli obywatele. Premier uśmiecha się do kamer coraz częściej, jakby chciał sprawić, aby ludzie uwierzyli, że co złego to nie on i zapomnieli o brutalnym podwyższeniu wieku emerytalnego oraz o przeniesionych na nich kosztach tej imprezy. To nic, że Polska staje się krajem, w którym w zastraszającym tempie przybywa ludzi wykluczonych i osiedli kontenerowych. Na pocieszenie premier daje narodowi igrzyska. Jednak to pocieszenie, także jest wątpliwe wobec utrudnień jakie euro już spowodowało lub dopiero spowoduje w i tak już niełatwym życiu obywateli.

Mieszkańcy miast gospodarzy już przygotowują się na gigantyczne korki przez cały czerwiec. Natomiast rząd szykuje dla bogatych kibiców i dygnitarzy specjalne "uefapasy", oczywiście kosztem pozostałych.

W Warszawie pas ten poprowadzi od Lotniska Chopina do centrum miasta jedną z głównych arterii, która i bez mistrzostw zawsze jest zakorkowana. Stworzony specjalnie dla UEFA pas będzie mieć ponad 5 kilometrów długości i będzie działać przez całą dobę aż do 2 lipca. Dodatkowo dla federacji piłkarskiej przeznaczony będzie też buspas w Alejach Jerozolimskich.

W poszczególnych miastach przy strefach kibica i stadionach pozamykane zostaną drogi. W Poznaniu zakaz wjazdu dotyczyć będzie centrum w okolicach pl. Wolności. Pod własny dom nie będą mogli podjechać nawet mieszkańcy.

Ludzie zamieszkujący okolice lotnisk nie mogą także liczyć na spokojny sen, bowiem w czerwcu zniesiony zostanie zakaz nocnych lotów, a dokładniej startów i lądowań.
W nocy samoloty hałasować będą mogły od 1 czerwca do 4 lipca.

- Na czas Euro przestają obowiązywać pewne rygorystyczne przepisy związane z hałasem i zanieczyszczeniem środowiska. Wszystko po to by, wszyscy, którzy chcą skorzystać z polskiego nieba, mieli do niego nieograniczony dostęp - tłumaczy Katarzyna Krasnodębska z Urzędu Lotnictwa Cywilnego. - To jest impreza, która nie potrwa długo, dlatego uciążliwości dla środowiska oraz te związane z hałasem nie będą znaczne - twierdzi.

- Ubiegając się o Euro 2012, musieliśmy sobie zdawać sprawę z tych wszystkich uciążliwości - dodaje.

Największe problemy dotyczą osób, które zostały wywłaszczone, aby mogły powstać inwestycje związane z euro 2012, chodzi głównie o drogi. Wypłacanie odszkodowań ludziom, którzy na ich powstaniu stracili swoje domy, idzie bardzo powoli.

- Ustawa sprawiła, że gdy decyzja o pozwoleniu na budowę staje się ostateczna, to z automatu ziemia jest wywłaszczona. Problem polega jednak na wycenie tej nieruchomości. Ustawa daje na to 30 dni, ale to termin zupełnie nierealny i nieprzestrzegany - mówi Michał Chylak z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.

Wielu zmuszono do wyprowadzki, choć ich nieruchomość nie została jeszcze wyceniona. Wywłaszczeni nie dość, że nie mają środków na kupno nowego domu, to nawet nie wiedzą kiedy i jakiej wysokości odszkodowanie zostanie im wypłacone. Jednocześnie prawo zmusza ich, do płacenia za stare domy podatku od nieruchomości.

Dużym problemem jest także sprawa tego, na jakie sumy dom czy działkę oszacowano. Ludzi, którzy co prawda nie mieli pięknych nowych domów, ale takie, w których mogliby jeszcze przez wiele lat mieszkać, za wypłacone odszkodowanie za stary dom, nie będzie stać na kupno nawet kawalerki w bloku. Zupełnie jakby zostali ukarani odebraniem jakiegokolwiek dachu nad głową, za to tylko, że żyli w biedzie.

