Dodaj nową odpowiedź

1 maja w USA odbył się wielki strajk dokerów. Protestowano przeciwko okupacji Afganistanu i Iraku. Lider związku zawodowego dokerów (ILWU) Bob McEllrath dał do zrozumienia, że choć pracownicy popierają żołnierzy, okupację Bliskiego Wschodu należy natychmiast zakończyć.

Pod hasłem natychmiastowego zaprzestania okupacji 1 maja strajkowało 25 tys. pracowników doków. Mimo silnej presji związku przedsiębiorców i właścicieli strajk powiódł się - przestało działać wszystkie 29 portów od San Diego do południowej Kalifornii.

Najbardziej wymowne symbolicznie poparcie nadeszło od dokerów z Iraku. Mimo oficjalnego zakazu, irackim pracownikom w portach Umn Kasr i Khor Alsubair udało się na godzinę przerwać pracę.

Strajk spotkał się z wyrazami solidarności ze strony innych związków zawodowych, postaci życia publicznego z całego świata oraz innych organizacji (od niezależnych po uniwersytety). Pracownicy poczty zrzeszeni w związku NALC przerwali pracę na 2 minuty ciszy, wyrażając poparcie dla dokerów. Znane kino z Oakland wywiesiło na tydzień plakat z pozdrowieniem dla strajkujących skierowany przeciwko "kryminalnej okupacji Iraku" .

Jak twierdzi Clarence Thomas, jeden z liderów ILWU, istnieje zagwarantowane umową prawo protestu raz w miesiącu. Mimo iż strajk zgłoszono 3 miesiące wcześniej, związek pracodawców PMA, podobnie jak w przeszłości, usiłował wszelkimi sposobami do niego nie dopuścić.
Źródło: http://www.jungewelt.de/2008/05-07/015.php