Transport

Olsztyn: Oddawanie biletów nie jest przestępstwem

Kraj | Transport

Olsztyńska prokuratura wykazała się dziś zdrowym rozsądkiem i odmówiła wszczęcia postępowania w sprawie akcji "podaj bilet - skasuj podwyżkę", potwierdzając tym samym nasze prawo do obywatelskiego nieposłuszeństwa oraz prowadzenia strajku konsumenckiego.

Dzisiejsza decyzja prokuratury jest naszym zdaniem również dowodem na niekompetencję i arogancję urzędników olsztyńskiego Zakładu Komunikacji Miejskiej, którzy bez zastanowienia i próby zrozumienia istoty akcji nazwali grupę mieszkańców "potencjalnymi przestępcami", co w demokratycznym społeczeństwie powinno być nie do pomyślenia.

Olsztyn: Urzędnicy poskarżyli się prokuraturze na pasażerów

Kraj | Protesty | Transport

Grupa mieszkańców zachęca innych olsztynian do bojkotowania usług MPK. Chcą w ten sposób zaprotestować przeciwko wysokim cenom biletów. To nie spodobało się urzędnikom, którzy poskarżyli się prokuraturze. "Skasuj podwyżkę" to akcja anonimowej grupy mieszkańców niezadowolonych z nowych - wyższych - cen biletów za korzystanie z komunikacji miejskiej, które obowiązują od sierpnia. Na swojej stronie internetowej namawiają olsztynian do bojkotowania usług MPK. - Nie zgadzamy się płacić za nieudolność przewoźnika i władz Olsztyna - wyjaśniają. - Dlatego rozpoczęliśmy strajk konsumencki, który ma na celu doprowadzenie do obniżenia cen biletów i rozpoczęcia rzeczywistej dyskusji nad komunikacją publiczną w Olsztynie.

Organizatorzy przekonują, że podwyżkę można tak samo łatwo cofnąć, jak ją wprowadzić. Trzeba tylko przekonać urzędników, że wyższe ceny wcale nie muszą oznaczać większych zysków. I zachęcają, aby "uderzyć MPK po kieszeni". Wymieniają kilka sposobów, jak to zrobić. Po pierwsze wysiadając z autobusu można "podać bilet dalej", tzn. ofiarować go osobie, która dopiero wsiada, tak aby na jednym bilecie jeździło jak najwięcej osób. Po drugie pomysłodawcy zachęcają do korzystania z masowego transportu prywatnego, np. z busów albo nawet z taksówek, jeśli kilku mieszkańców jedzie w tym samym kierunku. Odważni mogą też spróbować jazdy "na gapę". Jednak najskuteczniejszą metodą - według pomysłodawców - jest całkowita rezygnacja z usług MPK. - Przesiądź się na rower bądź zacznij chodzić pieszo - namawiają.

Akcja z okazji Dnia Bez Samochodu: "otrzymujesz karnego kutasa za wielce chujowe parkowanie" /Olsztyn/

Kraj | Blog | Ironia/Humor | Transport

 karny kutas Europejski Tydzień Zrównoważonego Transportu dobiega końca. Kierowcy od ponad tygodnia bombardowani są informacjami prasowymi, happeningami, akcjami odzyskiwania przestrzeni mającymi pokazać im, że nie są jedynymi użytkownikami dróg, że nie są królami miasta. Akcje niestety trafiają w próżnię – nawet jeżeli raz do roku władze miejskie próbują nas przekonać o swojej dobroci i pochylają się nad innymi użytkownikami dróg, ich codzienna polityka jest oczywista. Miasta podporządkowane są ruchowi samochodowemu – to dla użytkowników samochodów budowane są nowe drogi, mimo protestów mieszkańców poszerzane są jezdnie, konsultacje społeczne są fikcją. Kierowcy zajmują każdy wolny centymetr ulic, chodników, placów.

Pasażerowie wybierający komunikację miejską, muszą za nią płacić więcej niż w Warszawie – niestety zarobki w Olsztynie nie są warszawskie. Piesi na co dzień dostają inne „prezenty” w postaci likwidacji przejść dla pieszych, światła na których muszą czekać kilkakrotnie dłużej niż kierowcy. Rowerzyści dalej uznawani są za gorszą kategorię użytkowników dróg – spójna sieć tras rowerowych nie istnieje. Na Dzień Bez Samochodu, po kilku latach zabiegów środowiska rowerowego i waleniu głową w mur – miasto w wielką pompą „otwiera” trzy parkingi rowerowe, parkingi które w końcu są funkcjonalne , bezpieczniejsze i tańsze. Rower dalej uważany jest przez władze jako środek do rekreacji.

