Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Karlitos (niezweryfikowane), Nie, 2008-03-09 12:49
Niestety wizja "nieświadomości klasowej" z artykułu w GW jest prawdziwa... Niestety... Może pewna grupa lewicowych działaczy próbuje udawadaniać, że jest inaczej, jednak nawet patrząc np. na liczebność związków zawodowych, liczę osób na manifestacjach,... widać jak naprawdę...
W Hiszpanii, Grecji, Włoszech, czy nawet Niemczech czy Francji "świadomość klasowa" i gotowość do walki jest o wiele wyższa.
W Polsce moi znajomi z wyższym wykształceniem i wysokimi kompetencjami zupełnie nie są zainteresowani nie tylko walką związkową, ale związkami jako takimi. W przypadku konfliktu z pracodawcą jako jedyne rozwiązanie widzą zmianę pracodawcy...
Może i nieświadomie ludzie widzą różnice klasowe, ale wydaje mi się, że boją się zmienić diametralnie rzeczywistość i zastosować podejście ideologoczne... Może to polska specyfika, bo bywam często innych krajach europejskich (głównie Hiszpania, Francja, Włochy) i tam odsetek świadomych ludzi o chęci do zmian i walki jest o wiele wyższy... I nie są to tylko mieszkańcy squatów i "proletariat"...
Cóż...każdy kraj ma swoją specyfikę...
Niech nas jednak optymizm nie opusza! ¡Hasta el triunfo total companeras y companeros!
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Niestety wizja
Niestety wizja "nieświadomości klasowej" z artykułu w GW jest prawdziwa... Niestety... Może pewna grupa lewicowych działaczy próbuje udawadaniać, że jest inaczej, jednak nawet patrząc np. na liczebność związków zawodowych, liczę osób na manifestacjach,... widać jak naprawdę...
W Hiszpanii, Grecji, Włoszech, czy nawet Niemczech czy Francji "świadomość klasowa" i gotowość do walki jest o wiele wyższa.
W Polsce moi znajomi z wyższym wykształceniem i wysokimi kompetencjami zupełnie nie są zainteresowani nie tylko walką związkową, ale związkami jako takimi. W przypadku konfliktu z pracodawcą jako jedyne rozwiązanie widzą zmianę pracodawcy...
Może i nieświadomie ludzie widzą różnice klasowe, ale wydaje mi się, że boją się zmienić diametralnie rzeczywistość i zastosować podejście ideologoczne... Może to polska specyfika, bo bywam często innych krajach europejskich (głównie Hiszpania, Francja, Włochy) i tam odsetek świadomych ludzi o chęci do zmian i walki jest o wiele wyższy... I nie są to tylko mieszkańcy squatów i "proletariat"...
Cóż...każdy kraj ma swoją specyfikę...
Niech nas jednak optymizm nie opusza! ¡Hasta el triunfo total companeras y companeros!