- Część rzeczoznawców działkę budowlaną wyceniała po cenie przyszłego gruntu pod drogę. To drastycznie zmniejszało odszkodowania - dodaje Michał Chylak.

Sytuacja ta łudząco przypomina sprawy przesiedlanych mieszkańców faweli, dzielnic nędzy w Rio de Janeiro w Brazylii, także przed igrzyskami.

Inną sprawą są przedsiębiorcy, przez których działkę przebiega droga. Przykładem może być tutaj sadownik, którego sad przedzielono na pół. Jednak odszkodowanie uwzględniło tylko rzeczywiście zabrany grunt. Niestety urzędników zupełnie nie interesuje fakt, że teraz kilka drzew ma po jednej stronie drogi, a kilka po drugiej i aby się do nich dostać, musi przejechać kilkanaście kilometrów, gdyż brak w jego pobliżu przejazdu nad ekspresówką.

Jednak o tych wstydliwych dla rządu kwestiach wiedzieć będą tylko nieliczni. Wbrew temu co mówi premier, euro jak i wszystkie te przygotowania do niego tzw. "Polska w budowie", wcale nie jest dla zwykłych, szarych obywateli. Wystarczy odpowiedzieć sobie na pytanie, czy gdyby nie igrzyska, to czy rząd równie ochoczo wydawałby pieniądze na czyszczenie i odmalowywanie dworców, układanie nowych chodników czy odpicowywanie, niektórych pociągów. Oczywiście, że nie, gdyż przez lata nie robiono nic, aby zwykli ludzie mogli podróżować w godnych warunkach. Świetnym przykładem obłudy jest także przykrywanie kolorowymi płachtami murów starych, zaniedbanych budowli, grożących niemal zawaleniem, które to płachty znikną zaraz po zakończeniu euro i kiedy opadnie kurz emocji okaże się, że Polska tak jak była, taka zostanie : szara, brudna, z niedokończonymi autostradami i uboższymi o koszty mistrzostw ludźmi. Bo tak naprawdę, to euro nie jest dla nas, ale za nasze, dla bezwstydnych liczących na ogromne zyski możnowładców.

Z NOP do policji droga jest krótka (w reakcji na felieton Jacka Żakowskiego)

Świat | Antyfaszyzm | Dyskryminacja | Publicystyka | Rasizm/Nacjonalizm | Represje | Tacy są politycy

Felieton ten piszę po przeczytaniu artykułu Jacka Żakowskiego „Ultraprawica atakuje, władza milczy”. Dziennikarz GW wyłamał się ze stada milczących i poruszył palący temat. Bardzo trafnie ukazał go też w szerszym kontekście. Kontekście szerzonego przez skrajną prawicę terroru i towarzyszącej mu atmosfery przyzwolenia. Zaapelował jednak w nie tym kierunku, w którym należy. Ale od początku…

Polskie organizacje narodowo-radykalne i neofaszystowskie spierają się o modele władzy autorytarnej, którą chcieliby nam zgotować. Spierają się o strukturalne formy nacjonalizmu czy rasizmu hołdując bądź tym bardziej retro bądź tym bardziej obecne modnym w skrajnie prawicowym obozie. Ale jest jedna idea, w stosunku do której panuje tam całkowita zgodność. Tylko jedna idea, na której starając się od lat budować swoją medialność. Zespaja ich tylko jedna idea nienawiści: HOMOFOBIA. Czy to Anaboliczni Nacjonaliści (AN), czy Winnicki i spółka (MW), czy rzymskie saluty (ONR) czy wreszcie „zakazy pedałowania” (NOP) – nienawiść do wszelkich odstępstw od konserwatywnej hetero-przymusowości buzuje w tej samej temperaturze.

Ostatnie polowania na środowiska LGBTQ w Krakowie, zbiegły się z dramatycznym pogromem w St.Petersburgu (o czym tutaj).

