Transport

Paryż: Darmowa komunikacja miejska w weekendy.

Świat | Transport

Władze Paryża, w ramach walki ze smogiem, zdecydowały się na wprowadzenie darmowego transportu miejskiego od piątku do niedzieli. Przyczyną takich działań jest niespotykanie gęsty smog unoszący się nad miastem. W tej sytuacji paryskie władze udostępniły mieszkańcom komunikację miejską za darmo. Bezpłatnie można też skorzystać z wypożyczalni rowerów miejskich oraz - przez godzinę - z wypożyczalni samochodów z napędem elektrycznym.

Być może te 3 dni darmowej komunikacji to niewiele, ale zdecydowanie jest krokiem w dobrą stronę. Widać, że już największe miasta europy dostrzegają zalety bezpłatnego, publicznego transportu.

Żory wprowadzają darmowy transport miejski

Kraj | Transport

Mają zmniejszyć się korki, ma poprawić się dostępność miejsc parkingowych, ale przede wszystkim ma przybyć pasażerów komunikacji miejskiej. Są jednak i aspekty socjalne.

Powód, dla którego władze Żor zdecydowały się na wprowadzenie bezpłatnej komunikacji miejskiej, jest dość prosty. Koszty utrzymania transportu miejskiego i tak w przytłaczającej większości leżą po stronie gminy. Dlatego władze Żor gotowe są zaryzykować. - Analiza funkcjonowania i kosztów komunikacji miejskiej za ostatnich dziesięć lat pokazała nam, że systematycznie spada liczba pasażerów, a koszty komunikacji rosną. Pociąga to za sobą wzrost cen biletów, a w jeszcze większym stopniu wzrost dopłaty z budżetu gminy do komunikacji. Na tę chwilę dopłata sięga już poziomu 72 procent kosztów przewoźnika. A wzrost cen biletów w jeszcze większym stopniu ogranicza liczbę korzystających z komunikacji. I błędne koło się zamyka.

Oczywiście całkowite pokrywanie kosztów transportu miejskiego w gminie wygeneruje dodatkowe koszty, ale ratusz szacuje, że wprowadzenie bezpłatnych przejazdów zwiększy wydatki z 2,4 do 3,3 mln zł rocznie. To jednak przełoży się na korzyści. Jakie? - Z komunikacji miejskiej w Żorach korzystają przede wszystkim dzieci i młodzież oraz osoby starsze i niezamożne. W wielu rodzinach, szczególnie wielodzietnych, wydatki na transport stanowią poważną pozycję w rodzinnych budżetach. Biorąc pod uwagę względy społeczne, ale również ekologiczne postanowiono więc wprowadzić darmową komunikację miejską.

Kolejowy Dreamliner nadjeżdża

Publicystyka | Transport

I jest! Spełnienie marzeń polskich kolej – szybki pociąg „Pendolino” niedługo nadjedzie. Minister Sławomir Nowak ma nadzieje, że ów cud techniki kolejowej przykryje wieloletnie zaniedbania na PKP. Niestety im bliżej terminu wjazdu na toru polskiego „Pendolino” tym więcej pytań oraz wątpliwości ekspertów zajmujących się rynkiem kolejowym, co do słuszności zakupu szybkiego pociągu.

Marzenia o polskim TGV

Kiedy w 1989 roku Polska przechodziła z systemu komunistycznego w kapitalistyczny, na kolej francuskiej od dawna jeździł już szybki pociąg TGV. Powoli zespolone składy TGV zastępowały tradycyjne składy wagonowe. Były osiągnięciem techniki kolejowej lat 80-tych ubiegłego wieku. Zaczęły jeździć nie tylko po torach Francji, ale łączyć też francuskie miasta z miastami sąsiednich państw. Odpowiedzią na sukces francuskiego TGV było włoskie „Pendolino”, które niestety nie okazało się mierną konkurencją dla francuskich składów zespolonych. Nie mniej „Pendolino” jeździ (nie bez kłopotów) w barwach brytyjskiej kolej „Vergin” czy czeskich kolej państwowych.

