Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Spółdzielnie w oczywisty sposób są lepsze niż spółki, ale to nie zmienia faktu, że szpital działałby na rynku i pod dyktando jego mechanizmów. Szpital nie ma przynosić zysków - ma leczyć ludzi. Np. w biednych dzielnicach czy miastach ludzie mają znacznie mniej pieniędzy niż w bogatych, a więc i mniej mogą przeznaczyć na leczenie i mniejsze możliwości utrzymania szpitala, choć przecież nie mają mniejszych potrzeb zdrowotnych (wręcz przeciwnie, ze względu na ogólne złe warunki życia mają te potrzeby większe). A więc już na tym poziomie powstaje problem, zresztą dowiedziony empirycznie w wielu krajach. Rynek to nie demokracja, jak próbujesz to przedstawić. W dobrze funkcjonującej demokracji każdy ma jeden głos, na rynku zaś głos waży tyle ile posiada się kapitału. Stąd wynika problem z dostępnością do "deficytowych" usług takich jak edukacja czy służba zdrowia, ale także i innych. Moim zdaniem twoje propozycje nie zmienią wiele in plus. Jedyne wyjście jakie widzę to uspołecznienie szpitali i całej służby zdrowia w tym NFZ (czyli przejęcie ich pod zarząd samorządów pracowniczych i konsumenckich, a w przypadku NFZ decentralizacja) no i także radykalna demokratyzacja samorządów lokalnych, poddanie ich zasadom demokracji bezpośredniej (instrukcje, odwoływalność delegatów etc) i wreszcie poddanie całej gospodarki tym zasadom. Wszystko inne już było i się nie sprawdziło. Ani prywatyzacja, ani nacjonalizacja.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Spółdzielnie w oczywisty
Spółdzielnie w oczywisty sposób są lepsze niż spółki, ale to nie zmienia faktu, że szpital działałby na rynku i pod dyktando jego mechanizmów. Szpital nie ma przynosić zysków - ma leczyć ludzi. Np. w biednych dzielnicach czy miastach ludzie mają znacznie mniej pieniędzy niż w bogatych, a więc i mniej mogą przeznaczyć na leczenie i mniejsze możliwości utrzymania szpitala, choć przecież nie mają mniejszych potrzeb zdrowotnych (wręcz przeciwnie, ze względu na ogólne złe warunki życia mają te potrzeby większe). A więc już na tym poziomie powstaje problem, zresztą dowiedziony empirycznie w wielu krajach. Rynek to nie demokracja, jak próbujesz to przedstawić. W dobrze funkcjonującej demokracji każdy ma jeden głos, na rynku zaś głos waży tyle ile posiada się kapitału. Stąd wynika problem z dostępnością do "deficytowych" usług takich jak edukacja czy służba zdrowia, ale także i innych. Moim zdaniem twoje propozycje nie zmienią wiele in plus. Jedyne wyjście jakie widzę to uspołecznienie szpitali i całej służby zdrowia w tym NFZ (czyli przejęcie ich pod zarząd samorządów pracowniczych i konsumenckich, a w przypadku NFZ decentralizacja) no i także radykalna demokratyzacja samorządów lokalnych, poddanie ich zasadom demokracji bezpośredniej (instrukcje, odwoływalność delegatów etc) i wreszcie poddanie całej gospodarki tym zasadom. Wszystko inne już było i się nie sprawdziło. Ani prywatyzacja, ani nacjonalizacja.