Szczerze powiem, że jak bardzo bym się nie wysiliła, nie dostrzegam różnicy pomiędzy dziczą, która zlinczowała aktywistów LGBTQ w Rosji a naszymi lokalnymi narodowo-radykalnymi-homofobami. To, że mobilizacje naszych lokalnych homofobów, zwoływanych przez neofaszystowskie ugrupowania, nie kończyły się w ostatnich latach podobnymi pogromami jak w Rosji, to wciąż efekt zdecydowanej postawy ruchów, które w latach 2004-2006 wspólnymi siłami dały tej agresji wspólny odpór. Mam tu na myśli ruchy lgbtq, antyfaszystowski, antyrasistowski, wolnościowy, feministyczny, squaterski… Źle się natomiast stało, że po roku 2006, część środowiska LGBTQ odcięła się od wspierającego je w najcięższych momentach ruchu antyfaszystowskiego deklarując: już nie jesteście nam potrzebni, teraz już chroni nas policja. Pewnie mało kto chce dziś do tego wracać, ale tak było i warto wyciągnąć z tego wnioski. Dziś, po kilku latach, od kiedy część antyfaszystów, poproszona o to, przestała się zajmować neofaszystowskimi mobilizacjami na akcje LGBTQ, jedynym rozwiązaniem mienią się interwencje… homofobicznej policji, w szeregach której znajdziemy niejednego byłego członka ugrupowań skrajnie prawicowych (tak tak, z NOP do policji droga bardzo krótka) albo parlamentarzystów, którzy w większości problematykę mają głęboko gdzieś.

Przypominam panie Jacku, że to nie policja i nie komisje sejmowe zadbały w pierwszej kolejności o bezpieczeństwo mniejszości seksualnych w najcięższym momencie czyli niecałe 10 lat temu, gdy narodowi radykałowie z neofaszystowskich grupek rzucili się na Parady Równości. Przypominam, że to właśnie na polskim komisariacie osoby homo-, bi- czy transseksualne wciąż czują się najbardziej bezbronne oraz, że to właśnie z ust wielu parlamentarzystów, wciąż wycieka homofobia nawet jeśli nie tak chamska jak jeszcze kilka lat temu. No właśnie. Dlaczego osoba publiczna (czytaj: polityk) nie można już sobie pozwolić na agresywne homofobiczne wypowiedzi? Czy dzięki działaniom policji i komisji parlamentarnych? Nie. Dzięki ruchowi społecznemu, który przed 10 laty zajął się aktywnym zwalczaniem tego typu zachowań i zepchnął je do defensywy. Niestety. Dziś zapomina się o tym, mało tego, powołuje wydziały specjalne służb bezpieczeństwa do represjonowania środowisk antyfaszystowskich. A narodowi-radykałowie, przybijając piątki z kolegami z policji (patrz: historie w Białymstoku) czują się coraz pewniej.

To nie reakcja władz, ale stanowcza reakcja społeczna jest tu potrzebna. Nie lament w stronę policji i polityków, ale ludzka solidarność wobec agitacji krypto-faszystowskich ugrupowań. Tym bardziej, że jak już sam dziennikarz zauważył, spora część z polityków cicho lub głośno dopinguje narodowców (patrz: przytulanki posłów PiS i struktur ONR w kilku miastach Polski). Tylko wspólna, oddolna reakcja, zarówno ludzi bezpośrednio zagrożonych homofobiczną agresją (lgbtq), środowisk tradycyjnie konfrontujących zorganizowane formy dyskryminacji (antyfaszyści i antyrasiści) a także wszystkich “postronnych”, którzy nie chcą oglądać na polskich ulicach obrazków z Petersburga czy Belgradu, jest w stanie dać odpór „ultraprawicy” (termin z tekstu Żakowskiego). Tym bardziej, że polskie elity polityczne mają dziś w głowie tylko jedno. Futbolowy biznes. A po biznesie futbolowym, przyjdzie następny biznes. Skrajnie prawicową nienawiścią, homofobiczną i każdą inną, zająć się musimy sami.