A to właśnie o TGV marzyli polscy kolejarze przez całą dekadę lat 90-tych XX wieku. Gdy tymczasem infrastruktura PKP zaczynała przypominać szwajcarski ser, a z roku na rok wycinano coraz więcej połączeń i tras kolejowych. Pociąg zaczynały jeździć coraz wolniej, cieszył widok pędzących szybkich pociągów po zachodnioeuropejskich torach. Zwłaszcza po tym jak przez tunel pod kanałem La Manche zaczęły od 1994 roku jeździć zaczęły pociągi „EuroStar”, łącząc Londyn z Paryżem oraz Brukselą. Następujący po sobie ministrowie, w których gestii leżały sprawy PKP obiecywali szybką modernizację kolei i dostosowanie jej do realiów współczesności. Skończyło się tradycyjnie na obietnicach.

Dzieląc PKP

Monopol Polskich Kolej Państwowych skończył się de facto w 2001 roku, gdy decyzją ministra transportu w rządzie Jerzego Buzka, Tadeusza Seryjczyka podzielono jedną kolej na spółki odpowiadające za różne działy na kolei. Nie było tajemnicą, że jeśli kiedykolwiek zostanie zakupione szybkie pociąg, to będą one wyłącznie na użytek PKP „InterCity” zajmującej wyższą pozycję nad coraz mniej dotowanymi przez państwo „Przewozami Regionalnymi”. Wojna między obiema spółkami i wydzieraniem sobie pasażerów skończyła się totalną kompromitacją tych przewoźników, że ich przyszłość przy spadającej z roku na rok liczbie pasażerów jest bardzo niepewna. Zatem jeśli dojdzie do upadku PKP „InterCity”. Kto w takim razie przejmie pociągi „Pendolino”? Syndyk masy upadłościowej? To zły moment na rozpoczęcie kursowania tych włoskich składów zespolonych między największymi miastami Polski. Mimo zapewnień ministra transportu, że ceny będą przystępne, czeski przykład „Pendolino” pokazuje rzecz odwrotną, tam składy jeżdżą prawie puste. Zamiast kupować drogie zabawki można było wspomóc remonty infrastrukturalne na kolei oraz Przewozy Regionalne zakupując dla nich nowy tabor.

Bolesne przebudzenie

Wyboru włoskich składów zespolonych „Pendolino” dokonano pod koniec 2009 roku. Ówczesny minister transportu Cezary Grabarczyk zapewniał opinię publiczną, że jest to krok milowy dla polskich kolej. Tymczasem okazało się, że owy krok milowy będzie zaledwie kroczkiem. Pociągi „Pendolino” z samej nazwy „wahadełko” mają mieć to, czego nasze „cudo” mieć nie będzie, a mianowicie wychylanego pudła. Nie będą osiągać nawet po 2015 roku prędkości handlowej do 250 km na godzinę. Różnica między nimi a zwykłymi składami pociągów „EIC” nie będzie zauważalna, no tylko w propagandzie obecnego rządu.

„Również między Warszawą a Gdańskiem, Katowicami oraz Krakowem – a więc na zasadniczych odcinkach sieci połączeń Express Intercity Premium – czasy przejazdu, w porównaniu z historycznymi wynikami, nie będą rewolucyjne. Z Krakowa do Warszawy pseudolino jechać ma „około 2 godz. 15 min.”, czyli 20 min. szybciej niż pociągi ekspresowe i Intercity, które w 1995 r. relację z Krakowa Głównego do Warszawy Centralnej pokonywały – przy prędkości maksymalnej 160 km/h – w 2 godz. 35 min. Dodajmy, iż prognozowane czasy przejazdu pociągów.”

Cytat z artykułu: „Nadciąga pseudolino”, Karol Trammer, „Z biegiem szyn”, nr 4 (66) lipiec-sierpień 2013 rok.

Wygląda na to, że nie tylko to będzie powodem wstydu za nowy zakup na polskiej kolej. Kolejnym mogą być liczne awarie „Pendolino” o czym przekonali się nasi południowi sąsiedzi. Bywało tak, że przez elektrykę w tych składach nie wyjechał żaden pociąg „Pendolino” na tory. Ale cicho o tym. Niech władza cukrzy sobie rzeczywistość kolejowym Dreamlinerem za nim przyjdzie brutalne obudzenie.

RobertHist

Warszawa: Związkowcy komunikacji miejskiej wywalczyli utrzymanie darmowych przejazdów do 2014 r.