Ale miarka się przebrała, pomimo Tygodnia Zrównoważonego Transportu nasza reakcja musi być niezrównoważona. Niezrównoważona dlatego, że dzień Niezrównoważonego Transportu dla kierowców trwa cały rok, tak jakby nie istniały przepisy Kodeksu Ruchu Drogowego ani zdrowy rozsądek. Odpowiadamy zatem wet za wet.Czas przerwać to całoroczne „święto” blacho-smrodów!

Stąd też, na mieście w godzinach przedpołudniowych, na około setce samochodów znalazły się „karne kutasy za wielce chujowe parkowanie”. Akcja symboliczna, gdyż znalezienie stu samochodów łamiących przepisy parkowania – zajęło nam nie całą godzinę, a skupialiśmy się jedynie na parkujących w centrum!

Karne kutasy pojawiały się wszędzie tam, gdzie samochody stają na zakazach parkowania. "Oznakowaliśmy" auta stojące na chodniku które znacząco, lub całkowicie utrudniają poruszanie się pieszych. Karniaki za „wielce chujowe parkowanie” posypały się również za stawanie na miejscach dla inwalidów przez osoby nieuprawnione, parkowaniu na przystankach (!) przy przejściach dla pieszych albo wręcz na tych przejściach!

Warmia Street Art Terror
fotorelacja -> http://warmiastreetartterror.blogspot.com

Wędrujący bilet rodzi solidarność

Publicystyka | Transport

We wczorajszym wydaniu Gazety Wyborczej ukazał się artykuł Mateusza Żurawika pt. „Wędrujący bilet? Lepiej niech on nie wędruje”. Poniżej odpowiedź FA-Kraków.
http://krakow.gazeta.pl/krakow/1,35821,10189475,Wedrujacy_bilet__Lepiej_...

Akcja „Wędrujący bilet” ma szerszy wymiar niż tylko namawianie do zaoszczędzenia pieniędzy. To przykład obywatelskiego nieposłuszeństwa. Nie zgadzamy się na obciążanie kosztami nieudolnych działań władz Krakowa zwykłych mieszkańców.

MPK nie jest komercyjną firmą, lecz ma misję społeczną. Podwyżki cen biletów uderzyły w zwykłych, niekoniecznie zamożnych mieszkańców. Niestety władze nie raczyły nawet zapytać ich o zdanie w tej sprawie. Akcja „wędrujący bilet” jest więc formą negocjacji z miastem i zwrócenia uwagi na niewłaściwy proceder, jakim jest szukanie oszczędności w kieszeniach mieszkańców. Dotyczy to również serii innych podwyżek czekających mieszkańców naszego miasta jesienią.

Inna sprawą jest fakt, iż kupując bilet na 60 minut i przejeżdżając na nim 40, pozostaje do wykorzystania jeszcze 20. Analogiczna sytuacja występuje, gdy kupujemy bilet jednorazowy dotyczący całej trasy i np. jadąc z Placu Centralnego na Dworzec Główny, przekazujemy go na przystanku pod dworcem wsiadającemu, który udaje się do Bronowic. W taki oto sposób wykorzystujemy całość usługi, za którą zapłaciliśmy, a w tramwaju jest cały czas jedna osoba.

Jest jeszcze inny – dla nas jako anarchistów najważniejszy – aspekt „wędrującego biletu”. Gdy jeden człowiek oddaje drugiemu bilet, rodzi się wartość, której nie można przeliczyć na pieniądze – solidarność. Politycy chcą, abyśmy byli podzielonym społeczeństwem – łatwiej im wtedy nami rządzić. Bądźmy więc solidarni, bo prawda jest taka, że w społeczeństwie, gdzie ruchy społeczne są silne, to nie politykom a obywatelom żyje się lepiej. Nasza akcja wspiera tych ostatnich.

http://fakrakow.wordpress.com/2011/08/29/wedrujacy-bilet-rodzi-solidarno...

