Ubóstwo

Occupy Kraków / Marsz Globalny RobinHood

Kraj | Protesty | Ubóstwo
2011-10-29 15:00
2011-10-29 17:00

W dniu 29 pazdziernika, w przeddzień szczytu przywódców panstw G20 we Francji, niech ludzie na świecie powstaną i zadbają, by nasi przywódcy G20 natychmiast nałożyli 1% podatku "#Robinhood" na wszystkie transakcje finansowe i wymiany walutowe. Wyślijmy im jasny komunikat: Chcemy spowolnić część tych 1,3 biliona dolarów, pieniędzy przelatujących lekko przez to globalne kasyno każdego dnia - wystarczająca ilość gotówki na sfinansowanie każdego programu społecznego i każdej inicjatywy ochrony środowiska na świecie.

Spotkamy się w sobotę pod pomnikiem Adama Mickiewicza na krakowskim Rynku. Będzie to świetna okazja aby w jak najbardziej pokojowej atmosferze porozmawiać o tym, co nas niepokoi i co się nam nie podoba, o tym co chcielibyśmy zmienić i w końcu, jak się za to zabrać.
Dajmy możliwość zadawania pytań, przez osoby, które jeszcze nie wiedzą czym jest ruch Occupy Wall Street, jak ogromny ma zasięg i jak bardzo ich dotyczy.
Spędźmy trochę czasu razem, rozmawiając, wymieniając poglądy demonstrując jednocześnie to, że jest nas coraz więcej, że jesteśmy zjednoczeni w chęci naprawy systemu i że wiemy czego chcemy.

Na koniec chcemy podkreślić, że nasze spotkanie w sobotę ma zupełnie pokojowy charakter. To nie jest protest, który wymaga specjalnego pozwolenia, nie przynoście banerów ani wielkich napisów, nie będziemy też krzyczeć czy używać megafonów. Idea jest taka, żeby zebrać się w jednym miejscu i czasie, porozmawiać, dowiedzieć się czegoś ciekawego, wymienić się opiniami itp :)

FB: http://www.facebook.com/event.php?eid=278065175560664

UE: Pieniądze dla banków są, a dla biednych nie ma

Kraj | Świat | Gospodarka | Ubóstwo

 Biedni w urzędzie pracy Kolejny szczyt UE zakończył się sukcesem, ale tylko dla banków. Podczas spotkania postanowiono, że zostanie dokonana tzw. „rekapitalizacja” banków. To bardzo eufemistyczne określenie oznacza tyle, że po raz kolejny kraje Unii Europejskiej w tym Polska dadzą bankierom miliony Euro. Nie jest to pierwszy pokaz hojności biurokracji brukselskiej wobec banków. Jak informowaliśmy wcześniej od 2008 r. dotacje do banków UE wyniosły 420 mln Euro.

Dzieje się to w sytuacji, gdy setki tysięcy osób jest zwalnianych w Grecji, Hiszpanii, Portugalii i we Włoszech z powodu cięć budżetowych na życzenie m.in. Unii Europejskiej. Natomiast bezterminowy zasiłek dla bezrobotnych jest dostępny tylko w Skandynawii... Jak widać Unia Europejska to instytucja, która na chleb nie ma, ale miliony dla banków jak najbardziej.

Jeśli ktoś uważa że zajęcie parlamentu nic nie znaczy...

Świat | Blog | Edukacja/Prawa dziecka | Miejsca | Prawa pracownika | Ubóstwo

Czytając lewica.pl natknąłem się na opinię pewnej osoby, mówiącą o tym że zajęcie parlamentu przez anarchistów, antyautorytarnych lewicowców i oburzonych- co niestety uniemożliwili staliniści (woops... przepraszam- leniniści jak kto woli) z KKE i aspirujący do bycia jedynym reżimowym związkiem zawodowym PAME - nic by absolutnie nie dało.