Lukrecja

PS. Specjalne pozdrowienia dla tych, którzy się za mną stęsknili i dopytywali o kolejne felietony.
Źródło: Lukrecja Sugar

Brazylia: Igrzyska w walce z najbiedniejszymi czyli czystki w fawelach

Świat | Tacy są politycy | Ubóstwo

Brazylia rozpoczęła przygotowania do dwóch wielkich imprez sportowych, gdyż kraj ten będzie gospodarzem Mistrzostw Świata w piłce nożnej w 2014 roku i Igrzysk Olimpijskich w 2016. Dla mieszkańców dzielnic nędzy, faweli, nie jest to jednak czas radosnego wyczekiwania imprez sportowych, bo dla nich oznacza to tylko strach i niepewność jutra.

Prowadzą oni małe sklepiki i przedsiębiorstwa, próbując związać koniec z końcem. Tę codzienną i tak już trudną walkę o przetrwanie spotęgują jeszcze dodatkowo plany "oczyszczania" Rio przed zbliżającym się Mundialem w 2014 r. i XXXI Igrzyskami Olimpijskimi w 2016 r.

Pierwsze buldożery wjechały do dzielnic nędzy już dwa lata temu, by przygotować teren pod wioski olimpijskie, hotele, drogi i autostrady, a także "poprawić wizerunek miasta". Tego typu "czystki" są przeprowadzane w Rio co roku z okazji karnawału. Aby ukryć prawdę o biedzie i bezdomności, ludzie najubożsi są spychani możliwie jak najdalej z oczu bogatych Brazylijczyków i turystów. Jednak tym razem "czystki" mogą być bardziej skrupulatne i skuteczne, bowiem na imprezy sportowe do Rio przyjedzie wiele "ważnych osobistości" i polityków.

Węgry: Podatek od rozmów telefonicznych i sms-ów

Świat | Gospodarka | Tacy są politycy

Węgry w celu zwiększenia dochodów w budżecie opodatkowują rozmowy telefoniczne i sms-y. Uchwalony przez parlament w Budapeszcie nowy podatek od 1 lipca nakłada daninę na każdą minutę rozmowy przez telefon oraz na każdą wysłaną wiadomość tekstową. Ceny rozmów wzrosną o około 2,2 groszy. Każdy klient indywidualny ma miesięcznie maksymalnie zapłacić 700 forintów, a firmy 2500 forintów, co odpowiada około 10 zł. i 35 zł. Rząd liczy, że w ciągu roku z nowego podatku zbierze 44 mld forintów.

Komisja Europejska oczekuje, że Węgry obniżą deficyt budżetowy poniżej trzy procentowego progu, co zmusza węgierski rząd do wprowadzania coraz bardziej absurdalnych podatków.

UEFA zwolniona z polskich podatków

Kraj | Gospodarka | Tacy są politycy

UEFA, jej spółki, pracownicy i osoby delegowane przez nią do przygotowań związanych z organizacją euro 2012 są zwolnieni z polskich podatków dochodowych - wyjaśnia Ministerstwo Finansów. UEFA przedstawiła szereg gwarancji, których podpisania oczekiwała od krajów organizujących euro.

Do właściwości ministra finansów należało udzielenie gwarancji dotyczących: zwolnień celnych i podatkowych w zakresie importu i eksportu przez uczestników i organizatorów dóbr, niezbędnych dla udziału w turnieju i jego przeprowadzenia, swobody transakcji z udziałem wymiany zagranicznej i transferu walut, zwolnień podatkowych dla UEFA, firmy organizującej przedsięwzięcie oraz wyznaczonych osób.

Grecja: Lekarze będą leczyć imigrantów wbrew poleceniom Ministerstwa Zdrowia

Świat | Dyskryminacja | Tacy są politycy

Greccy lekarze postanowili zignorować odgórne polecenia Ministerstwa Zdrowia i nadal udzielać pomocy tzw. "nielegalnym" imigrantom, którzy nie mają stosownych dokumentów.

Przed przypadającymi na 6 maja wyborami, Minister Zdrowia Loverdos zapowiedział, że "nielegalni" imigranci będą pozbawieni jakiejkolwiek opieki medycznej w Greckich szpitalach i placówkach opieki zdrowotnej. W odpowiedzi na słowa Ministra, środowisko lekarskie, poprzez swój aparat związkowy, zajęło następujące stanowisko: "Będziemy w dalszym ciągu obsługiwać i leczyć imigrantów, również tych nieposiadających dokumentów. Stanowcze NIE przymilaniu się Loverdos'a neonazistom ze Złotego Świtu!"

