Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
bo w polsce rządzą palanty zapatrzeni w wielkiego brata zza oceanu. u nas głosy sprzeciwu spycha sie na margines lub nie dopuszcza sie do udziału w debacie publicznej.
GMO nie szkodzi? Azbest też nie szkodził!
Janusz Wojciechowski - Poseł Parlamentu Europejskiego
07.02.2008.
Pod skrzydłami ministra Sawickiego rozwija się i krzepnie ruch bojowników o
pełne otwarcie Polski na GMO. Już nie tylko o pasze chodzi, ale i o nasiona
i uprawy. Żadna tam ograniczenia, żadnej ostrożności. Pełna wolność dla GMO
i już! Bo pasze są za drogie!
Na konferencji zorganizowanej Ministerstwie Rolnictwa przez Radę Gospodarki
Żywnościowej byłem jedynym GMO-sceptykiem i oberwało mi się niemało. Moje
szczęście, że jako poseł europejski mam jednak kilka zasług dla polskiego
rolnictwa i przemysłu spożywczego, bo inaczej groźba linczu wisiała w
powietrzu.
Gdy panowie z RGŻ wychwalali zalety biotechnologii, w lodach norweskiej
wyspy Spitsbergen trwały prace przy budowie wielkiego schronu dla
tradycyjnych nasion. Norwegowie chcą je w arktycznych lodach zamrozić i
ocalić dla przyszłych pokoleń ,na wypadek kataklizmu biologicznego
spowodowanego przez GMO. Norwegowie to naród przewidujący. Wiedzą co robią.
Za mojego dzieciństwa, w latach sześćdziesiątych, moja wieś rodzinna
zmieniła prawie wszystkie dachy ze słomianych na eternitowe. Pamiętam jak
przez mgłę najwcześniejsze moje wspomnienie - przeprowadzkę ze starego
drewnianego domu pod strzechą do nowego murowanego pod eternitem. Czyli pod
azbestem, choć wtedy o azbeście mało kto wiedział.
Gdyby ktoś wtedy ostrzegał przed eternitem, domagał się badań jego
szkodliwości i ostrzegał o negatywnych skutkach dla zdrowia, byłby nazwany
zacofanym burakiem z ciemnogrodu. Eternit to był postęp, nowoczesność, walka
z trapiącymi wieś pożarami.
Niewielu trzeba było lat, żeby wyszła na jaw straszliwa prawda o
rakotwórczej szkodliwości azbestu. Ogromnym kosztem eternit w miastach
został zerwany. Polską wieś rakotwórczy azbest kryje do dziś.
Gdy wyjdzie na jaw prawda o szkodliwości GMO, nie będzie go można wyrwać z
korzeniami i spalić. Zostanie z nami na wieki wieków amen.
Zwolennicy GMO mówią, że nie ma dowodów na jego szkodliwość. Nie mnie
prawnikowi oceniać wartość dowodów, które już są, ale jeśli nawet twardych
dowodów jeszcze nie ma, to w każdej chwili mogą być. Badania trwają. Czy
wolno nam ryzykować zdrowiem i życiem ludzi oraz katastrofą ekologiczną
dlatego, że pasze są za drogie? Czy wolno ryzykować wtórnym feudalizmem
polskiej wsi wskutek jej uzależnienia od dostawców licencjonowanych nasion?
Kto zapewni, że jak będziemy mieli już miliony hektarów upraw GMO, to firmy
biotechnologiczne nie zażądają za licencjonowane nasiona takiego haraczu,
żeby nasze rolnictwo wykończyć?
Rozumiem handlujących paszą, bo chodzi o ich biznes. Krótkowzrocznie
postrzegany, ale biznes. Jako polityk muszę jednak patrzeć szerzej i to
szersze spojrzenie każe mi dziś być wśród przeciwników GMO i aktywnie
działać w Parlamencie Europejskim i na forum krajowym o to, by Polska
pozostała krajem wolnym od GMO. Szanse na to maleją jednak z każdym dniem.
Lobbing koncernów biotechnologicznych to potęga, która jak czołg idzie do
przodu. Przeciwnicy mają argumenty, oni mają pieniądze.
Pochwały dla GMO ze strony ministra Sawickiego (choć jeszcze kilka miesięcy
temu był wielkim przeciwnikiem), a także słabnący sprzeciw ministra
Nowickiego wskazuje, że poglądy rządu zostały już w tej sprawie
zmodyfikowane. Szybko poszło. Manipulacje genetyczne są niezwykle skuteczne.
PS. Otrzymałem właśnie książkę czołowego w Polsce zwolennika GMO prof.
Tomasza Twardowskiego. GMO - szanse i ograniczenia. Zwykle pisze się "szanse
i zagrożenia". Zwolennicy GMO o zagrożeniach jednak nie chcą mówić.