Akcja: Wędrujący bilet

Publicystyka | Transport

Transport publiczny w Krakowie publicznym coraz bardziej jest jedynie z nazwy. Nasze wydatki na przejazdy można jednak skutecznie ograniczyć, legalnie i bez ryzyka otrzymania mandatu. Wystarczy zostawiać skasowany bilet dla kolejnego podróżnego.

Władze Krakowa podniosły ceny biletów MPK. Od 4 sierpnia za przejazd trzeba zapłacić po kilkadziesiąt groszy więcej. Ograniczona została również ilość i częstotliwość połączeń. Mamy więc paradoksalną sytuację, w której za gorsze usługi zmuszeni jesteśmy płacić więcej.

Kiepskiej jakości usług świadczonych przez MPK dowodzi również akcja prowadzona przez lokalny oddział Gazety Wyborczej – pod hasłem ” Białe plamy krakowskiej komunikacji”. Mieszkańcy mogą zgłaszać miejsca do których MPK nie dociera w wystarczającym stopniu. Doskonałym przykładem obrazującym problem jest ulica Kuźnicy Kołłątajowskiej, położona 4 kilometry od Dworca Głównego, do której dojazd z niego zajmuje ponad godzinę. Konieczność przesiadki sprawia, że koszt takiego przejazdu tam i z powrotem wynosi 11 złotych i 20 groszy. Podobnych miejsc w Krakowie niestety jest więcej.

Od kilku miesięcy kontrolerzy posiadają też dodatkowe uprawnienia które umożliwiają im użycie przemocy wobec pasażera, który nawet o minutę ponad czas przewidziany na bilecie przebywał w pojeździe. W regulaminie nie uwzględniono korków, niepunktualności autobusów w miejscach przesiadek oraz innych czynników. Coraz więcej jest natomiast przypadków w których kontrolerzy w brutalny sposób traktują pasażerów. Warto zaznaczyć iż ustawa dająca im takie uprawnienia nie jest zgodna z konstytucją, jasno określającą kto ma prawo do użycia środków przymusu bezpośredniego.

Odpowiedzią pasażerów na podwyżki może być odświeżenie rozwiązania, które kiedyś stosowane było w wielu miastach dość powszechnie. Chodzi o przekazywanie skasowanych biletów kolejnym pasażerom. Można to łatwo zrobić wysiadając z pojazdu lub pytając czekających na przystanku. Bardziej nieśmiałym zostaje możliwość pozostawiania biletu np. na automacie biletowym. Kolejnym podróżnym przekazać warto jeszcze ważne bilety czasowe lub jednorazowe. Pomimo, iż bilet traci ważność po dojechaniu do końcowego przystanku, to w Krakowie nie brakuje długich linii przecinających całe miasto, na których przekazywanie biletów sprawdza się najlepiej.

Podobne kampanie pojawiły się ostatnio również w Trójmieście, Warszawie oraz Wrocławiu będąc odpowiedzią na horrendalne podwyżki cen biletów. Stanowią one z jednej strony praktyczny sposób na ograniczenie naszych wydatków na przejazdy, a z drugiej formę protestu przeciwko obciążaniu kosztami nieudolności władz zwykłych mieszkańców. Inicjatywę w Krakowie można poprzeć za pomocą facebooka: http://www.facebook.com/event.php?eid=263393310338329.

Innym ciekawym rozwiązaniem są kasy ubezpieczeniowe dla gapowiczów. Systemy takie polegają na tym, że uczestniczący w nich płacą małą sumę do ubezpieczalni, a jeśli zostaną złapani na jechaniu bez biletu, karna opłata jest wypłacana ze wspólnej kasy. Pomysł polega na tym, że jeśli ryzyko jest współdzielone pomiędzy wielu ludzi, każdy ryzykuje mniej i zawsze starcza pieniędzy na płacenie kar. A wydatek na składkę ubezpieczeniową jest zawsze mniejszy, niż wydatek na bilety. Rozwiązania takie z powodzeniem działają w Szwecji oraz w niektórych miastach w USA. (niekasuj.org, planka.nu)

Za: http://fakrakow.wordpress.com/2011/08/15/akcja-wedrujacy-bilet/

Warszawa: Happening przeciwko podwyżkom cen biletów

Kraj | Protesty | Transport

Dziś w Warszawie miał miejsce happening przeciwko podwyżkom cen biletów, zorganizowany przez ZSP. Zamiast tylko mówić o solidarności pasażerów, tym razem zaprezentowano to w praktyce. Podczas happeningu zaprezentowano kilka prostych metod utrudniania pracy kanarów, które mogą pozwolić pasażerom na gapę umknąć kontroli. Happening był całkowicie zaimprowizowany, a niektórzy aktorzy dowiedzieli się o tym, że mają grać już na miejscu.