Kraj | Prawa pracownika | Protesty | Transport

Pod presją związkowców, Ratusz przesunął likwidację darmowych przejazdów dla pracowników komunikacji miejskiej i ich rodzin. Sprawa dotyczy 30 tys. osób. W maju radni Platformy Obywatelskiej odebrali im te prawa. Uchwała rady miasta w pierwszej wersji miała obowiązywać od lipca, potem od września. Termin ustalony wczoraj ze związkami zawodowymi to 31 marca 2014 r.

Związkowcy zagrozili ekipie Hanny Gronkiewicz-Waltz strajkiem. Nie powiodły się negocjacje ze spółkami. Ich prezesi byli gotowi zapłacić za połowę ceny biletu dla pracowników i ich dzieci. Strona związkowa się na to nie zgodziła. Na przyszły tydzień zapowiadała kilkugodzinny strajk ostrzegawczy. W wyniku groźby strajku, zmiany odroczono do końca marca 2014 r.

Olkusz wprowadza darmową komunikację miejską dla kierowców

Kraj | Transport

Od września kierowcy w Olkuszu będą mogli jeździć autobusami za darmo. Tak zadecydowało w czwartek zgromadzenie Związku Komunalnego Gmin "Komunikacja Międzygminna" w Olkuszu. - Warunkiem jest, by mieć przy sobie dowód rejestracyjny samochodu osobowego z ważnym badaniem technicznym i prawo jazdy uprawniające do kierowania takim pojazdem - wyjaśnia Wojciech Gleń, przewodniczący ZKG "KM".

Bezpłatna komunikacja miejska dotyczyłaby całego obszaru działania ZKG "KM", czyli gmin Bolesław, Bukowno, Klucze i Olkusz. Wprowadzenie bezpłatnych przejazdów to sposób na zmniejszenie korków i problemów z parkowaniem, a także zmniejszenie hałasu i emisji spalin.

Brazylia: Zamieszki po ogłoszeniu podwyżek biletów

Świat | Protesty | Transport

Mieszkańcy Sao Paulo i Rio de Janeiro nie zgadzają się na podwyżki cen biletów komunikacji miejskiej. Trwające od kilku dni protesty przekształciły się w zamieszki. 64 osoby aresztowane, liczni ranni, zdemolowane ulice - to efekty czwartkowych protestów przeciwko podwyżkom cen biletów do metra, autobusów i miejskich pociągów w Rio de Janeiro i Sao Paulo.

Mieszkańcy od kilku dni protestowali przeciwko tym wzrostom, ale tym razem demonstracje przekształciły się w ostre starcia z policją. Aby rozpędzić tłum, funkcjonariusze w Rio użyli granatów hukowych, to jednak tylko rozjuszyło manifestantów. W stronę służb porządkowych poleciały butelki i kamienie. Policja zaczęła strzelać do demonstrantów gumowymi nabojami, użyła tez gazu łzawiącego. Według wstępnych informacji, są ranni i zatrzymani.

Podobny przebieg miały demonstracje w Sao Paulo, gdzie według lokalnych mediów poszkodowanych zostało siedmiu dziennikarzy.(IAR)

Warszawa: Zwolnienia w Miejskich Zakładach Autobusowych

Kraj | Prawa pracownika | Transport

Miejskie Zakłady Autobusowe zwolnią nawet 200 pracowników. Spółka likwiduje zajezdnię Redutowa. Autobusy mają trafić do innych oddziałów. - Zajezdnia Redutowa zostanie wygaszona do końca roku. Decyzję w tej sprawie podjął zarząd spółki – informuje tvnwarszawa.pl Adam Stawicki, rzecznik MZA. Dlaczego najmniejsza ze stołecznych zajezdni zostanie zlikwidowana? - W obliczu zmniejszonych potrzeb ZTM oraz mniejszej awaryjności nowego taboru zadania Redutowej mogą przejąć inne oddziały – tłumaczy Stawicki.

