Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Czytelnik CIA (niezweryfikowane), Czw, 2008-04-17 13:32
Tekst ciekawy, ale mam wrażenie, że sam autor nie wyciąga z głoszonej tezy wszystkich możliwych wniosków. Szczególnie to widać w odpowiedziach mówiących o tym, że anarchiści "nie chodzą z SLD". W praktyce to może prawda, ale dlaczego nie mieliby chodzić z SLD. Odpowiedź, że "SLD to również siła tworząca proces zniewalający" jest w przypadku poważnego potraktowania teorii "procesu" nie satysfakcjonująca. Oznacza ona, że anarchiści aby być anarchistami powinni stosować jedynie taktyki, które BEZPOśREDNIO wpływają na rzeczywistość zgodnie z założeniami anarchizmu.
Faszyści demonstrujący we Wrocławiu według autora tekstu nie chcieli jedynie wyrazić swoich poglądów, ale rozpocząć proces mający na celu narzucenie tych poglądów. Korzystali przy tym jednak z "urządzeń" demokracji liberalnej (które chcą, deklaratywnie, znieść w przyszłości) takich jak wolność zgromadzeń czy wolność słowa. Kij ma dwa końce, bo z jednej strony faktycznie istniej możliwość wykorzystania tych "urządzeń" przeciwko nim samym i uruchomienie procesu które je w przyszłości zniszczy. Z drugiej jednak strony jeżeli faszyści są zbyt słabi, aby taki proces doprowadzić do końca, może dzięki takiej demonstracji rozpocząć się proces przeciwstawny tj. powszechna legitymizacja liberalnej demokracji.
Paradoksalnie to właśnie zakaz wydany przez władze, może rozpocząć (a patrząc np. na zapowiedzi ograniczenia swobody demonstrowania dla antyfaszystów, rozpoczął) proces ograniczenia swobód, przez to że przesunięto idee wolności słowa z zakresu idei nie podlegających dyskusji, do takich którymi można dowolnie żonglować.
Podobnie jak to było np. w Hiszpanii gdzie prawica próbowała wszcząć dyskusję nad ponowną (po liberalizacji po śmierci Franco) penalizacją stosunków homoseksualnych, a tak naprawdę rozpoczęła proces który doprowadził do czegoś dokładnie odwrotnego tj. legalizacji związków partnerskich osób tej samej płci.
Jeżeli więc traktujemy poważnie tą teorię, a zasadniczo dla każdego działania politycznego jest ona słuszna, to twierdzenie "anarchiści nie chodzą w pochodach SLD" (nie jako stwierdzenie faktu, ale jako deklaracja "anarchiści nie chodzą w pochodach z tymi, z którymi się nie zgadzają") nie ma racji bytu. Tak jak zresztą każde stwierdzenie, ze anarchiści czegoś tam nie robią.
Tu właśnie tkwi pewien paradoks, że to właśnie małe, nie mające zbyt wielu możliwości swobodnego dobierania sobie "narzędzi" działania, grupy takie jak anarchiści, najbardziej kurczowo trzymają się pewnych dogmatów postępowania. Ruch który jest duzy może może bezpośrednio wymuszać ustepstwa ze strony systemu. Np faszyści gdyby byli silni, zamiast organizować demonstrację, zrobiliby po prostu zamach stanu. Ruchy małe mogą liczyć jedynie na uruchomienie pewnych procesów, jednak jeżeli prowadzi się działalność polityczną nie ma tak, że można się nie pobrudzić. Próbując uruchomić taki proces na pewno wiele razy zbrukamy się "pochodem z SLD" inaczej możemy liczyć jedynie ze uruchomi go przysłowiowa "plama na słońcu".
Wyciągajmy więc z takich tekstów nie tylko treści negatywne i defensywne, ale zacznijmy mysleć jak taki proces (skuteczny) uruchomić samemu.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
proces anarchizacji
Tekst ciekawy, ale mam wrażenie, że sam autor nie wyciąga z głoszonej tezy wszystkich możliwych wniosków. Szczególnie to widać w odpowiedziach mówiących o tym, że anarchiści "nie chodzą z SLD". W praktyce to może prawda, ale dlaczego nie mieliby chodzić z SLD. Odpowiedź, że "SLD to również siła tworząca proces zniewalający" jest w przypadku poważnego potraktowania teorii "procesu" nie satysfakcjonująca. Oznacza ona, że anarchiści aby być anarchistami powinni stosować jedynie taktyki, które BEZPOśREDNIO wpływają na rzeczywistość zgodnie z założeniami anarchizmu.
Faszyści demonstrujący we Wrocławiu według autora tekstu nie chcieli jedynie wyrazić swoich poglądów, ale rozpocząć proces mający na celu narzucenie tych poglądów. Korzystali przy tym jednak z "urządzeń" demokracji liberalnej (które chcą, deklaratywnie, znieść w przyszłości) takich jak wolność zgromadzeń czy wolność słowa. Kij ma dwa końce, bo z jednej strony faktycznie istniej możliwość wykorzystania tych "urządzeń" przeciwko nim samym i uruchomienie procesu które je w przyszłości zniszczy. Z drugiej jednak strony jeżeli faszyści są zbyt słabi, aby taki proces doprowadzić do końca, może dzięki takiej demonstracji rozpocząć się proces przeciwstawny tj. powszechna legitymizacja liberalnej demokracji.
Paradoksalnie to właśnie zakaz wydany przez władze, może rozpocząć (a patrząc np. na zapowiedzi ograniczenia swobody demonstrowania dla antyfaszystów, rozpoczął) proces ograniczenia swobód, przez to że przesunięto idee wolności słowa z zakresu idei nie podlegających dyskusji, do takich którymi można dowolnie żonglować.
Podobnie jak to było np. w Hiszpanii gdzie prawica próbowała wszcząć dyskusję nad ponowną (po liberalizacji po śmierci Franco) penalizacją stosunków homoseksualnych, a tak naprawdę rozpoczęła proces który doprowadził do czegoś dokładnie odwrotnego tj. legalizacji związków partnerskich osób tej samej płci.
Jeżeli więc traktujemy poważnie tą teorię, a zasadniczo dla każdego działania politycznego jest ona słuszna, to twierdzenie "anarchiści nie chodzą w pochodach SLD" (nie jako stwierdzenie faktu, ale jako deklaracja "anarchiści nie chodzą w pochodach z tymi, z którymi się nie zgadzają") nie ma racji bytu. Tak jak zresztą każde stwierdzenie, ze anarchiści czegoś tam nie robią.
Tu właśnie tkwi pewien paradoks, że to właśnie małe, nie mające zbyt wielu możliwości swobodnego dobierania sobie "narzędzi" działania, grupy takie jak anarchiści, najbardziej kurczowo trzymają się pewnych dogmatów postępowania. Ruch który jest duzy może może bezpośrednio wymuszać ustepstwa ze strony systemu. Np faszyści gdyby byli silni, zamiast organizować demonstrację, zrobiliby po prostu zamach stanu. Ruchy małe mogą liczyć jedynie na uruchomienie pewnych procesów, jednak jeżeli prowadzi się działalność polityczną nie ma tak, że można się nie pobrudzić. Próbując uruchomić taki proces na pewno wiele razy zbrukamy się "pochodem z SLD" inaczej możemy liczyć jedynie ze uruchomi go przysłowiowa "plama na słońcu".
Wyciągajmy więc z takich tekstów nie tylko treści negatywne i defensywne, ale zacznijmy mysleć jak taki proces (skuteczny) uruchomić samemu.