Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Zakończyły się trwające dwa dni protesty przeciwko firmie Simple, zorganizowane przez Fundację VIVA! Akcje dla zwierząt.
Do Warszawy na ten czas przyjechało kilkadziesiąt aktywistów z całej Polski. Całość protestów rozpoczęła piątkowa manifestacja przed główną siedzibą Simple. Został tam odczytany list otwarty w sprawie „produkcji” futer, całego procesu hodowli zwierząt futerkowych, wyjątkowo niehumanitarnych sposobów ich uśmiercania, a także okrutnych warunków przetrzymywania zwierząt w zatłoczonych klatkach. Przypomniane zostały również sytuacje, w których zwierzęta były żywcem obdzierane ze skóry i pozostawały żywe (miało to miejsce na polskich fermach, a ten makabryczny widok, został uwieczniony na filmach).
Przed siedzibą Simple stanęły symboliczne nagrobki przypominające o skali tego procederu, a także informujące przechodniów o olbrzymich ilościach poszczególnych zwierząt, które muszą być zabite dla jednego tylko futra.
W demonstracji wzięło udział kilkadziesiąt osób, a hasła na transparentach nie wymagały komentarzy. Podobnie hasła wykrzykiwane przez tłum w kierunku Simple – „Krew na waszych rękach”, „Simple znaczy – nienawidzę zwierząt”, „Mordercy”, czy „Zwierzę nie jest rzeczą”.
Jedna z aktywistek, ubrana w sztuczne futro pomalowane czerwoną farbą siedziała zamknięta w symbolicznej klatce.
Później aktywiści przemaszerowali przed samymi oknami siedziby firmy pokazując z bliska zdjęcia obdartych ze skór zwierząt, a także transparenty z najistotniejszym właściwie pytaniem – „Dlaczego?”.
Cała manifestacja otoczona była ochroną policji, a wolontariusze z Fundacji VIVA! nie doczekali się rozmowy z jakimkolwiek przedstawicielem firmy Simple, mimo tego, iż kilka ciekawskich głów pokazywało się co jakiś czas w oknach, czy na schodach firmy.
Miłą niespodzianką były na pewno reakcje ludzi postronnych – jeden z kierowców okazywał nam wyraźną sympatię i przejeżdżając obok trąbił, pokazując przez okno gesty poparcia, natomiast przechodząca ulicą nauczycielka podeszła do nas i przyznała nam pełną rację, tłumacząc, że sama również uważa futra naturalne za niepotrzebne niczemu okrucieństwo.
Manifestacja zakończyła się około godziny 16. Podczas akcji pojawili się przedstawiciele prasy, fotoreporterzy, a także dziennikarze kilku stacji radiowych.
Następnego dnia, o godzinie 11:30, w biurze Fundacji VIVA! odbyła się konferencja na temat futer naturalnych, a także dalszych działań ruchu antyfutrzarskiego. Aktywiści z różnych miast podzielili się swoimi doświadczeniami, omówione zostały również aspekty prawne różnych form protestowania, oraz granice prawne działalności pracowników ochrony. W konferencji wzięło udział około 30 osób.
Po zjedzeniu wegańskiego posiłku, działacze prozwierzęcy wyruszyli w kierunku Arkadii, gdzie o godzinie 14:30 rozpoczęły się dalsze protesty przed sklepem firmy Simple. Po zablokowaniu przez aktywistów wejścia do butiku, zostały ustawione przed nim bardzo dosadne transparenty ze zdjęciami, a także bannery z hasłem „Simple – okrucieństwo nie jest modne”.
Pracownicy ochrony oprócz jednego ekscesu, zachowywali się wobec nas bardzo pokojowo, a szef ochrony wydał polecenie traktowania nas bez użycia przemocy.
Sklep został zamknięty, po uprzednim poproszeniu wszystkich protestujących o wyjście. Spotkało się to z dużą aprobatą uczestników manifestacji, a decyzja pracowników została nagrodzona owacjami.
Tutaj również klienci Arkadii (z każdej grupy wiekowej) okazywali nam swoje poparcie i życzyli powodzenia w dalszych akcjach. Kilka osób nawet dołączyło się do protestów zakładając nasze koszulki i biorąc do rąk transparenty.