Tymczasem...parę tysięcy kilometrów dalej w Chile studentom okupującym Kongres udało się doprowadzic do obietnicy rządu co do przygotowania referendum w sprawie systemu edukacji wyższej i renegocjacji kredytów studenckich.

Co prawda stawka, o którą walczą grecy i chilijczycy jest nieporównywalnie inna gdyż to o co walczą chilijsy studenci, czyli o darmową edukację wyższą jest w takiej czy innej formie dostępna w większości krajów świata, również w Grecji i w Polsce.

Należy jednak zauważyć, że w przypadku gdyby referendym zostało wygrane (a z całego serca mam nadzieję że tak), to nie uległ by zmianie jedynie system płatności za studia, lecz także znacząco by się zmienił tamtejszy rynek pracy napchany obecnie zdesperowanymi i wygłodniałymi (dosłownie) studentami, pracującymi za kilka bugsów za godzinę w Sturbucksie czy innym gównie.

Po pierwsze, najprawdopodobniej liczba młodych pracowników znacząco by się zmniejszyła, co spowodowało by logicznie zmniejszenie ciśnienia na rynku pracy, co za sobą daje wzrost popytu na pracowników i polepszenie ich pozycji negocjacyjnej względem szefów. Po drugie ci co by zostali mieli by dużo mniejszą presję w momencie organizowania się, ponieważ nawet w przypadku wyrzucenia z pracy za działalność związkową było by to trochę mniej dramatyczne niż dla wielu z nich w obecnej sytuacji gdy strata pracy = koniec ze studiami.

A nawet jeśli zajęcie tego budynku nic by nie dało...ja osobiście mam nadzieję że grecki parlament, wzorem francuskiego kilka wieków wcześniej, stanie się boiskiem do piłki, tyle że w przeciwieństwie do tego co się stało we Francji żadne KKE nie zechce przytrzymać ludzi za mordę i przywrócić mu jego pierwotnej funkcji.

http://gniew-ludu.blogspot.com

Dlaczego nienawidzę szukać pracy w tradycyjnie kobiecych zawodach?

Dyskryminacja | Prawa kobiet/Feminizm | Prawa pracownika | Publicystyka | Ubóstwo

Kiedyś pisałam o tragicznej sytuacji osób zajmujących się pracą opiekuńczą. Nie bez powodu pracę taką często łączy się ze sprzątaniem – w końcu oba rodzaje czynności uznawane są za tradycyjnie wykonywane przez kobietę i tak też jest w większości polskich domów. Oprócz tego, że osobami, które wyzyskuje się w ten sposób są najczęściej kobiety, ważny jest ich jakże często przekroczony „termin przydatności” do pracy. Takie osoby bywają nie tylko wychowane w bardziej konserwatywnym podziale ról, ale także sytuacja na rynku pracy nie przedstawia się dla nich różowo. W rzeczywistości proponuje im się zatrważająco niskie stawki za bycie od wszystkiego – od mycia okien, poprzez gotowanie, aż po opiekę nad dziećmi. Kobiety te częstokroć godzą się na najgorsze traktowanie, brak podwyżek, niewielką liczbę dni wolnych wraz z byciem na każde zawołanie, pozostawanie w nadgodzinach, ponieważ grozi im zwolnienie i rychłe zastąpienie inną „panią” (jak kurtuazyjnie ich pracodawcy zwykli się do nich zwracać). Nie wspominam już nawet o powszechnym braku jakiejkolwiek umowy o pracę.

Inna grupa osób chętnych pracować w takich usługach, to młode kobiety – studentki, osoby z biedniejszych rodzin, albo inne kobiety szukające alternatywy dla pracy w sklepie z ubraniami, spożywczym czy w restauracji. Do tej grupy i ja się zaliczam. Niestety sytuacja na rynku pomocy domowych i sprzątaczek jest niezwykle trudna. Bardzo ciężko jest znaleźć pracę ze względu na konkurencję grupy pierwszej (i powalającą ilość ogłoszeń, w których poszukuje się osób ze stopniem niepełnosprawności) lub młodych kobiet godzących się na stawkę 6zł/h, a dzięki takim darmowym portalom jak Gumtree, często zgłaszają się mężczyźni o niecnych zamiarach. I to właśnie po raz kolejny zdarzyło się mi.