Wśród innych działań podejmowanych w ramach kampanii, uruchomiona zostanie tzw. "kasa gapowicza" - ubezpieczalnia od kar za jazdę bez biletu. Rozpoczęcie działania kasy planowane jest wraz z wejściem w życie podwyżek cen biletów.

http://niekasuj.org

Materiał TVN24 o podwyżkach komunikacji miejskiej i proteście

Blog | Transport

Program o podwyżkach cen biletów z TVN 24 Polska i Świat. Pod koniec materiału, zdjęcia z akcji ZSP. Co ciekawe, do kadru wtargnął ksiądz, by pokazać jak bardzo podoba mu się akcja przeciw podwyżkom.



Warszawa: Spotkanie otwarte kampanii NIE KASUJ

Transport
2011-08-09 19:00
2011-08-09 21:00

We wtorek o godz. 19:00 w Warszawie w Infoszopie przy ul. Targowej 22 (róg Kijowskiej) odbędzie się spotkanie otwarte kampanii transportowej, zorganizowane przez Związek Syndykalistów Polski.

Na spotkaniu będzie mowa o planowanych akcjach przeciw podwyżkom, powołaniu tzw. "kasy gapowicza" oraz innych działań informacyjnych zmierzających do propagowania bojkotu wyższych cen komunikacji miejskiej.

Kraków: Pasażer nie dał się skontrolować i zaatakował kontrolerów biletów

Kraj | Protesty | Transport

W Krakowie, pasażer nie posiadający skasowanego biletu zaatakował kontrolerów. Kiedy kontrolerzy poprosili go o dokumenty, w pewnym momencie zaatakował jednego z nich, gryząc go w ramię i palce, a następnie "na główkę" wyskoczył przez okno - poinformowała Katarzyna Padło z zespołu prasowego małopolskiej policji.

Kontrolerzy zatrzymali go w pobliżu i przekazali wezwanej w trakcie interwencji policji. Na miejsce wezwano także karetkę dla pogryzionego kontrolera. Policja prowadzi postępowanie w sprawie spowodowania uszkodzeń ciała kontrolera, za co sprawcy może grozić kara do dwóch lat pozbawienia wolności. Powołano biegłego, który określi rodzaj obrażeń.

USA: W Seattle powstała ubezpieczalnia dla gapowiczów

Świat | Protesty | Transport

W Seattle powstała nowa grupa, o nazwie Związek Wolnych Jeźdzców Seattle. Celem grupy jest skupienie ludzi z różnych środowisk, których łączy sprzeciw wobec programów cięć socjalnych, a zwłaszcza podwyżek cen biletów komunikacji miejskiej w Seattle. Inspiracją był globalny ruch oporu przeciwko cięciom, którego hasłem coraz częściej jest: „nie będę płacić”.

Grupa powołała do życia kase gapowicza, która wypłaca kary za jazdę na gapę osobom ubezpieczonym.

Za: http://blackorchidcollective.wordpress.com/2011/07/31/we-wont-pay-seattl...

Warszawa: Protest ZSP przeciwko podwyżkom pod Metro Centrum

Kraj | Protesty | Ruch anarchistyczny | Transport

W sobotę, Związek Syndykalistów Polski zorganizował kolejny protest przeciwko podwyżkom na placyku przed Metro Centrum w Warszawie. Z powodu ulewy, po chwili protestujący przenieśli się do przejścia podziemnego. Tym razem, pikietujący nie zbierali podpisów pod petycjami o referendum, gdyż władze miasta postanowiły zignorować głos społeczeństwa i nie zamierzają zorganizować referendum w sprawie podwyżek, pomimo zebrania przez różne organizacje 151 tys. podpisów.

Dlatego ZSP wezwało przechodniów udających się do metra do bojkotu nowych cen komunikacji miejskiej jeżdżąc bez biletu, uczestnicząc w tzw. "kasie gapowicza", ostrzegając współpasażerów przed kontrolerami i solidaryzując się z tymi, którzy nie mają biletów przez jak najdłuższe wyciąganie biletów podczas kontroli.

