Dodaj nową odpowiedź

I tak możemy sobie pleplać

Owszem: New Deal był przede wszystkim odpowiedzią na wielki kryzys. Nie zmienia to faktu, że był także traktowany jako szczepionka na komunizm. Ale nawet nie to jest najistotniejsze.

New Deal mógł być krótkotrwałym epizodem. Dopiero jego ekspansja w Europie (plan Marchalla) nadaje welfare state pozór uniwersalnej ponadhistorycznej jakości. A ta ekspansja była możliwa tylko dzięki gospodarczemu i politycznemu układowi sił po wojnie. I cała ta machina w dalszym ciągu żywiła się kolonializmem i nie wiadomo w jakim stopniu istniała tylko dzięki temu. Z tego co wiem, również fordyzm, jako ideologia towarzysząca, był przywiązany do sposobu produkcji, który w dużej mierze mamy już za sobą. Kapitalizm narzucił nową organizację i reżim pracy. Powrót do niego, czyli zasypywanie konfliktu kapitał/praca to zwracanie wisły kijem, nie wiadomo czy jest to w ogóle możliwe.

A jeśli zostanę oskarżony o determinizm historyczny, to z góry odbijam piłeczkę:

To właśnie traktowanie anarchizmu jako "przypadku" świadczy o determinizmie historycznym typowym, o shegemonizowanej przez liberalizm, fałszywej wizji historii. Socjademokrata myśli tak: "Oto istnieje postęp, wszystko się jakoś temperuje, reguluje i usprawnia, wystarczy racjonalnie zarządzać spłeczeństwem, dialogować i kompensować skutki rynku (ideologia keynsizmu). A lewacy-anarchiści bez sensu co jakiś czas usiłują wsadzić kij w szprychy". Tymczasem w XX wieku gdyby nie opór społeczny, gdyby nie dziesiątki ruchów społecznych: marginalizowanych, zwalczanych militarnie, represjonowanych itd., to byśmy dzisiaj byli niewolnikami. Podmiotem jest społeczeństwo, a nie państwo. To co się dzieje dziś, jest tylko wypadkową gry sił między nimi, niezbyt dobrą dla społeczeństwa. A władza ekonomiczna i władza polityczna to dwie strony tego samego medalu. Niewykluczone że kluczem do tej pierwszej jest właśnie ta druga. Zastanów się nad tym. Można też zacytować Chomsky'ego:

"Ale czy nie jest prawdą, że wszystkie formy samoorganizacji według zasad anarchistycznych ostatecznie się zawaliły?

Nie ma stałych "zasad anarchistycznych", jakiegoś wolnościowego katechizmu, któremu trzeba składać przysięgę. Anarchizm, a przynajmniej ja go tak rozumiem, jest ruchem myśli i działań ludzkich mających na celu rozpoznanie struktur władzy i dominacji, żądanie od nich, by przedstawiły uzasadnienie swojego istnienia i w razie gdyby nie potrafiły tego przekonująco uczynić (a tak jest zazwyczaj), usiłowanie przekroczenia ich.

Anarchizm, jako myśl wolnościowa, wcale się nie "zawalił", ma się całkiem nieźle. Jest u źródła wielu rzeczywistych postępowych zmian. Wiele form opresji i dominacji, kiedyś słabo rozpoznanych i jeszcze słabiej zwalczanych, dzisiaj jest już niedopuszczalnych. To jest sukces, krok naprzód dla całej ludzkości, a nie porażka".

Odpowiedz



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.