Poczułam się strasznie. Nie jestem w stanie znaleźć sobie dobrej pracy za godziwe pieniądze, a do tego jakiś zboczeniec sapie mi przez słuchawkę i chce przed „umyciem mu okien” spotkać się i omówić szczegóły… Kiedyś podobny kretyn zadzwonił do mnie i chciał zapłacić dodatkowo za zrobienie mu loda, a jeszcze inny domagał się, żebym przyjechała do niego tego samego wieczoru i szybko „posprzątała” – dodał, że lubi kuse sukienki. Oczywiście nie jest wcale łatwo namierzyć takiego „lowelasa”, bo dzwoni z numeru zastrzeżonego i z tego powodu rzadko odbieram takie połączenia, bo ktoś, kto nie chce, by do niego oddzwaniano, ma najpewniej coś na sumieniu (telemarketer, zboczeniec lub zadufany w sobie szefik-burak). Ponadto niedawno wykryto, że pewien 49-latek przetrzymuje w swoim domu Ukrainkę, którą bił, gwałcił i zmuszał do prostytucji. Nie chciałabym gdybać, ale mógł to być każdy z nich – w końcu takie męty chodzą po świecie, że to się w pale nie mieści!

Zdałam sobie po raz kolejny sprawę jak bardzo kwestie braku szacunku do kobiet odbijają się na sposobie traktowania ich pracy i jak bardzo wykorzystuje się ich trudną sytuację, często na przecięciu płeć-narodowość, płeć-pochodzenie, płeć-wiek, płeć-możliwości edukacji. Wszystko jest ze sobą połączone cieniutkimi nićmi powiązań, każda dziedzina ludzkiego życia. I jest mi smutno, że tę Ukrainkę ten zwyrodnialec zdążył tyle razy zgwałcić, pobić i zmusić do prostytucji. Jest mi smutno, że każda z nas, ubogich kobiet, stoi gdzieś na skali od tamtej Ukrainki do nisko opłacanej, ale w miarę dobrze traktowanej sprzątaczki, ekspedientki czy sprzedawczyni w sklepie z odzieżą markową. W tej sytuacji gniew we mnie narasta i rozsadza mnie tak, że czasem niemal wychodzę na ulicę, by wybić wszystkie szyby banków, restauracji i ekskluzywnych sklepów z delikatesami. Ale mój czyn byłby jedynie aktem desperacji, który niewiele by zmienił w mojej sytuacji – chyba, że na gorsze.

Chciałabym namówić te wszystkie niewidoczne „panie” do wyjścia na ulicę, by krzyknąć zgodnym chórem „chcemy zmian!”, ale ja ich naprawdę nie znam i prawdopodobnie nie poznam… Zresztą ciąży na nich często taka odpowiedzialność, że zdecydowałyby się na taki krok tylko wtedy, gdy ktoś inny zacznie. W takiej głowie kotłują się myśli graniczące z mentalnością niewolnika i stłumionej dawno temu buntowniczki. Jednak pociesza mnie to, w takich branżach pracują głównie kobiety-herosi zdolne wyrwać drzewa z korzeniami, gdy zajdzie taka potrzeba, więc bójcie się, nędzni wyzyskiwacze! Bój się „pani od filozofowania” Środo, która masz jedną taką służebnicę odwalającą za ciebie całą robotę i nie widzisz w tym nic złego (bo „dajesz jej pracę”)! Bójcie się paskudne dziecioroby-dorobkiewicze, którym się wydaje, że 5-6zł za godzinę to godna stawka! Bójcie się politycy, którzy tolerujecie ten stan rzeczy i doprowadzacie masy ludzi do skrajnej biedy!