Po przyjeździe policji, nastąpiła krótka, formalna rozmowa z organizatorką protestu, a niedługo później demonstracja została zakończona.
Chcielibyśmy podziękować wszystkim aktywistom, którzy poświęcili swój wolny czas na rzecz walki o prawa zwierząt i nierzadko musieli dojechać nawet kilkaset kilometrów, aby pokazać, że są z nami, i że cierpienie zwierząt nie jest im obojętne.
Manifestacja w Złotych Tarasach
Z anonimowych źródeł dowiedzieliśmy się, że w sobotę miała miejsce również druga manifestacja, tym razem w Galerii Złote Tarasy. Manifestacja ta nie miała organizatora, a wśród osób biorących w niej udział nie udało się odnaleźć żadnych śladów, świadczących o przynależności uczestników do jakiejkolwiek organizacji. Jak zostaliśmy poinformowani, protest ten miał następujący charakter:
Pomiędzy godzinami 15-16, do sklepu firmy Simple, wkroczyły 4 zamaskowane osoby, przebrane w stroje zwierząt, wykrzykując hasła ułożone na kształt wyliczanki. Wzbudziło to śmiech wśród ekspedientek i zwróciło uwagę kilku postronnych osób. Śmiech ekspedientek ustał, gdy nagle z tłumu będącego wówczas w Złotych Tarasach, wyszło kilkadziesiąt anonimowych osób, często również zamaskowanych i zaczęło skandować antyfutrzarskie hasła. Część osób, wyposażonych w bardzo głośne gwizdki, zaczęła hałasować.
Wśród klientów Złotych Tarasów zapanowało bardzo duże zainteresowanie całą sytuacją i zarówno na piętrze pierwszym, jak i na wyższym poziomie, zwyczajni klienci sklepu stanęli, obserwując dalsze wydarzenia. Część klientów robiła zdjęcia przy użyciu telefonów komórkowych.
Na reakcję ochrony nie trzeba było długo czekać – przedstawiciele firmy Impel pojawili się po pewnym czasie i próbowali w sposób wyjątkowo agresywny zapanować nad manifestacją, co w żaden sposób im się nie udawało. Doszło nawet do tego, że (dosłownie) wywlekli ze sklepu klientkę, która oglądała ubrania, co wzbudziło w niej bardzo dużą złość. Gdy ta chciała złożyć oficjalną skargę, funkcjonariusze ochrony odmówili podania jej swoich nazwisk, a także odmówili wylegitymowania się. Szef ochrony zaczął kłamać, że wcale nie jest pracownikiem ochrony, a pozostała część ochroniarzy udawała, że nie słyszy próśb pokrzywdzonej pani. Z tego, co udało nam się dowiedzieć, klientka ta nie poprzestanie na tym i będzie chciała wystąpić z oficjalną skargą na zachowanie pracowników ochrony do właścicieli Złotych Tarasów. O rozwoju tej sprawy będziemy informować na bieżąco.
Po wyrzuceniu ze sklepu Bogu Ducha winnej klientki, ochroniarze próbowali pobić dwóch uczestników manifestacji odciętych w sklepie (w tym jednemu stanąć butem na głowie), jednak po krzyku podniesionym przez protestujących („Biją ludzi!”), ochroniarze trochę ochłonęli i skończyło się na wyzwiskach rzucanych w kierunku manifestujących. Osoby będące w środku sklepu w ramach protestu usiadły na podłodze, łapiąc się za nogi od stołów. Jedna z ekspedientek (starsza pani, z blond włosami), zapytała jednego z ochroniarzy, czy „jeśli skopie jedną z aktywistek, to czy ochroniarz wyniesie ją na zewnątrz”? Gdy padło to pytanie, ekspedientka próbowała przy użyciu siły pozbyć się ze sklepu protestujących, używając również kopnięć i niecenzuralnego języka. Próbowała również szydzić z całej akcji, jednak przy tak żenująco niskim poziomie wiedzy i beznadziejnych, niespójnych logicznie argumentach – jak informowały nas osoby biorące udział w manifestacji – nie było z nią nawet o czym rozmawiać.
