Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Czytelnik CIA (niezweryfikowane), Wto, 2008-04-15 13:05
Jak czytam komentarze na CIA i lewica.pl po ostatnich wydarzeniach we Wrocławiu, to zaczynam się już po woli irytować, bo mam wrażenie jakbym czytał komentarze w Wyborzczej, Dzienniku lub innym oficjalnym szmatławcu. Po kolei:
1) Oburzenia na przemoc antyfaszystów. Czy państwo nie stosuje na co dzień przemocy? Przymus prawa, przemoc policji, presja ekonomiczna w miejscu pracy - to jest czasem gorsze niż przemoc fizyczna. Czy ktokolwiek z tych którzy krytykują przemoc antyfaszystów wierzy, że uda mu się zmienić ład polityczny w Polsce bez starcia z systemem? Czy naprawdę są tak naiwni, że wierzą iż elity władzy bez przemocy oddadzą swoje miejsce. Jeśli tylko doszłoby do masowych demonstracji w kraju elity i władze nie zawachają się ani przez chwilę aby użyć przemocy. I co wtedy zrobią przeciwnicy przemocy? Schowają się i uciekną, czy nadstawią drugi policzek i pozwolą się upokorzyć? A więc albo wiara w bajeczki o moralnej samoodnowie systemu albo świadomość, że czasem trzeba użyć przemocy do obrony własnego zdania i pozycji.
2) Mam mieszane uczucia do starcia fizycznego z narodowcami z zupełnie innego powodu. Większość tych "łysych patriotów" to byli ludzie z głębokiej, biednej prowincji. Kolesie w dużej części z biednych rodzin i niższej klasy. Wiem, że to nie oni są moim głównym przeciwnikiem. Mają fałszywą świadomość i są manipulowani, ale jednocześnie tak samo są ofiarami systemu. Jedyne racjonalne działanie w takich sytuacjach, to przemoc ograniczona do samoobrony oraz zdecydowanie podkreślewnie na akcjach antyfaszystowskich, że prawdziwe podziały są między "górą" i "dołem", między społeczeństwem a klasą panującą, a nie między narodami czy rasami. Wrzucanie całej aktywności środowiska na tematy antyfaszyzmu jest bez sensu - to tylko cieszy władzę. Ponieważ cała energia jest skanalizowana w jednym temacie. A kwestie naprawdę istotne (podziały społeczne, wyzysk ekonomiczny, niesprawiedliwość systemu politycznego) w tym momencie schodzą na dalszy plan.
3) Oficjalne media i drobnomieszczańska, konserwatywna część wrocławian będzie chciała wykorzystać ostatnie zdarzenia do przykręcenia śruby środowiskom antysystemowym (wolnościowa lewica, anarchiści, radykalne związki zawodowe). Można się tym nie przejmować. I być może jest to dobra okazja, aby zastanowić się nad zaprzestaniem legalizacji jakichkolwiek własnych demonsrtacji i akcji. Nie ma sensu pytać się o władzy czy pozwala nam protestować. Trzeba budować niezależne społeczeństwo równiez poprzez sposób własnego działania.
4) Warto na pewno jednak pomyśleć o stworzeniu w każdym większym mieście grup samoobrony, które chronią wszystkie większe demonstracje. Wystarczy 20-30 sprawnych ludzi, którzy potrafią przyjąć na siebie pierwszy atak policji lub faszystów, chroniąc resztę uczestników protestu. Po ostatnich wydarzeniach we Wroclawiu organizowanie jakiejkolwiek lewicowej demontracji bez własnej ochrony jest nieodpowiedzialne wobec osób, których chcemy zaprosić do udziału w proteście.(to nie jest nic nowego - wszystkie duże demonstracje we Wrocławiu w latach 90 -tych tak były organizowane).
To tyle luźnych refleksji kogoś kto uczestnicy w ruchu antysystemowym nie przez rok, ale przez 20 lat.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Dość mam już tych oburzeń na antyfaszystów...
