Dodaj nową odpowiedź

Tylko w ten sposób

chowa się głowę w piasek. Owszem, możesz sobie to moralnie "odrzucić" na poziomie prywatnym - a w najlepszym razie dążyć np. do odrzucenia powszechnego, co pewnie wiązałoby się z delegalizacją, ergo - kryminalizacją i pogłębieniem horroru osób robiących to z konieczności, bądź zmuszanych.

A co z leczeniem impotencji pornografią? Co ze starymi małżeństwami, które lubią albo muszą się nakręcić przy fikołkach? A co z paniami i panami, którym to wisi, a wolą zarabiać 5000 a nie nawet 2000? Różne są doświadczenia. Moja kumpela pracowała w pink pressie, retuszowała pryszcze na tyłkach. Stosunki pracy i atmosfera, która tam panowała była zupełnie znośna na tle innych z jakimi miała do czynienia. Takie rzeczy trzeba jakoś normalizować, a nie zakrzykiwać, podobnie jak prostytucję. Bo zapotrzebowanie jest porównywalne z piekarzami i grabarzami.
Natomiast - co do mojego wcześniejszego wpisu - dlaczego patologie konsumpcji rynkowej (sadyzm i inne) nie miałyby mieć związku z ubóstwem życia seksualnego np. małżeństw? Niby dlaczego miałoby się takie hipotezy uznać za niewarte zastanowienia? I jak się ma do tego promowanie porno kobiecego? Sądzisz, że gdyby nie konieczności ekonomiczne, podaż porno by zniknęła?

Odpowiedz



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.