Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Ten pan posądzany o rasistę przez niektórych internautów ma niestety częściowo rację. Możecie go posądzać nawet o sodomię, ale to nie zmieni faktu, że w miastach Europy Zachodniej mają miejsce takie sytuacje, o jakich wspomniał. Rasizm kolorowy to widok coraz częstszy. Jednak osoby chcące podjąć z nim walkę, traktowane są z miejsca jak szowiniści i "prawdziwi" rasiści. Uprzedzając kolejne komentarze, nie mam na myśli działaczy z kręgów narodowościowych, neonazistowskich itp. Myślę tu raczej o inicjatywach społecznych podejmowanych przez mieszkańców dzielnic, gdzie taki problem zaistniał. Mieszkając przez pewien okres w Irlandii byłem świadkiem takiej akcji. Delegacja Irlandczyków chciała się spotkać z mieszkańcami dzielnicy zamieszkałej przez imigrantów o innym kolorze skórze niż biały. Nim zaczęli rozmowę, od razu zostali posądzeni o nienawiść rasową. Jak takie rzeczy mamy tłumaczyć? Oczywiście jestem daleki od generalizacji. Oczywiście sam byłem imigrantem, jednak moja chęć choć częściowej integracji z ww. mniejszościami odczytywana była na opak bardzo często. Czy potrzebne są enklawy oddzielające? Getta separujące kultury? Jako utopijny anarchista, wierzący ślepo (i ciągle, choć nie wiem na ile jeszcze starczy mi sił) w człowieka, odpowiadam, że nie. Mentalność i podejście do życia. Jednak wątpie, że ludzkość zdąży przed wybuchem Słońca...
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Racja
Ten pan posądzany o rasistę przez niektórych internautów ma niestety częściowo rację. Możecie go posądzać nawet o sodomię, ale to nie zmieni faktu, że w miastach Europy Zachodniej mają miejsce takie sytuacje, o jakich wspomniał. Rasizm kolorowy to widok coraz częstszy. Jednak osoby chcące podjąć z nim walkę, traktowane są z miejsca jak szowiniści i "prawdziwi" rasiści. Uprzedzając kolejne komentarze, nie mam na myśli działaczy z kręgów narodowościowych, neonazistowskich itp. Myślę tu raczej o inicjatywach społecznych podejmowanych przez mieszkańców dzielnic, gdzie taki problem zaistniał. Mieszkając przez pewien okres w Irlandii byłem świadkiem takiej akcji. Delegacja Irlandczyków chciała się spotkać z mieszkańcami dzielnicy zamieszkałej przez imigrantów o innym kolorze skórze niż biały. Nim zaczęli rozmowę, od razu zostali posądzeni o nienawiść rasową. Jak takie rzeczy mamy tłumaczyć? Oczywiście jestem daleki od generalizacji. Oczywiście sam byłem imigrantem, jednak moja chęć choć częściowej integracji z ww. mniejszościami odczytywana była na opak bardzo często. Czy potrzebne są enklawy oddzielające? Getta separujące kultury? Jako utopijny anarchista, wierzący ślepo (i ciągle, choć nie wiem na ile jeszcze starczy mi sił) w człowieka, odpowiadam, że nie. Mentalność i podejście do życia. Jednak wątpie, że ludzkość zdąży przed wybuchem Słońca...