Autobusy mają trafić do pozostałych zajezdni. Ale te, już dziś pękają w szwach. – Po likwidacji Inflanckiej i Chełmskiej wszędzie jest bardzo ciasno, a Redutowa to prawie 200 pojazdów – mówi nam kierowca warszawskiego autobusu prosząc o zachowanie anonimowości. Zauważa, że im mniej miejsca na manewrowanie będzie na placach gdzie stoją autobusy, tym łatwiej o kolizję. A ta zawsze oznacza wyłączenie z pracy dwóch pojazdów. Obala też pozostałe argumenty przedstawiane przez Stawickiego.

PKP Cargo i ČD Cargo - fuzja na horyzoncie

Świat | Gospodarka | Transport

W miniony piątek podczas polsko-czeskiego forum gospodarczego została przedstawiona propozycja instytucjonalnego połączenia PKP Cargo i Česke dráhy Cargo. Nie wiadomo jeszcze czy będzie to fuzja. Spółka ta jest nadal zainteresowana powiązaniem kapitałowym z PKP Cargo, w celu utworzenia - być może także z udziałem narodowego przewoźnika ze Słowacji (ŽSR) - spółki kolejowej kontrolowanej przez rządy trzech krajów.

Zdniem Józefa Marka Kowalczyka, prezesa zarządu Stowarzyszenia Ekspertów i Menedżerów Transportu Szynowego, Na tym etapie, jako hipotetyczny wariant, można rozważać wycofanie PKP Cargo z procesu prywatyzacji i przejęcie przez rządy Polski i Czech warunków scalenia obu narodowych przewoźników cargo. "To jednak wydłużyłoby czas, a ten działa właśnie na niekorzyść obu spółek, szczególnie, że w ub.r. odnotowały spadki przewozów" - dodaje prezes SEMTS.

Kraków: O bezpłatną komunikację miejską

Kraj | Protesty | Transport

Jak rozpoznać kanara? Jak zachować się gdy kontroler jest agresywny? Do czego mamy prawo? Ale przede wszystkim dlaczego warto obniżyć ceny biletów lub je całkowicie zlikwidować mowa była podczas wczorajszego “Święcie darmowej komunikacji miejskiej”. Radosną imprezę niestety popsuli funkcjonariusze policji, którzy zatrzymali tramwaj z aktywistami blokując ruch na ulicy Starowiślnej.

Na placu Wszystkich Świętych zaaranżowana została scenka typowa dla krakowskiej Komunikacji Miejskiej. Do tramwaju wsiadł kontroler. Gdy tramwaj ruszył od razu przystąpił do sprawdzania biletów. Pasażerka, która nie zdążyła jeszcze zakupić biletu została zwymyślana, inna, która długo nie mogła znaleźć biletu otrzymała od kontrolera propozycję łapówki. Gdy stwierdziła, że jej nie zapłaci ten zaczął ją szarpać… Tym razem wszystko odbywało się na niby.

Zlikwidujmy sobie kolej

Publicystyka | Transport

Po co nam kolej? Po co tyle starań by ten przestarzały środek transportu utrzymywać? Najlepiej wszystkie linie zlikwidować, a nie tylko 2 tysiące linii kolejowych, które zamierza wyłączyć z ruchu spółka PKP „PLK”. Kto może zapewnić, że za jakiś czas ktokolwiek będzie chciał jechać pociągiem ze stolicy do Gdańska lub Wrocławia, Poznania czy Krakowa oraz Katowic? Nikt. A przecież w naszym kraju panuje zasada zysku. Kolej tymczasem przynosi same straty. To właśnie chęć zysku, cofa nas kraj za bardziej rozwiniętymi pod względem infrastruktury kolejowej, Czechami, Niemcami czy Austrią.