Przemilczają je dyskretnie.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
brak możliwości debaty
bo w polsce rządzą palanty zapatrzeni w wielkiego brata zza oceanu. u nas głosy sprzeciwu spycha sie na margines lub nie dopuszcza sie do udziału w debacie publicznej.
GMO nie szkodzi? Azbest też nie szkodził!
Janusz Wojciechowski - Poseł Parlamentu Europejskiego
07.02.2008.
Pod skrzydłami ministra Sawickiego rozwija się i krzepnie ruch bojowników o
pełne otwarcie Polski na GMO. Już nie tylko o pasze chodzi, ale i o nasiona
i uprawy. Żadna tam ograniczenia, żadnej ostrożności. Pełna wolność dla GMO
i już! Bo pasze są za drogie!
Na konferencji zorganizowanej Ministerstwie Rolnictwa przez Radę Gospodarki
Żywnościowej byłem jedynym GMO-sceptykiem i oberwało mi się niemało. Moje
szczęście, że jako poseł europejski mam jednak kilka zasług dla polskiego
rolnictwa i przemysłu spożywczego, bo inaczej groźba linczu wisiała w
powietrzu.
Gdy panowie z RGŻ wychwalali zalety biotechnologii, w lodach norweskiej
wyspy Spitsbergen trwały prace przy budowie wielkiego schronu dla
tradycyjnych nasion. Norwegowie chcą je w arktycznych lodach zamrozić i
ocalić dla przyszłych pokoleń ,na wypadek kataklizmu biologicznego
spowodowanego przez GMO. Norwegowie to naród przewidujący. Wiedzą co robią.
Za mojego dzieciństwa, w latach sześćdziesiątych, moja wieś rodzinna
zmieniła prawie wszystkie dachy ze słomianych na eternitowe. Pamiętam jak
przez mgłę najwcześniejsze moje wspomnienie - przeprowadzkę ze starego
drewnianego domu pod strzechą do nowego murowanego pod eternitem. Czyli pod
azbestem, choć wtedy o azbeście mało kto wiedział.
Gdyby ktoś wtedy ostrzegał przed eternitem, domagał się badań jego
szkodliwości i ostrzegał o negatywnych skutkach dla zdrowia, byłby nazwany
zacofanym burakiem z ciemnogrodu. Eternit to był postęp, nowoczesność, walka
z trapiącymi wieś pożarami.
Niewielu trzeba było lat, żeby wyszła na jaw straszliwa prawda o
rakotwórczej szkodliwości azbestu. Ogromnym kosztem eternit w miastach
został zerwany. Polską wieś rakotwórczy azbest kryje do dziś.
Gdy wyjdzie na jaw prawda o szkodliwości GMO, nie będzie go można wyrwać z
korzeniami i spalić. Zostanie z nami na wieki wieków amen.
Zwolennicy GMO mówią, że nie ma dowodów na jego szkodliwość. Nie mnie
prawnikowi oceniać wartość dowodów, które już są, ale jeśli nawet twardych
dowodów jeszcze nie ma, to w każdej chwili mogą być. Badania trwają. Czy
wolno nam ryzykować zdrowiem i życiem ludzi oraz katastrofą ekologiczną
dlatego, że pasze są za drogie? Czy wolno ryzykować wtórnym feudalizmem
polskiej wsi wskutek jej uzależnienia od dostawców licencjonowanych nasion?
Kto zapewni, że jak będziemy mieli już miliony hektarów upraw GMO, to firmy
biotechnologiczne nie zażądają za licencjonowane nasiona takiego haraczu,
żeby nasze rolnictwo wykończyć?
Rozumiem handlujących paszą, bo chodzi o ich biznes. Krótkowzrocznie
postrzegany, ale biznes. Jako polityk muszę jednak patrzeć szerzej i to
szersze spojrzenie każe mi dziś być wśród przeciwników GMO i aktywnie
działać w Parlamencie Europejskim i na forum krajowym o to, by Polska
pozostała krajem wolnym od GMO. Szanse na to maleją jednak z każdym dniem.
Lobbing koncernów biotechnologicznych to potęga, która jak czołg idzie do
przodu. Przeciwnicy mają argumenty, oni mają pieniądze.
Pochwały dla GMO ze strony ministra Sawickiego (choć jeszcze kilka miesięcy
temu był wielkim przeciwnikiem), a także słabnący sprzeciw ministra
Nowickiego wskazuje, że poglądy rządu zostały już w tej sprawie
zmodyfikowane. Szybko poszło. Manipulacje genetyczne są niezwykle skuteczne.
PS. Otrzymałem właśnie książkę czołowego w Polsce zwolennika GMO prof.
Tomasza Twardowskiego. GMO - szanse i ograniczenia. Zwykle pisze się "szanse
i zagrożenia". Zwolennicy GMO o zagrożeniach jednak nie chcą mówić.
Przemilczają je dyskretnie.