Osoby będące na zewnątrz sklepu wciąż bardzo głośno skandowały hasła i trzymały transparenty, co zyskiwało coraz większe zainteresowanie ze strony zwyczajnych klientów galerii. O ile wcześniej było dużo osób, o tyle teraz demonstracja cieszyła się naprawdę pokaźnym audytorium.
Część klientów bardzo niepokoiła się o aktywistów, którzy przebywali w środku sklepu, ponieważ pracownicy Simple zamknęli sklep, przez co osoby te zostały uwięzione.
Po przyjeździe policji, uczestnicy manifestacji zostali wylegitymowani, a osoby ze środka sklepu wypuszczone. Policjanci w pewnym momencie zaczęli nawet śmiać się z pracowniczek firmy Simple, gdy te oświadczyły, że „wpadło do środka butiku 200 osób!”, albo, gdy same nie potrafiły wskazać kogo i za co chcą obwinić, czy ukarać.
Manifestacja skończyła się przed godziną 18. Zgodnie z tym, co przekazali nam jej uczestnicy, tutaj również wielu postronnych obserwatorów wspierało manifestację, a na wyższym poziomie, wśród tłumu obserwujących, dały się słyszeć wyzwiska rzucane w kierunku ochroniarzy, wyraźnie naruszających swoje kompetencje.
Osoby biorące udział w manifestacji zapowiedziały, że to dopiero początek tego, na co je stać, jeśli firma Simple nie zrezygnuje z futer naturalnych w swoich kolekcjach.
Warto w tym momencie dodać, że gdyby Simple zdeklarowało całkowite usunięcie futer ze swoich przyszłych kolekcji, byłoby to dla nich bardzo dużą reklamą, ponieważ byliby wtedy pierwszą polską firmą, która zdecydowała się na ten krok i przysporzyłoby to im sympatyków, nie tylko w Polsce, ale również wśród zagranicznych miłośników zwierząt.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Komunikat F. Viva
Dwudniowe protesty przeciwko SIMPLE
Zakończyły się trwające dwa dni protesty przeciwko firmie Simple, zorganizowane przez Fundację VIVA! Akcje dla zwierząt.
Do Warszawy na ten czas przyjechało kilkadziesiąt aktywistów z całej Polski. Całość protestów rozpoczęła piątkowa manifestacja przed główną siedzibą Simple. Został tam odczytany list otwarty w sprawie „produkcji” futer, całego procesu hodowli zwierząt futerkowych, wyjątkowo niehumanitarnych sposobów ich uśmiercania, a także okrutnych warunków przetrzymywania zwierząt w zatłoczonych klatkach. Przypomniane zostały również sytuacje, w których zwierzęta były żywcem obdzierane ze skóry i pozostawały żywe (miało to miejsce na polskich fermach, a ten makabryczny widok, został uwieczniony na filmach).
Przed siedzibą Simple stanęły symboliczne nagrobki przypominające o skali tego procederu, a także informujące przechodniów o olbrzymich ilościach poszczególnych zwierząt, które muszą być zabite dla jednego tylko futra.
W demonstracji wzięło udział kilkadziesiąt osób, a hasła na transparentach nie wymagały komentarzy. Podobnie hasła wykrzykiwane przez tłum w kierunku Simple – „Krew na waszych rękach”, „Simple znaczy – nienawidzę zwierząt”, „Mordercy”, czy „Zwierzę nie jest rzeczą”.
Jedna z aktywistek, ubrana w sztuczne futro pomalowane czerwoną farbą siedziała zamknięta w symbolicznej klatce.
Później aktywiści przemaszerowali przed samymi oknami siedziby firmy pokazując z bliska zdjęcia obdartych ze skór zwierząt, a także transparenty z najistotniejszym właściwie pytaniem – „Dlaczego?”.
Cała manifestacja otoczona była ochroną policji, a wolontariusze z Fundacji VIVA! nie doczekali się rozmowy z jakimkolwiek przedstawicielem firmy Simple, mimo tego, iż kilka ciekawskich głów pokazywało się co jakiś czas w oknach, czy na schodach firmy.
