Dodaj nową odpowiedź

Nie wiem czemu, podczas

Nie wiem czemu, podczas czytania artykułu z podświadomości wyskoczyła mi pewna scena z MontyPythona: "Prawem każdego mężczyzny jest urodzić dziecko!"...

Dlaczego nikt nie próbuje stawiać znaku równości między muzykiem a słuchaczem? Czy może mimo to istnieć między nimi wzajemny szacunek, współzależność pozbawiona wartościowania? Akceptacja i czerpanie radości ze swojego miejsca?

W każdym modelu gospodarki finalnie wszystko zależy od ludzi, od ich ducha. Hayek ma tu jednak gigantyczną przewagę: nie próbuje w idiotytyczny sposób wyciągnąć średniej arytmetycznej z muzyka i słuchacza.

Innymi słowy: wolałbym, żeby ludzie koncentrowali się na "globalnym" rozwoju ducha, niż walczyli z oczywistą implikacją "pracodawca => pracownik".

Odpowiedz



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.