LolaCz

Meksyk: Połowa narodu w biedzie

Świat | Gospodarka | Ubóstwo

 Głód dzieci Połowa populacji Meksyku żyje poniżej granicy ubóstwa. Ostatnio w tym państwie północnoamerykańskim pojawiło 12 mln nowych biedaków. Wiele obywateli tego kraju żyje w niedożywieniu. Około 20 mln mieszkańców Meksyku żyje w sytuacji „niedoboru żywności”. Meksyk ma produkt krajowy brutto na mieszkańca wyższy niż Polska. W Meksyku mieszka też najbogatszy człowiek świata Carlos Slim.

Nietrudno zauważyć, że takie rozwarstwienie jest powiązane z tym, że Meksyk jest liderem we wprowadzaniu reform neoliberalnych w Ameryce Łacińskiej, które głównie polegają na spełnianiu życzeń USA. Należy też dodać, że pomimo 20 mln niedożywionych mieszkańców, Meksyk stać jest na prowadzenie wojny z narkotykami, które pochłonęła już ponad 50 tys. istnień ludzkich. (Telesur)

ONZ: Miliard głodnych

Świat | Gospodarka | Ubóstwo

 Głodne dziecko Podczas świętowania światowego dnia żywienia Organizacja Narodów Zjednoczonych wydała oświadczenie, że aktualnie na naszej planecie żyje ponad miliard głodnych ludzi.
W wyniku podwyższenia cen na żywność, ludzi głodnych przybyło o 70 milionów. Głód dotyczy coraz większej ilości krajów, a wysokie ceny żywności dotykają najbardziej rodzin, które 80% swych wydatków przeznaczają na jedzenie.

Dodano także, że 300 milionów ton jedzenia rocznie marnuje się, a to stanowi jedną trzecią całości żywności produkowanej na świecie. Ta praktyka ma miejsce szczególnie w państwach wysoko uprzemysłowionych.

Państwa uprzemysłowione mogłyby wysyłać część marnowanej żywności do krajów zagrożonych głodem, ale usprawiedliwiają się kosztami. Dziwne jednak, że te same państwa znajdują dużo środków na interwencje wojskowe i na dopłacanie bankrutującym bankom.

Wielka Brytania: Miliony dzieci w ubóstwie

Świat | Gospodarka | Ubóstwo

 Kolejka do urzedu pracy Instytut Badań Podatkowych Wielkiej Brytanii (IFS) podał, że 2,8 mln dzieci w tym kraju żyje w absolutnym ubóstwie. Absolutne ubóstwo jest określane na podstawie dochodów i dotyczy rodzin, których dochód znajduje się poniżej 60% przeciętnego wynagrodzenia.

Instytut przyznał, że średnie dochody ludności zmalały o 7% pod koniec minionej dekady. IFS zauważył również, że rząd brytyjski nie spełnił celów postawionych przed nim w ustawie o redukcji biedy wśród dzieci.

Ponadto zauważa się, że sytuacja prawdopodobnie ulegnie pogorszeniu, z powodu planów redukcji miejsc pracy w sektorze publicznym o 490 tys. osób. Stopa bezrobocia w Wielkiej Brytanii osiągnęła poziom 8,1%, co jest najwyższym wynikiem w XXI w. w tym kraju. (Telesur)

Honduras: Walka o ziemię – 44 zabitych

Świat | Gospodarka | Militaryzm | Ubóstwo

 Wojna o ziemię Wojna o ziemię zdolną do użytkowania na północy Hondurasu w departamencie Colón w rejonie Bajo Aguán pochłonęła już 44 ofiary śmiertelne.

Rolnicy z tego rejonu walczą o dostęp do ziemi możliwej do kultywacji, a należącej do państwa. Państwo nie chce oddać w użytkowanie Ziemi, ponieważ przeciwko temu są Stany Zjednoczone, które w pobliżu mają swoja bazę wojskową, a teren jest strategiczny z punktu widzenia wojska. Są również podejrzenia, że ziemię chce się sprzedać lub oddać wielkim posiadaczom należącym de facto do oligarchii rządzącej krajem.