Miłą niespodzianką były na pewno reakcje ludzi postronnych – jeden z kierowców okazywał nam wyraźną sympatię i przejeżdżając obok trąbił, pokazując przez okno gesty poparcia, natomiast przechodząca ulicą nauczycielka podeszła do nas i przyznała nam pełną rację, tłumacząc, że sama również uważa futra naturalne za niepotrzebne niczemu okrucieństwo.
Manifestacja zakończyła się około godziny 16. Podczas akcji pojawili się przedstawiciele prasy, fotoreporterzy, a także dziennikarze kilku stacji radiowych.
Następnego dnia, o godzinie 11:30, w biurze Fundacji VIVA! odbyła się konferencja na temat futer naturalnych, a także dalszych działań ruchu antyfutrzarskiego. Aktywiści z różnych miast podzielili się swoimi doświadczeniami, omówione zostały również aspekty prawne różnych form protestowania, oraz granice prawne działalności pracowników ochrony. W konferencji wzięło udział około 30 osób.
Po zjedzeniu wegańskiego posiłku, działacze prozwierzęcy wyruszyli w kierunku Arkadii, gdzie o godzinie 14:30 rozpoczęły się dalsze protesty przed sklepem firmy Simple. Po zablokowaniu przez aktywistów wejścia do butiku, zostały ustawione przed nim bardzo dosadne transparenty ze zdjęciami, a także bannery z hasłem „Simple – okrucieństwo nie jest modne”.
Pracownicy ochrony oprócz jednego ekscesu, zachowywali się wobec nas bardzo pokojowo, a szef ochrony wydał polecenie traktowania nas bez użycia przemocy.
Sklep został zamknięty, po uprzednim poproszeniu wszystkich protestujących o wyjście. Spotkało się to z dużą aprobatą uczestników manifestacji, a decyzja pracowników została nagrodzona owacjami.
Tutaj również klienci Arkadii (z każdej grupy wiekowej) okazywali nam swoje poparcie i życzyli powodzenia w dalszych akcjach. Kilka osób nawet dołączyło się do protestów zakładając nasze koszulki i biorąc do rąk transparenty.
Po przyjeździe policji, nastąpiła krótka, formalna rozmowa z organizatorką protestu, a niedługo później demonstracja została zakończona.
Chcielibyśmy podziękować wszystkim aktywistom, którzy poświęcili swój wolny czas na rzecz walki o prawa zwierząt i nierzadko musieli dojechać nawet kilkaset kilometrów, aby pokazać, że są z nami, i że cierpienie zwierząt nie jest im obojętne.
Manifestacja w Złotych Tarasach
Z anonimowych źródeł dowiedzieliśmy się, że w sobotę miała miejsce również druga manifestacja, tym razem w Galerii Złote Tarasy. Manifestacja ta nie miała organizatora, a wśród osób biorących w niej udział nie udało się odnaleźć żadnych śladów, świadczących o przynależności uczestników do jakiejkolwiek organizacji. Jak zostaliśmy poinformowani, protest ten miał następujący charakter:
Pomiędzy godzinami 15-16, do sklepu firmy Simple, wkroczyły 4 zamaskowane osoby, przebrane w stroje zwierząt, wykrzykując hasła ułożone na kształt wyliczanki. Wzbudziło to śmiech wśród ekspedientek i zwróciło uwagę kilku postronnych osób. Śmiech ekspedientek ustał, gdy nagle z tłumu będącego wówczas w Złotych Tarasach, wyszło kilkadziesiąt anonimowych osób, często również zamaskowanych i zaczęło skandować antyfutrzarskie hasła. Część osób, wyposażonych w bardzo głośne gwizdki, zaczęła hałasować.
Wśród klientów Złotych Tarasów zapanowało bardzo duże zainteresowanie całą sytuacją i zarówno na piętrze pierwszym, jak i na wyższym poziomie, zwyczajni klienci sklepu stanęli, obserwując dalsze wydarzenia. Część klientów robiła zdjęcia przy użyciu telefonów komórkowych.