Jak czytam komentarze na CIA i lewica.pl po ostatnich wydarzeniach we Wrocławiu, to zaczynam się już po woli irytować, bo mam wrażenie jakbym czytał komentarze w Wyborzczej, Dzienniku lub innym oficjalnym szmatławcu. Po kolei:
1) Oburzenia na przemoc antyfaszystów. Czy państwo nie stosuje na co dzień przemocy? Przymus prawa, przemoc policji, presja ekonomiczna w miejscu pracy - to jest czasem gorsze niż przemoc fizyczna. Czy ktokolwiek z tych którzy krytykują przemoc antyfaszystów wierzy, że uda mu się zmienić ład polityczny w Polsce bez starcia z systemem? Czy naprawdę są tak naiwni, że wierzą iż elity władzy bez przemocy oddadzą swoje miejsce. Jeśli tylko doszłoby do masowych demonstracji w kraju elity i władze nie zawachają się ani przez chwilę aby użyć przemocy. I co wtedy zrobią przeciwnicy przemocy? Schowają się i uciekną, czy nadstawią drugi policzek i pozwolą się upokorzyć? A więc albo wiara w bajeczki o moralnej samoodnowie systemu albo świadomość, że czasem trzeba użyć przemocy do obrony własnego zdania i pozycji.
2) Mam mieszane uczucia do starcia fizycznego z narodowcami z zupełnie innego powodu. Większość tych "łysych patriotów" to byli ludzie z głębokiej, biednej prowincji. Kolesie w dużej części z biednych rodzin i niższej klasy. Wiem, że to nie oni są moim głównym przeciwnikiem. Mają fałszywą świadomość i są manipulowani, ale jednocześnie tak samo są ofiarami systemu. Jedyne racjonalne działanie w takich sytuacjach, to przemoc ograniczona do samoobrony oraz zdecydowanie podkreślewnie na akcjach antyfaszystowskich, że prawdziwe podziały są między "górą" i "dołem", między społeczeństwem a klasą panującą, a nie między narodami czy rasami. Wrzucanie całej aktywności środowiska na tematy antyfaszyzmu jest bez sensu - to tylko cieszy władzę. Ponieważ cała energia jest skanalizowana w jednym temacie. A kwestie naprawdę istotne (podziały społeczne, wyzysk ekonomiczny, niesprawiedliwość systemu politycznego) w tym momencie schodzą na dalszy plan.
3) Oficjalne media i drobnomieszczańska, konserwatywna część wrocławian będzie chciała wykorzystać ostatnie zdarzenia do przykręcenia śruby środowiskom antysystemowym (wolnościowa lewica, anarchiści, radykalne związki zawodowe). Można się tym nie przejmować. I być może jest to dobra okazja, aby zastanowić się nad zaprzestaniem legalizacji jakichkolwiek własnych demonsrtacji i akcji. Nie ma sensu pytać się o władzy czy pozwala nam protestować. Trzeba budować niezależne społeczeństwo równiez poprzez sposób własnego działania.
4) Warto na pewno jednak pomyśleć o stworzeniu w każdym większym mieście grup samoobrony, które chronią wszystkie większe demonstracje. Wystarczy 20-30 sprawnych ludzi, którzy potrafią przyjąć na siebie pierwszy atak policji lub faszystów, chroniąc resztę uczestników protestu. Po ostatnich wydarzeniach we Wroclawiu organizowanie jakiejkolwiek lewicowej demontracji bez własnej ochrony jest nieodpowiedzialne wobec osób, których chcemy zaprosić do udziału w proteście.(to nie jest nic nowego - wszystkie duże demonstracje we Wrocławiu w latach 90 -tych tak były organizowane).
To tyle luźnych refleksji kogoś kto uczestnicy w ruchu antysystemowym nie przez rok, ale przez 20 lat.