PKP „PLK” – moloch z ulicy Targowej 74

Nad ulicą Targową, po drugiej stronie Galerii „Wileńskiej” dominuje ponury gmach w stylu modernistycznym. To przedwojenna siedziba PKP, a po II wojnie światowej przez krótki czas siedziba PKWN. Dziś mieści się siedziba najważniejszej ze spółek PKP – Polskie Linie Kolejowe. To niej podlegają wszystkie linie kolejowe w kraju oraz infrastruktura około kolejowa, a także perony na stacjach. Zarządza w bardzo kiepski sposób, co pokazuje ubiegłoroczna katastrofa pod Szczekocinami. PKP „PLK” jest typową państwową spółką z nadmiarem rozbudowanej biurokracji, która chce mieć pod swoją kontrolą jak najmniej linii kolejowych. Od ubiegłego roku w spółce pracują uczniowie Leszka Balcerowicza. Zaangażowali oni amerykańską firmę doradczą „McKinsey & Company”, która doradziła zamknięcie dwa tysiące linii kolejowych i tak już od lat nieczynnych lub używanych jedynie przez transport towarowy. Wyłączenie ostateczne z ruchu tych linii da wolną rękę miłośnikom złomowania wszystkiego, co się da. Potem „PLK” skorzysta z tego, ogłaszając likwidację tych linii kolejowych raz na zawsze. Argumenty ekonomiczny, jakoby utrzymanie zamkniętych linii kosztowało „PLK” ogromne sumy jest nieprawdą. Ponieważ owe linie leżą niemalże odłogiem, niechronione przez nikogo a już tym bardziej przez funkcjonariuszy Służby Ochrony Kolej, zwanych potocznie SOKISTAMI. Ich przywrócenie do ruchu pasażerskiego jest niestety prawie niemożliwie. Wynika to z mentalności ludzi zasiadających w spółce na warszawskiej ulicy Targowej 74 i większości społecznej akceptacji ograniczenia roli kolej w kraju. W końcu jest PKS, prywatne busy czy samochody. Niestety zamknięte linie kolejowe były tylko preludium do likwidacji reszty normalnego życia w regionach Polski. Teraz tam, gdzie pociągi nie docierają, nie docierają również autobusy PKS-u, a w niektórych z nich nawet prywatne busy. Zamykane teraz są biblioteki oraz szkoły.

Polska prywatna

PKP była do 2001 roku monolitem. Po reformie ministra Syryjczyka jest spółką w skład których wchodzą niezależne od siebie podmioty gospodarcze. „PLK” jest jedną z nich. Polskie Linie Kolejowe chętnie wyciąga do spółek operujących na polskich torach rękę po pieniądze, które wedle się nim należy za od lat nieremontowaną infrastrukturę. Spółka jest fatalnie zarządzana, a plany wyłączenie 2 tysięcy linii kolejowych to sposób jej rozwoju. Ironią losu jest fakt, że zarządzają nią zwolennicy wolnego rynku, a sama spółka zwalcza wolną konkurencję, między innymi walcząc z „Arrivą” – pierwszą spółką kolejową w ruchu pasażerskim, która zastąpiła Przewozy Regionalne na liniach kolejowych niezelektryfikowanych w Kujawsko – Pomorskim. „Arriva” wbrew „PLK-a” ma się dobrze, a przez to sama spółka jest zmuszona do modernizacji linii kolejowych, które z radością by unicestwiła. Mam wrażenie, że interes prywatny zaczyna przeważać nad publicznym, tam gdzie nie powinien, a mianowicie w transporcie. Samochody stają się zmorą nie tylko miast, ale również poza nimi. Nie każdy nadaje się na kierowcę i nie każdy powinien zasiadać za kółkiem nawet nie po kieliszku. Trzeba przyznać, że Polskim Liniom Kolejowym nie brakuje konsekwencji, tak jak miłośnikom transportu samochodowego. Proponuje budowy kładek dla pieszych, aby królom polskich dróg nie przeszkadzali w podróżowaniu po swoim prywatnym świecie.

RobertHist

Chełm: Kilkaset osób protestowało przeciwko ograniczeniu możności poruszania się

Kraj | Transport

Kilkaset osób blokowało w poniedziałek ulice w Chełmie. To mieszkańcy okolicznych gmin, którzy sprzeciwiają się decyzji władz, która dotyczy zakazu wjazdu do miasta autobusom podmiejskiej komunikacji prywatnej.

Oznacza to dla nich niemożność dotarcia do miasta gdyż dojadą tylko na rogatki, a potem będą musieli przesiąść się do miejskich autobusów lub wziąć taksówkę na co ich nie stać.

Władze nasłały na ludzi policjantów, którzy wlepili im 45 mandatów za zakłócanie ruchu drogowego. Protestujący zapowiedzieli dalsze akcje bezpośrednie (pikietę pod urzędem).