Na reakcję ochrony nie trzeba było długo czekać – przedstawiciele firmy Impel pojawili się po pewnym czasie i próbowali w sposób wyjątkowo agresywny zapanować nad manifestacją, co w żaden sposób im się nie udawało. Doszło nawet do tego, że (dosłownie) wywlekli ze sklepu klientkę, która oglądała ubrania, co wzbudziło w niej bardzo dużą złość. Gdy ta chciała złożyć oficjalną skargę, funkcjonariusze ochrony odmówili podania jej swoich nazwisk, a także odmówili wylegitymowania się. Szef ochrony zaczął kłamać, że wcale nie jest pracownikiem ochrony, a pozostała część ochroniarzy udawała, że nie słyszy próśb pokrzywdzonej pani. Z tego, co udało nam się dowiedzieć, klientka ta nie poprzestanie na tym i będzie chciała wystąpić z oficjalną skargą na zachowanie pracowników ochrony do właścicieli Złotych Tarasów. O rozwoju tej sprawy będziemy informować na bieżąco.
Po wyrzuceniu ze sklepu Bogu Ducha winnej klientki, ochroniarze próbowali pobić dwóch uczestników manifestacji odciętych w sklepie (w tym jednemu stanąć butem na głowie), jednak po krzyku podniesionym przez protestujących („Biją ludzi!”), ochroniarze trochę ochłonęli i skończyło się na wyzwiskach rzucanych w kierunku manifestujących. Osoby będące w środku sklepu w ramach protestu usiadły na podłodze, łapiąc się za nogi od stołów. Jedna z ekspedientek (starsza pani, z blond włosami), zapytała jednego z ochroniarzy, czy „jeśli skopie jedną z aktywistek, to czy ochroniarz wyniesie ją na zewnątrz”? Gdy padło to pytanie, ekspedientka próbowała przy użyciu siły pozbyć się ze sklepu protestujących, używając również kopnięć i niecenzuralnego języka. Próbowała również szydzić z całej akcji, jednak przy tak żenująco niskim poziomie wiedzy i beznadziejnych, niespójnych logicznie argumentach – jak informowały nas osoby biorące udział w manifestacji – nie było z nią nawet o czym rozmawiać.
Osoby będące na zewnątrz sklepu wciąż bardzo głośno skandowały hasła i trzymały transparenty, co zyskiwało coraz większe zainteresowanie ze strony zwyczajnych klientów galerii. O ile wcześniej było dużo osób, o tyle teraz demonstracja cieszyła się naprawdę pokaźnym audytorium.
Część klientów bardzo niepokoiła się o aktywistów, którzy przebywali w środku sklepu, ponieważ pracownicy Simple zamknęli sklep, przez co osoby te zostały uwięzione.
Po przyjeździe policji, uczestnicy manifestacji zostali wylegitymowani, a osoby ze środka sklepu wypuszczone. Policjanci w pewnym momencie zaczęli nawet śmiać się z pracowniczek firmy Simple, gdy te oświadczyły, że „wpadło do środka butiku 200 osób!”, albo, gdy same nie potrafiły wskazać kogo i za co chcą obwinić, czy ukarać.
Manifestacja skończyła się przed godziną 18. Zgodnie z tym, co przekazali nam jej uczestnicy, tutaj również wielu postronnych obserwatorów wspierało manifestację, a na wyższym poziomie, wśród tłumu obserwujących, dały się słyszeć wyzwiska rzucane w kierunku ochroniarzy, wyraźnie naruszających swoje kompetencje.
Osoby biorące udział w manifestacji zapowiedziały, że to dopiero początek tego, na co je stać, jeśli firma Simple nie zrezygnuje z futer naturalnych w swoich kolekcjach.
Warto w tym momencie dodać, że gdyby Simple zdeklarowało całkowite usunięcie futer ze swoich przyszłych kolekcji, byłoby to dla nich bardzo dużą reklamą, ponieważ byliby wtedy pierwszą polską firmą, która zdecydowała się na ten krok i przysporzyłoby to im sympatyków, nie tylko w Polsce, ale również wśród zagranicznych miłośników zwierząt.