Dodaj nową odpowiedź

do powiedzenia "jestem

do powiedzenia "jestem Polakiem" był potrzebny inteligent z miasta który wtłucze w głowy ludziom że "ci są Polakami, a tamci Białorusinami czy Ukraińcami" - w powstawaniu narodowości nie było żadnego ewolucyjnego procesu. Jeszcze Dmowski narzekał, że chłopstwo jest tak słabo uświadomione narodowo i trzeba wykonać potężną robotę. W wielu krajach temu "uświadomieniu" - czyli de facto propagandzie - pomagało wydatnie państwo, które potrzebowało tożsamości narodowej by łatwiej mobilizować masy. Dotyczy to także różnych watażków, którzy aby wykroić sobie kawałek ziemi wtłaczają w ludzi różne etniczne czy narodowe tożsamości i na tym budują swoją siłę.

Jak uświadomiony narodowo byli mieszkańcy zaborów świetnie obrazuje "wyprawa kielecka" Piłsudskiego w 1914 roku, gdzie mieszkańcy Kielc zamykali okiennice przed "polskim wojskiem" i Piłsudski musiał się wycofać, bo nie miał poparcia.

Do absurdów dochodziło na Ukrainie, gdzie jeden brat wstępował do armii polskiej drugi brat wstępował do armii ukraińskiej i nawzajem do siebie strzelali.

To co obecnie nazywamy "polskością" nie ma tak naprawdę precedensu i jest sztucznym tworem propagandy szkolnej II RP, potem PRL (kto się uczył w prl-owskich szkołach wie że programy były przesiąknięte nacjonalizmem), a teraz III RP. W tym pomagała różna łzawa literatura dla gawiedzi typu Krzyżacy i Potop oraz głupawe endeckie wierszyki wciśnięte do podręczników nauki języka polskiego w stylu "Kto ty jesteś Polak mały".

Polska przedrozbiorowa nie miała jasno ustabilizowanej tożsamości narodowej (za naród uważano klasowo głównie szlachtę, która miała prawa wyborcze), chłopstwo dopiero w XIX wieku i to bardzo powoli i z oporami dało sobie narzucić tożsamość narodową.

Tak więc twoja tożsamość "polska" jest sztucznie wygenerowana przez inteligentów XIX-wiecznych a potem za pomocą propagandy państwowej przerzucona na "masy", a nie jakiejś "naturalnej ewolucji".

Ludzie mają bardzo zróżnicowaną, niejednorodną tożsamość: mogą być np. Polakami-gejami-robotnikami, mogą być chłopami-tutejszymi, fanami punka-robotnikami-ateistami. Dla części z nich tożsamość etniczna ma znaczenie, dla innych nie ma zadnego (najczęściej w praktyce ma niewielkie, wystarczy czytać fora internetowe ile sarkania jest na "polaczków"). Musiałbyś mi przedstawić jakieś wiarygodne badania na poparcie swojej tezy, że dla kogoś tożsamość etniczna jest wazniejsza niż np. tożsamość ojca czy matki, albo tożsamość fana jakiegoś zespołu. Szczególnie w dobie szybkiej i globalnej komunikacji plemienne tożsamości tracą znaczenie, do ludzi dociera zbyt wiele różnych ofert tożsamościowych. Nie wiem w ogóle po co mi tożsamość etniczna. Do niczego nie jest mi już potrzebna i nie tylko mi, bo ona więcej zaciemnia niż wyjaśnia i jak przychodzi co do czego to liczą się realne interesy klasowe i tak - pracodawca wyzyskuje pracownika i mało ważne że obaj nazywają się Polakami, bo tak ich w szkole nauczyli - tkwię po uszy w konflikcie klasowym, którego żaden tożsamościowy koncept nie jest w stanie poskromić.

Odpowiedz



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.