Warszawa: Nieznani sprawcy podrabiają karty miejskie

Kraj | Gospodarka | Technika | Transport

W związku z podwyżkami cen biletów i w związku z tym ograniczenie możliwości swobodnego poruszania się po Warszawie powstała platforma do zbijania kasy dla hakerów. Ładują karty miejskie za 1/4 ceny. Niejaki Sebastian Inbicki skarży się Gazecie Wyborczej i ZTM, że w akademikach ciężko znaleźć osobę, która nabywa bilet w sposób legalny.

"Docierają do nas sygnały o procederze nielegalnego ładowania kart. Wszystkie sprawdzamy. Zajmujemy się wdrażaniem dodatkowych zabezpieczeń kart miejskich. Wszelkie potwierdzone przypadki oszustw kierujemy do organów ścigania. Nie mogę jednak zdradzać szczegółów." - powiedział ZTM. Jak stwierdził informatyk "Gazety", ryzyko przyłapania stawiających opór pasażerów jest mniejsze w przypadku kodowania kart na okaziciela.

Media liberalne starają się ukazywać to zjawisko jako "okradanie miasta". Stwierdzają, że "miasto traci". Trudno się było spodziewać, że miasto nie straci... na podwyżkach cen biletów.

Darmowa komunikacja w Krakowie?

Kraj | Tacy są politycy | Transport

Od kilku lat anarchiści w Krakowie mówią o bezpłatnej komunikacji miejskiej. Teraz, gdy pomysł podchwyciły media, propozycja jest traktowana poważnie.

Według grupy krakowskich radnych wprowadzenie darmowej komunikacji w Krakowie jest możliwe. Warunek to zmuszenie 150 tys. mieszkańców, którzy dziś nie płacącą w Krakowie podatków, aby jednak to zrobili. Wpływy pokryłyby wtedy zyski z biletów. Grupa radnych ze Starego Miasta wysłała już nawet list do prezydenta Krakowa w tej sprawie. Tłumaczą, że dziś 150 tys. osób nie płaci w Krakowie podatków, a to ok. 1500 zł na osobę rocznie. Gdyby zapłacili gmina wzbogaciłaby się o 225 mln zł. Według radnych tyle właśnie zarabia się na biletach. Dzięki nowemu zastrzykowi pieniędzy mieszkańcy płacący podatki mogliby jeździć za darmo, a gmina dalej dopłacałaby tyle samo do 400 mln potrzebnych na funkcjonowanie tramwajów i autobusów, czyli ok. 180 mln zł rocznie.

Żory: Wprowadzenie darmowej komunikacji miejskiej

Kraj | Transport

Stało się! Miasto, o którym może mało kto słyszał rozpoczęło rewolucję. Żory wprowadzają darmową komunikację miejską. Będzie to pierwsze miasto w Polsce posiadające taki darmowy transport.

Z analiz żorskiego magistratu wynika, że liczba pasażerów miejskich autobusów w ostatnich latach spada - jak wszędzie zresztą. To z kolei podnosi ceny biletów. Rośnie też dopłata z budżetu gminy do komunikacji. Obecnie stanowi ona 72 proc. kosztów przewoźnika. Wzrost cen biletów jeszcze bardziej zniechęca ludzi do podróżowania autobusami i błędne koło się zamyka.

Żory postanowiły je przerwać. Darmowa komunikacja zacznie działać 1 stycznia 2014 r lub - jeżeli się uda - jeszcze w połowie tego roku.

Trzymajmy więc kciuki za inne miasta, aby brały przykład z Żor i tak jak one, wprowadziły u siebie darmową komunikację miejską.

Ząbki: Wprowadzono darmową komunikację miejską

Kraj | Transport

Miasto Ząbki uzyskało darmową komunikację miejską. Ząbki stały się tym samym swoistym polskim Koływaniem (Tallinnem).

Na początku roku środki masowego przekazu obiegła informacja o tym, że stolica Estonii – Koływań (Tallinn) – wprowadził dla swoich mieszkańców taryfę zerową w komunikacji miejskiej. Jak informuje dwumiesięcznik „Z Biegiem Szyn” (nr 2 (64) marzec-kwiecień 2013), na podobnych zasadach funkcjonuje darmowa komunikacja miejska w podwarszawskich Ząbkach, liczących ponad 29,5 tys. mieszkańców.

Kanał XML