Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
z produktów zakładów korzystano, ale po podwyżkach cen stać będzie mniej niż przedtem osób, więc produkcja się zmniejszy i część osób pożegna się z pracą.
z kolei pieniądze ze sprzedaży zakładów winny powędrować do emerytów dlatego, że to właśnie z ich składek zostały zabrane - szkoły czy szpitale nie mają tu nic do rzeczy.
nie napisałem, że marzy mi się idealnie rozproszony rynek, tylko dynamiczny rynek bez barier, które sprawiają, że molochy zmiatają maluczkich. do niektórych przedsięwzięć duże firmy są potrzebne i na pewno nie znikną, ale będą czuć oddech konkurencji i ich rotacja będzie większa, również droga z malutkiej firmy do dużego przedsiębiorstwa nie będzie usłana barykadami.
nie pierwszy raz twierdzisz też, że prawo własności może chronić jedynie państwo (chroniąc bogatszych ludzi przez "buntem mas"). ja akurat uważam że im bardziej panoszące się państwo tym bardziej prawo własności chce ograniczać. niewątpliwie jednak w większości przypadków jest jej gwarantem. łatwo jednak zauważyć, że jest również gwarantem również prawa do życia, nietykalności osobistej czy innych praw. tak się składa że przestrzeganie każdego prawa musi ktoś gwarantować - może to być państwo w dzisiejszej formie, może jakiś król czy dyktator, a mogłaby też dobrowolna wspólnota.
w dalszej części Twoje idee, Xavier, są nieco przerażające - bogatych ludzi nie będzie, będą sami ludzie biedni i oczywiście równi w swojej biedzie, wolę nie przypuszczać co się stanie z tymi co zechcą mimo zakazu realizować swoje marzenia o lepszym życiu i wybiciu ponad przeciętność. wybacz, ale tak właśnie wyobrażam sobie piekło. :) przestrzegam,że był już raz podobny eksperyment zrównania wszystkich (w Kambodży) i nawet do pewnego stopnia niestety skuteczny.
piszesz również, że "decentralizacji zarządzania, tak aby głos jednostki jak najwięcej ważył". ile może ważyć taki głos w firmie na przykład 50-osobowej? jaki ma się wpływ na cokolwiek mając 2 proc. głosu i co gorsza nie można też decydować o sobie, bo liczy się tylko masa, a pojedynczy niezrzeszony nigdzie człowiek nie ma de facto nic
do gadania (oprócz tych np. 2 proc.) czy to nie taki faszyzm, tylko na poziomie lokalnym?
to tyle na ten temat :)
ps. a co do Budryka, właśnie się sprawdziłem ile osób pracuje w Budryku tzn, że kilka tysięcy, biorąc pod uwagę że strajkuje 200 osób, reszta chce pracować i tak mnie zastanawia, jak to się ma do tej pracowniczej demokracji. dziś z kolei słyszałem że głównym argumentem były kilofy w ręku, taka ważona kilofami demokracja. gorzej, że zwykli nie mieszający się w tą awanturę górnicy zostali pozbawieni pensji, może nawet pracy jak kopalnia splajtuje, a związkowcom oczywiście włos z głowy nie spadnie...
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
z produktów zakładów
z produktów zakładów korzystano, ale po podwyżkach cen stać będzie mniej niż przedtem osób, więc produkcja się zmniejszy i część osób pożegna się z pracą.
z kolei pieniądze ze sprzedaży zakładów winny powędrować do emerytów dlatego, że to właśnie z ich składek zostały zabrane - szkoły czy szpitale nie mają tu nic do rzeczy.
nie napisałem, że marzy mi się idealnie rozproszony rynek, tylko dynamiczny rynek bez barier, które sprawiają, że molochy zmiatają maluczkich. do niektórych przedsięwzięć duże firmy są potrzebne i na pewno nie znikną, ale będą czuć oddech konkurencji i ich rotacja będzie większa, również droga z malutkiej firmy do dużego przedsiębiorstwa nie będzie usłana barykadami.
nie pierwszy raz twierdzisz też, że prawo własności może chronić jedynie państwo (chroniąc bogatszych ludzi przez "buntem mas"). ja akurat uważam że im bardziej panoszące się państwo tym bardziej prawo własności chce ograniczać. niewątpliwie jednak w większości przypadków jest jej gwarantem. łatwo jednak zauważyć, że jest również gwarantem również prawa do życia, nietykalności osobistej czy innych praw. tak się składa że przestrzeganie każdego prawa musi ktoś gwarantować - może to być państwo w dzisiejszej formie, może jakiś król czy dyktator, a mogłaby też dobrowolna wspólnota.
w dalszej części Twoje idee, Xavier, są nieco przerażające - bogatych ludzi nie będzie, będą sami ludzie biedni i oczywiście równi w swojej biedzie, wolę nie przypuszczać co się stanie z tymi co zechcą mimo zakazu realizować swoje marzenia o lepszym życiu i wybiciu ponad przeciętność. wybacz, ale tak właśnie wyobrażam sobie piekło. :) przestrzegam,że był już raz podobny eksperyment zrównania wszystkich (w Kambodży) i nawet do pewnego stopnia niestety skuteczny.
piszesz również, że "decentralizacji zarządzania, tak aby głos jednostki jak najwięcej ważył". ile może ważyć taki głos w firmie na przykład 50-osobowej? jaki ma się wpływ na cokolwiek mając 2 proc. głosu i co gorsza nie można też decydować o sobie, bo liczy się tylko masa, a pojedynczy niezrzeszony nigdzie człowiek nie ma de facto nic
do gadania (oprócz tych np. 2 proc.) czy to nie taki faszyzm, tylko na poziomie lokalnym?
to tyle na ten temat :)
ps. a co do Budryka, właśnie się sprawdziłem ile osób pracuje w Budryku tzn, że kilka tysięcy, biorąc pod uwagę że strajkuje 200 osób, reszta chce pracować i tak mnie zastanawia, jak to się ma do tej pracowniczej demokracji. dziś z kolei słyszałem że głównym argumentem były kilofy w ręku, taka ważona kilofami demokracja. gorzej, że zwykli nie mieszający się w tą awanturę górnicy zostali pozbawieni pensji, może nawet pracy jak kopalnia splajtuje, a związkowcom oczywiście włos z głowy nie spadnie...