Tusk apeluje i grozi

Kraj | Blog | Tacy są politycy

Tusk zaapelował, a właściwie nastraszył związkowców, aby nie protestowali przeciw ustawie emerytalnej podczas euro 2012, gdyż po apelu szybciutko dodał groźbę, że w razie demonstracji będzie pełna gotowość służb mundurowych. Tusk stwierdził:

- Jestem przekonany, że przytłaczająca większość Polaków traktuje Euro 2012 tak jak ja, tzn. jako wielką szansę, wielkie święto i interes dla Polski, polegający także na tym, aby ukazać Polskę jako kraj ludzi odpowiedzialnych. Jeżeli jednak wydarzą się akcje protestacyjne, liczę na odpowiedzialność ich organizatorów, ale przede wszystkim na sprawność państwa i jego służb, tak aby zabezpieczyć Euro 2012. Jestem przekonany, że dojdziemy do porozumienia ze związkami zawodowymi w tej sprawie. Jest to możliwe.

Niestety większość Polaków nie traktuje mistrzostw tak jak Tusk, gdyż nie będzie miała szansy czerpać z nich takich zysków jak on, a poniesie jedynie koszty tej imprezy polityków. Interes to faktycznie będzie miał, ale Tusk i jego kolesie z rządu, choć ich "chwała" może zostać przyćmiona odpowiedzialnymi za Polskę ludźmi, którzy zrobią rządowi swoje własne "igrzyska" na ulicy i wtedy zobaczymy kto wygra. Walka ta będzie jednak nierówna, gdyż politycy będą wspierani przez kordony uzbrojonej po zęby policji. Choć akurat to nie dziwi, gdyż rząd już nie raz pokazał, że nie ma zamiaru grać z obywatelami uczciwie, a wręcz pogrywa sobie ze społeczeństwem coraz bardziej i zuchwalej.

Związkowcy także apelowali do Tuska o debatę, a doczekali się zignorowania i arogancji władzy. Czemu, więc mieliby potraktować go inaczej.

Niestety nie spełnią się marzenia rządu i ludzie nie najedzą się igrzyskami, a jak wiadomo człowiek głodny, to człowiek zły.

Euro zamiast sukcesu i prestiżu odbije się w Europie echem krzyku oburzonych i głodnych ludzi, którzy chcą chleba zamiast igrzysk i to właśnie ten prawdziwy wizerunek Polski zostanie przedstawiony na świecie, a policyjne pały tego nie ukryją. Głos milionów sfrustrowanych Polaków zostanie usłyszany i nie zagłuszą go żadne fanfary ani żałosne pojękiwania polityków, aby społeczeństwo nie zepsuło im tego interesu życia.

Się włada, się żyje...

Kraj | Blog | Tacy są politycy

Galopujący kryzys gospodarczy, o którym głośno krzyczą politycy, narzucając społeczeństwu co i rusz podwyżki cen dóbr podstawowych, podatków oraz cięcia socjalne, jak widać ich samych zdaje się cudownym sposobem omijać. Omijać szerokim łukiem.

Przyglądamy się oświadczeniom majątkowym najbardziej obłowionych włodarzy polskich miast. Z najnowszych oświadczeń majątkowych wynika, że największy majątek zgromadził wieloletni prezydent Krakowa Jacek Majchrowski, związany z "lewicą". Dorobił się ok. 5,2 mln zł z czego ponad 3 mln zł jest warta jego rezydencja i działki. Majchrowski ma jeszcze ok. 1,7 mln zł oszczędności, dwa mieszkania, kolekcję obrazów oraz Lexusa 350.

