Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Czytelnik CIA (niezweryfikowane), Pią, 2008-05-02 14:43
Ależ ja właśnie tłumaczę, że od czasu "rodzinnego" sporu Bakunina z Marksem minęło wiele lat i jeszcze więcej doświadczeń w kwestii tego, jakie są cele i metody anarchizmu i jak się one mają do praktyk lewicy.
A stosunki pracy i własności nie są takie same jak półtora wieku temu i nie ma tu nic do rzeczy ekspansja kapitalizmu. Znacznemu zróżnicowaniu uległ "styl" pracy i osiąganych dochodów. Wiele jest mikro-firm opartych na kreatywnych usługach. Wiele jest skomplikowanych form własności. Wiele jest osób o zróznicowanych dochodach - własna praca etatowa plus zysk z akcji, czyli współwłasności. Do tego dochodzą przemiany w konsumpcji - choćby to, że nawet relatywnej obniżce płacy realnej towarzyszy wzrost możliwości nabywczych wielu produktów, zwłaszcza tych nowoczesnych i "bajeranckich". Albo to, że mnóstwo rzecz można nabyć na kredyt. Do tego dochodzi jeszcze ogromny wzrost indywidualizmu, przynajmniej mentalnego i deklaratywnego, bo niekoniecznie faktycznego.
W takich warunkach anarchizm mógłby zaproponować coś świeżego, twórczego i przekraczającego ograniczenia dotychczasowych ideologii. Ale, jak widać, woli wałkować schematy rodem z XIX wieku - a w dodatku jego miłośnicy są przekonani, że tkwiąc w tym mentalnym zacofaniu, oferują coś świeżego i coś tłumaczą źle wykształconym matołkom.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Ależ ja właśnie
Ależ ja właśnie tłumaczę, że od czasu "rodzinnego" sporu Bakunina z Marksem minęło wiele lat i jeszcze więcej doświadczeń w kwestii tego, jakie są cele i metody anarchizmu i jak się one mają do praktyk lewicy.
A stosunki pracy i własności nie są takie same jak półtora wieku temu i nie ma tu nic do rzeczy ekspansja kapitalizmu. Znacznemu zróżnicowaniu uległ "styl" pracy i osiąganych dochodów. Wiele jest mikro-firm opartych na kreatywnych usługach. Wiele jest skomplikowanych form własności. Wiele jest osób o zróznicowanych dochodach - własna praca etatowa plus zysk z akcji, czyli współwłasności. Do tego dochodzą przemiany w konsumpcji - choćby to, że nawet relatywnej obniżce płacy realnej towarzyszy wzrost możliwości nabywczych wielu produktów, zwłaszcza tych nowoczesnych i "bajeranckich". Albo to, że mnóstwo rzecz można nabyć na kredyt. Do tego dochodzi jeszcze ogromny wzrost indywidualizmu, przynajmniej mentalnego i deklaratywnego, bo niekoniecznie faktycznego.
W takich warunkach anarchizm mógłby zaproponować coś świeżego, twórczego i przekraczającego ograniczenia dotychczasowych ideologii. Ale, jak widać, woli wałkować schematy rodem z XIX wieku - a w dodatku jego miłośnicy są przekonani, że tkwiąc w tym mentalnym zacofaniu, oferują coś świeżego i coś tłumaczą źle wykształconym matołkom.