Dodaj nową odpowiedź
A propos "lidera" i "przewodnictwa" w IP
Vino, Pon, 2008-03-10 21:33 Kraj | Blog | Ruch anarchistycznyWczoraj na stronie Lewica Bez Cenzury ukazał się nowy numer wydawanego przez nich internetowego czasopisma „Młody Komunista”. Nie jestem entuzjastą badania zakamarków idei Marksizmu-Leninizmu itp. jednak na zasadzie zwykłego przeglądu papieru zerknąłem, co tam bolszewicy nowego wyprodukowali. Otworzyłem więc stosowny pdf i zacząłem kręcić rolką myszki, przelatując nad krytycznym spojrzeniem na meandry myśli Róży Luksemburg, aż w końcu dokręciłem się do artykułu „Organizacja Młodzieżowa LBC a związki zawodowe”.
Patrzę, a tu foto z pikiety IP, czarne flagi itd. Hmm... symbolika typowo „reakcyjna” i nie pasuje do OM LBC. Wczytałem się w tekst – wstęp o nadziei na odrodzenie się w kraju „awangardy proletariatu”, dalej o zaostrzającej się walce związkowej, działaniach Sierpnia 80 i Inicjatywy Pracowniczej. No to już wiadomo skąd zdjęcie, choć jego zestawienie z tytułem jest dziwne (OM LBC tam nie było).
O IP nie dowiemy się, że jest to związek „anarchosyndykalistyczny, działający na zasadach federacji” (za Wikipedią). Dowiadujemy się zgoła innych rzeczy. Nic nie ma o tym, że IP tworzą anarchiści, jest za to napisane, że Piotr Krzyżaniak to komunista i należy do Komunistycznej Młodzieży Polski (to prawda, ale uważam to za wybiórcze podawanie informacji). Osoba czytająca artykuł, a nie wiedząca nic o IP na pewno nie wyciągnie z zamieszczonego opisu wniosków zgodnych z definicją z Wikipedii. Mowa jest bowiem o przywódcy i centralizmie – co z bolszewickiego punktu widzenia jest godne pochwały i taka pochwała pada:
"Jesteśmy wdzięczni liderowi IP – tow. Jarosławowi Urbańskiemu za to, że pod jego przewodnictwem związek nie tylko nie traci na radykalności, ale rozwija się, stając się poważnym zagrożeniem dla rodzimej i zagranicznej burżuazji" - Młody Komunista, nr 3, str. 16
Zadałem sobie zatem pytanie, skąd takie rewelacje, które przecież dla anarchosyndykalistów są de facto obelgą – bo jak dobitniej pomówić anarchistyczny związek zawodowy, jak nie o centralizm i posiadanie lidera. Nie znam sytuacji w IP, trudno mi więc wydawać jakikolwiek osąd w sprawach działalności wewnętrznej organizacji. Według mnie, takie ujęcie sprawy przez bolszewików może oznaczać jedną z dwóch poniższych rzeczy:
1. Na chwilę obecną niewielkie środowisko komunistyczne szuka przyczółka dla swojej działalności w środowisku pracowniczym. Nie chcę tu wysnuwać jakiś spiskowych teorii, jednakże od wieków znana jest taktyka wnikania w daną strukturę, a następnie opisywanie jej na własną modłę, a przy odpowiednim sukcesie wytworzenie drugiego prądu i jej przejęcie. Odbywa się to na zasadzie medialnego "wzasadyzmu" - po odpowiednich manipulacjach medialnych połączonych w kolejnych etapach z penetracją personalno-ideową, zaczyna się o jakiejś strukturze mówić, że jest „taka”, ale "w zasadzie" to „siaka” i do końca nie wiadomo jak jest. Jeżeli więc tego typu opisy będą się pojawiać, a nie mają nic wspólnego z rzeczywistością, to trzeba poprosić stronę opisującą o rzetelność lub podanie konkretnych argumentów, gdy mówią o centralizmie i wodzowstwie.
2. Jeżeli jednak opis z MK przystaje do rzeczywistości, to myślę, że w IP powinno się zastanowić nad pewnymi zmianami strukturalnymi, szczególnie dotyczącymi decyzji, reprezentacji i równej wagi głosu wszystkich członków związku - nie warto bowiem, by początkowo anarchosyndykalistyczny, federacyjny związek zawodowy stał się wodzowską organizacją centralną.
Na koniec proszę, żeby przewrażliwieni nie odebrali powyższego tekstu jako złego słowa. Zdecydowałem się o tym napisać, ponieważ nie chciałbym, żeby anarchosyndykalistyczny związek realizował taktykę centralistyczną lub był obiektem taktyki "wzasadyzmu". Życzę wam jak najlepiej i wierzę, ze wszelkie ewentualne problemy da się wyeliminować. Oczekuję też orderu propagatora marksizmu-leninizmu - tak bowiem, z tego co czytałem na LBC odbiera się tam podlinkowanie ich strony na innych, niekoniecznie zbieżnych ideologicznie portalach.