Ściga się z nim Hanna Gronkiewicz-Waltz, prezydent stolicy z PO - 5 mln zł. Była prezes NBP ma 2,65 mln zł oszczędności i udziały w funduszach inwestycyjnych za 574 tys. zł. Kolejne 1,8 mln warte są jej nieruchomości - 200-metrowy dom i mieszkanie. Nieco mniej posiada prezydent Gdańska Paweł Adamowicz, również z PO - ok. 3,5 mln zł.

Rasistowskie ataki? - „To są przypadki jednostkowe”

Kraj | Blog | Rasizm/Nacjonalizm | Tacy są politycy

Wczoraj w programie Superwizjer poświęconemu problemowi terroru neonazistów w Białymstoku zapytano o zdanie Tadeusza Truskolaskiego, prezydenta miasta. Truskolaski został wybrany jako kandydat Platformy Obywatelskiej.

Urzęduje od 2006 roku. Białystok uważa za miasto bezpieczne, a ataki neonazistów na mieszkańców miasta za przypadki jednostkowe.

Wszystko wskazuje jednak na to, że po cichu wspiera neonazistów skoro w 2008 miasto nie dopuściło do demonstracji skierowanej przeciwko przemocy neonazistów. W 2012 roku dopuszczono co prawda do demonstracji jednak policja usiłowała sprowokować dwuznaczny incydent szarpiąc jednego z przybyłych z kraju antyfaszystów.

Tuskolaskiemu nie przeszkadza również, że jak wynika z reportażu są w mieście osoby, które z powodu neonazistów opuszczają je.

Mordercy z Blood & Honor są dla niego czymś czego jeszcze nie doczekał się prawdopodobnie żaden polityk związany z Platformą Obywatelską w kraju. Działalność społeczna w Białymstoku jest niebezpieczna ponieważ grozi nawet utratą życia.

Stąd właśnie mieszkańcy miasta napotkają utrudnienie w sytuacji gdy zechcą zbuntować się przeciwko jego polityce w momencie kiedy dotyknie ich bezpośrednio.

Takiego ramienia zbrojnego na pewno zazdrości mu jego warszawska koleżanka, której działacze społeczni mocno zachodzą za skórę.

Na zdjęciu prezydent Truskolaski i Tomasz Piętka ps. Dragon. Kim jest ten drugi można się dowiedzieć z tego reportażu.

Lech Wałęsa o demonstracji "Solidarności": spałować!

Kraj | Prawa pracownika | Represje | Tacy są politycy

- Gdybym był na miejscu Tuska, dałbym polecenie: spałować, oddać za to. Władzę trzeba szanować, wybierać mądrze, brać udział w wyborach, organizować się. Ale potem: szacunek! Ktoś ich wybrał, to są przedstawiciele narodu, więc nie mogą pozwolić na opluwanie i bijatykę – tak b. prezydent Lech Wałęsa w programie "Gość Radia Zet" wypowiadał się o proteście związkowców "Solidarności" przed sejmem. Wałęsa apelował także do Tuska: Panie premierze, więcej zdecydowania. Dość takiej zabawy!

Więcej oraz video: http://bit.ly/KszUjj

Rząd okłamuje społeczeństwo w sprawie emerytur

Kraj | Prawa pracownika | Tacy są politycy

Rząd mami obietnicami, że po wydłużeniu wieku emerytalnego na starość dostaniemy wyższe świadczenia. Na rządowych stronach internetowych pojawił się nawet kalkulator, dzięki któremu można sobie wyliczyć przyszłą emeryturę. Kalkulator podaje wysokie kwoty - np. 20-latka, która dziś zarabia 1,5 tys. zł, dostanie ponoć 2 tys. zł emerytury. A jaka jest prawda? Te 2 tysiące będzie miało wartość dzisiejszych ok. 550 złotych!

Jak działa magia rządowego kalkulatora? Wylicza on przyszłe emerytury, zakładając m.in., że nasze pensje ciągle będą rosły. I ktoś, kto dziś zarabia 1500 zł, za 30-40 lat będzie dostawać już kilka tysięcy złotych pensji. Ale kiedy pensje rosną, rosną też ceny. Dlatego te kilka tysięcy złotych będą realnie warte mniej więcej tyle, co dzisiejsze półtora tysiąca.

Kanał XML