Prawicowy prezydent postanowił wysłać na teren konfliktu dodatkowo 600 żołnierzy. (Telesur)

Wrocław: Zasiłki pod znakiem zapytania - pieniądze zabrał rząd

Kraj | Ubóstwo

Jak donosi Gazeta Wrocławska, Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej we Wrocławiu ma kłopoty finansowe, które wpływają na terminowość wypłat zasiłków. We wrześniu placówka dowiedziała się, że gmina ze środków na pomoc społeczną ma oddać 1,6 mln zł do budżetu państwa. Dyrektor MOPSu powiedział: - Będziemy protestować. Rząd łamie ustawę o pomocy społecznej, oczekując od nas 20 procent wkładu finansowego.

Rząd opiera się na zmienionej ustawie o finansach publicznych z 2009 roku, egzekwując ją z dużym opóźnieniem. - Tych 20 procent powinno być zaplanowanych w budżecie gminy na ten rok. A nie było - irytuje się dyrektor ośrodka. Dodaje, że gmina będzie teraz korygować budżet i szukać oszczędności. - Zasiłki stałe muszą być wypłacane, ale celowe już nie. Tu może być kłopot - ostrzega dyrektor MOPS. Są już pierwsze sygnały o opóźnieniach w wypłatach zasiłków potrzebującym.

Miliony mieszkańców Polski nie stać na leczenie

Kraj | Gospodarka | Ubóstwo

Ponad jedna trzecia Polaków odkłada lub odwołuje wizytę u lekarza z powodów finansowych. To najwyższy odsetek w Europie. Opracowanie Health Barometer, przygotowane przez Europe Assistance oraz francuski instytut Cercle Sante Societe, opisuje wczorajsza "Rzeczpospolita".

Dla porównania - z lekarza z powodu braku pieniędzy musiało zrezygnować tylko 6 procent Czechów i Brytyjczyków oraz 5 procent Szwedów i Hiszpanów. Niewiele lepiej niż w Polsce sytuacja wygląda we Francji, gdzie wizytę odwołała jedna trzecia ankietowanych.

Co gorsza, liczba Polaków, którzy z powodów finansowych byli zmuszeni zrezygnować z wizyty, bardzo szybko rośnie. Jeszcze w 2009 roku wynosiła 13 procent - obecnie aż 36 procent. Najwięcej osób - po 18 procent - odwołuje leczenie u okulisty lub dentysty, niewiele mniej rezygnuje z zakupu leków.

Hiszpania: Bezrobocie pobiło rekord

Świat | Gospodarka | Ubóstwo

Europejski Urząd Statystyczny (Eurostat) podał, że bezrobocie w Hiszpanii osiągnęło rekordowy poziom 21,2%.
Pomimo tego, rząd hiszpański tzw. „socjalistów” nadal zapowiada kontynuację cięć budżetowych, które według wielu ekonomicznych doprowadzą do jeszcze większego bezrobocia.
Wszystko to tylko, po to, aby zadowolić finansjerę z Unii Europejskiej i Międzynarodowego Funduszu Walutowego. (Telesur)

Tragiczna sytuacja finansowa Polaków

Kraj | Gospodarka | Ubóstwo

Prawie 60 proc. Polaków pieniędzy starcza jedynie na codzienne wydatki, a 30 proc. musi odmawiać sobie wielu rzeczy, by starczyło im na życie – tak dramatyczny obraz życia w Polsce przynosi badanie Millward Brown SMG/KRC.