Łódź: Kontrolerzy coraz bardziej brutalni

Kraj | Represje | Transport

Pasażerka jadąca kilka dni temu z biletem przeterminowanym o kilka minut komunikacją miejską w Łodzi została obezwładniona przez kontrolerów. Kontroler wykręcił ręce pasażerce i przycisnął ją do barierki na przystanku. Zaczęła krzyczeć. Zareagowali pasażerowie oczekujący na przystanku na tramwaj i pracownica pobliskiego kiosku. Szamotanina trwała około dziesięciu minut, a przechodnie pomogli jej uwolnić się z rąk kontrolerów. Sprawdzający bilety wezwali policję.

Bogumił Makowski, rzecznik łódzkiego MPK umył ręce, obarczając winą firmę zatrudniającą kontrolerów: „Mogę tylko powiedzieć, że zgodnie z nowym prawem przewozowym, które obowiązuje od początku marca, kontroler może ująć pasażera, który nie ma biletu i nie chce pokazać dowodu osobistego.” (gazeta.pl)

Nowe zaangażowane billboardy w Warszawie

Kraj | Świat | Dyskryminacja | Klerykalizm | Prawa kobiet/Feminizm | Protesty | Publicystyka | Rasizm/Nacjonalizm | Represje | Transport | Ubóstwo

MANIFEST

Szukamy sposobów budowania mostów pomiędzy tym co siedzi w naszych głowach a świadomością innych osób. Zbyt często forma którą wybiera się do przekazania pewnych istotnych treści nie jest do końca adekwatna do społecznych realiów. Szok informacyjny, w którym żyje każde z nas, zbyt często nie pozwala dostrzec rzeczy prawdziwie istotnych: wykluczenia, dyskryminacji, przemocy wobec ludzi i zwierząt, stawiania zysku nad ludzi, narzucania rządzących ideologii jako niepodważalnych dogmatów. W świecie, w którym przestrzeń publiczna przejmowana jest przez wyprzedaże, super okazje i niepowtarzalne oferty tak bardzo, że narusza wręcz przestrzeń osobistą, odzyskiwanie jej wydaje się koniecznością.

Stoimy na pierwszej linii zmagań pomiędzy zalewającą miasto promującą bezideowo-konserwatywny konsumpcjonizm reklamą, a działaniami mającymi na celu pokazanie, że historia jednak nie dobiegła końca, że zawsze należy krytycznie podchodzić do zastanego stanu rzeczy, kwestionować go, dekonstruować i składać na nowo, na swój własny sposób. Wizja ujednoliconego społeczeństwa, w którym jest miejsce wyłącznie na jedną ideologię, wrażliwość, wiarę czy wartości napawa nas przerażeniem. Nie wyobrażamy sobie życia w neoliberalnej katolicko-narodowej hybrydzie, która pożera wszystkie jednostki o innym punkcie widzenia, w której jedynymi uczuciami, które można urazić, są uczucia religijne.

W naszej wizji ludzie nie tylko patrzą, lecz zauważają. Nie biorą do ręki, lecz dotykają. Nie wymieniają informacji, lecz rozmawiają. Nie pochłaniają, lecz smakują. Nie ustawiają się na końcu szeregu, by za czymś stać. Nie są rewolucjonistami, są rewolucją.

Kolektyw "Dział marketingu bezpośredniego"

KOMENTARZE DO BILLBOARDÓW

Noe nie był co prawda Izraelczykiem, ale żeby ratować, co było do uratowania, wiedział, że musi zbudować łódź i popłynąć. Co prawda to jego bóg sprowadził na ziemię wodę w za dużych ilościach, zwana odtąd potopem. Potop miał za zadanie zatracić nieudany, pełny przemocy świat, ale Noe okazał się charakterologicznie i logistycznie samodzielny. I dlatego ocalił po parze wszystkich niepływajacych zwierzat, wiedząc, że wody potopu kiedyś opadną i one skazane na klęskę, brak własnej ziemi pod stopami, będą miały prawo dalej, normalnie żyć. Wśród tzw. Siedmiu Praw Noego jest jedno dość ponadczasowe: zakaz zabijania innych ludzi. Z tych wszystkich powodów i tradycji osobistej odwagi Noe darzy sympatia i wspiera dzisiaj Flotyllę Wolności płynąca do Gazy w obronie praw Palestyńczyków, pozbawionych swoich praw, swojej ziemi i skazanych na potop przemocy ze strony państwa Izrael. Wody potopu kiedyś wszakże opadną.