Ponad połowa Polaków (55 proc.) jest zdania, że sytuacja finansowa ich gospodarstwa domowego pogorszyła w ciągu ostatniego roku. Większy pesymizm w tym zakresie deklarują panie, być może dlatego, że częściej odpowiadają za budżety domowe. Polki z roku na rok coraz gorzej oceniają sytuację finansową swych gospodarstw domowych. Jeszcze w w sierpniu 2010 negatywnie oceniało ją 42 proc. kobiet. W 2011 roku odsetek ten wzrósł do 58 proc. Podobny pozostaje odsetek Polsek uważających, że ich sytuacja finansowa poprawiła się. W latach 2009-2010 było to 7 proc., a w 2011 roku - 6 proc.

Zaledwie 21 proc. Polaków deklaruje, że ma oszczędności. Aż 65 proc. Polaków nic nie odłożyło, a 44 proc. z tych, którzy coś odłożyli - nie wie ile.

Wielka Brytania: Rząd spycha żywienie bezrobotnych na prywatne organizacje charytatywne

Świat | Ubóstwo

Dziesiątki tysięcy osób znajdujących się na zasiłkach zostaną skierowane przez władze do prywatnych organizacji charytatywnych. Od jutra, zaczną to robić urzędy dla bezrobotnych w Anglii i Walii. Taka sytuacja ma miejsce po raz pierwszy w powojennej historii Wielkiej Brytanii.

Według nowych przepisów, osoby, którym nie przyznano na razie zasiłku, albo odmówiono pożyczek gotówkowych, zostaną skierowane do lokalnie działających banków żywności. Zgłaszający będzie miał prawo tylko do trzech wizyt w organizacjach charytatywnych. Za każdym razem otrzyma racje żywnościowe na trzy dni. Rację będą zawierać zupę w puszkach, fasolę, mięso, ryby i makaron.

Organizacje charytatywne szacują że będą dożywiać ok. 100 tys. osób w tym roku. Około 30 do 40% stanowić będą osoby, które nie zakwalifikowały się do otrzymywania zasiłków.

USA: Najwięcej biedaków od ponad 50 lat!

Świat | Gospodarka | Ubóstwo

Liczba osób żyjących poniżej progu ubóstwa wzrosła w USA w 2010 r. o 2,6 miliona, do 46,2 mln. Jest to najwięcej od 52 lat, kiedy Biuro Spisu Powszechnego zaczęło zbierać dane na ten temat. Oznacza to wzrost odsetka osób żyjących w ubóstwie o 0,8 pkt proc. w porównaniu z rokiem poprzednim (2009), kiedy w tej sytuacji znajdowało się 43,6 miliona ludzi. Obecnie w ubóstwie żyje 15,1 proc. ludności USA - w liczbach względnych najwięcej od 1993 r.

Rząd USA jako umowną granicę ubóstwa określa dochód 22 113 dolarów rocznie na czteroosobową rodzinę. Odsetek ludzi żyjących poniżej tego progu wrasta w USA już od trzech lat, czyli od czasu kryzysu finansowego (jesień 2008 r.). Jednocześnie średni dochód gospodarstwa domowego w USA obniżył się w 2010 r. o 2,3 proc. - do 49 400 dolarów - w porównaniu z rokiem poprzednim. USA od dawna mają jeden z najwyższych odsetków ludzi żyjących poniżej progu ubóstwa spośród krajów wysoko rozwiniętych.

Anglia: Obóz niewolniczej pracy w Leighton Buzzard

Świat | Gospodarka | Prawa pracownika | Ubóstwo

W niedzielę brytyjska policja w Leighton Buzzard we wschodniej Anglii uwolniła 24 mężczyzn, którzy najprawdopodobniej byli zmuszani do niewolniczej pracy. Są wśród nich Anglicy, Polacy i Rumuni. Funkcjonariusze dokonali nalotu na kemping, gdzie uwięzieni mężczyźni byli przetrzymywani w "ciasnych i brudnych pomieszczeniach".

- Sądzimy, że niektórzy (spośród 24 mężczyzn) mieszkali i pracowali faktycznie w niewolniczych warunkach w okresie od kilku tygodni aż do 15 lat - cytuje BBC naczelnego komisarza policji Bedfordshire Seana O'Neila.

Kanał XML