Jezus, jak wszyscy doskonale wiemy, nigdy nie posiadał własnego samochodu. Nie wszyscy jednak wiemy dlaczego. Otóż Jezus, sam głównie piechur, był absolutnym entuzjasta komunikacji publicznej. Słynna ewangeliczna scena wygnania kupców ze świątyni, wedle najnowszych badań biblijnych, była akcja bezpośrednia wymierzona w urzędników miejskich, którzy bezwstydnie chcieli handlować droższymi biletami! W dawnych tłumaczeniach opis cudu rozmnożenia chleba nie ma charakterystycznego fragmentu, kiedy Jezus rozmnożył jeden bilet komunikacji miejskiej i rozdając ich nie policzone ilości mówił: "Bierzcie i jedźcie za nie wszyscy, dokąd chcecie i jak długo zapragniecie"! Warszawskie władze powinny się wzorować raczej na Jezusie, a nie na wypędzonych handlarzach.

Gdy Matka Boska zabiera głos w jakiejś dyskusji, interwencja ta musi być niezbędna. Dyskurs okołoaborcyjny od zawsze zdominowany był przez mężczyzn, kobietom wciąż zbyt rzadko przyznaje się jakiekowiek prawo do decydowania o własnym ciele. Najbardziej oczywistym, choć często nie postrzeganym w ten sposób, tego przykładem wydaje się być właśnie Maryja, której macierzyństwo było raczej kwestią odgórnie narzuconego nakazu niz świadomym wyborem ofiarowania życia Synowi Bożemu. Nie chcemy orzekać o tym, czy sama zdecydowałaby się na ten krok, kluczowa wydaje nam się apodyktyczność podjętej za nią decyzji. Widzimy w niej symbol tych wszystkich kobiet, które ze względów systemowych, ideologicznych czy kulturowych każdego dnia pozbawiane są możliwości decydowania o
sobie i swoim ciele.

Warszawa: Noc Swobodnego Jeźdźca

Kraj | Protesty | Transport

Pomimo negatywnego nastawienia opinii publicznej, ceny biletów w warszawskiej komunikacji miejskiej zostały podniesione. Po podwyżkach, bilety w Warszawie będą wyższe niż w Monaco, Madrycie, Atenach, czy w Rzymie. Wielu ludzi nie będzie miało innego wyjścia, niż jeździć nie płacąc.

Transport publiczny może być darmowy, co udowadniają już funkcjonujące systemy komunikacji miejskiej w Hiszpanii, Chorwacji, Francji, czy USA.

Więcej na ten temat na: www.niekasuj.org

Na stronie umieszczona jest ankieta, która może pomóc ustalić, jaka wysokość składek na “ubezpieczalnię od jazdy na gapę” mogłaby się sprawdzić w warszawskich warunkach.

Zobacz też: Artykuł o sobotniej akcji w prasie.

Zobacz też publicystykę: A gdyby transport był bezpłatny?

Ostrołęka: Mobilis sprowadza złom i stara się skłócić pracowników

Kraj | Gospodarka | Prawa pracownika | Transport

Inwestycje, poprawa jakości usług, budowa nowego dworca - tak niektórzy wyobrażali sobie rozwój ostrołęckiego PKS po prywatyzacji. Jak wygląda rzeczywistość po przejęciu spółki przez firmę Mobilis?

- Kilka razy się wypowiadał prezes Mobilisu, że zainwestuje w tabor w naszej spółce nawet do 100 milionów złotych. Ostatnio dostaliśmy autobusy w wieku około 16 lat, sprowadzone z zagranicy. W nich więcej błota przyjechało jak tego sprzętu – tak uważają związkowcy z PKS w Ostrołęce.

Jak zaznaczają, stan autobusów nie wskazuje na to, że mogłyby nadawać się do jazdy. Odpadające kawałki rdzy, powgniatane boki, elementy przyklejone szarą taśmą klejącą, zapleśniała tapicerka, tony kurzu i brudu - to obraz najnowszego zakupy firmy Mobilis. Autobusy nadają się tylko do zezłomowania.

Kanał XML